[Urawa]

[vries]

[Ysengrinn]

Skończyć się może na tym, że nie tyle powstrzyma ich przed wylotem, co przed powrotem - bo zaraz po przekroczeniu granicy rzuciłby się na nich komornik i urząd skarbowy.

[Morg]

Ekhm... nie żebym coś mówił, ale istnieje coś takiego jak Europejski Nakaz Zapłaty. Co prawda, jak sama nazwa wskazuje, jest on tylko europejski, ale jest.

Jeśli zobowiązanie studenta do zapłaty wynikałoby z podpisanej przez niego przed rozpoczęciem studiów umowy cywilnoprawnej z uczelnią, czy ze Skarbem Państwa (w zależności od tego jaki przyjąć model), to możnaby to w ten sposób egzekwować. Co prawda zgodnie z artykułem szóstym właściwy byłby tu sąd zamieszkania pozwanego, ale dla rządowych prawników to nie powinien być problem.

[vries]

[Morg]

Nie. Zwrócą się zapewne do właściwego organu państwa zamieszkania o wskazanie tego miejsca, wykazując interes prawny. Oszywiście trzeba ustalić do jakiego państwa wyjechał, ale od tego żaden wierzyciel nie ucieknie...

[vries]

Oczywiście najpierw muszą ustalić, co delikwent robi za granicą. Bo może podziwia Big Bena. O ile oczywiście jest w WB, bo przecież może być gdzieś indziej. Na ten przykład w mieszkaniu mamy w Budapeszcie. Więc trzeba stworzyć urząd nadzoru nad studentami, co by nie uciekali i skubańców kontrolować.
Sorry, że się śmieje, ale dla mnie to prawo jest śmieszne. Ja rozumiem, że pewnie są jakieś środki prawne, by to wszystko ogarnąć, ale i tak pewnie w ogólnym rozliczeniu to wszystko okaże się deficytowe.

W WB, sprawa jest prosta. Jak wyjedziesz, to nie mają środków prawnych, by cię ścigać. Ale u nich jeszcze występuje kryterium dochodowe, więc nic dziwnego. Z drugiej strony to działa tylko na terenie UE, bo reszta studentów nie ma praw do specjalnych kredytów.

[Morg]

[Ysengrinn]

M.M. Kolonko o Baracku Obama.

Sporo ciekawych rzeczy, nawet jeśli nie wszystkie do końca sprawdzone i prawdziwe. Nie jestem pewien, czy wg Kolonki Obama jest murzyńskim Wallenrodem, ale nie zdziwiłoby mnie to.

[Ysengrinn]

Notabene - Tusk stanął w obronie Orbana na forum europejskim. Dodajmy, że nie pierwszy raz. Nieodmiennie mnie to rozczula, choć nigdy nie wiem co nim kierowało. Chęć dogłaskania konserwatystów? Polsko-węgierski sentyment? Czy może sympatia jednego wannabe autokraty do drugiego?

[Urawa]

Fidesz pod wieloma względami ma więcej wspólnego z PO niż z PiSem. Raz, jest partią masową, unikającą jednego tematu, poza tym, dość zgrabnie łączącą konserwatyzm z liberalizmem. Zachwyceni Orbanem prawicowcy nie zauważyli, że na Węgrzech są dostępne związki partnerskie czy in vitro, których Orban palcem nie tknął. Poza tym, wprowadzenie faktycznego podporządkowania organizacji religijnych parlamentowi też może się Tuskowi podobać.
Warto zwrócić uwagę, że choć PiSowcy jeżdżą na Węgry (choć obecnie trwający wyjazd okazał się wielkim failem z powodu pogody), to na smoleńskie imprezy Jarka nie przybywa z Węgier choć w połowie tak liczna grupa.
Co więcej, układ polityczny na Węgrzech sytuuje Orbana, podobnie jak Tuska, w centrum, między skrajną prawicą a lewicą.
Wreszcie, Węgry mają całkiem nieźle ułożone relacje z Putinem...

[Ysengrinn]

No w Środkowej Europie jeśli ktoś jest eurosceptyczny (bądź Europa jest sceptyczna wobec niego), to pozostaje mu zbliżenie z Rosją. Tertium non datur, wobec czego zupełnie fałszywa jest wizja świata, wedle której z jednej strony jest podporządkowanie się Brukseli oraz Moskwie, a z drugiej... no właśnie, co?

Brawurowa powtórka z powstania warszawskiego? Modły do Amerykanów, którzy wcale-nie-mają-nas-za-bandę-żałosnych-tępych-antysemitów? Przymierze wszystkich kurdupli regionu? Toż między poszczególnymi państewkami naszej części świata potrafi być więcej kwestii spornych niż między Polską i Rosją. Do takiego projektu potrzeba polityków wielkiego kalibru, a tacy w słabych narodach zdarzają się rzadziej niż raz na pokolenie. Do wszystkiego muszą dojść sami, podczas gdy w silnych narodach szerokie horyzonty są o wiele bardziej naturalne...

... Co też chyba tłumaczy ciągły brak zrozumienia z Zachodem. Środkowoeuropejscy politycy grzęzną w niuansach, istotnych tylko na ich własnym podwórku, zachodni myślą globalnie, patrzą szerzej, ale i mniej uważnie. Zupełnie inny sposób spostrzegania.

[Urawa]

[Caladan]

Za bardzo nie mówię tego w mediach

http://rt.com/business/cyprus-debt-eurozone-russia-211/

[Ysengrinn]

Najbardziej z tego wszystkiego uradowali się Rosjanie, gdy dowiedzieli się, że cypryjski rząd chce ich zgolić na 10% wysokości depozytów, które dotąd beztrosko tam lokowali, by uniknąć rodzimego fiskusa. Będzie tego ponoć z 1,5-3,5 miliarda $.

... Ja nie wiem kto wymyśla takie genialne programy naprawcze, ale najdziwniejsze, że Cypr się na to godzi. Mimo iż z tego co widzę związki gospodarcze z Rosją mają dość silne i co gorsza wiszą jej grubą kasę.