Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Higurashi no Naku Koro ni |
Wersja do druku |
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 30-10-2008, 22:20
|
|
|
Jest wiele alternatywnych światów i wydarzeń. Wydano wilele gier, mangę, novele, light novel, etc. Jest w czym przebierać. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
JahJah
Dołączył: 30 Wrz 2008 Status: offline
|
Wysłany: 30-10-2008, 22:53
|
|
|
Ale czy te gry, mangi, novele, nie powtarzają do znudzenia ten sam schemat ? :) Moze w grze bo to przeszło, ale w anime ? |
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 30-10-2008, 23:21
|
|
|
Te same realia, ale inne wydarzenia. Nie wiem czy coś takiego może znudzić. Szczególnie gdy jest to Higurashi i ten wspaniały duszny klimat. Oczywiście kiedy chce się „chłapnąć” wszystko na raz, to można się lekko zrazić, ale powrót do tego klimatu co jakiś czas nie może nudzić. W końcu po przeskanowaniu Higurashi, czas na Umineko i znów będzie przednia zabawa. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
Teknometalman
Dołączył: 08 Gru 2006 Status: offline
|
Wysłany: 31-10-2008, 12:14
|
|
|
Anime jest świetne. Na początku mamy słodkie scenki, ale potem zaczyna być coraz ciężej. Ujrzymy trochę krwawych i nieraz dosyć brutalnych scen. Słyszałem opinie, że powinny z niego zrezygnować osoby o słabych nerwach, jednakże mną aż tak nie wstrząsnęły. mimo wszystko polecam Higurashi z czystym sumieniem. Na razie jest to jeden z najlepszych tytułów, jakie obejrzałem w tym roku. |
|
|
|
|
|
Ryuzaki
Smok Samurai
Dołączył: 12 Lis 2008 Skąd: nie wiem Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 12-11-2008, 22:15
|
|
|
Higurashi No Naku Koro Ni - swietne anie. Można spokojnie oglądac na jedno podjeście. Niesamowity klimat trzyma od samego OP po sam ED. Wszystkie Heny trzymały ten sam poziom i ogóle jak patrzę na avatar Kica to mnie ciarki przechodza.
_Kai - Po samym OP widać, ze klimat sie trochę odmrocznił. Szczerze mówiąc to samo zakończenie drugiej serii było troszkę przekombinowane. Mój organizm strawił tak naciągany Hen jak ten ostatni (sorry ze nie sypę tytułami Henów ale z japońskiego dzięki moim wykładowcom w głowie siedza mi tylko kanji...) tylko dlatego, ze na prawdę po tylu próbach chciałem, żeby im się udało. W jakimś sensie wczułem się po prostu i ciężko mi się oglądało jak tak za kazdym razem o włos przekrywają z losem i nie są w stanie uratować wioski
_Rei - Ciesz się, że to bedzie OVA. Nie zgadzam sie z Kicem, ze Higurashi się nigdy nie znudzi. To na prawdę świetne anime, ale ludziom jednak schematy się nudza. |
_________________ 10 razy upaść, 11 razy wstać... |
|
|
|
|
Achmed
Hurry Starfish ^.^
Dołączył: 11 Paź 2008 Skąd: Lublin Status: offline
|
Wysłany: 20-11-2008, 22:35
|
|
|
Ciekawe anime, ale odczucia mam dziwne.
Na początku(tfu, właściwie to przez większy czas) charakteryzowałem to anime dwoma słowami "fajna sieka", nic po za tym. Psychopatyczni bohaterowie siekający się nawzajem bez większego sensu. Bez uczuć, bez wątpliwości. Po prostu role się odwracały, raz mordercą był Keiichi, innym razem Shion itd.
W pewnym momencie przyłapałem się na myśleniu "No ciekawe jak teraz zadźgają głównego bohatera".
Tylko ta klątwa nie dawała mi spokoju, od początku do końca byłem ciekaw o co w tym chodzi.
