Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Umineko no Naku Koro Ni |
Wersja do druku |
Nolciu
Gość
|
Wysłany: 18-08-2009, 16:30
|
|
|
Cytat: | na czym ma polegać gra Battlera z Beatrice? Ma wymyślić racjonalne wyjaśnienie mordów w pokojach zaryglowanych od środka i tego typu sprawach, a gdy mu się to uda Beatrice zmieni historię, by było tak, jak mówi? I jeszcze jedno - troszkę podejrzane, że niemal wszystkie trupy miały zmasakrowane twarze - poza Evą i Hideyoshim. Dobrze kombinuję? |
- Spoiler: pokaż / ukryj
- gra polega na tym, że Battler tłumaczy morderstwa na sposób człowieczy, a beatrice na sposób, że wiedźmy to zrobiły. Gra się będzie powtarzać dopóki jedno z nich się nie podda. A szczerze mówiąc z tego co wiem, będą bardzo fajne akcje z tymi grami :D
Cytat: | Niestety... Sądząc o openingu do gry Chiru (taki odpowiednik do Higurashi "Kai") może takie zakończenie się pojawić (czerwona poświata przy Batlerze) W którymś epizodzie Battler dostanie "prezent" od Frederiki w postaci swojej mocy i stanie się wiedźminem (wiem, że to dziwnie brzmi O.o) |
Ludzie, przecież każdemu można dorysować jakąś fajna aure, a ona nie oznacza zupełnie, że nie jest się człowiekiem tylko postacią magiczną
- Spoiler: pokaż / ukryj
- może to nie będzie wiedźmin do końca, i nie jestem pewna czy od Bernkastel dostanie tą moc, ale... zresztą, jak chcecie mogę wam dać ogromne spoilery
|
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 21-08-2009, 13:23
|
|
|
W odcinku ósmym radosnej głupawki ciąg dalszy, a przy okazji dostajemy sporą dawkę kiczu. Walka Kanona i śmierć jego i Jessiki... Jednym słowem KWIK. Ach, ten mieczyk wyrastający z ręki Kanona, ta cała patetyczna gadka, że z mebla stał się człowiekiem, to poświęcenie Jessiki, ta drama unosząca się w powietrzu - jakież to żenująco wzruszające, chlip. Hmm, jestem tylko ciekawa, ile jeszcze twórcy mają zamiar ciągnąć tę grę pomiędzy Battlerem a Beatrycze, bo na dłuższą metę stanie się to nudne. |
|
|
|
|
|
Meido
Hauuu...!
Dołączyła: 15 Lip 2009 Skąd: z piątego piętra Status: offline
|
Wysłany: 21-08-2009, 15:30
|
|
|
To się zaczyna robić głupie...Plus jawny plagiat sceny śmierci Sailor Neptune i Uranus. Przynajmniej Beatrice wykazała się fantazją przy mordowaniu pierwszej szóstki...
O ile w Higurashi po restarcie każda historia była opowiadana inaczej, tak tutaj tłuc będziemy w kółko to samo. Choć tyle, że zmienili napis na inskrypcji na drzwiach...
"Gra" Battlera i Beatrice zaczyna mnie poważnie wkurzać. Co to, ma służyć tylko do tego, żeby pokazać: "Battler jest idiotą, nigdy nie udowodni, że ma rację, a wszystkie argumenty Beatrice są słuszne"? Toż to nawet nie ma zagadki, nad którą widz mógłby się zastanawiać... |
_________________ Honestly what will become of me
Don't like reality
It's way too clear to me
But really life is daily
We are what we don't see
Missed everything daydreaming
Nakarm stwora! |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 21-08-2009, 19:50
|
|
|
Odcinek ósmy to lekkie przegięcie.
