[Ysengrinn]

Podczas gdy dzielna policja odzyskuje kamienicę opanowaną przez anarchistów, w tym samym miejscu, lecz w alternatywnym wymiarze rzeczywistości, Podłe psy odbierają kamienicę sympatycznym młodym ludziom.

[vries]

GW wygrała wcześniejszą datą publikacji.

Abstrahując od prawa własności, które mimo wszystko powinno być przestrzegane, to trzeba zrobić coś z takim marnotrawstwem przestrzeni publicznej jakim są zaniedbane opuszczone kamienice, z którymi właściciel nic nie robi.

[BOReK]

Takie kamienice to w końcu prywatny interes właściciela czy przestrzeń publiczna? Bo pogodzić tego chyba się nie da.

Smutnym faktem niestety jest, że policja nie zawsze jest tam, gdzie by się przydała. Jakby była, to by się jej nikt nie czepiał, a tak wciąż są na cenzurowanym. Rozbawił mnie też tekst "macie ludzi z aparatami na plecach". Mają, będą mieli i niech do tego przywykną.

[Ysengrinn]

Lol, jaki pikny kfjatek.

[Ysengrinn]

Tak a propos afery Amber Gold - zastanawiam się, czy Platforma nie widzi, że heca z upadkiem parabanku to idealna okazja by dobrać się do żopy SKOKu, czy zostawia to sobie na deser. Przecież nic prostszego, niż nagle odwrócić kota ogonem i zapytać, dlaczego przez tyle lat tolerowano podejrzany biznes, w którym oszczędności trzyma kilka milionów ludzi. Za jednym zamachem możnaby poprawić sobie statystyki i walnąć PiS po finansowych nerach.

[BOReK]

SKOKi przypadkiem nie podlegają pod jakieś przepisy o bankach spółdzielczych? W przeciwieństwie do AG?

[Ysengrinn]

Nie wiem, ale SKOKi i banki spółdzielcze to zupełnie inne podmioty, więc raczej nie.

EDIT= Ustawa z dnia 14 grudnia 1995 r. o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Still, ustawa jest obliczona na małe kasy lokalne, nie ogólnokrajowego molocha..

[BOReK]

Wiesz no, akronim SKOK w sferze finansowej kojarzy się dość... wieloznacznie...

[Urawa]

[vries]

Jeśli jest tak jak twierdzi Polityka, że SKOKi ukrywają straty w bezwartościowych papierach wyprodukowanych w Luksemburgu na ich zamówienie, to faktycznie warto się sprawie przypatrzyć.

[NiBl]

@Ysengrinn - bo widać ustawa ma już 17 lat, no i udało się ją obejść (ot mamy stowarzyszenie działające przy skoku, czy chcesz wstąpić?). Pytanie w sprawie SKOKów brzmi, czy jest ktoś zdolny je kontrolować. Oraz jakie są mechanizmy zabezpieczające przed różnymi dziwnymi sytuacjami (np. czy mają ograniczenie jaką część kapitału mogą przeznaczyć na kredyty).

[Ysengrinn]

Niesiołowski poślizgnął się w końcu na własnym języku.

[alosza]

Niesiołowski raczej nie miał szans tego wygrać.

W zakresie wypowiedzi, które naruszają dobra osobiste innych osób względnie stanowią przestępstwo zniesławienia lub zniewagi, należy je oceniać przez pryzmat art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Liczy się 1) podmiot wypowiadający, 2) adresat, 3) treść.

ad. 1) Dziennikarzom, jako public watchdog wolno powiedzieć więcej. Podobnie zresztą politykom.
ad. 2) Można też więcej powiedzieć o funkcjonariuszach publicznych, a już w szczególnościach politykach, co do których może bezkarnie przejść nie tylko zniesławienie, ale również zniewaga (choć np. w sprawie Vitrenko p. Ukraina, w której skarżąca nazwała Julię Tymoszenko "złodziejem" uznano, że nie zasługuje takie zachowanie na ochronę). Pojęcie "polityka", "funkcjonariusza publicznego" należy tu rozumieć maksymalnie szeroko, nawet jeszcze szerzej niż jest to w kontratypie dozwolonej krytyki w art. 213 k.k., gdzie jest mowa o "osobie pełniącej funkcję publiczną". Bogate orzecznictwo ETPCz zakreśliło tu również osoby pozapolityczne np. nowych właścicieli Harrodsa czy McDonald's, z uwagi na społeczne znaczenie tych korporacji. TO wszystko tutaj podlega gradacji, ale konkludując zdecydowanie można najwięcej powiedzieć o polityku - zasada "grubej skóry"
3) treściowo dotyczyło to spraw publiczncyh (jak rozumiem), a więc kolejny argument za wysoką tolerancją. Kolejny: należy zbadać, czy wypowiedź mówiła o faktach czy miała charakter ocenny (value judgement), co nie podlega weryfikacji w zakresie prawdy-fałszu i wg przeważającej części doktryny nie stanowi naruszenia dóbr osobistych. Właśnie z uwagi na tę nieweryfikowalność, niemożność przeprowadzenie dowodu prawdy.

Przypominam sobie ponadto takie orzeczenie, gdzie nazwano kogoś neonazistą, faszystą i uznano to za dopuszczalne, z uwagi na charakter ocenny i a nie mówienia o faktach, że ktoś należy do NSDAP. Ponadto rzeczywiście, tak jak Sąd powiedział, było takie orzeczenie, w kontekście Le Pena, że osoba, która znana jest z ostrego języka i charakternej polityki, to musi się godzić na więcej w odniesieniu do własnej osoby.

[BOReK]

Pomysł dotyczący abonamentu RTV chyba tutaj pasuje. W skrócie - płacić mniej, ale za to każdy. Ja się pytam - po co tak wkurzać ludzi, skoro wystarczy tylko podnieść jakąś starą opłatę którą i tak wszyscy płacą i tę podwyżkę wykorzystać na finansowanie mediów publicznych?

Poza tym współczuję Niemcom odebrania im pewnego wyboru (no bo jeżeli tam płaci każde gospodarstwo domowe, to chyba tylko bezdomni są zwolnieni).

[vries]

Akurat bardzo bym chciał telewizji na poziomie DW w Polsce. Ale jak znam życie, to się nie doczekam. Obecnie słucham Polskiego Radia a konkretnie Trójki. To radio mocno przypomina telewizję są fenomenalne audycje, ale są też te słabsze (których nie umiem słuchać - audycja popołudniowa).
Nie da się go słuchać cały dzień (jak na przykład stacji tematycznych). Sprawozdania z Tour de France francuskiego korespondenta to był miód na moje uszy. Dwójka na ten przykład nie nadaje się dla zastosowań komercyjnych z powodu poważnej tematyki (ale chyba tym razem nie będzie zarzutu podobnego do sztuki nowoczesnej, że tu pieniądze są marnotrawione na farmazony).
Czwórka miała być dla młodych ludzi... nie wiem co z tego wyszło, bo PiS ją trochę zepsuł za swojej kadencji. Odbieram ją zresztą tylko na działce... Mój zarzut dla Polskiego radia jest jeden - dziadowski zasięg. Po co mi publiczne radio, którego nie jestem w stanie słuchać.