FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
  Avatar
Wersja do druku
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 29-12-2009, 00:32   Avatar

Stephanie Meyer, wybacz! Być może twoje dzieła nie są tytułami głębokimi, ale po obejrzeniu "Avatara" dochodzę do wniosku, że fabularnie "Zmierzch" to porywające dzieło i o ileż mniej zideologizowane. To tytułem wstępu, przejdźmy do meritum.

W zasadzie film ten oceniłbym podobnie jak "Final Fantasy VII: Advent Children" - 10 za technikę i 1 za treść. Bo i graficznie oszałamia, tu śmiało mogę powiedzieć, że od czasów kinowego "Władcy Pierścieni" żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Niestety, gdy idę do kina to oczekuję czegoś więcej niż efektownego teledysku. Oczekuję fabuły. I tu tkwi problem.

Dostałem iście bolszewicką propagandówkę, za którą Greenpeace powinna dać twórcom Nagrodę Leninowską 1 klasy. Oto świat, w którym naczelnymi złymi jest okrutny biały mężczyzna, napakowany testosteronem blondyn - wojskowy i wypruty z uczuć makler a'la Wall Street. A kto im stanie na drodze? Kaleka, kobieta, murzyni i rasa scjentologicznych Nightcrawlerów. Nasi Navi to przypominające Xanaiczyków (Yans) humanoidy żyjące cywilizacyjnie gdzieś tak na poziomie iIdian. Żyją w tak idyllicznej więzi z przyrodą, że łączą się z nią bezpośrednio przez tentaclowe usb w we włosach. Oczywiście, panuje pełna równość płci, jest niby wódz, ale realną władzę sprawuje kapłanka. W co wierzą? Oczywiście, że w lokalną odmianę Magna Mater, a jakże.

Źli ludzie, którzy zniszczyli już całkowicie przyrodę na Ziemi, teraz przyleźli na Pandorę (tak wabi się ichnia planeta), gdzie znajdują się złoża jakiegoś bardzo cennego pierwiastku. Na największych złożach siedzą nasi niebiescy Navi, więc trzeba ich wykurzyć. W tym celu wyhodowano Avatary, identyczne fizycznie z Navi istoty sterowane umysłami ludzi. Jednym z takich ludzi jest nasz bohater. Problem w tym, że mimo iż otrzymał polecenie infiltracji Navi w celu rozpoznania, zakochuje się i staje po stronie kolektywnego dobra, stając się mesjaszem niebieskich ludków.

Nie wiem, czy Cameron miał świadomość głupoty tego filmu. Może po prostu zajął się technikaliami i tak go zachwyciły, że na fabułę machnął ręką. W porządku, ale na litość, rodzice, którzy wybrali się ze mną, stwierdzili, że to głupia gra komputerowa udająca film. Nie zgadzam się z nimi, każde Final Fantasy od czwórki wzwyż miało ciekawszą fabułę niż "Avatar". Rozumiem, że polityczna poprawność narzuca pewne schematy, ale tutaj powstał film tak poprawny, że dalej jest już tylko ściana. Marny to był rok a i finał okazał okazał się niewesoły. Za tydzień wybieram się na "Templariuszy", choć gdy wyczytałem w ulotce reklamowej "Film porównywany do "Królestwa Niebieskiego", to zwątpiłem...
Przejdź na dół
RepliForce Płeć:Mężczyzna
Vongola Boss


Dołączył: 30 Sty 2009
Skąd: Z Pustyni
Status: offline

Grupy:
Omertà
PostWysłany: 29-12-2009, 00:55   

Dziękuję Grisznak za recenzję
W pierwszej chwili myślę sobie: "Kurde, skoczyli po rozum do głowy, i zrobili ekranizacje Legendy Aanga? Albo lepiej Obana?"
Ale nie, gdzie tam...
W ogóle to nasi kochani twórcy filmowi jak widać stawiają ostatnio na efekty specjalne bardziej, niż na fabułę, albo na aktorstwo. (Dobrzy aktorzy zagrali w pewnie zapomnianym Capitan Sky, i nikt nie powie, że było inaczej)
Cóż, obejrzę film, wypowiem się więcej, bo w naszej kochanej Świdnicy filmy mają spore opóźnienie

