FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
  Znajomość języków obcych w narodzie
Wersja do druku
Slova Płeć:Mężczyzna
Panzer Panzer~


Dołączył: 15 Gru 2007
Skąd: Hajnówka
Status: offline

Grupy:
Samotnia złośliwych Trolli
PostWysłany: 26-12-2010, 15:47   

Co do internetu, to moje zainteresowania mnie wręcz zmuszają do komunikacji po angielsku (sporty elektroniczne to jednak głównie granie z zespołami zagranicznymi, a dogadać się trzeba), problem w tym, że to takie... Syntetyczne? Bo zupełnie inaczej rozmawia się przez jakiego teamspeka czy inny komunikator głosowy, a inaczej w cztery oczy.

_________________
Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.

Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Nanami Płeć:Kobieta
Hodor.


Dołączyła: 18 Mar 2006
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
House of Joy
PostWysłany: 26-12-2010, 17:28   

Slova napisał/a:
Bo zupełnie inaczej rozmawia się przez jakiego teamspeka czy inny komunikator głosowy, a inaczej w cztery oczy.

Ja bym powiedziała, że to raczej kwestia rozmowy we dwie osoby - a rozmawiania w grupie osób, niż przez internet - na żywo. W grupie zawsze się znajdzie ktoś, kto coś powie, a ktoś czujący sie mniej pewnie może posłuchać i czasem coś dorzucić od siebie... Rozmawiajac z kimś "na wyłączność" jednak zazwyczaj chce sie konwersacje podtrzymać i samemu trzeba pogadać. I osobiście nie widzę różnicy między rozmawianiem z kimś w cztery oczy na żywo, a przez komuniator głosowy na żywo. No, może z małą taką, że na internecie można raz dwa zerknąć do słownika jak coś.

_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Dembol Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 11 Sty 2006
Skąd: Kraków
Status: offline
PostWysłany: 26-12-2010, 17:30   

Cytat:
Za to z czasem odkryłem, że bywają chwile gdy starając się np. coś napisać nagle na wierzch wypływa mi fraza po japońsku czy angielsku, i w panice staram się ją przetłumaczyć na ten język, w którym akurat mam się wypowiadać. To jest śmieszne, choć początkowo było nawet stresujące :)
Heh, doszedłem do tego stopnia, że łatwiej znajduje ciekawsze, precyzyjniejsze słówka i wyrażenia po angielsku niż po polsku. Tak to już jest jak się 90% rzeczy czyta w oryginale. Jednak staram się pisać poprawnie po polsku (na ile pozwala moja ułomna znajomość jego zasad wyniesiona ze szkoły).

Bo jeśli jest coś co mnie wkurza to nadużywanie nie tyle wtrętów obcego pochodzenia, ale obcych słów, które mają swoje normalnie funkcjonujące polskie odpowiedniki lub złych/zbyt dosłownych tłumaczeń tych słów (najczęściej na drodze podobnego brzmienia). Czasem gdy słucham znajomych pracujących w korporacjach to mi ręce opadają. Czy naprawdę na szefa trzeba mówić "superwajzor", a na przerwę "lanczbrejk"? Zresztą na forach mangowych jest to nagminne, a potem dziwić się, że ludzie chcą, żeby mangi były w połowie pozostawiane po japońsku. Nienawidzę np. słówka "łuk", które jest błędnie używane jako tłumaczenie "story arc", a które o ile mi wiadomo nie ma takiego znaczenia w naszym języku.

_________________
Evil Manga
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
666666
Paweł Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 25 Gru 2008
Status: offline
PostWysłany: 26-12-2010, 18:02   

Slova napisał/a:
Bo zupełnie inaczej rozmawia się przez jakiego teamspeka czy inny komunikator głosowy, a inaczej w cztery oczy

Zawsze to lepsze, niż kontakt jedynie pisany (lub żaden).

