[Shizuku]

[Linvelin]

[Meido]

Ale kto powiedział, że ma być prawdopodobne? Nie wiemy, czy rozwiązanie będzie realne, czy nie.

[N!xau]

Jestem po 4 odcinkach i muszę powiedzieć, że nie jest źle.

Spoiler: pokaż / ukryj

Co do wiedźmy, czyli Beatrice to ona może istnieje pod postacią tych złotych motyli, są one znakiem jej nadejścia.
Maria jest bardzo wrażliwa na zjawiska paranormalne, na pewno odprawia/ła jakieś czary, lubuje się w okultyzmie.

Bardzo ciekawy jestem jak to wszystko dalej się potoczy. Czy ktoś przeżyje, czy to wszystko to jest atrapa, a tak naprawdę chodzi tylko o pieniądze?

Spoiler: pokaż / ukryj

Po 5 odcinku będzie restart i historia opowiedziana z innej perspektywy, najprawdopodobniej George Ushiromiya i Shannon.

[JJ]

Piąty odcinek zaczyna się naprawdę nieźle - pierwsza połowa jest całkiem klimatyczna, ale potem...

Spoiler: pokaż / ukryj

Aha, czyli Battler wie, że Beatrice istnieje i chce sprawić, że on uwierzy, że ona istnieje, więc nie wierzy, że ona istnieje, bo wie, że istnieje i chce go zmusić, żeby przynał, że... LOLWUT? Mózg wykonał nieprawidłową operację i teraz nastąpi jego zamknięcie. A tak serio - skoro Battler uznaje, że Beatrice chce go zmusić, żeby uwierzył, to chyba tym samym potwierdza jej istnienie, nie?

Cokolwiek radosnym pomysłem jest moc "sprawiania, że wydarzy się nieprawdopodobne". Tym samym można ostatecznie olać realizm i prawdopodobieństwo, nikt nie będzie się czepiał. Genialnie.

Muzyka... Jeżu kolczasty, ta elektro-łupanka towarzysząca końcówce rozmowy Battlera z Beatrice była straszna. +5 do zabijania klimatu - umiejętności, w której specjalizują się autorzy tej serii.

Pierwszy rozdział za nami, więc czas na jakieś małe podsumowanie - seria zapowiada się nieźle, na razie pod wieloma względami jest lepiej, niż w Higurashi (co nie znaczy, że jest dobrze). Piętą achillesową Umineko wydaje się być doszczętnie skretyniały główny bohater, jedna z najbardziej irytujących postaci od czasów Shirou z F/SN - z tą różnicą, że F/SN oglądałem głównie dla ładnej oprawy i klimaciku, natomiast tutaj - w serii, w której fabuła ma być najważniejsza, a nie robić za pretekst do obijania się po pyszczkach - słabe postaci mogą być naprawdę wielką wadą.

[Nanami]

A do mnie właśnie klimat trafia i oglądanie tej serii sprawia mi wielka radochę. Ale na pewno ma tu znaczenie fakt, że gorąco kibicuje Beatrice i od samego początku ją uwielbiam, więc to że się wreszcie pojawiła jest dla mnie ogromnym plusem. Sama scena tego jak się pojawiła wreszcie bardzo mi się podobała. Gdyby nie ona to faktycznie nie miałabym punktu zaczepnego i seria by nie była taka fajna, bo wszyscy pozostali są antypatyczni po prostu z Marią i Battlerem na czele.

A sam Battler to zaiste, kretyn jakich mało. Dajcie mi wiedźmę, to uwierzę! Dali mu wiedźmę i co? I sam się zasupłał w swoich zeznaniach, ale nie uwierzy "bo nie", gorzej niż małe dziecko.

A Beatrice jest genialna! "Będziesz mi się czołgał u nóg i całował po stopach!" muahahah. Ja chcę TO zobaczyć. Poza tym nie spodobało mi się, jak oni "niby zginęli" jako ostatni, a potem... piją sobie herbatke jak gdyby nigdy nic. I dlaczego tylko oni? Czy tylko oni zostali wskrzeszeni, czy moze wszyscy?

A i jeszcze intrygujący jest fakt, że doszła nowa wiedźma. Cóż, potwierdza to, że w II części będzie się roiło od zjawisk paranormalnych, a Battler będzie się męczył by to siłą wytłumaczyć "po ludzku".

[Agon]

Ach, Beatrice~ Jej rozmowa z Battlerem była przednia. Świetna postać, nawet nie jako wiedźma, ale ogólnie jako kobieta - chcę ją częściej widywać w ludzkiej formie <3

Z kolei Battler to głupi, zarozumiały i uparty dzieciak. Takiemu tłukowi to nic nie przetłumaczysz, normalnie jak grochem o ścianę. Ale well, mam nadzieję, że słowa Beatrice się spełnią i pan nie-wierzę-w-wiedźmy-i-udowodnię-że-to-ja-mam-rację trochę spuści z tonu :3

[wa-totem]

Furederika Bernkastel, ma, maa~~

Wiedźma odłamków odwiedziła wiedźmę nieskończoności, i będzie mieszać... haha.

Battler... ma jedną z podstawowych cech rycerza - ZAKUTY ŁEB. Z drugiej strony, tylko ten zakuty łeb stoi między Beatrice i odrodzeniem... mrrah.

No nic, pierwszy rozdział za nami. Na początek było takie minagoroshi-hen, tylko trupy i trupy... może dalej będzie lepiej.

[Agon]

[Linvelin]

[Meido]

[wa-totem]

[Shizuku]

Ach ta cała młodzież w umineko jest irytująca z Marią na czele. Po prostu nie ma bardziej wkurzającego dziecka niż to. Ona cały czas zamierza taka być? I może jeszcze zamierzają zostawiać ją żywą do końca każdego rozdziału? Ja nie chcę...

Jessica i reszta też mnie ziirytowali, bo jak zbrodni dokonano w zamkniętym pokoju to już odrazu zakładają, że człowiek tego zrobić nie mógł. Mało Agaty Christy i tym podobnych czytali:P

Też od razu rozpoznałam Rikę, fajnie ją widzieć w dorosłym wydaniu, tylko w jednym ujęciu miała masakrycznie krótkie nogi, jak na taki długi tłów.

[Linvelin]

Ta końcówka jest na tyle pokręcona, że zepsuła cały klimat.

Spoiler: pokaż / ukryj

Tutaj pokazują jak ktoś czyta list od Marii, a zaraz potem cała 4 szczęśliwa wraz z wskrzeszonymi Shanon i Kanon. Dopiero już przy rozmowie Battlera z Beatricie robi się ciekawiej, ale i tak już klimatu z pierwszej połowy brak.

[Daerian]

Shizuku - postacie może nie, ale autorzy wyraźnie czytali...

Spoiler: pokaż / ukryj

cały ten motyw z odizolowaną od świata wyspą... zabójstwami... i list w butelce...

To w zasadzie idealnie Dziesięć Małych Murzynków (Indian, a aktualnie Żołnierzyków - tytuł zmieniany gdyż stary był rasistowski... ja piórkuję) jej autorstwa...

a

Spoiler: pokaż / ukryj

dyskusja w połowie odcinka na którą narzekacie - z niby ujawnieniem się sprowokowanego mordercy

to już w zasadzie klasyka jej powieści.