To jak skonstruowano to anime na początku mi się nie podobało. W pewnym momencie(mniej więcej w tym samym czasie co moje przemyślenia na temat śmierci Keiichiego ^^) mało nie dostałem szału jak po raz kolejny historia rozpoczynała się tak samo.
Mówiąc "na początku" mam tak naprawdę na myśli "przez sporą większość czasu", bo prawdopodobnie gdyby nie finał to bym określił to anime z góry inaczej. Ale tutaj jest dobry przykład, że jeden odcinek może odmienić całkowicie zdanie o anime. Pokazali, że istnieją tam jednak jakieś uczucia, że nie zawsze wszystko musi się kończyć masakrą. Do tego nareszcie pokazali jakieś powiązanie pomiędzy tymi historiami.
No, ale scena z bombą była kiczowata - rodem z amerykańskiego filmu, w którym bohater ratuje świat w ostatniej sekundzie. Była to ostatnia rzecz jakiej bym się po Higurashu spodziewał.
Ogółem oglądając anime największą uwagę zwracam zawsze na bohaterów i związki między nimi. Dlatego pewnie spoglądam na anime tego typu trochę inaczej.
Nie lubię gdy bohaterowie są nieprawdopodobni, gdy nie mają watpliwości i najchętniej posiekali by wszystkich dookoła lub gdy są nieskończenie dobrzy.
Nie lubię też gdy jakieś uczucie pojawia się nagle, wywołując sadystyczne skłonności.
To mnie tutaj szczególnie uderzyło, o ile starałem się nie brać tego wszystkiego na logikę i traktować jako zwykła psychozę to tego nie mogłem przeoczyć.
Shion, która poznaje Satoshiego. Po jednym odcinku wybucha ślepą miłością, morduje wszystkich dookoła w imię miłości. Ma się rozumieć, że normalna to ona nie była, ale jakoś mnie to uderzyło.
Dobra, co by sie nie czepiać nie ma wątpliwości, że anime jest świetne. No i jedyne w swoim rodzaju, ma klimat. Polecam każdemu kto nie boi się posiekanych postaci w cukierkowym stylu(no chociaż latających kończyn jak w EL tu nie doświadczymy, trzeba się zadowolić kałużą krwi).
Pozdrawiam i jeszcze raz polecam! ;> |
|
|
|
|
|
Danexis
Gość
|
Wysłany: 23-12-2008, 17:26
|
|
|
Anime WYMIATA , przebiło nawet mojego ulubionego Elfena !
Koniec faktycznie trochę naciągany ale może to dla tego aby fani czekali na kolejną serie ?
[o ile taka wyjdzie]
Ale te błyskawiczne zmiany charteru np dziś Shion kocha jutro zabija były spowodowane przez chorobę [Syndrom Hinamizawy] |
|
|
|
|
|
Sam-kun
Dołączył: 23 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 25-12-2008, 01:45
|
|
|
Anime świetnie.
Bohaterowie są ciekawi, oraz można ich polubić.Kreski się zbytnio nie przyczepiam, bo dla mnie, to sprawa drugorzędna, co nie oznacza, że w tym przypadku jest zła.
Fabuła dosyć zawiła i skomplikowana - można się zniechęcić przy pierwszych odcinkach, jednak oglądanie następnych daje nam rekompensatę w postaci wielkiej satysfakcji. |
|
|
|
|
|
Kon
Wanna die?
Dołączył: 27 Gru 2008 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
|
Wysłany: 27-12-2008, 21:49
|
|
|
Nie rozumiem co wam się w tym podoba?
Nie lubie jak wszystko toczy się w kółko, dla mnie to anime to strata czasu.
Nie lubie jak główny bohater ciągle ginie.
Gość napisał/a: | błyskawiczne zmiany charteru np dziś Shion kocha jutro zabija |
Te zmiany mnie dobiły, może dlatego dałem sobie z tym spokój. |
_________________ Nie mówcie mojej mamie że jestem otaku :P |
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 27-12-2008, 22:05
|
|
|
Kon napisał/a: | Nie rozumiem co wam się w tym podoba?