Z językami w Polsce świetnie nie jest, choć zdecydowanie da się w większych miastach, w razie potrzeby wyhaczyć kogoś, kogo będzie można po angielsku o coś zapytać. W sumie nie ma chyba studenta, który żadnych podstaw tego języka by nie znał, a tyle najczęściej wystarczy, żeby jakiejkolwiek pomocy udzielić. Gorzej jest z osobami w średnim i starszym wieku, gdyż są to osoby, które okazji do nauki nie miały, a im później, tym wiadomo, że trudniej za naukę się wziąć (i trudniej takowa przychodzi). Jak jeszcze pracowałem w SCC (to takie wielkie centrum handlowe w Katowicach), to miałem okazję sobie po angielsku pogadać (i chociaż z reguły blokad nie mam, bo nauczyłem się, że jakkolwiek kaleczona angielszczyzna jest lepsza, niż żadna), tak czasami miałem spory problem, jak trzeba było szybko i sensownie coś powiedzieć, a nie zawsze dało się zrozumieć, co człowiek ode mnie wymaga. Wiem tylko, że każdy z pozostałych pracowników mnie chwalił, jak to fajnie znam język i jaki przydatny jestem ( a nie raz głupoty gadałem ;P). Ogólnie zauważyłem, że ludzie często nawet nie starali się pytać po angielsku, a woleli pokazywać co chcą, bo jak sami potem mówili, mało kto potrafił się z nimi porozumieć. Wychodziło więc na to, że jeżeli w sklepach nie ma młodej obsługi, to z tym angielskim może być ciężko. Jeżeli chodzi o klientów, to z tego co wspominam, najgorsi byli Chińczycy, którzy nie dosyć że dziwnie się zachowywali (tendencja do grzebania w owocach i przerzucania nimi), to jeszcze ni w ząb nie znali angielskiego - weź tu potem wytłumacz, że dana rzecz sprzedawana jest na sztuki, a nie na wagę...

Z nauką języków (jeżeli miałbym brać siebie i swoje szkoły za przykład) jest tragicznie, bo języka - rzeczy do nauki której każdy człowiek ma predyspozycje - niektórzy uczą się po kilka lat w szkole, a w praktyce nie potrafią sklecić jednego sensownego zdania. Ja np. miałem tak z niemieckim, którego uczyłem się wiele, i którym swobodnie potrafiłem się porozumiewać, a dzięki corocznemu rozpoczynaniu nauki na nowo, teraz nie potrafię nic, zupełnie nic. Z tym angielskim to może jeszcze jakoś, ale gdyby nie te seriale, muzyka i filmy, to ja nie wiem, czy znałbym język na takim poziomie, jak teraz... Bo gdybym się nie zmusił do oglądania odcinków (wpierw anime) z angielskimi subami, to nie dosyć, że na żenującym poziomie byłoby moje słownictwo, to jeszcze kontaktu z tym językiem nie miałbym żadnego... A tak, to w zasadzie codziennie z tym angielskim mam styczność (i też zdarza mi się myśleć po angielsku ;P). Z całej nauki języka (która niestety już mi się skończyła), najlepiej wspominam lektorat na studiach (poziom C1, który został mi w zasadzie narzucony) - nauczyłem się tam naprawdę dużo słownictwa i zacząłem w końcu mówić w tym języku, bo wcześniej nie miałem ku temu okazji, żadnej... Głownie za sprawą wspomnianej blokady, na drugim miejscu - z powodu braku okazji właśnie. Śmieszyło mnie i nadal śmieszy podejście znajomych, którzy wybierali lektoraty na najniższym możliwym poziomie, bo "po co się dodatkowo męczyć? Chcę mieć lekko i z głowy..." No cóż...

Jeżeli chodzi o inne kraje - kiedy byłem we Francji, to angielski był tam dużym problemem. Ja nie wiem jak to w końcu jest: czy oni umieją, a nie chcą, czy nie umieją, a twierdzą że umieją, ale nie chcą. Byłem tam dwa tygodnie (w miejscowości nadmorskiej, gdzie turystyka to jedyne, z czego mieszkańcy żyją), a oni nie wiedzieli, co to menu (wymawiane przez nas "meni", "menu" i wspomagane niewerbalnymi aspektami komunikacji). Kiedy po dziesięciu minutach kobiety się kapnęły, wypowiedziały magiczne "a la meniuuu" i spojrzały na nas z największym wyrzutem, poczułem się jak ostatni idiota, który niewiele odbiega od troglodyty. Podobnie było z "tojlet" -> "la tualet" itp... Jedynymi osobami, które znały tam angielski, byli: nastolatki i Marokańczyk.

