Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
W co w tej chwili gracie? |
Wersja do druku |
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 23-06-2010, 09:36
|
|
|
Trine: w zasadzie skończyłem. Jednak nadal trochę podgrywam eksplorując kolejne poziomy, zdobywając ekspa i kombinując, jak się dostać do wszystkich sekretów. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 23-06-2010, 21:21
|
|
|
Skończyłem Peace Walker, najnowszą odsłonę MGS. Pomijając fakt, iż po napisach końcowych okazało się iż w zasadzie nie skończyłem gry....
Kojima ponownie stworzył coś wielkiego. To zdecydowanie najlepszy Metal Gear w jaki miałem przyjemność grać. Fabularnie taki sobie <to nie wada, po Multiświecie naszym mało co robi na mnie wrażenie>, powiela kalkę poprzednich tytułów, dodając trochę od siebie. I krótki, lecz w bardzo zwarty, filmowy sposób. Dobrze spędzone kilkanaście godzin pełnej kampanii. Historia wciągnie fana jak i nie fana, chociaż mi brak znajomości niuansów Snake Eatera doskwierał momentami.
Oprawa audiowizualna - grać tylko ze słuchawkami. Inaczej szkoda czasu. Sama grafika nie powala na kolana jakością, tytuł nadrabia natomiast różnorodnością krajobrazów i skomplikowaniem rozgrywki. W tym całkiem niezłą AI przeciwników.
I bonusy. I VOCALOID. Słyszysz Crof? Mam VOCALOIDA!!! >D |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 24-06-2010, 22:52
|
|
|
Potestowałem chwilę Transformers: War for Cybertron, po czym kupiłem je na Steamie (wersja pudełkowa u nas tylko po polsku) - niestety musiałem prosić znajomego z USA o gift, bo u nas będzie dopiero jutro, jeśli nie później i na dodatek o niebo droższe.
Z wad:
- stałe 30 fpsów
- brak możliwości zmiany sterowania (bez użycia 3rd party softu)
- brak in game chatu
- brak migracji hosta (chyba nikt nie liczył na dedyki ;)
Poza tym wygląda naprawdę dobrze i klimatycznie, rozgrywka jest przyjemna. Ponoć najlepsze jest multi, ale to planuję sprawdzić pod wieczór.
Ogólnie wychodzi na to, że to pierwsza dobra gra z Transformersów od czasów armady z PS2. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Squaerio
O RLY?
Dołączył: 05 Cze 2010 Skąd: mieć na to wszystko czas? Status: offline
Grupy: WOM
|
Wysłany: 25-06-2010, 08:01
|
|
|
Z pewną dozą nieśmiałości zaczynam Okami w wydaniu na PS2. Dużo się już naczytałem, jakim to arcydziełem są rzekomo przygody bogini Amaterasu w wilczej skórze. Póki co wolę jednak pozostać odrobinę sceptyczny i zachować trochę rezerwy, coby się tylko nie rozczarować. Chwalona za klimat, muzykę, nietypową cell shade'ową grafikę i jeszcze wiele innych rzeczy. Spróbuję zatem wydobyć z ciemności świat przy pomocy boskiego pędzla. Dzięki przy tym niebiosa, że do europejskiej wersji zespół dzielnych ludzi stworzył spolszczenie i rozgrywką mogę się pierwszy raz (w wypadku ps2) nacieszyć w rodzimym języku. |
|
|
|
|
|
Chidori
Mrs. President
Dołączyła: 08 Lut 2010 Skąd: Zielona Góra Status: offline
|
Wysłany: 26-06-2010, 11:11
|
|
|
Na konsoli nowej generacji nie mam w co grać, więc nadrabiam trochę na PS2 i jestem w trakcie przechodzenia dwóch tytułów, a mianowicie:
Okami- kiedyś już zaczęłam grać, jednak konsola odmówiła posłuszeństwa i porysowała gierkę. Teraz udało mi się dorwać kolejny egzemplarz i mam nadzieję, że w końcu uda mi się skończyć.
