[Ysengrinn]

Spoiler: pokaż / ukryj

-Saji: Louise!
-Louise: Saji!
-Smirnov: Mamusiu!
-Soma: Pułkowniku!
-Allelujah: Marie!
-Lyle: Anew!
-Tieria: Veda!
-Setsuna: Gundam!

O kwaaaaa... Zangstowani angstują jeszcze bardziej, knujce knują bardziej zawzięcie, a Lockon przechodzi sam siebie. I wygląda na to, że wreszcie "nasi" odbiorą A-Laws i Kokardkowi inicjatywę.

Spoiler: pokaż / ukryj

I już wiadomo czemu A-Lawsowi udaje się kontrolować przepływ informacji - posiłkuje się Vedą.

Oh Well... Nie żeby to miało więcej sensu, ale przynajmniej zapowiada się fajna rozwałka.

Spoiler: pokaż / ukryj

Cytat:

-Czyżby... była szansa, że odstrzelą Maryśkę?? O_O Proszę, proszę niech to będzie prawda - zakończenie odcinka: ktoś atakuje "sierociniec" w szczerym polu: Jeden pada trupem, oszołomiony dzieciak chwyta za broń, ale Maryś ochrania go własnym ciałem... I strzał. Oby nie spudłowali.

Mam słabą nadzieję, że to dzieciakowi pistolet wystrzelił, prosto w niąXD.

[Nanami]

Ooo ten odcinek jak dla mnie był 100 razy lepszy (czyt. bardziej fazowy) niż poprzedni! Wprawdzie na początku nie mogłam się połapać o so chodzi (4 miesiące przeskoku znów), to potem zaczynało być coraz ciekawiej...

Maryśka. Znów jej piosenka. W radiu. Zuo i mhrok.

Spoiler: pokaż / ukryj

Jaka szkoda, ze ona jest tym typem postaci, która przeżywa do samego końca i nic się jej nie ima. Na pewno przezyła. Ewentualne lekko drasnęło, będzie troche krwi, angstu i dramatu, ale nic jej nie będzie.

Swoja droga tu mi się mimo wszystko nasuwaja dalekie skojarzenia z Seedem - Lacus z dzieciaczkami prowadząca życie w odludnej okolicy z gromadka sierot, a tu nagle nasłani zabójczy próbujący ją ubić.

Ta końcówka z wymienianiem najbliższych osób jest bezsprzecznie boska! W ogóle sliczny klimat zbudowali ta piosenka wcześniej, ładnie zbudowane napięcie, wyruszenie w bój, wymienianka... Veda... GUNDAMU! XD A widz ómiera na miejscu.

Lockon. Jest. ZUY. Ja rozumiem, przeskok 4 miesiące. Ale szybko między nimi to uczucie zakwitło. A to łamacz kobiecych serc! I sobie grzecznie leza obok siebie... Co do świecących oczek, to Lockon nie musi wiedzieć, że to ma związek z innowatorami. Może podejrzewać, że jakiś związek jest miedzy szpiegowaniem ich statku a tym zachowaniem. Ale on nie miał szansy widzieć Tierii z Oczkami Bardziej, a chyba bezposrednio nie spotkał żadnego drania jeszcze. A sama Anew jest raczej innowatorka, bo ma swój męski "odpowiednik", ale ten brak pamięci zastanawia. Jeśli zrobia mi chwyt, że nagle jej wróci pamięć i zrobi się ZUA, to prycham na to, to by był cios ponizej pasa. A samo wyznanie miłosne było po prostu BOSKIE. I reakcja ludzi na mostku i samej zainteresowanej XD A to szelma z Lyle'a. Jeśli chodzi o uwodzenie kobiety, to pokonuje brata bez dwóch słów.

Marie aka Soma mnie wkurza. Znalazła sobie nowy sposób na niedopuszczenie, by bliskie jej osoby ne cierpiały, niech ja szlag! Czyli trzymanie dystansu. I ucieranie nosa. Biedny Alle ;)

Za to Louise i Ojcobójca mnie wkurzaja jak nic. Innowatorzy fajnie podsumowali wielki thragizm tej scenki.

Saji zaczał gadać jak Setsuna... Za dużo z nim przebywa. Zdecydowanie. Nie wyjdzie mu to na dobre.

A na sam koniec naprawdę ciekawy, jak dla mnie niespodziewany zwrot akcji!

Spoiler: pokaż / ukryj

CB kombinuja jak tu wykraść informacje o Vedzie od innowatorków, a tu oni sami im informacje wysyłaja!

Z początku myslałam, ze to pomysł Wstążka, ale chyba macie racje - to inwencja twórcza tego klona Tierii. Swoja droga ciekawe, czy sam na to wpadł, czy moze istnieje jakies mentalne połączenie miedzy nim a fochającym się fioletowym bizonem, o którym on nie wie - w koncu Tieria coś bardzo intensywnie myslał nad tym, czy podsunac pomysl o wyciagnieciu informacji o Vedzie.

[Ysengrinn]

Wkurzają mnie już te spoiler tagiXD.

