Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Mangi (ew. komiksy) aktualnie czytane |
Wersja do druku |
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 02-11-2008, 13:07
|
|
|
Wziełam się wreszcie za "Boyfriend" Fuyumi. Już długo czekał na dysku, ale jakoś nie mogłam się za niego zabrać. Po drugim chapterze już mnie wciągneło i żałowałam, że mam jedynie pierwszy tom. Wygląd postaci trochę mnie razi, widać, że kreska jeszcze niedopracowana, jednak da się przyzwyczaić. Główny bohater dość fascynujący i oryginalny, ciekawa jestem jak dalej rozwinie się jego osobowość. Jego wybranka bywa irytująca (niewinna, dobra i spokojna), jednak zdarzają się chwile, gdy mnie zaskoczy charakterkiem. Czekam na następne rozdziały. |
_________________
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 02-11-2008, 16:59
|
|
|
Berserk tomy 1-14
Świetna manga. Co prawda na początku postać niewrażliwego na cierpienie innych ludzi i zangsowanego Guttsa może irytować, ale z czasem się okazuje, że ma ku temu powody i nie zawsze taki był. Niesamowity klimat dark-fantasy, brutalność, niejednoznaczne postacie i niesamowita kreska-co prawda na początku może razić, ale proszę spojrzeć na projekty potworów, ubrań, zbroi i oręża. Jedyne co mi się nie podobało to sceny hentai. Co prawda nie są częste, ale np. sceny gwałcenia dziewczyn przez potwory były ohydne (i podniecające, ale przez to ohydne jeszcze bardziej).
Dragon Ball tom 1
Nie wiem jak z anime ale manga jest chyba zboczona. Wszystkie ważne postacie mają jakieś skrzywienia. Prosiak- zboczeniec i fetyszysta, Kame Sennin- jak wcześniej, Bulma głupieje widząc pierwszego lepszego przystojniaka, Yamcha- wstydzi się dziewczyn (nie mylić z kompleksem lolity), a ignorancja Goku jest rozbrajająca ("Nie ma kulek i patyczka" XD). Nie zmienia to jednak tego, że czyta się to przyjemnie, a humor choć nieraz lata baaardzo nisko jest rozbrajający. |
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-11-2008, 20:54
|
|
|
Death Note #1
Notatnik śmierci w wersji papierowej jest co najmniej równie ciekawy jak anime. Kreska jest świetna - połączenie realistycznego rysunku z mangowa kjutnością. No i to wspaniale projekty świata shinigami i ich samych. Ryuk zdecydowanie zasługuje na miano najsympatyczniejszego bohatera. Light to burak jakich mało, ale widać że przewyższa poziomem innych ludzi. W każdym razie nie jest sztampową postacią. L dorównuje Kirze intelektem, jednak na razie trudno powiedzieć o nim coś konkretnego. Fabuła biegnie na złamanie karku. Mamy kilka ciekawych zwrotów akcji i ciekawych obserwacji. Tomiki są wydane pięknie i jedyne co mi przeszkadza to zewnętrzna okładka. Uzbieram do tomiku #7 (wiadomo z jakiego powodu), a resztę kupie dopiero gdy będę taaaki duży i bogaty.
Angel Sanctuary #1
Cena 30 zł lekko przeraża, ale tomiki liczą po około 400 stron, czyli dwa razy tyle co normalnie, wiec warto. Bardzo dobra kreska, szczególnie jak na shojo. Ciekawe realia świata - anioły nie wahające się poświecić ludzkiego życia dla własnych celów. Demony, pomimo kulinarnego skrzywienia w kierunku ludzkiego mięsa potrafią być całkiem sympatyczne (gwara poznańska), a przynajmniej nie udają lepszych niż są. Bóg będący niezwykle potężnym bytem, którego moc jednak jest ograniczona - a tak właściwie to mam wrażenie, że to on jest najwiekszym draniem. Dużo brutalności, kontrowersyjny watek główny: miłość miedzy bratem i siostra, yuri i yaoi które dostrzega głównie fanki tego typu rzeczy, oraz problemy z ustaleniem płci niektórych postaci. Fabula jest naprawdę rozbudowana, mroczna i ciekawa. Dobrze skonstruowane postacie mające swoje własne motywy, oraz kilka cytatów nadających się do wydrukowania i powieszenia na ścianie.
