Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Bardzo kulturalna rozmowa o polityce - Kraj |
Masowe manifestacje polityczne to: |
Zły znak (Dowód politycznego kryzysu i eskalacji konfliktu) |
|
7% |
[ 1 ] |
Dobry znak (świadczą o obywatelskim przebudzeniu) |
|
21% |
[ 3 ] |
Obie odpowiedzi są prawidłowe |
|
71% |
[ 10 ] |
|
Głosowań: 14 |
Wszystkich Głosów: 14 |
|
|
|
Wersja do druku |
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 31-05-2014, 09:43
|
|
|
To ta licealistka, co nie przyjęła kwiatów? |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 31-05-2014, 11:28
|
|
|
Właśnie zaprzepaściła swoje szanse jako aniołek Kaczyńskiego, ale myślę, że na aktywistkę narodowców albo Korwina będzie w sam raz. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 31-05-2014, 16:22
|
|
|
Trochę się spóźniłem z info, ale czy JKM będzie miał problemy? Dla mnie to ubaw po pachy, gdy ktoś się winduje na cudzych (w dodatku ledwo domniemanych) błędach. :D
Podobno urzędnicy będą się szkolić w umiejętności używania języka polskiego. Może dziennikarze powinni się wreszcie nauczyć myślenia? |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 02-06-2014, 08:09
|
|
|
O kurde, dobre, niech oni to sprawdzą : D |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 02-06-2014, 16:18
|
|
|
Tymczasem u "przegranych" (trudno nazwać ich przegranymi, skoro dostali tyle samo PEmandatów co "zwycięzcy") wszystko ma się dobrze. Obstawiamy ile nowych komisji powstanie z tego tytułu? |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 04-06-2014, 19:05
|
|
|
Nowa ankieta polityczna, bo ciekawi mnie Wasza opinia w tym temacie. Moje zdanie jest takie, że nie należy mimo wszystko lekceważyc JKM-a. Owszem, Korwin ma sporo cech podobnych do Palikota, ale z drugiej strony sporo go też różni - przede wszystkim jest konsekwentny i autentyczny w swym szaleństwie, poza tym o wiele bardziej spójny światopoglądowo. Palikot nie dość, że ewidentnie nie wierzy w to, co pieprzy, to w dodatku pieprzy chaotycznie, raz jest socjalistą, raz wolnorynkowcem, raz feministą, raz mizoginicznym chamem i bardziej tym zraża do siebie niż przyciąga.
Główną siłą Korwina jest to, że wychował sobie (oczywiście nie sam, swoje zrobił niewątpliwie np. Cejrowski) całe pokolenie zwolenników, którzy mają sprecyzowane libertariańskie poglądy i jednakowo gardzą wszystkimi partiami establishmentu (wliczając w to PiS i SLD). Unią się ani nie fascynują, ani się jej nie boją, europejskość traktują jako coś oczywistego - zauważmy, że doktryna KNP wyrasta głównie z anglosaskich tradycji politycznych, ma niewiele wspólnego z jakąkolwiek tradycyjnie polską ideologią. Wyborcy Korwina zafascynowani są siłą, maczyzmem i byciem "badass", więc kto z polityków głównego nurtu miałby im imponować? Chyba tylko Miller, ale on jedzie na nostalgii do czasów, w których jeszcze rodzice wyborców Korwina się nie poznali.
Słabością Korwina jest to, że wszyscy traktują go jak niebezpiecznego najeźdźcę z kosmosu i trzymają się z daleka, więc może mieć problemy z rozszerzeniem struktur. Ale gdy okaże się, że to wcale nie jest przemijający fenomen, ale żywotny prąd, pod który warto się podczepić? Cholera wie. Pewne jest, że istnieje elektorat JKM, moim zdaniem trwalszy niż sam Korwin na scenie politycznej.
(Jakby ktoś miał w przyszłości pomysł na ankietę wystarczy zgłosić, nie trzeba się bać) |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 05-06-2014, 11:25
|
|
|
Biorąc pod uwagę, że JKM biega po owej scenie od początku III RP (nie wspominając, co robił jeszcze w PRL) to sądzę, że porównywanie go do Palikota jest, delikatnie ujmując, naiwne. Nie, żebym Korwina darzył jakąś szczególną sympatią... no dobrze, sympatią może owszem, powiedzmy... poważaniem, ale trzeba mu przyznać, że jest w swojej dziedzinie zaprawionym w bojach weteranem.
Zaznaczyłem więc, że się utrzyma, ale z tym zapotrzebowaniem społecznym to też raczej przekłamanie - powiedziałbym utrzyma się, bo zawsze się utrzymywał, a zapotrzebowanie jest, ale takie na poziomie do miliona (bardzo optymistycznie szacując) potrzebujących. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 05-06-2014, 12:19
|
|
|
Ciężko tu oceniać jednoznacznie, na pewno Korwin ma nad Palikotem przewagę stażu politycznego i wierności poglądom, nie skakał w końcu z gorliwego katolicyzmu w antykatolicyzm, jak bimbrownik z Biłgoraja.
