Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Wegetarianizm |
Wersja do druku |
Smoczek
Dołączył: 17 Kwi 2006 Status: offline
|
Wysłany: 19-04-2006, 18:05
|
|
|
Avellana napisał/a: | Prośba do Smoczka - od pouczania użytkowników, także w kwestii formy wypowiedzi, jest moderacja. |
Rozumie, ale nie moge nawet zwrócić uwagi O_o?
Avellana napisał/a: | Natomiast doszłam do wniosku, że za moment mnie szlag trafi, jak jeszcze raz zobaczę opozycję "padlinożerca" i "mięsożerca" |
No i jak najbardziej słusznie. Jak udowodniłem w poprzednim mym poście pasują do nas obydwa sformułowania (jak i wszystkożerca, no chyba że te definicje są nie prawdziwe xP).
Avellana napisał/a: | Człowiek jest drapieżnikiem, ponieważ przez całe milenia swej historii ewolucyjnej skutecznie polował. |
Wedle definicji nim nie jest, przynajmniej nie w dzisiejszych czasach (w większości).
Avellana napisał/a: | Albo że człowiek wychowany na butelce nie jest ssakiem, bo nie ssał. |
IMO to porównanie za bardzo nie pasuje, przede wszystkim mówilibyśmy tu o jednostce, a nie o całym społeczeństwie.
Abigail - Widzisz, równie dobrze można znowu przytoczyć przykład Avellany z ssakiem. Skoro jedna jednostka nie śsie, to cały gatunek uznamy za nie-ssaki O_o? |
|
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-04-2006, 18:28
|
|
|
Smoczek napisał/a: | Eee... a jest jakiś powód, czy "bo tak jest trendi" O_O? Ehhh, nie używanie polskich znaków diaktrycznych zrozumieć potrafię, ale już stawianie kropki gdzie popadnie O_o i zaczynanie zdanai z małej litery nie za bardzo. |
kwestia przywyczajenia - jestem informatykiem a kod i komentracze do niego pisze sie po angielsku, zwykle w postaci 1-zdaniowej (czytaj telegraficznej, stad w momencie gdy pisze szybko uzywam stylu telegraficznego - a ostatnio ieco nie wyrabiam z czasem, stad pisze szybko).
Smoczek napisał/a: | 3 cytat - czy Ty uważasz mnie za wegetarianina ^^' (bo nie jestem do końca pewien)? |
nie, uwazam cie za osobe ktora broni glupiego punktu widzenia glupimi argumentami. nie obchodzi mnie czy jest to twoj punkt widzenia czy nie - wystarcza mi ze jest on idiotyczny a ty tego nie widzisz
Smoczek napisał/a: | Bianca napisał/a:
"ten hodowca to sadysta, zbojkotujmy jego towar"
Tylko ciekawe jak to zrobić O_o.
Bianca napisał/a:
to jest koronny argument ktory zwykle ma poparcie pt. "bo o tym slyszalem/czytalem/ale nic blizszego nie wiem
Hmmm... w tym sęk, że to (i nie tylko to) widziałem. |
nie az tak trudno - zobaczyc gdzie sprzedaje produkcje. zwykle na kielbasie mozna sprawdzic skad pochodzi. i to ze ty to widziales nadal nie zmienia faktu ze jesli chcesz cos osiagnac to sugeruje inne argumenty niz okolniki.
Smoczek napisał/a: | Wedle definicji nim nie jest, przynajmniej nie w dzisiejszych czasach (w większości). |
moje gratulacje ze znasz sie na definicjach biologicznych lepiej niz osoba po wyzszych studiach z biologii........ cholera, tez bym chciala byc taka madra.
Cytat: | IMO to porównanie za bardzo nie pasuje, przede wszystkim mówilibyśmy tu o jednostce, a nie o całym społeczeństwie. |
nie czytasz czy nie rozumiesz? podaj roznice miedzy toba a moim bratem ktory tak na 75% zywi sie tym co zlowi/upoluje a kotem avellany i zwyklym dachowcem ktory poluje na golebie. albo uznamy ze koty tez drapieznikami nie sa. ani szczenieta jakichkolwiek drapieznikow (no bo sa za male i nie poluja) |
|
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 19-04-2006, 18:32
|
|
|
Bianca- mi nie chodziło o wszystkich ludzi , tylko o nastawienie typu "Noszę futro nie dlatego bo jest mi potrzebne, lepiej grzeje, tylko dlatego bo na mnie lepiej wygląda, niż na np. takim lisie". Chyba tylko człowiek (co do kosmitów nie jestem pewna) ma pomysły typu "zarobię na produkcji kurtek ze skór koszatniczek!"==
Problem w tym, że ona tam pracuje i święcie wierzy, że to nie ma żadnych skutków ubocznych. Na moje argumenty, że to zawiera hormony, działa na zasadzie efektu jojo itd., odpowiada rozbrajająco "napisaliby to w liście składników". Zostaje mi chyba tylko zapytać się mamidła czy któryś z jej studentów, albo doktorantów nie miał pracy na ten temat i dać jej do przeczytania. Może przekonają ją wykresy i trudne słownictwo== |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-04-2006, 18:36
|
|
|
Cytat: | Bianca- mi nie chodziło o wszystkich ludzi , tylko o nastawienie typu "Noszę futro nie dlatego bo jest mi potrzebne, lepiej grzeje, tylko dlatego bo na mnie lepiej wygląda, niż na np. takim lisie". Chyba tylko człowiek (co do kosmitów nie jestem pewna) ma pomysły typu "zarobię na produkcji kurtek ze skór koszatniczek!"== |
wiem, i dlatego specjalnie odnotowalam ze te argumentacje rozumiem ;) ale pewnie sama wiesz ze i tu sie fanatycy zdarzaja pt "a jakby z ciebie futro zrobic"
Alira14 napisał/a: | Problem w tym, że ona tam pracuje i święcie wierzy, że to nie ma żadnych skutków ubocznych. Na moje argumenty, że to zawiera hormony, działa na zasadzie efektu jojo itd., odpowiada rozbrajająco "napisaliby to w liście składników". Zostaje mi chyba tylko zapytać się mamidła czy któryś z jej studentów, albo doktorantów nie miał pracy na ten temat i dać jej do przeczytania. Może przekonają ją wykresy i trudne słownictwo== |
hmm......... a czy ona umie czytac liste skladnikow? znaczy sie WIE co na niej jest czym?
