FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 40, 41, 42  Następny
  Krwawa Jatka
Wersja do druku
RepliForce Płeć:Mężczyzna
Vongola Boss


Dołączył: 30 Sty 2009
Skąd: Z Pustyni
Status: offline

Grupy:
Omertà
PostWysłany: 30-08-2011, 19:48   

Sora wraz z siła odrzutu wykonał obrót. Widząc lecącego w jego stronę Caladana, Puścił mu powietrzne cięcie. W tym samym momencie schował miecze, po czym gdy wylądował pewnie na ziemi, złapał za Hikaami. Cal pewien tego, iż chłopak zaatakuje przyjął postawę obronną. Sora jednak wykonując szybki atak, ominął kala, stojąc za nim. Zdezorientowany i mocno napięty Caladan nie wiedział co zrobić. Młody pustelnik wykorzystał to, najpierw uderzył przeciwnika z obrotu łokciem w prawą stronę głowy, aby go ogłuszyć, zaraz potem siłą obrotu w drugą stronę sprzedał oponentowi kopniaka kolanem w nerkę. Następnie lekko obolałego przeciwnika ciachnął mieczem w plecy, po czym znów odskoczył do tyłu.

_________________
"Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
4841576
Caladan Płeć:Mężczyzna
Chaos is Behind you


Dołączył: 04 Lut 2007
Skąd: Gdynia Smocza Góra
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
Omertà
Syndykat
WOM
PostWysłany: 30-08-2011, 20:28   

Padłem na kolano( żeby było dramatyczniej xD). Ciosy były dosyć groźne dla materialnej powłoki, ale to było nic porównaniu co czekało Sorę. Przekalkulowałem rożne sposoby unieszkodliwienia przeciwnika, a ten był bardziej nieprzyjemny i najłatwiejszy obecnie w wykonaniu . Krew jeszcze kapała z miecza Hikaami, ale nagle zatrzymała się i błyskawicznie wbiła się pod paznokieć wzdłuż nerwów prawej górnej kończyny Sory, powodując niemiłosierne cierpienie, oraz uszkodzenie bodźców czuciowych i ruchowych. To nie był zwykły ból. To była pamięć bólu zadanemu Caladanowi wraz z nowym. Dokonała się Transfuzja bólu*. Repli odrzucił nagle miecz na ziemie. Dla poprawienia efektu rzuciłem telekinetycznie Repliego o ścianę arenę i czekałem na reakcję. Konsekwencja tego wszystkiego było stopniowe wracanie do zdrowia. Paskudna rana na ciele zaczęło powoli samoistnie regenerować się.

*Moja krew ma nieraz dziwne właściwości o czym przekonał się Daerian podczas questu w Faerunie. Tam akurat zmiotło wymiar. Imo krew miała pobliżu środek energii postaci mocy miecza i uaktywniło się zgodnie z wolą posiadacza.

_________________
It gets so lonely being evil

What I'd do to see a smile

Even for a little while

And no one loves you when you're evil

I'm lying through my teeth!

Your tears are all the company I need
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
4934952
Ren Płeć:Mężczyzna
蓮 <-- To moje imię.