Drugi łuk jest jeszcze gorszy od pierwszego - Umineko spadło poniżej poziomu najsłabszych odcinków Higurashi, a dla mnie to już wyczyn. "Walkę" Kanona (perwersyjną radość musi sprawiać twórcom fakt, że ta postać żyje tylko po to, żeby stwierdzić w pewnym momencie "nie będę już meblem!"... i po chwili zginąć), bojowe koziołki i demoniczno-fanserwiśne magical girlsy wypada pozostawić bez komentarza, podobnie jak prawie-że-dramatyczną scenę śmierci Tragicznych Kochanków. Motyw z mówieniem czerwonymi literkami może pasował do VN, ale w anime wypada kretyńsko, natomiast "pojedynek intelektualny" Beatrycze z Battlerem mógłby być świetnym pomysłem, ale kiedy jedna ze stron nawet odrobinki intelektu nie posiada, to robi się trochę bez sensu... Słabo, słabiuteńko. Odcinki, które trzeba było nadrobić po wyjeździe - szósty i siódmy - też nie zrobiły pozytywnego wrażenia - dylematy sercowe służby, czyli telenowela Meido no Naku Koro ni - to było po prostu nudne. |
_________________
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 21-08-2009, 19:51
|
|
|
Po obejrzeniu odcinka ósmego stwierdzam, że główna różnica między człowiekiem a meblem to fakt, że mebel nie może się pochwalić niczym tak kiczowatym jak np. ostrze wystające z obicia ;)
Zastanawiam się też co Battler będzie musiał powiedzieć, żeby zrekompensować nam wstawek, które póki co sprowadzają się (głównie, bo nie w całości) do powtarzania "Nie rozwiążesz tego! Hahaha!" "Rozwiążę!". Póki co stworzył tylko teorię
- Spoiler: pokaż / ukryj
- kradzieży klucza z torby Marii
- o tyle dziwną, że IMO to głupie dziecko
- Spoiler: pokaż / ukryj
- oddałoby klucz KAŻDEMU, kto tylko podałby się za Beatrice
.
PS. Wie ktoś może, czy scenariusz przewiduje właściwe (znaczy - na małej idiotce) użycie bronii palnej? :P |
_________________
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 21-08-2009, 21:31
|
|
|
Ech, zrypali mi dobrą Beatrice. Przełączyłam się zdecydowanie na "audio", a wideo gdzieś-tam sobie w tle leci. Bo głos ma dalej boski. Ale wyglad... Oczka jej powiekszyli i już ich tak wrednie nie mruży i wyglada miejscami jak pokemon. Poza tym WTF co to za nowe wdzianko?!
Ostatnie odcinki były dla mnie źródłem zakwiku :D I też odniosłam wrażenie, że "czerwony tekst" kiedy wiedźma mówi prawdę to chwyt dobry dla gry, ale w anime wyglada... conajmniej dziwnie. |
_________________
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 25-08-2009, 19:47
|
|
|
Matko to anime mnie coraz bardziej wkurza. Czemu jakoś nikt nie bierze pod uwagi Marii? Czemu nikt jej nie spyta o jej dziwne zachowanie i okoliczności zbrodni świadczące przeciwko niej. Ale brawa dla matki, coraz bardziej ją lubię. "Przestań używać tego głupiego śmiechu!" No może nie powiedziała tak dokładnie, nie mniej i tak zyskała u mnie kilka punktów. Błagam niech ktoś zabije tego bachora.
O Kanonie i Jessice nie warto nawet wspominać, toż to woła o pomstę do nieba. Nie mówiąc już o tych innych meblach... |
_________________
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 27-08-2009, 18:51
|
|
|
Umineko epizod 9ty.
Początek mnie zirytował – głównie przez syndrom „To nie mógł być ktoś z nich!”, na który cierpiał Battler. Chwilami miałem wrażenie, że ostatecznym wytłumaczeniem naszego Sherlocka będzie jakaś powtórka z „Ptaków” (w końcu po coś mewy są ;-) ) jako wytłumaczenie zabójstw… I zabawy Marii czerwoną farbką jako wytłumaczenie bazgrołów na drzwiach. Na szczęście, potem naszemu drogiemu człeczynie uświadomiono, że brak ludzkiego sprawcy oznacza jego przegraną. Oczywiście, nie oznacza to, że zaczął myśleć – o nie. Pięknym przykładem jego bezmózgowia jest prośba, żeby Rosa dowiodła mu, że nie jest morderczynią. Nie, żebym miał coś do podejrzeń – ale takie hipotezy na głos formułuje się ZANIM ta osoba weźmie do ręki broń. A najlepiej się podejrzanej osobie broni nie oddaje – bo to ma całkiem sporo wspólnego z rosyjską ruletką… I w sumie nie wiem, czego się spodziewał, ale w każdym razie odpowiedź była całkiem na miejscu.
Zaś końcówka… Cóż, kfików ciąg dalszy :D Sharon odskakująca z zasięgu miecza rulz ;) Od razu widać doświadczenie ninja.
