Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Weganizm a Sprawa Polska |
Wersja do druku |
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 23-12-2015, 22:49
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Paleolityczny polujący na mamuty asceta. |
Jeśli się zastanowić, to dieta poringów jest silnie zbliżona do paleo, znaczy poringi są trendy :D |
_________________
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 24-12-2015, 00:04
|
|
|
Bezimienny napisał/a: | ...mówiąc o ascetyźmie masz na myśli "dietę" składającą się w 80% z miesa? |
Raczej to, jak zaszalałeś w lodziarni i wybrałeś ekstremalne połączenie waniliowych ze śmietankowymi. Also, tak, chodziło mi o paleoascetę. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 24-12-2015, 00:09
|
|
|
Punyan diet to jest po prostu vanilla non-modded game*
*horrible puns are horrible |
_________________
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 24-12-2015, 08:57
|
|
|
Waniliowe ze śmietankowymi to jest niebiańskie połączenie, złota proporcja wręcz. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Ichi-chan
Ićsprite!
Dołączyła: 29 Wrz 2009 Skąd: nie chcesz wiedzieć... Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 24-12-2015, 12:48
|
|
|
W dzieciństwie myślałam, że wanilia i śmietankowe to ten sam smak :P Więc nawet słowo połączenie to już dużo powiedziane... |
_________________ Caw Caw Modrafokas
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 25-12-2015, 10:49
|
|
|
Cytat: | Na moim kierunku nie brak ludzi którzy wybrali by zostać weganami. Gdy spytałam dlaczego moja koleżanka postanowiła nie jeść mleka i innych produktów zwierzęcych, powiedziała mi m.in.: że krowy są zabijane gdy skończą dawać mleko , o sprawach chowu klatkowego, a tak w ogóle to mleko jest nie zdrowe i niczego nie daje picie go jako dorosły itp. |
Kurde, a ja myślałem że weganizm to postawa oparta na moralnym sprzeciwie wobec wykorzystywania zwierząt (stąd porównania do niewolnictwa, itd.) i dlatego nie ogranicza się tylko do żywności, ale do wszystkich produktów i też ogólnie do postępowania w życiu jako takiego. Ale ludzie widać różne są i niekoniecznie muszą rozumieć o co chodzi w tym co robią… :< |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 26-12-2015, 20:57
|
|
|
Cytat: | W dzieciństwie myślałam, że wanilia i śmietankowe to ten sam smak :P |
Miałaś w sumie prawo bo 1) oba są traktowane jako defaultowy smak 2) zwykle w danym miejscu mają tylko jeden z powyższych 3) jak lody są kiepskiej produkcji to nie czuć wielkiej różnicy między nimi. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Ichi-chan
Ićsprite!
Dołączyła: 29 Wrz 2009 Skąd: nie chcesz wiedzieć... Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 26-12-2015, 21:20
|
|
|
Morg napisał/a: | Kurde, a ja myślałem że weganizm to postawa oparta na moralnym sprzeciwie wobec wykorzystywania zwierząt (stąd porównania do niewolnictwa, itd.) i dlatego nie ogranicza się tylko do żywności, ale do wszystkich produktów i też ogólnie do postępowania w życiu jako takiego. Ale ludzie widać różne są i niekoniecznie muszą rozumieć o co chodzi w tym co robią… :<
|
Ale tak właśnie jest, może nie wyraziłam się jasno : nie je mleka bo krowy cierpią, nie je jajek bo kury cierpią, nie je miodu bo pszczoły cierpią ( nie zgadzam się ale well) i nie nosi albo stara się nie nosić wełny przez złe traktowanie owiec :/
Edit: Poza tym, nie zawsze weganizm wybiera się z przyczyn moralnych. Mogą zmuszać do tego kwestie zdrowotne. Podobno niektórzy sportowcy wybierają taką dietę. |
_________________ Caw Caw Modrafokas
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 26-12-2015, 21:46
|
|
|
Ichi-chan napisał/a: | nie je mleka bo krowy cierpią, nie je jajek bo kury cierpią, nie je miodu bo pszczoły cierpią ( nie zgadzam się ale well) i nie nosi albo stara się nie nosić wełny przez złe traktowanie owiec |
Może jakby się weganin dokształcił trochę z biologii to by pierdół nie gadał. W skrócie można powiedzieć, że zwierzęta hodowlane to taka bardziej naturalna, mocno rozciągnięta w czasie inżynieria genetyczna. Te zwierzaki tak działają, że odbieranie od nich konkretnej materii nie czyni im szkody, a często dokładnie przeciwnie. Jeśli tak nam zależy na dobrym traktowaniu tych zwierząt to powinniśmy wpierać tych producentów, którzy w hodowli kierują się obok rachunku ekonomicznego również etyką postępowania wobec zwierząt. Ale takich hodowców trudno jest "wyłowić" spośród ich niemałej grupy, znacznie prościej jest bojkotować wszystkich po równo czyli nie wnosić niczego. Weganizm zaczyna wyglądać na siedzenie okrakiem na płocie...