natomiast nawet jesli oni nie, istnieje niezerowa szansa ze takich opracowan troche bylo. |
|
|
|
|
|
Abigail
Naleśnikara
Dołączyła: 29 Mar 2006 Skąd: Lublin Status: offline
|
Wysłany: 19-04-2006, 18:54
|
|
|
Smoczek napisał/a: | Abigail - Widzisz, równie dobrze można znowu przytoczyć przykład Avellany z ssakiem. Skoro jedna jednostka nie śsie, to cały gatunek uznamy za nie-ssaki O_o? |
Ok, w tym momencie ręce mi opadły i dyskusję z Tobą kończę. To właśnie TY posłużyłeś się przykładem typu ten Avellany, ale widzę, że albo specjalnie wywracasz kota ogonem albo nie rozumiesz co czytasz. W każdym razie z mojej strony EOT w tej kwestii, ileż razy można to samo wałkować. |
_________________ Here's the last toast of the evening, here's to those who still believe
All the losers will be winners, all the givers shall receive
Here's to trouble-free tomorrows, may your sorrows all be small
Here's to the losers, bless them all! |
|
|
|
|
Smoczek
Dołączył: 17 Kwi 2006 Status: offline
|
Wysłany: 19-04-2006, 18:58
|
|
|
Bianca napisał/a: | kwestia przywyczajenia |
Cóż, osobiście mogę przyjąć taką argumentacją, aczkolwiek cały czas uważam, że normalny sposób pisania jest znacznie lepszy... ale naprawdę nie chcę wywoływać żadnej awantury w tym przypadku (bo ani mi, ani nikomu innemu to do niczego się nie przysłuży ^_-).
Bianca napisał/a: | moje gratulacje ze znasz sie na definicjach biologicznych lepiej niz osoba po wyzszych studiach z biologii |
Zajrzałem do encyklopedii ^_-... czy to jest mało wiarygodne źródło wiedzy?
Bianca napisał/a: | "a jakby z ciebie futro zrobic" |
Futro to może nie, ale skóre jakby się uprzeć xP.
Reszty nie komentuje, bo na to forum nie zajrzałem aby się kłócić (nawet o takie sprawy), a jedynie po to aby uprzyjemnić sobię życie.
Z mojej strony EoT. |
|
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-04-2006, 19:06
|
|
|
Cytat: | Cóż, osobiście mogę przyjąć taką argumentacją, aczkolwiek cały czas uważam, że normalny sposób pisania jest znacznie lepszy... ale naprawdę nie chcę wywoływać żadnej awantury w tym przypadku (bo ani mi, ani nikomu innemu to do niczego się nie przysłuży ^_-). |
wiesz, ja sie zdosze z tym ze jest lepszy....... tylko ze naprawde dosyc cienko stoje z czasem a gdy pisze inaczej pisze duzo wolniej.
Smoczek napisał/a: | Zajrzałem do encyklopedii ^_-... czy to jest mało wiarygodne źródło wiedzy? |
zaraz, encyklopedia "dla mas" i uczenie sie tego wszystkiego na studiach przez lata (i te wszystkie ksiazki ktore sie przeczytalo w trakcie)............ niech ja pomysle...........
sluchaj, jestem pewna ze w encyklopedii jest opisana budowa silnika. jak ja przeczytasz i dostaniesz czesci to zbudujesz? albo lepiej rakiete?
(i tak, to co powiedziales bylo skonczonym idiotyzmem, bo co)
tak BARDZO definicyjnie: gatunek jest drapieznikiem albo nie, na twardo. nie moze byc tak ze ci z nagla gatunek zmienia klasyfikacje. chyba oczywiste, nie? no wiec powiedz mi, jesli czlowiek przedtem byl drapieznikiem (bo polowal i zabijal), kiedy zmienil sie on w inny gatunek ktory drapieznikiem nie jest. a jesli tak, to co to za gatunek?
