Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Fullmetal Alchemist |
Wersja do druku |
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-06-2010, 20:22
|
|
|
Tu większość wątków jest zaspoilerowana :) |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
NecroMac
Biri biri!
Dołączył: 16 Maj 2010 Status: offline
|
Wysłany: 15-06-2010, 11:50
|
|
|
Fu%$ prawie się dałem złapać, chwilka i bym przeczytał to co będzie w następnym odcinku anime :P ale reszta poprawna, miło zobaczyć jak to wygląda od mangowej strony, nawet jeśli to tylko spoilery. |
|
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 16-06-2010, 11:37
|
|
|
A zgadzacie się ze mną, że ep 61 jest jak dotychczas najlepszy z całej serii? Aż się zdziwiłem, że przerobili jakieś 100 stron mangi, dzięki czemu cały odcinek jest wypełniony czystą epickością. |
|
|
|
|
|
Squaerio
O RLY?
Dołączył: 05 Cze 2010 Skąd: mieć na to wszystko czas? Status: offline
Grupy: WOM
|
Wysłany: 16-06-2010, 19:54
|
|
|
Indeed.
O ile w przypadku odcinka 60 miałem wiele powodów do narzekań, tak w 61 poziom epicness po prostu powalił mnie na ziemię. Marudziłem z powodu powolnej akcji a tu Bones najwyraźniej zredukował bieg i docisnął pedał gazu do podłogi sprawiając, iż obrotomierz Brotherhooda wszedł w pole krytyczne, osiągając największą moc.
Full Metal Awesome! Doskonałe tempo akcji i dynamicznie kręcone sceny. Muszę przyznać, że motyw z opóźnieniem openingu, który tym razem zastąpiono samym podkładem muzycznym podczas odwrotnej transmutacji był naprawdę genialny. To samo mogę powiedzieć o efektach komputerowych i choć normalnie mam na nie uczulenie (nawet jeśli są dobre), to wypadły one znakomicie. Tak huragan dusz, efekty towarzyszące alchemicznym przemianom, jak i późniejsze "mini-słońce" i uderzeniowe fale homunculusa.
Bones pędzi jak szalony i można to poznać już po kadrach z previev do epizodu 62. Czytający mangę rozpoznają urywki, w których Alphonse w charakterystyczny sposób unosi do góry swoje ręce. Toż to już końcówka rozdziału 107! Trzymam kciuki, ażeby nie zawalili, bo w komiksie były to jedne z najbardziej emocjonujących scen z bosko zaprojektowanymi ujęciami na panelach. |
|
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 21-06-2010, 13:10
|
|
|
Jednak myliłem się. 62 jest jeszcze lepszy. Epy 63 i 64 tym tokiem rozumowania będą prawdopodobnie tak epickie, że monitory będą wybuchać od takiego natężenia czystego geniuszu.
Piękna scena, gdy dookoła Fathera są pokazani ci wszyscy żołnierze, a ten sobie nic z tego nie robi. Piękny zmasowany atak Eda, Greeda, Izumi, Alexa, RanFun, chimer, i kogo tam jeszcze popadnie. I piękny końcowy berserk Eda. |
|
|
|
|
|
ZUBEK
Niestety, to ja ...
Dołączył: 31 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 26-06-2010, 14:48
|
|
|
Ja mam pytanko odnośnie zegarka Eda. Bo on miał (chyba wydrapany) napis w środku i chciałem się dowiedzieć o co z nim chodziło, bo dostałem teraz taki zegarek z FMA i wolałbym wiedzieć o co chodzi gdy ktoś mnie zapyta. |
_________________ Lubię dobre Anime |
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 26-06-2010, 14:51
|
|
|
W środku był wyryty napis "Never forget" i data - tego dnia Ed i Al spalili swój dom i wyruszyli w podróż. W ten sposób Edward miał coś co nie pozwalało mu zapomnieć o celu i okolicznościach jego podróży. |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
Piotrek
Nikt niezwykły
Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 05-07-2010, 12:20
|
|
|
FullMetal Alchemist Brotherhood ep64 - koniec.
Kwik, chyba najlepszy shounen jaki widziałem, a kiedyś do pierwotnej wersji z 2003r nie mogłem się przekonać i ją rzuciłem.
Wielką siłą serii nie były widowiskowe pojedynki, wybitni bohaterowie, a to, iż wszystko trzymało się kupy aż do samego końca. Nie miałem wrażenia, że wsadzili coś na siłę.
Sporą część serii zmaratonowałem (nie oglądałem tego od początku, a zacząłem dopiero w kwietniu tego roku). Każdy kolejny odcinek mnie fascynował, byłem ciekawy co będzie dalej, a od dawna (wtedy, w kwietniu) nie oglądałem takiej pozycji. Ogólnie FMA było dla mnie świetnym lekarstwem na zastój w oglądaniu anime.
