FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
  W poszukiwaniu klejnotów (Agenda, WiP, Anty-WiP)
Wersja do druku
Ryuzoku Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Status: offline
PostWysłany: 13-08-2003, 23:12   

Ryu-No to widzę że wszyscy znają to dziwne głupowate niedorubki poza mną?!<Ryuzoku przywiera postać smoka>
Croff-Wiesz nie powinieneś ich przezywać.
Ryu-Dlaczego posługują się językiem bogów który jak każdy z walów i ja znam i nie wyglądają jakby grzeszyły taktyką.
<I Ryuzoku Został pierwszym celem NIEDORUBEK>
Ryu-Ateku Mazoku Konomu Sakurimu Lightoru(<=zaklęcie o mocy znanej tylko Valom)
<Nagle obszar wokuł Ryuzoku został oświetlony oślepiającym blaskiem>
Dis-Co to było!?
<Kiedy światło opadło nie było już pięciu NIEDORUBEK>
Ryu-A nie mówiłem NIEDORUBKI takie Mozoku co jak ktoś zna czar co Demona odrazu zabija to z takim czymś nie będzie problemu...
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Xeniph Płeć:Mężczyzna
Buruma


Dołączył: 23 Sty 2003
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
WIP
PostWysłany: 13-08-2003, 23:35   

<Nie bacząć na innych, Xeniph staje oko w oko z jednym z aniołów - muskularnym meżczyzną o ponurej twarzy, uzbrojonym w miecz płonący sinym ogniem>
Xen: Choć moje skrzydła są mechaniczne, dużo lepiej sprawdzają się w walce niż naturalne.
Anioł: To się okaże.
<obaj przeciwnicy rzucają się na siebie. Anioł prubuje przeciąć Xenipha mieczem, a Xeniph usiłuje zadać mu cios ostrą krawędzią skrzydeł. Wymijają się w powietrzu, żaden z ciosów nie trafił. Xeniph, lądując obraca się i wystrzeliwuje z dłoni kulę energii, anioł również się odwraca i odbija pocisk mieczem. Xeniph rzuca się na przeciwnika, usiłując zadać mu cios pazurzastą rękawicą, jednakże udaje mu się jedynie zadrapać twarz przeciwnika, gdyż otzrymuje potężny cios mieczem w lewe ramię. Siła ciosu odrzuca go o kilka metrów, Xeniph w locie wykonuje salto w tył, pewnie lądując na nogach.>
Xen: Na szczęście zbroja mnie ochroniła... Ale teraz nadaje się do gruntownego remontu.
<Gdy jego przeciwnik odzyskuje równowagę po zadaniu ciosu, Xeniph podnosi prawą rękę do góry. W jego dłoni pojawia się żółta sfera>
Xen: WORLD SHAKING!!!
<Xeniph ciska kulą o ziemię, wywołując falę uderzeniową, która mknie po ziemi w stronę anioła, rozrywając podłoże. Atak z potężnym hukiem uderza w anioła, impet uderzenia przewraca go na ziemię>
Xen: Nie pytajcie, kto mnie tego nauczył...
<Xeniph rzuca się na leżącego anioła, przyszpilając go do ziemi. Skrzydła Xenipha wbijają się w skrzydła anioła, anioł krzyczy z bólu, wypuszczając z rąk miecz, jednak zbiera się w sobie i z całej siły kopie Xeniph obiema nogami, wyrzucając go w powietrze. Xeniph lecąc wystrzeliwuje ze skrzydeł kila piór-ostrzy, większość z nich nie robi aniołowi krzywdy, lecz jedno wbija się w skrzydło. Xeniph upada na ziemię, lecz od razu zaczyna się podnosić, anioł rzuca się na niego z gołymi rękami, jednak Xeniph przykłada mu rozpostartą dłoń do twarzy.>
Xen: Lighting!
<anioł, oślepiony zakleciem zaczyna się miotać>
A: Arghh! Gdzie jesteś?!
Xen: Za tobą.
<Xeniph od tyłu rozszarpuje szponami skrzydła przeciwnika, anioł pada na ziemię, widać, że rany bardzo go bolą i osłabiają>
Xen: Poddajesz się?

