Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Zjawisko brutalności gier w mediach |
Wersja do druku |
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 15-03-2009, 11:47
|
|
|
JJ napisał/a: | To przynajmniej jedno z możliwych wyjaśnień. |
Mi się wydaje że taki człowiek nie umie inaczej tego załatwić. To jest jak impuls. Niektórzy z was pewnie też mają coś takiego że jak się wkurzą i to mocno to mogą przebijać ściany. Tak samo może być z takim człowiekiem. Nagra się w CS'a i potem sam robi "head shoty" w kolegów którzy go pobili albo zwyzywali. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Dembol
Dołączył: 11 Sty 2006 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 15-03-2009, 12:07
|
|
|
Ło Jezu. Zdecydowana większość nastolatków ogląda, czyta i gra w różne rzeczy, które niekoniecznie są dla nich przeznaczone. Jeśli prawdą byłaby teoria, że ludzie po GTA czy posłuchaniu Mansona (lub AC/DC lub Black Sabbath we wcześniejszych historiach) wyjdą na ulicę zabijać to powinniśmy już dawno żyć w świecie przypominającym Mad Maxa czy Fallouta:)
Kwestia leży w innych czynnikach. W wychowaniu przez rodzinę (przede wszystkim!!), szkołę i w otoczeniu w jakim się przebywa. Można do tego dodać charakter danego osobnika (ale on w dużej mierze kształtuje się na skutek pierwotnego wychowania (chyba)). Jeśli rodzicom uda się wpoić w dzieciństwie dziecku szacunek dla starszych, prawa, rzeczy swoich i cudzych oraz innych ludzi to powinno być dobrze. Oprócz tego może dodać, żeby się dzieciak zbytnio nie przejmował głupotami, które robi i mówi reszta ludzi. Nie można oczywiście przesadzać, bo postępowanie w ramach buntu przeciwko zasadom bywa znacznie bardziej szkodliwe niż bycie materiałem na przyszłego złoczyńcę.
I tyle.
Margines w społeczeństwie zawsze był i zawsze będzie. Mniejsze lub większe przestępstwa będą się zdarzały. Obecnie jest ich więcej (albo dokładniej wydaje się, że jest ich więcej!) dzięki powszechnemu dostępowi do informacji. Dzięki temu w przeciągu minut, godzin od tragedii na drugim końcu świata możemy się o niej dowiedzieć. Dawniej podobne tragedie pewnie też miewały miejsce tylko nikt o nich tak głośno nie trąbił. Dzięki dostępowi do takich informacji istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś mający podobne problemy (prawdziwe lub urojone) co ktoś kogo zobaczył w TV (albo problemy danego przestępcy, które są tylko domysłami mediów) postąpi w podobny sposób.
Buhuhu. Jestem chłopakiem, którego nikt nie lubi, dostałem kosza od dziewczyny, rodzice mnie nie kochają i mam słabe wyniki w nauce. Co robię? Biorę gnata i strzelam do Bogu ducha winnych kolegów i koleżanek. Przecież Pani w TV powiedziała, że ten chłopak co tak zrobił był lubiany, miał kolegów i świetne wyniki w nauce, a rodzina byłą super, więc nie wiadomo co mogło spowodować takie zachowanie. Jako inteligentny młody człowiek wnioskuję, że brak powyższych warunków jest dobrym wytłumaczeniem dla tego żebym i ja poszedł urządzić ze szkoły strzelnicę. Podobnie jest pewnie z samobójstwami. Wydaje mi się również, że im bardziej się trąbi np. o problemach nastoletnich dziewczyn mających sponsorów czy puszczających się za parę dżinsów albo wykorzystywania przez członków rodziny tym więcej dziewczyn i pijanych tatuśków stwierdza nagle: "Dlaczego ja na to nie wpadłam/-em wcześniej?".
Drugim powodem są zanikające więzi w rodzinie i nadmierna emancypacja kobiet (oraz promowanie takich postaw). Jak byłem mały tata pracował, mama zajmowała się domem i dziećmi, a nawet jak nie mieli dla mnie czasu to zajmowali się mną dziadkowie. Mama wróciła do pracy dopiero jak byłem w połowie liceum bo potrzeba kasy i trzeba odsłużyć do emerytury te 25 lat. Tyle, że byłem wtedy w miarę rozsądnym i ukształtowanym 16-letnim człowiekiem, któremu rodzina wpoiła jakieś zasady życia w społeczeństwie. Nie miało również znaczenia, że w wieku 12 lat dekapitowałem i pozbawiałem przeciwników kręgosłupów w Mortal Kombat (zaraz po seansie Rambo). Myślę, że większość z was miała podobnie.