Silent Hill: Shattered Memories - generalnie jest przeznaczony na Wii, ale trudno, nie posiadam. Mówię wam, kompletnie różni się od innych części. Powiedziałabym, że to SH dla ludzi o słabszych nerwach. Miasto pokrywa się lodem zamiast rdzą, co sprawia, że seria nie jest już tak straszna. Do tego potwory nie wychodzą, zanim pojawi się lód. Nie wyobrażam sobie ich w czasie swobodnej eksploracji, ponieważ w tym Silent Hillu nie można walczyć, tylko uciekać. Czasami ucieczki są trudne, ponieważ nie mam czasu na spojrzenie na mapę i biegam na ślepo. Nie ma apteczek, więc trzeba dbać o zdrowie.
Najbardziej podoba mi się patent z profilem psychologicznym. Odpowiedzi u psychologa mają wpływ na grę. Pamiętam, gdy psycholog podał mi kartkę i miałam pomalować dom. Cóż, nie chciało mi się specjalnie malować, więc zamalowałam go na różowo. Po wizycie zobaczyłam, że mój dom jest różowy!
Muzyka, jak na SH przystało- Akira Yamaoka, a wokal Mary E. McGlynn jest świetny. Kocham jej głos <3
http://www.youtube.com/watch?v=CL0u9_gNUX0 |
_________________ Don't be afraid to fail. Be afraid not to try. |
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 26-06-2010, 15:50
|
|
|
Keii, napisz później jak tam z tymi Transformersami w dłuższej perspektywie. W sumie bym zagrał, ale nie chcę kupować crapa :).
Sniper: Ghost Warrior- To tak....pomysł fajny, a silnik Chrome 4 pokazał, że Polak też grafikę zrobić umie (dobra, wiem, był Wiedźmin :P). Co do samego gameplayu... Trochę mnie zawiodła już pierwsza misja. Otóż w teorii jestem snajperem, działam solo albo w parze. A tutaj pierwsza misja, a ja przebijam się przez całą bazę pełną wrogów jak w CoD. Aa, nie podoba mi się to. Później było lepiej, ale spodziewałem się jednak jakiejś FPS/Skradanki. Znaleźć dobry spot, przekraść się przez linie wroga i załatwić tego, kto jest ważny. Nice and quite. Póki co wyżynam całe oddziały i posterunki z headshotów...czyli standard. A co do tych headshotów, to na Hardzie rzeczywiście trudno jest dobrze wyczuć moment itp. Ogólnie system fajny, wiatr, puls, odległość, parabola. Zobaczymy co będzie dalej, ale spodziewałem się more sniper, less terminator ;). |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 26-06-2010, 16:05
|
|
|
Przeszedłem połowę singla, czyli kampanię Decepticonów (jest chronologicznie pierwsza). Całkiem przyjemny shooter, jeśli chodzi o gameplay to bez rewelacji, ale dialogi między postaciami są boskie.
Multi to inna bajka, gra się super. Ma swoje wady - brak migracji hosta (a kiedy gra zostaje przerwana statsy się nie zapisują) i jeśli chodzi o rozwiązania modyfikacji postaci to jest to biedniejsza wersja tych z MW2, ale sama rozgrywka sprawia ogromną frajdę. Żadna z klas nie jest przepakowana, a możliwość transformacji, kiedy człowiek się do niej przyzwyczai, naprawdę urozmaica zabawę (szczególnie, że takie na przykład rakiety lockują się tylko na pojazdach). Polecam (wersję PC - im więcej graczy, tym lepiej ;P). |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-06-2010, 17:13
|
|
|
Skuszony opiniami postanowiłem zagrać w "Persona 2: Innocent Sin". Warto było. Porównania z FF VIII nie są przesadzone. znakomita grafika i jakość scenek fmv ( ta mnie powaliła) a także bardzo udana muzyka (świetne sekwencje chóralne w walkach z bossami). Sam pomysł umieszczenia jRPG w realiach naszych czasów wydawał mi się ryzykowny, ale proszę, sprawdziło się. Co prawda, wykorzystano tutaj kilka oklepanych teorii spiskowych (ukrywający się Hitler, kryształowe czaszki, wyrocznia Majów), dorzucono mity Cthulu, elementy okultyzmu a także klasycznie japońskie urban legend (vide Kuchisake-onna), ale całość razem daje zaskakująco udany efekt. Generalnie, historia trzyma się kupy, choć wychodzi to dopiero w połowie gry.
