Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Bardzo kulturalna rozmowa o polityce - Świat |
Turcja w Unii Europejskiej |
Nie, ponieważ... |
|
36% |
[ 8 ] |
Tak, ponieważ... |
|
13% |
[ 3 ] |
Precz z Unią Europejską! |
|
50% |
[ 11 ] |
|
Głosowań: 22 |
Wszystkich Głosów: 22 |
|
|
|
Wersja do druku |
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 17-01-2015, 10:50
|
|
|
alosza napisał/a: | Chodziło o analogię: obrażanie uczuć religijnych (o czym pisałem) a kradzież. Obie rzeczy są karalne. |
To jest bardzo niewłaściwa analogia. Chciałeś raczej napisać, że w niektórych krajach obie rzeczy są karalne.
Kradzież jest, że tak to ujmę, oczywistym zaburzeniem porządku społecznego w każdej społeczności, która uznaje prawo własności. Granica popełnienia występku jest bardzo ostra - albo coś komuś bezprawnie zabrałeś albo nie, nie ma tu miejsca na dyskusję. Jedynie forma kary jest dyskusyjna, bo tu zapłacisz grzywnę, tam pójdziesz za kraty, a gdzie indziej dostaniesz kijem po plecach albo utną ci rękę.
Obraza uczuć religijnych jest natomiast pomysłem dość nowym i dla wielu kontrowersyjnym, bo bardzo rozmytym. Choćby przez sprawę krzyży w szkołach - jednych one obrażają (bo narzucanie wiary), inni się obrażają że kogoś obraża krzyż na ścianie (bo ograniczanie wolności wyznania), a woźny się wkurza bo co chwilę musi zdejmować i wieszać te krzyże. A ja osobiście nie zwracam nawet uwagi czy gdzieś wisi krzyż, półksiężyc czy gwiazda Dawida i myślę że to dlatego, że nie szukam problemów wszędzie dookoła.
Ze względu na powyższe, jeśli mam prawidłowe informacje, to zaledwie garstka państw zdecydowała się na prawne usankcjonowanie takiej zniewagi. W Europie poza nami to są Niemcy, Dania, Malta, Cypr, Grecja i Włochy, a poza nią głównie kraje Bliskiego Wschodu (dziwne, nie?) oraz takie rodzynki jak Malezja, Indonezja, Indie albo Peru czy inny Surinam. A kradzież karze się wszędzie, więc co to za analogia?
W polskim prawie mam wątpliwości czy obrażanie jakiegoś uznanego proroka lub boga (celowo małą litera) jest faktycznie zagrożone karą. Żaden przepis nie zabrania znieważania osoby objętej czcią... Ot, taka ciekawostka. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 17-01-2015, 11:49
|
|
|
Borek napisał/a: | Choćby przez sprawę krzyży w szkołach - jednych one obrażają (bo narzucanie wiary) |
Narzucanie wiary nie jest obrazą uczuć religijnych.
EDIT=
Kod: |
Art. 196
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. |
Ten przepis jest akurat całkiem jasny - nie mówi on, wbrew temu co wielu, zarówno lewicowych jak i prawicowych, oszołomów uważa, o bluźnierstwie, świętokradztwie czy też profanacji, lecz o publicznym obrażaniu. Dlatego jeśli Nergal drze osobiście kupioną Biblię na prywatnym koncercie, z którego relacji nie zamieszcza w mediach, to ma do tego święte (khem) prawo.
Borek napisał/a: | Ze względu na powyższe, jeśli mam prawidłowe informacje, to zaledwie garstka państw zdecydowała się na prawne usankcjonowanie takiej zniewagi. W Europie poza nami to są Niemcy, Dania, Malta, Cypr, Grecja i Włochy, a poza nią głównie kraje Bliskiego Wschodu (dziwne, nie?) |
No właśnie nie masz, bo korzystasz z zestawienia kogoś, kto nie rozróżnia obrazy uczuć od świętokradztwa. Różnica polega na tym, że jeśli kupisz Koran i w domowym zaciszu używasz go do podcierania po wiadomej czynności fizjologicznej - w sensie religijnym popełniasz świętokradztwo, ale w sensie świeckim nie obrażasz uczuć religijnych, bo nikt religijny nie musi być tego świadkiem.