_________________
You don't have to thank me. Though, you do have to get me donuts.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Crofesima Płeć:Kobieta
Captain Narcolepsy


Dołączyła: 25 Maj 2003
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 14-08-2003, 08:40   

<Croff leży ledwo żywa na ziemi. Po chwili zaczyna cicho gwiżdżeć>
<obok niej pojawia się wilk>
M.: jesteś ranna?!
C.: noooo... mógłbyś przywołać Kerso i Seppo?
<Mendim posłusznie kladzie sie na ziemi, spuszcza głowo i koncentruje się... nagle rozbłyska się blaskiem i wysyła wiązke energii>
M.: już będą za chwi..
<zanim zdążył powiedzieć, nad wzgórzem pojawiły się dwie kropki - duża i mała>
<Po paru minutach obok rannej wylądował piękny, lekko szarawy pegaz i feniks>
S&K: ZDZIWIENIE
C.: wiecie, co macie robić...
<feniks leciutko odbił się od ziemi i przysidł na cielsku Croff... po chwili położył się na ranie i cicho..eee.. zakraczał? Zaćwierkał?>
<wtem całe cielsko Croff poczerwieniało. Feniks wstał i odleciał. Zamiast rany była długa, wklęsła linia. Croff spojrzała na nią z odrazą>
C.: teraz twoja kolej, Kerso... <pegaz schylił głowę i po chwili ranę przykrył biały pył, przypominający śnieg>
<Croff strzepnęła go i ciało było jak nowe>
C.: dziękuję wam. Możecie (chyba) zostać. Tylko schowajcie się gdzieś, a jakby co Kerso stworzy tarczę...
<Croff wzbiła się powietrze i zaczęła szukać ofiary. Okazało się, że dwie stoją za nią... zanim zdążyły zaatakować, smok odwrócił się i trzepnął ogonem>
<okazało się, że źle wycelowała i jeden z aniołów zleciał jedynie pare metrów w dół.. właśnie koncentrował między dłoniami jakąś energię>
A.: DARKNESS! <wiela czarna kula powędrowała prosta na Crofesimę, pozostawiając za sobą ciemną smugę...>
<na szczęście Croff zrobiła unik>
C.: co myślisz Aniołku, że jak jestem kobietą to nic nie umiem?...
<coś jednak ją niepokoiło... Anioł wciąż się uśmiechał...>
<popatrzyła się do tyłu. To było straszne... kula najwyraźniej nie chciała jej zostawić w spokoju i znów leciała wprost na nią! Croff postanowiła zabawić się w berka>
<gdy kula była już blisko, smoczyca poleciała do przodu zgrabnie omijając innych. Wreszcie doleciała do skraju lasu i zaczęła szukać odpowiedniego drzewa... wreszcie podlaciała do jakiegoś o bardzo grubym pieniu...>
C.: czekam tutaj... <croff unosiła się nad ziemią , trzymając ręce na biodrach>
<kula od razu skierowała sie na nią... nabierała coraz większej prędkości i...>
<Croff zrobiła unik, a kula wpadła na drzewo... co prawda Croff dostała pieńkami w różne czesci ciała, ale z pewnością lepsze to było niż spotkanie z kulą...>
C.: teraz przyszedł czas na ciebie... <wróciła do przeciwnika. Teraz zapewne myślał, że ma ją z głowy,ponieważ stał do niej tyłem i obserwował walkę innych... szybko do niego podleciała, rozwarła szczękę i ugryzła skrzydło... podniosła anioła do góry i szybko spuściła uderzając o ziemię... wtem ANioł w jakiś sposób wydostał się, ale już bez jednego skrzydła>
<Croff nie mogła pozwolić na spotkanie z kolejną kulą... szybko więc podleciła chcąc rzucic Fireballem, ale Anioł był szybszy - bardzo mocno walną ją z pięści w szyję..>
C.: ał... <spada. Szybko oplotła ogonem nogi anioła i poniosła go do góry...> teraz mi już nie uciekniesz... <zaczęła go obijać o drzewo... nie pomyślała jednak o tym, że ANioły też mają zęby> AŁA!!!
<Anioł znów wydostał się. Croff miała szczerze dosyc takiej bieganiny... zdenerwowana szybko za nim poleciała> ujjjjć... <Anioł zaatakował... rzucił jakąś czerwoną, ognistą kulę jednak zbyt mocną jak na fireballa>
C.: mam dość! <zleciała, wzięła włócznię i giętkim ruchem rzuciła ją w skrzydło anioła... podleciała do niego, wyjęła włócznię i zaczęła nią dziabać całe skrzydło... wreszcie odleciała i rzuciła Dragon Slave>
C.: ufff... ktoś ma herbatkie?

