Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Pan przemian(quest) |
Wersja do druku |
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 13:51
|
|
|
Chimi wstała o świcie i na prowizorycznym ognisku zaparzyła herbatkę. Starała się to robić cicho, żeby nie obudzić drzemiącej Xellas.
Ch:Uwielbiam wschody słońca^^-mruknęła.
A:Też chcę herbaty!!!!!!!!!-wydarła się Axe.
Ch:Cicho! Bo obudzisz...
X:Ziew... Herbatka!^_^
Ch:...Xellas...T_T
Atis:Witaj Xellas^_^
X:A tak dzień dobry^^
Axe parsknęła śmiechem za co Chimi zdzieliła ją po głowie.
X:Co?><
Ch:Nic!^^ Głupawka ją napadła^^
Atis:Noc była męcząca. Odpocznijmy jeszcze tutaj i dopiero jutro ruszajmy dalej.
Ch:Jestem za.
X:Ale przecież...
Atis:Głosowanie!Kto za?*podnosi rekę*
Chimi podniosła swoją i Axe rękę.
X:I ty Chimi przeciwko mnie?T_T
Ch:No wiesz... musimy odpocząć.
X:Przecież ty spałaś!
Ch:Kto to wie!?;P
Atis:No to ustalone.
X:Nie spytaliśmy się jeszcze Zegisa i ...
Ch:Też się przejmujesz^^Przydałoby się żeby "ktoś" załatwił coś do jedzenia...
Cisza...
Ch:To była sugestia! (:P) |
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 14:55
|
|
|
Wtedy z krzaków wyszli Kain i Star, oboje trzymali po jelonku. Ignorując wszystkich usiedli przy ognisku i zaczęli przyżądzać mięsko... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 15:01
|
|
|
Ch:Poczęstujecie nas prawda?^_____^*dosiada się*
S:Co ty chcesz?T_T
Ch:Jak to co? Ja bez śniadania nie funkcjonuję!!!!>_<
S:To sobie coś znajdź!!!
Ch:Odczep się!!!!>_< Jaszczur! Gad!
S:Co?!?!?!?!>_<*******
Chimi wyrwała kawałek mięska,wsadziła na patyczek i ustawiła nad ogniem.^^ |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 16:38
|
|
|
-O jedzonko^^-Xellas sie dosiadła
-No tak teraz wszyscy sie tu zejdą>_<-narzekał Star
Tak więc drużynka się posilała. Kiedy Atis potrzedł do grupki Star parsknął śmiechem i szturchnął porozumiewawczo Kaina i obaj śmiali sie pod nosem. Atis zrobił się lekko czerwony, ale nic nie mówił tylko wpatrywał się w ziemię.
-Idę się przejść^^ -powiedziala głosno Xellas i wstała, a pod nosem dodala- i sprawdzić czy nikt nas nie obserwuje.
Odeszła od obozu. |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 17:05
|
|
|
Axe:Gdzie ona poszła??? Lecę sprawdzić!!!
Ch:Nie waż mi się ruszać swojego małego kuperka!!! Bo cię Star usmaży!
A:Siedzę...^^
Chimi spojrzała za oddalającą się Xellas.
Ch:Ciekawe co z tego wyniknie...*zapadła chwila ciszy*
Ch:ŁAAA!!!!!
Axe:Co jest????
Ch:Mięsko mi się przypaliło!!!!!Chliiip....zaraz...>) Xellas nie zauważy jak wezmę sobie jej kawałek >)
Tymczasem Xellas dogoniła Atisa...
X:Atis...
A:T-tak Xellas?
X:Czy...coś się...
A:Nie nie!!!Nic...bo wiesz...#^^#
X:Tak?
Atis zbliżył się do Xellas.
A:Widzisz...ostatnio jak cię widziałem...zmieniłaś się...
X:...tak?^^ Na?
A:Na lepsze oczywiście...#^^#
X:I?
A:Widzisz...*zbliżył się jeszcze bardziej*Chciałem ci powiedzieć, że...
Axe:Tu są!!!!!!!!!!!!!!-mała demonka skoczyła na głowę Xellas.
X:Co to ma być!?!?!?!?! Jakim prawem nas śledzisz?!!?!?!?!?!?! Zgniotę cię!!!!!!
*Xellas zlapała demonkę*
Axe:Puść mnie!!!>_<
Przybiega Chimi.
Ch:Axe co ty tu robisz?!?!?!!?>_< Zabroniłam ci się tu szwendać!!!!!!! Wracaj do ogniska!!!!!!
