Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Sora no Woto |
Wersja do druku |
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 10-02-2010, 17:13
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Odcinek piąty
Ale co się stało z dzikiem? |
Został zmoefikowany i trafił do Valkyria Chronicles. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
Brzos
Gość
|
Wysłany: 10-02-2010, 21:36
|
|
|
Wypowiedziałem się o K-ON! więc wypowiem się jeszcze o Sora no Woto, Które pomimo pewnych ewidentnych zapożyczeń z K-ON! jest diametralnie inne. Pierwszy odcinek jest oczywiście przedstawieniem świata, przestrogą na co natrafimy i czego możemy się spodziewać. Kolejne to tylko odkrywanie kolejnych jego stron i ukazywanie postaci. Żeby było konsekwentnie brakuje odcinka który by mówił nam coś więcej o Felicji. Ta kreskówka jest zupełnie inaczej zbudowana niż K-ON!. Widac to już w pierwszym odcinku (świat przedstawiony jest tajemniczy i to ta pozorna postapokaliptyczność buduje nastrój, kiedy w kej-onie mamy zwykłą szkołę) Spotkanie Kanaty i Rio w pierwszym odcinku nie było przypadkowe, zwłaszcza widać to w trzecim odcinku - znaczy się, mają wspólną historię. Sama charakterystyka postaci to jednak nie wszystko. Ten serial posiada skromną fabułę, ale nieco bardziej rozwiniętą od K-ON!u. Postacie mam wrażenie i ich historie, perypetie są tylko narzędziem do przedstawienia świata. I to jest ta wielka różnica. K-ON! chwytał raczej postaciami i ich głupowatością, kiedy postacie tutaj, są mniej kawaj i posiadają powazniejszą historię, która wlecze się za nimi wystając zza sielankowych scenek. To fajne spojrzenie na wojnę i jej skutki, tak jak napisał jeden z pisarzy, czy poetów, heh nie wiem który że dzieci zawsze będą dziecmi i będą się bawić. Przyznam się że patrzę na to z pozoimu twórcy, scenarzysty którym raczej jestem marnym, ale chyba rzucam truizmam w związku z serialem. No i co ważne - mam wielką nadzieję że historia świata w którym żyją nie zostanie odkryta przed nami nigdy. nigdy przegnigdy. To byłoby usmiercenie tego co w tej serii jest wartościowe. Nie chcę wiedzieć dlaczego tak rozwinięta technika zniknęła, nie chce wiedzieć co spowodowało wojnę, nie chcę wiedzieć skąd te badlandy. Wolalbym żeby to zostało tajemnicą, póki coś jest tajemnicze, jest fascynujące. Niech So Ra No Wo Ta pozostanie tymi okruchami zycia(choć spodziewałem się jeszcze bardziej płaskiej fabuły, bardziej scenek, ale fajne to wciąż), ale okruchami życia na krańcu świata na którym wojna odcisneła swoję piętno. I tyle. |
|
|
|
|
|
pestis
żuk w mrowisku
Dołączyła: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 16-02-2010, 13:57
|
|
|
Odcinek 7.
Oczom nie wierzę - wojna, prawdziwa wojna, w formie retrospekcji, ale jednak. I krew. Moe dziewczęta też krwawią! A to nowość. Do tej pory myślałam, że ich ciała składają się głównie z budyniu.
Ale odcinek był całkiem niezły. Święto ku czci zmarłych, czyli Odon, tudzież Fiesta des Lumieres (lepiej nie wnikać) jest pretekstem do pokazania kilku obrazków z przeszłości Filicji, dostajemy również kolejne wskazówki odnośnie tego co stało się ze światem.
To co mi się szczególnie podobało:
- rozmowa Filicji z 'żołnierzem'. Przyznam, że scena miała swój klimat.
- animacja pająko-robotów.
- Rio - za to, że odpuściła sobie wspólny *hug*.