Weganizm zdrowotny to zupełnie osobna broszka, pasująca raczej do dyskusji o różnych dietach i ich wpływie na nasze zdrowie. Do dyskusji o aspektach moralnych raczej nie pasuje. ;) |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 27-12-2015, 11:27
|
|
|
BOReK napisał/a: | Może jakby się weganin dokształcił trochę z biologii to by pierdół nie gadał. W skrócie można powiedzieć, że zwierzęta hodowlane to taka bardziej naturalna, mocno rozciągnięta w czasie inżynieria genetyczna. Te zwierzaki tak działają, że odbieranie od nich konkretnej materii nie czyni im szkody, a często dokładnie przeciwnie. Jeśli tak nam zależy na dobrym traktowaniu tych zwierząt to powinniśmy wpierać tych producentów, którzy w hodowli kierują się obok rachunku ekonomicznego również etyką postępowania wobec zwierząt. Ale takich hodowców trudno jest "wyłowić" spośród ich niemałej grupy, znacznie prościej jest bojkotować wszystkich po równo czyli nie wnosić niczego. Weganizm zaczyna wyglądać na siedzenie okrakiem na płocie... |
Moim zdaniem, to o czym piszesz to mrzonka. Nie da się tego zrobić. Bez cierpienia zwierząt (w sensie odcięcia ich od humanitarnych według nas warunków) nie da się prowadzić efektywnej i opłacalnej produkcji.
Poza tym już sama kwestia utylitarnego przeznaczenia istoty żywej może budzić odrazę. Hodujemy zwierze, by je bezdusznie wykorzystać (i najczęściej zabić).
Albo się na to godzimy, albo idziemy w kierunku jakiejś ideologii żywieniowej. |
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 27-12-2015, 12:05
|
|
|
vries napisał/a: | Poza tym już sama kwestia utylitarnego przeznaczenia istoty żywej może budzić odrazę. Hodujemy zwierze, by je bezdusznie wykorzystać (i najczęściej zabić). |
Nie nazwałbym tego bezdusznym wykorzystaniem. To poważnie zależy od tego jak, kto pojmuje duchowość. Zarówno zjadanie jak i zabijanie zwierza może być znacznie bardziej "duszne" niż pozwalanie mu niczym nie zaburzoną egzystencję z dala od ludzkości... Nie mówiąc już o intrygującym dylemacie - "lepiej żeby się wcale nie urodziło". Brak mi (i bezczelnie rozszerzyłbym to na całą ludzkość) danych i doświadczeń, by porównywać wartość niewolniczej egzystencji zwierza hodowlanego do braku jakiejkolwiek egzystencji zwierza. Te opcje wydają się być tak skrajnie nieprzystające, że jakakolwiek ocena porównawcza skazana jest na śmieszność. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 27-12-2015, 15:11
|
|
|
vries napisał/a: | Bez cierpienia zwierząt (w sensie odcięcia ich od humanitarnych według nas warunków) nie da się prowadzić efektywnej i opłacalnej produkcji. |
To już zależy od tego jak zdefiniujesz właściwe warunki dla zwierząt, bo jeśli zażądasz codziennego malowania krowom kopyt ładnym lakierem, wyczesywania ich futra i śpiewania im piosenek to faktycznie może być problem. W Ameryce Południowej, tej słabiej ucywilizowanej hodowcy bydła puszczają je po prostu wolno (tyle że z własnymi znacznikami) na sawannę i niech sobie żyją. Jak trzeba o bydło zadbać, sprawdzić stan zdrowia, wydoić czy ubić to jadą w pole szukać swojego bydła... I jakoś im się opłaca, nawet wliczając że regularnie krowę porwie drapieżnik, kłusownik albo guerillas. Pozostaje najwyżej kwestia maksymalizacji zysków, ale z tym samym problemem mamy do czynienia w praktycznie każdej firmie - czy to jeszcze uczciwa praca czy już wyzysk?