Patologia w rodzinie czyli np. brak jednego z rodziców, uzależnienia któregoś z rodziców czy sytuacja gdy oboje rodziców musi iść do roboty za psie pieniądze (dzięki ogromnemu opodatkowaniu pracy przez władzę), a dziecko wychowuje się "samo", bezstresowe wychowanie, nadmierna rozwiązłość seksualna (czy może bardziej brak wiedzy o antykoncepcji) i wiele innych. To wszystko doprowadza do tego, że patologii jest coraz więcej. Do tego dochodzi traktowanie czegoś dawniej nienormalnego (np. samotna matka, nieróbstwo) jak coś normalnego. Baa, obecnie nawet to się wynagradza zasiłkami od państwa (jak wpadka to tylko Szwecji - można żyć na poziomie nic nie robiąc), czyli premiuje podobne zachowania. Będzie ich jeszcze więcej gdyż obecne dzieci będą wychowywane przez ludzi, którzy do ich wychowywania nie mają kwalifikacji i nie wynieśli wiele z własnego dzieciństwa.
Tymczasem sposób na uzdrowienie społeczeństwa i zmniejszenie liczby patologii jest banalnie prosty. Zmniejszyć na tyle opodatkowanie pracy, żeby praca jednego rodzica wystarczyła na utrzymanie domu. Wprowadzić "przystosowanie do życia w rodzinie", które nie tyle byłoby wychowaniem seksualnym co informowałoby młodzież coraz wcześniej wkraczającą w "dorosłość" o konsekwencjach własnego postępowania, o tym, że jest inny wybór niż podążać za tępym stadem, o antykoncepcji itp. Do tego zmniejszać i likwidować wydatki socjalne, zasiłki oraz promować dbanie o siebie (i wprowadzać ustawy wspierające takie postępowanie) bez oglądania się na państwo.
Tak na marginesie dodam, że zdaję sobie sprawę, że są rodziny, które można by określić mianem patologicznych, a które działają świetnie i w których dzieci wychodzą na ludzi. Są też pewnie nieletni rodzice, którzy świetnie wychowali swoje dzieci. Jest to jednak bardzo niewielki odsetek, a interesuje nas generalna zasada. Stąd generalizacja.
Dostępność broni nie ma wielkiego wpływu na takie zajścia. Odpowiednio zdeterminowany osobnik/bandyta broń zawsze zdobędzie niezależnie od regulacji prawnych. Tragedii i przestępstwom nie zapobiegnie się zmniejszając dostępność broni. Strzelaniny zdarzają sięwszędzie. Tak w USA gdzie jest 280-300 mln sztuk zarejestrowanej broni palnej (1/obywatela) jak i w Niemczech gdzie legalnej broni jest zaledwie 0,33(3) sztuki na obywatela. Wolałbym jednak żyć w kraju gdzie nie tylko bandyci mają bron, a i szary obywatel może się w taką zaopatrzyć w celu obrony swojego domu, zdrowia i życia.
Wracając do gier - wszystko jest dla ludzi. Brutalne gry, seks, używki, satanistyczna muzyka, hip-hop. Wszystko. Tylko dla ludzi inteligentnych, którzy mają umiar i potrafią z tych rzeczy korzystać. To, że jest pewna grupa debili, która korzystać nie umie nie powinno wpływać na dostępność takich rzeczy dla innych. W przypadku tragedii oczywiście łatwiej jest zauważyć na półce dziecka Call of Duty i Counterstrike'a niż znaleźć prawdziwą przyczynę, a że większość nastolatków ma jakieś zainteresowania to zawsze coś kontrowersyjnego znajdziemy u młodocianego przestępcy. Nie mówiąc już, że "Gry zabiły moje dziecko!" to dużo bardziej chwytliwy nagłówek niż taki z prawdziwą przyczyną. |
_________________ Evil Manga |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 15-03-2009, 12:16
|
|
|
Eh... dobra, miałem zamiar skończyć ze swojej strony dyskusję tutaj. Ale widzę, że inaczej wyjdzie na to, że to mnie zabrakło argumentów. No to po kolei.
Shlizer napisał/a: | Przeczytałem to zdanie kilka razy i chyba jestem za głupi, żeby zrozumieć.. twierdzisz, że mordy dokonywane przez nastolatków są powodem brutalności gier? No, no, no.. takiej teorii jeszcze nie słyszałem.. =D |
Wyjaśnię dokładniej. Graniem w gry wariaci uzewnętrzniają agresję, natomiast to nie gry tą agresję u nich powodują.
Shlizer napisał/a: | Nie wiem, czy żyjemy w tym samym kraju. Ja mieszkam w Polsce, całkiem sporym mieście i u mnie jest normalne, że ludzie tolerują to, że młody osobnik (czasem grupa) wsiada na tył autobusu i chleje piwo.. sam abstynentów mi znajomych mogę policzyć na palcach jednej dłoni i to nie dlatego, że obracam się w gronie pijaczyn, ale dlatego, że taka jest kultura (albo jej brak) naszego kraju..
zresztą inną sprawą jest samo picie, a inną właśnie jego kultura (czyli nie spijanie się).. możesz to łatwo zaobserwować podczas większych świąt (sylwester, wigilia itd.) głównie po zmroku lub na co dzień w klubach i pubach.. |
Cóż, widzę, że obracamy się w innym środowisku, bo ja jednak święta spędzam z rodziną, a moi znajomi, mimo że lubią wypić, to jednak się nie upijają, rodziny mają normalne i nie chodzą zabijać przypadkowych ludzi na ulicy...