Spoiler: pokaż / ukryj

Cytat:

A sama Anew jest raczej innowatorka, bo ma swój męski "odpowiednik", ale ten brak pamięci zastanawia.

W zasadzie nie wiadomo czy to brak pamięci, może po prostu nie miała odwagi się przyznać, że jest z próbówki(?). A męski odpowiednik ma z nią najwyraźniej jakieś długodystansowe mentalne połączenie, co pozwala mu namierzać "Ptolemaiosa" - w końcu Anew dostała się tam z ramienia Małej Zuej Chinki.

Czy Anew zrobi się zła - wątpię. Nie wykluczam natomiast, że się Bohatersko Poświęci dla reszty załogi, by przestali ich ścigać.

[Teukros]

Pozwolę sobie przypomnieć, że Alfabet po to m.in. istnieje, aby móc bez problemów porozmawiać o nowych anime. Tak więc bardzo proszę nie przesadzać z zaznaczaniem spojlerów.

[GoNik]

Co się będę rozpisywać, w zasadzie wszystko już powiedzieliście, bu. Może jeszcze dodam, że w kontekście Maryśki i dzieciaczków Shirin przypomina mi Cagalli. Co prawda Klaus za chiny nie wygląda na Athruna, ale jednakowoż... I buuuuu! Maryśka jak Lenin - wiecznie żywa (chociaż nigdy nic nie wiadomo, w tej serii Lenina zabili na dobre już w pierwszym sezonie) i unikająca pocisków niczym Neon w Matriksie. BUUUUUUU~! Niech ją szlag trafi i zaraza.

GENIALNA końcówka. Autentycznie popłakałam się, kiedy Sumeragi podsumowała to "Mission... start!" To nawet nie jest parodia Gundama, a baardzo szeroki uśmiech w kierunku jakiejkolwiek serii z herosami wyruszającymi na wielki bój - czy to japońskiej, czy Zachodniej.

Wniosek niezwiązany z odcinkiem: POŻĄDAM ENDINGU. Singla. Bardzo. Pożądam.

[RappaR]

Do Gundama nie potrzeba niczego wiedzieć, bo i tak przez 3/4 serialu będziesz się zastanawiał na czym jechali scenarzyści i czy jest to do nabycia w Polsce.

[wa-totem]

[Nanami]

OOOOOOOOOOooooooooooo.

Po dzisiejszym odcinku drugi sezon skoczył u mnie do 10-teczki. Boski odcinek. Bo dużo dobrych i nieprzewidywalnych, a mimo to cakiem logicznych (to znaczy - nie naciąganych mocno) zwrotów akcji.

Zaczynając od początku... Maryśka.

Spoiler: pokaż / ukryj

Czemu takich postaci jak ona nigdy szlag nie trafia i diabli nie biorą? Z tą swoją pacysistyczną gadką potrafi doprowadzić do szewskiej pasji.

Nic tylko zamknac ją w górskiej chatce z tymi dzieciakami i niech tam siedzi na wieki wieków.

Ta bitwa w kosmosie była przedstawiona po prostu... BARDZIEJ. Nie mogłam się oprzeć, by zamiast skupić się kto kogo kopie to podziwiać tła. Mru. I gwiezdny, tfu - wróżkowy pyłek. Dużo pyłku.

Spoiler: pokaż / ukryj

Oł jea, Halle. I "Nie jestem Marie, jestem Soma Peries!!!".

Wstążkowi coś plany pokrzyżowano delikatnie mówiąc...

Spoiler: pokaż / ukryj

A się chłopak zdziwił, że Setsuna jeszcze normalnie funcjonuje z tym ramieniem. No cóż... W końcu to Setsuna.

Twin Drive dostarcza... ciekawej rozrywki. I ślicznie wygląda (nie, nie mówię tu o kira-kira i latajacych golasach).

Jak cholernie nie cierpię pary Louise i Saji, to akurat to ładnie rozegrali.

Spoiler: pokaż / ukryj

Tylko jak oni gadali i gadali... to ja tylko pod nosem mruczałam "No przytul że ją wreszcie, młotku! NOOO, nooo!" (ending, ending!~~) Oczywiście przytulił :3 Chociaż z drugiej strony żałuję, że ona ona jednak nie strzeliła w niego, a potem sobie w łeb. A teraz Andrei zazdrosny, zdecydował, że pozbędzie się amanta. Normalnie trójkącik.

Saji pacyfista "Nie mścij się, bo to nic nie da"? Łooo. Ciekawa funkcja, nie powiem.

...Bushido. Zgon. Na miejscu. Śliczny monolog na samotnej asteroidzie...

Innowatorek~!

Spoiler: pokaż / ukryj

Łooo to może być ciekawe. No i Lockon wreszcie zobaczył oczka Bardziej i już wie co się święci z Anew. Ona sama... baaardzo mnie zaskoczyła. To w sumie było do przewidzenia, ale, ale... jakoś teraz jeszcze tego sie nie spodziewałam. O KWIK. Na dodatek kolejny odcinek zapowiada śliczna walkę siły miłoźdźi z Innowatorkami. O MRUUU *pisk fangirla*

I znów to samo!! Za ten cliffhanger powinni wieszać!