shugohakke napisał/a: | lepiej żeby się wcale nie urodziło |
Dylemat nie jest taki trudny. Ostatecznie i tak cały wszechświat wystygnie albo się zapadnie. :P |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 27-12-2015, 16:22
|
|
|
BOReK napisał/a: | To już zależy od tego jak zdefiniujesz właściwe warunki dla zwierząt, bo jeśli zażądasz codziennego malowania krowom kopyt ładnym lakierem, wyczesywania ich futra i śpiewania im piosenek to faktycznie może być problem. W Ameryce Południowej, tej słabiej ucywilizowanej hodowcy bydła puszczają je po prostu wolno (tyle że z własnymi znacznikami) na sawannę i niech sobie żyją. Jak trzeba o bydło zadbać, sprawdzić stan zdrowia, wydoić czy ubić to jadą w pole szukać swojego bydła... I jakoś im się opłaca, nawet wliczając że regularnie krowę porwie drapieżnik, kłusownik albo guerillas. Pozostaje najwyżej kwestia maksymalizacji zysków, ale z tym samym problemem mamy do czynienia w praktycznie każdej firmie - czy to jeszcze uczciwa praca czy już wyzysk?
|
A jest jakiś efektywniejszy sposób hodowli tych zwierząt, bo ja nie znam? U nas jeszcze trzeba je na zimę zamykać w jakichś pomieszczeniach gospodarczych i karmić, ale w Ameryce Południowej, to już pewnie niekoniecznie.
I oczywiście mówimy tu o produkcji mięsa, nie mleka, wiec tutaj pewnie elementem niehumanitarnym będzie ubój, który jest dość nieciekawy (filmy do znalezienia w internecie) i do tego oczywiście aspekt skracania życia stworzenia, po osiągnięciu odpowiedniej wagi.
shugohakke napisał/a: | Nie mówiąc już o intrygującym dylemacie - "lepiej żeby się wcale nie urodziło". Brak mi (i bezczelnie rozszerzyłbym to na całą ludzkość) danych i doświadczeń, by porównywać wartość niewolniczej egzystencji zwierza hodowlanego do braku jakiejkolwiek egzystencji zwierza. |
Kwestia egzystencji zwierzęcia w dużej mierze zależy od człowieka. Jesteśmy panami życia i śmierci. Nie widzę zatem nic dziwnego, by ktoś miał nad się zastanawiać i podejmować decyzje na jego postawie.
Ale nie tylko o to mi w tym chodziło. ASPEKT UTYLITARNY może wydawać się obrzydliwy. Po co żyje krowa? Na mięso lub na mleko. Po co żyje mysz? Żyje bo żyje. Hodowla rolna nadaje znaczenie użytkowe żywym organizmom. Gdybym miał nadać sobie taki aspekt czułbym się nieswojo po mimo, że w pracy zarobkowej robię, to co lubię. |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 27-12-2015, 18:00
|
|
|
Zaskoczę cię bo tam bydło hoduje się do wszystkich tych celów co i u nas - mięcho, nabiał i całą reszta. Trudno to zresztą nazwać hodowlą, tamtejsi hodowcy po prostu znakują swoje bydło i puszczają w pole, nie walczą na siłę o każdą sztukę. Te sawanny są regularnie zalewane deszczem, giną setki sztuk bydła i nikt z tym nic nie robi - naturalna kolej rzeczy w tamtych stronach.
Co do niehumanitarnych sposobów uboju to może włącz sobie pierwszy lepszy film z sawanny by National Geographic i wypowiedz się, ile humanitaryzmu jest w ubiciu bawołu przez rozszarpanie mu gardła i/lub rozprucie brzucha, nierzadko poprzedzone rozgryzieniem mu jakiejś kończyny żeby stracił mobilność. Drapieżniki tak robią od milionów lat. No chyba że ludzie chcą być "bardziej", ale wtedy odmowa jedzenia mięsa "bo to zabijanie" jest tylko zamykaniem oczu, co już pisałem. Nie zabijesz ty to zabije inny drapieżnik.
Nie bój się, jesteśmy częścią natury. Takimi nas stworzyła i czegokolwiek byśmy nie zrobili, nie zaszkodzimy jej. Natura zawsze znajdzie sposób by życie przetrwało, najwyżej możemy tak ją zmienić że my już sobie nie pożyjemy.
Notabene rośliny też cierpią i też reagują na atak. Pozostaje jeść kamienie. Poważnie.
vries napisał/a: | Kwestia egzystencji zwierzęcia w dużej mierze zależy od człowieka. Jesteśmy panami życia i śmierci. |
Brzmi dumnie, ale całkowicie nieprawdziwie. Jedynie okoliczności mogą pozwolić decydować jednej istocie o egzystencji drugiej, i każda istota robi co może by wobec niej nikt takiej mocy nie miał, a jednocześnie żeby sama miała taką moc wobec innych. No chyba że je kamienie, wtedy nie musi robić tego drugiego (chociaż na kamieniach żyją różne drobne organizmy, damn!).