Shlizer napisał/a: | Zgadzam się. Zamiast biadolić jakie te gry złe owi obrońcy moralności powinni zorganizować kampanię społeczną skierowaną do rodziców i wytłumaczyć im dlaczego są ważne i co znaczą wszystkie znaczki na grach, filmach itd.. |
Ja rozumiem selektywność cytowania, bo cytowanie całych postów to głupota, ale miłoby było, jakbyś swoimi skrótami nie zniekształcał mojej wypowiedzi. Bo w tej chwili wygląda to tak, jakbym mówił o wpływie gier na zostawianie broni na stole. Przy czym do kwestii dotyczącej broni się nie odniosłeś, więc nie wiem czemu ją cytowałeś.
Ad rem: Owszem, znaczki są, a system PEGI jest dość intuicyjny i nie trzeba go znać, żeby zorientować się o czym świadczą poszczególne znaczki. Niemniej jednak wolałbym uświadamiać ojca w kwestii poświęcania większej ilości czasu dziecku, aniżeli w kwestii oznaczeń na grach.
Shlizer napisał/a: | Tak w 5 minut: http://www.spbudziwoj.itl.pl/glowna_pliki/lewa_pliki/publikacje_pliki/publikacja_2.htm
to, że gry (w szczególności brutalne) są złe - tak samo jak filmy - jest udokumentowane naukowo.. dziecko dopiero w wieku ok. 7 lat zaczyna myśleć abstrakcyjnie.. wszystko co jest mu przekazywane wcześniej traktuje jako aksjomat - tak jest i już.. potem mamy bachora, który skacze z dachu, bo myślał, że jeszcze zostanie mu 10 HP po tym skoku.. |
I mamy rodzica, który nie przypilnował siedmioletniego dzieciaka, żeby nie wyskoczył. Gry to tylko wymówka dla rodzica, który dziecka nie przypilnował.
Shlizer napisał/a: | Wiadomość z ostatniej chwili! Takie coś obowiązuje.. =p
14 letnie dziecko ma państwowy zakaz jazdy samochodem.. tak samo 24 i 50 latek, którzy nie mają odpowiedniego przeszkolenia.. |
Nie, nie obowiązuje zakaz. Należy po prostu zdać państwowy egzamin. Egzamin z jasno wytyczonymi kryteriami (acz nie wiem po co limit wieku... jeśli, dajmy na to, 15-latek nauczy się jeździć, to czemu mu nie pozwolić - za zgodą rodzica oczywiście). I przepraszam, ale nie wyobrażam sobie egzaminu państwowego na granie w gry. Być może jestem dziwny.
Co do teorii Ysena - ja, jak napisałem już wyżej, uważam, że dla wykolejeńców granie w gry może być po prostu jedną z form uzewnętrzniania agresji. Jeśli jednak stanowić by miało to jakąś formę 'inspiracji', to taką samą mogą stanowić książki wszelakie... a jednak nikt nie postuluje zabronienia czytania De Sade'a (nie, żebym go lubił).
JJ napisał/a: | Kiedyś młodzi sfrustrowani czytali Wertera |
Cytując wypowiedź Ysena a propos tego wariata z Niemiec: "Już Werter miał więcej godności osobistej". Być może rzeczywiście coś jest na rzeczy, bo dzisiaj Cierpienia młodego Wertera (których również nie lubię) zostały faktycznie zastąpione przez inne rzeczy... |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Shlizer
prawie jak admin =p
Dołączył: 09 Mar 2009 Skąd: wziąć na piwo? =p Status: offline
|
Wysłany: 15-03-2009, 13:53
|
|
|
Dembol napisał/a: | Kwestia leży w innych czynnikach. W wychowaniu przez rodzinę (przede wszystkim!!), szkołę i w otoczeniu w jakim się przebywa. Można do tego dodać charakter danego osobnika (ale on w dużej mierze kształtuje się na skutek pierwotnego wychowania (chyba)). |
Ja bym jeszcze mógł dodać wykształcenie. Osoby mniej wykształcone są bardziej podatne na czynniki zewnętrzne - łatwiej jest im coś wmówić, czy rozkazać.. człowiek wykształcony patrzy na takie sprawy nieco inaczej..
na wszelki wypadek może zaznaczę - oczywiście, że są wyjątki..
Dembol napisał/a: | Przecież Pani w TV powiedziała, że ten chłopak co tak zrobił był lubiany, miał kolegów i świetne wyniki w nauce, a rodzina byłą super, więc nie wiadomo co mogło spowodować takie zachowanie. |
Dla mnie to trochę zawsze wygląda na pośmiertne idealizowanie tej osoby. Przecież rodzice nie powiedzą, że spędzali mało czasu z synem albo prawie nie rozmawiali z nim, a koledzy nie będą opowiadać jak to go dręczyli, bo mogą mieć kłopoty.. lepiej, gdy wszyscy powiedzą jaki to on był porządny i wspaniały.
Oczywiście bywa i tak, że ktoś to w sobie tłumi i trudno to dostrzec, że coś młodego człowieka trapi..