Smoczek napisał/a: | Futro to może nie, ale skóre jakby się uprzeć xP. |
wiesz, tylko ze cennosc takiej skory w celach ogrzewcztch itp bylaby nieco znikoma..... tak ze sugerowana odpowiedz "spoko, ale ty potem w nia ubrany pojedziesz na biegun"
Smoczek napisał/a: | Reszty nie komentuje, bo na to forum nie zajrzałem aby się kłócić (nawet o takie sprawy), a jedynie po to aby uprzyjemnić sobię życie. |
coz............ obawiam sie ze jak przeczytasz ten temat, to wyjdzie ze zostales sam przeciw wszystkim. chyba ze jestes mlodym gniewnym i uwazasz ze to wlasnie oznacza ze masz racje |
|
|
|
|
|
Smoczek
Dołączył: 17 Kwi 2006 Status: offline
|
Wysłany: 19-04-2006, 20:19
|
|
|
Bianca napisał/a: | chyba ze jestes mlodym gniewnym i uwazasz ze to wlasnie oznacza ze masz racje |
Hmm... <spokojnym głosem> ja po prostu zostaję przy swoich racjach, ty przy swoich ^^. Ja tam nie widzę w tym nic dziwnego, ani złego. A nie chcę dyskutować, napisałem z jakiego powodu... zresztą jak od początku pisałem - nie piszę że człowiek jest drapieżnikiem lub nie. Napisałem tylko (i aż), że człowiek jest padlinożercą.
A że dałem się trochę sprowokować, moja wina i się kajam xP.
Ostatnie posty odnośnie drapieżnika - jak piszę, czerpałem informacje z encyklopedii. Nie jestem wszechwiedzący, aby znać każdą przez was ukończoną uczelnie ^_-. |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 19-04-2006, 21:13
|
|
|
Alira14 napisał/a: | Moja znajoma- dziewczyna przy której Szkieletor to tłusty spaślak- chce przejść z wegetarianizmu na weganizm. Czarno to widzę... Już i tak mam problemy z wytłumaczeniem jej, że nie powinna na śniadanie pić koktajli energetycznych Herbalife==. Witaminy, witaminami, ale te brzydkie be, nie cacy kalorie też są potrzebne... | No i dlatego TY jesteś ładną dziewczyną, a ona - jeśli przeżyje swój eksperyment - cóż... tego... może znajdzie jakiegoś nekrofila? o.O Selekcja naturalna, poprostu...
Alira14 napisał/a: | wkurza mnie bezsensowne zabijanie, np. dla futra. | Mnie też, jeśli mam czym to futro zastąpić. Wełniany sweter pod skórzaną kórtkę jest cieplejszy! xD
Alira14 napisał/a: | o... mojej kanapce z oscypkiem.^^ | jeeee! O-scy-pek! O-scy-pek! Yeeee! _^_ Na mnie tylko raz znajoma wegetarianka wypróbowała ten numer... bo w rewanżu opowiedziałem jej jak na wsi bije się świnie...
Bianca napisał/a: | przykro mi, nie uzywam. rowniez polskich liter. o dziwo reszta swiata nie ma problemow z rozumieniem mnie, wiec to raczej z toba a nie ze mna jest cos nie tak. |
Smoczek napisał/a: | Tylko ciekawe jak to zrobić O_o. | Banalnie - przeczytać, albo zapytać sprzedawcy. Za kłamstwo PIH może nawet zamknąć sklep, więc z reguły uważają co mówią. Trzeba się tylko zachowywać po pańsku i pewnie, a nie dawać się zakrzykiwać. Urządzenie czasem ostrej awantury w markecie zazwyczaj bardzo poprawia uprzejmość obsługi. Na przykład teraz zdrowi umysłowo ludzie nie kupują nic co wyprodukował Constar (bo oni wpadli na mieleniu zgniłych, przeterminowanych wędlin i wysyłaniu znów do sklepów), i ostrożnie traktują Krakusa (bo to już tylko marka, należąca do Constaru). |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 19-04-2006, 21:43
|
|
|
Taaa, ale ilu ludzie ma to wszystko gdzieś i nawet się śmieje, że przez tę aferę Constar zrobił sobie reklamę. Wiem, bo na stażu się toćkę nasłuchałem o parówkach (i tym, jakie lubią dzieci, ale to mniejsza). |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 02-01-2007, 03:52
|
|
|
Ok, temat przeczytałem, zdecydowanie jego koniec nie jest dla mnie satysfakcjonujący i proponuję, by podejść do zagadnienia z bardziej obszernej perspektywy.
Obszerna perspektywa to wg mnie przede wszystkim nie ograniczanie się jedynie do biologicznej kwestii tego co jemy (choć ta jak wiadomo jest niezmiernie ważna), ale również uwzględnienie obszarów naszego własnego wyboru, a dokładniej kwestii moralnych, co więcej jakbym to nazwał zdroworozsądkowych, których brak nazwania i lepszego uszczegółowienia mogę wytłumaczyć tylko brakiem wiedzy. Najlepiej więc niech perspektywa jaka ujawni się po napisaniu tego posta, choć nie nazwana, mówi sama za siebie.
By cokolwiek dalej ruszyć, muszę rozwiać wszelkie problemy na temat możliwości w pełni zdrowego jedzenia tylko niemięsnej diety, a ze źródeł, które miałem okazje przejrzeć - jest to do wykonania. To co przeczytałem jest właściwie jedynie napomnieniem, że można jeść tylko wegetariańskie jedzenie z zachowaniem wszystkich niezbędnych wartości odżywczych. A że znalazłem to w książce Roberta Nozicka "Anarchia, państwo, utopia", której to autor jest dla mnie źródłem wartym więcej niż ktokolwiek tutaj z nas, uznaje to w tym momencie za wystarczające (przynajmniej na poziomie czysto biologicznym - bo jak się okaże biologia + finanse + chęć zdobycia wiedzy to już poważniejsza sprawa) uporanie się z "problemem biologicznym". Jedzenie więc tylko roślin może być w pełni zdrowe, a problemem jakie się teraz pojawiają są te natury materialnej (finanse) i moralnej.
