FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
  W poszukiwaniu klejnotów (Agenda, WiP, Anty-WiP)
Wersja do druku
raflik Płeć:Mężczyzna
Fenomen na jedną noc


Dołączył: 14 Lip 2002
Skąd: Z nicości swego akademickiego pokoju
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 13-08-2003, 16:15   

R: ojej.. nieciekawie to wyglada...
<z groty slychac BUM!!!>
R:... Zeg jescze jest pod katrola tego Cultu czy czegos...
<po chwili z groty wyskakuja jak oparzeni wszyscy oprocz Zega>
X: Zamknac go jakos...
Maz: WIEM!!! Bephis Bring!!!
<Mazoku wykopal tunel w poprzek...i zasypal wszystkie wejscia>
S: UFF!!!
Raf:Hey... ale on tam sie udusi....
D: E tam... troche bezdechu dobrze mu zrobi...
Raf: ta.. to ciekawe co ty bys zrobil... AQUA!!!
<jednym ruchem wyciaga swoj miecz... nacelowuje go na ziemie i po chwili wyplywa z niego strumien wody pod wielkim cisnieniem i rozrywa skale...
D:hmm... oprocz skafanderow moglibysmy wykorzystac wlasciwosci tego miecza dla ochlody...
<w tym momencie wyskakuje Zeg rzadny krwi>
Z: ZABIC ZABIC !!!!
Raf: AQUA ICE!!!
<celuje mieczem w zega i zamraza go w wielkiej kostce lodu>
D: hmm... a moze raflik po prostu zamrozui wulkan :D
R: SZybko... zaraz ten lud pojdzie... trzeba zabic tego z mackami...<rzuca sie na Cthulu ale powstrzymuje go Yuby>
Y: zostaw go... on sie moze jescze nam przydac....
R: Ale Zeg!!!
Y: Poczekaj... umiem sie z nim telepatycznie porozumiec...moze pusci zega.
D: Byle szybko... widac ze lud topnieje....
Maz: To sobie powalczymy...

_________________
Hollogram Summer - The Night of Wallachia

Fenomen na jedną noc
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Ryuzoku Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 22 Cze 2003
Status: offline
PostWysłany: 13-08-2003, 16:51   

<W chwilikiedy Yuby chciał porozumieć się z Cultu w oddali zauważono szybko zbliżającą się chmurę pyłu która jak się po chwili okazało wywołana została przez Złotego Smok>
Dis-Ryuzoku?!Co on tutaj robi?
Yuby-Mam dziwne wrażenie że to ma coś wspulnego z tym Cultu...
<Po chwili z oddali można już było usłyszećgłos Ryuzoku>
Ryu-OBIAD!!!
Ral-<gleba>O co mu chodzi?! My tu walczymy a on przylatuje i jeszcze krzyczy o rzarciu?
<Po chwili Ryuzoku pod postacią Smoka przebija się przez ścianę do wnętrza krateru i dziwnym spojrzeniem spogląda w stronę Cultu który z szokowany na widok Smoka mówiącego o jedzeniu stracił z pod kontroli Zega>
Zeg-Co się dzieje? Co ja robie po pas w lodzie!?
Ave-Byłeś pod kontrolą Cultu...
Dis-No właśnie co mają znaczyć te strzały w moim kierunku?!
Yuby-To może ja się z tym Cultu wreszcie porozumiem?!
<W tej samej chwili Ryuzokuwyciąga miecz>
Ryu-No cipcip dośdoś choć przecież ja nie chcę ci zrobić nic złego<w oczach Ryuzoku widać jedynie chęć jedzenia>
Yuby-Wiecie z tym obiadem to mu chyba chodziło o tego Cultu.
<kiedy tylko Yuby to powiedział Cultu zaczął uciekać z Krateru>
Ryu-Gdzie ty mi tam!?Wracaj no do mnie na talerz ale to już!!!
Raf-dziwne i straszne zarazem.
<Cultu wspiął się na szczyt krateru i jaktylko Ryuzoku wyszedł za nim niczego tam już nie było>
Dis-Dzięki za pomo...
Ryu-Jak mogliście pozwolić uciec memu obiadowi!?
Ave-To ty naprawdę chciałeś zjeść to coś?
Ryu-Teraz to jusz chyba bez znaczenia <burczenie z brzucha>
Dis-mimo to dzięki za pomoc.
Ryu-To nic takiego a wogule to jesteśmy razem i chyba powinnyśmy sobie pomagać...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 13-08-2003, 17:03   