Dembol napisał/a: | Dostępność broni nie ma wielkiego wpływu na takie zajścia. Odpowiednio zdeterminowany osobnik/bandyta broń zawsze zdobędzie niezależnie od regulacji prawnych. Wolałbym jednak żyć w kraju gdzie nie tylko bandyci mają bron, a i szary obywatel może się w taką zaopatrzyć w celu obrony swojego domu, zdrowia i życia. |
W Hameryce niemal każdy może mieć broń, ale jakoś najczęściej korzystają z niej właśnie bandyci. Broń sama w sobie służy do ataku, a nie obrony. Dopóki mentalność społeczeństwa się nie zmieni, dopóki ludzie nie będą odpowiednio przeszkoleni, mam nadzieję, że w Polsce NIGDY nie będzie takiej możliwości..
właśnie propo przeszkolenia - sporo osób w mojej (byłej) klasie licealnej grała w Kanterki, Kwaki i inne takie gry, ale gdy mieli moje M4 (ASG oczywiście, na wszelki wypadek bez magazynka i kulki w komorze) w łapki widać było jak się na tym znają: tylko kilka osób (na dwadzieścia kilka) wiedziało, że nie należy celować do ludzi i zwierząt, jeszcze mniej wiedziało, że palca na spuście nie trzyma się bez potrzeby i bodaj 5 osób nie potrafiło się złożyć do strzału..
gdybym miał im dać prawdziwą broń to chyba wolałbym żyć do końca życia w bunkrze..
Morg napisał/a: | Wyjaśnię dokładniej. Graniem w gry wariaci uzewnętrzniają agresję, natomiast to nie gry tą agresję u nich powodują. |
Graniem w brutalne gry każdy uzewnętrznia swoją agresję (czy to przeklinając, czy złorzecząc wrednym pikselom w myśli).. problem następuje wtedy, gdy ktoś na tym nie potrafi poprzestać.
Morg napisał/a: | Cóż, widzę, że obracamy się w innym środowisku, bo ja jednak święta spędzam z rodziną, a moi znajomi, mimo że lubią wypić, to jednak się nie upijają, rodziny mają normalne i nie chodzą zabijać przypadkowych ludzi na ulicy... |
Nie mówiłem o rodzinie, ani jak spędzam święta.. przynajmniej tak mi się wydaje.. =)
no cóż.. w takim razie być może Trójmiasto jest siedliskiem zła skoro tylko tu występują pijactwa, bijatyki w klubach itd..
Morg napisał/a: | Ja rozumiem selektywność cytowania, bo cytowanie całych postów to głupota, ale miłoby było, jakbyś swoimi skrótami nie zniekształcał mojej wypowiedzi. (..) |
Ano faktycznie jak to teraz przeczytałem to zabrzmiało z deka nie tak jak powinno za co przepraszam..
zapewne wina mojego roztargnienia, a o broni nie napisałem, bo prawdopodobnie chciałem coś napisać, ale się rozmyśliłem.. =p
Morg napisał/a: | Ad rem: Owszem, znaczki są, a system PEGI jest dość intuicyjny i nie trzeba go znać, żeby zorientować się o czym świadczą poszczególne znaczki. Niemniej jednak wolałbym uświadamiać ojca w kwestii poświęcania większej ilości czasu dziecku, aniżeli w kwestii oznaczeń na grach. |
Najwidoczniej nie dla wszystkich. Nie każdy rodzic (czy też dziadek lub babcia) będą wiedzieć co oznacza zaciśnięta pięść albo pajączek.. dla nich to mogą być najzwyczajniej jakieś ikonki samej gry (jak logo).. no i nie chodzi raczej o sam fakt tego, że mogą nie znać tych znaczków (bo jednak 7+, 16+, czy 18+ jest wymowne), ale ich ważności.. o ile 16 latek kupujący grę 18+ to dla mnie jeszcze żadna tragedia (16-latek ma już jakiś pogląd o świecie, odróżni dobro od zła w dużej mierze itd), o tyle 7-latek kupujący grę 16+ to już jest zdrowo szurnięte przegięcie..
Morg napisał/a: | Nie, nie obowiązuje zakaz. Należy po prostu zdać państwowy egzamin. Egzamin z jasno wytyczonymi kryteriami (acz nie wiem po co limit wieku... jeśli, dajmy na to, 15-latek nauczy się jeździć, to czemu mu nie pozwolić - za zgodą rodzica oczywiście). I przepraszam, ale nie wyobrażam sobie egzaminu państwowego na granie w gry. Być może jestem dziwny. |
Yyy.. zakaz obowiązuje tych, którzy nie ukończyli egzaminu. Zresztą auto prowadzić może i 16-latek, z tym, że wymagania są tak przekichane, że rzadko można takich osobników spotkać. No i skoro nie ma być limitu.. wyobrażasz sobie 10 latka, który siedzi na książkach, bo ledwo widzi co jest nad kierownicą, ledwo sięga pedałów i do tego prowadzi auto? Mnie się na samą myśl kark na głowie jeży.. to tak jak z quadami - strasznie śmiercionośne, ale nikt nie wpadł na pomysł, ażeby zezwalać na jazdę tylko tym, którzy przeszli kurs (teraz może to zrobić każdy kto ma jakiekolwiek prawo jazdy, czy też kartę motorowerową.. a i to do końca nie jest sprecyzowane).