Odcinek nie dał rady przekonać mnie do samej Filicji. Ociekająca dobrocią mama-kwoka to coś czego nie jestem w stanie polubić. |
_________________ SteamwillriseEsteemwillrise. |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 16-02-2010, 22:41
|
|
|
7 odcinek. Wojna w So-Ra-No-Wo-To - chyba ostatnia rzecz, jakiej mogłem się spodziewać.
Ta. Nie ma to jak używać trąbki do przekazania skomplikowanej, zależnej bez wątpienia od bardzo wielu zróżnicowanych dźwięków wiadomości na polu bitwy, gdzie leje się grad odłamków, ziemie tratują mechy, a wszystko tonie w ogniu. Ja rozumiem kilka maksymalnie nieskomplikowanych i charakterystycznych sygnałów w stylu "odwrót", jeżeli już naprawdę wstawienie zwykłego radia jest "zbyt banalne", ale informacja o postępach na linii frontu, z liczbami i statusem włącznie w tych warunkach...
...a jak już nawet przyjmę do wiadomości takie rozwiązanie - to po cholere w tym mechu do tego jeszcze specjalny trębacz, jak mają piękny "odtwarzacz MP3", który zapewne byłby mniej zawodny?
Ale potem już było lepiej. Co prawda przeskok z traumatycznego klimatu w tani i moe-alike melodramat nie był możliwy do kupienia, ale faktycznie z bardziej pozytywną ciekawością zaczynam to oglądać. Powoli też przekonywuje się do projektów postaci. Same w sobie co prawda nadal są dla mnie równie nie na miejscu jak wcześniej, ale mimiki i całościowej ekspresji postaci pani kapitan zazdrościć może wielu. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Mayissa
zła wieszczka
Dołączyła: 12 Lis 2009 Skąd: z morza i marzeń Status: offline
|
Wysłany: 17-02-2010, 00:36
|
|
|
a mówiłam, że SnW was zaskoczy ;) |
_________________
|
|
|
|
|
Brzoz
Gość
|
Wysłany: 17-02-2010, 16:32
|
|
|
Siódmy odcinek
O i pojawił mój zagubiony odcinek przedstawiający nieco bardziej Felicję. Spoko. Pokazane jest cos więcej o wojnie. Nadal to zbyt wiele nie tłumaczy. W sumie te przeskoki jakieś słabe były. Znaczy przynajmniej ta spokojna część była dosyć słaba (może była zbyt otwarta, przy tymjaka klamrą spięli retrospekcje?). Nie mam pojęcia czego sie spodziewałem, ale gadka kanaty do felicji była słaba jak barszcz. Fajnie że moglismy dowiedzieć sie czegoś więcej o Rio. No i chyba boli mnie że bezwstydnie pokazali początek wojny, niby nam nic nie mówi ale pokazuje formę z jaką nastała zagłada starego porządku świata. |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 22-02-2010, 11:21
|
|
|
Costly napisał/a: | Ta. Nie ma to jak używać trąbki | Żeby zrozumieć koncepcję, trzeba zajrzeć do późnego, teoretyzującego Lema (pokój na ziemi) i naśladowców. Przed nastaniem ery łączności cyfrowej z komputerowo sterowaną zmianą częstotliwości (systemy TETRA i pokrewne, chodzi mi o jednak głównie o D-TMDA co w praktyce uniemożliwia przechwycenie lub zagłuszenie konkretnej pary nadawca-odbiorca), było uważane za całkiem prawdopodobne że przy konflikcie wielkoskalowym zagłuszone skutecznie zostanie absolutnie wszystko. Część tych podejrzeń w realiach łączności analogowej potwierdziła pierwsza wojna w zatoce perskiej, gdy koalicja zagłuszyła wszystko tak skutecznie, że nie tylko trwale zerwała wszelką łączność radiową między jednostkami irackimi, ale także znacząco obniżyła słyszalność cywilnych stacji radiowych w europie (granted - głównie na zachodzie, chodzi o to komu i do czego przypisane były "zachodnie" zakresy we "wschodnich" środkach łączności, i jak na jakość odbioru wpłynęło masowe emitowanie szumu przez zagłuszarki na określonych częstotliwościach).