- No to dobrze - odezwała się Avellana. - Bo już myślałam, że będziemy mieć tu walkę stulecia: złote smoki kontra górskie... - dostrzega błysk w oczach obu smoków. - Nie! To nie jest dobry pomysł do wykorzystania!!! Mamy na razie co innego do roboty!
- Właśnie - Crofesima próbowała się trochę osuszyć. - Bo ja się trochę pogubiłam... To gdzie jest ten klejnot?
Towarzystwo popatrzyło po sobie, a potem na doszczętnie zrujnowany kilkoma wybuchami, dymiący i parujący stożek wulkanu.
- Kombinezony dadzą sobie radę - powiedział stanowczo Distant.
- A mamy tam jeszcze po co włazić? - zainteresowała się Serika. - A co, jeśli klejnot został gdzieś wprasowany między skały?
- Posłać Mazoku, on może być niematerialny... Niech sobie poprzenika przez te skały, to może coś znajdzie.
- Sam sobie przenikaj, wiesz? - obruszył się wskazany. - Mogę nawet trochę pomóc na starcie...
- A... Ja przepraszam, że panom przeszkadzam... - wtrąciła Miya. - Ale o czym właściwie Yuby rozmawiał z tym stworem?

_________________
Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 13-08-2003, 18:03   

Y: Eh... Niewiele zdążyłem porozmawiać, bo Ryu był głodny...
Dowiedziałem się tylko, że klejnotu tu nie ma... I że pojawienie się Cthulu też nie jest rzeczą przypadkową...
M: Czuliśmy aurę klejnotu...
Y: Iluzja. Cthulu próbował się z nami spotkać, by coś nam przekazać, ale z powodu pewnego nienażartego złotego smoka <wymowne spojrzenie na Ryu> nie zdążył...
C: Na początku mówił, że chce nas zjeść...
Y: Gdzieś słyszałem, że on tak zawsze...
All: <Gleba>
Y: Jedno co jest pewne, to że się jeszcze spotkamy.

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
Crofesima Płeć:Kobieta
Captain Narcolepsy


Dołączyła: 25 Maj 2003
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 13-08-2003, 18:23   

C.: wszystko jest bardzo dziwne... ale, cóż... nie zaprzątajmy sobie tym wszystkim głowy. Teraz musimy poszukać klejnotu...
M <łączy się z nią telepatycznie> : a wiesz o co w ogóle chodzi w tym wszystkim? Po co są klejnoty i takie tam?
C.: eee... niezbyt ^^'''
M.:to przynajmniej udawaj, bo chyba zwariują, kiedy będą musieli Ci to tłumaczyć od początku...
C.: *ekhe* no właśnie, klejnotu. Ja się na tym nie znam... znaczy chciałam powiedzieć, że..ee.. po prostu nie mam pojęcia gdzie mógłby się teraz znajdować...
D.: może po prostu gdzieś usiądziemy, zjemy, odpoczniemy i o tym porozmawiamy?