_________________
"Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
4841576
vries Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 13 Cze 2007
Skąd: Gliwice
Status: offline
PostWysłany: 29-12-2009, 01:11   

Ha, przynajmniej wiem na co nie pójść do kina.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Mayissa Płeć:Kobieta
zła wieszczka


Dołączyła: 12 Lis 2009
Skąd: z morza i marzeń
Status: offline
PostWysłany: 29-12-2009, 01:33   

Dzięki Grisz.. a już chciałam skrobać fundusze na to "arcydzieło", uratowałeś sytuację. Templariuszy też odradzam... nie to ,że widziałam... ale jak się tak przyjrzałam założeniom i zwiastunom... on mnich co wszystkich rycerzy pokłada w pojedynkach, ona zakonnica co serce mu skrada.. w zakonie...romans, koniec końców on ginie podczas krucjaty, amen... kiepsko mi to wygląda, poczekam aż w sieci się pojawi. Jak ktoś chce fabuły to jutro leci " Ran" Kurosawy na Zone Europa o 15:25 Amen.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Sasayaki Płeć:Kobieta
Dżabbersmok


Dołączyła: 22 Maj 2009
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
WOM
PostWysłany: 29-12-2009, 07:49   

Mnie fabuła również rozczarowała, ale cóż wiedziałam że tak będzie. Właściwie to dopowiadałam sobie: a teraz będzie to... Jak się człowiek z góry nastawi na efekty specjalne jest łatwiej przełknąć tę pigułkę. Zastanawiałam się tylko który bohater umrze dramatycznie w obowiązkowym momencie grupowego chlipnięcia.

_________________
Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
9349483
Altruista
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 29-12-2009, 16:25   

Grisznak napisał/a:
ale po obejrzeniu "Avatara" dochodzę do wniosku, że fabularnie "Zmierzch" to porywające dzieło

To już jest herezja ;p żartuje oczywiście bo filmu jeszcze nie widziałem. Jutro się na niego wybieram, więc się przekonam czy miałeś racje. Na pewno trailery robią wrażenie. A i podobno Avatar powstał na podstawie jakiegoś opowiadania. Czy to prawda?


Ostatnio zmieniony przez Sasayaki dnia 29-12-2009, 16:49, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Mitsurugi Płeć:Mężczyzna
Wieczny Marzyciel


Dołączył: 22 Sty 2009
Skąd: Wrocław
Status: offline
PostWysłany: 29-12-2009, 16:46   

Cytat:
ci którzy się naprawdę znają na tematyce "Wypraw Krzyżowych" tłukli głową o ścianę oglądając Królestwo Niebieskie.


Raczej ścianą o głowę, bo pod względem historycznym ten film to porażka i min. dlatego nie wybieram się na Templariuszy, chyba, że na Tanuki jakikolwiek historyk choćby średnio-zaawansowany powie mi, że można to oglądać bez uśmiechu politowania.

Jeśli chodzi o Avatara to również wybieram się niedługo, ale moja przewaga tkwi w tym, że nawet przez chwilę nie spodziewałem się po tym filmie czegoś więcej niż olśniewającej oprawy wizualnej, doprawionej efektami 3D w kinie. Także, podobnie jak w przypadku Transformersów, idę na seans dla czystej, niczym nie skalanej rozrywki :).

W sumie w Avatarze brakuje tylko powiewającej flagi USA na końcu filmu, którą obowiązkowo wymachiwałby jakiś Navi.

_________________
温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
927825
Ponury Płeć:Mężczyzna
Grim Greetings


Dołączył: 27 Lip 2006
Skąd: ....diabli wiedzą
Status: offline
PostWysłany: 29-12-2009, 17:18   

Też tak wyszło że się na to wybieram. Kumpel był i już co nieco mi zobrazował sytuację. Mówił że fabuła nie powala, choć widzę że opinia Grisznaka jest jeszcze bardziej krytyczna. Ale jedno mi się podobało w jego sprawozdaniu. Mówił że film jest tak olśniewający jeśli chodzi o oprawę, że wydawało mu się że trwa ze dwie godziny, a trwał prawie trzy. Jeśli miło się ogląda to można się wybrać. Głębokiej fabuły, dla odchamienia, poszukam później.
Przy okazji, gra się pojawiła, buhahahahahah ;D nie ma to jak robić hurtem ^^