Notabene świętokradztwo jest pojęciem chyba jeszcze bardziej starożytnym niż kradzież. |
|
|
|
|
|
alosza
green coat
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 17-01-2015, 15:34
|
|
|
Jeśli chodzi o Nergala, to w wiekszości polegamy na doniesieniach dziennikarzy, którzy siłą rzeczy nei są specjalistami w dziedzinie. Tutaj raczej przedstawiają, że chodziło o stronę podmiotową, zamiar popełnienia przestępstwa, który miał być w postaci zamiaru ewentualnego (poprawnie: wynikowego, ale w sumie tylko garstka prawników zwraca uwagę na błędną kalkę językową z łacińskiego: "dolus eventualis"), a nie zamiaru bezpośredniego. Co mnie dziwi, bo gdy czytałem uchwałę Sądu Najwyższego sprzed dwóch lat, to afair wskazano, że art. 196 k.k. może też być popełnione w zamiarze ewentualnym/wynikowym.
Prawdopodobnie nie chodziło o wykładnię znamienia przedmiotowego "publicznie", choć tego nie wykluczam. Z tego, co pamiętam, to nie mam ustawowej definicji pojęcia "publicznie", "miejce publiczne", pozostawiono to doktrynie i orzecznictwu, co jednak nie zostało dotychczas w sposób przekonywający zrobione. Np. TUTAJ policjanci na szkoleniach w ten sposób uczą, że:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Miejsce publiczne to miejsce ogólnie dostępne. Może nim być miejsce, do którego wstęp ma każdy bez ograniczeń, np. ulica, plac, park, sklep, jak również miejsce wymagające posiadania określonej karty wstępu (biletu, zaproszenia), np. kino, stadion sportowy, tramwaj[8], czyli miejsce dostępne dla bliżej nieokreślonej liczby osób[9]. Podobnie pojęcie to określa A. Marek podając, że jest nim miejsce dostępne większej i nieoznaczonej liczbie osób[10]. M. Sosnowska, opierając się na doktrynie oraz orzecznictwie SN, wyjasnia: „Miejsce publiczne to takie, do którego mają dostęp osoby indywidualnie i liczbowo nieokreślone. Nie będzie nim cela więzienna czy zamknięte pomieszczenie, do którego nikt postronny nie ma wstępu, będzie to natomiast jadalnia, dziedziniec, czy klatka schodowa”[11]. Zdaniem S. Dałkowskiego, kwestia znaczenia pojęcia „miejsce publiczne” została ostatecznie wyjaśniona w wyroku SN z dnia 9.11.1971 r., VKRN 219/71, OSNPG 1972, nr 2, poz. 25, gdzie przyjęto, że za „miejsce publiczne” uważa się każde miejsce dostępne dla nieokreślonej liczby osób[12].
Nie można więc w całości zgodzić się ze stanowiskiem sądu, według którego „czyn (z art. 51 k.w.) musi być popełniony w miejscu, do którego dostęp jest niczym nieograniczony dla nieokreślonej liczby osób”, zaś „dostęp niczym nieograniczony” dotyczy miejsc, do których jest on całkowicie swobodny, nieograniczony godzinowo ani mechanicznie (bramami, drzwiami lub innymi przeszkodami). Sąd stosuje wykładnię znacznie ograniczającą zakres znaczeniowy pojęcia miejsca publicznego. Podane wyżej definicje „miejsca publicznego” nie uprawniają do tak wąskiego, jak uczynił to sąd, pojmowania tego pojęcia.