_________________
There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Miya-chan Płeć:Kobieta
Aoi Tabibito


Dołączyła: 08 Lip 2002
Skąd: ze światów
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
WIP
PostWysłany: 13-08-2003, 19:34   

- Zjemy i odpoczniemy? Nawet niezły pomysł ^ ^ - Miya wyjęła czajnik bezprzewodowy i włączyła wodę na herbatę. Po chwili zauważyła, że Serika stoi trochę oddalona od reszty, intensywnie nad czymś rozmyślając. Kronikarka schowała włączony czajnik z powrotem do torby i podeszła bliżej.
- No, co tam? - zapytała.
- Zastanawiam się jak to jest z tym klejnotem - odpowiedziała Serika - Niby czuliśmy jego aurę, potem już nie...Czy to znaczy, że ktoś już go zabrał?
- Nie wiem, ale... - przez chwilę Miya nad czymś myślała, aż wreszcie odezwała się, czując przypływ olśnienia - Tak! Równoległe rzeczywistości!
- Co?
- Klejnot może być w jakimś równoległym wymiarze, a my czuliśmy jego aurę bo akurat w tym punkcie granica międzysferowa była najcieńsza! - rozkręciła się, jak zawsze gdy mogła pogadać na któryś ze swoich ulubionych tematów - Gdyby któreś z nas przypadkiem stanęło wtedy dokładnie w tamtym miejscu, mogłoby nawet zostać przeniesione prosto do klejnotu! ^ ^
- Więc znajdź ten punkt i się wyprawmy!
- A figa - prychnęła srebrnooka - Wahania granic międzywymiarowych są z reguły chwilowe.
- Aha - podsumowało elokwentne Dziecko Chaosu.
- Chociaż... Mogłabym spróbować tamten wymiar odnaleźć... - zapał Miyi powrócił na nowo.
- To dawaj, dawaj!
Dziewczyna skoncentrowała się i po chwili w ziemi otworzył się niewielki portal. Bez namysłu wskoczyła w niego, ciągnąc za sobą Serikę.
- Ałaaaaaaaaa... - jęknęła ta ostatnia po kilku minutach spadania i niezbyt miękkim lądowaniu - Dlaczego zawsze musisz tworzyć portale, przez które się WPADA, a nie WCHODZI??? ><
- Żeby lęk wysokości zwalczyć - uśmiechnęła się Miya i rozejrzała się dokoła. Panowały egipskie ciemności i absolutna cisza, przerywana tylko pojękiwaniami Seriki, która w końcu wyczarowała kulkę światła. Dopiero wtedy kronikarka uświadomiła sobie, że spadła na kogoś.
- Ups... Chyba faktycznie będę musiała zmienić sposób podróżowania... - stwierdziła, podnosząc się - Gomen, gomen! Wszystko w porządku?
- Chyba tak... - odpowiedział poszkodowany elektryzującym głosem i też wstał, odwracając się w kierunku dziewczyny.
- Cholera - odezwał się bez wyrazu - To ty?
- O! To ty? A to ja! - powiedziała Miya na maksa radośnie. (Nie)Trudno było jej się dziwić - stał przed nią facet w czarnym płaszczu, ten sam, od którego zaczęła się cała akcja z klejnotami.
- A!!! To jeden z waszych podmienił mi klejnot na podróbkę!!! - o jego wzburzeniu świadczył tylko ton, jako że kaptur zasłaniał mu twarz.
- Następny co szuka klejnotów!!! - zawołała Serika, dobywając swojej Miotły - I pewnie zabrał już ten, który powinien być tu!!!
- A skąd! Sam tu dopiero przybyłem i po klejnocie już nie było śladu! - przeciwnik chyba poczuł respekt przed straszliwym moderatorskim narzędziem - Zresztą czemu ja się właściwie tłumaczę? Nieważne! Znajdę waszego wspólnika, który pozbawił mnie klejnotu, i się zemszczę... A wy nie będziecie mi przeszkadzać...
Sięgnął pod płaszcz i wyciągnął spory miecz, który rozżarzył się czerwonym blaskiem. Miya już miała wyczarować Grievance i zaatakować, ale nagle... w jej torbie odezwał się czajnik.
- A niech to - syknęła - Zechciej wybaczyć, ale woda się zagotowała i muszę zaparzyć herbatkę! - po czym usiadła na ziemi i zaczęła spełniać swoje zamiary. Przeciwnik, chcąc nie chcąc, zamierzył się na Serikę.
- KYAAAAAA!!!!! - wrzasnęła dziewczyna - Czym niby mam walczyć? Miotłą??? ><
Jak powiedziała, tak zrobiła - zablokowała cios zapłaszczonego swym narzędziem pracy. Miotła twarda i zaprawiona w zamiataniu forum została tylko zarysowana, ale Serika wpadła w rozpacz.
- Mógłbyś trochę pomóc, Mazoku-chan - powiedziała Miya w przestrzeń.
- Wiedziałaś, że tu jestem? ^ ^' - zagadnięty wynurzył się z cienia.
- Doprawdy, wiem kto przechodzi za mną przez mój portal - kronikarka uśmiechnęła się ujmująco - Nawet się dziwiłam że się nie poobijałeś...
- No dobra, dobra - Mazoku kocim ruchem pojawił się przy facecie w czarnym płaszczu i podstawił mu nogę, gdy ten zmierzał w kierunku Seriki. Przeciwnik wywalił się jak długi i kaptur spadł mu z głowy.
- Jeszcze jeden? - wycedził - W takim razie nie będę tu tracił czasu.
Po tych słowach zniknął w mroku.
- Ojejku... - zapiszczała Serika - Jaki... Jaki uroczy... SŁODZIUTKI ZIMNY DRAŃ!!! *_____*
- Pokaż!!!!!!!!! *______* - Miya oderwała się od herbaty.
- Już poszedł T_T Trzeba było patrzeć gdy była okazja!
- Spoko, jeszcze go zobaczycie, jeśli faktycznie będzie gonił za Bamboshem - stwierdził pocieszająco Mazoku.
- Biedactwo - westchnęła Miya.
- Kto? Bambosh czy ten drań? - zainteresowała się Serika.
- Co za różnica, i tak będzie zabawa - odpowiedziała druga WiPówka, przenosząc ich z powrotem - Ale jedno mnie zastanawia. Jeśli gość faktycznie nie wziął klejnotu, który powinien tam być...
- I nie wzięliśmy go my... - Mazoku podążył za jej tokiem myślenia.
- To znaczy, że jest jeszcze ktoś, kto ich szuka - dokończyła grobowo Serika.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 13-08-2003, 20:27   