_________________
Live fast, die young,
make a pretty corpses
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
6705894
Dembol Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 11 Sty 2006
Skąd: Kraków
Status: offline
PostWysłany: 29-12-2009, 20:42   

Avatar jest OK. Szału niema, ale też się go nie spodziewałem. Oprawa, efekty i niektóre pomysły czy designy roślin/zwierzaków robią wrażenie. Fabularnie to taki Król Lew vs Pocahontas. Ot, ładna opowieść dla wszystkich, może poza "zbuntowanymi nastolatkami", którzy wymagają od każdej pozycji "ambitnej fabuły" i "głębokich" postaci. Też kiedyś taki byłem, potem mi w sumie przeszło. Porównywanie tego do Zmierzchu jest raczej nie na miejscu. Tutaj mamy jednak odrobinę wyższy poziom rzemiosła filmowego. Całość choć nie odkrywcza dostarcza wrażeń i ogląda się przyjemnie. Zupełnie nie czuć, że film ma 3 godziny. Człowiek siedzi, ogląda, chłonie i chociaż po 10 minutach można przewidzieć zakończenie to nie uważam wczorajszego wieczoru za zmarnowany.

Teraz pozostaje tylko czekać na "Avatar 2:Powrót Ziemian", w którym Ziemianie nie atakują jak idioci przy użyciu konwencjonalnych wojsk tylko zawczasu zrównują wioski Na'vi z ziemią (czy raczej Pandorą) z orbity.

_________________
Evil Manga
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
666666
Teukros Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 09 Cze 2006
Status: offline
PostWysłany: 30-12-2009, 00:13   

Temat dotyczy filmu Avatar, i proszę się tego trzymać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Miju-chan Płeć:Kobieta
Nieśmiertelna


Dołączyła: 22 Paź 2009
Skąd: Z kosmosu
Status: offline
PostWysłany: 30-12-2009, 01:16   

A ja serdecznie polecam Avatar!!!! Moim zdaniem był CUT
Efekty i obrazy koputerowe... oraz przesłanie filmu mmmm... ja byłam zachwycona po obejrzeniu go ^^ choc fabuła jest prosta i bardzo łatwo jest się domyślec następnych wydarzeń to jednak niektóre pomysły są odjechane w kosmos np. łącze z warkocza do org. żywych *-*


i nie zapominajmy że film był już nakręcony ponad 2 lata temu < bodajże prawie trzy>
i do tego czasy po prostu zeszło na dopracowanie itp.

Zmoderowano. NIE przeklinamy na forum.
IKa - Zua Biurokratka

_________________
"Każdy jest geniuszem ale niektórzy ludzie są zbyt głupi żeby to zauważyć."
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Kaldorei Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 01 Wrz 2009
Status: offline
PostWysłany: 31-12-2009, 02:55   

Dziwi mnie, ze wszyscy czepiają się tak tej biednej fabuły, a nikt nie zwrócił uwagi na to, że w tym filmie po prostu występują rażące błędy logiczne. Co jak dla mnie, było strasznie irytujące. Niektórzy bohaterowie zachowywali się po prostu jak bezmyślne zombie.

Pierwszy z brzegu przykład: pierwsza wycieczka trójki avatarów. Nagle ni stąd, ni zowąd postanawiają wybrać się w bliżej nieokreślonym celu do samego środka puszczy. Oczywiście nie przekazując przy tym jakichkolwiek informacji głównemu bohaterowi na temat występującej tam flory czy fauny, nic! W ogóle po co była ta cała ich wyprawa? Przecież robili już niby tam jakieś wcześniej rozpoznanie więc mogli się domyślić, że tubylcy nie przyjmą ich z otwartymi ramionami. Dlatego też postanawiają zacząć beztrosko zbierać kwiatki zapominając o zagubionym głównym bohaterze(?!), który sobie hasa pośród łąk zielonych i pagórków leśnych, pomimo tego, że podobno wydali na tego avatara majątek, to teraz już nikogo to nie obchodzi. Jak chcieli sobie pozbierać kwiatki to równie dobrze mogli wysłać jakiś normalny oddział.