Axe:Jeśli nie widzisz to on mnie dusi!!!!!!!>_<
X:Jaki ON!?!?!? Jaki ON?!!?!?!?!?!
Axe:Ona...T_T
Chimi wyrywa demonkę.
Ch:Szlaban T_T
A:Spadaj.T_T
Ch:Na to czekałam >) To Xellas, ja i Axe idziemy a wy się tu... no... bawcie dobrze...^^
X:A więc Atisie... co chciałeś mi powiedzieć?
A:Xellaś...ja... |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 19:06
|
|
|
A:No..bo wiesz znamy się tak...długo#^^#
X:Chyba już kilka kilkanaście lat-Xellas zamysliła się
A:No..tak i...wiesz...
X:Tak?
A:Ja...yyy..#^^#-przysuwa sie bliżej-Ja...wiesz...
Nie wiedzieli że z drzewa ktos ich obserwował i pod nosem dusił śmiech. Na jego nieszczęście jakiś ptak gwałtownie wzbił się do góry.
X:Co to?
A:Tylko ptak.Słuchaj Xellaś...Od dawna czekałem na tą chwilę...muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego...
X:No więc słucham.
Atis wziął głęboki wdech i gwałtownie zbliżył swoją twarz do twarzy fioletowłosej.
Kto wie co by się dalej stało gdyby nie głos, który im przerwał.
-Proszę,proszę... kogo my tu mamy... Atis i Xellas... razem? Coż robicie w tak ciepłą i romantyczną noc?
X:Kto to?
Atis automatycznie zasłonił Xellas... |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 19:50
|
|
|
Pierwsze promienie słońca oświetliły mężczyznę, był to Infernal. Stał oparty na konarze, z drwiącym uśmiechem. Ktoś ponad jego głową zripostował:
-Ej staruszku! Już jest ranek!
Drzewo z czubka którego wypływał głos zostało spalone. Jednakże nikt nie wył z bólu ani nic. Widać zdołał uciec zanim ogień obiął całe drzewo. Z perspektywy tej "nadrzewnej" osoby musiało to wyglądać komicznie, zwłaszcza Infernal miotający się między drzewami by znaleść osobę która go zniewarzyła. Zupełnie zapomniał o Xellas i Atisie, latał dookoła nich od drzewa do drzewa patrząc czy nigdzie na gałęzi ktoś nie siedzi. Wreszcie usiadł pod jakimś drzewem zmęczony. Ledwo mówił, lecz dysząc rzucił w stronę Xellas i Atisa.
-Idźcie, jestem zbyt zmęczony by z wami walczyć...
Po ich twarzach przeszedł porozumiewawczy uśmiech... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 20:14
|
|
|
-Dziadku chyba żartujesz! Naruszyłeś naszą prywatność!-Atis płonął gniewem
-Atis uspokuj się ty nie wiesz kto to jest!
-Nie obchodzi mnie to!-Atis ruszył do ataku
Zaatakował Infernala lecz ten błyskawicznie uskoczył i Atis zranił go jedynie w ramie
-szybki jest jak na swój wiek!
Infernal uśmiechnął i posłał w stronę Atisa potężna wiazke błyskawic.
-ATIS!-Xellas "pojawiła" swoje wachlarze i odbiła część zakleciaw stronę maga, druga część jednak trafila w Atisa.
Infernal zniknął, Xellas przyklękła przy Atisie
-Znowu sobie nie poradziłem><
-Nie martw się, wkońcu nabierzesz wprawy^^
-Jeśli tak mówisz...-Atis przytulił się do Xellas |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 20:31
|
|
|
Xellas była lekko zaskoczona, ale odwzajemniła uścisk.
A:To właśnie to co chciałem ci powiedzieć...-posmutniał nieco.
X:Rozmiem ^^ Chodź... musisz odpocząć...nie martw się^_^
Powoli ruszyli do obozu.
A:I jak randka?!?!?!?-wydarła się Axe.
Chimi zdzieliła ją po głowie:Zamknij się niewyrośnięta jaszczurko!><
Axe:Spadaj chimero od siedmiu boleści!!!><
Chimi z oburzeniem:O żesz ty!!!!!
Zaczęły się kłucić, a Xellas z Atisem usiedli przy ognisku, na którym parzyła się herbata.
Atis:Xellas...ja cię przepraszam i...
X:Nie, w porządku^^
Atis spuścił wzrok.