_________________
There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 14-08-2003, 09:42   

<Tymczasem Yuby toczył walkę z szefem aniołów. Trwała ona już od jakiegoś czasu i nadal nie było widać zwycięzcy. Yuby miał mocno poszarpany jeden bok, ale z aniołem też nie było lepiej.>
Y: Raz mi uciekłeś, drugi raz ci się nie uda...
Sz: Myślisz, że dasz mi radę.
Y: Jestem silniejszy niż wtedy... A teraz się z tobą pożegnam.
<Yuby skoncentrował się i otworzył paszczę uwalniając ogromny strumień świętego smoczego ognia. Anioł próbował uciec, ale zniszczone skrzydła mu to uniemożliwiały. Po chwili został już tylko wspomnieniem.>
Y: Pomściłem ich... Skończyłem bitwę...
<I wyczerpany przewrócił się na ziemię.>

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
raflik Płeć:Mężczyzna
Fenomen na jedną noc


Dołączył: 14 Lip 2002
Skąd: Z nicości swego akademickiego pokoju
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 14-08-2003, 13:25   

Kiedy inne anioly zobaczyly co sie stalo z ich szefem wpadly w szal... postanowil go pomscic za wszelka cene... zbily sie w kupew powietrzu. kazdy z nich wyciagnal dlon i zakrzykneli jednym glosem
A: DARKNESS!!!
kilkanascie ciemnych kul poszybowalo w strone poszukiwaczy...
D: Rozdzielmy sie!!!
C: Wiem jak sobie z tymi kulami poradzic.... Robcie to co ja!!!
<po chwili nie bylo jusz kilkunastu drzew... ale wszycy byli cali...>
A: Grrrrrr.... zaplacicie nam za to... jescze tu wrocimy!!!
<po czym cala grupa odleciala...>
Raf:Uff... jusz po wszystkim...
X: Tak... ale moja zbroja nadaje sie tylko do remontu
Zeg: To co... idziemy do tego portalu czy nie???
B: a znasz kody???
Z: nie....
S: to co teraz???

_________________
Hollogram Summer - The Night of Wallachia

Fenomen na jedną noc
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 14-08-2003, 14:06   

Y: Chyba wiem, kto je zna...
<Yuby w międzyczasie doszedł do siebie, ale nie mógł się nawet podnieść z ziemi.>
BR: Chyba nie myślisz o...
Y: ...o Cthulu.
C: Tylko gdzie on teraz jest?
Y: Nie wiem, myślę, że sam do nas niedługo przyjdzie. Możemy tu na niego zaczekać.

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 14-08-2003, 14:21   

Na razie chyba bedziemy miec spokuj z tymi aniola... Chtulchu Ftang! - wtracil bunczucznie Zeg bluznierczy, wyrawany z kontekstu zwrot w srodek zdania, a jego oczy zaszly czerwona mglom. - AAA! Zginiecie niewierni! - dodal ciskajac w strone Raflika mieczem, ktory wbil sie w cien jednego z antywipow - Shadow Snap! - Szal Zega byl widocznym objawem zblizania sie tak oczekiwanego przez Yubiego, Przedwiecznego Boga.

I rzeczywiscie, po kilku chiwlach bluznierczy, mackowaty ksztalt ociekajaego sluzem, kosmicznego horroru wylonil sie zza plecow oszalalego Zega.