"Tak. Oczywiście oni wszyscy mieli rację, a to ty się myliłeś... Czy ktokolwiek z tych co cię teraz obwiniają był w podobnej sytuacji co ty? Latwo jest krytykować i rzucać obelgi, stojąc sobie bezpiecznie z boku"
" W tej chwili czujesz się samotny bo otaczające cię gwiazdy cierpią i błądzą razem z tobą. Gdy staniesz się silniejszy i zaczniesz dostrzegać to co ciebie otacza... Wtedy zrozumiesz, że nie jesteś sam. Zyj tak jak dyktuje ci serce...! Odrzuć bolesne przeznaczenie! A na samym końcu zaśmiejesz mu sie prosto w twarz!" |
|
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 04-11-2008, 17:36
|
|
|
Po obejrzeniu całego Monstera zdecydowałam, że kreska i sposób prowadzenia fabuły bardzo mi się podobają, kiedy więc w ręcę wpadła mi manga Pluto, również autorstwa Naokiego Urasawy, nie wahałam się prawie wcale. Przed chwilą skończyłam pochłanianie siódmego, ostatniego jak narazie, tomu i już się nie mogę doczekać następnego. Kreska, bohaterowie, wszystko. Ta manga jest świetna.
Aby sprawdzić czy wszystko autorstwa tego pana jest równie dobre szykuję się do przeczytania 20th Century Boys. |
|
|
|
|
|
Teknometalman
Dołączył: 08 Gru 2006 Status: offline
|
Wysłany: 05-11-2008, 09:16
|
|
|
Heat - manga jest rewelacyjna, przeczytałem na razie dwa tomy, ale to będzie chyba mój ulubiony tytuł. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 05-11-2008, 13:59
|
|
|
Ja sobie ostatnie 2 dni czytałem elfen lied i nareszcie wiem skąd jest tytuł :].
Ogólnie widziałem anime i je lobię więc wyszperałem mange. Słyszałem że zakończenia się różnią i że Lucy ginie na końcu ale tego co przeczytałem się szczerze ie spodziewałem. Nie mogę powiedzieć czy dla mnie anime czy manga była lepsza. Na pewno postawienie dicloniusów całkowicie po ciemnej stronie w mandze a w anime jedynie jako "kompleks odrzucenia" zmienia sprawę.
W każdym razie elfen lied jeszcze raz uważam za dobry tytuł. |
|
|
|
|
|
Szyszka
Nyeco Większe Zuo
Dołączyła: 14 Paź 2007 Status: offline
|
Wysłany: 05-11-2008, 22:56
|
|
|
Amarth napisał/a: |
Aby sprawdzić czy wszystko autorstwa tego pana jest równie dobre szykuję się do przeczytania 20th Century Boys. |
wiesz, to jest dobre. naprawdę. tak dobre, ze można było by pięć mang z tego zrobić.
I szkoda, ze autor tego nie zrobił, bo kiedy przebijasz się przez n-ty tom patrząc, jak autor z mozołem kończy kolejny wątek kolejnej postaci i kolejny i kolejny i kolejny... to człowieka moze zemdlić.
Szczególnie, ze 20th Century, choc jest zakończone, nie stanowi tak naprawdę końca historii, trzeba jeszcze doczytać 21th Century. |
_________________ Knurza Dama Honoru i Dewiacji |
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-11-2008, 23:23
|
|
|
HanaKimi całość. Waaa, wczoraj i dzisiaj spędziłam ile mogłam i skończyłam czytając wszystko bez przerwy. Więc ogólnie manga świetna, od razu mi się spodobała, ładna kreska choć czasami ma tendencje do zniekształceń dziwnych. Jednak po pewnym czasie zaczeła mnie irytować to,
- Spoiler: pokaż / ukryj
- że Sano nic nie mówił o tym, że wie o sekrecie Mizuki. Na początku to jeszcze rozumiem, ale później, gdy już tyle kłopotów się pojawiało, o wiele łatwiej było powiedzieć i razem współpracować, by reszta nie odkryła prawdy. I jeszcze ta niedomyślność Ashiyi. Ja rozumiem, że panuje taki standart, że wszystkie dziewczyny przebierające się za chłopaków, muszą być nieuważne i zapominalskie. Ale wszystko ma swoje granice, jak ona mogła pomyśleć, że Sano się nie zorienotał, że to dziewczyna, skoro spali w jednym łóżku z kilka razy czy widzieli się nago (nawet jeśli niedokładnie, to i tak). No i to, że Sano ją przytulał i w ogóle, to ona myśli, że to są zdrowe relacje między dwoma kumplami? No litości. No i wszystkie chwyty w shoujo zostały zastosowane, nie męczyło mnie to raczej bawiło potem. Przyjaciel z dzieciństwa, upadki w dziwnych pozach, przytulanie/całowanie, gdy jedno jest zaspane/śpiące/pijane i wiele wiele innych.
