| | 
	| 
 
	| Ogłoszenie |  
	| 
			Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
		 |  
 
	| Trzy slowa |  
	| Wersja do druku |  
	| Grisznak -Usunięty-
 Gość
 
 | 
		
			|  Wysłany: 12-05-2006, 16:51 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do...
 |  
			|  |  |  
	|   |  |  |  |  
	| Bezimienny  Najmniejszy pomiot chaosu
 
  
 Dołączył: 05 Sty 2005
 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
 Status: offline
 
 | 
		
			|  Wysłany: 12-05-2006, 16:56 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili...
 |  
			| _________________
 We are rock stars in a freak show
 loaded with steel.
 We are riders, the fighters,
 the renegades on wheels.
 
 The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
 |  |  
	|     |  |  |  |  
	| IT.  Ukochana żona orka
 
  
 Dołączyła: 15 Lip 2005
 Skąd: Czeremcha
 Status: offline
 
 Grupy:
 AntyWiP
 
 | 
		
			|  Wysłany: 12-05-2006, 17:02 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu...
 |  
			| _________________
 Nidere Ide Ime roechul
 Et sore il Im sour
 Kael Kaad Ardo Sono
 Te Im ilne ke aono
 
 Jestem Wodą, płynącą Wodą
 Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
 
 Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo.
 |  |  
	|   |  |  |  |  
	| GoNik  歌姫 of the universe
 
  
 Dołączyła: 04 Sie 2005
 Status: offline
 
 Grupy:
 AntyWiP
 Fanklub Lacus Clyne
 Tajna Loża Knujów
 
 | 
		
			|  Wysłany: 12-05-2006, 22:02 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi...
 
 [z wielkim zainteresowaniem czekam na dalszy rozwój wypadków...]
 |  
			| _________________
 
  |  |  
	|     |  |  |  |  
	| IT.  Ukochana żona orka
 
  
 Dołączyła: 15 Lip 2005
 Skąd: Czeremcha
 Status: offline
 
 Grupy:
 AntyWiP
 
 | 
		
			|  Wysłany: 12-05-2006, 22:10 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 |  
			| _________________
 Nidere Ide Ime roechul
 Et sore il Im sour
 Kael Kaad Ardo Sono
 Te Im ilne ke aono
 
 Jestem Wodą, płynącą Wodą
 Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
 
 Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo.
 |  |  
	|   |  |  |  |  
	| Grisznak -Usunięty-
 Gość
 
 | 
		
			|  Wysłany: 13-05-2006, 09:38 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 Wojna się skończyła...
 |  
			|  |  |  
	|   |  |  |  |  
	| GoNik  歌姫 of the universe
 
  
 Dołączyła: 04 Sie 2005
 Status: offline
 
 Grupy:
 AntyWiP
 Fanklub Lacus Clyne
 Tajna Loża Knujów
 
 | 
		
			|  Wysłany: 13-05-2006, 09:39 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem...
 |  
			| _________________
 
  |  |  
	|     |  |  |  |  
	| IT.  Ukochana żona orka
 
  
 Dołączyła: 15 Lip 2005
 Skąd: Czeremcha
 Status: offline
 
 Grupy:
 AntyWiP
 
 | 
		
			|  Wysłany: 13-05-2006, 09:52 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwycieżył Dhart Vader...
 |  
			| _________________
 Nidere Ide Ime roechul
 Et sore il Im sour
 Kael Kaad Ardo Sono
 Te Im ilne ke aono
 
 Jestem Wodą, płynącą Wodą
 Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
 
 Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo.
 |  |  
	|   |  |  |  |  
	| Grisznak -Usunięty-
 Gość
 
 | 
		
			|  Wysłany: 13-05-2006, 10:54 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwycieżył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy...
 (Darth, kochanie, tak przy okazji )
 |  
			|  |  |  
	|   |  |  |  |  
	| SG  
  
 Dołączyła: 06 Kwi 2006
 Status: offline
 
 | 
		
			|  Wysłany: 13-05-2006, 11:30 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwycieżył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno...
 |  
			|  |  |  
	|   |  |  |  |  
	| IT.  Ukochana żona orka
 
  
 Dołączyła: 15 Lip 2005
 Skąd: Czeremcha
 Status: offline
 
 Grupy:
 AntyWiP
 
 | 
		
			|  Wysłany: 13-05-2006, 12:00 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwycieżył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki.
 |  
			| _________________
 Nidere Ide Ime roechul
 Et sore il Im sour
 Kael Kaad Ardo Sono
 Te Im ilne ke aono
 
 Jestem Wodą, płynącą Wodą
 Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
 
 Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo.
 |  |  
	|   |  |  |  |  
	| Bezimienny  Najmniejszy pomiot chaosu
 
  
 Dołączył: 05 Sty 2005
 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
 Status: offline
 
 | 
		
			|  Wysłany: 13-05-2006, 14:09 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwycieżył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek
 |  
			| _________________
 We are rock stars in a freak show
 loaded with steel.
 We are riders, the fighters,
 the renegades on wheels.
 
 The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
 |  |  
	|     |  |  |  |  
	| IT.  Ukochana żona orka
 
  
 Dołączyła: 15 Lip 2005
 Skąd: Czeremcha
 Status: offline
 
 Grupy:
 AntyWiP
 
 | 
		
			|  Wysłany: 13-05-2006, 14:18 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwycieżył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
 |  
			| _________________
 Nidere Ide Ime roechul
 Et sore il Im sour
 Kael Kaad Ardo Sono
 Te Im ilne ke aono
 
 Jestem Wodą, płynącą Wodą
 Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
 
 Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo.
 |  |  
	|   |  |  |  |  
	| Grisznak -Usunięty-
 Gość
 
 | 
		
			|  Wysłany: 13-05-2006, 14:20 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwycieżył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
 Hodowcy wrócili do świnek...
 |  
			|  |  |  
	|   |  |  |  |  
	| GoNik  歌姫 of the universe
 
  
 Dołączyła: 04 Sie 2005
 Status: offline
 
 Grupy:
 AntyWiP
 Fanklub Lacus Clyne
 Tajna Loża Knujów
 
 | 
		
			|  Wysłany: 13-05-2006, 14:24 | 
 |  
			| 
 |  
			| Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęscie wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z różna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu. Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
 Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwycieżył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
 Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie...
 |  
			| _________________
 
  |  |  
	|     |  |  |  |  
	|  |  
	| Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach
 Nie możesz zmieniać swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz głosować w ankietach
 Nie możesz załączać plików
 Możesz ściągać załączniki
 
 | Dodaj temat do Ulubionych 
 
 
 |  |  | 
 |