Ograniczoność dostępu do określonego miejsca nie musi oznaczać, iż nie jest ono miejscem publicznym. Dla uznania danego miejsca za publiczne wystarczy stwierdzenie, że dostęp do niego ma bliżej nieokreślona liczba osób (każdy). Dostęp ten może jednak być ograniczony zarówno czasowo jak i mechanicznie, a niekiedy koniecznością spełnienia jakiegoś warunku, np. posiadania biletu wstępu, przepustki itp. Za absurdalne należy uznać stanowisko, w świetle którego nie jest wykroczeniem z art. 51 k.w. zakłócenie wybrykiem seansu w kinie, ponieważ sala kinowa jest miejscem, do którego dostęp jest w pewnym stopniu ograniczony (np. określoną liczbą miejsc, potrzebą posiadania biletu wstępu, a także czasowo). To nie ograniczenie czasowe, mechaniczne lub inne, lecz charakter i właściwości danego miejsca powinny decydować o tym, czy jest ono publiczne, czy nie. Zasadniczą kwestią przy określaniu charakteru takiego miejsca jest to, czy jest ono dostępne dla bliżej nieokreślonej liczby osób i to niezależnie od tego, czy wstęp do niego jest wolny, czy nie. Nie ma więc podstaw do przyjmowania, jak uczynił to sąd, że miejscem publicznym jest miejsce, do którego „dostęp jest niczym nieograniczony dla nieokreślonej liczby osób”, czyli całkowicie swobodny, nieograniczony godzinowo ani mechanicznie (bramami, drzwiami lub innymi przeszkodami).
W świetle powyższego, miejscami publicznymi są: klatki schodowe bloków mieszkalnych, choćby dostęp do nich był ograniczony np. poprzez zainstalowanie domofonu, zarówno małe jak i duże sklepy, zakłady pracy (biura, place budowy itp.) z wyjątkiem zamkniętych pomieszczeń, gdyż dostęp do tych miejsc mają bliżej nieokreślone osoby, a nie tylko wyłącznie indywidualnie oznaczone osoby, np. lokatorzy lub właściciele mieszkań.
Osoba awanturująca się w mieszkaniu prywatnym może być pociągnięta do odpowiedzialności za wykroczenie z art. 51 k.w., jeżeli krzyki i hałasy przedostają się na zewnątrz, poza ściany mieszkania i wywołują niepokój sąsiadów lub przechodniów albo powodują zbiegowisko[13] lub ze względu na porę – zakłócają spoczynek nocny sąsiadom. Dla stosowania art. 51 k.w. nie jest istotne, w jakim miejscu sprawca działał (publicznym, czy prywatnym), lecz to, czy swoim działaniem, mającym postać wybryku, innym ludziom, znajdującym się w miejscu publicznym, utrudnił lub uniemożliwił normalne zachowanie się, wywołał u nich niepokój, zdenerwowanie itp. (przynajmniej jednej osobie).
Spożywanie napojów alkoholowych na klatce schodowej bloku mieszkalnego nie jest wykroczeniem z art. 431 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości (…), ponieważ klatka schodowa nie należy do miejsc wskazanych w ustawie, w których spożywanie napojów alkoholowych jest zabronione (art. 14 ust. 1, 2a-6)[14]. Zachowanie takie, w zależności od okoliczności danego przypadku, może prowadzić do odpowiedzialności za inne czyny zabronione, np. za wykroczenia z art. 51, 140, 141, czy 145 k.w. Mogłoby ono wyczerpywać znamiona art. 431 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości (...) tylko wtedy, gdyby było zabronione przepisami prawa miejscowego wydanymi na podstawie art. 14 ust. 6 tej ustawy
z tym, że zastanowić się trzeba nad różnicą, pomiędzy "publicznie" a "miejscem publicznym". Te rozważania na gruncie wykroczeń, ale nic bliższego, gdy kiedyś szukałem, nie znalazłem.
Moim zdaniem na koncercie, przy kilkutysięcznej widowni, to jest "publicznie", no ale to już mniejsza z tym.
Oczywiście zgadzam się, że "znieważenie" w rozumieniu art. 196 k.k. musi się odbyć publicznie, żeby było penalizowane, czyli poza zainteresowaniem tego artykułu są przypadki znęcania się nad Biblią czy Koranem w zaciszu domowym.