Następny przykład: atak ludzi-zombie na święte drzewo (?!). Chyba jedynym możliwym wyjściem aby uczynić zakończenie jeszcze bardziej absurdalnym byłoby pojawienie się bandy Greenpeacowców przywieszających się do drzewa. Oczywiście pułkownik jak to pułkownik, niby ma ogromne doświadczenie w sprawach walki, niby ma wszystkie informacje o przeciwniku, niby może po prostu użyć mózgu i zastosować JAKĄKOLWIEK strategię, ale nie. Lepiej wbić się po prostu całym wojskiem jakie tylko posiada w sam środek armii przeciwnika, bo przecież na pewno się tego nie spodziewa i będzie to dla niego wielkim zaskoczeniem, szczególnie że właśnie przed chwilą zbiegł więzień, który prawie na pewno zna cały plan ataku. Ale po co go zmieniać albo chociaż zrobić jakikolwiek rekonesans na temat poczynań wroga?

Kilka słów o bohaterach, chociaż nie wiem czy jest tutaj nad czym się specjalnie rozwodzić. Amerykanie chyba po prostu lubią kiedy po głównym bohaterze od razu widać, ze na jego twarzy inteligencja nie gościła, ale dzięki temu, że akurat przypadkowo chce się zemścić na tej samej osobie co ciemiężona rasa/nacja, to uda mu się uratować przy okazji świat.
Co nie zmienia faktu, że i tak najbardziej zabawną postacią była pani pilot :) oczywiście pomijając wtórność całej jej otoczki i wspaniałości no bo przecież tego nigdy wcześniej nie było, a przy okazji można pokazać przecież, że równouprawnienie rządzi. Oczywiście to, że nagle odlatuje sobie z pola walki w środku akcji nikogo nie obchodzi i nikt tego nie dochodzi, po prostu każdy robi co chce. Cóż za szlachetna zmiana zaszła w pani pilot :) dopóki inni naciskają za nią, za spust i sieją spustoszenie (dobrze wiedziała na co się pisze) to jest w porządku, ale jak sama ma to zrobić to już tak dobrze nie jest, jakież to powszechne. Oczywiście tekst głównego avatara do niej na temat tego, że już tutaj latała przecież i zna ten teren jest... jaki jest. Całe szczęście, że reszta armii jest tu tylko na wycieczce i pierwszy raz wyruszy w bój.

Wracając do głównego bohatera, jest to oczywiście czarny charakter. Nie wiem dlaczego niektórzy próbują zaliczać go na siłę do postaci pozytywnych. Gość za pieniądze chce powybijać humanoidalnych tubylców, aż tu nagle okazuje się, ze jedna z nich mu się podoba więc gdy się orientuje w sytuacji zaczyna się destruktywnie buntować. Zdaje sobie sprawę, że dziewczyna mu ucieknie jak zombie zniszczą ich ulubione drzewka więc postanawia wziąć się w garść i coś z tym zrobić. Oczywiście nie wybiera najprostszego rozwiązania pt. pertraktujmy do upadłego aż w końcu navi będą musieli odpuścić, ale dzięki temu zachowają życie. Pamiętajmy, że chodziło o 1 plemię, które o ile dobrze pamiętam liczyło ok. 200 członków. Jakoś by przeboleli tę stratę, ale mogliby zacząć dogadywać się z ludźmi. Trzeba pamiętać, że rasa ludzi jest rasą ekspansywną, potrzebujemy się rozwijać i zajmować nowe tereny więc nie wiem skąd tak wielka demonizacja ludzi w filmie. Silniejszy dyktuje warunki, smutna prawda. W każdym razie Navi mogli zacząć się dogadywać z ludźmi i żyć sobie w spokoju. Niestety to by było zbyt proste i oczywiste, dlatego "pozytywny" bohater organizuje regularną armię z całej planety, żeby urządzić rzeź! Co tam, że zginie masa ludzi i połowa planety, będzie zabawnie, a do tego uszczęśliwi swoją pannę (o ile jakimś cudem przeżyje). Oczywiście tubylcy okrzykują go bohaterem, a że zostali tutaj przedstawieni jako biedne uciemiężone osóbki, no to część odbiorców biernie i zupełnie bezkrytycznie poddaje się temu co widzi. Niech żyje konformizm.

