Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Czy Xellos, Rezo byli źli?? |
Wersja do druku |
Gola_s
Dołączył: 13 Lut 2003 Skąd: Earth > Urzędów Status: offline
|
Wysłany: 11-03-2003, 12:08
|
|
|
Moim skromnym zdaniem Xellos nie był zły...
Owszem pewnie niektórzy będą się czepiali, że służył siłom ciemności i zabił wiele smoków (to opowiedziała chyba smoczyca (nigdy nie mogłem zapamiętać jej imienia) gdy poraz pierwszy zobaczyła Xellos-a i Line...)
lecz pomagał Linie, Gorry-emu, Ameli i reszcie...
Walczył z nimi by ocalić świat (choć miał w wym własne interesy :twisted: ).
Co do Reza nie mam zdania... |
_________________ milosc... tak a zalamanie jescze gorsze... juz 2 razy w ciagu roku... ale sie nie poddam i dalej przez zycie bede parl do przodu...
Zapraszam na: www.fantasy-center.prv.pl |
|
|
|
|
Xeniph
Buruma
Dołączył: 23 Sty 2003 Status: offline
Grupy: AntyWiP WIP
|
Wysłany: 11-03-2003, 13:55
|
|
|
Gola_s napisał/a: | (to opowiedziała chyba smoczyca (nigdy nie mogłem zapamiętać jej imienia) |
To był Milgazia... i zdecydowanie był płci męskiej :D |
|
|
|
|
|
Boski Miszcz
Dołączył: 21 Lut 2003 Skąd: Tam, gdzie Mazoku mówi dobranoc Status: offline
|
Wysłany: 11-03-2003, 18:14
|
|
|
Xeniph napisał/a: | To był Milgazia... i zdecydowanie był płci męskiej :D |
Czego nie można jednoznacznie w przypadku smoka morskiego z 19 (podajże) odcinka "Slayers TV"
Btw. Najfajniejszy smok w serii :D . |
|
|
|
|
|
final-kun
Dołączył: 08 Lip 2002 Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^ Status: offline
|
Wysłany: 11-03-2003, 22:35
|
|
|
Smok Morski to 7 odc. Slayers Next
"Wnuk mogl sie liczyc ze slowami"? Nie przesadzajmy ^^", chyb nie chcesz mi wmowic ze Rezo byl na tyle niepojetny zeby nie przewidziec ze zamiana ciala w wielkiego kamulca nie spodoba sie jego i tak zakompleksionemu wnukowi? :P. Byc moze efekt byl nieodwracalny...ale gdyby Rezo naprawde mial na wzgledzie dobro wnuka - uprzedilby go o wszystkich skutkach przemiany. Zamiast tego on SAM zaproponowal te "nowa sile", a Zel nie spodziewajac sie skutkow (ale faktem jest ze powinien sam sie o nie wypytac...) po prostu sie zgodzil.
Nie moge wykluczyc ze Shabby mial spory wplyw na Rezo juz podczas serii. Byc moze to on zrobil z niego szalenca, ale to wszystko bylo za sprawa jdnej rzeczy - obsesji Reza na punkcie wzroku. To przez nia nie zauwazyl nawet co sie z nim dzieje i do reszty mu odbilo...nie wiem, ale jakos nie wyglada mi to na poczynania chwalebne dla kaplana i maga tego kalibru.
Konczyny? Bez reki czy nogi nie moglbym zrobic prawie NIC bez pomocy...Rezo mimo ze nie widzial oczyma, doskonale wiedzial kto/co znajduje sie w jakim miejscu i odleglosci od niego...wzrok nie bylmu tak potrzebny jak jakas konczyna. I rozmumiem ze bylo mu cizko i chcal odzyskac wzrok - podejrzewam ze mialo to opracie w fakcie ze wszyscy inni ktorych znal widzieli a on nie i to spowodaowalo to pragnienie...ale tonadal nie usprawiedliwia tej obsesji w ktora popadl i przez ktora byl gotow rozwalic caly swiat. Gdyby mu sie udalo wskrzesic Shabbiego bez interwencji Liny - watpie czy dlugo by sobie popatrzyl na ten swiat. A skoro byl uwazany z jednego z najwiekszych medrocw powienien to wziac pod uwage...
Znajdziesz powiesci? <maniakalne spojrzenie> A juz zaczynalem rysowac ten krag do przyzywan...no oki na chwilke sie wstrzymam ^_^, choc nawet gdybys je zdobyl to po japonsku, a tego jezyka niestety nie kumam :P. W takim wypadku wracam do roboty :D, jak myslisz...do tego celu odpowiednijeszy bylby Lord Death Fog, czy Chaotic Blue? 8) Bo z tym wskrzeszaniem Shabbiego to juz troche nieoryginalne :P .