Spoiler: pokaż / ukryj

To znaczy za BANG i urywamy.

Wstążeczek!~

Spoiler: pokaż / ukryj

Ohohoh... Setsuna mu zwinał zabawke sprzed nosa i zostawił mu śliczny kompleks w zamian. To ON jedyny nadaje sie na pilota 00! I szybko wyczaił co zrobiła Regene i dał po pysku, a przy okazji uruchomił plan "2 in 1" - pozbycie się niepotrzenego pionka i nie pozwolenie, by wyciekły informacje. Niemniej śmierć Liu Mei też była dla mnie dużym zaskoczeniem... Chociaż od początku drugiego sezonu tylko snuła się i nie miała własciwie na nic wpływu. Przy scenie jej śmierci w sumie myślałam tylko jedno - cholera, takiego bizona mi ubijaja (jej przybocznego, rzecz jasna)! I tak oto CB nie wiedza gdzie jest Veda.

Sama końcowa scena z Trinity--- aż ciarki przeszły.

No i zapowiedź kolejnego! Już się nie mogę doczekać!

[Ysengrinn]

[wa-totem]

A ja idę o zakład że nawet jeśli na zimnym knujowym trupie, to wiadomość do CB dotrze.

Luźny pomysł - wyobraźcie sobie, jak pięknie zgociłby się Wstążek, gdyby dorwał się do daburuoł, a ten na próbę uruchomienia zareagował "pyr pyr pyr...." i zgasł. XD Potem mister bushido wyciągający zgoconego wstążka z kokpitu z hasłem "wynoś się, to miejsce dla kogoś GODNEGO być moim przeciwnikiem, nie jakiegoś niedowarzonego zielonowłosego szczeniaka" XD

A Kugimiyowe yandere szybko awansuje do roli znienawidzonego wroga wszystkich.

Aaaah... cóż za wizja... Tieria "gwałcący" Wedę przed oczami gocącego się na podłodze i zapłakanego Wstążka w jednym kąciku; gustownie doświadczony (hak zamiast dłoni? opaska na oko?) chiński bizon wraz z Louise szaszłykujący martwe ciało Neny w drugim kąciku (dziab! Mamo! dziab! Mei!...); zapłakani pacyfiści Saji i Marina pocieszający się pod hasłem "przestańcie!!!" i pouczani przez gromadkę dzieci, że tak nie przystoi - w trzecim; Graham z Setsuną w czwartym, skaczący sobie do oczu o to, kto ma większego ...mecha (oszywiście). W tle płonąca ziemia, bombardowana ruinami wszystkiego co znajdowało się w pobliskim kosmosie a co w międzyczasie porozrywano na strzępy i wysadzono. Nad wszystkim lata parka Lockon-Anew w oparach wróżkowego pyłku i postrzelana trumna z uśmiechniętą mumią Lenina. Znaczy, tfu, Eolii :) ROFLMAO.

[GoNik]

[Nanami]

Aaa, a jeszcze przy rozmyślaniach Wstążka nad Setsuna... Jedna nieodparta myśl.

JESUS F SEIEI :33

[RappaR]

Kiedy uodpornią pilotów? Tzn kiedy pilot przestanie krwawić na skutek ataków w mecha?

Miara beznadziejności tej serii jest wyjątkiem od każdej reguły matematycznej. Kiedy zaczęło się robic fajnie i śmiesznie, musieli popisać się inteligencją godną 2-latką. Bo 3-latka już nie. Aha - Klaus ma u mnie duży minus - wystaczyłoby, że nie pociągnąłby by za spust i już seria dostałaby u mnie 2 oczka.

[sledzik]

[Vodh]

Mi się nie chce dużo pisać, bo i jestem dość osamotniony w swoim odbiorze serii, ale powiem tyle:

Owszem, są elementy wywołujące absolutny zakwik i w boski sposób komediowe, to jedna z wielkich zalet serii. Ale cała reszta bez przeszkód może być odbierana na poważnie i co więcej odbierana w ten sposób stanowi świetną rozrywkę. Ode mnie pierwszy sezon ma 9+, ale drugi spokojnie zasługuje na 10, jako seria całkowicie poważna, pokazująca tylko w nielicznych (well, w każdym razie mniej licznych, niż poważne) momentach dystans do siebie samej i świetne poczucie humoru. I według mnie odbierając tę serię jako komedię na miarę Demonbane pozbawiacie się (choć patrząc po komentarzach, to bez względu na wersję "oficjalną" większość fabułę odbiera jednak "poważnie") masy dobrej zabawy ;)

Od kwikania i ewidentnej ciągłej autoparodii to był Gurren Lagann, o! (Natomiast kłótnie o to, czy dana scena była wystarczająco realistyczna i czy była parodią, czy nie zostawiam innym. Parafrazując cytat z forum Poltera: "Ty mnie nie przekonasz, a ja zdania nie zmienię")