Cytat: | ASPEKT UTYLITARNY może wydawać się obrzydliwy. Po co żyje krowa? Na mięso lub na mleko. Po co żyje mysz? Żyje bo żyje. Hodowla rolna nadaje znaczenie użytkowe żywym organizmom. Gdybym miał nadać sobie taki aspekt czułbym się nieswojo po mimo, że w pracy zarobkowej robię, to co lubię. |
Czego byś nie zrobił, jak byś się nie ustawił, nie przypiszesz danej istocie jednego uniwersalnego celu jej istnienia. Będzie on zależał wyłącznie od pozycji oceniającego, włącznie z ocenianym. Teraz piszesz że mysz żyje bo żyje bo akurat nie szukasz desperacko jakiegokolwiek pożywienia. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 27-12-2015, 19:41
|
|
|
BOReK napisał/a: | nie walczą na siłę o każdą sztukę. Te sawanny są regularnie zalewane deszczem, giną setki sztuk bydła i nikt z tym nic nie robi - naturalna kolej rzeczy w tamtych stronach.
|
W to akurat mi się nie chce wierzyć. To kupa kasy i nikt nie może sobie pozwolić na takie marnotrawstwo, jak brak opieki nad stadem. Innymi słowy: "Link or is not true".
BOReK napisał/a: | Notabene rośliny też cierpią i też reagują na atak. Pozostaje jeść kamienie. Poważnie. |
Podobnie "Link or is not true".
BOReK napisał/a: | Czego byś nie zrobił, jak byś się nie ustawił, nie przypiszesz danej istocie jednego uniwersalnego celu jej istnienia. Będzie on zależał wyłącznie od pozycji oceniającego, włącznie z ocenianym. Teraz piszesz że mysz żyje bo żyje bo akurat nie szukasz desperacko jakiegokolwiek pożywienia. |
W sumie tu masz rację, chyba poszedłem za daleko. Gdybym miał jakiś magazyn żywności pewnie doszedłbym do wniosku, że całym celem istnienia myszy jest zjedzenie mi mojego towaru.
BOReK napisał/a: | Co do niehumanitarnych sposobów uboju to może włącz sobie pierwszy lepszy film z sawanny by National Geographic i wypowiedz się, ile humanitaryzmu jest w ubiciu bawołu przez rozszarpanie mu gardła i/lub rozprucie brzucha, nierzadko poprzedzone rozgryzieniem mu jakiejś kończyny żeby stracił mobilność. Drapieżniki tak robią od milionów lat. No chyba że ludzie chcą być "bardziej", ale wtedy odmowa jedzenia mięsa "bo to zabijanie" jest tylko zamykaniem oczu, co już pisałem. Nie zabijesz ty to zabije inny drapieżnik. |
Mówiąc, że jesteśmy panami życia lub śmierci miałem na myśli, że nie tylko decydujemy jak i kiedy zwierze ma umrzeć, ale również czy ma się narodzić. No nie do końca oczywiście, ale mamy pewną kontrolę na rozmiarami hodowli. Możemy taką hodowlę powołać, możemy zlikwidować. Hodowle niepotrzebne nie zostaną powołane. Istoty nie zostaną wykorzystane, bo ich nie będzie, a wszystko to zależne od nas. Tym samym krówki nie zostaną zagryzione przez wilki, tylko ostatnie sztuki zje człowiek, resztki gatunku pozostaną w zoo lub innej eko-kolonii, gdzie będą prowadzić życie zwierząt hodowlanych, ale nie będą zabijane przedwcześnie i w sposób niegodny.
Kolejnym błędem jest ocena bestialstwa drapieżnika. Zupełnie bez sensu, bo te drapieżniki nie kierują się moralnością. Nie są stworzeniami rozumnymi jak ludzie.
Podobny sposób rozumowania do tego, który prowadzę bardzo mnie rozbawił u pewnego lewaka. Mówił on mniej więcej tak: "Należy zakazać polowań. Rolę myśliwych należy powierzyć opłacanym specjalistom." Dlaczego? Bo myśliwy odczuwa przyjemność zabicia zwierzęcia na polowaniu, a taki odławiacz na państwowym etacie będzie robił to z obowiązku za pensje. Innymi słowy nie liczy się efekt, liczy się stan naszej świadomości czynu. Czyli bardziej liczy się to, że osobiście nie przyczyniłem się do niegodnego zabicia krowy, niż efekt jej śmierci. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|