Obejrzyj też sceny z traumą blondwłosej szefowej - wszystko wskazuje na to, że w zależności od punktu widzenia, zabawka naszego wesołego oddziałku może być łupem wojennym. Chyba, że uznamy pannice za spadkobierczynie najeźdźców; ale jak w tej sytuacji wyjaśnić przeprosiny pana z traumy?
Jeżeli przyjmiemy to pierwsze, to pomysły takie, jak sygnalista w czołgu można też zwalić na odmienną tradycję wojskową niż reprezentowana przez najeźdźców, a wręcz - na tradycję wojskową jako taką. To, w czym w bitwie działała wiadomo-kto, jako żywo owej zabawki z mp3 nie przypominało. A jeśli winić będziemy tradycję, to nie pierwszy raz "yarikata" (utarty sposób robienia pewnych rzeczy) kłóci się z zdrowym rozsądkiem? IIRC we Francji pierwsze wersje "prawa o ruchu drogowym" wymagały, by tak groźny pojazd jak automobil, poprzedzał pieszy kurier z trąbką i flagą, ostrzegający o zbliżaniu się niebezpieczeństwa. Ta dobrze przeczytałeś. PIESZY kurier. Idący PRZED poruszającym się samochodem... inna sprawa że jeśli zauważymy, że prawo to powstało w czasach pojazdu Cugnota... Oczywiście szybko sobie dano z tymi bzdurami spokój, ale dobrze to demonstruje jak nasza rasa podchodzi do zmian w czymś, do czego się przywyczaiła... "jeśli to czołg, to musi mieć sygnalistę, bo co to za czołg bez sygnalisty" anyone? Brzmi zupełnie swojsko, nie?
Mnie najbardziej zaskoczyło co innego - Noel, i jej oświadczenie że "rozumie, bo też tam wtedy była". Ciekawe, ciekawe... No i wygląda że mamy kolejną, po Kanacie, osobę która zetknęła się z Blondynką z Dzwonkiem, i coś o niej się dowiedzieliśmy - członkini rodziny panującej. No, no. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 23-02-2010, 01:38
|
|
|
wa-totem napisał/a: | "rozumie, bo też tam wtedy była" |
A to o tyle ciekawe, że w tłumaczeniu przeze mnie widzianym była wersja, że "wie to z pierwszej ręki". Znaczenie diametralnie inne, dobrze wiedzieć, że tak to w rzeczywistości brzmiało.
Natomiast kwestia łączności... koncepcja do obrony jest, nie przeczę, ale nie wykonanie. Wiadomość była zwyczajnie zbyt skomplikowana, jej odczytanie było niemożliwe. Żadna tradycja nie ugięłaby się z czasem, gdyby efektywność była zerowa.Tym bardziej, że jest tyle alternatyw.
Ale tak swoją drogą, sposób w jaki obrazowany nam jest świat przedstawiony sprawia, że przy każdym tego typu dialogu pada sporo założeń. Ta enigmatyczność świata to jedna z większych zalet serii. Ot, ile razy widzieliśmy już realia postapokaliptyczne w anime? Wystarczająco dużo, aby nie być zaskoczonym niczym. Tymczasem dzięki temu, że informacje dopływają do nas w takich wycinkach całość wzbudza zainteresowanie - w kolejnych odcinkach głównie owych wycinków szukam. Mam nadzieję tylko, że nie skończy się to jak w wypadku fabuły Touka Gettan - która dzięki swojej enigmatyczności była na początku ciekawa, ale też gdy dane było poznać jej całościowy obraz, to niewiele z tego zostało... |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 23-02-2010, 16:43
|
|
|
Sora no Woto 08 - po ostatnim odcinku można było (po cichu) liczyć, że fabuła się trochę rozkręci, a tymczasem odcinek jest głównie o problemach Kanaty z utrzymaniem moczu... Szkoda mi tego anime. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 23-02-2010, 19:41
|
|
|
Costly napisał/a: | wa-totem napisał/a: | "rozumie, bo też tam wtedy była" |
A to o tyle ciekawe, że w tłumaczeniu przeze mnie widzianym była wersja, że "wie to z pierwszej ręki". Znaczenie diametralnie inne, dobrze wiedzieć, że tak to w rzeczywistości brzmiało. | Wiedza "z pierwszej ręki" to właśnie wiedza zdobyta osobiście. Ta uzyskana od wiarygodnego obserwatora pochodzi z drugiej ręki. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 24-02-2010, 16:21
|
|
|
Bezimienny napisał/a: | "wie to z pierwszej ręki". |
"Rio wa shitteruno?"