Na koniec chciałbym powiedzieć, że ogromne wrażenie zrobiła na mnie oprawa wizualna, szczególnie jeżeli chodzi o florę. Widać, że tutaj popuszczone zostały wodze fantazji, ale ogólnie moim zdaniem wyszło to świetnie, masa małych "smaczków" zdecydowanie na plus. Wygląd i pomysłowość była tutaj naprawdę niesamowita. Oprawa audio stała na całkiem wysokim poziomie.

Dembol napisał/a:
Ot, ładna opowieść dla wszystkich, może poza "zbuntowanymi nastolatkami", którzy wymagają od każdej pozycji "ambitnej fabuły" i "głębokich" postaci. Też kiedyś taki byłem, potem mi w sumie przeszło.


Tak, nie ma to jak uogólnienie na podstawie własnej historii... Już wcześniej udowodniono, że można zrobić kasowy film z masą efektów, a przy tym zachować logikę i spójność wykreowanego świata więc nie twierdziłbym, że to pozycja która zadowoli każdego. To prawie tak jakby mówić, że pierwsze z brzegu nagranie na przykład techno zadowoli każdego poza "zbuntowanymi nastolatkami", którzy wymagają od każdego nagrania niesamowitego wykonania oraz kunsztu.

Podsumowując, zgadzam się po części z przedmówcami, film nie był wybitny, ale można obejrzeć. Peace & no offence :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Meliana Płeć:Kobieta
desert rose


Dołączyła: 22 Kwi 2008
Status: offline
PostWysłany: 31-12-2009, 12:59   

I ja mam za sobą seans "Avatara". Bardzo mieszane uczucia, ambiwalencja całkowita. ;-)
Zacznę od tego, że pierwszy raz widziałam coś takiego w kinie. I to na pewno jest na plus! Fantazja i pomysłowość twórców na "zagospodarowanie" Pandory faktycznie przebiła efektownością wszystko, co do tej pory mogliśmy zobaczyć na srebrnym ekranie.

Problem jest jednak taki, że na tym polu cała odkrywczość "Avatara" się kończy. I tutaj zgadzam się w znakomitej większości w moimi przedmówcami. Pójdę nawet krok dalej! Efekty były oszałamiające, ale w pewnym momencie zaczęły mnie męczyć. Nie wiem, może ja za stara generacja już jestem, ale wpatrywanie się w ekran IMAX 3D przypominało mi trochę oglądanie kolorowych fajerwerków. Po trzech godzinach spektakularnych "eksplozji" byłam tak zmęczona, że po seansie niemal od razu zasnęłam.

Nie nazwałabym "Avatara" filmem z gatunku s-f. To raczej takie space-fantasy, coś w rodzaju baśniowej epopei a la nowe "Gwiezdne Wojny". Niestety tak, jak w przypadku SW, tak i "Avatara" położył scenariusz. I to praktycznie na każdym polu. Dialogi były wręcz tragiczne! Wątek miłosny wywoływał u mnie jedynie uśmiech politowania, a już teksty w rodzaju "Widzę ciebie! (...) I ja ciebie też" były zwyczajnie żenujące. Nie rozumiem też dlaczego nadobni Na'Vi określali siebie mianem "ludzie". To już nie można było sobie tego darować? Cameron położył taki nacisk na formę, ale już pomysłów na dopracowanie treści mu zabrakło. Jakież to amerykańskie.
Podobieństwo do „Star Wars” rzuciło mi się w jeszcze jednym aspekcie: fauny. Zwierzęta zarówno fruwające, jak i "taranujące" są jakby żywcem wyjęte z "Gwiezdnych Wojen", doprawione szczyptą "Parku Jurajskiego". Nie wiem czemu, ale strasznie mi to kiczem pachniało. To wrażenie nie chciało mnie opuścić do samego końca seansu.

Jest jednak pewna rzecz, którą muszę zaliczyć zdecydowanie na plus! Muzyka! James Horner trzyma klasę i znowu udowodnił, że najlepiej czuje się w superprodukcjach. W "Bravehearcie" był mistrzowsko liryczny, w "Titanicu" spektakularnie romantyczny, a w "Avatarze" jest bajecznie fantastyczny! ;-) Muzyka idealnie stapia się z tłem i charakterem filmu. Sprawia że serce rośnie, a wykreowany komputerowo świat, staje się jeszcze bardziej prawdziwy i urzekający.

