Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co by było gdybyś zobaczył diabła? |
Wersja do druku |
Ponury
Grim Greetings
Dołączył: 27 Lip 2006 Skąd: ....diabli wiedzą Status: offline
|
Wysłany: 11-05-2009, 10:46
|
|
|
W przypadku Jezusa i Maryi po wyjściu z ciężkiego szoku mógł bym wybuchnąć śmiechem jako że padł mój światopogląd. Przy okazji prosił bym o wybaczenie że wątpiłem w ich istnienie. No i najpewniej pragnął bym przeprowadzić z nimi konwersacje na temat wiary w którą wątpiłem.
W przypadku diabła, niezależnie od jego wyglądu, gdybym na pewno wiedział że to on, wszechogarniające przeczucie śmierci raczej nie pozwoliło by mi nic zrobić. |
_________________ Live fast, die young,
make a pretty corpses |
|
|
|
|
Waaagh!
Bo to zła kobieta była
Dołączył: 14 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 11-05-2009, 14:25
|
|
|
Gdybym zobaczył Boga/Jezusa, to bym sobie pewnie wmawiał, że to jakieś halucynacje i nic tam nie było. Jednakże, gdybym miał pewność kto to jest, pewnie zareagowałbym jak Ponury, gdyż oznaczałoby to, że się myliłem. Nie zacząłbym jednak chodzić do kościoła jak wzorowy chrześcijanin - to byłoby zbyt obłudne z mojej strony.
Gdybym zobaczył diabła, to bym się nawet ucieszył. Oznaczałoby to, że to on jest sprawcą całego zła, a nie ludzie;).
W przypadku kosmity/podróżnika w czasie/espera(skąd ja to znam..) byłbym szalenie szczęśliwy, bo świat byłby o wiele ciekawszy wtedy;). |
|
|
|
|
|
Chatoyant -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 06-05-2010, 10:21
|
|
|
Aha. Raz byłam na Oazie i jedną dziewczynę "opętało". Na szczęście mnie tam akurat nie było. Jakieś krzyki. Wrzaski. Nienaturalne.
Następnego dnia ksiądz - doktor czegoś tam, w każdym razie związanego z duchowością i egzorcyzmami - tłumaczył to jako "opętanie częściowe".
Wróciłam do domu. Przez trzy dni sprzątałam, tłumacząc to w ten sposób, że chcę się zmienić na lepsze. Zaniepokojeni członkowie rodziny szeptali między sobą, jak powstrzymać mnie przed pójściem do zakonu.
Parę dni później stwierdziłam, że nie chce mi się już myć okien i w ten sposób do dziś opieram się na racjonalizmie. Jakby owo miejsce, w które się udałam, nie miało nic wspólnego z rzeczywistością.
Na mój światopogląd mocny wpływ ma to, że moje być albo nie być oparte jest na nauce. Zdecydowanie o wiele bardziej chciałabym oprzeć swoją przyszłość na nauce niż na słowach księży (rodząc się w średniowieczu nie miałabym żadnych szans dożyć dwudziestki, heh). Bo to nauka i ludzie są podstawą mojej egzystencji, a nie Tajemnica.
Inna sprawa, że mieszkam w miejscowości, gdzie społeczność jest podzielona pomiędzy dwa wyznania - rzymsko-katolickie i grecko-katolickie - i jak na dłoni widzę, do czego ludzie mogą się posunąć w imię "wiary, nadziei i miłości". Dobrze, że traktuję zderzenie tych dwóch wyznań jako coś czysto etnologicznego (mam nadzieję, że dobrze określiłam sens). A tak na co dzień to mnie po prostu bawi. Pojeb***e ludzkie nie zna granic.
Wiadomo. Polityka.
Co do samej wiary... Zadziwiające dla mnie zawsze było (zresztą - jest nadal) to, jak wielkie jest poczucie rzeczywistości zwykłych śmiertelników. Jest ono różne u różnych osób, ale jednak całe życie ludzkie przebiega według takiego właśnie wzoru normalności, co jest determinowane przez zasadę przyczynowo-skutkową. Mówiąc po ludzku: opiekujemy się dziećmi, aby potem one opiekowały się nami.