X:Naprawdę^_^
Atis niepewnie objął Xellas ręką. Fioletowłosa zaróżowiła się nieco.
Atis szepnął: Ładnie wyglądasz jak się rumienisz^_^
X:Dz-dzięki^^
Star i Kain zaczęli śmiać się pod nosem, lecz gdy Xellas zmierzyła ich lodowatym spojrzeniem umilkli i odwrócili się plecami.
Chimi i Axe nadal się kłóciły i wyzywały^^
Tak dotrwali do pory obiadu.
Chimi zmusiła Axe do załatwienia jakiegoś dania.Jednak gdy okazały się to "piekielne przysmaki"składające się z bardzo źle wyglądających części zgniłych jaszczurek i im podobnych konsumował tylko Star.
Nikt jakoś nie miał ochoty na sine kawałki, po których spływał zielony sos.
Chimi postanowiła schrupać jakieś owoce więc poszła do lasu.
Nagle tuż przed nimi pojawił shinma.
S:Zfegfis!!!!!!!-krzyknął z paszczą pełną...pełną... piekielnego przysmaku.^^"""
K:Witaj...
Z:A tak... podobno był Infernal ?
Kain skinął głową.
Zegis rozejrzał się i zatrzymał wzrok na Atisie czule obejmującym Xellas.^^ |
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 20:55
|
|
|
-Widzę że.. nieżle się bawicie - powiedział wisząc im nad głowami. Jednakże zanim cokolwiek odpowiedzieli, odszedł do Stara i reszty. Patrzył z lekkim obrzydzeniem jak Star jje. Po chwili z powiedział:
-Star, to że jesteś smokiem nie oznacza że nawet w ludzkiej postaci musisz jeść jak świnka...
-Tak? - podsunął shinmie pod nos przysmaki. - To spróbuj to zjeść sztućcami...
-Dobrze wygrałeś... - westchnął zrezygnowany po czym sam wyciągnął z połd płaszcza jakieś mięsko położył na patelni i zaczął smażyć... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 21:22
|
|
|
Xellas spojrzała na niego i przez ułamek sekundy w jej oczach było smutek.
-Atis, przepraszam cię, ale nie zamierzam siedzieć w pobliżu tego shinmy!! Za bardzo boje się o swoją dusze!!-Xellas wstała i odeszła od obozu zostawiając Atisa samego.
Chimi i Axe spojrzały na Zegisa jak na pluskwe.
-NO NIE WY TEŻ??
-Oczywiście po tym jak nas potraktowałeś><
-Ciekawe czy w tym lesie są jakieś niebezpieczne stworzenia?-spytała Axe jakby od niechcenia
-Pewnie są-Zegis udawał że nie wie o co chodzi
-No tak, a ona tam poszła sama-Axe nie dawała za wygraną
-Tak^^ Biedne zwierzęta^^-Zegis też nie dawał za wygraną
-O Atis zniknął!-Chimeria patrzyła się na miejsce, na którym poprzednio siedział Atis, a które obecnie było puste.
-Gdzie on poszedł?-Chimi spytala Kaina
-W stronę Xellas
Chimi i Axe spojrzały wyniośle na Zegisa. |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 26-04-2004, 21:45
|
|
|
Siedzieli tak wszyscy chwilę. W końcu shinma odwrócił się w ich stronę i spytał trochę zbyt uprzejmie.
-O co wam chodzi? - udał że nie wie...
Cisza, przerwana po chwili głośnym wejściem Mikołaja. Wygrzebał się z namiotu w pełnej zbroi z szerokim mieczem u pasa. Ukłonił się dworsko obu panną i spojżał w stronę Zegisa w chwili gdy ten właśnie wykładał z patelni mięso na tależe. Postawił przed każdym po czym powiedział bardzo uprzejmym beznamiętnym głosem niczym lokaj z parodziesięcioletnim starzem mówiący do króla.
-Proszę bardzo, teraz pokornie błagam o pozwolenie na oddalenie się, jako iż nie chcę przebywać w towarzystwie zbyt elitarnym dla mnie... - Z dworskim ukłonem czekał na odpowieć nie wyprostowywując grzbietu.
Wreszcie po lekkim szoku, Axe powiedziała równie uprzejmie.
-Dajemi Ci naszą zgodę...
Z jeszcze głębszym ukłonem:
-Ależ dziękuję...
