Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Sztuka zakończenia |
Wersja do druku |
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 11-07-2006, 09:51
|
|
|
Cyganki, cyganki... cóż, po to chyba tylko, żeby Edzio miał kolejny dylemat, pod tytułem:
Cytat: | Oh Winry! Oh Rose! Oh Noah! So many woman, so little time, bracie, odstąpić ci którąś? |
|
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-07-2006, 10:01
|
|
|
Ed... Co do Eda to ja mam ostre podejżenia że wątek z Winry miał go dodatkowo sakralizowac w oczach widza. W koncu zrezygnowa z takiej kobiety...
Nieatety nie wyszło. Nie wiem jak wiekszos ale ja watek z Noah odebralam czystą agresją. Ta postac była pozbawiona charakteru, uroku, jakichkolwiek zalet. Już nawet Rose [notabene chciałabym się w końcu zorintowa dlaczego ktokolwiek kiedykolwiek sparowal Eda i Rose bo to zaprawdę byly o innym podlożu stosunki...] byłaby lepsza od tego kawałka... czegoś.
Ale największym grzechem anime są Grzechy. To co z nimi zrobiono. Jedyną istotą ktora do końca byla in character był Gluttony a to wcale nie jest dobrze. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 11-07-2006, 10:57
|
|
|
Cytat: | Według MOJEJ definicji |
Khem...
Cytat: | [notabene chciałabym się w końcu zorintowa dlaczego ktokolwiek kiedykolwiek sparowal Eda i Rose bo to zaprawdę byly o innym podlożu stosunki...] |
Szczelam - bo Ed to główny bohater, a twórcy postąpili wedle "starej" animowej zasady "wszystkie laski moje"? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-07-2006, 11:36
|
|
|
Wiesz Ysen... JA i MOJE bo to istotnie moje opinie i nie chce zeby ktoś myslał że go usredniam iec to intensywnie podkreślam.
Tylko chodzi o to że ostatecznie to żadna laska jego! O to chodzi że co prawda zostal w świecie tej calej noah ale zaloze się ze jakby mieli kręci jeszcze jakies filmy to by się okazalo ze wybral żywot pozasferowego eunucha żeby nie skrzywdzi zadnej kobieciny tak jak jego ojciec ukrzywdzil jego matkę! I bardzo mnie to wkuża.
Swoja drogą czy tylko ja widzę tu jakiś mały Syndrom Edypa? |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 11-07-2006, 11:46
|
|
|
Raczej nieuzasadnioną nienawiść do skretyniałego ojca <i to wcale nie jest syndrom Edypa, mimo wszelkich zbieżności>
Seri, ogólnie zakończenie Lokiego bardzo mi się podobało, ja tylko czasem mam skołonności sadystyczne :}
<a swoją drogą... ten niewykorzystany pairing namietnie wałkują doujiniarze i dobrze im to wychodzi>
Vanille, co do Samurai Deeper Kyo: a nie zdziwiła cię bardziej nagła zmiana stosunków między bohaterami? Oni się rozeszli zupelnie inaczej niż to by wynikało z 25 poprzednich odcinków!
A poza tym ja tam bardziej lubiłam Kyo, bo taki evil był i miał oczka... i zakończenie sobie ustawilam sama^^ |
_________________
|
|
|
|
|
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 11-07-2006, 12:35
|
|
|
Wiesz, właśnie to miałam na myśli mówiąc, że twórcy pokręcili... I ja też wolę Kyo, zdecydowanie, za to, że jest evil, ma oczka, i jest, jak to ładnie napisała Avellana w recenzji, przystojny jak sam diabeł.
Bo tylko za to można go lubić w anime XD ja wiem, że ciągle trajkocze o tej mandze, ale naprawdę ją uwielbiam ^^` zwłaszcza wątek
Cytat: | KyoshiroxYuyaxKyo jest tam tak ślicznie zarysowany, i przynajmniej WIDAĆ, dlaczego Yuya w ogóle ma wątpliwości, którego z nich wybrać, podczas gdy w anime... No, zresztą sama wiesz. Poza tym straszliwe spłycenie w anime - co za tym idzie, w zakończeniu, Yukimury i Benitory. I właśnie to, jak się rozeszli _-_ |
|
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
Doreen
Little Lotte
Dołączyła: 02 Maj 2005 Status: offline
|
Wysłany: 11-07-2006, 18:37
|
|
|
Świeżo po końcówce Fate/Stay Night. ARGH.
Cytat: | Matko, kolejne zakończenie typu: kocham cię i ty też mnie kochasz i to super że wreszcie to sobie uświadomiliśmy i wyznaliśmy. A teraz się rozstaniemy, bo tak trzeba/musimy/przeznaczenie/tak będzie lepiej. No to pa.
I jeszcze obowiązkowy epilog w stylu: ona odeszła, ale ja będę sobie radośnie żył dalej, bo ona by sobie tego życzyła/muszę się opiekować resztą/i tak żyje w moim sercu.