Poza tym gdzie ja pisałem o egzaminie z gier? Czy na kupno alkoholu i papierosów też trzeba zrobić egzamin? |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 15-03-2009, 14:01
|
|
|
JJ napisał/a: | nie tak znowu dawno mieliśmy w Polsce modę (tak, to dobre słowo) na samobójstwa gimnazjalistów, bo jedna Ania (dobrze pamiętam imię?) popełniła samobójstwo i było o tym głośno. |
A to też jest jakaś myśl. Nie od dziś wiadomo, że samobójczą psychozą można się "zarazić", prawie tak samo jak chorobą zakaźną. To znaczy - kto wie to wie. Przeciętny obywatel na pewno nie, czego skutki widać.
Dembol napisał/a: | Kwestia leży w innych czynnikach. W wychowaniu przez rodzinę (przede wszystkim!!), szkołę i w otoczeniu w jakim się przebywa. |
Wśród tych innych czynników na wysokim miejscu postawiłbym powszechną depresję, z którą, mam wrażenie, ludzie radzą sobie o wiele gorzej niż kiedyś. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 15-03-2009, 14:14
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Wśród tych innych czynników na wysokim miejscu postawiłbym powszechną depresję, z którą, mam wrażenie, ludzie radzą sobie o wiele gorzej niż kiedyś.
|
Niektórzy wolą o niej nie mówić i kotwiczyć się we własnych problemach. Po czym kiedy jest za dużo problemów, wybuchają. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 15-03-2009, 15:50
|
|
|
Shlizer napisał/a: | Ja bym jeszcze mógł dodać wykształcenie. Osoby mniej wykształcone są bardziej podatne na czynniki zewnętrzne - łatwiej jest im coś wmówić, czy rozkazać.. człowiek wykształcony patrzy na takie sprawy nieco inaczej..
na wszelki wypadek może zaznaczę - oczywiście, że są wyjątki.. |
Tak, wykształcenie to faktycznie bardzo ważny czynnik kiedy mówimy o strzelaninach w szkołach. Może nie uwierzycie, ale wśród młodocianych sprawców strzelanin szkolnych nie było nawet jednej osoby z doktoratem!
Shlizer napisał/a: | o ile 16 latek kupujący grę 18+ to dla mnie jeszcze żadna tragedia (16-latek ma już jakiś pogląd o świecie, odróżni dobro od zła w dużej mierze itd), o tyle 7-latek kupujący grę 16+ to już jest zdrowo szurnięte przegięcie..
|
Oznaczenia PEGI są czysto informacyjne. Sam w podstawówce grałem w gry na które byłem "za młody" ale rodzice poświęcali mi tyle czasu, że doskonale wiedziałem, że sam nie mam pięciu żyć, a bicie innych to coś złego, czego nie należy robić. Owszem, mam teraz mocno zwichrowaną psychikę, w końcu jestem jenotem ;) ale raczej skłonności do masakr czy nawet zwykłej brutalności w prawdziwym życiu nie przejawiałem. Żeby było ciekawiej, mam ojca myśliwego i gdyby mi coś strzeliło do łba to zdobycie broni i kilku sztuk amunicji nie byłoby jakąś wielką trudnością.
Poza tym mówcie co chcecie, jeżeli szurnięty nastolatek pogra sobie w counter strike'a, ale poza tym co wieczór ogląda wiadomości, to raczej właśnie z wiadomości dowie się, że brutalność, śmierć i masakry to coś, co właśnie w prawdziwym życiu dzieje się praktycznie codziennie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
Cytat: | Ło Jezu. Zdecydowana większość nastolatków ogląda, czyta i gra w różne rzeczy, które niekoniecznie są dla nich przeznaczone. Jeśli prawdą byłaby teoria, że ludzie po GTA czy posłuchaniu Mansona (lub AC/DC lub Black Sabbath we wcześniejszych historiach) wyjdą na ulicę zabijać to powinniśmy już dawno żyć w świecie przypominającym Mad Maxa czy Fallouta:)
Kwestia leży w innych czynnikach. W wychowaniu przez rodzinę (przede wszystkim!!), szkołę i w otoczeniu w jakim się przebywa. Można do tego dodać charakter danego osobnika (ale on w dużej mierze kształtuje się na skutek pierwotnego wychowania (chyba)). Jeśli rodzicom uda się wpoić w dzieciństwie dziecku szacunek dla starszych, prawa, rzeczy swoich i cudzych oraz innych ludzi to powinno być dobrze. Oprócz tego może dodać, żeby się dzieciak zbytnio nie przejmował głupotami, które robi i mówi reszta ludzi. Nie można oczywiście przesadzać, bo postępowanie w ramach buntu przeciwko zasadom bywa znacznie bardziej szkodliwe niż bycie materiałem na przyszłego złoczyńcę.
I tyle.
Margines w społeczeństwie zawsze był i zawsze będzie. Mniejsze lub większe przestępstwa będą się zdarzały. Obecnie jest ich więcej (albo dokładniej wydaje się, że jest ich więcej!) dzięki powszechnemu dostępowi do informacji. Dzięki temu w przeciągu minut, godzin od tragedii na drugim końcu świata możemy się o niej dowiedzieć. Dawniej podobne tragedie pewnie też miewały miejsce tylko nikt o nich tak głośno nie trąbił. Dzięki dostępowi do takich informacji istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś mający podobne problemy (prawdziwe lub urojone) co ktoś kogo zobaczył w TV (albo problemy danego przestępcy, które są tylko domysłami mediów) postąpi w podobny sposób.