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Distant Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Skąd: Somewhere in the world
Status: offline
PostWysłany: 14-08-2003, 14:47   

<znudzony i wyraznie zdenerwowany Distant podnosi swoje dłonie...>
D: Dosyć tego... Jak na razie zamiast po cichu wykonać naszą misję szerzycie tylko zagładę i z daleka widać gdzie jesteśmy..
Y: Ale ...
Croff: Załatwiliśmy ich..
<patrzy na nadbiegającego Zega...>
D:TEMPORAL WAKE!!!
<Zega i Cthulu obejmuje obszar spowolnionego czasu... i Zeg i Cthulu zastygają w miejscu>
D: Naszym celem są klejnoty a nie oznajmianie wszystkim, że ich szukamy! Gdybyście zostawili te anioły w spokoju nikt by nawet się nie domyślił, że tu jesteśmy... Teraz gdy nie wrócą z rekonesansu ten kto je przysłał będzie wiedział, że jesteśmy w tym lesie i przyśle większą grupę.
<patrzy na Cthulu>
D: Odsyłam to plugastwo daleko stąd!
<pod Cthullu otwiera się portal prowadzący do jakiegoś podwodnego świata....portal zamyka się gdy Wielki Przedwieczny jest już po drugiej stronie..>
D: no a teraz przywrócmy normalny upływ czasu...
Zeg: WAAAA! <Zeg zatrzymuje się w połowie drogi zdziwiony tym co robi ..>
Zeg: Co się stało? O_o dlaczego biegam z mieczem...
B: Byłeś pod kontrolą Cthulu...
Ave: W końcuu ktoś rozwiązał te kłopoty w cywilizowany sposób i może jakoś dotrzemy do tego portalu...

<wszyscy ruszają przez las... droga była oddawna nie używana a przez co zarośnięta lecz Yuby mógł w końcu wykazać się swoim toporem w pokojowy sposób.. po trzech godzinach forsownego marszu osiągneli mała polane na której znajdował się kamienny pierścień zakryty rozetą z jakiegoś metalu oraz dziwny podest ze znakami tajemniczego alfabetu...>

Serika : Jak przejdziemy na drugą stronę nie znając kodów?
D: Są dwie metody albo użyjemy jakiegoś wyszukanego algorytmu dekodującego albo metody "brute force"
Xen: Będziesz sprawdzał wszystkie kombinacje...<Distant w tym czasie podchodzi do tarczy...> to zajmie...<wyciąga miecz z Adamentium i tnie tarczę na kawałeczki...> wiele lat....heh
Bambosh: Ciekawe rozumienie metody "brut force" ;)
ale jescze został kod otwierający wrota.....
D: I nad tym troche posiedzimy.....

_________________
Never surrender, never give up...

http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Ryuzoku Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Status: offline
PostWysłany: 14-08-2003, 19:14   

<Ryuzoku podchodzi do wrut prubując przeczytać zawarty na nich napis>
Ryu-A więc to o to chodzi.
Dis-Rozumiesz co tu pisze!?
Ryu-Ani trochę ale widzę że od lat nikogo tu nie było
All-<Gleba>Co to ma do rzeczy!!!
Ryu-To że kod jest pewnie tym napisem
<Ryuzoku podchodzi do czegoś przypominającego kamienny portal>
Ryu-Widzicie te znaki na tym czymś są takie same jak i tamte więc jeśli ułoże je w taką samą kombinację pojawi się...
<Portal zaczyna się otwierać>
Yuby-O udało ci się.
Ryu-Wątpiłeś w moje...
<portal wydaje się być niestabilny i nie otwiera się do końca>
Dis-No jednak nie udało ci się
Ryu-Ale po drugiej stronie musi być taki sam portal i wystarczy że ktoś się pośpieszy i go szybko włączy...<Z dziwnym wzrokiem patrzy w stronę Distanta>
Dis-Co sie tak gapisz!!!
Ryu-Nie ma to jak dzielny wudz...
Dis-Co...kto że ja?!
<Ryuzoku podchodzi do Distanta>
Ryu-Ponieważ się nam śpieszy to pozwolisz że ci pomogę.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 14-08-2003, 19:35   

<Yuby odezwał się cynicznym tonem.>
Y: Tylko nie zapomnij, że jeżeli ktoś cię zaatakuje, to lepiej daj się zabić, żeby nie zorientowali się gdzie jesteśmy... :)

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
Distant Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Skąd: Somewhere in the world
Status: offline
PostWysłany: 14-08-2003, 20:35   