Nie-na-wi-dzę takich zakończeń. Dajcie mi albo pełny happyend, albo niech ktoś umrze i niech będzie ogólna żałoba, a nie takie... coś. Fuj.
A do połowy ostatniego odcinka było prawie bezbłędnie... Wyłączając Sakurę w lateksowym wdzianku - ale co zorbić, spuścizna po eroge widocznie... |
|
_________________ "The tiny spark you give,
Also set my heart aflame...
That all the songs you hear me sing,
Are echoes of your name."
Ikonka stąd
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-07-2006, 21:51
|
|
|
Takie zakonczenia sa popularne z jakichś powodów... Najbardziej to mi się teraz kojaży Dragon Ball. wszyscy sa ach ja szcześliwi a widz siebi i robi: "Bul bul?"
A co do zgonu zamiast tego... Nie wiem czy to jest lepiej. Jednak zgon to zgon i cżłowieka bierze slepa furia po zgonie w romansidle... |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 12-07-2006, 20:45
|
|
|
Hehehe temat sie jednak rozkreca.
Z zakonczen, to pozytywnie zaskoczyło mnie tylko zakonczenie mangi Paradise Kiss.
Cytat: | Bo czytelnik ma przez cała mange w podswiadomosci, ze jednak Caroline i George beda razem, a tu klops, totalnie sie rozchodzą i to w dobrym stylu z tego co pamietam. |
Za to ja nie lubie totalnie otwartych zakonczen (aka NGE seria TV oderwana z kosmosu). End jakos daje alternatywne zakonczenie, ale to znów takie majaczenie, w RahXephonie tez takowe. We mnie po prostu nie zbudziło wiekszych refleksji czy uczyc, skonczyło sie i wsio. |
_________________
|
|
|
|
|
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 12-07-2006, 21:07
|
|
|
O, przypomniało mi się jeszcze.
Zakończenie w Orphenie pierwszej serii było fajne, nawet bardzo fajne. Miało wszystko czego mogłabym po nim oczekiwać.
Natomiast zakończenie Orphena Revenge... kompletna porażka. Nie to, żeby ten seuqel NIE BYŁ porażką... ale już zakończenie było najgorsze. |
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 12-07-2006, 22:05
|
|
|
Para Kiss manga skończyął się, jak dla mnie, okropnie. Jako istota sztampowa do bółu [co co najmniej jedna osoba na forum moze zaświadczyc] byłam z zakonczenia bardziej niż niezadowolona. I spory udzial miel też w tym fakt ze nienawidzialam ciezko tego "kochasia głownej bocahterki" byla taki... Och jak wspaialy, och jak piekny...
Zakonczenie Kissa zawsze stawiam w jednym rzędzie za kończeniem SDK. Nie z gruszki, nie z pietruszki. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 13-07-2006, 12:11
|
|
|
Doreen napisał/a: | Świeżo po końcówce Fate/Stay Night. ARGH. |
To się nazywa dysonans kulturowy.
To dla NAS nieodwzajemniona miłość to. jak piszesz, "pełny dramat".
Dla Japończyków zaś takie coś jest zwyczajnie śmieszne, i dowodzi słabości charakteru - bo należy się pozbierać i szukać dalej.
Z punktu widzenia zamierzonej widowni, do której nie należymy, zakończenie F/SN to prawdziwy, pełnokrwisty, ciskający rzesze romantyków na kolana dramat.
Cóż, widać się zjaponizowałem, bo do mnie to przemawia, a "dramaty" gdzie kończy się tym że ktoś kogoś odrzuca, a odrzucony/a goci się w kąciku bawią mnie niepomiernie...
Co do Kurau, zakończenie podobało mi się niezmiernie, i nie wiem co może się w nim wydawać niejasne lub nie na miejscu?
Generalnie najbardziej denerwują mnie trzy typy zakończeń:
"rushed ending", gdy na dwa odcinki przed końcem serii reżyser zorientował się że mu się seria kończy, i zaczyna na łeb, na szyję wiązać wszystkie luźne wątki. Taki zgrzyt ma właśnie tak EVA, jak RahXephon, ale na szczęście oba doczekały się filmów; eva - końcowego, rahxephon - wersji kinowej, której zakończenie jest DUŻO sprawniej zrobione.
"wyrwa", kiedy seria zwyczajnie kończy się jak ucięta nożem, zazwyczaj bez jakiegokolwiek rozwiązania. Tu mamy Candidate for Goddess, czy w mniejszym stopniu Stratos4. To ostatnie ma wymówkę - obcięcie budżetu, i pokutę - reżysera który od 3 lat zębami wyrywa forsę na kolejne oavki i konsekwentnie stara się całość dokończyć.
"wtf?", czyli "cocococo... się właściwie stało?". Last Exile, ze swoim sławnym utrupionym i zmartwychwstałym bohaterem, czy EVA TV.