Jeśli więc ktoś ma wystarczająco pieniędzy (choć tutaj to mało wiem jak to jest na rzeczy, być może wcale nie byłoby znacznie drożej, a po uporaniu się z kwestią moralną na korzyść roślin, w naturalny sposób rynek sam poszedłby na rękę, czyli zapas w portfelu).
Ale dajmy na to człowieka nie stać na obecną chwilę na kupowanie tych wszelakich drogich orzechów i łażenie po sklepach w poszukiwaniu odpowiedniej żywności (a czas to pieniądz - a pieniądz to mniej cierpienia wśród ludzi, mniej cierpienia materialnego, to możliwość zajęcia się tymi ważniejszymi, czyli moralność, a dalej to tutaj zostawmy...). Poza tym może mu się po prostu nie chcieć tego wszystkiego i jego to sprawa czy robi dobrze czy źle jedząc to, co pozostało po żywych istotach.
Do tego przede wszystkim to nie on jest odpowiedzialny za śmierć tego, co będzie jadł. To robią inni ludzie i tylko oni odpowiadają za to co robią. Nie przemawiają do mnie takie argumenty, że za śmierć zabitych zwierząt odpowiedzialni są tak samo docelowi konsumenci. Owszem stanowią rynek zbytu i motywację, ale nie może być tak, że oddzielamy odpowiedzialność od wykonawcy danego czynu.
Inna sprawa płacić by tę zwierzynę zabili. Tutaj właściwie dochodzi do własnego nastawienia, osoba współodpowiedzialna wymaga zabicia zwierzęcia, osoba całkowicie czysta po prostu korzysta z tego co jest; równie dobrze mogłaby się obejść bez tego i gdyby do tego doszło przystosowałaby się do jedzenia bez mięsa. Że tego teraz już nie robi - jej wybór (ten wybór będzie stanowił dosyć istotną część dalszego toku wnioskowania).
Ale jak można zauważyć to co powyżej napisałem jest o tyle istotne, o ile mamy już poniekąd wyrobione zdanie na temat wartości zabicia zwierzęcia. Z powyższych akapitów, dochodzimy głównie do bezpośrednich sprawców pozbawiania życia zwierząt. Więc tu pojawia się zasadnicza kwestia, czy w ogóle człowiek może zabić zwierzę. Jak dla mnie to prosta odpowiedź mogłaby już nastąpić: nie, ponieważ to co nie jego, niech tego nie bierze, to czego on nie utworzył niech nie zakańcza. A człowiek nigdy nie tworzy życia - nawet matka swego dziecka oprócz uczestniczenia w całym procesie, samej tej niewiadomej rzeczy zwanej życiem nie powołuje do istnienia. Jest to jednak nie wszystko co uważam, ale wracając na chwilę do tego elementu:
skoro człowiek może zabić zwierzę, któremu życia nie dał, czemu nie mógłby zabić człowieka dla własnej przyjemności (bo przecież po wyeliminowaniu "problemu biologicznego" to o co chodzi w jedzeniu mięsa jak nie o przyjemność, jeszcze ewentualnie niechęć przed zmianą, lęk przed niezaakceptowaniem ze strony mięsożernych rodziców, przyjaciół itd. - w społeczeństwie roślinożernym na odwrót z ostanimi dwoma elementami, dlatego ważne tu jest zrozumienie wyboru - o czym dalej) w końcu oprócz tego że zostanie skazany i będzie miał kłopoty, po wyeliminowaniu psychicznej bariery (jak to wspominał wcześniej BOReK bodajże przy okazji zabicia zwierzyny) nic mu większego się nie dzieje. Pozostaje więc ta istotna sprawa, z której bierze się nasze człowieczeństwo. Przecież chyba nie przystępujemy do morderstw tylko z obawy przed skazaniem, opinią społeczeństwa, czy jakimiś nadanymi nam przez innych ludzi ograniczeń. Jeśliby Ci inni ludzie nadawali te ograniczenia ot tak sobie, to morderstwo samo w sobie nie byłoby niczym złym ani dobrym. Po prostu by było. A jednak wiadome, że jest to złe [a raczej głupie, bo zło absolutne jestem przekonany nie istnieje, to brak całkowicie pojęcia o dobrze, że człowiek powiera się na czyny "złe", których kulminacją jest zabijanie ludzi (no bo nikogo wyżej od nas rozwiniętego nie znamy)]
Po tej dygresji nadającej dodatkowego znaczenia i pobudzającej do myślenia, zwróćmy uwagę jeszcze bardziej na prawo do zabicia zwierzęcia. Czym się powołujemy, że uznajemy, iż mamy do tego prawo? Jeśliby (i takie rozważanie R. Nozick przytacza w książce, o której na początku) przylecieli kosmici, którzy byliby na wyższym poziomie rozwoju od naszego i z ich perspektywy moralnej (której po prostu nie rozumielibyśmy) zabiliby nas z przekonaniem, że mogą - to co to dla nas oznacza? No tyle, że jasne by dla nas było, że nie mają prawa nam tego życia odbierać, bo przede wszystkim tego nie chcemy (chyba że się zgodzimy na to - ale to już głupota, za którą odpowiada poszczególny człowiek, czyli jego wybór) a cały ich rzeczony rozwój moralny to tylko ich sprytna przykrywka na tych co bardziej rozwiniętych, ale udana, na bardziej rozwiniętych źle myślących jakbym to ujął trochę opacznie (ci mniej i tak by się w ogóle tym nie zajmowali tylko walczyli o życie i oprócz tego, że nie rozwinęli się do tego poziomu są tak samo blisko bo o życiu jak wiele by się nie myślało pozostanie tym samym). I w ogóle przykład typowo eksperymentalny, bo jeśliby Ci kosmici doszli do poziomu takiego moralnego rozważania to nie mieliby potrzeby zabijania nas (gdyby doszli do wniosku, że mogą nas zabić byliby po prostu moralnymi degeneratami co właśnie podaje Nozick, a to co poprzednio to głównie moja interpretacja i wnioski).
