[milo5h]

Dzieki za propozycje, lecz niestety, a raczej stety już obie produkcje widziałem :).

[Morg]

Jeśli ciagle szukasz czegoś podobnego do F/SN (a nie do Sekirei, czy Shany), to dalej polecam Shingetsutan Tsukihime i później filmy Kara no Kyoukai (chociaż Kara no Kyoukai to raczej kino grozy), chyba, ze zobaczyleś parę odcinków i Ci się nie spodobało.

[milo5h]

Aktualnie oglądam Shingetsutan Tsukihime, lecz długość animca nie jest za imponująca bo aż 12 epów, wiec do jutra będe miał za sobą :). Czy mi się podoba? Trochę tak, a trochę nie. Nie chcę lokować ostatecznie swojego zdania do poki serii nie skonczę :) Poki co czekam z niecierpliwością na jakieś nowe prpozycje...

Ktoś podrzucił mi DearS. Warto?

[kokodin]

Jeżeli przepadasz za "bohaterem takim jak ja" zakochanym w "niewolnicy", która jest do tego nieudaną kosmitką i z tego powodu ktoś dybie na jej pseudo wolność. Plus może niestrawnego fanservice, to śmiało możesz to oglądać. Jeżeli szukasz czegoś więcej, psychologii , akcji lub chociaż humoru na przyzwoitym poziomie to sobie daruj.
Do Fate/stay night najlepiej pasuje mi Shakugan no Shana.
Na anime planet w podobnych padają też:
rozen maiden i moon phase oraz nawet eureka 7 nie wiem dlaczego :P
Wszystko to można śmiało polecić.
Tak nawiasem chyba cobie zrobie reemisje eureki bo ostatnio mi sie nudzi na zwolnieniu :P a nowe ostatnio zostaje w tyle :P

[Piontek]

Ja uważam że DearS gdyby nie było aż tak dużo fanserwisu i motywu niewolnictwa było by trochę leprze, więc jesli nie masz co oglądać to myślę że można to oglądnąć. Moim zdaniem jeszcze warto jest objrzeć Zero no tsukaima jak polecił kolega wyżej.

[milo5h]

Eureke 7, Rozen maiden, Shakugan no Shana I i II już widziałem. DearS porzuciłem po dwóch epach, gdyż nie lubię przesadniczego fan serwisu...
Shingetsutan Tsukihime obejrzałem do końca i mimo groteskowego klimatu bardzo mi się podobała seria z czego sam jestem zaskoczony, gdyż po połowie nie wydawała się aż tak atrakcyjna.
Ps. Eureke widziałem już trzy razy :P^^. No nic pozostaje mi czekać na dalsze propozycje, ale dziękuję za chęci i pozdrawiam.

[Nanami]

A ja też proszę o doradzenie! Szukam czegoś dłuższego (powiedzmy, że standartowa 13 to za mało), co byłoby osadzone w miare sensownym, stosunkowo silnie rozbudowanym świecie, mile widziane intrygi i wojny, a zarazem co byłoby sympatyczne i miało swój urok - jako przykład podam Gundam Seed (+ Destiny), Twelve Kingdoms oraz Seikai no Monshou i Senki. Jak widać po tych tytułach, gatunek nie ma znaczenia (tutaj są i mechy i fantasy i space opera).

Zaznacze tylko, że shoneny raczej odpadaja.

[Costly]

Code Geass, choć dość dyskusyjne było by przypisanie mu cechy "sympatyczne". Co do całej reszty wątpliwości raczej nie ma.

[Ysengrinn]

Sądząc po jej aktywnym udziale w odpowiednim temacie Nanami CG już widziała;p.

Crest of the Stars oglądałaś?

[Morg]

Przy czymś dłuższym o rozbudowanym świecie, intrygach i wojnach od razu przychodzi mi na myśl Legend of the Galactic Heroes, albo aktualnie nadawana Tytania. Nie wiem jednak co rozumiesz przez "sympatyczne" - przy intrygach i wojnach ciężko o sympatyczność raczej. Chyba, że chodzi ci o brak mroku i próbującego dołować nastroju, to wtedy się zgadza.

[Piontek]

Może nie oglądałaś tego Notatnik Śmierci. Ma dobrą fabułe, jest w nim dużo intryg itp, wojen raczej nieznajdziesz ale uważam że to jest warte objerzenia to anime a odcinków ma 37 to i se dlugo można przy tym posiedzieć.

[kokodin]

Nanami co powiesz o produktach gonza? Pewnie zaraz zobaczę wielkie już widziałam ale mimo to rzucę na żer solty rei, last exile i trinity blood .Gonzo jakoś lubi stawiać ludzi po zagładzie świata :] tylko z kąd ten mustang? Idąc w te klimaty można by jeszcze obejrzeć Daphne, Ergo proxy czy Mezzo DSA albo Vandread-y (chociaż babiniec może się żeńskiej części widowni nie podobać).
milo5h,co z moon phase też już przeżarte?

[Achmed]

Po raz kolejny już polecam Tengen Toppa Guren Lagann, do opisu pasuje doskonale, chociaż prawdopodobieństwo że tego jeszcze ktoś tutaj nie oglądał jest znikome.

[Nanami]

Hehe, problem leży w tym, że znaczna ilość tytułów mam już za sobą. Death Note obejrzany, całkiem przyjemne, Gurren Lagann też, choć to zupełnie inny klimat (jak dla mnie zakręcona parodia, tak samo jak Code Geass). Ysen, Seikai no Monshou to właśnie Crest of the Stars. Gonzo mi średniawo podchodzi, rażą mnie zawsze dziury w świecie przedstawionym i generalnie fajne maja pomysły na ich tworzenie, ale potem jakoś im nie wychodzi zazwyczaj (aka Romeo x Juliet) - Last Exile juz widziane.

Sympatyczne to może rzeczywiście złe wyrażenie, musi mieć intrygujące postaci bądź takie, które da się polubić (jedno nie wyklucza drugiego, ale jedno powinno rekompensować drugie ;)).

Chyba rzeczywiście zerknę na Legend of Galactic Heroes albo ta Tytanie, myślałam też nad czymś z serii Macross, może Frontiera...

[Virgil]