Dołączył: 25 Cze 2010
Skąd: Manticore
Status: offline

Grupy:
Omertà
Syndykat
WOM
PostWysłany: 30-08-2011, 20:50   

- Hi hi, hi hi .... - cichy śmiech dziewczynki słyszalny był na całym wymiarze w którym znajdowała się Arena.
Caladan i Sora rozejrzeli się wokoło, po czym spotkali się wzrokiem i rzucili ku sobie pytające spojrzenie.
- Hi hi, hi hi ....
Nagle między nimi pojawiła się rozwścieczona wampirzyca.
- CALADAN !!!!, co zrobiłeś z moją poranną gazetą ?!?! Cała zaśliniona i podarta !!!. A ty Sora - odwróciła się w jego stronę - nawet się nie odzywaj !!!.
Dziewczyna złożyła ręce jak do modlitwy, wypowiedziała krótkie zaklęcie a z pod nóg Caladan'a wystrzeliły schody niosąc go w górę na kilkaset metrów. Dziewczyna zmaterializowała się tuz koło niego i zepchnęła go ze schodów, wojownik spadał mocno się przy tym turbując nagle dziewczyna biegiem wyprzedziła go i przekrzykując jęki Caladana zapytała- gdzie się tak śpieszysz ?? , haha.
Schody znikły Caladan runął na glebę, Sora wciąż w szoku nawet nie drgnął.
Dziewczyna podniosła Caladan'a za koszulę, nie wybaczę Ci tego, po czym cisnęła nim w niebo. Już po sekundzie Caladan nie był nawet małą kropeczką na niebie.
BU !! - krzyknęła w stronę Sory ten odskoczył kawałek.
Dziewczyna jeszcze raz spojrzała w niebo.
- Załatwię Cię kochanie, zmiotę z powierzchni wszystkich wymiarów - wymamrotała pod nosem po czym zdematerializowała swe ciało.
Pozostał tylko cichy śmiech dziecka ...
- Hi hi, hi hi .... -

_________________
Yoake umare kuru mono yo,
Keshite miushinawa naide,
You are you shoujyo yo ima koso!
Furi hodoki tachi agare!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
1146958
RepliForce Płeć:Mężczyzna
Vongola Boss


Dołączył: 30 Sty 2009
Skąd: Z Pustyni
Status: offline

Grupy:
Omertà
PostWysłany: 30-08-2011, 20:56   

Sora otworzył jedno oko. Złapał za rękojeść spellbreakera, i wypowiedział Sakralne "SpellBreak" Zaklęcie, które tworzy nietypowe magiczne właściwości. Chłopak przestał czuć ból, zaś Rana Caladana przestała znikać. Lekko poddenerwowany pustelnik Przyciągnął do siebie Hikaami, po czym wypowiedział "Change". Jego tunika zmieniła kolor na czarny. Chłopiec powielił się kilka razy i skoczył za swoim oponentem.
- Gramy ostro, to proszę cię bardzo!
Wszystkie kopie oraz sam Sora zaczęły biec w stronę Caladana, Sora puścił lekkie Zan Futten, aby podbić piasek w powietrze. Widoczność dla oponenta spadłą niemal do Zera. Nagle, jedna z kopi wyleciała na Caladana z nożami w ręku, cal jednak skutecznie się zasłonił następnie kolejna kopia kopnęła oponenta w tył głowy. Ten upadł. z Góry leciał na niego już Satelitowy Darkrir. Cal jednak zdążył się podnieść i odskoczyć w tył. Jednakże nie zauważył, że za jego plecami leci kolejny Satelitowy Darkrir. Nim się zorientował, było już za późno. Caladan został trafiony techniką Sory, przez co stracił całą swoją energię.
-Ja ci dam kurde krew z nietypowymi właściwościami kurde twoja mać !! - krzyknął Sora stoją po drugiej stronie Areny.

_________________
"Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
4841576
Smk Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 28 Sie 2011
Status: offline

Grupy:
Syndykat
PostWysłany: 30-08-2011, 21:47   

Pozostał tylko cichy śmiech dziecka ...
- Hi hi, hi hi .... -

Caibre zmierzył wzrokiem arenę. Otoczona tagami ostrzegawczymi sfera pulsowała. Ostatnim razem za taki numer on sam oberwał odpowiednikiem księżyca bojowego przez łeb. A tu nic.
Zniesmaczony rudzielec zszedł z trybun, przemierzył puste korytarze i wsiadł do wielkiej limuzyny. Ruszył dalej w drogę.
Przez parking. Kilku widzów wróci raczej pieszo do domu.

_________________
There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring".
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Ren Płeć:Mężczyzna
蓮 <-- To moje imię.