Buhuhu. Jestem chłopakiem, którego nikt nie lubi, dostałem kosza od dziewczyny, rodzice mnie nie kochają i mam słabe wyniki w nauce. Co robię? Biorę gnata i strzelam do Bogu ducha winnych kolegów i koleżanek. Przecież Pani w TV powiedziała, że ten chłopak co tak zrobił był lubiany, miał kolegów i świetne wyniki w nauce, a rodzina byłą super, więc nie wiadomo co mogło spowodować takie zachowanie. Jako inteligentny młody człowiek wnioskuję, że brak powyższych warunków jest dobrym wytłumaczeniem dla tego żebym i ja poszedł urządzić ze szkoły strzelnicę. Podobnie jest pewnie z samobójstwami. Wydaje mi się również, że im bardziej się trąbi np. o problemach nastoletnich dziewczyn mających sponsorów czy puszczających się za parę dżinsów albo wykorzystywania przez członków rodziny tym więcej dziewczyn i pijanych tatuśków stwierdza nagle: "Dlaczego ja na to nie wpadłam/-em wcześniej?".
Drugim powodem są zanikające więzi w rodzinie i nadmierna emancypacja kobiet (oraz promowanie takich postaw). Jak byłem mały tata pracował, mama zajmowała się domem i dziećmi, a nawet jak nie mieli dla mnie czasu to zajmowali się mną dziadkowie. Mama wróciła do pracy dopiero jak byłem w połowie liceum bo potrzeba kasy i trzeba odsłużyć do emerytury te 25 lat. Tyle, że byłem wtedy w miarę rozsądnym i ukształtowanym 16-letnim człowiekiem, któremu rodzina wpoiła jakieś zasady życia w społeczeństwie. Nie miało również znaczenia, że w wieku 12 lat dekapitowałem i pozbawiałem przeciwników kręgosłupów w Mortal Kombat (zaraz po seansie Rambo). Myślę, że większość z was miała podobnie.
Patologia w rodzinie czyli np. brak jednego z rodziców, uzależnienia któregoś z rodziców czy sytuacja gdy oboje rodziców musi iść do roboty za psie pieniądze (dzięki ogromnemu opodatkowaniu pracy przez władzę), a dziecko wychowuje się "samo", bezstresowe wychowanie, nadmierna rozwiązłość seksualna (czy może bardziej brak wiedzy o antykoncepcji) i wiele innych. To wszystko doprowadza do tego, że patologii jest coraz więcej. Do tego dochodzi traktowanie czegoś dawniej nienormalnego (np. samotna matka, nieróbstwo) jak coś normalnego. Baa, obecnie nawet to się wynagradza zasiłkami od państwa (jak wpadka to tylko Szwecji - można żyć na poziomie nic nie robiąc), czyli premiuje podobne zachowania. Będzie ich jeszcze więcej gdyż obecne dzieci będą wychowywane przez ludzi, którzy do ich wychowywania nie mają kwalifikacji i nie wynieśli wiele z własnego dzieciństwa.
Tymczasem sposób na uzdrowienie społeczeństwa i zmniejszenie liczby patologii jest banalnie prosty. Zmniejszyć na tyle opodatkowanie pracy, żeby praca jednego rodzica wystarczyła na utrzymanie domu. Wprowadzić "przystosowanie do życia w rodzinie", które nie tyle byłoby wychowaniem seksualnym co informowałoby młodzież coraz wcześniej wkraczającą w "dorosłość" o konsekwencjach własnego postępowania, o tym, że jest inny wybór niż podążać za tępym stadem, o antykoncepcji itp. Do tego zmniejszać i likwidować wydatki socjalne, zasiłki oraz promować dbanie o siebie (i wprowadzać ustawy wspierające takie postępowanie) bez oglądania się na państwo.
Tak na marginesie dodam, że zdaję sobie sprawę, że są rodziny, które można by określić mianem patologicznych, a które działają świetnie i w których dzieci wychodzą na ludzi. Są też pewnie nieletni rodzice, którzy świetnie wychowali swoje dzieci. Jest to jednak bardzo niewielki odsetek, a interesuje nas generalna zasada. Stąd generalizacja.
Dostępność broni nie ma wielkiego wpływu na takie zajścia. Odpowiednio zdeterminowany osobnik/bandyta broń zawsze zdobędzie niezależnie od regulacji prawnych. Tragedii i przestępstwom nie zapobiegnie się zmniejszając dostępność broni. Strzelaniny zdarzają sięwszędzie. Tak w USA gdzie jest 280-300 mln sztuk zarejestrowanej broni palnej (1/obywatela) jak i w Niemczech gdzie legalnej broni jest zaledwie 0,33(3) sztuki na obywatela. Wolałbym jednak żyć w kraju gdzie nie tylko bandyci mają bron, a i szary obywatel może się w taką zaopatrzyć w celu obrony swojego domu, zdrowia i życia.