BOReK napisał/a: | W polskim prawie mam wątpliwości czy obrażanie jakiegoś uznanego proroka lub boga (celowo małą litera) jest faktycznie zagrożone karą. Żaden przepis nie zabrania znieważania osoby objętej czcią... Ot, taka ciekawostka. |
W Prokuraturze i Prawie z 2011 r. był na ten temat artykuł
Przekleję fragment dotyczący znamienia "przedmiotu czci:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Pod pojęciem przedmiotu czci religijnej należy rozumieć każdy przedmiot, który przez daną wspólnotę religijną uważany jest za przedmiot kultu, godny najwyższego szacunku, poważania i uwielbienia. Bez wątpienia mogą to być takie przedmioty materialne, jak: figura przedstawiająca uosobienie bóstwa lub osobę uznaną za świętą, obraz, przedmiot liturgiczny, szaty rytualne, krzyż, hostia, różaniec, relikwia, szkaplerz, symbol, np. Gwiazda Dawida czy Półksieżyc1. W niektórych religiach będą nimi także święte zwierzęta2. A. Wąsek twierdzi, iż „fałszywe byłoby jednak dosłowne rozumienie terminu «przedmiot czci religijnej», bowiem przedmiotom tym nie musi być oddawana cześć religijna”, gdyż prowadziłoby to do bałwochwalstwa. Według niego, chodzi raczej o przedmioty ściśle związane z oddawaniem czci religijnej, a także reprodukcje lub inne rodzaje ich prezentacji3. Wątpliwości doktryny budzi jednak kwestia, czy muszą to być rzeczy materialne, czy też zakres przedmiotu czci religijnej obejmuje podmioty kultu, jakimi są m.in.: Bóg pojmowany osobowo, Duch Święty, Jezus, Maryja, Święci, Budda czy Mahomet.
J. Wojciechowski twierdzi, że art. 196 k.k. nie chroni podmiotów czci religijnej, co według niego może nastręczać praktycznych trudności w razie potencjalnej obrazy osoby Boga czy innego obiektu kultu. Takiej obrazy nie można bowiem uznać za znieważenie przedmiotu lub miejsca. Jawi się to według niego jako pewna ułomność art. 196 k.k., gdyż niektóre czyny, które ewidentnie obrażają uczucia religijne innych osób, mogą znaleźć się poza zakresem odpowiedzialności, chociaż ich ciężar gatunkowy może być znacznie większy od zniewagi przedmiotu czy miejsca kultu1. Podobne stanowisko zajmuje M. Filar2 oraz A. Wąsek, według którego „przedmiotem czci religijnej” nie mogą być ani Bóg, ani Matka Boska, ani dogmaty wiary, a ramy art. 196 k.k. są zbyt wąskie dla karania znieważania postaw (uczuć) ludzi w sprawach wiary. Jest to skutkiem dokonanej w okresie Polski Ludowej dekryminalizacji publicznego bluźnierstwa Bogu oraz publicznego lżenia lub wyszydzania uznanego prawnie wyznania lub związku religijnego, jego dogmatów, wierzeń lub obrzędów, znacznie ograniczającej zakres prawnokarnej ochrony uczuć religijnych przed ich publicznym obrażaniem3. W przypadku bluźnierstwa, będącego kategorią religijną4, wynika to z przyjęcia w Polsce konstytucyjnej zasady świeckości państwa, niepozwalającej na objęcie odpowiedzialnością karną obrazy Boga, który nie jest traktowany jako podmiot praw5.
Pogląd, nieuznający Boga oraz inne podmioty kultu za przedmioty czci religijnej, spotkał się w doktrynie z dużą krytyką, jako powodujący swoistą lukę w prawie1. Sporo miejsca poświęca temu problemowi R. Paprzycki, który swoją interpretację art. 196 k.k. opiera na wykładni językowej wspartej o wykładnię celowościową. Twierdzi on, że zgodnie z zasadami języka polskiego znaczenie słowa „przedmiot” nie ogranicza się do materialnych elementów natury, ale jest pojęciem określającym także elementy niematerialne, do których można zaliczyć m.in. przedmiot zainteresowań, rozważań, uczuć itp. Ponadto, wskazuje na pełne znaczenie określenia „przedmiot czci religijnej”, którego jednym z desygnatów jest „Bóg pojmowany osobowo lub w inny sposób”. Według niego, z punktu widzenia celu zamieszczenia art. 196 k.k. w ustawie, trudny do zaakceptowania byłby fakt zakazania atakowania jedynie przedmiotów materialnych związanych z daną religią, a nie samego bóstwa, zwłaszcza ze względu na przedmiot ochrony tego przepisu, którym są uczucia wyznawców, związane w większym stopniu z samym obiektem kultu, niż z przedmiotami2. Dlatego też T. Szymański i G. Jędrejek uważają, że do określenia zakresu znamienia „przedmiotu czci religijnej” uzasadnione zastosowanie ma argumentum a minori ad maius 3. Podobne stanowisko zajmuje także L. Gardocki4.