„Avatar” okazał się bajkowym mixem, który łączy w sobie elementy doskonale nam znane z filmów fantastycznych i rysunkowych. Nie ma w nim niczego odkrywczego poza efektownością przekazu, a nowa rasa „ludzi” (:-P) Na'Vi okazuje się być uderzająco wręcz podobna do Indian. Cały przekaz wyniszczania rasy i harmonijnego świata okazuje się też zaskakująco tożsamy z historią zagłady świata Indian. Różnica leży jedynie w kolorze skóry obu ras. Cała filozofia, nawet „modły” nad zabitymi zwierzętami okazują się być żywcem zerżnięte z „Ostatniego Mohikanina” i "Pocahontas". Coś jest w tym stwierdzeniu, że „Avatar” to taka "Pocahontas" w kosmosie. Szkoda tylko że w/w schematy biją aż tak mocno po oczach. Zawód Panie Cameron. Po twórcy „Terminatora” oczekiwałam więcej niźli tylko efektów specjalnych. Filmowi daje ocenę 5/10 i to tylko ze względu na muzykę i efekty. Reszta jest milczeniem.

_________________
"Niebo tego świata. Odtąd każdy rok jest wygraną." Issa
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 02-01-2010, 14:53   

Meliana napisał/a:
Nie rozumiem też dlaczego nadobni Na'Vi określali siebie mianem "ludzie". To już nie można było sobie tego darować?


Ale cóż w tym dziwnego? Wszystkie najdziksze i najprymitywniejsze plemiona świata (np. Eskimosi czy Czeczeńcy) właśnie tak określają siebie w swych natywnych językach. Może i brzmi to dumnie, ale tak naprawdę świadczy o prymitywiźmie.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Vodh Płeć:Mężczyzna
Mistrz Sztuk Tajemnych.


Dołączył: 27 Sie 2006
Skąd: Edinburgh.
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 02-01-2010, 15:20   

Narzekacie na tego Avatara jak by to była nie wiadomo jaka kicha. A przecież fabuła jest tu zwyczajnie średnia i przewidywalna, daleko jej do tragicznej. Owszem, cała historia ocieka kiczem, ale naprawdę trudno porównywać Avatara do filmów fabularnych dla dorosłych - mnie znacznie bardziej przypominał chociażby produkcje Disneya, od których wcale nie miał szczególnie gorszej fabuły - powiem więcej, była ona wręcz podręcznikowo disneyowska. Główna różnica między Avatarem a Disneyem polega chyba na tym, że zamiast uroczych fragmentów musicalowych dostajemy zapierające dech w piersiach fajerwerki graficzne - czy to wada, czy nie to już każdy musi ocenić sam.

Poza tym postaci były co najmniej niezłe. Nie, nie mówię tu o głównym bohaterze - on był typowym średniakiem. Ale zuy pan pułkownik był świetny - oczywiście od razu było widać, że będzie nam tu robił za czarny charakter, ale jak na złego był wyjątkowo mało antypatyczny - a niektóre sceny z jego udziałem były świetne i w niewymuszony (i przy okazji nie ośmieszający samego bohatera) sposób komiczne. Poza tym o pani pilot też trudno coś złego powiedzieć.

Jeżeli chodzi o świat, to był niesamowity. Barwny, zachwycający, bogaty... A pomysł komunikowania się lokalnego ludu ze zwierzętami i roślinami był bardzo ciekawy. O warstwie graficznej nie będę się rozpisywał, bo tutaj chyba nikt nie ma do Avatara poważniejszych zarzutów (choć jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć, że niektórym takie nasycenie efektami może się wydać nieco męczące), podobnie w przypadku muzyki, która doskonale komplementowała doskonałą oprawę graficzną.

Ogólnie film okazał się dokładnie tym, czego się spodziewałem i zdecydowanie nie żałuję pieniędzy wydanych na bilet. Powiem więcej, zdecydowanie nie wykluczam ponownego wydania pieniędzy na bilet, bo z chęcią obejrzę ten film jeszcze raz, a nic nie odda tych efektów tak dobrze, jak ekran kinowy w połączeniu z okularami 3d.

_________________
...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 4 Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group