Acha i to ze Kopii uznal wyzszosc Liny (koncu jak sie zdycha to juz z odrobina honoru i klasy :D) nie oznacza ze sie "nawrocil" i mu przeszlo...gdyby mial szanse na wznowienie walki napewo by tego nie zaniechal |
_________________ Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no. |
|
|
|
|
Boski Miszcz
Dołączył: 21 Lut 2003 Skąd: Tam, gdzie Mazoku mówi dobranoc Status: offline
|
Wysłany: 12-03-2003, 20:51
|
|
|
Chodziło mi o smoka transwertyste (kurde, jak to się pisze :D ) z serii TV (przed walką z kopją, do 26 odcinka chyba nie ma jeszcze Next, nie? :) ) |
|
|
|
|
|
Seymour
Dołączył: 02 Sie 2002 Skąd: White Purgatory Status: offline
|
Wysłany: 12-03-2003, 22:29
|
|
|
Boskiemu Miszczowi zapewne chodzilo o smoka transwestyte ze Slayers TV :>
Odnosnie Zela - coz moge dodac? Rezo jako szanowany czlowiek, jako jeden z pieciu medrcow napewno by sie na to nie zgodzil. Rezo opetany przez moc Rubinookiego zdolny byl do wszystkiego - nawet do poswiecenia swojego wnuka. Zelgadis i tak mial szczescie, ze Shabranigdo byl w dobrym nastroju i pozwolil sobie zmienic jego cialo AZ w chimere. A moze to resztka czlowieczenstwa Rezo powstrzymala go przed stworzeniem czegos okropniejeszego? :>
Acha, z tego co pamietam to Rezo mowil cos o mocy przekraczajaca jego najsmielsze marzenia. Juz wtedy mogl cos podejrzewac
Nie chce sie powtarzac, ale ta obsesje(czy moze wtedy chec) poglebila czastka Shabbiego tkwiaca w ciele Rezo(przynajmniej w moim mniemaniu).
I tu rodzi sie pytanie: Czy pozostala czworka medrcow byla na tyle slaba pod wzgledem mocy, by nie wyczuc poglebiajacej sie obsesji Rezo? Watpie. Przeciez medrcem nie zostaje sie od tak. Nie bierze sie jakiegos byle lumpa z ulicy i mowi sie "Od dzisiaj bedziesz szanowany wsrod ludzi, a my oglaszamy cie medrcem" poczym kobiety mdleja na jego widok, zwierzeta przemawiaja ludzkim glosem, mezczyzni ocieraja lzy wzruszenia itp. Na to miano trzeba sobie zasluzyc. I nie tylko chodzeniem od wioski do wioski czyniac cuda.
"Gdyby mu sie udalo wskrzesic Shabbiego bez interwencji Liny - watpie czy dlugo by sobie popatrzyl na ten swiat" --> Z kolei bez interwencji Reza Lina nie pokonalaby Shabranigdo^_^
Hmm, mam pomysl. Idac za "przeswietnym" tlumaczeniem teamu RTL7 przyzwij Lorda Zdechla Zabe :> . Wtedy wszyscy odetchna z ulga(swiat bedzie ocalony^^)
No tia, ale chodzi mi o to, ze nie bylo widac juz wtedy tego szalenstwa w jego oczach :) A taki Phibrizzo jak zdychal to juz kompletny brak honoru, widac bylo jak rozpaczal ;) |
_________________
You can't change it. There's only one future...
- - -
NAFOL walczy! |
|
|
|
|
Seymour
Dołączył: 02 Sie 2002 Skąd: White Purgatory Status: offline
|
Wysłany: 18-04-2003, 14:48
|
|
|
Ach przy okazji. Lina takze nie zwazala na losy swiata puszczajac Giga Slave. Jej zalezalo wtedy juz tylko na Gourrym, nie obchodzilo ja co stanie sie ze swiatem. Moze to szlachetne, ale i zarazem bardzo egoistyczne posuniecie. Ja tez w takim razie mozna nazwac szalencem? No bo przeciez postapila podobnie jak Rezo. Rezo by odzyskac wzrok wskrzesil Shabranigdo. Lina by ocalic Gourryego puscila Giga Slave'a. Moze ktos by sie znalazl oprocz Liny, kto zdolalby pokonac 1/7 Shabbiego(by dlugo nie szukac - Luna), a LON? Poza tym ona sama miala szczescie, ze LON jedynie zniszczyla Phibrizzo a nie caly swiat.