Nie lubie jak wszystko toczy się w kółko, dla mnie to anime to strata czasu.
Nie lubie jak główny bohater ciągle ginie.
Gość napisał/a: | błyskawiczne zmiany charteru np dziś Shion kocha jutro zabija |
Te zmiany mnie dobiły, może dlatego dałem sobie z tym spokój. |
Kwestia gustu. Dla mnie Higurashi ma niepowtarzalny klimat niepewności. A zmiany charakteru głównych bohaterów, ich chwiejna psychika są wręcz częścią założeń Higurashi. Są - czyli twórcy dobrze wywiązali się z założeń. ;)
Ja osobiście Higurashi uwielbiam - choćby za to, że przez większość czasu nie byłem w stanie stwierdzić, czy rzeczona klątwa czy inne zjawiska nadnaturalne naprawdę istniały czy były tylko imaginacją bohaterów. I za godziny myślenia, co się naprawdę stało. Ale |
_________________
|
|
|
|
|
OverLord_Zenon
Lord Chaosu
Dołączył: 20 Gru 2008 Skąd: ? Z otchłani Kosmosu!!! Status: offline
|
Wysłany: 17-04-2009, 15:57
|
|
|
Sięgnąłem po tę serie z nudów. Przyznam , że nie miałem zamiaru jej oglądać. Odstraszały mnie od niej pochlebne opinie na jej temat, zachwyty fanów, cukierkowa grafika, słodkie projekty postaci i mój własny upór. Bowiem jeżeli mnóstwo ludzi mówi, że coś jet świetne to jakim cudem mogą mieć rację?
No ale nuda to potężny wróg, w ostatnim desperackim akcie sięgnąłem po Higurashi 1 sezon i mogłem jedynie powiedzieć: o ja <cenzura><cenzura>.
Serial jest bowiem bardzo dobry(powiedziałbym nawet genialny, ale to byłaby niewielka przesada). Połączenie kawaii grafiki z mrocznym psychodelicznym klimatem i sympatycznymi bohaterami dało wyśmienita mieszankę.
Przyznam, że jak odpaliłem pierwszy odcinek to obejrzałem serię od początku do końca w jeden dzień zapominając o jedzeniu i zrobieniu zakupów. Coś takiego nie zdarzyło się dawno. Bardzo dawno. Od wieków. Od czasu kiedy Chtullu uciął sobie drzemkę. Tak.
Serial wciąga niczym marszobiegi po bagnach. Każda historia jest świetnie opowiedziana i spójna. Kolejne historie wypełniają luki w poprzednich i dodają nowe szczegóły do całej sytuacji. W zasadzie nie znalazłem rzeczy do której mógłbym się przyczepić. Biorąc pod uwagę, że wręcz kocham zrzędzić i narzekać, czepiać się szczegółów i drwić to o czymś świadczy, czyż nie?
Postaci są dość charakterystyczne, każda z własną historią, dające się lubić mniej lub więcej.
Druga seria jest już dużo dużo słabsza. Wpływ na mój negatywny odbiór 2 sezonu miał zapewne japoński dubbing(1 sezon oglądałem z angielskim), odarcie serialu z klimatu tajemniczości, zmiana narratora, luki w fabule i absurdalne czasem sytuacje. Ogólnie cały 2 sezon był niespójny i dziurawy jak ser szwajcarski.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- W stylu banda młodziaków(fakt, że po przejściach) bije w walce wręcz oddział żołdaków, po czym hero wypowiada tekst:"To byli/są profesjonaliści".
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Lub kiedy jedna z bohaterek dociera w nocy do szkoły w której widzi stos trupów uczniów i nauczycieli, w tym resztę ekipy. Sęk w tym, że katastrofa która ich wszystkich zabiła zaczęła się po północy.
Powiem tak, 2 sezon znużył mnie szybko. Doszło nawet do tego, że zacząłem przewijać poszczególne epizody. Jednym słowem nie za dobrze.