PiSowskie media dość zgodnie twierdzą, że za sukcesem Palikota stoi Wróg, który nakazał przyjaznym sobie mediom, aby te pompowały Korwina. Fakt, w czasie tych wyborów Korwin był mocno obecny w mediach. Głównie po nim jeżdżono, ale nawet to mu pomagało. Czy przyczynił się do przegranej PiS? Pewnie tak, ten jeden-dwa procenty, które zabrał Kaczyńskiemu mogły pomóc tamtemu wygrać. Inna sprawa, że równie dużo mógł też odebrać PO. Przede wszystkim jednak wygrał dzięki niskiej frekwencji, która faworyzowała partie o żelaznym, żołnierskim elektoracie, takie jak PSL, PiS czy właśnie KNP.
Osobiście nie dają mu jednak przyszłości. Jego pechem są najbliższe wybory - samorządowe. Tu raczej KNP jest bez szans, bo nie da się w każdej gminie wystawić Korwina... A porażka lub brak udziału położy się cieniem na kolejnych.
Generalnie, szykuje się nam chyba powrót do starego, czteropartyjnego sejmu - PO, PiS, PSL i SLD, z tym, że jeszcze mocniej niż poprzednim razem zdominowanego przez dwie największe partie. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
alosza
green coat
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 06-06-2014, 11:18
|
|
|
http://www.rp.pl/artykul/1115352.html
Co sądzicie o apologii niegłosowania zaprezentowanej przez Gwiazdowskiego i w ogóle o samej idei?
Od siebie. W szkole, zwłaszcza w gimnazjum oraz w szkole średniej, wbijano moim klasom do głowy, w ramach jedynie słusznej ideologii, że należy głosować. Ponieważ niegłosowanie jest czymś w rodzaju "obywatelskiego grzechu". Ponieważ niegłosowanie jest wyrazem nieodpowiedzialności. Za kraj, za Ojczyznę/ojczyznę, za bliskich, za siebie. Ponieważ niegłosowanie jest też wyrazem braku patriotyzmu. Ponieważ odbiera to prawo wszelkiej krytyki, skoro dobrowolnie zrzekło się prawa do wyboru. A poza tym, to przecież w Szwajcarii czy gdzieś tam, to głosowanie w wyborach parlamentarnych jest obowiązkowe (pod sankcją popełnienia wykroczenia?).
Tymczasem na studiach jeden z wykładowców, podczas bardzo luźno prowadzonego fakultetu dla kilkunastoosobowej grupy osób (a 1 rocznik na moim kierunku liczył łącznie z zaocznymi grubo ponad tysiąc osób) odtworzył na projektorze taki znany filmik z yt, opowiadający się za niegłosowaniem. Wykazywał on głupotę obywatelską Amerykanów, brak wiedzy o podstawach ustroju i bieżącej polityce. Urywki naturalnie skrojone w sposób wybiórczy i zapewne przerysowany, być może ustawka. Postawiono jednak tezę: "nie znasz się? to nie głosuj". Lepszy brak wyboru niż głupi wybór.
Dostrzegam nachalność propagandową tego argumentu, sugestywność w jego wyrażeniu poprzez wybiórczość wypowiedzi. Przyznaję mu jednak rację. Sam w sobie on wystarczy, by legitymizować niegłosowanie.
Ponadto rzeczywiście jest tak, że ci, co się nie interesują i/lub/albo nie znają, to z reguły głosują na partie środka, jak najmniej ryzykują, decydują się na znane mniej lub więcej twarze. Nie ma to nic wspólnego z refleksją czy wyborem merytorycznym. Ponadto w konsekwencji zachęcanie do głosowania jest jednocześnie pośrednim agitowaniem za partiami centrowymi lub najbardziej znanymi. A to już poważna wada.
Urawa napisał/a: | Wyrok w sprawie Terlikowski vs Grodzka. Cóż, nie żebym darzył Terlika wielką sympatią, ale sytuacja, w której sąd zakazuje dziennikarzowi wypowiedzi na temat jakiejś osoby jest jednak kuriozalna, zwłaszcza, gdy mówimy o sytuacji mocno kontrowersyjnej i dalekiej od jednoznaczności. |
Ja odwrotnie. W sumie to mam podobne poglądy do Terlikowskiego, Terlik ftw, ale mając mocno powierzchowne rozeznanie prawnicze w tej materii, to zwyczajnie nie ma racji. Było takie stare orzeczenie Sądu Najwyższego, które mówiło, że czyjaś płeć stanowi jego dobro osobiste. Podejrzewam, że zapadło ono na tle stanu faktycznego, w którym jakiemuś "obojnakowi" od urodzenia po operacji robiono jakieś nieprzyjemności i tu słuszność tak intuicyjnie rzeczywiscie musi być po jeo stronie. Konsekwencja nakazuje posiłkować się tym orzeczeniem przy sprawie Terlika, no chyba, że wykaże się istotne różnice. Niby jakieś argumenty tam może mieć, bo w przypadku Grodzkiej to nie kwestia podwójnych biologicznych organów, ale kwestia mające swe źródło w psychice. Tego się jednak nie podnosi, a tylko bije pianę.