Dołączył: 25 Cze 2010
Skąd: Manticore
Status: offline

Grupy:
Omertà
Syndykat
WOM
PostWysłany: 30-08-2011, 22:03   

Saya zmaterializowała się obok biegnącego Sory, mrugnęła do niego okiem, zmaterializowała swój miecz, znikła.
Pojawiła się tuż przed Caladanem i wbiła mu w brzuch swój miecz po samą rękojeść Zaskoczony Caladan zrobił dziwną minę jakby srającego kota na pustyni spojrzał na dziewczynę ale jej już tam nie było. Zmaterializowała się za nim, gołą dłonią złapała za ostrze miecza wystające z pleców Caladana i szarpnęła je w swoją stronę wbijając je w siebie, teraz także i rękojeść miecza (większa od ostra) wbiła się w brzuch Caladana zadając mu niesamowity ból, szarpnęła jeszcze raz przeciągając całą rękojeść przez ciało Caladana.
Miecz teraz sterczał z ciała dziewczyny a jej krew spływała po jego ostrzu dziewczyna zmaterializowała się przed Caladanem i powoli wyciągnęła miecz ze swojego ciała, oblizała jego ostrze i z uśmiechem na ustach odcięła Caladanowi prawą rękę przy samym łokciu.

- I co teraz koteczku ? - powiedziała mu do ucha po czym przyłożyła palec do jego czoła siła z jaką odepchną go palec była tak wielka że mało nie skręciła mu karku. Caladan lecąc na koniec areny zmiótł wszystko co stało po drodze i wbił się w ścianę.

Saya zdmuchnęła palec jak lufę rewolweru po czym zrobiła się w pełni niematerialna, ledwo widoczna.

_________________
Yoake umare kuru mono yo,
Keshite miushinawa naide,
You are you shoujyo yo ima koso!
Furi hodoki tachi agare!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
1146958
Athi Płeć:Kobieta
Apple Girl


Dołączyła: 21 Kwi 2007
Skąd: Gliwice
Status: offline

Grupy:
Omertà
PostWysłany: 31-08-2011, 10:21   

Na arenie ziemia lekko zadrżała, na około Sory pojawił się krąg ognia, który powoli zamykał się nad jego głową. On sam usłyszał w głowie słowa "Nie ruszaj się, chyba że chcesz zostać mocno poturbowany...". Głosy wydawał się mu dziwnie znajomy, ale miał chłodną i nie przyjemną barwę. Przez ogień nie widział zbyt dobrze postaci, ale sylwetka która się rysowała w oddali była szczupłą i średniego wzrostu kobietą.
Midori stanęła naprzeciwko Caladana, rzuciła mu mały flakonik z niebiesko mętnym płynem.
- Łap, uśmierzy trochę ból... - on popatrzył pytająco na dziewczynę - Tak wiem, że się regenerujesz, ale ja cię potrzebuje w trybie natychmiastowym, a nie za parę minut, wypij szybciej wstaniesz na nogi. - odwróciła się plecami do smoka i wrzasnęła na całe gardło.
- Saya! Pokaż się i walcz! Nie ładnie grać dwóch na jednego, nawet jak to jest Caladan! Teraz i ja jestem waszym przeciwnikiem! - z tymi słowami, zdjęła ogień z miejsca pobytu Sory, zmaterializowała miecz i stanęła w pozycji obronnej, starając się namierzyć siostrę. Po chwili skoczyła na prawo od siebie, gdy ich klingi się spotkały Saya stała się z powrotem dobrze widoczna.
- Dzień dobry. - powiedziała Midori i uśmiechnęła się. - Dawno nie walczyłyśmy.

_________________
I looked at the world through apple eyes
And cut myself a slice of sunshine pie
I danced with the peanut butterflies
Till time went and told me to say hello but wave goodbye

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
3568587
Ren Płeć:Mężczyzna
蓮 <-- To moje imię.