Pierwszy sezon polecam. Świetny klimat i niezłe historie.
Drugi sezon jest nudny. Niestety. Można obejrzeć. |
_________________ Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
Nadgorliwy urzędas zasługuje tylko na jedno:
Totalną Anihilację.
http://myanimelist.net/signature/OverLordZenon.png
http://www.youtube.com/watch?v=KsTgWCZNk-0 |
|
|
|
|
Pirania
Gość
|
Wysłany: 16-07-2009, 19:20
|
|
|
Pierwsza seria podobała mi się bardzo. Faktem jest pewna powtarzalność (przy pierwszej opowieści prawie schowałam się ze strachu pod biurko, przy drugiej tylko zasłaniałam oczy, a dalej oglądałam w całości ;), natomiast napięcie jest niesamowite. Atmosfera grozy, niesamowitości, strachu, poczucie, że nikt nie jest bezpieczny, a do tego cykady w tle. I to, że w sumie nie ma wyjaśnienia. O tak, tak, tak, to lubię.
Drugi sezon to już zupełnie inna bajka. Nie dość, że z dusznej, mrocznej atmosfery nie zostało nic (w pierwszej serii uwielbiałam Rikę, w drugiej modliłam się, żeby ktoś ją wreszcie zabił), a do tego
- Spoiler: pokaż / ukryj
- urocze słodkie zakończenie, polukrowane do niestrawności, a do tego kompletnie kretyńska końcówka, kiedy to banda nastolatków pokonuje oddział wyszkolonych dorosłych, bo Satoko umie robić pułapki, no rzeczywiście, gratuluję tej pani
Niemniej mam dwa pytania do zadania, bo nurtują mnie one bardzo, a jeśli została nam na nie dane odpowiedź, to ją przeoczyłam
w trzeciej historii pierwszego sezonu
- Spoiler: pokaż / ukryj
- gdy Keiichi zabija wujka Satoko, czemu raz ciało jest, a potem (gdy szuka go policja) go nie ma, nie wspominając już o tym dole, który Keichi wykopał, a następnego dnia go nie było?
i w pierwszej historii pierwszego sezonu
- Spoiler: pokaż / ukryj
- oczywiste jest, że Keiichi choruje wtedy na syndrom Hinamizawy, ale czy chorują na niego też Mion i Rena? Tzn czy to były wszystko schizy Keiichiego że chcą go zabić (igła w jedzeniu, szaleństwo Reny, próba wstrzyknięcia mu czegoś na koniec), czy faktycznie próbowały?
|
|
|
|
|
|
Linvelin
Dołączył: 30 Cze 2009 Status: offline
|
Wysłany: 16-07-2009, 20:37
|
|
|
Pirania napisał/a: | Drugi sezon to już zupełnie inna bajka. Nie dość, że z dusznej, mrocznej atmosfery nie zostało nic (w pierwszej serii uwielbiałam Rikę, w drugiej modliłam się, żeby ktoś ją wreszcie zabił), a do tego
- Spoiler: pokaż / ukryj
- urocze słodkie zakończenie, polukrowane do niestrawności, a do tego kompletnie kretyńska końcówka, kiedy to banda nastolatków pokonuje oddział wyszkolonych dorosłych, bo Satoko umie robić pułapki, no rzeczywiście, gratuluję tej pani
|
A mi właśnie druga seria podobała się bardziej, sam słyszałem wiele opinii na ten temat i po genialnej części pierwszej spodziewałem się wielkiego zawodu. Zacząłem oglądać pierwsze odcinki bez przekonania, no i denerwowała mnie Rika ze swoimi tekstami o przeznaczeniu... Aż w końcu potem wciągnęło mnie i nie mogłem się oderwać. Po jednym odcinku automatycznie odpalałem drugi i tak do końca.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- A co do pokonania wyszkolonych oddziałów, było to trochę niedorzeczne, ale po pierwsze nie chodziło tu tylko o pułapki Satoko (której z resztą nienawidzę i za każdym razem miałem nadzieję, że ktoś ją zabije), ale o współpracę wszystkich. Z resztą te oddziały robiły jakoś wszystko według mnie zupełnie bez przekonania. Po prostu robili, bo musieli i to wszystko. Pod koniec do tego byli pewni zwycięstwa, no bo jak tu nie być pewnym? Grupka dzieciaków w lesie i grupa dorosłych z broniami. Możliwe że to ich zdekoncentrowało i wpadli.