Wracając do gier - wszystko jest dla ludzi. Brutalne gry, seks, używki, satanistyczna muzyka, hip-hop. Wszystko. Tylko dla ludzi inteligentnych, którzy mają umiar i potrafią z tych rzeczy korzystać. To, że jest pewna grupa debili, która korzystać nie umie nie powinno wpływać na dostępność takich rzeczy dla innych. W przypadku tragedii oczywiście łatwiej jest zauważyć na półce dziecka Call of Duty i Counterstrike'a niż znaleźć prawdziwą przyczynę, a że większość nastolatków ma jakieś zainteresowania to zawsze coś kontrowersyjnego znajdziemy u młodocianego przestępcy. Nie mówiąc już, że "Gry zabiły moje dziecko!" to dużo bardziej chwytliwy nagłówek niż taki z prawdziwą przyczyną. |
A tak poza tym to nic, tylko się zgodzić z Dembolem. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
papi89
Dołączył: 15 Mar 2009 Status: offline
|
Wysłany: 16-03-2009, 09:36
|
|
|
Czas na moje zdanie które nie będzie się różniło zbytnio od ogółu ponieważ, gry komputerowe w jakiej by to nie były formie, mają się nijak do brutalności, przestępstw i patologi w naszym codziennym życiu. Funkcjonuje to na zasadzie ciemnogrodu, ludzie kompletnie nie mają pojęcia o tej formie rozrywki, a czego nie rozumieją tego się boją. I tak możemy słyszeć zewsząd o szkodliwym wpływie gier na ludzką psychikę, co prowadzi do skrajnych stereotypów i błędnych wyobrażeń o pasjonatach tym nurtem. Tym bardziej że gry, anime/manga itp. formy rozrywki nie są dobrze postrzegane przez ogólne społeczeństwo. Do tego dochodzi nagonka mass mediów i powstają takie wyobrażenia jak gracz=psychopata, fan anime&mangi=zboczeniec/pedofil itd.
Kreowanie typu człowieka poprzez to w co gra, słucha, ogląda jest nieporozumieniem. Czasem lubię sobie obejrzeć jakiś horror goore, pograć w manhunta, porozwalać łby kijem bejsbolowym i tym podobne odjechane akcje, ale na Boga to tylko gry. Płace za nie, gram, mam z tego radochę, kończę, wracam do codziennego życia i się ciesze nim tak jak przed zagraniem w manhunta. Na patologiczne zachowania wpływa w jakiejś mierze otoczenie, dzieciństwo, chwile spędzone w domu w którym jest wóda i awantury. I dalszy ciąg sprowadzania człowieka na "złą drogę". Oczywiście każdy jest inny, więc nie ma co uogólniać. Ktoś z patologicznego domu może wyrosnąć na wspaniałego człowieka, a ktoś inny z bogatego domu na nie wspaniałego już człowieka. Sytuacja się nie zmieni, dopóki nie zmieni się mentalność ludzi. |
|
|
|
|
|
balo
warai otoko!
Dołączył: 07 Mar 2009 Status: offline
|
Wysłany: 16-03-2009, 11:36
|
|
|
Całkowicie zgadzam się z Papi'm89, ciężko cokolwiek mi dodać, większość moich myśli na ten temat znalazło się w poście poprzednika.
Często gry uważa się za te "złe" z prostszych powodów, jest to wygodne i o wiele łatwiejsze do wydedukowania. Dlaczego ktoś popełnił przestępstwo, bo grał w GTA, a to, że był pod wpływem prochów, że pochodził z patologicznej rodziny, zadawał się z "mniej ciekawym towarzystwem" to już w takim stopniu ważne nie jest. Oczywiście podałem skrajny przypadek ale na tej zasadzie to funkcjonuje. Jaki w końcu jest sens szukania przyczyn jak ma się, aż tak demoralizujący czynnik jak komputer!. Połączenie nie wiedzy i ludzkiej "wygody" skutkuje właśnie takim postrzeganiem graczy w opinii publicznej. |
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-03-2009, 12:18
|
|
|
balo napisał/a: | Dlaczego ktoś popełnił przestępstwo, bo grał w GTA, a to, że był pod wpływem prochów, że pochodził z patologicznej rodziny, zadawał się z "mniej ciekawym towarzystwem" to już w takim stopniu ważne nie jest. |
Ja bym tak tego nie określił. W takich wypadkach zwala się zazwyczaj winę na patologię. Gorzej gdy ktoś zabija inną osobę kompletnie bez powodu. Wtedy szuka się winnego czynnika, bo przecież ludziom się nie mieści w głowie, że można urządzić masakrę bez powodu. Jeżeli ktoś postanawia sobie urządzić "Postala na żywo" to oznacza to tylko tyle, że jest psychopatą i powinien być trzymany w pokoju bez klamek. Tylko kto ma zwrócić uwagę na nienormalne zachowanie danej osoby? Rodzice, którzy oboje muszą pracować bo ciężko się utrzymać z pojedynczej pensji? Szkoła? Współpracownicy? Znajomi?