Dołączył: 25 Cze 2010
Skąd: Manticore
Status: offline

Grupy:
Omertà
Syndykat
WOM
PostWysłany: 31-08-2011, 16:23   

- A no fakt siostrzyczko dawno nie walczyłyśmy, co nie zmienia faktu że wciąż jesteś za słaba by ze mną konkurować.
Mówiąc to stała wyprostowana bez problemu opierając silne i bardzo szybkie ciosy przeciwniczki.
Zniklaa, zdezorientowana Athi obracając głową krzyknęła - pokaż sie, tchórzu !
- Bu - usłyszała za sobą Athi po czym poczuła jak zęby siostry wbiły się jej w szyję. Całe jej ciało ogarnęło cieplo, uczucie spokoju oraz rodzinnego domu stało się bardzo realne. Wydawało się jej ze powoli spada jak płatek śniegu obracany na wietrze.
Nie czuła żadnego niepokoju ani bólu jaki zadawała jej siostra rozcinajac jej plecy. Krew trysnela na Saye, wyjela zęby z szyi siostry i pozwoliła by ta swobodnie opadła pod jej stopy.
Oblizała się nader wyraźnie i posłała nie do końca zdrowemu jeszcze Caladanowi fireballa który znów miotnął nim o ścianę.
Odwróciła się w stronę leżącej na ziemi siostry, uniosła wysoko miecz i z uśmiechem na twarzy wbiła go prosto w jej serce.
- Berek - krzyknęła i zmaterializowała się tuż za plecami Sory.

_________________
Yoake umare kuru mono yo,
Keshite miushinawa naide,
You are you shoujyo yo ima koso!
Furi hodoki tachi agare!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
1146958
Caladan Płeć:Mężczyzna
Chaos is Behind you


Dołączył: 04 Lut 2007
Skąd: Gdynia Smocza Góra
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
Omertà
Syndykat
WOM
PostWysłany: 31-08-2011, 17:13   

Ech trzeba chyba zacząć walczyć poważniej. Po napitku poczułem się trochę lepiej. Najwyraźniej Athi znała się całkiem nieźle na alchemii Spojrzałem na owce, a ona mnie bezinteresownym wzrokiem. Jej czas nie nadszedł. Z oddali było słychać BEEEEE. Spuściła wzrok i dalej czytała Bravo Girl , gdzie był artykuł o Justinie Bieber. Od czasu do czasu chichotała swoim stylu becząc(pytanie chichoczące owce beczą?) Obok niej siedział Raist Arcyduszoszyderca z Bractwa Równowagi*, który dał kciuk do góry.

Popatrzyłem na ognista kulę i popatrzałem w stronę Athi, która już miała złośliwy uśmieszek. Wiedziała co się zaraz stanie. Kula powędrowała, zmieniając się w jasna energię, która otuliła Athi polem energetycznym. Pierwsza rzecz zrobiona. Wokół Sory i Sayi jeszcze była ścieżka energetyczna po ognistej pułapce. Wystarczyło jedynie wykorzystać użytą energię przez przeciwników podczas walk. Nagle wokół przeciwników diamentowa powłoka, która przypominała szklankę. Saya i Sora byli na samy dnie. Zni zowąd zaczęły pojawiać się multum Granatów z krzyżem i kamiennych słodziuchnych statuetki osiołków, który ciągle robiły Yh OH Yh OH. Po 2 sekundach było słychać HALLELUJAH tysiąca głosów. Nadszedł robaczny Armageddon pozytywnej energii i niszczycielskiej siły ładu.

Żeby ładniej zobrazować efekt. Sora i Saya są w tej dziurze xD.
http://www.youtube.com/watch?v=yWfaz70EmDc&feature=related



* Możliwe, ze widz z areny , który nie będzie bohaterem podczas walk na arenie Zrobi bohaterski czyn dla dobra areny(Arena będzie cała i jej użytkownicy tez i jak widzowie). To będzie przedyskutowane z pozostałymi uczestnikami;). Jeżeli nie, jest wtedy tylko widzem.

_________________
It gets so lonely being evil

What I'd do to see a smile

Even for a little while

And no one loves you when you're evil

I'm lying through my teeth!