"Kiroku wa yonda."
"Boku wa asoko wo chokusetsu shitteru. Dakara..."
Bez względu na to, jak tłumaczyć, Noel mówi wprost że doświadczyła tego samego co Alicja osobiście.
"Rio, ty wiesz?"
"Czytałam akta."
"Ja tam byłam/Ja doświadczyłam tego na własnej skórze/Ja znam te okoliczności z własnego doświadczenia. Więc...."
A nowy odcinek... muah. Wysiadywanie telefonu =="
Ale ksiądz "w bieliźnie", i "...ja też?" :D |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Brzozo
Gość
|
Wysłany: 24-02-2010, 16:23
|
|
|
Tydzien czekania i odcinek bardzo nudny. Zakonczenie rokuje jakieś mocne zmiany fabularne i to słabo trochę. Mam nadzieję że seria sie nie zmieni, mi pasuje że nic w niej się szczególnego nie dzieje. Ale mocz? WTF? nuda
Costly napisał/a: | . Ta enigmatyczność świata to jedna z większych zalet serii. Ot, ile razy widzieliśmy już realia postapokaliptyczne w ogóle? | naprawiłem. |
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 24-02-2010, 17:32
|
|
|
Bezimienny napisał/a: | Wiedza "z pierwszej ręki" to właśnie wiedza zdobyta osobiście. Ta uzyskana od wiarygodnego obserwatora pochodzi z drugiej ręki. |
Aj, nigdy nie robiłeś w akwizycji :]
Względem ósmego odcinka - jest wiele serii, które potrafią być świetne traktując o niczym. SnW zdecydowanie się do nich nie zalicza. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Brzos
Gość
|
Wysłany: 02-03-2010, 15:42
|
|
|
Dziewiąty odcinek jest całkiem fajny. Jest dosyć nudny, mamy zamartwiającą się rio, pewnie tym co sie zdarzyło w ósmym i tak do polowy, to straszna nuda. A potem zaczyna się akcja i jest całkiem fajnie. Nadal nie ma wielkiej epickiej fabuły. Fajnie. |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 10-03-2010, 10:30
|
|
|
Hmm... to coś nowego. W 10 SnWT ubywa nam jeden blob. I yay, kolejny dowód na istnienie tajnej fabryki hodującej i losowo implantującej na świecie kolejne moe księżniczki! XD
A, i zue Wieczne Miasto potrząsa szabelką... oceniając po stanie skompletowania mecha-z-pazurkami, może zdążymy się załapać na jakąś akcję zanim seria się skończy. W innym przypadku, będzie to najoryginalniejszy substytut pudełka puzzli o jakim słyszałem :3
I ten nachalny patriarchalizm. Najpierw córka rodziny panującej jako "waluta" do opłacania umów międzynarodowych... a potem "50 lat na tej górze czekam" - i moi spadł ze stołka kwicząc. FACEPALM. Podsunąć tą serię tym od "dnia wiecie-czego", i będzie jeden wielki RRRRAAAAAAGE! *_* Może wyjadą na krucjatę... errm, pardon, "wyprawę ***ową", przeciw japońskim utrwalaczom patriarchalizmu i dominacji mężczyzn?
Swoją drogą, wyobraźcie sobie jakby to wyglądało w rzeczywistości: "Niemcy najadą Polskę, chyba że Lech K. zostanie trzecim mężem Angeli M.!!!" Względnie, wariant z dziećmi tychże, mniejsza o to >:D |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|