Nie rozumiem też, jak te postacie traktują Beatrice…. Niby wedle Rosy nikt nie mógłby tego zrobić samodzielnie – a Beatrice jakoś zdaje się dawać realną możliwość. Niemniej, kradzież klucza lub wyparowanie z pokoju jest out of question. Więc, zastanawiam się, czy Beatrice widzą jako zwyczajną osobę (z wszelkimi ograniczeniami, np. faktem, że sześć morderstw i uprzątnięcie sześciu ciał w jedną moc to dużo za dużo), jako ludzką mistrzynię walki czy wiedźmę (która wyparować z pokoju może). |
_________________
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 27-08-2009, 20:50
|
|
|
Och taaak, ten odcinek był popisem głupoty!
O odcinku 9
Ja cię błagam, Beatrice, pomnij na mądre ludowe przysłowie "nie zadawaj sie z idiota, bo cie sprowadzi do swojego poziomu i pokona doświadczeniem" ;) A propo zakończenia... bawi mnie ono. Bo jak dotąd nam usilnie wmawiaja, że Battler jest z góry skazany na przegrana. ALE to byłoby wyprane do konca z zaskoczenia widza, więc założe się, że nastąpi jakiś dziwny obrót spraw (nie zapominajmy, że conajmniej jedna wiedźma bierze udział w tej grze i chce Beatrice namieszać) i role sie odwróca. ALBO - co będzie dla mnie najgorsze - stworza 'ciepły', rozmemłany pairing Beatrice x Battler. To jest niepokojąco prawdopodobne, wnioskujac po ilości fanowskich prac (ładnych na dodatek, szlag). Poza tym mina Beatrice na openingu i tekst piosenki wskazuja palcem 'ta pani cos gryzie, ale stara sie go ukryć pod ironicznym usmieszkiem'.
Dawno Battler nie wyskakiwał ze swoim "odwracaniem szachownicy". Nie zawiódł mnie ;) Dowiódł swojego kretynizmu do konca. I jeszcze trochę. Jest jednym wielkim hipokryta. Stwierdza, ze w "poprzednim świecie..." było tak i tak, a przecież stara sie udowodnić, że magia nie istnieje. To skąd te stopki w czasie i w ogóle? No ale dobra. Zaprzecza sam sobie na każdym słowie. Nie przyzna, że magia istnieje, nie powie że to Beatrice zabiła, nie będzie nikogo z bliskich podejrzewał. Wniosek? Morderca nie istnieje. Jak co to? Toż to oni sami się pozabijali, nie? Potem naprodukował się biedaczek by Kanona wygrzebać z podejrzeń. Tu mu poszło nieźle. Ale zawala cała sprawe dalej - gdy padaja podejrzenia co do reszty służby jego argument brzmi 'oni nie mogli zabić, bo nie, za dobrze im z oczu patrzy'! Człowieku, co to za argument? I czemu wszyscy potwierdzaja, że to DOBRY argument? No szlag by was. Przyznał sie do porażki, choć wiedźma sobie bardzo ślicznie i bezczelnie szafuje faktami jak chce. Potem bardzo nierozważnie drażni ciotkę, by mu strzeliła w łeb. Poza tym wszyscy zapomnieli o staruszku Ginzo - owieczka czy wilczek? ;) A potem sielankowy obiadek na zapleczu. A tu Kanon! Ta krew na płytkach wyglada jak cienkie wino, a nie krew. Potem wrzucaja wątek z Shannon i szmatka w pajęczynach... I co ma piernik do wiatraka? Nie rozumiem.
Inaczej mówiąc: komedia roku XD |
_________________
|
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-08-2009, 10:57
|
|
|
9
Odcinek poświęcony spekulacjom na temat śmierci Jessici. Pokój mógł być zamknięty kluczami służby, a Beatrice potrafi "opętać" inne ciało. Nieco upada moja teoria, że culprit=Genji, bo rzucił się ratować Shannon przed tworem Beatrice (notabene, ona też umie coś specjalnego... Kinzo eksperymentował na sierotach?), ale może zapewnia sobie ew. alibi.
Moja teoria jest jednak taka: w tej historii morderstwa faktycznie sa popełniane za pomocą magii (Kanon i Jessica zabici przez "grzechy", a Nanjo i staruszka przez opętanego Kanona), ale w pierwszej historii sprawca był już człowiek.
