Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
K-ON! |
Wersja do druku |
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 08-05-2009, 18:25
|
|
|
W odcinku 6 moe poszerza swoje granice. Do stroju pokojówki dochodzi mundur policjantki, różowy uniform pielęgniarki i szkolny kostium kąpielowy. Do tego stała dawka przerażonej moe Mio (i przerażonej małej moe Mio, a więc mamy też lolicon). I, niestety, końcówka. A mogłoby się skończyć, no, zwyczajnym końcem występu. Ale nie musiało być, musiało być to przekleństwo, ta zaraza zaczynająca się na literkę "p". Wytrzymaj, Eas, wytrzymaj...
Ale sam występ nie był zły. Przeciwnie, był całkiem fajny. Znowu udany klip (Mugi wyglądała uroczo), wokal Mio i, co mnie rozśmieszyło, zachrypnięte chórki w wykonaniu Yui ^^'
Niestety, w przyszłym odcinku ilość muzyki będzie prawdopodobnie wynosiła 0.00%. A stężenie moe, żeby to nadrobić, 200%. Ekhu. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
demiCanadian
Analogia stosowana.
Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 08-05-2009, 21:12
|
|
|
Odcinek szósty - właśnie dlatego było dobrze gdy nie grały :) |
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
|
Yumegari
Feministka szowiniska
Dołączyła: 05 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 08-05-2009, 22:26
|
|
|
Ale ten niby-teledysk był zrobiony pierwszorzędnie, moe-anime w stylistyce kina drogi... hmm, brzmi dziwnie, ale intrygująco.
Mio jest nie do zniesienia. Moja niechęć do niej jest pogłębiona przez nieustającą falę zachwytu nad tą postacią, która wylewa się ze wszystkich zagranicznych blogów. Ale i bez tego niesamowicie mnie irytuje tą swoją przesadzoną nieśmiałością... jakoś mam wrażenie, że jej charakter jest sklecony z niepasujących do siebie kawałków, bo ciężko jest mi sobie wyobrazić rozsądną, pozbieraną dziewczynę (jaką wydawała się w pierwszym odcinku), która na każde zawołanie drży sobie uroczo w kąciku. Coś tu nie gra.
I zupełnie dla kontrastu polubiłam pozostałe dziewczyny. Ritsu nadal pozostaje moją faworytką, nie mogę nie lubić tak nieodpowiedzialnej i szalonej osoby, za bardzo jest do mnie podobna. Mugi zaskakująco okazała się całkiem zakręcona, w stylu a la Ojou-sama. Nawet do Yui zaczynam się przekonywać, odkąd Mio skradła jej status centralnej postaci. Oczywiście, nie jest to sympatia na miarę "jejuuu, jakie urocze postacie", po prostu nauczyłam się je akceptować, biorąc pod uwagę moje postanowienie, że skończę oglądać to anime - bo i tak nie ma nic bardziej interesującego w tym sezonie (Higashi no Eden to osobna kategoria, a za Ristorante Paradiso jeszcze nie miałam okazji się zabrać) |
_________________ Behind every great woman is a man checking out her ass
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 09-05-2009, 00:48
|
|
|
Psują mi Mio...
Idiotyczna moda na spoilery przed openingiem, nie wiem, co tych twórców anime napadło, żeby dawać przed openingiem fragment z drugiej połowy odcinka.
Dla równowagi przy Mio która drży o wszystko pozostałe panienki uważają, że robienie "bu" i gotowanie yakisoby jest ważniejsze od koncertu i kompletnie się całym wydarzeniem nie przejmują, odrobinę irytujące. Ale jednak Yui mnie nie zawodzi, cały czas jest taka, jaka być powinna i uważam ją za zdecydowanie najsympatyczniejszą i najlogiczniejszą postać z całej grupki. Mugi też jest urocza i nie mogę jej nie lubić. Ritsu jest mi w zasadzie obojętna, czasem trochę irytuje, czasem zabłyśnie, ogólnie na zero.
Ale Mio... Co oni z nią robią, to przechodzi ludzkie pojęcie, od samego początku była moją ulubioną bohaterką, spokojna, opanowana, "kuuru" ale z charakterem i nie wyprana z emocji. Aż okazało się, że mimo wrażenia, jakie sprawia jest chorobliwie nieśmiała i boi się własnego cienia. Przepraszam bardzo, ja rozumiem moe, lubię moe panienki, ale do Mio na siłę wepchnęli 4 razy tyle moe ile się w niej mieści i teraz jej w każdej scenie wyłazi uszami!
Ma napisać piosenkę? Rumieniec i trzęsionka. Ma śpiewać? Rumieniec i trzęsionka. Pokazali jej w jakiej sukience ma wystąpić? Rumieniec i trzęsionka. Yui zraniła się w palec? Na biało i trzęsionka. Wywaliła się na scenie? Na biało i trzęsionka przez kilka dni.