Odnosząc się do opartych na wykładni historycznej poglądów A. Wąska, R. Paprzycki stwierdza, że były one słuszne w latach 1949–1989, nie uwzględniają jednak przemian ustrojowych ostatnich kilkunastu lat i nie znajdują uzasadnienia w obecnej rzeczywistości społecznej. Pisze on, że pomijając materialne przedmioty czci religijnej, uczucia religijne można obrazić nie tylko bluźniąc Bogu, ale także znieważając inne podmioty kultu. Powrót więc do zapisów chroniących uczucia religijne w kodeksie karnym z 1932 r. wskazujących jedynie Boga wyłączałby możliwość ochrony różnych religii, co kolidowałoby z aktualną aksjologią, wyrażającą się w konstytucyjnej zasadzie równouprawnienia kościołów i innych związków wyznaniowych1.
Pewne wątpliwości może budzić stanowisko doktryny w sprawie uznania za przedmioty czci religijnej osób, którym oddawana jest cześć religijna. Zasadniczo duchowni nie są uznawani za przedmiot czci religijnej, jednak podczas sprawowania obrzędów osoba wykonująca czynności kultowe może stanowić znak obecności Boga i w tym sensie, podobnie jak rzeczy materialne, być przedmiotem czci religijnej1. Sytuacja jest bardziej skomplikowana w przypadku doktryny buddyzmu, zakładającej, iż niektórzy dostojnicy religijni są bodhisattwami – istotami ludzkimi, które osiągnęły stan przebudzenia, a mimo to decydują się na kolejne odrodzenia w celu pomagania innym w osiągnięciu tego stanu2. Są oni traktowani jak żywi bogowie, a więc znieważenie ich, przy szerokiej interpretacji terminu „przedmiot czci religijnej”, mogłoby być podstawą odpowiedzialności karnej.
Problemu jednoznacznie nie rozwiązuje także orzecznictwo. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 kwietnia 2004 r. w sprawie o naruszenie dóbr osobistych z art. 23 k.c. uznał, że opublikowany w numerze 275 dziennika „Trybuna” artykuł pt. „Joannes Paulus dixit”, spotkał się z negatywnym odbiorem przez znaczną liczbę osób, których uczucia religijne zostały naruszone1. W swoim uzasadnieniu SN wskazał, że dobro osobiste, stanowiące emanację osobowości każdego człowieka, jest sprawą jego świadomości, a więc kategorią subiektywną, ale z drugiej strony nie jest pozbawione elementów obiektywnych i tym samym musi odpowiadać kryterium sprawdzalności, a więc kryterium obiektywnym. W przypadku naruszenia uczuć religijnych, będących z istoty swej kategorią subiektywną, rolę czynnika obiektywnego może pełnić stosunek bliskości osoby zainteresowanej, którą jest duchowny katolicki, do Papieża Jana Pawła II jako Pasterza całego Kościoła Katolickiego2. Można więc przyjąć, że owe poczucie bliskości z papieżem – sprawującym urząd Zastępcy Chrystusa możliwe jest nie tylko w przypadku osoby duchownej, ale także każdego wiernego Kościoła katolickiego3. |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 19-01-2015, 17:01
|
|
|
alosza napisał/a: | Edytowałeś tu coś? | Nie, nie edytowałem. Ale nie chodziło mi o przyzwolenie, co o naruszanie podstawowej zasady - że przemoc stosuje jedynie państwo, a obywatel, jeżeli mu coś się "nie podoba", ma obowiązek w swoje "porachunki" zaangażować aparat państwowy, i "realizować" te "porachunki" wyłącznie "pośrednio".
