[Nezumi]

kolejny temat do dyskusji: czy autorytet powinien uzyskiwać człowiek ze względu na wykonywany zawód czy raczej z powodu mądrości i inteligencji osoby? osobiście obstaję przy tym drugim. pewnie userzy się zbuntują i powiedzą że przecież nauczyciel, ksiądz czy policjant powinni być autorytetami. ale znam i mogę podać przykłady nauczycieli, księży i policjantów którzy zdecydowanie na to nie zasłużyli, jak ktoś chcę to mogę podać

[Avellana]

Rany chomąta, ktoś znowu z niesamowitym impetem wyważa kolejne otwarte drzwi...

[Lila]

wydaje mi sie, ze dla kogos autorytetem moze byc ktos kto mu zainponowal... nie tylko z tamtych powodow :/
Autorytetem moze byc osoba zyjaca jakims stylem, ktory nam sie podoba. Albo chcemy byc tacy jak on - chociaz do niczego w zyciu nie doszedl... ale widzial i przezyl wiecej niz niejeden taki bogaty...

[Grisznak]

Ojej, Nezumi, wymyśl jakiś bardziej oryginalny i nieco bardziej odkrywczy temat....

Ojej, Nezumi, wymyśl jakiś bardziej oryginalny i nieco bardziej odkrywczy temat....

[Ysengrinn]

Na przykład czy pierwsze było jajko czy kura. I, choć pewnie za to zostanę zaraz zlinczowany i spalony na stosie, czemu księża wciskają nam takie kłamstwa.

[Lila]

[Nezumi]

ale w tym temacie chodzi mi o wypowiedzi typu "nauczyciel/policjant/ksiądz MUSI mieć autorytet". wypowiedzi te można ostatnio usłyszeć dosyć często. ale czemu MUSI, skoro często na to nie zasługuje?

[achiever]

Nezumi, no jasne że wyżej przez Ciebie podani muszą, ale muszą sobie na ten autorytet zasłużyć. To nawet może za mocno powiedziane autorytet, bo to już jakaś grupa cech, z której staje się wybitny przykład dla innych. Natomiast bardziej nauczyciel/ksiądz/policjant muszą umieć wyrobić sobie szacunek, poważanie, zaufanie itp., bo bez tego nie będą w stanie wypełniać należycie swojego powołania, a jedynie je odwalać.

Symbolicznie te zawody można powiedzieć, że należą do tych w których człowiek powienien stanowić przykład w dziedzinach, którymi się zajmują. Czyli nauczyciel stanowić wzór edukacji i zachowania oraz radzenia sobie z różnymi sytuacjami, policjant jako sprawiedliwość i ochrona, ksiądz - człowiek uduchowiony, otwarty na potrzeby ludzi, umiejący zrezygnować ze swoich potrzeb na rzecz słabszych. W ten sposób wszystko gra i wierze, że większość ludzi zabierających się za te zawody ma intencję bycia właśnie takimi strażnikami tych charakterystyk. Że nie zawsze się udaje (bo to b. trudne zadanie do sprostania, ale nie niemożliwe) lub idą ludzie bez powołania a z jakiegoś rodzaju pseudo-musu (bo wcale nie muszą iść do tych prac, jeśli nie chcą i ich to nie interesuje) i potem nawet się nie starają by nabrać jednak jakiegoś pozytywnego zaangażowania (bo nawet jak dana rzecz nie interesuje to jednak z czasem można i w niej mając motywacje poboczne osiągnąć jakiś poziom) to wychodzi groteska i tyle.

Dlatego raz jeszcze nie muszą mieć autorytetu ot tak, za darmo i my - pracowity lud mamy się ich słuchać jak bohatera Stalina, tylko muszą sobie najpierw zasłużyć na szacunek i podobne cechy, czego ewentualnym wynikiem może być zdobycie autorytetu wśród jakiejś grupy. Jeśli to dla Ciebie nezumi nie jest jasne to nie wiem.

Nezumi, no jasne że wyżej przez Ciebie podani muszą, ale muszą sobie na ten autorytet zasłużyć. To nawet może za mocno powiedziane autorytet, bo to już jakaś grupa cech, z której staje się wybitny przykład dla innych. Natomiast bardziej nauczyciel/ksiądz/policjant muszą umieć wyrobić sobie szacunek, poważanie, zaufanie itp., bo bez tego nie będą w stanie wypełniać należycie swojego powołania, a jedynie je odwalać.