Błagam, niech okażą się niekonsekwentni i skończą wreszcie z tymi trzęsionkami, bo z sensownej i sympatycznej, trochę nieśmiałej, ale na swoim gruncie silnej dziewczyny zrobili roztrzęsionego bloba który nie nadaje się do niczego...
No, to się wyżaliłem, wylałem cały zły humor, a anime i tak mi się podoba i na razie ma u mnie 9. Za senseikę, za Yui i Mugi, za dawną Mio i za muzyczno - zespołową otoczkę. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Piotrek
Nikt niezwykły
Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 15-05-2009, 15:32
|
|
|
ep07...
bez komentarza byłoby lepiej to pozostawić, ani to śmieszne ani ciekawe... nijaki ten odcinek, a już sądziłem że wreszcie zacznie się dziać coś ciekawego. Mam chęć rzucić oglądanie, jak w następnym epie znowu dadzą taką żenadę to sayonara z mojej strony
Yumegari napisał/a: | Mio jest nie do zniesienia. Moja niechęć do niej jest pogłębiona przez nieustającą falę zachwytu nad tą postacią, która wylewa się ze wszystkich zagranicznych blogów. Ale i bez tego niesamowicie mnie irytuje tą swoją przesadzoną nieśmiałością... jakoś mam wrażenie, że jej charakter jest sklecony z niepasujących do siebie kawałków, bo ciężko jest mi sobie wyobrazić rozsądną, pozbieraną dziewczynę (jaką wydawała się w pierwszym odcinku), która na każde zawołanie drży sobie uroczo w kąciku. Coś tu nie gra. |
to niestety prawda, im dalej się to ogląda, to zachwyt nad Mio maleje... w chwili obecnej to według mnie w najlepszym wypadku jest znośna, ta nieśmiałość zupełnie do niej nie pasuje - ani do początkowego charakteru, ani do jej wyglądu.
ny. |
|
|
|
|
|
demiCanadian
Analogia stosowana.
Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 15-05-2009, 20:23
|
|
|
ep 7
A ja powiem tak - od pierwszego odcinka było wiadomo, że wiele grania to w tem serialu nie będzie. Z resztą, gdybym chciał oglądać serial o graniu na gitarze, to albo ogląłbym dragon balla, albo jakieś sports anime i wyobrażał sobie że wszyscy są nadzy i mają gibsony exprolery...
Uśmiałem się jak gofer. |
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
|
Waaagh!
Bo to zła kobieta była
Dołączył: 14 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 15-05-2009, 20:50
|
|
|
Już po zapowiedzi tego anime przeczuwałem, że grania będzie tam tyle samo, co klubu teatralnego w clannadzie. Od samego początku nie liczyłem na więcej, niż zwykłą szkolną komedie, praktycznie bez fabuły - jedynie na lekko zarysowany główny motyw (czyt. klub muzyczny). Nie przeliczyłem się i samo anime bardzo mi się spodobało. Bardzo przyjemne, bez głupiego humorum nawet 'pantsu attack' w wykonaniu Mio w 6'stym epie, wyszedł im tak zgrabnie, że owy oklepany motyw na prawdę mnie rozbawił. |
|
|
|
|
|
demiCanadian
Analogia stosowana.
Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 22-05-2009, 13:07
|
|
|
Ep 8
Nie rozumiem jak to jest, że piosenka z openingu jest chwytliwa, ending jest bardzo dobry (choć głupi), a piosenki wewnątrz odcinków są naprawdę marne...
Tak czy siak nieliczne gagi bawią mnie do łez. |
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
|
demiCanadian
Analogia stosowana.
Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 29-05-2009, 11:26
|
|
|
ep 9
Co ważnego stało się w tym odcinku?
Fender Mustang Japan!
Nowy opening wygląda jakby ją dorysowano do już skompilowanego poprzedniego.
A wracając do tematu, odcinek ten opowiada o zderzeniu się młodzieńczych oczekiwań z rzeczywistością...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Nowa dziewczyna nie może nikomu wybaczyć tego, że zamiast grać jedzą ciasta, za co zostaje zbesztana przez nauczycielkę
|
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 29-05-2009, 21:30
|
|
|
demiCanadian napisał/a: | Nowy opening wygląda jakby ją dorysowano do już skompilowanego poprzedniego. |
... bo właśnie to zrobiono?
Azusa jest jeszcze bardziej nijaka niż jakakolwiek inna dziewczyna z klubu. Służy jedynie za kolejny element fanserwisu, specjalne dla fanów, którzy preferują typ nieśmiałej loli (bo typ nieśmiałej cycatki już jest). Chociaż podoba mi się fakt, że w pewnym stopniu jest ucieleśnieniem moich myśli na temat tej serii: "em, a czy Wy przypadkiem nie powinnyście... grać?... To chyba o to w tym wszystkim chodzi. Ale ciasta wyglądają smacznie." |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Piotrek
Nikt niezwykły
Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 29-05-2009, 21:44
|
|
|
ep08-09
niestety klapa. Doszła jedna nowa loli, taka little Mio-chan, jeszcze bardziej drętwa i płytsza niż pozostałe bohaterki. Zacząłem się zastanawiać, czemu spore pieniądze wali się w produkcję tak cienkich serii, gdy można byłoby je przeznaczyć na coś z lepszą fabułą...
