[Bianca]

hmm......... dosyc prawdziwa, co by nie mowic

hmm......... dosyc prawdziwa, co by nie mowic

[moshi_moshi]

Kolejne zamieszanie z listą lektur...

[Ysengrinn]

Możnaby przerzucić to do tematu szkolnego, bo to istotne dla dyskusji o lekturach.

[Myorek]

Hmm Potop ma zniknac? Jedna z niewielu lektur ktore przeczytalem za moich czasow :). Wiekszosc pozycji wymaganych w szkole sredniej jest chybiona moim zdaniem, to moze i sa wielcy pisarze tylko nie do kazdego musi docierac "glebia" ich tworczosci. Sadze ze duzo predzej dotrze do nastolatka cos wspolczesnego niz powiesc napisana 100 lat wczesniej, niestety w dalszym ciagu w programie sa obowiazkowe wszelkie archaiczne (z braku lepszego okreslenia w tym momencie) pozycje.

[Teukros]

[Myorek]

Hmm masz racje, nie mniej jednak tego co jest teraz tez nie bardzo komukolwiek chce sie czytac. Dochodzi do tego jeszcze interpretacja wierszy na zajeciach. Jedyna sluszna, nie wiem moze to tylko ja mam takie doswiadczenia, ale tak naprawde nie mozna bylo miec wlasnego zdania na temat danego utworu, nie mozna bylo go odbierac na swoj sposob bo to bylo zle, liczylo sie to co nauczyciel uwazal za sluszne. Nie wiem czy w dalszym ciagu to tak wyglada.

[Ysengrinn]

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,5112314.html

Z jednej strony ciekawy artykuł o istotnych dla dyskusji, choć nieoryginalnych wnioskach. Szkoła specjalna podchodzi do uczniów "ze zrozumieniem" i pozwala się w ogóle nie uczyć, a jej uczniowie robią ze swego wykluczenia powód do chluby (znamy to, znaaamy).

Z drugiej - czy w tym kraju ludzie potrafią tylko zestawiać ekstrema? Przecież wypadałoby chyba zainteresować się też "normalnymi" szkołami - w których ani nie przechowuje się wykolejonych, ani nie hoduje narybku burżuazji. Obawiam się, że dość znacznie wpłynęłoby to na jednoznaczność obrazu, w obecnej formie raczej hamerykańskiego niż polskiego...

[Shizuku]

W sumie ludzie robią aferę, a nawet nie wiedzą o czym mówią. Na lekcjach JUŻ czyta się we fragmentach i ta propozycja nie jest niczym nowym. Głupotą jest wymagać od uczniów znajomości lektur, bo nawet jeśli postawi się im 3 pały to oni i tak tego nieszczęsnego Potopu nie przeczytają. Ja go czytałam, przyznam się nawet, że na początku z pewnym zainteresowaniem, ale potem już niestety jest coraz gorzej. I żadnych znaczących i odkrywczych wartości w tej książce nie znalazłam. To dzieło Sienkiewicza uznaję za takiego Harrego Pottera naszych czasów. Cele rozrywkowe to i owszem, ale tylko dla nielicznych z mojego pokolenia. Bo wałkowanie ideii patryiotyzmu i odkupienia chyba nie jest, aż tak potrzebne. A nawet jeśli to mało kto w ogóle to przeczyta, więc wracamy do punktu wyjścia. Odświeżenie listy lektur i zaproponowanie takich książek, przez które można "przebrnąć" nawet jeśli nie lubi się czytać, to naprawdę dobry pomysł. I ja tam do współczesnej literatury nic nie mam, czyta mi się ja ral lepiej raz gorzej, ale z reguły dobrze.

[Ysengrinn]

[Sakura_chan]

Może nie tyle skreślać autorów czy czytać we fragmentach, ale dać uczniom jakąś możliwość wyboru. Jeśli w programie jest Sienkiewicz czy Mickiewicz, przedstawić spis dzieł popełnionych przez tychże i niech sami zadecydują, co chcą przeczytać. Do dzisiaj mam awersję do Mickiewicza po "Panu Tadeuszu", a chyba nie o to chodzi.

[Eire]

Wtedy na 99.9% wybiorą to co najkrótsze

[Sakura_chan]

Może, ale jeśli tym sposobem przekonaliby się do kogoś, to z czasem sięgnęliby do innych pozycji, także tych dłuższych.

[Ysengrinn]

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,5127213.html

Kolejna łyżka dziegciu do beczki... Dziegciu.

[Eire]

A niby w liceum jest inaczej?
Większość żółci wylałam w temacie o maturach, ale powtórzę- kompletny zanik myślenia, zero rozwijania zainteresowań, wszystko pod hasłem "trafić w klucz"

[Irin]