Your tears are all the company I need
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
4934952
Luik Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 22 Sie 2011
Skąd: Pruszków
Status: offline

Grupy:
Omertà
PostWysłany: 31-08-2011, 18:11   

Tymczasem na trybunach pojawił się potężnej postury osobnik. Pod pachą niósł pokaźną skrzynię, lewej ręce ubitą niedawno owce, a w prawej trochę chrustu. Usadowił się kilkanaście metrów od pozostałych widzów i rozpalił ognisko. przed sobą. Następnie odkroił kawałek mięsa i zaczął go opiekać nad ogniem. Jednocześnie dokładnie przyglądał się wydarzeniom na arenie. Gdy mięso zaczęło przyjemnie pachnieć spojrzał w stronę pozostałych obecnych na trybunach.
- Ciekawe czy Owca lubi baraninę? - Przeleciało mu przez myśl.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Ren Płeć:Mężczyzna
蓮 <-- To moje imię.


Dołączył: 25 Cze 2010
Skąd: Manticore
Status: offline

Grupy:
Omertà
Syndykat
WOM
PostWysłany: 31-08-2011, 18:24   

- Sora no zrób że coś !! - krzyczała Saya.
Jej rozłożone skrzydła dzielnie przyjmowały uderzenia bananabombów, osłów i innych granatów oraz rakiet ziemia powietrze. Lecz widać było, że przy tak dużym ataku długo go nie powstrzymają.
- Mogę nas teleportować ale tu w tej ... - szybko rozejrzała się wokoło - szklance równowaga sił magicznych jest mocno zachwiana, a ja nie mam tyle spokoju by ułożyć jakiś lepszy portal. A nie chcę znów wylądować w centrum słońca !!-
Więc z łaski swojej zrób coś ! .... - dodała po chwili już z pełnym spokojem - proszę ?.

_________________
Yoake umare kuru mono yo,
Keshite miushinawa naide,
You are you shoujyo yo ima koso!
Furi hodoki tachi agare!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
1146958
RepliForce Płeć:Mężczyzna
Vongola Boss


Dołączył: 30 Sty 2009
Skąd: Z Pustyni
Status: offline

Grupy:
Omertà
PostWysłany: 31-08-2011, 18:49   

- Barier Style, 1000 powłok.
Płytki Barier zasłoniły Sore i jego kompana. Siła uderzenia było wielka, chłopiec ledwo był w stanie utrzymać barierę. Nagle nastała ostatnia fala uderzenia. Po niej zaś, cisza. Piach unosił się nad areną. Sora szybko wyjął Judge Blade, po czym rozciął powłokę nad sobą. Złapał wampirzyce za ramię, wy wyskoczył zeń. Piach opadł. Saya i Sora stali już przed diamentowym "czymś". Czerwonowlosy opuścił lekko wzrok.
- Caladan, wiesz ... Zaczynasz mnie wpieniać - Wypowiadając te słowa, chłopak schował szklane ostrze, i złapał za Hikaami. Wypowiedział "Change", dzięki czemu jego tunika znów była biała. Ruszył w stronę Caladana z całą możliwą prędkością. Cal nie dał się zrobić na ten sam numer drugi raz, zamachnął się swoją bronią. Sora jednak wcale nie chciał go Atakować, odbił się od jego pleców, po czym Poleciał w stronę Midori. Niespodziewająca się niczego Demonica nie zdążyła się zasłonić, pustelnik sprzedał jej podbródkowego, wybijając ją w powietrze, po czym znów podleciał do niej ze sporą prędkością, ciachnął ją, zostawiając na jej brzuchu bolesną ranę. Znów użył mocy miecza, aby wyminąć pół-demona. Zamachując się aby wykonać kopniaka, powiedział tylko
- Gomene, Onechan...
Midori poleciała twarzą w stronę Areny, chwilę potem sunąc twarzą po podłożu.