<Yuby popijał herbatę.>
Y: Zdziwieni?
M: Wiedziałeś o tym?
Y: Poniekąd...
D: Czemu nc nam nie powiedziałeś?
Y: Mówiłem, że inni też ich szukają. Część to niegroźni poszukiwacze przgód. Ale inna część...

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
Mazoku Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 20 Lut 2003
Skąd: znienacka ;)
Status: offline
PostWysłany: 13-08-2003, 20:48   

D: Ale kto niby miałby...

<Zaczął Distant, ale nie dokończył, gdyż ich rozmowę przerwały jakieś głosy dochodzące z całkiem bliska...>

BG1: Zakradamy się do obozu i przyglądamy się.
BG2: Mam nadzieję, że nas nie zauważą...
Maz: Hmm... HEJ WY TAM! CZEŚĆ! ^-^
BG3: Niech to...

<Z krzaków wychodzą cztery dość dziwnie wyglądające postacie... Wyglądają jak coś w rodzaju poszukiwaczy przygód>

BG2: To chyba jakieś eNPeCe...
BG4: Może wiedzą coś o tym klejnocie... <wyciąga klejnot z kieszeni> Hej, wiecie coś o tym?
S: Oni mają klejnot!
Ave: Odem...
Maz: Co z nimi robimy? :>
D: Może najpierw porozmawiajmy ^^" Kim jesteście?
BG1: Jesteśmy podróznikami... Znaleźliśmy ten klejnot w jaskiniach i chcielibyśmy się dowiedzieć, co to jest, jaką ma wartość... i ile PD za to dostaniemy :D
D: Tak się składa, że my też szukamy tego klejnotu...
BG2: Skoro tak... to nie mamy wyjścia... WALCZMY!
D: Zaraz... O.o"

