Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Szkola, cel istnienia i program szkolny |
Wersja do druku |
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 17-06-2012, 14:06
|
|
|
Cóż, z tego co słyszałam to owszem. Anglia miała wujowy pomysł na system edukacji pod tytułem: na wczesnym etapie nauczania rozdzielmy uczniów na podstawie wyników w nauce na słabsze i silniejsze klasy. Tyle, że w efekcie uczniowie zaklasyfikowani na początku jako słabsi później w ogóle nie mają się szansy wybić, bo nikt nie oczekuje od nich, że kiedykolwiek uda im się awansować do lepszej klasy. No i w Anglii jak chce się mieć dobrą edukację to trzeba iść do płatnej szkoły.
O tym, że kiedyś (nie wiem czy już to naprawili czy nie) były spore kłopoty z młodzieżą, bo edukacja jest zapewniana do 16 roku życia, ale pracę można mieć legalnie dopiero od 18 lat nie wspominam. Te dwa lata bezczynności dla młodzieży, która nie była w stanie kontynuować dalszej edukacji miała wspaniałe efekty~ |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-06-2012, 13:16
|
|
|
Zagadka przegranej naszej reprezentacji rozwiązana!
Winna... Karta Nauczyciela!
Czekam aż red. Wielowieyska odkryje, że za opóźnienia w budowie autostrad i Chińczyków na A2 też odpowiadają nauczyciele. |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 20-06-2012, 22:02
|
|
|
Zaczęło się - spór o podręcznik historii współczesnej.
Politycy PiS dopatrzyli się z kolei tego, że podręcznik całkowicie pominął rolę tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego w polskiej polityce.
Jaką rolę? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Swarga
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 20-06-2012, 22:44
|
|
|
Pewnie Lizbonę. |
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 21-06-2012, 09:42
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Zaczęło się - spór o podręcznik historii współczesnej.
Politycy PiS dopatrzyli się z kolei tego, że podręcznik całkowicie pominął rolę tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego w polskiej polityce.
Jaką rolę? |
Z tego co czytałem, są tam lepsze kwiatki, np. w rozdziale o Solidarności jest tylko Wałęsa, a jako niemal jedyne źródło cytatów prasowych jest Gazeta Wyborcza. Do tego zadania dla uczniów typu "Opowiedz, czemu Wyborcza odniosła taki sukces" itd. Fragment o powstaniu warszawskim zawiera wyłącznie argumenty przeciw.
Generalnie, rzecz jest niewątpliwie stronnicza, acz nie dziwi to, bo wszak podręcznik napisano na zamówienie określonej partii. Dobrze że i tak nie ma w podręczniku do języka polskiego czytanek z książki Tuska. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 02-09-2012, 13:58
|
|
|
Ba, dużo w tym prawdy. Osobiście widzę w przebiegu moich studiów masę błędów (aczkolwiek ostatecznie uważam, ze ich do końca nie zmarnowałem). Studenci są bardzo bierni podczas studiowania. Nie czytają prasy branżowej, nie czytają książek (osobiście nie wiem, czy przeczytałem choć jedną od początku do końca).
Ale uczelnia również nie jest dostosowana do kształcenia w nowym otoczeniu. Wymaga umów o praktyki w maju, gdy oferty pojawiają się w najczęściej czerwcu. Co zabawne uczelnia publiczna miała podpisane umowy na praktyki z przedsiębiorcami. Ani jeden się nie odezwał, gdy chciałem robić praktyki. Nikt nas nie instruował jak szukać stażów, praktyk, czy jakiegokolwiek doświadczenia. Wymagania wykładowców są też dość śmieszne. O ile w opisanym tu przypadku, zmuszano absolwentów do kontaktu z urzędami, które muszą udostępniać informacje, to nas zmuszano do "zainstalowania się" w przemyśle. To jest poważny problem. Jeśli ktoś miał osobę w rodzinie pracującą w przemyśle na odpowiednio wysokim stołku, to ze znalezieniem źródeł nie miał problemu. W przeciwnym wypadku było kiepsko. Ja i moi znajomi należeliśmy pod ten drugi typ studentów. Zmarnowali ładnych parę dni i kupę kasy na benzynę, by przedsiębiorstwo po przedsiębiorstwie błagać o informacje.