W tym roku byłem w Czarnogórze. Powiem tak - było całkiem inaczej, zupełnie inny świat. Oni również żyją z turystyki, ale w tym wypadku po prostu dało się to zauważyć. Tam w zasadzie każdy mówił po angielsku (od młodzieży, po babcie z targu) i chociaż niektórzy zaznaczali, że jedynie "a little bit", to kłopotów z porozumieniem się nie było żadnych, a znajomość podstawowych słówek w ich języku, była zupełnie zbędna. Co więcej, ci ludzie wiedzą, że od tego zależą ich zarobki, dlatego sami doszkalają się w kierunku języków. Wielu tam zna rosyjski, niemiecki, francuski i... polski. Prócz tego, potrafią nawet rozróżnić turystów po wyglądzie i sami zapraszają słowami typu: "Zapraszamy na kebaba". Znaleźć więc Czarnogórca, który gada po polsku, naprawdę nie było ciężko. W drodze do i powrotnej, zatrzymywaliśmy się też na Węgrzech... Ale tutaj też było ciężko, jeżeli chodzi o angielski (a o porozumiewaniu się w markecie można było zapomnieć).

Dla mnie nauka języka była ważna zawsze (ze względu na przyszłość i korzyści, jakie taka znajomość przynosi obecnie), choć jak wielu tutaj, mam wielki problem z gramatyką... No jakoś nie wchodziła nigdy, a co weszło, to szybko uleciało... Na razie doszedłem do wniosku, że taka znajomość mi wystarczy i rozpocząłem na własną rękę naukę koreańskiego (bo mi się podoba i chciałbym go znać). Nie idzie łatwo, ale jak na razie mam ku temu motywację i mam nadzieję, że coś mi z tego wyjdzie...

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Slova Płeć:Mężczyzna
Panzer Panzer~


Dołączył: 15 Gru 2007
Skąd: Hajnówka
Status: offline

Grupy:
Samotnia złośliwych Trolli
PostWysłany: 26-12-2010, 18:37   

Paweł napisał/a:
a la meniuuu

Paweł napisał/a:
la tualet

Wiesz... Jakbyś powiedział po rosyjsku, to by cię chyba zrozumieli. Poważnie.

Paweł napisał/a:
Wielu tam zna rosyjski, niemiecki, francuski i... polski.

W końcu tam większością są prawosławni, poza tym dawna część Jugosławii, więc nie dziwota, że rosyjski to tam w sumie norma. Niemiecki, bo w końcu sporo Niemcom zawdzięczają, nawet przez pewien czas używali marek niemieckich. No a Polaków wszędzie pełno.

_________________
Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Paweł Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 25 Gru 2008
Status: offline
PostWysłany: 26-12-2010, 18:56   

Slova napisał/a:
W końcu tam większością są prawosławni, poza tym dawna część Jugosławii, więc nie dziwota, że rosyjski to tam w sumie norma. Niemiecki, bo w końcu sporo Niemcom zawdzięczają, nawet przez pewien czas używali marek niemieckich. No a Polaków wszędzie pełno.

Akurat w miejscowości gdzie byłem, to większość stanowili muzułmanie. Ale ogólnie ja nie o tym. Chodziło mi o to, że oni tam tyle tych języków znają, bo mają świadomość, że to jest rzecz potrzebna (te przeze mnie wymienione to tylko przykład, ogólnie ludzie tam znali te języki, które mogły się przydać - a przynajmniej tak twierdził kelner, z którym gadaliśmy). A że Polaków wszędzie pełno... Owszem, było tam ich pełno (naprawdę, co chwila słyszało się nasz język), ale dla mnie było to zadziwiające, że oni się tego uczyli specjalnie, żeby się dogadać. Bo nie miałem na myśli przyjezdnych, a właśnie miejscowych, z którymi gadaliśmy po polsku (i którzy mieli dla Polaków osobne menu) :D

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Slova Płeć:Mężczyzna
Panzer Panzer~


Dołączył: 15 Gru 2007
Skąd: Hajnówka
Status: offline

Grupy:
Samotnia złośliwych Trolli
PostWysłany: 26-12-2010, 21:00   

No ja wiem, że to miałeś na myśli.

_________________
Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 5 z 5 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group