<Postać sięga po łuk przewieszony przez ramię, ale za nim nakłada strzałę wyciąga z kieszeni... kości (żeby jeszcze zwykłe piszczele... ale są to kości do gry o dużej ilości ścianek) Klęka i turla je po ziemi. Wygląda na zadowolonego z wyniku bo z uśmiechem sięga po strzałę, napina łuk i strzela nawet nie celując. Strzała, która zgodnie z wszelkimi prawami fizyki powinna trafić w sufit, przebija ramię Distanta. Nagle słychać głos, brzmiący jakby w samym umyśle>

MG: Strzała zadaje 3 punkty obrażeń...
BG2: TRZY PUNKTY?! Tak mało...
BG4: Daj spokój... Tutaj potrzebny jest wiekszy kaliber...

<Wyciąga miecz i rzuca się na Mazoku... a właściwie rzuca... ale kośćmi. Teraz chyba wynik nie był tak pozytywny, bo przebiega 3 metry od niego i tnie powietrze...>

MG: Postać wykonuje unik...
Maz: Ja wykonałem unik? Ja się nawet nie musiałem ruszać... ^^"
S: Tu się dzieje coś dziwnego...
Y: Dobra... Kończmy z tym...

<Yuby wyciąga topór, rusza na "bohaterów" i...>

***

<Nagle transmisję na żywo przerywa piracki sygnał...>

Ks. Ludwik Nowakowski: Od pewnego czasu na terenie Polski stała się modna gra "Pokemon", jest to obecnie najpopularniejszy serial telewizyjny i gra na świecie! Jako kapłan opiekujący się
Misją św. Tereski zwracam się w tym liście do wszystkich grup dzieci z
ostrzeżeniem odnośnie tej gry. Jest ona zła, szkodliwa dla duszy dziecka. Najpierw wyjaśnię, co oznacza sama nazwa. "Pokemon" pochodzi od dwóch angielskich słów: "poket + monster", co na język polski tłumaczy się "kieszonkowy potwór". Już sama nazwa nie jest zbyt miła. Należy dodać, że "potwory" są cielesnymi wyobrażeniami diabłów, złych duchów...

***

<Wraca obraz z Wyprawy... Krew... krew... krew... Krew ściekająca po toporze Yubyego... To była najkrótsza walka jaką widzieli... Jeden z bohaterów został ciężko raniony w palec, a pozostali dostali obłędu ;)>

MG: Cóż... Chyba musiecie losować nowe postacie :>
BG1: Ty wredny Misiu -_-"
MG: Oj wiesz... On miał współczynnik Walki Wręcz 999... Nie miałeś szans go pokonać ^^"
BG2: ZRANIENIE W PALEC DAŁO MI 50 PUNKTÓW OBŁĘDU?! Co za bezsens... Więcej z tobą nie gram!
BG1: Ja też!

<Znikają pozostawiając klejnot>

All: Hurrra! Mamy pierwszy klejnot! :D

_________________
You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
5003069
Crofesima Płeć:Kobieta
Captain Narcolepsy


Dołączyła: 25 Maj 2003
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 13-08-2003, 20:58   

C.: pierwszy?!
<nagle słyszy jakiś głos w mózgu...>
Głos: Croff! Słyszysz mnie?...
C.: Nife?!
N.: Tak, to ja... odwdzięczam Ci się za tamte Niebieskie Smoki. Wiem o waszej wyprawie...
C.: wstrętna podglądaczka! Żadnej prywatności!...
N.: niestety jestem zmuszona do tego. Obiecałam ciotce... ale przejdźmy do rzeczy... w waszą stronę leci cały zastęp Ciemnych Aniołów... pamiętasz jak kiedyś zaatakował ciotkę?...
C.: oj, bardzo dobrze. Musiałyśmy jej wtedy pomóc...
N.: przygotujcie się więc, słyszałam że poszukują oni jakiś KLEJNOTÓW czy jak to tam... dobra, kończę...
C.: ikkkkhh... ciemne Anioły... Ekipa! Mam złe wieści!!!