Ogólnie manga bardzo dobra, choć po zakończeniu czuję pewien niedosyt. Na początku miałam trochę inną wizję tej mangi i rozwijania się uczuć pomiędzy Sano, a Ashiyą, ale nie wyszło źle w sumie. |
_________________
|
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 06-11-2008, 15:17
|
|
|
Szyszka napisał/a: | wiesz, to jest dobre. naprawdę. tak dobre, ze można było by pięć mang z tego zrobić.
I szkoda, ze autor tego nie zrobił, bo kiedy przebijasz się przez n-ty tom patrząc, jak autor z mozołem kończy kolejny wątek kolejnej postaci i kolejny i kolejny i kolejny... to człowieka moze zemdlić.
Szczególnie, ze 20th Century, choc jest zakończone, nie stanowi tak naprawdę końca historii, trzeba jeszcze doczytać 21th Century. |
Dzięki za info. Ilość tomów rzeczywiście jest raczej odstraszająca, więc nie wiem kiedy konkretnie się za to wezmę. Jeśli jest jak piszesz to mogę jedynie mieć nadzieję, że jak już zacznę to jakoś wytrwam do końca. |
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 17-11-2008, 21:06
|
|
|
Alive - rzecz całkiem ciekawa, mocno wciągająca choć niezbyt ambitna. Tajne rządowe organizacje i wskakujący ni stąd ni zowąd w pewnym momencie element fantastyczny sprawiają, że robi się to troszkę głupie, ale nie zmienia faktu, że manga jest naprawdę dobra. Zawiązanie fabuły - dwoje skazanych na śmierć więźniów w zamian za ułaskawienie bierze udział w eksperymencie. Zostają zamknięci w niewielkim, monitorowanym pomieszczeniu, dostają regularnie jedzenie i alkohol. Do tego główny bohater oczywiście jest "prawie niewinny" (ma usprawiedliwienie swoich czynów, którego nie będę spoilerował), a jego towarzysz to kompletny psychopata i brutalny osiłek - więc wydaje się że fabuła będzie okrutnie przewidywalna. Na szczęście, autor przygotował jeszcze parę sporych zwrotów akcji, manga zaskakuje i trzyma w napięciu bez przerwy. Niesamowite pierwsze sceny - w więzieniu, kiedy bohater jest jeszcze przekonany, że tego dnia umrze. Jego strach jest prawie namacalny - nawet mimo tego, że sposób w jaki to przedstawiono specjalnie wymyślny nie jest (facet po prostu poci się tak, że wygląda jakby wyszedł spod prysznica). To bardzo pomaga w identyfikowaniu się z bohaterem - bo właściwie, poza historią zabójstwa, za które siedzi i właśnie tego kurczowego trzymania się życia, które widzimy w pierwszej scenie, niczego się o nim nie dowiadujemy. Głębi, jak wspomniałem, w tym nie ma, ale mimo to - w swojej klasie rzecz warta polecenia. |
_________________
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 18-11-2008, 22:53
|
|
|
8 tom Slayers i 9 tom Hellsinga... Jedną przynajmniej serię mam już całą :) . Czy tylko mnie nowa postać Alucarda przypomina Enmę Ai? W każdym razie wygląda jak dziewczynka.
- Spoiler: pokaż / ukryj
-
Slayers - ujawnił się cel życiowy demonów - jest nim idealny porządek pustki.
Hellsing - prawdopodobnie do obudzenia Alucarda przez Integrę i następujących w skutek tego dalszych wydarzeń doprowadził Walter...
Koniec końców Anderson ginie. Już nie będzie rzucania maczetami...
|
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 24-11-2008, 15:16
|
|
|
Star Wars: Boba Fett, narzędzie zniszczenia - dostajemy trzy historyjki, z czego główną jest tytułowa. Zgrabna i nieco odmienna od typowych opowieści z tego uniwersum, stroniących zazwyczaj od przemocy bezpośredniej (czyt. można nawet uciąć łeb, ale nie może być krwi). Szkoda tylko, że ciut popsuto ją dość tanim chwytem, skoro bowiem Fett ma tylu fanów, to trzeba było pokazać go pozytywnie, a jak to zrobić? Przeciwstawić mu jeszcze gorszych drani, w roli których obsadzono imperialne odpowiedniki Rudolfa Hoessa i Mengele (postaci same w sobie nieźle wymyślone). Niemniej, niezła rzecz, a rysunek jest kapitalny. Druga opowiastka, z Wedgem Antilessem w roli głównej, o jego motywach dołączenia do rebelii, razi niestety sztampą, w fabule jak i w kresce. Trzecia, "Sith pośród cieni", jest chyba najkrótsza, ale i najciekawsza. Do tego oryginalnie narysowana. Summa summarum, ocena raczej pozytywna. Jako ciekawostkę dodać można, że "Narzędzie Zniszczenia " przetłumaczył Jarosław Grzędowicz. |
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-12-2008, 18:57
|
|
|
Berserk tomy 1-32
No proszę. A jednak są dobre mangi fantasy. A dokładnie dark fantasy. Poza chorymi scenami hentajopodobnymi (trolle gwałcące wieśniaczki, buee), manga chyba nie ma wad. Swietny główny bohater, który doświadczył takich traum, że zaangstowane nastolatki się chowają, a pomimo to potrafiący być kimś ciekawym. Sceny w ktorych jest/udaje największego drania na świecie są bezcenne. Jego szal zabijania tez. Genialny rysunek i projekty postaci: prym wiodą wypaczone projekty potworów i Griffith w ostatnich tomach.