<Poirytowany Distant podchodzi do portalu...>
D: Jak zwykle.. Jak ten portal posieka mnie na kawałki to nie daruje...<uspokaja się> Nie martw się Yuby... po pierwsze nikt nie będzie wiedział, że tam jestem....
<Distant wydaje się wstapiac w tło... przez 10 sekund mogłoby się wydawać, że widać jakieś zniekształcenie przestrzeni az końcu po Distancie nie było śladu..>
<słychać zniekształcony głos Distanta>
D: Manipulacja strukturą czaso-przestrzeni pozwala na takie jej zagięcie by uczynić się nie wykrywalnym... Niestety ma to też swoje wady... Mam teraz ograniczony wpływ na otoczenie. Ryuzoku lepiej zostań, nie wiadomo co siedzi po drugiej stronie...
Ryuzoku: Jak możesz!! Przecież nie jestem tchórzem! Ale jeśli tak uważasz... <zrobił dwa malutkie kroki w tył>
D: Lepiej byłoby żeby w razie ataku drużyna była w jednym miejscu...
<powierzchnia portalu zafalowała tak jakby w powierzchnię wody uderzył kamień...
Distant był juz po drugiej stronie. Znajdował się w skalnej grocie oświetlanej przez strumienie lawy płynące przy ścianach. Grota wydawała się opusczona od setek lat. Dla pewności obszedł grotę dookoła by sprawdzić czy na pewno nikogo nie ma. Znalazł żelazne wrota prowdzące na "zewnątrz". "Na zęwnątrz"? Nie był tego taki pewien. Z pewnością do dalszych pomieszczeń tego kompleksu jaskiń. Powrócił do wrót. Pozbył się kamuflażu by móc ustabilizować portal po tej stronie. Spojrzał na inskrypcje i powtórzył czynności Ryuzoku. Portal ustabilizował się. >
D: okej droga wolna i to całe przechodzenie przez niestabilny portal nie było zabawne....
<wszyscy przeszli przez wrota...>
<Mazoku spojrzał na Distanta, na jego twarzy malowało się oczywiste zapytanie. Distant przytaknął twierdząco..>
M: Zatem zamykamy! <wystrzelił kulę czarnej energii i uszkodził portal po stronie Mistycznej Krainy, druga kula uszkodziła portal po tej stronie..>
Miya: Czem to zrobiłeś! Jak teraz wrócimy!
Mazoku: Spokojnie, dzięki temu nikt nie będzie za nami podążał a zawsze możemy znaleźć inną drogę ;-D
<Yuby podszedł do żelaznych wrót..>
Y: Wyglądają na solidne...
<pociągnął za klamkę...>
Y: Zatrzaśnięte... ale nic nie szkodzi...
<Yuby wyjął topór i wystarczyła tylko chwila by z drzwi zostały wióry>
<po drugiej stronie znajdował się długi korytarz... z końca korytarza biło intesywne czerwone światło...>
Ave: Wydaje się, że na końcu znajduje się jezioro lawy albo coś w tym rodzaju...
Serika: Jak dojdziemy do końca tego korytarza to się dowiemy... Klejnot czy coś wyczuwasz?...
<spojrzała pytająco na smoka-klejnot>
<od oślepiającego czerwonego światło dzieliło ich już 20 metrów...>

_________________
Never surrender, never give up...

http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Ryuzoku Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Status: offline
PostWysłany: 15-08-2003, 15:01   

Smok-klejnot-Tak..
Serika-Fajnie! Gdzie następny klejnot?!
Smok-klejnot-Ale ja tylko powiedziałem że coś wyczówam a nie że to klejnot.
Dis-W takim razie co to jest?
<Wszyscy wchodzą do pewnego pomieszczenia>
Smok-klejnot-Krew
Dis-To wiele tłumaczy.
<Wszystkie ściany pomieszczenia były pokryte świeżą krwią podłoga po której stąpali waliła się od kości a z drugiego pomieszczenia obok do którego dzieliły ich zaledwie metry słychać było jakieś dzziwne pojękiwania czegoś co głosem przypominało Smoka-klejnot>
Ryu-To co wchodzimy?!
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Szaman Fetyszy Płeć:Mężczyzna
Epic One


Dołączył: 07 Maj 2003
Skąd: Z emigracji wewnątrzkrajowej
Status: offline
PostWysłany: 15-08-2003, 15:28   