Dlaczego więc mamy zabijać zwierzęta, jeśli oprócz przyjemności nic to nie daje. Kolejny ciekawy przykład Nozicka, to kiedy założymy sytuację, w której niesamowicie uwielbiamy machać kijem bejzbolowym. Do tego możemy nim tylko machnąć w takiej jedynej wyizolowanej sytuacji, że przed nami byłaby krowa. I przez machnięcie rozwalalibyśmy jej głowę. Inaczej nie moglibyśmy machać kijem bejzbolowym. Więc czy tylko dla tej przyjemności machania kijem bejzbolowym, możemy zabierać życie krowie? Nozick pozostawia tam kwestię otwartą i w tej książce nie powoduje się na jej rozwiązanie (swoje przekonanie zachowując zapewne dla siebie lub inną książkę). Wg mnie na podstawie tego co powyżej napisałem (ale jeszcze nie zamykam argumentacji wniosku) dla przyjemności zwięrzęcia zabijać nie możemy, z tej między innymi przyczyny że do prawdziwego szczęścia nie jest ona potrzebna (tutaj w ogóle dochodzimy do kwestii szczęścia - otóż wg mnie szczęście zależne od czegokolwiek to nie szczęście a tylko przyjemność, nie oznacza to ucieczki od przyjemności, bo byłaby to tylko kolejna przyjemność, zatem jedyne szczęście jest tym samym co Prawda, Dobro, Piękno, a które wszystkie są tym samym, więc można jeszcze dodać Szczęście, którego co więcej w ogóle nie da się słowem opisać, bo już tym nie będzie - daje to tylko takie implikacje, że pewne przyjemności jak chcemy to sobie dajemy a innych nie, jedne są jednak całkowicie czyste i właściwie to praktycznie każda, oprócz właśnie mordu, tego na razie nie argumentuję, więc nie ma co brać do głowy).
Ale jeśli sam po prostu mając jakiekolwiek systemy moralne decyduję się na zabicie zwierzęcia i biorę to całkowicie na siebie, czyli pełna odpowiedzialność ze świadomością, że może to być czyn zły, ale i nie musi, to co wtedy kogo to interesuje. Tylko czy osoba może być wtedy tak świetnie wyizolowana od wszelkich systemów moralnych? Wg mnie może, lecz wtedy właśnie nie będzie miała najmniejszej potrzeby tego zwierzęcia zabijać dla samej przyjemności, bo ta przyjemność nie jest dla niej istotna. Może przyjemność być może jej nie być, a że lepsze wychodzi z założenia nie zabicie, skoro przyjemność się nie liczy, to już po prostu tego zwierzęcia się nie zabija. Takie właściwie postępowanie samo w sobie mimo to i tak zostaje moralnością, tą jednak którą się nie tylko wykonuję z powodu nakazów, lecz z głębokiego zrozumienia.
To co napisałem właściwie nieźle już naświetla co o rzeczy sądzę, a dokładniej o samym czynie zabicia zwierzęcia, które nie powoduje, że jako jedzący mięso muszę je przestać jeść. To już kwestia mojego wyboru, bo tak czy owak jestem czysty, od nikogo nie wymagam by zabijał dla mnie zwierzęta. Nie uważam też, że jeśli to robi jest szczególnie głupi. Jeśli inaczej jego rodzina nie miałaby co jeść, a w danym momencie jest to wszystko na co może wpaść i sobie pozwolić, trudno, w końcu lew też zabija by przetrwać - ale to tylko pokazuje na jakim wymiarze życia jest taki człowiek: walki o przetrwanie, jeśli z tym sobie poradzi, najlepiej by znalazł sobie inne zajęcie. Do tego tak czy owak przeciętny masarz w ogóle nie dorósł do zajmowania się takimi kwestiami. Jeśli jednak ten masarz dorósł i ma dobre argumenty, by oprócz walki o przetrwanie uzasadnić zabijanie zwierząt i mnie przekonać to jestem gotów z nim te krowy czy co innego jeszcze ubijać (tylko czy tak rozwinięty masarz nie potrafiłby znaleźć sobie innego zajęcia, a przede wszystkim zrozumieć, że nawet żebranie jest lepszym zajęciem, bo nikogo nie krzywdzi, jak ludzie chcą to mu wrzucą pieniądze, a zrozumiawszy i to że są wciąż lepsze możliwości, bo i tak wiedząc że to jego sprawa co robi, kiedy zdaje sobie sprawę z zabijania zwierzęcia nie ma na co zwalać jak tylko nie na siebie, że robi to co robi? ale dopóki sobie z tego nie zda sprawy pozostaje głupi, więc by go wyszkolić najpierw musi być ktoś kto będzie mógł to zrobić).