Cytat: | i w pierwszej historii pierwszego sezonu
- Spoiler: pokaż / ukryj
- oczywiste jest, że Keiichi choruje wtedy na syndrom Hinamizawy, ale czy chorują na niego też Mion i Rena? Tzn czy to były wszystko schizy Keiichiego że chcą go zabić (igła w jedzeniu, szaleństwo Reny, próba wstrzyknięcia mu czegoś na koniec), czy faktycznie próbowały?
|
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Możliwe jest też to, że w tej Hinamizawie Rena i Mion współpracowały z Takano i Keiichi zaczynał mieć objawy Syndromu, więc może chciała zbadać go w końcowym stadium, więc kazała tamtym dwóm złapać go i podać ten narkotyk. Jednak Kei-kun uwolnił się, zabił je i uciekł. Kiedy wychodził widać było przed jego domem facetów i biały samochód, możliwe że wysłała ich Takano, żeby przechwycili Keiichiego i dowieźli do niej.
Ja to sobie tak wytłumaczyłem, ale nie wiem. Skoro mówi się o trzeciej serii, to może tam coś wyjaśnią? |
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 16-07-2009, 20:43
|
|
|
Pirania napisał/a: |
i w pierwszej historii pierwszego sezonu
- Spoiler: pokaż / ukryj
- oczywiste jest, że Keiichi choruje wtedy na syndrom Hinamizawy, ale czy chorują na niego też Mion i Rena? Tzn czy to były wszystko schizy Keiichiego że chcą go zabić (igła w jedzeniu, szaleństwo Reny, próba wstrzyknięcia mu czegoś na koniec), czy faktycznie próbowały?
|
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Wydaje mi się, że Mion i Rena nie chorują, syndrom Hinamizawy powoduję halucynacje i paranoię. Strzykawka mogła być zwykłym flamastrem. Igła mogła znaleźć się w jedzeniu przez przypadek.
Pirania napisał/a: |
Niemniej mam dwa pytania do zadania, bo nurtują mnie one bardzo, a jeśli została nam na nie dane odpowiedź, to ją przeoczyłam
w trzeciej historii pierwszego sezonu
- Spoiler: pokaż / ukryj
- gdy Keiichi zabija wujka Satoko, czemu raz ciało jest, a potem (gdy szuka go policja) go nie ma, nie wspominając już o tym dole, który Keichi wykopał, a następnego dnia go nie było?
|
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Może Takano się w to wmieszała. Ostatecznie miała obsesję na punkcie syndromu Hnamizawy i udowodnieniu prawdziwości teorii jej dziadka.
|
|
|
|
|
|
N!xau
wieczny wędrowiec
Dołączył: 04 Maj 2008 Skąd: Biesy i Czady Status: offline
|
Wysłany: 30-07-2009, 12:37
|
|
|
Higurashi no Naku Koro ni Rei - Trzeci odcinek za mną, nareszcie coś porządnego, w końcu jakaś normalna fabula bez wygłupów(pierwszy odcinek był komedią), chociaż widać, że poziomem już nie dorówna do poprzednich serii, ale z chęcią dowiem się co będzie dalej. Jednak i tak wygląda mi to na wpychanie dalszej fabuły na siłę :(, ale niech się starają, chętnie zobaczę co im z tego wyjdzie. W każdym razie Rei, tak jak poprzednie części jest niezwykle zagadkowe i wciągające ^^
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Scena jak Rika tłukła krzesłem Satoko była bezcenna...brrr
|
_________________ "Mina tabibito nari"
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|