BR:Uważajcie, to może być pułapka... <wysyła świetlistą kulę w kierunku pomieszczenia gdzie miał być smok-klejnot. Nagle z pozoru bezpieczne pomieszczenie zmienia się w przepaść z jeziorem lawy, nad którym lewituje przystojny, ubrany w fioletowe szaty z odwróconym pentagramem diabeł>
LEWIATAN:WY, którzy wchodzicie, żegnajcie się z nadzieją. Myśleliście, że umieścimy smoka-klejnot w tak łatwo dostępnym miejscu? Nawet jeśli go znajdziecie, to będziecie mieli kłopot z wyjściem. Portal zablokowany, a dodatkowo go jeszcze obstawimy. Może sam Książę Mefisto się tym zajmie. A narazie, WELCOME IN HELL! I życzymy niemiłego dnia <znika>.
MAZ:Naprawdę nie ma innego wyjścia stąd?
BR:Nie ma. W piekle wszystkie portale są poblokowane. Wprawdzie 12000 lat temu był odpowiedni układ światów żeby otworzyć portal do Mistycznej Krainy, ale... nastepna okazja żeby otworzyć JAKIKOLWIEK portal z tego miejsca będzie za jakieś... eee... nie będzie... ^^''''' siły Niebios zniszczyły wszystkie Portale z piekieł, a ten do Mistycznej Krainy był obejściem, które znalazł Lucyfer...
MAZ:Więc to oznacza, że...
MIYA:Nie ma wyjścia?
BR:*Ironiczny wzrok na Miyę* Akurat tobie to nie powinno sprawiać różnicy. Przynajmniej znajdziesz wspólny język z sukkubami.
MIYA:Czy ja mam coś wspólnego z sukkubem? *^.^*.
BR:Wierz mi że sporo... ale to nie wada, wręcz przeciwnie ;P
MAZ:Taa... zaczyna się wszystko niewinnie, niby sprasza na herbatkę do przytulnego miejsca, a potem...
BR:Jest jeszcze przyjemniej... ;P
MAZ:I odstawia się striptiz po radziecku, co?
BR:Ale to nie ja byłem uległy jak piesek wobec Seriki...
MAZ:CO ŻEŚ POWIEDZIAŁ???
D:Swoją drogą, chciałbym zobaczyć Seri w tej...

<dostaje miotłą w łeb>

SERI:Zamknij się zbereźniku!
BR:To ta piekielna aura nam się udziela. A im głębiej tym gorzej.
CROF:To znajdźmy ten klejnot i... mamy szansę zwiać?
BR:Jedyna nadzieja w Tilku... może jego technologiczne cudeńka naprawią portal... o ile się domyśli że tu jesteśmy...

<Dochodzą do czerwonego światła>

BR:To głębsze partie piekła. Klejnot może być wszędzie... miejmy nadzieję że nie w sali tronowej Lucyfera...
YUBY:A czy on jest rzeczywiście jest taki groźny?
BR:Tak, to pradawne zło mające z 20 miliardów lat... pojawił się na początku razem z Panem B. i od tego czasu rywalizują ze sobą... niestety, dzięki podstępom Lucyfera Piekło zaczęło wygrywać... Starożytni powstrzymali go, ale to chyba kwestia czasu zanim opracuje nowy plan.
D:To go Starożytni nie zniszczyli?
BR:Nie sądzę... Wrzucili go tym pociskiem do portalu... poważnie go uszkodzili, fakt, ale nie zabili... Lucyfer swoim pociskiem zdołał zabić Starożytnych, całe szczęście na chwilę przed śmiercią zdołali zapieczętować Portal... Nawet jeśli został ranny, to już się wylizał... Bez mocy Starożytnych i pomocy Serafinów nie mamy najmniejszych szans w walce z nim...
XEN:Więc wniosek jest prosty... nie możemy na niego trafić...
BR:Nie tylko na niego... Ma jeszcze swoje sługi... Mephista, Baala, Astarotha i Lewiatana... każdy z nich jest nieprawdopodobnie potężny... ale wspólnymi siłami być może uda się nam ich pokonać... z resztą piekielnych pomiotów nie powinno być problemów.