Symbolicznie te zawody można powiedzieć, że należą do tych w których człowiek powienien stanowić przykład w dziedzinach, którymi się zajmują. Czyli nauczyciel stanowić wzór edukacji i zachowania oraz radzenia sobie z różnymi sytuacjami, policjant jako sprawiedliwość i ochrona, ksiądz - człowiek uduchowiony, otwarty na potrzeby ludzi, umiejący zrezygnować ze swoich potrzeb na rzecz słabszych. W ten sposób wszystko gra i wierze, że większość ludzi zabierających się za te zawody ma intencję bycia właśnie takimi strażnikami tych charakterystyk. Że nie zawsze się udaje (bo to b. trudne zadanie do sprostania, ale nie niemożliwe) lub idą ludzie bez powołania a z jakiegoś rodzaju pseudo-musu (bo wcale nie muszą iść do tych prac, jeśli nie chcą i ich to nie interesuje) i potem nawet się nie starają by nabrać jednak jakiegoś pozytywnego zaangażowania (bo nawet jak dana rzecz nie interesuje to jednak z czasem można i w niej mając motywacje poboczne osiągnąć jakiś poziom) to wychodzi groteska i tyle.

Dlatego raz jeszcze nie muszą mieć autorytetu ot tak, za darmo i my - pracowity lud mamy się ich słuchać jak bohatera Stalina, tylko muszą sobie najpierw zasłużyć na szacunek i podobne cechy, czego ewentualnym wynikiem może być zdobycie autorytetu wśród jakiejś grupy. Jeśli to dla Ciebie nezumi nie jest jasne to nie wiem.

[Nezumi]

jest to dla mnie jasne ale ja nawiązuję głównie do wypowiedzi naszego drogiego ministra edukacji, który chce przywracać autorytet nauczyciela. ale prawda jest taka, że jeśli nauczyciel zasługuje to ma autorytet a jeśli nie zasługuje to nie ma

[Bianca]

Khem..... w jakim ty swiecie zyjesz? "autorytet" to sprawa nie miedzy jednostka a zespolem, a miedzy jednostka a jednostka. No wiec, jaki autorytet ma miec ktos kto 1) zarabia tyle co nic 2) nie moze ci ni cholery zrobic w oczach takiego "przedstawiciela mlodziezy" ktorych ty sam co i rusz podajesz za przyklad.

O ile nie przepdam za wielkim G., o tyle zgadzam sie z nim, ze nauczyciel musi miec o tyle autorytetu, zeby nie mozna mu bylo bezkarnie wchodzic na glowe - bo i tak nie jest w stanie nic zrobic (bo prawo mu na to nie pozwala). Bo jesli bedzie mogl a nie zrobi - to wtedy faktycznie bedzie mial do wyboru miec albo stracic.

Khem..... w jakim ty swiecie zyjesz? "autorytet" to sprawa nie miedzy jednostka a zespolem, a miedzy jednostka a jednostka. No wiec, jaki autorytet ma miec ktos kto 1) zarabia tyle co nic 2) nie moze ci ni cholery zrobic w oczach takiego "przedstawiciela mlodziezy" ktorych ty sam co i rusz podajesz za przyklad.

O ile nie przepdam za wielkim G., o tyle zgadzam sie z nim, ze nauczyciel musi miec o tyle autorytetu, zeby nie mozna mu bylo bezkarnie wchodzic na glowe - bo i tak nie jest w stanie nic zrobic (bo prawo mu na to nie pozwala). Bo jesli bedzie mogl a nie zrobi - to wtedy faktycznie bedzie mial do wyboru miec albo stracic.

[Zegarmistrz]

[Ysengrinn]

Hem... Zgodzę się z Zegiem, ale tylko trochę. Oczywiście dla kogoś kto sam, z wielką chęcią się uczy taki nauczyciel jest kulą u nogi i doprowadza do rozpaczy, bo nie dość, że wciska kit, to jeszcze nie pozwala dyskutować. No ale tak szczerze, ilu takich uczniów jest w szkołach? 10% ogółu? A co z resztą, u których jedyne źródła informacji to tiwi, Brawo Gerl i teksty hiphopwców (tych polskich, bo bariera językowa)? Oni sami się NIE nauczą, nawet na poziomie wiedzy twojego półanalfabety. Jeśli zaś nauczyciel nie będzie miał u nich autorytetu, to mogiła, bo całkowicie oleją naukę i szkoły zmienią się w ogrody zoologiczne, służące do utrzymywania porządku na ulicach...

[Zegarmistrz]

[Ysengrinn]

Pijękne. Psychodela na poziomie mojej łacinniczki (która, abstrahując od poziomu wyuczenia, miała słaby kontakt z rzeczywistością).

[Lila]