Spodziewałem się grania, czegokolwiek z akcji, która miała być "głównym wątkiem" tego anime a tutaj klapa. 4 Odcinki do końca, może jakoś dam radę obejrzeć... |
|
|
|
|
|
demiCanadian
Analogia stosowana.
Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 30-05-2009, 02:24
|
|
|
Hehe... Ale na czym miałaby polegać fabuła oparta na graniu? Odcinek z historią tej nauczycielki był konwencji melodramatycznego "sports anime", nie wystarczy? |
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 30-05-2009, 11:08
|
|
|
To anime zaczyna mnie naprawdę wkurzać. Całe szczęście, że niedługo się skończy, jeszcze tylko miesiąc.
Przyszła nowa dziewczyna i co? I dostała nekomimi. A na jej zarzuty, że czemu - zamiast grać - chleją herbatę i wpieprzają ciastka, senseika dostała ataku wściekłości. Poza tym samo to przedstawianie tego klubu... No ludzie, zlitujcie się. Z Ritsu i Yui po pół minucie grania robi się dętka. Mugi szwenda się tu i tam z imbryczkiem i talerzykami. Senseika powinna iść na terapię dla samotnych, a nie przesiadywać w klasie i przeszkadzać dziewczynom w ćwiczeniu jeszcze bardziej niż one same. Jedynie Mio i Azusa chcą coś robić, ale z ich charakterami i siłą przebicia raczej im nie wyjdzie. Ja już dawno powyrzucałabym tę zastawę w pizdu, uprzednio dokładnie zamieniwszy ją w kupkę porcelanowego gruzu. A za tydzień camp training. Znowu. Czyli znowu będzie jedno wielkie nic.
No i opening. Kurczę no. Mogliby zrobić nową animację, bo takie wciskanie w nielicznych momentach Azusy jest trochę żałosne. Tak samo ending, tyle że tam Azusy w ogóle nie ma. Pasuje teraz to wszystko do historii jak świni kamizela. Beznadzieja.
A co mnie najbardziej zabiło - moment, w którym Azusa zaczęła grać po raz pierwszy. To byli... Powiedzcie, że to nie... Że to nie byli... Ale to jednak byli... x________x </me zeszła> |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 30-05-2009, 11:47
|
|
|
piotrekplay napisał/a: | Zacząłem się zastanawiać, czemu spore pieniądze wali się w produkcję tak cienkich serii, gdy można byłoby je przeznaczyć na coś z lepszą fabułą... |
Prosta odpowiedź - bo to jest dobra inwestycja, z której jest KA$A. Co prawda oglądalność K-ON!a nie jest wcale taka duża (koło 1.7%... może Japończycy wolą później wychodzące wersje 16:9?), ale wystarczy poczekać na wyniki sprzedaży DVD. Ponadto już teraz można spojrzeć na popularność wszystkich trzech singli jakie dotąd wyszły - zajmują bardzo wysokie miejsca w japońskich rankingach muzycznych. Na keionowych gadżetach KyoAni się jeszcze dorobi.
A ja muszę przyznać, że mimo iż K-ON! do rynku anime nic wartościowego nie wnosi, nie jest oryginalną serią, a na dodatek ma słabe bohaterki oraz fabułę, to... nie mam oporów przed włączeniem nowego odcinka. Kiedy nie szuka się w tym konkretnej treści, to jest całkiem sympatyczne i nie nudzi tak bardzo. Należy zdać sobie sprawę, że to anime NIGDY nie miało być głównie o muzyce. To jest po prostu anime o kawaii licealistkach, tyle w tej kwestii.
Najlepszą sprawą są jednak fanarty! Uwielbiam rysunki animkowych dziewczyn razem z przedmiotami związanymi z muzyką - słuchawkami, gitarami, mikrofonami. I przyznać muszę, że Mio jest naprawdę ładna i się świetnie z nimi prezentuje.
Mój folder rośnie z każdym dniem.
Wiem, że to słaby argument, ale... zawsze coś. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 30-05-2009, 11:59
|
|
|
Cytat: | Zacząłem się zastanawiać, czemu spore pieniądze wali się w produkcję tak cienkich serii, gdy można byłoby je przeznaczyć na coś z lepszą fabułą...
Spodziewałem się grania, czegokolwiek z akcji, która miała być "głównym wątkiem" tego anime a tutaj klapa. |
A nie zacząłeś się zastanawiać po jakiego diabła to oglądasz? Bo ja naprawdę nie rozumiem idei umartwiania się jakąś serią dlatego, że chciałoby się, żeby była czymś innym, a ona chamsko nie jest. Za dobrze Wam w życiu, że musicie się katować? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|