<Schodzą niżej. Po drodze spotykają piękne, nagie kobiety z czarnymi srzydłami>

AVE:A to są...
ALL FACETS:SUKKUBY! *MNIAM*
SUKK1:Chodźcie kochane dziubaski, zapraszamy was na herbatkę z atrakcjami... *Uwodzicielskie spojrzenie i uśmiech*
MIYA&SERI:*****GLEBA!*****
BR:Coś mi to przypomina... ach ta moja słaba pamięć... *Rozmarzony, lubieżny wzrok...*
M&S:Zamknij się, psujesz nam reputację *walą Bambosha w łeb*

*Nagle z Bamboshem zaczęło się coś dziać. Pojawiła się wokół niego świetlista aura,ciało pokrywa zbroja, a w jego rękach pojawia się tarcza i miecz półtoraręczny*

BAMBOSHE:O nie! Tylko nie Czas Paladyna!
ALL:Że jak?
BAMBOSHE:Ta jego czystość i samotność tak mu już walnęły na dekiel, że od czasu do czasu bzdura mu się że jest paladynem...
SERI:Pa... PALADYNEM?
BR - PAL:<wskazuje palcem na sukkuby> WY, KTÓRE UWODZICIE MŁODYCH MĘŻCZYZN I WIEDZIECIE ICH DO CZELUŚCI PIEKIELNYCH... KTÓRE GRACIE NA ICH UCZUCIACH, MARZENIACH I ŻĄDZACH... JA, NIESKAZITELNIE CZYSTY I DZIEWICZY PALADYN BAMBOSH, SŁUŻĄCY W IMIĘ NAJWYŻSZEGO ZEŚLĘ WAS W NIEBYT! NIE BĘDZIECIE WIĘCEJ WYKORZYSTYWAĆ I PORZUCAĆ! W IMIĘ NAJWYŻSZEGO!!! <rzuca się z krzykiem na sukkuby>
SUKK2:Nic na niego nie działa?
SUKK3:Jest zbyt fanatyczny w swojej wierze.
SUKK1:Nieskazitelnie czysty o dziewiczy... takich uwielbiam najbardziej, ale... AAAAAA!!!!! <Dostaje od Bambosha Holy Blastem>
BR:A TERAZ CZAS NA WAS! <rozpłatuje pozostałe sukkuby mieczem>
I NA WAS! <patrzy się nieskazitelnie czystym, fanatycznym wzrokiem na Miyę i Serikę>
M&S:IIIIIIIIIIK! Bambosh, co ci? Czy my jesteśmy takie jak te... chociaż jeśliby się zastanowić... <z ledwością unikają Holy Blast>
BAMBOSHE:No cóż... terapia wstrząsowa... <robią się ciężkie i Bambosh zarabia głową w ścianę, akcesoria paladyna znikają>
ALL:Ba... Bambosh... nic ci nie jest?
BR:Aua... czy... znowu... byłem... paladynem??? <patrzy się na Miyę i Serikę> Nie zrobiłem wam krzywdy?
M&S:COŚ SUGERUJESZ?!!!!
BR:Nie nic, ja was naprawdę lubię, ale wiem że ten paladyn...
M&S:MARTWIŁEŚ SIE O NAS? *___*

<Nie dokończył, bo nagle pojawiła się banda inkubów w bokserkach z napisem "Red Hell">

ALL WOMEN:Inkuby! *MNIAM*
M&S:Są i słodziutcy zimni dranie! Widać że piekło ma pełny serwis! *__*
INKUB1:Chodźcie moje kochane... zapraszamy was na herbatkę z atrakcjami do Red Hell *Uwodzicielskie spojrzenie i uśmiech*.
ALL WOMEN:Ależ oczywiście, idziemy. Z własnej i nieprzymuszonej woli *_______*.
INKUB2:<szeptem do inkuba1> wszystkie tak mówią...
BR:<Do Distanta> Jakieś szanse, że któraś z nich ma syndrom paladyna?
D:Ja bym obstawiał Avella... <dostaje od niej w łeb>
AVE:Ani słowa więcej... szefie...
BR:Ach to piekło... trzeba będzie uważać... nasze ciemne strony są tutaj silniejsze niż gdziekolwiek indziej...
XEN:A co z dziewczynami?
BR:Trzeba je ratować!
INKUB3:W przeciwieństwie do koleżanek po fachu mamy komitet powitalny <gwiizd> <wypada banda cerberów, inkuby w tym czasie uchodzą z dziewczynami>
BR:<koncentruje się> Nie będę się z nimi cackał <otacza go niebieska aura> BAMBOSH BLAST! <fala uderzeniowa zmiata cerbery z powierzchni ziemi>. To były płotki. Całe szczęście ściany piekieł są nieprawdopodobnie twarde. Nic się nie zawali, można uderzać z pełną mocą.
D:Ale inkuby i tak zwiały.
BR:Dziewczyny chyba nie będą narzekać... jeszcze nam oczy wydrapią za to, że przeszkodziliśmy... ^^'''' Nie wpraszajmy się na krzywy ryj, idźmy poszukać klejnotu... Nie zapominajcie, że ten z naszyjnika, który zawinąłem temu facetowi w kapturze wciąż mam przy sobie...
XEN:No to zejdźmy głębiej...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
2277120
Ryuzoku Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Status: offline
PostWysłany: 15-08-2003, 15:56   