Sorry, ze tak draze ten temat, ale dopiero teraz mi sie ten szczegol przypomnial^_^ |
_________________
You can't change it. There's only one future...
- - -
NAFOL walczy! |
|
|
|
|
Dzik
Dołączył: 17 Mar 2003 Status: offline
|
Wysłany: 30-09-2003, 21:55
|
|
|
I temat powstał z odmętów niepamięci....
W pożądku! Niektóży mieli (nie)szczęście być światkami małego sporu między Seymourem, a mną na temat Rezo.
Zgodnie z naszą sugestią postanowiłem wnieść tu nieco ożywienia ^^
<Ahhh...świeży powiew nieświeżego powietrza ;] >
Dobrze, na początek skromnie.
Wszystko pięknie. Final-kun i Seymour wyjaśnili sprawę szaleństwa Rezo między sobą - wynik znamy wszyscy zwarzywszy na to, kto odstatnio umieścił post i jak długo ten topic nie był odświeżany ^___^
Ja natomiast chciałem poruszyć temat z innej beczki. A więc waląc prosto z owijanego w bawełnę mostu....
Nie mogę uwieżyć, że Rezo był zdominowany w umyśle przez Shabranigdo. Jego czyny były tylko i wyłącznie jego czynami.
To że Shaby przejął nad nim kontrolę byłoby wg mnie zbyt prostym wytłumaczeniem - wręcz przejściem na łatwiznę (Tak, Shaby to Mazoku więc wszystko będzie dobrze jak całą winę zrzucimy na niego). Rezo nie słyszał żadnych głosów, jego wola nie była ograniczona - robił to co uważał za stosowne i tak jak jego "rodzinka" dążył do celu wszelkimi możliwymi sposobami - nawet po trupach. Czy to źle? Każdy zdeterminowany, zdesperowany człowiek zrobiłby WSZYSTKO aby osiągnąć coś co ma na wyciągnięcie ręki - nawet ryzykując istnienie ludzkości. Pewnie większość z Was okłamywała by siebie, że nie byłaby do tego zdolna...a co powiecie jeśli robilibyście to dla waszych bliskich? Coś co pozwoliłoby im żyć? Dla kogoś kogo szanujecie, kochacie? Zrobilibyście dużo rzeczy bez najmniejszego wachania - nie zwracając uwagi na konsekwencje.
Ludzie już po prostu tacy są, nie potrzeba tu ingerencji "wielkiego, złego" Mazoku aby być zdolnym do takich poświęceń.
To na początek ^___^ - zobaczymy jak się rozmowa potoczy....Seymo - liczę na Ciebie ;]
PS: Boshe o_O - zmień avatarka^^ - przez niego wyglądać to będzie na debatę polityczną. Jeśli nie.....to wiesz jakiego wtedy ava będę miał ja ^___^ |
_________________ Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa. |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 01-10-2003, 10:33
|
|
|
Rezo moim zdaniem dzialal absolutnie z wlasnej i nieorzymuszonej woli. Shaby objal nad nim kontrole i to tez nie calkiem pelna dopiero po swoim uwolnieniu.
Zeby muc kontrolowac Rezo Shaby musialby:
1) Zlamac wiezy nalozone nan przez Celphiela. Co raczej bez pomocy z zewnatrz bylo niemozliwe (gdyby bylo mozliwe, to juz od paru wiekow rozbijalby sie po swiecie).
2) Pokonac wole jednego z najpotezniejszych magow na swiecie. Co nawet po uwolnieniu nie udalo mu sie w pelni. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Dzik
Dołączył: 17 Mar 2003 Status: offline
|
Wysłany: 01-10-2003, 10:59
|
|
|
Otóż to!
Zeg--> Dzięki za poparcie ^___^
Mogę jeszcze dodać, że podczas "przemiany" Rezo w Shabranigdo, ten ciesząc się z odzyskanego wzroku, dopiero wtedy wykrył, że Shaby jest w zaklęty w jego oczach - gdy ten sam do niego przemówił...PODCZAS transformacji i zdjęcia klątwy, czyli uwolnienia Shaby'ego
To było chyba tak:
Mierno! Mierno! Mwuhahaaaaa! (...) K..Kim jesteś?! <Tym którego odrodzenia tak bardzo pragnąłeś!> Gwaaaaah!
itd.