Co do "zakazu mówienia", to to też najprawdopodobniej tylko terlikowe bicie piany, musiałbym zobaczyć, o jaką instytucje się oparto. Bo jeśli np. to kwestia zabezpieczenia roszczenia na czas procesu, no to czemu nie? Hm... ok, kwestia, że przedmiotowo za szerokie, że można było mu zabronić wypowiadania się na temat Grodzkiej w kontekście jej płci. Tyle tylko, że Terlik już wypowiadając się o tej osobie, to albo używa odmiennego imienia i nazwiska (ew. tak jak ostatnio wymazał i pisał X, ale to takie słabe omijanie), albo używa rodzaju męskiego. Używanie z kolei formy bezosobowej, coś jak korwinowskie "Grodzkie", "ono" czy nawet "ta osoba", to też pewna forma napiętnowania, nieprzyjemność. |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 06-06-2014, 11:33
|
|
|
Powstrzymanie się od głosowania w efekcie nie różni się zbyt wiele od braku prawa do głosu. Jedyna różnica jest taka, że w tym drugim przypadku nikt człowieka nie pyta o zdanie, a w tym pierwszym zapytany odpowiada gdzie ma to głosowanie.
Sądzę, że lepszym pomysłem jest już głos ważny niewybierający. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 06-06-2014, 16:20
|
|
|
alosza napisał/a: | Ponadto rzeczywiście jest tak, że ci, co się nie interesują i/lub/albo nie znają, to z reguły głosują na partie środka, jak najmniej ryzykują, decydują się na znane mniej lub więcej twarze. Nie ma to nic wspólnego z refleksją czy wyborem merytorycznym. | Do pewnego stopnia ma. Większość ludzi jest niechętnie nastawiona do jakichkolwiek bardziej gwałtownych zmian (no, chyba że jest bardzo źle), więc w oczywisty sposób będą głosowali na "stabilność". Partie środka są bardziej stabilne od partii skrajnych, a partie/nazwiska znane nie niosą ze sobą zazwyczaj niespodzianek.
Dodatkowo, wybór środowisk skrajnych jest zazwyczaj jeszcze mniej oparty na "refleksji i wyborze merytorycznym" - decydują tu najczęściej emocje i mocno populistyczne (ale nie niosące ze sobą konkretów) hasła (i to zarówno na prawicy jak i lewicy).
alosza napisał/a: | Ponadto w konsekwencji zachęcanie do głosowania jest jednocześnie pośrednim agitowaniem za partiami centrowymi lub najbardziej znanymi. A to już poważna wada. | A zachęcanie do niegłosowania czy apatii to pośrednie agitowanie na rzecz partii skrajnych.
Ogólnie zgadzam się tu z Borkiem - jeśli ktoś nie chce głosować na żadną dostępną opcję, to lepiej jest mieć na liście opcję nie głosowania na nikogo (albo oddać głos nieważny), niż nie pójść wcale.
BOReK napisał/a: | Powstrzymanie się od głosowania w efekcie nie różni się zbyt wiele od braku prawa do głosu. | Dokładnie. Ci co nie głosują, świadomie pozbawiają się prawa do decydowania o swojej przyszłości. Pozbawiają się też prawa do protestowania przeciw konsekwencjom wyborów które sobie odpuścili. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
K.R
ja też
Dołączył: 28 Lis 2013 Status: offline
|
Wysłany: 06-06-2014, 16:27
|
|
|
Urawa napisał/a: | Osobiście nie dają mu jednak przyszłości |
Wg mnie powinni zrezygnować z wyborów samorządowych, ale nie dawanie mu przyszłości czy jego partii również jest troche naiwne, warto zauważyć że najpewniej już dostałby sie do sejmu gdyby komisja wyborcza nie odrzuciła kuriozalnie podpisów w zeszłych wyborach. Należy też zauważyć że mimo wszystko ciągle było o nim głośny, np 4 miejsce w wyborach prezydenckich, a teraz pojawia sie kolejna mocno stanowiąca za nim przesłanka, pieniądze z UE, jeśli odnosił takie sukcesy bez nich, to te kilkaset tysiecy złotych (czy nawet w milionach nie jestem pewien) zdecydowanie bedzie miało znaczenie. Sam bym może nawet na niego zagłosował gdyby nie był takim oszołomem
Bezimienny napisał/a: | Dokładnie. Ci co nie głosują, świadomie pozbawiają się prawa do decydowania o swojej przyszłości. Pozbawiają się też prawa do protestowania przeciw konsekwencjom wyborów które sobie odpuścili. |
W rzeczywistości Ci którzy głosują również pozbawiają się możliwości wpływania na swoją rzeczywistość, wiara w demokratyczne instytucje w 3 RP jest bardzo śmieszna dla mnie, przykładem było referendum do UE (I nie przeprowadzenie referendum do tego paktu którego nawet nie pamiętam) nawet gdyby Polacy zagłosowali na nie, to sejm przepchną by to bez większego problemu bez udziału wyborców. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|