Wiara działa na podobnej zasadzie.
Co do samego Boga. Nie każdy go czuje. To znaczy nie każdy jeszcze uświadomił sobie jego istnienie. A niech tam, czy osobowy czy inny. Czy gdyby człowieka pozbawić potrzeby życia w społeczeństwie, zdawał by on sobie sprawę, czym ono jest? Czy na co dzień człowiek zadaje sobie pytanie o to, na jakich zasadach naprawdę działa społeczeństwo albo państwo, albo sam Wszechświat?
Bóg to zdecydowanie mogłoby być "coś", co realnie istnieje i z czym człowiek i nie tylko człowiek ma elementarny związek, lecz nie da się tego odczuć ani zrozumieć tak, jak wszyscy próbują. Albo wie się, że jest się czegoś realną częścią albo się nie wie i nijak nie można pokonać tego ograniczenia jak tylko przez doświadczenie.
Bóg to byłoby coś, czemu trzeba się podporządkować, tak jak innym prawom rządzącym wszystkim wokół (fizyka: nie trzymając się niczego w tramwaju przy hamowaniu moje ciało oderwie się od ziemi i po krótkim locie znajdzie się na szybie; psychologia: kłócąc się z człowiekiem dla samej kłótni pogorszę nasze wspólne stosunki; fizjologia: seks jest taki fajny, bo gdyby nie był, nie byłoby i nas; socjologia: człowiek bez innych ludzi prędzej czy później się zabije; i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej). To tylko wyobrażenie.
Jak widać, ludzie w równym stopniu nie zdają sobie sprawy z ciągle traktowanej jako domenę ludzi nawiedzonych, teologów, nauki o Bogu co z praw rządzących ich najbliższym światem.
To niestety nie jest takie proste. Człowiek ma tak nie tylko niepełną, ale i w sposób naturalny ograniczoną wiedzę o tym, co go nawet bezpośrednio dotyczy, że dawno powinniśmy postawić sobie pomnik własnej ignorancji.
Nauka. Nauka to właśnie coś, co człowiek ma najcenniejszego przy całej beznadziejności ludzkiej egzystencji. Tłumaczy cokolwiek. Szkoda tylko, że ludzie nie potrafią na tyle dobrze komunikować się między sobą, że poszczególne osoby ze swoją pogłębioną wiedzą na temat jakiejś wąskiej specjalizacji nie potrafią "zebrać tego do kupy". Spojrzeć interdyscyplinarne.
o_O
Co do tego diabła :P, kiedyś poprosiłam w antykwariacie o dzieła mistyków.
- Dziewczyno, teraz to może klasykę światową przeczytaj... czy cokolwiek... |
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 06-05-2010, 10:26
|
|
|
Chatoyant napisał/a: | Inna sprawa, że mieszkam w miejscowości, gdzie społeczność jest podzielona pomiędzy dwa wyznania - rzymsko-katolickie i grecko-katolickie - i jak na dłoni widzę, do czego ludzie mogą się posunąć w imię "wiary, nadziei i miłości". Dobrze, że traktuję zderzenie tych dwóch wyznań jako coś czysto etnologicznego (mam nadzieję, że dobrze określiłam sens). A tak na co dzień to mnie po prostu bawi. Pojeb***e ludzkie nie zna granic. |
U mnie dochodzi jeszcze prawosławie i jak żywo żadnych ekscesów nie pamiętam ja, ani moja babcia nawet. A do czego się w Twoim miasteczku posuwają?
Cytat: |
To niestety nie jest takie proste. Człowiek ma tak nie tylko niepełną, ale i w sposób naturalny ograniczoną wiedzę o tym, co go nawet bezpośrednio dotyczy, że dawno powinniśmy postawić sobie pomnik własnej ignorancji. |
Ale swoje życie opierasz na nauce?