Zakończenia sztampowe i schematyczne rozczarowywują, ale nie denerwują; podobnie zakończenia niedopasowane, zwłaszcza wymuszone happy-endy. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-07-2006, 14:00
|
|
|
Kurau... Dla mnie end był taki... Rozmemłany. Nic ze sobą nie niusł i nie bardzo pasowal do anime ktore jednak jakie było, takie było ale na pewno nie rozmemlane.
"rushed ending" się potrafi udac, nie podam teraz konkretnego przykładu ale pamiętam ze widzialam takie serie w których wszystko szło jak slimaczek aż do ostatniego odcinka ktory ostatecznie okazywal sie całkiem niezły.
Za to przykład negatywny to Ginsokigen Ordian [czy jak tam]. Co prawda tak mniej więcej połowa serii już było wiadomo ze jest źle ale ostatnie pię minut ostatniego odcinka to już ciezka rozpacz...
wa-totem napisał/a: | Last Exile, ze swoim sławnym utrupionym i zmartwychwstałym bohaterem |
O czym ty mówisz!? Zanczy moze coś mi umkło ale absolutie takiej akcji nie pamiętam... Ze niby kto jest tym bochaterem?
Zwrot do narodu: Wypowiedzcie się prosze o zakończeniu X-a tV bo było ono dośc... różnie odbierane. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Gustavus
mechalistkoholik
Dołączył: 22 Maj 2006 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 13-07-2006, 14:29
|
|
|
wa-totem napisał/a: | Last Exile, ze swoim sławnym utrupionym i zmartwychwstałym bohaterem, |
Chodzi o Morana? Fakt że mnie ździwiło co on robi wśród żywych ale wytłumaczyłem sobie że może to tylko wyglądało na bohaterską śmierć a było tylko chwalebnym "prawiezabiciem".
Co do Stratos4 to trudno mi go traktować jako produkcję pierwszej klasy. Raczej coś w rodzaju taniego, przyjemnego serialiku powielającego pomysły z innych filmów.
Zakończenia praktycznie nie ma. Od biedy można powiedzieć że historia dopiero się zaczyna...
i co jakiś czas dorzucać kolejne miniserie i OVA.
Zabawne jest to że mimo to Stratos mi się podoba choć w poważniejszych produkcjach po takim zakończeniu dyszę żądzą mordu. |
_________________ "Ich okręty są jak ich kobiety...
Piękne i szybkie, ale fatalnie się prowadzą"
|
|
|
|
|
Doreen
Little Lotte
Dołączyła: 02 Maj 2005 Status: offline
|
Wysłany: 13-07-2006, 17:23
|
|
|
wa-totem napisał/a: |
To się nazywa dysonans kulturowy.
To dla NAS nieodwzajemniona miłość to. jak piszesz, "pełny dramat".
Dla Japończyków zaś takie coś jest zwyczajnie śmieszne, i dowodzi słabości charakteru - bo należy się pozbierać i szukać dalej.
Z punktu widzenia zamierzonej widowni, do której nie należymy, zakończenie F/SN to prawdziwy, pełnokrwisty, ciskający rzesze romantyków na kolana dramat.
Cóż, widać się zjaponizowałem, bo do mnie to przemawia, a "dramaty" gdzie kończy się tym że ktoś kogoś odrzuca, a odrzucony/a goci się w kąciku bawią mnie niepomiernie...
|
<zastanawia się intensywnie> Gdzie ja tam coś napisałam o nieodwzajemnionej miłości? -_-" Jako alternatywę podałam raczej happyend albo ubicie któregoś z bohaterów. I zgadzam się, że końcówka F/SN była dramatyczna, tylko że chyba nie podchodzi mi taki typ dramatyzmu, ewentualnie za dużo tego rodzaju zakończeń widziałam (podciągam pod to te wszystkie bohaterki/bohaterów, co znaleźli miłość/przyjaciół/bogactwo/sławę w innym świecie, po czym potulnie, bez szemrania wracają do swojego)
Co do X tv - ARGH po raz drugi. Przez chwilę podejrzewałam nawet, że to co zobaczyłam to był jakiś żart, a nie prawdziwa końcówka.
Cytat: | Walczymy na śmierć i życie przez 23 odcinki, a w 24 *pstryk!* i koniec. Chociaż wg mnie tam duuuuużo więcej rzeczy niż zakończenie się nie trzymało kupy - np. komletnie nie rozumiem, co kierowało połową bohaterów. Np. ten facet w okularkach, co zginął po walce z Karen chyba wcale nie chciał rozwalić ziemi (tak by wynikało z jego monologu przedśmiertnego), a do końca był po stronie Fumy. Wiem, przeznaczenie, ale przecież Arashii zmieniła stronę...
Ale i tak najlepszy był Fuuma: jestem fajnym, miłym facetem *pstryk!* jestem zimnym draniem serwujacym fanserwis yaoiowy *pstryk!* słowa Kamui'ego łapią mnie za serduszko i znowu jestem milutki i przechadzam się wśród drzewek i ptaszków. Ile w tym logiki było... |
|
_________________ "The tiny spark you give,
Also set my heart aflame...
That all the songs you hear me sing,
Are echoes of your name."
Ikonka stąd
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|