By przejść oczywiście na wegetarianizm trzeba się zabrać do tego odpowiedzialnie, czyli zdobyć jakąś optymalną wiedzę co wtedy jeść (czytałem że razowy chleb plus pasta sezamowa ma pełny zbiór aminokwasów jak ze zwierzęcych jajko tylko chyba - tyle że moja wiedza w porównaniu do innych osób na forum na ten temat jest nikła, a i samo źródło jest w stylu, że powiedział kolega koledze, że o tym wie - więc na razie wierzę w to, a kiedyś pewnie sprawdzę, jak się zabiorę na poważnie za wegetarianizm, na razie wystarczy mi, że ktoś inny zabija zwierzęta - oczywiście najlepiej jakby przestał, wtedy bym mógł przejść na wegetarianizm bo bym nie miał wyjścia; ustąpienie jednak z żywności mięsnej o ile nastąpi, a jestem przekonany, że w końcu do tego dojdzie, będzie następowało w powolnym procesie, w którym działania będą musiały wynikać z wielu stron, jak we wszystkim zresztą) i by nie obciążyć innych swoim wyborem (najlepiej więc za wczasu mieć trochę środków pieniężnych, a jeśli i ich brak, a chcemy trzymać się tego toku myślenia, to jako osoby dojrzałe możemy zdecydować co cenimy bardziej, oczywiście w stosunku do dzieci stosować to, co dla nich najlepsze zanim same jeszcze nie decydują, czyli zdrowie jaknajbardziej możliwie pełne).
To na razie tyle, a jak ktoś ma coś lepszego do zaoferowania i lepsze argumenty niech będzie.
ps. Wcześniej były takie ciekawe komentarze, że np. "weganie to debile" - jasne niech będą tacy w Twojej opinii, jak Ciebie to zadowala, ale to niczego nie zmienia. Człowiek może być debilem nawet jedząc super dietę potwierdzoną badaniami, że jest najlepsza. Wniosek taki, że debilostwo to rzecz nie zależna od takich rzeczy i dla człowieka dojrzałego debile są nie istotni. Nie zmienia to oczywiście faktu, że mogę Ciebie też tak nazwać, a Ty mnie, ale dobrze wg mnie jest mieć taki tok myślenia "za kurtyną", a co więcej do dyskusji nie jest to w ogóle potrzebne (co więcej jest mechanizmem autodestrukcyjnym:), chyba że chcemy sobie pogadać ot tak. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-01-2007, 14:34
|
|
|
achiever napisał/a: | Do tego przede wszystkim to nie on jest odpowiedzialny za śmierć tego, co będzie jadł. To robią inni ludzie i tylko oni odpowiadają za to co robią. Nie przemawiają do mnie takie argumenty, że za śmierć zabitych zwierząt odpowiedzialni są tak samo docelowi konsumenci. Owszem stanowią rynek zbytu i motywację, ale nie może być tak, że oddzielamy odpowiedzialność od wykonawcy danego czynu. |
Rządam zasady wzajemności!
Jeśli mam zaakceptować śmierć krowy lub kury za taką samą zbrodnie jaką jest śmierć człowieka musisz najpierw przeprowadzić w pełni skuteczną akcję uświadamiającą wśród zwierząt, która zlikwiduje problem nierównego traktowania innych gatunków.
Ergo: przerzuce się na serek tofu w momencie, w którym namówisz na niego wszystkie organizmy zwierzęce.
Cytat: | skoro człowiek może zabić zwierzę, któremu życia nie dał, czemu nie mógłby zabić człowieka dla własnej przyjemności? |
Bo z człowiekiem można się dogadać i umówić "jeśli ty nie będziesz próbował zabić mnie, ja nie będę próbował ukatrupić ciebie". Nazywa się to "umowa społeczna". Ze zwierzętami nie da się tego dokonać, co spycha je do kategori gatunków B.
Naturalnie możesz spróbować wyłamać się z umowy społecznej. Zdziwisz się, ile osób będzie miało wówczas ochotę cię zabić (nazywa się to "zgoda społeczeństwa polskiego na karę śmierci").
Cytat: | Czym się powołujemy, że uznajemy, iż mamy do tego prawo? Jeśliby (i takie rozważanie R. Nozick przytacza w książce, o której na początku) przylecieli kosmici, którzy byliby na wyższym poziomie rozwoju od naszego i z ich perspektywy moralnej (której po prostu nie rozumielibyśmy) zabiliby nas z przekonaniem, że mogą - to co to dla nas oznacza? |
Że mają racje?
No niestety... Nie zawarliśmy z nimi umowy społecznej i niestety zajmujemy tylko nisze ekologiczną, do której zajmowania - z racji posiadania lepszych przystosowań (tzn. broni) - oni nadają się lepiej? Przykro mi... Live is brutal and full of zasadzkas.
Z drugiej strony i tak mamy w tym wypadku pozycje gatunku B+ bo generalnie możemy próbować się z kosmitami porozumieć (no, chyba, że to jacyś aliensi, tyranidzi albo zergowie) i ewentualnie umowę społeczną zawrzeć. Dopuki tego nie zrobimy racja jest po stronie tego, kto trzyma bolter.