Muzułmanie tą doktrynalną zasadę całkowicie odrzucają. Cały koran jest zresztą napisany jako dość szczegółowy instruktaż osobistego zachowania wierzących, bez wielkiego miejsca na interpretację czy tworzenie instytucji, a taka interpretacja jest na dodatek generalnie uznawana za bluźnierstwo. Co więcej, takie swoiste poszukiwanie wiary, stanowiące fundament współczesnego chrześcijaństwa, znane w islamie jako idżtihad, jest w nim odrzucane na rzecz ścisłej analogii (taklid) od ponad tysiąca lat...
alosza napisał/a: | Chodziło o analogię: obrażanie uczuć religijnych (o czym pisałem) a kradzież. Obie rzeczy są karalne. | OK, ale to nic nie zmienia. O zakresie karalności i definicji tego, co jest karalne decyduje proces demokratyczny, a od ścigania i karania są sądy, a nie obywatele. Jeżeli brak stosownych przepisów, należy stworzyć szeroki blok i lobbować za ich wprowadzeniem. Jeżeli są, należy domagać się ich egzekwowania.
alosza napisał/a: | No dobrze, ale co z #JeSuisCharlie?
Bo w debacie publicznej pojawiło się takie wnioskowanie: nie zgadzam się na przemoc, więc utożsamiam się z dziennikarzami, którzy obrażali wybrane religie i grupy społeczne. Przedrukowywano nawet te rysunki na pierwsze strony gazet. | Przedruki to prosta reakcja na próbę ograniczenia swobody wypowiedzi. W dodatku pozbawiona IMO znamion obrazy, bo nawet jeżeli coś jest naprawdę obraźliwe, to reprint jest zwyczajnie reakcją na próbę bezprawnego ograniczenia czyjejś wypowiedzi, relacją informacyjną.
Co do samego hashtagu i akcji, ja jej wydźwięk odbieram inaczej. "Jesteśmy Charlie" w tym sensie, że nawet jeżeli powiemy czy zrobimy coś, co wykracza poza ramy prawa, to państwo ma monopol na orzekanie o winie i karze, a nie bezpośrednio obywatele, a tym bardziej nie nawiedzeni wyznawcy jakiejś religii. Gazeta miała prawo do obrażania, w tym sensie, że to ona/RedNacz odpowiada za to, czy treść będzie opublikowana, i to on ponosi ryzyko, że ktoś złoży skargę do sądu i wygra (względnie, prokurator uzna zasadność zawiadomienia, i będzie ścigał z urzędu). |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-01-2015, 17:19
|
|
|
Cytat: | Co do samego hashtagu i akcji, ja jej wydźwięk odbieram inaczej. "Jesteśmy Charlie" w tym sensie, że nawet jeżeli powiemy czy zrobimy coś, co wykracza poza ramy prawa, to państwo ma monopol na orzekanie o winie i karze, a nie bezpośrednio obywatele, a tym bardziej nie nawiedzeni wyznawcy jakiejś religii. |
Jeśli tak, to trochę jednak w tym hipokryzji, bo dziennikarze nadzwyczaj często sobie ten monopol uzurpują... |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 19-01-2015, 17:23
|
|
|
wa-totem napisał/a: | Co do samego hashtagu i akcji, ja jej wydźwięk odbieram inaczej. "Jesteśmy Charlie" w tym sensie, że nawet jeżeli powiemy czy zrobimy coś, co wykracza poza ramy prawa, to państwo ma monopol na orzekanie o winie i karze, a nie bezpośrednio obywatele, a tym bardziej nie nawiedzeni wyznawcy jakiejś religii. |
Jak z tęczą - gest/symbol prosty, tylko każdy rozumie go jak mu wygodnie. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 19-01-2015, 21:37
|
|
|
W krytykowaniu Szwecji wyróżniał się Awigdor Lieberman, szef izraelskiej dyplomacji. Mówił między innymi, że polityka bliskowschodnia jest bardziej skomplikowana niż składanie mebli z IKEI. Margot Wallström odpowiedziała, że prześle Liebermanowi paczkę z meblami z tej szwedzkiej firmy, by się przekonał, że złożenie ich w całość wymaga posiadania partnera.