Dla odmiany uczelnia prywatna typu Kup Sobie Dyplom, do której uczęszczałem zaocznie (i z której można było wynieść sporo informacji jeśli się chciało) przynajmniej organizowała porządne zazwyczaj płatne praktyki (co paradoksalnie jest istotniejsze niż cały tok studiów).
Ostatecznie od praktyk zależało bardzo wiele. Ci którzy mieli znajomości i dobre praktyki dostawali zatrudnienie. Reszta albo pracowała już podczas studiów poniżej oczekiwań, albo dopiero taka praca ich czekała.
Jednak trzeba tu powiedzieć, że sporo się zmieniło na rynku pracy. Dawniej istniało powiedzonko, że: "każdy, kto chce pracować, prace znajdzie". Dziś raczej mówi się o tym, ze trzeba myśleć już na etapie nauki o kierunku rozwoju (co jest niewykonalne, bo studenci nie mają pojęcia o tym z czym wiąże się praca w momencie rozpoczynania studiów i tym samym nie planują w tym kontekście).
O niedopasowaniu przekazywanej wiedzy do potrzeb rynku w ogóle nie ma co mówić. |
|
|
|
|
|
Cepelia
Dołączyła: 03 Mar 2012 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 02-09-2012, 19:01
|
|
|
To jest chyba pierwszy jakoś się pokrywający się z moimi obserwacjami artykuł, odkąd się zaczęli tłuc na łamach GW, o "nieprzygotowanie do zawodu" studentów.
I fakt: dużo w tym racji. Po pierwsze to nadużywanie miana humanisty, co jeszcze jest dość uprzejmie powiedziane w liście. Ja się skłaniam jednak ku twierdzeniu, że nieznajomość matematyki nie czyni automatycznie humanisty z debila. A niestety, i jest to częściowo winą uczelni (albo chorego systemu ich finansowania), że w swoje progi ludzi nierokujących przyjmują.
To jest już mój problem osobisty, ale na prawdę mierzi mnie, że tacy ludzie są wrzucani do jednego wora z tymi, którzy sumiennie przez studia przeszli i robią im kiepską opinię. A już ich postawa roszczeniowa doprowadza mnie do istnego szału. To akurat w artykule jest jeszcze zbyt delikatnie przedstawione, bo znam kupę filologów, z mojej państwowej(ponoć niezłej) uczelni, którzy stwierdzili, że przeczytanie 30 lektur na semestr jest niemożliwe (dziwne, że mi się udało, mimo że mam bardzo wolne tempo czytania), a teraz twierdzą, że pensja 2500 na rękę to mało. |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 03-09-2012, 07:54
|
|
|
Cepelia napisał/a: | A niestety, i jest to częściowo winą uczelni (albo chorego systemu ich finansowania), że w swoje progi ludzi nierokujących przyjmują. |
Kiedyś były egzaminy wstępne i problem występował w skali znacznie mniejszej. Teraz egzaminów nie ma, ale nie zastąpiono ich oficjalnie niczym sensownym. Nieoficjalnie ich rolę przyjął pierwszy rok, bo finansowanie, o ile pamiętam, zależy od liczby przyjętych, a nie obecnych studentów.
Cepelia napisał/a: | na prawdę mierzi mnie, że tacy ludzie są wrzucani do jednego wora z tymi, którzy sumiennie przez studia przeszli i robią im kiepską opinię. |
To znaczy czemu tak? To, że społeczeństwo sobie gada to norma, społeczeństwo ludziom nie płaci. Pracodawca natomiast... inaczej - wychodzę z założenia, że jeśli pracodawca wie co robi, to sam przetestuje kandydatów, a dyplom (przy obecnym stanie edukacji) będzie tylko jakimś tam dodatkiem. Jeśli zaś pracodawca nie umie przejść nad takimi opiniami do porządku dziennego, to według mnie nie potrafi dobierać sobie ludzi, więc wątpię czy chcę pracować w takim zespole na dłużej.
Cepelia napisał/a: | a teraz twierdzą, że pensja 2500 na rękę to mało. |
Zależy na co... Należy zwracać uwagę na realną wartość pieniądza i za te 2500 to można dzisiaj dość wygodnie pożyć samemu lub niezbyt wygodnie z rodziną na głowie jeśli się ma własne mieszkanie. Jeśli mieszkanie trzeba wynajmować, to już różnie z tą wygodą w pojedynkę bywa, a utrzymanie rodziny na przyzwoitym poziomie to marzenie ściętej głowy (bo oczywiście da się - wszystko się da).