Reasumując: mam prawo zabijać zwierzęta z tej przyczyny, że społeczeństwo zwierząt nie dogadało się z moim społeczeństwem w kwestii wzajemnej rezygnacji z wzajemnego zabijania i zjadania się. Jestem otwarty na propozycje, lecz muszą one być oparte o uczciwą zasadę wzajemności.
Dopuki partnerzy w dyskusji nie zaczną rozmawiać o uczciwym układzie ja nie skończe jeść mięsa (przecinie, chyba pójde do sklepu i sobie kupie kotlet). Dobrowolnie nie sprowadzę się do kategorii gatunku C. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 02-01-2007, 15:02
|
|
|
Zeg:
Cytat: |
Rządam zasady wzajemności!
Jeśli mam zaakceptować śmierć krowy lub kury za taką samą zbrodnie jaką jest śmierć człowieka musisz najpierw przeprowadzić w pełni skuteczną akcję uświadamiającą wśród zwierząt, która zlikwiduje problem nierównego traktowania innych gatunków. |
Jeśli tak na to patrzeć trzeba by uświadomić najpierw wszystkich ludzi, by nie zabijali siebie nawzajem i dopiero wtedy uznać czy rzeczywiście nie możemy zabijać innych ludzi. Jednak gdyby istaniało takie proste stwierdzenie, że wystarczy odgórny nakaz by nie było zabijania to już mielibyśmy pokój na świecie na niesamowitym poziomie. A jeśli rzeczywiście sprowadzamy zasadę nie zabijania tylko do umów społecznych, dochodzimy że Dobro nie istnieje, a zatem i Prawda, co jest absurdem.
Dalej: jasne jest, że nie wszystkie zwierzęta będą chciały nas zabić. W momencie niebezpieczeństwa po prostu się bronimy, jest to zupełnie inna sprawa. Pisałem o zabijaniu tylko dla samego faktu, a zwłaszcza dla przyjemności.
W momencie samoobrony nie zabijamy dla przyjemności, tylko dla zachowania życia - możemy być potem nawet pełni współczucia dla zwierzęcia, które zabiliśmy, bo ono i tak nie robiło tego ze złym zamiarem. Dalsze kwestie, np. ekspansji na tereny zwierząt - to już nieco inny wymiar, którego na razie rozwijał nie będę.
Cytat: |
Naturalnie możesz spróbować wyłamać się z umowy społecznej. Zdziwisz się, ile osób będzie miało wówczas ochotę cię zabić |
I wiele osób się wyłamuje, bo nie wiedzą więcej. Umowa społeczna jest przydatna, ale ona sama tylko dla siebie nie wystarcza. Umowa społeczna jest stworzona przez ludzi, a więc gdyby np. wciąż byłoby oko za oko, ząb za ząb to dalej by każdy na tym poziomie rozumowania uznawał to za rzecz słuszną. Jeśli wszystko zależy tylko od naszego dogadania się, to ani zło ani dobro nie mają racji bytu tylko przypadkowe procesy (redukcjonistyczne podejście poza tym), no to znowu dochodzi do tego, że Prawda nie istnieje, czyli samozaprzeczające się stwierdzenie.
Cytat: | Że mają racje?
No niestety... Nie zawarliśmy z nimi umowy społecznej i niestety zajmujemy tylko nisze ekologiczną, do której zajmowania - z racji posiadania lepszych przystosowań (tzn. broni) - oni nadają się lepiej? |
Wg mnie, znowu błędny i redukcjonistyczny tok rozumowania. Nie mają racji, tylko mają broń i to wszystko. W takim więc razie wyżej od Einsteina jest Bin Laden, który by go zabił z powodu korzystnego miejsca, czasu plus najważniejsze, czyli broń. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-01-2007, 16:01
|
|
|
achiever napisał/a: | A jeśli rzeczywiście sprowadzamy zasadę nie zabijania tylko do umów społecznych, dochodzimy że Dobro nie istnieje, a zatem i Prawda, co jest absurdem. |
Dobro istnieje na tej samej zasadzie, co młotek, czy też może raczej - szkic młotka. Jako pojęcie, rodzaj myślowego narzędzia służącego do realizacji pewnych celów. Nie jest ani czymś obiektywnym, ani czymś, czego istnienie można sprawdzić. Dobro do istnienia - niezależnie od tego, kto mówi - powołały istoty zdolne do działań społecznych dla realizacji wartości cennych dla istot społecznych.
Czy istnieje Prawda spór trwa... Nazywa się Wielkim Sporem O Uniwersalia. Jeszcze go nie rozstrzygnięto.
achiever napisał/a: | Dalsze kwestie, np. ekspansji na tereny zwierząt - to już nieco inny wymiar, którego na razie rozwijał nie będę. |
Czyżby dlatego, że wymagałoby to przyznania, że przejście ludzkości na wegetarianizm równałoby się całkowitej likwidacji (i w wyniku tego EKSTERMINACJI) gatunków, których nisza ekologiczna to hodowle?
achiever napisał/a: | I wiele osób się wyłamuje, bo nie wiedzą więcej. |
Ich wyszukiwaniem i usuwaniem poza nawias społeczeństwa zajmują się odpowiednie służby: policja, prokuratura, służba więzienna, wojsko, straż graniczna i morska etc.
achiever napisał/a: | Wg mnie, znowu błędny i redukcjonistyczny tok rozumowania. Nie mają racji, tylko mają broń i to wszystko. W takim więc razie wyżej od Einsteina jest Bin Laden, który by go zabił z powodu korzystnego miejsca, czasu plus najważniejsze, czyli broń. |
Myślisz na (relatywnie) niskim poziomie abstrakcji.