_________________
There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Ryuzoku Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 22 Cze 2003
Status: offline
PostWysłany: 13-08-2003, 21:14   

<Zanim Croff zdołała dokończyć na niebie widać było o co jej chodzi>
Ryu-I co to niby jest?!Stado kruków?
Croff-No nie bardzo.
Ryu-O no nawet teraz widać dosyć dokładnie
<Ryuzoku łapie klejnot>
Ryu-Ale skoro coś tu leci to pewnie po to coś.
Dis-Pewniei napewno i nie mogął tego zdobyć
Ryu-A może by tak klejnoty chować w świecie wrut? Wkońcu przez mą Armię ciężko będzie się czemu kolwiek przebić a itak po ostatniej renowacji nie da się tam używać magii tzn. Ja mogę ale nikt inny
Dis-Co!?
Ryu-Takie zabespieczenie...To co z tym klejnotem?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Distant Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Skąd: Somewhere in the world
Status: offline
PostWysłany: 13-08-2003, 21:20   

<Całe zajście mogłoby się wydawać efektem narkotycznego obłędu. Trudno się spodziewać takiego dziwactwa na drodze. Doświadczony międzywymiarowy podróżnik jednak wie, że multiświat zawiera nieskończoną ilość światów i nawet najbardziej zakręcone wersje rzeczywistości istnieją w nieskończenie-wymiarowej pustce hiperprzestrzeni...>
D: Zaczekajcie Croff i Ryuzoku.Czy już wszysy ochłoneli......
<podnosi klejnot i ogląda...>
wydaje mi się, że to było wyjątkowy przypadek. To jest zwyczajny rubin....
All: Co?!!!!
D: Sami obejrzcie...
<rzuca kamień Bamboshowi....>
B:hmm..... istotnie zwyczajny rubin. Zatem kim byli tamci ludzie zachowywali się conajmniej dziwnie....
<ogląda rubin i podaje Avellanie>
D: I zostawili pamiątki....
<wchłania strzałę tkwiącą w ramieniu....>
Ave: Całkiem spory nadaje się na kawałek biżuterii ale nic więcej...
D: Jak najbardziej tylko tyle dotąd napotykaliśmy klejnoty w postaci smoków którym musieliśmy narzucić naszą wolę..
Serika: A człowiek napotkany przez Miyę wspominał że sami nie znależli klejnotu... Czyli Odem jest jescze w smoczej postaci gdzieś uśpiony...
<Bambosh zrobił zrezygnowaną minę..>
Bambosh: Ech...Możemy jescze spróbować ten zapieczętowany portal do piekieł. Tamten wymiar leży bardzo blisko, być może dlatego Klejnot wyczuł aurę...
<Mazoku podniósł się z zaciekawiony>
M: Mówiłeś, że ten portal uległ zniszczeniu! Czyżby jednak coś się zachowało...
Bambosh: Nie uległ zniszczeniu... ale został zapieczętowany. Nie wiadomo jaki horror czeka nas po drugiej stronie...
Yuby: I kamień jest dokładnie tam, wiem o tym od czasu gdy...
Miya: Ty coś za dużo wiesz!!!
D: Spokojnie jescze będzie czas na walkę... na razie niech ktoś podreperuje Zega bo potym praniu móżgu nie najlepiej wygląda <spojrzał na nieruchome zwłoki..> Gdzie jest ten portal?
<Bambosh wskazał w strone lasu na zachód..>
Bambosh: Po środku tego lasu leży polana. Na polanie znajdują sie wrota starożytnych. Trzeba znać kod by zdjąć tarczę Izydy i kolejny kod by otworzyć portal...
D: Znasz oba..
Bambosh: Oczywiście, że nie....
Serika:Pięknie,....a co to nadlatuje
<wszyscy patrza na ciemne pukty na niebie...>
D: a teraz biegiem w las, by nas nie dojrzeli !!!
<wszyscy biegną do granicy lasu i chowają się pod rozłożystymi konarami>

_________________
Never surrender, never give up...

http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 13-08-2003, 21:36   

<Yuby z zadrzewa obserwuje lecące postacie.>
Y: Ciemne Anioły... Crof, skąd ty znasz takie istoty?