Reszty postu zwyczajnie nie rozumiem. Usłyszałaś, ze kogoś opętało, odechciało Ci się sprzątać i zostałaś ateistką? |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Chatoyant -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 06-05-2010, 11:38
|
|
|
Cytat: | Reszty postu zwyczajnie nie rozumiem. Usłyszałaś, ze kogoś opętało, odechciało Ci się sprzątać i zostałaś ateistką? |
Nie, raczej po kilku dniach przestałam myśleć o tym, co tam się stało w kategoriach czegoś nie-z-tej-ziemi, a co za tym idzie powróciłam do porządku dziennego i tyle. Wtedy to ja nawet nie myślałam o ateizmie. Zresztą o wierze jako takiej
Eire napisał/a: | Ale swoje życie opierasz na nauce? |
też nie. (Na Oazę pojechałam bez żadnej wiedzy o tym ruchu.)
Jednak wspomnienie o tym wypadku po kilku latach do mnie powróciło, kiedy dowiedziałam się, że nauka nie zaprzecza istnieniu opętania. Jak sobie z nim radzi? W ujęciu psychiatrycznym opętanie to choroba. (Tutaj już trzeba zajrzeć do International Classification of Diseases).
Eire napisał/a: | Cytat:
To niestety nie jest takie proste. Człowiek ma tak nie tylko niepełną, ale i w sposób naturalny ograniczoną wiedzę o tym, co go nawet bezpośrednio dotyczy, że dawno powinniśmy postawić sobie pomnik własnej ignorancji.
Ale swoje życie opierasz na nauce?
|
Prawdę powiedziawszy, nie mamy nic pewnego poza nauką.
Eire napisał/a: | U mnie dochodzi jeszcze prawosławie i jak żywo żadnych ekscesów nie pamiętam ja, ani moja babcia nawet. A do czego się w Twoim miasteczku posuwają? |
Trzecia religia i to 1000 miasteczko pogrążyłoby się w ziemi. |
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 06-05-2010, 11:48
|
|
|
Konkrety proszę, konkrety.
Co do nauki- im więcej wiem tym bardziej widzę jej dziury. Nawet w takiej anatomii, co wydawałoby się wszystko jest ustalone i opisane |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 06-05-2010, 12:29
|
|
|
Chatoyant napisał/a: | nie mamy nic pewnego poza nauką.
| Kfik?
Eire napisał/a: | Co do nauki- im więcej wiem tym bardziej widzę jej dziury. | TOUCHE! Niedowiarkom polecam przejrzenie ostatnich 30 roczników "Nature" i "New Scientist". Oba tytuły bardzo naukowe, szanowane, a jak. Ale np. "naukowo-medyczne" podejście do banalnej polopiryny zmieniło się w tym okresie jak chorągiewka na wietrze, od leku-na-całe-zło, przez śmiertelną-truciznę (kiedy koncerny odkryły że paracetamol jest tańszy w produkcji) znowu do leku-na-całe-zło-szczególnie-na-arteriosklerozę.
Za każdym razem, Wyelce Szanowani Naukowcy mieli Naukowo Niepodważalne Dowody na Korzystność-Szkodliwość (politycznie niewygodne skreślić) tej niewinnej substancji jaką jest kwas acetylosalicylowy... i bez żenady, ze swadą pisali o tym na łamach najbardziej szanowanych naukowych publikatorów. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 06-05-2010, 13:17
|
|
|
Naukowcy dają takie tezy za które ktoś więcej zapłaci, więc cały czas się słyszy,że coś jest szkodliwe, a potem inne biuro naukowe mówi co innego. Dzisiejsza nauka jest oparta kto więcej zapłaci. Nie ma geniuszy fascynatów, którym spadło jałbko na głowę. Dobra są, ale jak powiedzą coś co nie pasuje z ówczesną doktryną , lub odkryją coś co może zrewolucjonizowąć od razu są wyśmiewani itd.