I zniknął, wtedy wszyscy wubuchnęli śmiechem. Nikt z śmiejących się z niego byłych-przyjaciół nawet nie przypuszczał jakie shinma przgotowywał wyzwania dla nich... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 27-04-2004, 10:29
|
|
|
Tymczasem fioletowłosa(^^podoooobie mi się to określenie^^) szła sobie przez las, aż doszła do jeziorka. Tam się zatrzymała i wskoczyła na drzewo. Popatrzyla w dół na swoje odbicie. Jakaś rybka musneła taflę wody. Przez chwilę nasłuchiwała czy ktoś nie idzie potem usiadła jeszcze wyżej, żeby nikt jej nie zauwarzył. Siedziała przez chwilę z zamkniętymi oczami, a potem usneła. Atis plątał się po lesie w poszukiwaniu Xellas, ale nie udawało mu się to.
Tymczasem w obozowisku.
-Jak myślisz znajdzie ją?-Axe latala nad głową Chimi
-Jak będzie chciała to ją znajdzie, jak nie to nie^^
-Przepraszam, ale czy były by panie łaskawe mi wytłumaczyć o co chodzi??-Mikołaj zainteresował się rozmową
-Eee...-Chimi i Axe nabrały "wody w usta"
-Chodzi o to-nagle odezwał się Kain- że Xellas jest wkurzona na Zegisa i....-Chimi zasłoniła buzię Kainowi i wyniosła go z dala od Mikołaja
-Eee...to może herbaty??-Axe trzymała czajnik |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 27-04-2004, 11:09
|
|
|
Sir Mikołaj popatszył na nich podejżliwie po czym nagle olśniło go i klasnął w ręce. Wszyscy patrzyli na niego wyczekując aż coś powie, ale nic nie padło więcej z jego ust zalanych wkrótce przez potok gorącej herbatki :)
Star i Axe przyglądali się tymczasem w milczeniu jak Kain próbował uciec Chimi. Wreszcie gdy mu się to udało warknął:
-I co chciałaś odpoczywać jeszcze dzisiaj a masz najwięcej siły! - rozmasował sobie szczękę po czym znów kontynuował. - Nie ma tak dobrze! Idziemy!
W kilka chwil poskładał wszystkie namioty i zgasił ognisko, chcąc nie chcąc wszyscy musieli się z nim zgodzić dopiero po jakimś kwadransie gdy wyszli na trakt przypomnieli sobie o Xellas i Atisie. Chimeria zatrzymała się przerażona co z nimi będzie, jednak Mikołaj powiedział spokojnie.
-Nie bój nic Xellas obroni Atisa...
Jednakże żadne argumęty nie dotarły do niej, wszyscy musieli wrócić na polankę.
Gdzieś w góry ktoś siarczyście zaklął pod nosem. "W taki sposób napewno
nigdy nie opóścimy tego lasu" jego myśli odczytał tylko białowłosy chłopiec biegnący zaraz za Chimerią. "To zrób coś z tym" zripostował nie będąc pewnym czy napewno dobrze zgadł tożsamość tego telepaty. Nic już nie usłyszał w odpowiedzi, chyba że liczyć ten dziwny powiew wiatru jakby ktoś mocno wzdychał.
Tymczasem Atis szedł przez las ciągle nawołując Xellas, w pewnym momęcie poczuł coś dziwnego. Odwrócił się i zobaczył przed sobą coś co zmroziło mu krew w żyłach... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 27-04-2004, 11:38
|
|
|
Nie daleko od niego pełzło monstrum. Na szczęście jeszcze go nie zobaczyło więc wdrapał się na pobliskie drzewo i zaczął obserwować stworzenie. Poruszało się chwiejnym krokiem, miało ciało olbrzymiego dzika, ale zamiast kopyt mialo niedźwiedzie łapy zakończone ostrymi pazurami, pysk nie przypominał żadnego ze zwierząt, miał całą masę wielkich zębów po których splywała zielona ślina wymieszana z krwią widocznie własnie skończył posiłek. Istota miała zamknięte oczy tak jakby nie mogła znieść widoku słonecznego światla. Całe ciało pokrywały mu zgniło zielona łuski, w miejscu ogona było żodło skorpiona.
Atis patrzył przerażony na chimerę, gdyby istniał jego lud nigdy nie pozwoliłby na takie ingerowanie w naturę. Poczekał dłuższą chwilę, aż istota przeszła i chciał zejść, ale pod sobą zobaczył Infernala. Starzec mówił do siebie.
-Tak, tak moje dziecko znajdź ich i zabij
Starzec zniknął, a Atis wiedział, że musi odnaleźć Xellas i ją ostrzec... |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|