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
Crofesima Płeć:Kobieta
Captain Narcolepsy


Dołączyła: 25 Maj 2003
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 13-08-2003, 21:43   

<Na ziemi wylądowało około 20 mężczyzn. Z ich pleców wyrastała para ogromnych, czarnyck skrzydeł>
C.: ojej.. to koszmar... ja nie chcę...
D.: czyżby były takie okropne?
C.: mają potężną władzę. Niektórzy uważają, że pochodzą wręcz z piekieł... chyba jest w tym trochę prawdy. Kiedyś byli oni normalnymi Aniołami, takimi jak naprzykład moja siostra, Nifesima która nas ostrzegła. Jednak pewnego dnia jakiś pan piekieł (nie, nie Hellmaster :) ) zaproponował im układ... w ten sposób stali się ciemnymi Aniołami lub Aniołami zagład jak kto chce...
<wtem dwa anioły zaczęły rozmowę w nieznaym języku>
C.: ich żołnierze wyczuli jakiś intruzów.. tu chodzi o nas! Mają przeszukać teren... mówią o klejnotach i smokach... tak samo jak my, wyczuwają jego aurę... musimy zwiewać!
<uciekają>
D.: skąd znasz ich język?
C.: jak się urodziłam, mieszkałam z rodzicami, u smoków. Potem jednak stado musiało odlecieć, ale ja byłam za mała na takie przedsięwzięcie... zostałam oddana w ręce Anielicy - wraz z moją przybraną siostrą nazywałayśmy ją ciocią. Ciotka umiała jedynie język Aniołów i taki uniwersalny... łups, chyba trzeba będzie skorzystać z naszych smoczych zdolności... Yuby, Ryu przygotujmy się... Aniołki nadlatują...

_________________
There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 13-08-2003, 21:53   

<Yuby przemienił się w smoka>
Y: Znowu się spotykamy...
C: Znasz ich?
Y: Na własne nieszczęście... Ale za to znam ich słaby punkt. Celujcie w skrzydła.
<Anioły podleciały. Prowadził ich ogromny anioł z wielkimi czarnymi skrzydłami. Nagle zatrzymał się, a jego źrenice rozszerzyły na widok Yubego.>
Szef: Ty!!
Y: Ja... I tym razem cię zabiję Mediście...

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
Crofesima Płeć:Kobieta
Captain Narcolepsy


Dołączyła: 25 Maj 2003
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 13-08-2003, 22:06   

<Croff zamienia się w smoka>
C.: w skrzydła, mówisz?...
<spojrzała na trzy nadlatujące Anioły>
C.: zacznie się zabawa...
<zaczęła rzucać pociskami lodu... wszystkie jednak chybiły>
C.: wrrr.. <trzepnęła mocno ogonem> <wszystkie Anioły momentalnie zawisły w powietrzu> <Croff rzuciła w ich skrzydła trzema Fireballami>
C.: <klap! klap! otrzepuje rączki i rozgląda sie za kolejnymi ofiarami> <wtem wszystkie trzy anioły pojawiły się przed jej nosem i zaatakowały>
C. <ledwo żywa pada na ziemię> AU... ratuuuunkuuuuu... <popatrzyła się na głęboką ranę w cielsku> <ściągnęła z szyi swój medalion i położyła na ziemi> mam nadzieje, że zadziała...<po chwili pojawiła się nad nią gruba tarcza ochronna> czy jest na pokładzie lekarz???...

_________________
There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 4 z 16 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group