Poza tym wiadomość o tym że przestępca grał w strzelaniny "uatrakcyjnia" przekaz. No bo co w tym ciekawego. że syn uderzył matkę taboretem. Przemoc w rodzinie, choć to patologia, nie jest czymś rzadkim. Ale jeśli jakiś mocher doda, że synek grał w brutalne gry to hohoho... Artykuł może się nadawać nawet na pierwszą stronę brukowca, szczególnie jeśli trwa sezon ogórkowy. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 16-03-2009, 13:10
|
|
|
Ludzie, ale już na samym początku Costly zwrócił Wam uwagę, że wcale nikt z tych gier nie robił takiej afery, o jakiej mówicie, więc po jaką cholerę te wywody? Zachowujecie się jak fandom anime, onanizujący się każdym artykułem o pornobajkach w "Naszym Dzienniku", bo oto wreszcie ktoś ich zauważa, wreszcie są prześladowani za swe Posłannictwo, wreszcie są Nierozumianą Elitą Wśród Rzeszy Filistrów. W przypadku gier w rodzaju "Manhunt" jest to jeszcze śmieszniejsze niż przy anime.
papi89 napisał/a: | Funkcjonuje to na zasadzie ciemnogrodu, ludzie kompletnie nie mają pojęcia o tej formie rozrywki, a czego nie rozumieją tego się boją. I tak możemy słyszeć zewsząd o szkodliwym wpływie gier na ludzką psychikę, co prowadzi do skrajnych stereotypów i błędnych wyobrażeń o pasjonatach tym nurtem. Tym bardziej że gry, anime/manga itp. formy rozrywki nie są dobrze postrzegane przez ogólne społeczeństwo. |
A teraz proszę jeszcze raz, w języku polskim. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 16-03-2009, 14:08
|
|
|
Ta dyskusja zrobiła się tak denna, że chyba zaraz eksploduję, wezmę karabin i będę strzelał do przechodniów, ponieważ Internet doprowadził mnie do frustracji.
A może to nie globalna sieć, tylko ludzie?
Moze lepiej napisze, do czego piję.
Nie uważacie, że gdyby to przez gry koleś dostał śfirwa, to i na grach by się odreagował? Jak się zaczepię o krawężnik, to nie biję kolegi obok, ani nie tłukę samochodów. Strzelał do ludzi, bo ludzie mu zawinili. Proste, logiczne, ale sensacja być musi. Tymczasem takie sensace tylko rynek gier nakręcają. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
papi89
Dołączył: 15 Mar 2009 Status: offline
|
Wysłany: 16-03-2009, 14:47
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Ludzie, ale już na samym początku Costly zwrócił Wam uwagę, że wcale nikt z tych gier nie robił takiej afery, o jakiej mówicie, więc po jaką cholerę te wywody? Zachowujecie się jak fandom anime, onanizujący się każdym artykułem o pornobajkach w "Naszym Dzienniku", bo oto wreszcie ktoś ich zauważa, wreszcie są prześladowani za swe Posłannictwo, wreszcie są Nierozumianą Elitą Wśród Rzeszy Filistrów. W przypadku gier w rodzaju "Manhunt" jest to jeszcze śmieszniejsze niż przy anime.
A teraz proszę jeszcze raz, w języku polskim. |
Niestety to nie jest koncert życzeń. Co do twojej wypowiedzi, to nikt tu nie gra roli męczennika. Moja opinia była ogólna o temacie piętnowania wpływu gier na zachowanie gracza, więc nie traktuj tego posta jako odniesienia do sprawy z pierwszej strony. Tak jak wcześniej, nadal twierdze że gry są postrzegane jako "coś" szkodliwego z przyczepioną okładką pierdu-pierdu, nie pozwalającą traktować sprawy na zbyt poważnie. |
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-03-2009, 15:17
|
|
|
papi89 napisał/a: | Tak jak wcześniej, nadal twierdze że gry są postrzegane jako "coś" szkodliwego z przyczepioną okładką pierdu-pierdu, nie pozwalającą traktować sprawy na zbyt poważnie. |
Gry są traktowane jako zwykła rozrywka. To że jakiś reporter raz na pół roku skojarzy sobie psychopatę z grą komputerową, nie oznacza że większość ludzi myśli podobnie. Poza tym nie rozumiem o co chodzi z poważnym traktowaniem. No właśnie. Poważnym traktowaniem czego? Gier?
Zresztą od strzelaniny w Niemczech minęło już kilka dni i mało kto jeszcze pamięta, że morderca grał w brutalne gry. A sam też bym nie zwrócił na to uwagi, gdyby nie ten temat na forum. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 16-03-2009, 15:52
|
|
|
Cytat: | Nie uważacie, że gdyby to przez gry koleś dostał śfirwa, to i na grach by się odreagował? |
Gdyby dostał świra od gier to padłby z wycieńczenia przed monitorem, jak niejeden Azjata.
Cytat: | Tak jak wcześniej, nadal twierdze że gry są postrzegane jako "coś" szkodliwego z przyczepioną okładką pierdu-pierdu, nie pozwalającą traktować sprawy na zbyt poważnie. |
Zakładając, że dobrze rozumiem - a czemu ktoś ma traktować poważnie krwawe gierki? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|