Poza tym ciekawie się rozwinęła fabula. Po wstępie była rozciągnięta na wiele tomów retrospekcja, potem samotne wędrówki z Puckiem, a obecnie mamy wędrówki razem z kompletną drużyną. Co prawda poza Gutsem tylko dwie postaci odgrywają istotna role w walce, ale co poradzić gdy jego drużynę tworzą dwójka dzieciaków, elfów, dziewczyn i tylko jeden wojownik. I tak dobrze, że tylko jednej postaci trzeba pilnować cały czas, by nie stała sie jej krzywda (ma to swoje uzasadnienie), a reszta sobie jakoś radzi na tyle by przeżyć i nawet trochę pomoc. Najlepsze jest to, że fabula to nie wypełniacz miedzy kolejnymi walkami. Wciąż zmierza w określonym kierunku. Poza tym wciąż dużo niewyjaśnionych wątków, np prawdziwa tożsamość dziwnie podobnego do pewnej pary postaci dziecka, które znika w tajemniczy sposób. Potencjału fabuły wystarczy na kolejne 20 lat ciągnięcia historii. Tylko czekać na kolejny tomik. A jak ktoś to wyda w Polsce to kupie bez marudzenia. |
Ostatnio zmieniony przez korsarz dnia 07-12-2008, 19:55, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-12-2008, 19:06
|
|
|
Empowered - tomik 1. Chora i zwariowana parodia serii o superbohaterach (głównie dostaje się Teen Titans, ale nie tylko). Bohaterką jest niezbyt rozgarnięta blondynka Elissa Megan Powers, która, mając kostium dający jej super moc (siła, niewrażliwość, strzelanie), postanawia zostać superbohaterką. Wymyśla więc sobie ksywkę - Empowered, będącą złożeniem jej inicjałów. Dołącza to drużyny o nazwie Superhomeys i wspólnie z nimi walczy ze złem. Z racji swoich wątpliwych talentów staje się obiektem kpin (w których celuje Sistah Spooky, skóra zdjęta z Raven) i najczęściej kończy jako tak, którą trzeba uwalniać. Autor obśmiewa wszystko, łącznie z komiksowym fanserwisem (choć kostium Empowered daje jej super odporność, sam niszczy się nadzwyczaj łatwo). Polecam wszytskim, którzy czytali bądź czytają komiksy o superherosach. |
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-12-2008, 19:52
|
|
|
Shin Angyo Onshi chaptery 1-5
Kolejne dobre fantasy. Jeżeli ustępuje Berserkowi to tylko trochę.
O fabule. Dawno, dawno temu istniał sobie kraj fantasy zwany Jushin, strzeżony przez specjalnych agentów, zwanych Angyo Onshi. Podróżowali oni przez kraj spełniając role jednocześnie sędziów i katów, oraz dysponowali specjalnymi medalionami, z ktorych najpotężniejsze pozwalały przywołać widmowych wojowników. Jednak Jushin upadł, a Angyo Onshi przestali istnieć. Podobno jednak nie wszyscy zginęli i jeden z nich wciąż podróżuje po ruinach kraju niosąc sprawiedliwość.
Mamy dobra fabule, a raczej na moim etapie czytania duży potencjał, dwójkę naprawdę ciekawych i niejednoznacznych (a raczej wewnętrznie sprzecznych) bohaterów. Pierwszy chapterek jest bardzo zakręcony (dwa istotne zwroty akcji), wiec lepiej jeśli nie będę spojlerowal. Trochę razi jedynie przesadzony fanserwis w wykonaniu pewnej bohaterki, która chodzi non stop w stroju samo-maso pod płaszczykiem. Ale projekt postaci ma świetny. No i ta piękna kreska.
Chun Hyang1.jpg
|
|
Plik ściągnięto 55 raz(y) 99,16 KB |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|