Co do postaci... nie do końca zgodzę się z porównaniami do ósemki. Bohaterowie "Persony 2" są jednak głębsi i ciekawiej skonstruowani. O ile na początku mogą uchodzić za grupę niewinnych, przypadkowych ludzi, zapakowanych w całą kabałę z przypadku, tak z biegiem czasu wychodzi, że nie są tacy dobrzy i niewinni, nawet jeśli sądzili inaczej. Tutaj duże wrażenie robi spotkanie Lisy z jej sobowtórem. Kto by pomyślał, że taka miła, pogodna dziewczynka... Tytuł jest bardzo trafnie dobrany, rzeczywiście bohaterowie są "niewinnymi grzesznikami" (jakkolwiek może to być sprzeczność). Tym, co niewątpliwie może przywoływać ducha FF VIII, to stopniowe odkrywanie wspomnień z przeszłości bohaterów.
Genialnym rozwiązaniem jest system walki. Otóż możemy ustawić, co kto ma robić, kliknąć na "confirm" i bohaterowie będą to już robić automatycznie. Czeka nas długa walka? No to ustawiamy bohaterom akcje, jednej postaci, na wszelki wypadek, czar leczenia na całą drużynę i wychodzimy zjeść kolację, zrobić zakupy itd, albo choćby poczytać książkę.
Dalej, system Person. Tu zestawienie z ósemką jest wręcz w 100% uzasadnione. Nie dość, że Persony, podobnie jak GFy, faktycznie wpływają na rozwój postaci, to jeszcze ich zdobywanie jest podobnie niełatwe i skomplikowane, a co więcej, co częścią fabuły gry. Z każdym wrogiem możemy nawiązać bowiem dialog. Jeśli nam się uda, dostaniemy od niego karty tarota, a jeśli będzie bardzo zadowolony, może nawet z nami nawiązać stały kontakt. Wtedy trzeba pobiec do specjalnej sali koncertowo-malarskiej i jeśli mamy dość dużo kart tarota określonego typu, możemy poprosić o stworzenie dla nas Persony na bazie tegoż wroga. Sami też możemy, do pewnego stopnia, zdefiniować jej cechy i posiadane czary.
Gra jest miodna. Bardzo. Gram w dużo jRPG ale część szybko wylatuje ze łba. Ta w nim siedzi. Oczywiście, gdy ją ukończę, może zmienię zdanie, ale póki co, zapowiada się naprawdę niezwykły tytuł. Aha, ma ciąg dalszy. |
|
|
|
|
|
난 네가 싫어
ecchi lover
Dołączyła: 30 Cze 2010 Status: offline
|
Wysłany: 30-06-2010, 21:25
|
|
|
Yey, jako, że nie mogę żyć bez gier i szybko się nudzę w chwili obecnej pogrywam sobie w The Path, League of legends, Maple story (trzeci rok, jedyna gra, która jeszcze mi się nie znudziła... chociaż..), Dragonica, Fantasy earth zero (ale tego nie ogarniam, za gorąco jest i jakoś mi nie wchodzi...) i gry na facebooku (nie, nie farmville, raczej pico)~
Jak mi burza odcina neta to zostaje mi Patapon, Tekken i GTA na PSP ♥ Dzień bez gry dniem straconym. |
|
|
|
|
|
Trawka
Dołączył: 13 Lut 2010 Skąd: Szczecinek Status: offline
|
Wysłany: 30-06-2010, 22:03
|
|
|
Ja naczytałem się sporo dobrego o Fatal Frame 2: Crimson Butterfly(aka Project Zero 2 w Europie), że jest najlepszą częścią serii, a grałem w 1 i 3. Często jest porównywany do silent hill'a 2, który jest świetny, więc skusiłem się go kupić. Jestem dopiero po 4h grania, a już zostałem powalony. Przede wszystkim klimat, który wprost wylewa się z ekranu, mała opuszczona, mroczna, zaginiona japońska wioska, w której dzieje się cała akcja gry.
Grafika jak na rok wydania(końcówka 2003r.) prezentuje się świetnie, technicznie jest bardzo dobrze, a design po prostu powala. Otoczenie jest bogate w detale, drzewa falują na wietrze, gra światła i cienie czasami zadziwiają. Największe wrażenie zrobił na mnie wygląd bohaterek, które wyglądają jakby były wyjęte z renderów. A wszystko hula w 60 klatkach na sekundę.