Łał, normalnie jak wymiana symbolicznych darów między starożytnymi. Tylko z Ikeą. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 19-01-2015, 22:28
|
|
|
Cytat: | Jeśli tak, to trochę jednak w tym hipokryzji, bo dziennikarze nadzwyczaj często sobie ten monopol uzurpują... |
Rzetelną publicystykę od pismactwa odróżniamy tym, że tworzący ją przynajmniej nie starają się utrudnić oddzielenia relacji od komentarzy i opinii.
Swoją drogą, warto powtórzyć niezwykle celne:
Cytat: | Jak z tęczą - gest/symbol prosty, tylko każdy rozumie go jak mu wygodnie. |
Jestem przekonany, że właśnie cała popularność tej akcji wynikła z faktu, że każdy MOŻE interpretować, tak jak mu wygodnie. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
alosza
green coat
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 21-01-2015, 22:11
|
|
|
W Rosji oburzenie na Schetynę, bo zakwestionował wyzwalanie Polski przez ZSRR. Pomijam sposób argumentacji naszego ministra, skupiam się na reakcji Rosjan.
A co jeśli Hitler też nas wyzwolił? |
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 22-01-2015, 15:54
|
|
|
alosza napisał/a: | W Rosji oburzenie na Schetynę, bo zakwestionował wyzwalanie Polski przez ZSRR. Pomijam sposób argumentacji naszego ministra, skupiam się na reakcji Rosjan. |
A ja nie pomijam. Bo "nasz minister" nie powiedział niczego specjalnego - tylko zapytał czy "Może lepiej powiedzieć, że to Front Ukraiński i Ukraińcy wyzwalali?" Takie zwyczajne prowokacyjne pytanko o semantykę i odrobinę naigrywanie się z tego jak wybiórczo i makiawelicznie Rosjanie czują się spadkobiercami ZSRR*. Nie ma w tym ani cienia sugestii, że Rosjanie kogoś nie wyzwalali, że nie walczyli w wojnie etc. Niektóre ćwierćęteligenty uznały, że Schetino stawia znak równości między I Front Ukraiński i Ukraińcy, więc popisuje się brakiem wiedzy historycznej. Cóż, jak ktoś mierzy innych swoją miarą to własne uproszczenia wkłada w cudze usta.
Bo to nie jest wypowiedź na temat faktów historycznych, tylko odnośnie tego jak elastycznym narzędziem jest język - słowa "Putin spadkobiercą wyzwolicieli Auschwitz" mają w sobie tyle samo prawdy, co "Obóz w Oświęcimiu wyzwalali Ukraińcy". Żadne nie jest do końca fałszywe ^^
*Co w ogóle mnie gryzie niesamowicie. Spadkobiercą to może być III RP PRLu - fizycznie państwo właściwie się nie zmieniło. Ale gdzie Federacja Rosyjska, a gdzie Związek Radziecki? Jak połowa obywateli i trzecia część ziem odłącza się i tworzy niepodległe (albo "niepodległe") państwa to sytuacja jest chyba trochę odmienna... |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 25-01-2015, 22:56
|
|
|
Nawet nie wiedziałem, gdzie to wrzucić, do ciekawostek za poważne.
https://www.youtube.com/watch?v=ISnzgvOpWL0
"Kierowca w tej sytuacji powinien:" |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 26-01-2015, 17:51
|
|
|
Slova napisał/a: | "Kierowca w tej sytuacji powinien:" |
Przede wszystkim, w rejonie konfliktu kierowca powinien zachować większy odstęp, i pilniej obserwować otoczenie.
Wyraźnie słychać wystrzały chwilę przed tym jak spadają pierwsze pociski.
Kierowca powinien był wtedy natychmiast skręcić w tą osiedlową uliczkę po lewej, chowając się z wozem za tym wielkim blokiem. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
alosza
green coat
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 26-01-2015, 18:28
|
|
|
W innym temacie pisałem coś o Niemcach, ale za Rosjanami też nie przepadam. |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 01-02-2015, 15:16
|
|
|
Taka sytuacja... Jak ich nie kochać, no jak? |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 04-02-2015, 00:38
|
|
|
Dobra, pośmialiśmy się, ponabijali z rosyjskiej hipokryzji, ale w zasadzie w co pogrywa Schetyna? Ma jakiś cel w tym trollowaniu, czy po prostu chce zbudować sobie poparcie na rusofobii? |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|