Jedynym pocieszeniem jest, iż będzie jakiś film kinowy, o którym na razie wiele nie wiadomo, jednak z pewnością go obejrzę. |
|
|
|
|
|
Kaltresos
Wygnany Admin
Dołączył: 04 Kwi 2010 Skąd: Z oddali Status: offline
|
Wysłany: 05-07-2010, 13:11
|
|
|
Oby ten film nie był takim failem jak film do poprzedniego FMA (które samo w sobie bez filmu było rewelacyjną serią). Z ciekawości też na pewno zobaczę, bardzo mnie ciekawi co też mogli wymyślić na podsumowanie serii z zamkniętym zakończeniem. |
|
|
|
|
|
anulka406
Unfabulos :)
Dołączyła: 13 Cze 2010 Skąd: Szczecin Status: offline
|
Wysłany: 05-07-2010, 13:14
|
|
|
Właśnie skończyłam ostatni odcinek FMA:B. Świetne anime. Powiem szczerze, że jak na razie jest to moje najulubieńsze anime i chyba długo nie spadnie z tej pozycji. Widziałam wiele anime, krótkich i długich, i filmów i serii TV, ale FMA to moja ulubiona historia. Kiedy obejrzałam drugie podejście szczerze mówiąc zapomniałam o pierwszym, to jest o wiele lepsze. Uważam, że zaserwowane zakończenie jest wprost idealne.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Szkoda mi oczywiście, że po tych dwóch latach Ed i Al znowu wyruszyli w trasę... Ale bardziej mi chyba szkoda, że Edward nie jest już alchemikiem. Jednak tak głupio badać alchemię nie będąc alchemikiem, prawda? Wiem, że to chamskie, że tak uważam, ale mógł poświęcić tego ojca, skoro on zaraz też umarł. Choć przyznaję, że uwielbiam scenę, kiedy oddaje swoją bramę prawdy. To był dość ważny moment, dowód, że Edward wiele się nauczył w trakcie swojej podróży. Ale i tak mi szkoda. Jestem jednak szczęśliwa, że związał się z Winry. Żałuję także, że Mustang zapuścił wąsa. Choć cieszę się, że odzyskał wzrok... Jakkolwiek trochę to wredne, Ed nie ma nogi. Mimo wszystko jednak jestem usatysfakcjonowana końcówką FMA. Seria na długo zostanie mi w pamięci, przeczytam też mangę (długo się za to zabieram).
Co tu więcej mówić, fajne było, ale się skończyło. Jeżeli powstanie ten film o którym jest wyżej mówione, to na pewno go obejrzę i będę mieć nadzieję, że nie skaszani całości, tak jak ten o Shambali w przypadku pierwszego sezonu. Chcieli naprostować, ale wyszło błoto! Pierwszy sezon skończył się ładnie i to otwarte zakończenie mogło już pozostać, a nie. |
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 06-07-2010, 17:04
|
|
|
Podobała mi się ta wersja, i to nawet bardzo. Choć nie powiem, że przyzwyczaiłam się do pewnego rozumowania z pierwszego Fullmetal Alchemist jak np. sposób zniszczenia homunkulusa, wytłumaczenie jak powstały, i jeszcze powiązanie z naszym światem. Do pewnego momentu byłam przekonana, że pojawią się w Londynie.. Nikomu tego nie brakowało? |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Kaltresos
Wygnany Admin
Dołączył: 04 Kwi 2010 Skąd: Z oddali Status: offline
|
Wysłany: 06-07-2010, 18:07
|
|
|
Ja też miałem takie odczucia jak czytałem mangę, nie jesteś sama. Trzeba przyznać, że podejście do tematu w pierwszym FMA było dość pomysłowe, mi osobiście bardzo się to podobało. Wydaje mi się, że oryginalna historia z mangi jest bardziej typowo shounenowa, ta z pierwszego anime wydaje mi się za to bardziej mistyczna, mroczna. Zwłaszcza jeżeli chodzi o powstawanie homunkulusów oraz źródło energii potrzebnej do transmutacji. |
|
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 06-07-2010, 18:42
|
|
|
Obie historie mają swoje niewątpliwe zalety. W pierwszej serii podobał mi się ten mroczniejszy klimat, i pomysł z światem równoległym. W wersji mangowej za to są ciekawsi bohaterowie. Właśnie, zróbmy ranking ulubionych bohaterów. Nie wiem czemu, ale najbardziej przypadli mi do gustu ci źli - czyli Wrath, Kimblee i Greed. W ogóle, Wrath to chyba mój ulubiony mangowy czarny charakter. A Kimblee miał styl, a ostatnia scena z nim była po prostu awesome. |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 07-07-2010, 04:00
|
|
|
Kimblee w białym kapeluszu wygląda jak Michael, więc manga i BH +10, niestety pierwsza seria wiele tej postaci odbierała. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 14-07-2010, 22:11
|
|
|
Wrath był mi zupełnie obojętny, ale muszę przyznać, że Kimblee to klasa sama w sobie. Kompletnie nieszablonowa postać. Luz, klasa, nieprzewidywalność i ten zły pierwiastek. I przede wszystkim świetnie dobrany głos do postaci. Greeda lubiłam z podobnych powodów, choć podkreślam, że podobał mi się tylko w momentach kiedy był sobą, a nie tym księciem.
Do oddzielnej kategorii wrzucę Slotha. Ta postać tak wyglądała, że naprawdę poważnie się jej bałam. Takie wielkie cielsko, psychicznie nakręcony. Jak ja się bałam o tą major, kiedy z nim walczyła.. No i Pride - genialne złe dziecko. Generalnie Fullmetala za złe postacie można spokojnie pochwalić. |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|