<I grupa schodzi niżej>
Ave-Bambosz mówiłeś że w piekle nasze ciemne strony są tutaj silniejsze?
BR-Tak...A co?
<Avellana patrzy na Ryuzoku>
Ave-Wiesz z nim chyba nie jest za dobrze.?
<Ryuzoku jakoś dziwnie idąc przed siebie niszczy wszystko po drodze poza towarzyszami>
Dis-To pewnie dla tego że dawno się na niczym nie wyładowywał.
<Przed wszystkimi pojawiają się kolejne dwa scuby>
sc-no chod...
<Ryuzoku staranował scuby nie zwracając na nie większej uwagi>
BR-No trochę to dziwne sie robi...
<Nagle wszyscy docierają na niższy poziom>
Ave-O patrz jakiś potwur.
POT-Wszyscy zgin...
Ryu-A weś się zamkini ty <cenzura>
POT-O_o eee...
<Potwur zostaje przeżuty zmłucony a następnie wbity w ziemię>
Dis-Ryuzoku jest tu jakiś nie swuj...
Xen-Chyba będzie lepiej jak nie będziemy go drażnić...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Distant Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Skąd: Somewhere in the world
Status: offline
PostWysłany: 15-08-2003, 17:53   

<wędrują tropem Croff, Seriki, Miyi i Satsuki...>
D: EEE... to może sobie odpuścimy sobie to szukanie i wrócimy do tych ponętnych demonic....
B: Masz słabą wolę...
D: No nie... zaraz słabą wolę. Mnie nic nie grozi :-D a takie "panie" są bardzo rozrywkowe....
Bamboshe: Nie prowokuj go!!!!! Bo znów zaliczymy atak paladyna!
D: Ech....
<dochodza do czegos co przypomina kawiarenke....>
Zeg: Herbaciarnia BLUE HELL!!! Przecież zamknąłem ja na cztery spusty....
Xen: Widocznie przeniesli i wykorzystali pomieszczenie do wlasnych celow...
<wchodza do srodka a tam czterech jeźdzcow Apokalipsy pogrywa w karty, słychać jakąś muzyczkę... podchodzi do nich olbrzymi demon- bramkarz>
Demon: Karty członkowskie??
Ryuzoku: Mam wszedzie wstep!!!! Jednym machnieciem pazurów szatkuje demona....
<towarzystwo w lokalu spojrzalo na nowych przez chwile i wrocilo do swoich pogawedek..>
Distant: A juz chcialem mu dac lapowke...
<patrza w rog sali a tam czesc zenska druzyny dobrze sie bawi...>
<Zeg biega po całym lokalu zrozpaczony ...>
Zeg: Nie... usuneli wszystkie moje dekoracje... No nie!!!
Distant: Kelner, drinki dla tych w rogu na mój koszt!
<grupa Fallen One służących za kelnerów biegnie z drinkami...>
i dla mnie jednego Wściekłego Xellosa jeśli znacie...
<przybiega kelner ze szklanką w której bulgocze,wyje i paruje jakis krwisty płyn... Distant bierze drinka...>
Bambosh: Chcesz to pić! To wyglada jak...
D: Dokladnie to jest to :-D a co tez chcesz??
Xen: Podejdziemy do rogu sali ??

_________________
Never surrender, never give up...

http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 5 z 16 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group