Oprawa Audio nie jest gorsza, kroki, skrzypienie schodów, grzmoty błyskawic, jęki duchów, wszystko brzmi na wysokim poziomie.
Fabuła jest jak na razie bardzo dobra, ładne renderowane cut-scenki, oszczędne dialogi bez zbędnego wodolejstwa. Sporo dowiadujemy się z różnych dzienników, notatek czy wycinków z gazet, których w grze jest pełno.
Może powiem teraz trochę jak jest w z grywalnością. Tak jak w innych częściach sagi, naszym głównym przeciwnikiem są duchy, z którymi walczymy za pomocą staroświeckiego aparatu fotograficznego,,Camera Obscura" robiąc im zdjęcia. Pomysł może wydawać się dziwny, ale tutaj sprawdził się na medal, zwłaszcza, że duchy wyglądają jak szaleni, psychopatyczni ludzie. Poziomem zeschizowania dorównuje silent hil. Ciągle robimy coś innego, a to walczymy otoczeni przez stado duchów, uciekamy przed jakąś potężniejszą zjawą, czytamy notatki, oglądamy cut-scenki czy zwiedzamy wioskę. Nudzić się nie można.
Jednym słowem mówiąc gra jak na razie mnie powaliła, jedyne do czego można się przyczepić to słaba detekcja kolizji, dziwny bieg głównych bohaterek i średni voice acting w wersji angielskiej. Reszcie nie mogę nic zarzucić, jak na razie. Jeśli gra utrzyma taki poziom to dorówna pierwszym częściom silent hill.
PS: Ale żem tekst walnął :) |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-07-2010, 08:39
|
|
|
Code Geass: Hangyaku no Lelouch R2 - Banjou no Geass Gekijou - czyli granie na banjo przy pomocy geassa, jak sugeruje tytuł. Nie, serio to dating sim połączony z tuzinem mini gierek. Udało mi się już okpić Leloucha w te jego dziwne warcaby, pokonać Rolka w karty i wygrać z Suzakiem w tytułowanie postaci. Gry Shirley i Nunally pozostają dla mnie ciemną magią, a dojinra... gdybym wiedział, jak się gra w madżonga, to pewnie szło by mi lepiej. Tak czy siak, udało mi wyrwać Orange-kuna. |
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 07-07-2010, 16:00
|
|
|
Baldur's Gate II: Shadows of Amn. Gram złodziejem. Hobbitem. I właśnie Viconia zaczęła mnie podrywać ^^'. Robi się ciekawie...
A tak poza tym - MotoRacing - wyścigówka motocyklowa... Kraksa za kraksą, "uczciwi inaczej" współzawodnicy i bucząca publika... I nie, nie mogę zawrócić, ani w ogóle zjechać z toru, więc odpada jeżdżenie "jak mi się podoba"... Póki co, wygrać udało mi się tylko raz i to aż III miejsce... |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-07-2010, 23:15
|
|
|
Tales of Exalt... Innocence
Nie, no, przesada. Gra, która mogłaby być oficjalną grą komputerową panów od White Wolfa. Nie dość, że jest mangowa, to jeszcze postaci... Gramy grupą postaci, które okazały się wcieleniami dawnych półbogów, którzy toczyli na ziemi wielką wojnę. Do końca nie wiadomo, co sprawiło, że wyginęli, ale można podejrzewać, że weszła w grę większa polityka. Obecnie na takie wcielenia patrzy się niechętnie, nazywa się "upadłymi" i oficjalnie łapie w celach odizolowania i likwidacji, a w praktyce - wykorzystuje, głównie w celach militarnych (bo nasi bohaterowie mają w sobie sporo mocy swoich dawnych wcieleń - jedna z panienek przypadkowo rozniosła w pył katedrę). Oczywiście, nie wszyscy się dają i do takich należą bohaterowie. W tle mamy kolejną wojnę, toczoną w steampunkowych klimatach (mamy nawet artyleryjskie statki parowe z kołami bocznymi), ale są i mechy.