Poza tym przecież nikt nie zabrania dorabiać (no, czasem są jakieś klauzule w umowie), ale wiadomo - każdy chciałby siedzieć i grzebać palcem w nosie za cenę 4k netto. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 03-09-2012, 09:29
|
|
|
BOReK napisał/a: | Poza tym przecież nikt nie zabrania dorabiać (no, czasem są jakieś klauzule w umowie), ale wiadomo - każdy chciałby siedzieć i grzebać palcem w nosie za cenę 4k netto. |
E tam, co to jest 4k - parlamentarzyści w końcu siedzą i grzebią palcem w nosie za prawie 10k brutto plus różne dodatki. ;) |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 03-09-2012, 10:27
|
|
|
BOReK napisał/a: | Kiedyś były egzaminy wstępne i problem występował w skali znacznie mniejszej. Teraz egzaminów nie ma, ale nie zastąpiono ich oficjalnie niczym sensownym. Nieoficjalnie ich rolę przyjął pierwszy rok, bo finansowanie, o ile pamiętam, zależy od liczby przyjętych, a nie obecnych studentów. |
Może jestem dziwny, ale nie miałem problemów z egzaminem wstępnym, a udało mi się wylecieć (na własne życzenie) z Polibudy na pierwszym roku. Zresztą na pierwszym roku już wtedy normą było, że odpadało od 30% do 60% studentów. Nie chodzi tu o egzaminy, lecz o system finansowania uczelni. |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 03-09-2012, 10:50
|
|
|
vries napisał/a: | Może jestem dziwny, ale nie miałem problemów z egzaminem wstępnym, a udało mi się wylecieć (na własne życzenie) z Polibudy na pierwszym roku. |
To nic dziwnego, u mnie też była masa takich ludzi - na setkę po pierwszym semestrze zostało 70, po drugim niecałe 50 sztuk. To polibuda, ale idźmy dalej:
vries napisał/a: | Zresztą na pierwszym roku już wtedy normą było, że odpadało od 30% do 60% studentów. |
Bo skoro zeszły z planu egzaminy, to można sobie zażyczyć wysokich ocen z matur (czego publiczne uniwerki chyba nie robią). Nie sprawdzałem jak to wygląda obecnie (ile wymagają na konkretne kierunki), ale tak z palca nie podejrzewam, żeby politechniki zaniżały wymagania wejściowe i wiem, że mogę się grubo pomylić - sprawdzę to.
O egzaminy jak najbardziej chodzi, ale mnie chodzi o to, żeby ich nie było. Prawdą jest (jak dla mnie), że dowolny egzamin mówi o kandydacie baaaardzo niewiele (a konkretnie mówi tylko tyle, że kandydat zdał / nie zdał egzaminu) i dlatego wobec braku innych opcji pierwszy rok jest obecnie słusznie traktowany jako przedsionek piekieł, znaczy uczelni. W tym czasie uczelnia naprawdę może się przekonać kogo przygarnęła i odpowiednio zareagować. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Cepelia
Dołączyła: 03 Mar 2012 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 03-09-2012, 18:14
|
|
|
BOReK napisał/a: | Należy zwracać uwagę na realną wartość pieniądza i za te 2500 to można dzisiaj dość wygodnie pożyć samemu lub niezbyt wygodnie z rodziną na głowie jeśli się ma własne mieszkanie. |
Ale mi tego nie musisz tłumaczyć :) Zapewniam, że znam z autopsji.
Trochę zbyt skrótowo się wyraziłam: z kwotą 2500 piję bezpośrednio do pensji granicznej podanej w tekście, z naciskiem na to, że o ile tam jest to kwota, od której leniwym studentkom chce się ruszyć do pracy, o tyle z moich doświadczeń wynika, że to jest wciąż jeszcze zbyt mało dla niektórych.
A moje doświadczenia, opierają się na środowisku humanistów, w większości osób, które jeszcze egzamin wstępny zdawały (więc to też nie wyjaśnia fenomenu) i które koniec końców z kierunku filologicznego o wysokim poziomie wyniosły wiedzę taką jaką im mogła dać szkółka językowa. Krótko mówiąc: nie mają żadnej wiedzy, po za znajomością języka obcego. Moim zdaniem to nie jest dużo i głupio by mi było żądać za takie coś kokosów.
A chyba o tym był ten tekst: o postawie roszczeniowej osób, które niewiele mają do zaoferowania. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|