Ontopic
Diabła zapytałbym się czy zna jakąś wolną, ładną i fajną sukkubica, która miałaby problemy z wyssaniem mi życia. Aha jeszcze poszedłbym z nim do baru.
Czemu nie pytałbym się o wiarę itd. Samo jego pojawienie odpowiada na wiele pytań, więc po co się pytać o oczywiste rzeczy.
P.S hmmm przez 3 lata moje myślenie nic nie zmieniło. Nadal jestem starym Caladanem:) |
_________________ It gets so lonely being evil
What I'd do to see a smile
Even for a little while
And no one loves you when you're evil
I'm lying through my teeth!
Your tears are all the company I need |
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 06-05-2010, 13:30
|
|
|
Jasne, a mój wykładowca jakiś czas temu przyznał, że nas przeprasza- od lat wykłada, że bez mięśni pośladkowych chodzić się nie da, w knigach mądrych tak stoi, a ostatnio do kliniki uniwersyteckiej zgłosił się koszykówkarz, który twierdził, że ma guza w tyłku. Guza nie znaleziono, mięśni również, za to jakieś odnogi jelita wypełnione tłuszczem. Pacjent nie widzi tym problemu, nic mu nie dolega- ciekawe tylko kto mu zapłacił. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-05-2010, 11:18
|
|
|
Bogu rzuciłbym to i zapytał się po co to wszystko.
Diabła zapytałbym się co mi da za moją duszę i jakie stanowisko po śmierci mógłbym u niego zająć w firmie.
I mam w nosie mistykę. Wysoka fizyka jest bardziej pokręcona >3 |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 07-05-2010, 12:01
|
|
|
Sm00k napisał/a: | I mam w nosie mistykę. Wysoka fizyka jest bardziej pokręcona >3 |
Że jaka fizyka? What the hell? Ale prawda, mistyka to pikuś przy nawet podstawach fizyki, przynajmniej dla bardziej ścisłych ludzi. =D
Rogatego na pewno bym poprosił o wytłumaczenie paradoksów i mechanizmów rządzących światem. Potem pewnie walnąłbym go w łeb i zaczął żmudne przejmowanie kontroli nad wszystkim. :> |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 07-05-2010, 12:21
|
|
|
Jestem typem biernym. Nie reaguję spontanicznie na nic. Gdyby pojawiła się w okolicy jakaś istota nadprzyrodzona odniósłbym się do jej akcji. No może gdyby była zupełnie niezwykła, to zrobiłbym zdjęcie telefonem... |
|
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 07-05-2010, 13:35
|
|
|
Ojej, fajny temat.
Gdybym zobaczyła diabła... no cóż, myślę że coś w moim mózgu powiedziałoby "ej, to ci się śni, stanowczo za mało sypiasz" i zblokowało by moją głowę na komunikat że stoi przede mną coś nadprzyrodzonego. I o ile paranormalne coś by na mnie nie wpływało (typu nie rzucił by się na mnie z zębiskami) to pewnie bym nie tyle przyjęła to do wiadomości co bym to zignorowała, jak powietrze. A nawet jakby się rzuciło to ucieczka byłaby czysto instynktowna, a wtedy nie ważne, czy goni mnie diabeł czy rozwścieczona locha :D
Jestem teraz w takim momencie wahania, gdzie nauka, religia, paranormalne zjawiska, zabobony, wszystko się miesza. Jeszcze trudno mi określić granice, więc tu się kłócić nie będę. |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 07-05-2010, 15:28
|
|
|
Koranona napisał/a: | I o ile paranormalne coś by na mnie nie wpływało (typu nie rzucił by się na mnie z zębiskami) to pewnie bym nie tyle przyjęła to do wiadomości co bym to zignorowała, jak powietrze. |