Zaletą jest kapitalny system relacji między bohaterami. Dawno nie widziałem czegoś równie udanego w jRPG. Bohaterowie gadają ze sobą non stop, mają mocno rozwinięte osobowości i charaktery, a to, że po części wiedzą, kim byli w poprzednich wcieleniach, dodatkowo komplikuje sprawy ("Ty tchórzu! Wstyd mi, że byłem twoim mieczem!"). Na dodatek rozmowy i wybór odpowiedzi wpływają na wzajemne stosunki w drużynie i skuteczności postaci w walce. Jest sporo bajerków - system tworzenia broni, gotowania potraw, wykonywanie subquestów dla gildii rozrzuconych po miastach. Walka rozgrywana jest trybie action-rpg, ale możemy ustawić sposoby sterowania drużyną wedle naszego widzimisie. Mamy też możliwy do rozbudowania system taktyk.
Ślicznie prezentuje się gra od strony technicznej. Kapitalny opening (Tak! To KOKIA!), a rozgrywka wykonana jest w efektownym 3D. Tylko bohater, btjt nieodmiennie kojarzące się wizualnie z Nearem, irytuje. Jest tu trochę scenek gadanych, a wnętrza wyglądają ładnie. Pretensje miałbym do sterowania - niestety, gra niemal zupełnie nie wykorzystuje możliwości DS, całość sterowana jest tu przyciskami, zastosowania mikrofonu też nie znalazłem. Szkoda, bo byłoby przyjemniej. |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 07-07-2010, 23:38
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Dawno nie widziałem czegoś równie udanego w jRPG. Bohaterowie gadają ze sobą non stop, mają mocno rozwinięte osobowości i charaktery, a to, że po części wiedzą, kim byli w poprzednich wcieleniach, dodatkowo komplikuje sprawy ("Ty tchórzu! Wstyd mi, że byłem twoim mieczem!"). Na dodatek rozmowy i wybór odpowiedzi wpływają na wzajemne stosunki w drużynie i skuteczności postaci w walce. Jest sporo bajerków - system tworzenia broni, gotowania potraw, wykonywanie subquestów dla gildii rozrzuconych po miastach. Walka rozgrywana jest trybie action-rpg, ale możemy ustawić sposoby sterowania drużyną wedle naszego widzimisie. Mamy też możliwy do rozbudowania system taktyk. |
To wszystko jest w serii Tales of... od bodaj mniej więcej Symphonii ;) |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-07-2010, 23:52
|
|
|
Keii napisał/a: | Grisznak napisał/a: | Dawno nie widziałem czegoś równie udanego w jRPG. Bohaterowie gadają ze sobą non stop, mają mocno rozwinięte osobowości i charaktery, a to, że po części wiedzą, kim byli w poprzednich wcieleniach, dodatkowo komplikuje sprawy ("Ty tchórzu! Wstyd mi, że byłem twoim mieczem!"). Na dodatek rozmowy i wybór odpowiedzi wpływają na wzajemne stosunki w drużynie i skuteczności postaci w walce. Jest sporo bajerków - system tworzenia broni, gotowania potraw, wykonywanie subquestów dla gildii rozrzuconych po miastach. Walka rozgrywana jest trybie action-rpg, ale możemy ustawić sposoby sterowania drużyną wedle naszego widzimisie. Mamy też możliwy do rozbudowania system taktyk. |
To wszystko jest w serii Tales of... od bodaj mniej więcej Symphonii ;) |
To ciekawe. Grałem w bodaj dwie gry z serii Tales i w żadnej tego nie było (ale i obie dość szybko mnie znudziły, więc mogłem coś pominąć...).
Tak gwoli kronikarskiej dokładności, od czasu do czasu grywam w Code Geass R2: Leluoch w baniaku - rozgryzłem już wszystkie prawie minigierki, kasuję nawet Rolka i Charlesa w pasjansie, na basenie już tylko Suzaku jest ode mnie lepszy. Tylko ten diabelny majdżong... Swoją drogą, to ciekawe, że we wszystkich grach typu "jeden na jednego" Lelouch jest ustawiony jako najsłabszy przeciwnik (w warcaby najgroźniejsza jest Shirley, w pasjansa - Charles). Irytująca jest gra w odgadywanie głosów - ale i śmieszna zarazem (można m.in. usłyszeć Orange-kuna robiącego "Nyaaaaa!" albo Euphemię krzyczącą "All hail Britannia"). |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|