I jeszcze jedno: raczej nie chodzi o to, że Battler nie wierzy w magię, tylko o to, że nie wierzy w udział magii w pierwszych morderstwach. |
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 28-08-2009, 11:51
|
|
|
No teraz to wyglada tak, jakby Battler nie tyle nie wierzył w magię, co jak głupie uparte dziecko założył sobie sam klapki na oczy i i próbował zanegować każdy czyn Beatrice dla samej radości z możliwości zrobienia tego.
Co mnie jeszcze denerwuje: cenzura. No to jest ta krew i flaki, czy nie?
A i cała sytuacja nad ciałem Jessici... ktoś bliski został zabity, ale NIE. Nikt nie rozpacza, nie jest zaskoczony, nikt nie pomysli by, nie wiem, przykryć ciało... Nie. Wszyscy stoja jak te kołki i debatuja "na chłodno" jakby właśnie pili popołudniowa herbatke na dworze w słoneczku i rozmawiali o pogodzie. |
_________________
|
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-08-2009, 12:16
|
|
|
Dalej będę bronił Batla: Oczywiście, że neguje każdy jej czyn - na tym właśnie polega gra między nimi. Co jeszcze mu pozostaje? Wygrać grę, albo poddać się, i przenieść w zaświaty, bo wątpię, by wiedźma pozwoliła mu żyć dalej. |
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2009, 13:53
|
|
|
Asthariel napisał/a: | Moja teoria jest jednak taka: w tej historii morderstwa faktycznie sa popełniane za pomocą magii (Kanon i Jessica zabici przez "grzechy", a Nanjo i staruszka przez opętanego Kanona), ale w pierwszej historii sprawca był już człowiek. |
Wiesz, też się nad tym zastanawiałam, jak biedny Battlerek udowodni że Jessica została zamordowana przez człowieka. I niestety z tego co przeczytałam, wychodzi na to, że liczy się tylko wynik, czyli w tym przypadku martwe ciało Jessici, dopóki coś nie jest przedstawione jako absolutna prawda. Wychodzi na to że Beatrice nie jest wiarygodnym świadkiem. I tego nie rozumiem, bo co ma znaczyć że punkt widzenia Beatrice nie pokrywa się z rzeczywistością? Czy ona je jakieś grzybki halucynki na śniadanie? |
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-08-2009, 14:48
|
|
|
Mi się tam wydawało, że gra prowadzona nimi jest na poziomie takim, że jest znudzona wiedźma... I owa znudzona wiedźma bawi się z zastraszoną ofiarą, dając jej ultimatum - wyjaśni morderstwa "po ludzku", albo straci życie. I, jeśli dobrze rozumiem, chyba nawet pokrywa się to z teorią Asthariela. Inna sprawa, że nawet przy takim założeniu, to umiejętność dedukcji Battlera jest mierna.
Swoją drogą, interesują mnie inne rzeczy - choć na ile Battler umieszczony w danej opowieści jest świadom prowadzonej gry (bo, patrząc na zbieżność czasową porzuceń założenia "nikt z nich nie jest mordercą!", to Battler w opowieści jest świadom poprzednich wydarzeń i tego, że prowadzi z Beatrice ichnią grę).
Lain napisał/a: | Wychodzi na to że Beatrice nie jest wiarygodnym świadkiem. I tego nie rozumiem, bo co ma znaczyć że punkt widzenia Beatrice nie pokrywa się z rzeczywistością? Czy ona je jakieś grzybki halucynki na śniadanie? |
Wydaje mi się, że w chwilach kiedy widzimy Battlera, to sytuacja jest "prawdą obiektywną" - co miałoby sens przy założeniu, że Battler grający z Beatrice i Battler, któremu mordują rodzinę, są siebie nawzajem świadomi. A w pozostałych momentach, widzimy wersję serwowaną przez Beatrice - innymi słowy, jej wersję wydarzeń, którą Battler musi obalić. |
_________________
|
|
|
|
|
Frea
Gość
|
Wysłany: 29-08-2009, 21:26
|
|
|
Meido napisał/a: | To się zaczyna robić głupie...Plus jawny plagiat sceny śmierci Sailor Neptune i Uranus. |
Zgadzam się, tylko że przy śmierci Haruki i Michiru można było się wzruszyć, a tutaj nie wiadomo czy płakać, czy się śmiać...
Po 8 odcinku mam ochotę rzucić serię w cholerę. Na szczęście seria będzie miała tylko 26 odcinków. Mam nadzieję, że nie dorobią kontynuacji. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|