Dowodzi, że Rezo z pewnością nie wiedział o obecności Shaby'ego w swoim umyśle. Co byłoby łatwe do wykrycia przez takiej klasy maga, zwłaszcza, że Shabranigdo byle jakim Mazoku nie był. I nie uwieżę w coś takiego jak: "wyciszenie przez Shaby'ego mocy" a'la Dragon Ball ^__^
To już byłoby naginanie faktów i "gdybanie" ;] |
_________________ Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa. |
|
|
|
|
Nuriko_chan
Dołączyła: 31 Sie 2003 Skąd: znikąd Status: offline
|
Wysłany: 13-10-2003, 16:27
|
|
|
Żaden nie był zły... Każdy miał swe racje i przedstawiał je na różne sposoby... Wychodzę z załżenia, iż każdy jest z gruntu dobry. Nawet Mazoku. Na swój sposób. |
_________________ And I don't give a damn
About my reputation
I've never been
Afraid of any deviation
And I don't really care
If I'm strange
I ain't gonna change |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 13-10-2003, 17:22
|
|
|
Rezo jako taki zły nie był. Był po cześci kontrolowany przez cząstke Shabranigdu. Nie zdawał sobie tylko sprawy z tej kontroli. By przełamać argument Zega że Shabranigdu nie mógłby naruszyć więzów Cephieda...
Z początku kontrola nie musiała być pełna. Mogła mieć formę podszeptów, które Rezo mógł interpretować jako jego własne myśli... Przy takiej klasy Mazoku choćby była to tylko jego cząstka nie powinno to sprawiać problemu Np. na początek "Ucz się szamanizmu i czarnej magii tam znajdziesz lekarstwo....". Ot taka niewinna myśl, która chyba nie powinna się pojawić w głowie maga zajmującego się białą magią. Kolejne podszepty mogły prowadzić coraz głębiej Rezo na ciemną stronę mocy....
Na argument drugi o przełamywaniu woli maga: Shabranigdu niczego nie musiał przełamywać. Rezo nie zdawał sobie sprawy, że cząstka Shabranigdu siedzi w nim samym, więc niby czemu miałby stawiać opór.
Podsumowując: Rezo nie musiał wiedzieć o Shabranigdu by mówić o kontroli Shabranigdu nad Rezo.
Taka wersja równa z ziemią także argumenty Dzika. Wszystko jak najbardziej zgadza się z fabułą i żadne fakty nie uległy zniekształceniu. Rezo dowiaduje się o Shabranigdu dopiero w momencie użycia kamienia filozoficznego. Swoją drogą Shaby wspomina że czekał wiele pokoleń na odpowiedniego hosta. Zapewne takiego, którego łatwo było zwabić na złą drogę poprzez właściwe podszepty. |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-10-2003, 17:33
|
|
|
Nuriko: coz Hitler tez mial swoje racje. I Stalin. I Kuba Rozpruwacz zapewne tez. To, ze ktos mial swoje racje lub ich nie mial nie swiadczy jeszcze o tym, czy byl zly czy nie.
Distant: aby szeptac do umyslu Rezo Shabranidho nadal musial przebic sie przez bariery Cephieda. Ja to widze inaczej: Rezo dzialal pod wplywem wlasnej obsesji odzyskania wzroku. Nie mogac poradzic sobie za pomoca bialej magii popadl w czarna, majac nadzieje, ze ktorys z mazoku zdola go uzdrowic, co bylo niemozliwe. Kontaktowal sie wiec z demonami coraz wiekszej rangi, bez skutku, az postanowil zwrocic sie do najwiekszego z ich bossow. Tak wiec Rezo nie dzialal pod wplywem Shabiego, a SAM do niego przyszedl. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-10-2003, 17:33
|
|
|
Heh... Kontrola kontrolą, ale Rezo to postać nieco tragiczna. Pomagał tysiącom ludzi a sam był ślepy... I gdzie tu jest sprawiedliwość? |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 13-10-2003, 19:21
|
|
|
No ale Yuby nie zapominaj że Rezo był ślepy bo odrodził sie w jego oczach Rubino oki...
No i z czasem zaczął nim władać dając mu żądze przez którą sam pewnie i nie wiedział co robi...<no bo kto by z Liną walczył;p>
No i jest mowa o tym że był on kontrolowany przez Shabraningdo pod koniec 13 odcinka jak Lina i Goury rozstają sie z Zelem...
No zgodze sie że to postać tragiczna ale w zamierzeniu on ani jego kopia nie byli źli...wg. mnie Rezo był zły bo odrodził sie w nim shabraningdo...a jego Kopia ponieważ chciała udowodnić że była lepsza od oryginału... |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|