OCZYWIŚCIE, że z punktu widzenia SWOJEGO kręgu społecznego Bin Laden jest lepszy od Einsteina, bo zabił obmierzłego niewiernego, europejczyka i Żyda, którego życie jest niemiłe Bogu, istocie klasy AAA+, umowa społeczna z którą reguluje treść życia Bin Ladena. A to dlatego, że krąg społeczny Bin Ladena składa się z Terrorystów.
Z punktu widzenia normalnych wyznawców Allacha Bin Laden postąpił źle, bowiem nieprawidłowo zinterpretował umowę społeczną zawartą z Bogiem, istotą klasy AAA+ i zabił jakiegoś tam człowieka, a Bóg pod groźbą tortur zabronił.
Z mojego punktu widzenia Bin Laden postąpił źle, bo zubożył moje społeczeństwo o jednoskę, która produkuje cenne dlań wartości: gra na skrzypcach i buduje bomby atomowe. Z tego powodu podnosze raban i wymagam od mojego społeczeństwa, by zrobiło tak, jak się umawialiśmy: zrzuciło napalm na Terrorystów. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 02-01-2007, 18:08
|
|
|
Na wszystkie światy, ideowiec...
Kto nam pozwolił zabijać zwierzęta? Ot na przykład Bóg judeochrześcijański? Cytat za Księgą Powtórzonego Prawa: "Oto zwierzęta, które możecie jeść: wół, baran, koza, jeleń, gazela, daniel, koziorożec, antylopa, bawół i kozica". Ciąg dalszy akapitu mówi też o drobiu i rybach. Kim jesteś, żeby mówić, że pismo święte dwóch religii namawia do czegoś - według twoich słów - jednoznacznie złego i godnego potępienia? Oczywiście, religie ewoluują i słowa Starego Testamentu mogą być nieadekwatne - ale Jezus Chrystus TEŻ jadł mięso, a to on wszak miał "dopełnić Mojżeszowe prawa".
Co do "tylko dla przyjemności"... Obawiam się, że przeciętny robotnik pracujący na budowie nie wyżyłby na kiełkach i marchewce. Kwestia zapotrzebowania energii. No, chyba że jadłby bez przerwy, ale wtedy by go szybko wyrzucili z roboty... Uprzedzając argument - tak, ja też słyszałam o tych mnisich wioskach typu shaolin. Mają oni jedną cechę, która umożliwia im taki styl życia - jest ich mało. Produkcja wegetariańska dla całego kraju byłaby, obawiam się, skrajnie nieefektywna i koszmarnie droga. A przy pierwszej większej suszy mamy naprawdę poważny problem gospodarczo-społeczny.
Widzisz, problem polega na tym, że wegetarianizm to wymysł ludzi bogatych. Ludzi, którzy nie muszą harować w polu, na budowie, gdziekolwiek, gdzie wymaga się siły fizycznej. Byłeś kiedyś na obozie harcerskim? Wiesz ile gulaszu potrafi zjeść 12-letnia dziewczynka po kilku godzinach pionierki? Z moich doświadczeń wynika, że trzy talerze - a i tak schudłam 5 kilo.
Dlaczego uważam, że weganie to idioci? Ponieważ w 99 przypadkach na 100 odrzucają podstawowe prawo każdej jednostki ludzkiej - prawo do wolności, w tym do wolności wyboru. Według nich dopuszczam się Wielkiej Zbrodni jedząc właśnie obiad, mięso included. Poprzez nachalną prezentację owej ideologii próbują zmusić mnie do przyjęcia ich reguł, potępiając przy tym moje reguły. KTO dał im prawo, do oceniania mojej moralności, na podstawie tego co jem? I KTO dał im prawo, do zmuszania mnie, do zmiany mojego własnego, wolnego wyboru? Dla mnie weganie niczym nie różnią się od ludzi próbujących mnie zmusić do picia alkoholu - bo, tak samo jak oni, uważają MOJE poglądy za dziwne/złe/nieżyciowe. I nie, NIE MA rzeczy obiektywnie złych, są tylko rzeczy obiektywnie złe według danego systemu wartości. System wartości, w którym zostałam wychowana zakłada, że zwierzątka się zabija, nie przysparzając im przy tym cierpień, i dostarcza na mój stół.
Oczywiście, nie zabraniam wegetarianom prowadzenia ich stylu życia. Dopóki nie próbują ingerować w moje nawyki żywieniowe jest mi to kompletnie obojętne - mój starszy brat jest wegetarianinem, takoż koleżanka, znam też bardzo sympatyczną rodzinę wegetarian. Nie przeszkadza mi to, ponieważ NIE próbują narzucić mi swoich przekonań. Takoż i ja nie próbuję narzucić im swoich i ROZUMIEM, że mogą takie mieć. Wegan nadal będę uważać za idiotów, tak samo, jak każdych innych fanatyków. Bo historia nie znała jeszcze fanatyka, który uwzględniałby wolność wyboru innych ludzi. |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|