_________________
"Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
4841576
Athi Płeć:Kobieta
Apple Girl


Dołączyła: 21 Kwi 2007
Skąd: Gliwice
Status: offline

Grupy:
Omertà
PostWysłany: 31-08-2011, 20:01   

Dziewczyna lekko podirytowana, że wszystkie ciosy lecą na nią zmaterializowała w ręku trzy flakoniki i wypiła je za jednym razem. Jej rany zaczęły się momentalnie zasklepiać, a ona wstała jakby nic jej nie było. W tym samym czasie telepatycznie poprosiła Caladana o rzucenie na nią czaru ochronnego, poczuła jak robi się lekka, jej siła wzrosła oraz poczuła przypływ świeżości. "Dziękuje!"*
Gdy już była całkiem sprawna i gotowa do ataku, spojrzała gniewnie na Sorę, była wściekła, że oboje przypuścili atak na nią, a nie jak ona uważała za honorowe walka 1v1, ale co poradzić jest tak więc musi to zaakceptować. Zdematerializowała miecz, nałożyła szybko na swoje ręce kamienną powłokę, a na nią ogień. Ta kombinacja miała sprawić, że jej ciosy będą mocniejsze, a jednocześnie będą zadawać obrażenia od ognia. Tak przygotowana prze-teleportowała się nad bratem i z całym swoim impetem zadała mu cios w głowę. Pustelnik nie miał czasu by tego uniknąć i wbił się w ziemię. Midori odskoczyła, podniosła piasek na około zamroczonego Sory i zwaliła wszystko na niego, gdy ten był nim przykryty, podpaliła go, tak że wytworzyła się bardzo twarda skorupa, w której on nie mógł się poruszyć (jedynie atak z zewnątrz mógł go oswobodzić). Popatrzyła się w stronę Sayi.
- Twoja kolej teraz. - odrzekła demonica i zaczęła biec w stronę przeciwniczki przywołując miecz i nakładając na niego ogień.

_________________
I looked at the world through apple eyes
And cut myself a slice of sunshine pie
I danced with the peanut butterflies
Till time went and told me to say hello but wave goodbye

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
3568587
RepliForce Płeć:Mężczyzna
Vongola Boss


Dołączył: 30 Sty 2009
Skąd: Z Pustyni
Status: offline

Grupy:
Omertà
PostWysłany: 31-08-2011, 20:09   

Nagle ktoś zasłonił Saye. Był to Sora trzymający miecz sądu.
- Siostrzyczko, piaskiem na potomka "boga piasku"(mowa o Sonomerze)? Przecież to śmieszne.
Chłopak sparował jej ostrze spellbreakerem, po czym pchnął ją lekkim podmuchem wiatru, jednak na tyle silnym by dziewczyna wylądowała obok Caladana.

_________________
"Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
4841576
Ren Płeć:Mężczyzna
蓮 <-- To moje imię.


Dołączył: 25 Cze 2010
Skąd: Manticore
Status: offline

Grupy:
Omertà
Syndykat
WOM
PostWysłany: 01-09-2011, 23:32   

Bum, bum - mocne uderzenia serca mało nie rozerwały piersi wampirzycy.
Miecz wypadł jej z dłoni a sama upadła na kolana.
Bum, bum - znów poczuła bol, złapała się za klatkę. Jej szeroko otwarte oczy oraz grymas bulu na twarzy zdradzał jak bardzo cierpi. Oczy jej powoli zaczęły szarzeć jak by wysysano zeń życie.
Mocno kaszlnela a na jej dłoni która zakryła usta pojawiła się krew. Otworzyła jeszcze szerzej oczy poparła się ręką ziemi.
Oczy całkiem straciły kolor a skóra robiła coraz bledsza.
Szarymi oczyma spojrzała w stronę Athi, wyciągnęła doń dłoń i wyszeptała - Proszę p... - upadła jej ciężki oddech zmienił się w szmer i ucichł. Ziemią w okół niej zrobiła się szara.

_________________
Yoake umare kuru mono yo,
Keshite miushinawa naide,
You are you shoujyo yo ima koso!
Furi hodoki tachi agare!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
1146958
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 41 z 42 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 40, 41, 42  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group