Ciekawostka, czarownicy i szamani wielu plemion mają całkiem podobne związane z tym wytłumaczenia magii i własnych umiejętności. Otóż świat, w którym żyjemy, zawiera wszelkie mitologiczne stwory, duchy i zjawiska, o jakich słyszeliśmy. Są one jednak tak straszliwe lub irracjonalne, że aby normalnie funkcjonować, ludzki umysł wycina je z postrzeganej rzeczywistości i zostawia jedynie to, co jest w stanie zrozumieć*. Stąd jakoby bierze się czasem uczucie, że jesteśmy obserwowani, że coś widzieliśmy albo słyszeliśmy, ale zjawisko znika po skupieniu uwagi, więc uznajemy to za przywidzenie**. Osoby mające "dar", w tym ci czarownicy, potrafią zaakceptować tę "wycinaną" część świata i z nią oddziaływać, stąd się biorą ich możliwości... Zatem miłych snów wśród tego, czego nie umiecie sobie wyobrazić, więc tego nie dostrzegacie. >3
* - może dlatego mamy takie problemy z dostrzeżeniem i zrozumieniem niektórych zagadnień fizyki, jak ciemna materia, ciemna energia i rózne takie? Są po prostu zbyt odstające od naszego "naturalnego" otoczenia, byśmy byli w stanie je zrozumieć. Tylko nie umrzyjcie z głodu rozmyślając nad tym. :P
Nauka - duchy 0:1?
** - swego czasu widziałem ciekawy program o związku fizyki ze zjawiskami paranormalnymi. Była tam historia jednego doktorka jakiejś inżynierii materiałowej, który został po godzinach w laboratorium. Pracował sobie w dużej sali przy biurku, gdy nagle kątem oka dostrzegł jakąs postać - biała, unoszącą się w powietrzu chmurę przypominająca kształtem człowieka, ducha jednym słowem. Oczywiście gdy sie odwrócił, zjawisko zniknęło, ale powróciło mniej więcej w tym samym miejscu gdy skupił się na swojej pracy. Wiedziony ciekawością (czytaj: strachem :P) zaczął szukać czegoś, co naprowadzi go na jakikolwiek trop i znalazł. Przy jednym stanowisku zauważył umieszczona w imadle szpadę, której koniec wyraźnie drżał. Doktorek nie był w ciemię bity, więc poszukał czegoś, co mogłoby generować fale mechaniczne o niskiej częstotliwości. Znalazł zabudowany w ścianie wentylator, po wyłączeniu którego srgania szpady ustały, a duch już nie powrócił. Wniosek - wiatrak wywoływał w pomieszczeniu falę stojącą, która oddziaływała na szpadę (drgania) i na oko (odkształcenia gałki ocznej i zmiany ciśnienia płynu dają całkiem wesołe wrażenia wzrokowe). Nauka - duchy 1:0?
Koniec offtopu. :P |
|
|
|
|
|
zonk486
Głupek na wynajem!!
Dołączył: 16 Kwi 2009 Skąd: Piotrków Trybunalski Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 07-05-2010, 20:22
|
|
|
Gdybym spotkał szatana to pierwszą rzeczą, którą bym zrobił to przywitanie się z nim! Przeto kultura nawet diabłu się należy. Później zaprowadziłbym go do jego wyznawców, którzy oddaliby mu swoje dusze, a ja bym miał spokój. Tak byłby wilk syty i owieczka nietknięta. Później bym go już nie zobaczył, bo byłby nękany przez znajomych tych wyznawców, którzy chcieliby zobaczyć jak wygląda ich pan i władca...
<głupie, co nie?>
Cytat: | nie mamy nic pewnego poza nauką. |
Nawet nauka nie jest pewna, bo opiera się na pewnikach, które są porównywalne z kościelnymi dogmatami. Jeśli mi nie wierzysz, to najlepszym przykładem są pojęcia pierwotne w Matematyce. opiera się to na zasadzie:"Wszyscy wiedzą, co to jest, ale nie wiedzą jak to opisać"
Dla mnie tylko dwie rzeczy są pewne:
-Śmierć
-Ludzka głupota |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|