Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
M&A a rodzice |
Wersja do druku |
cintra
Dołączyła: 04 Cze 2007 Status: offline
|
Wysłany: 17-09-2007, 20:01
|
|
|
Teraz jestem świeżo po dwóch sezonach "Honey and Clover" i jestem absolutnie zachwycona. Myślę, że mojej mamie mogłoby się to spodobać.... Zresztą jak zobaczyła mnie zapłakaną przy kompie i wytłumaczyłam jej, że zobaczyłam właśnie świetną serię obyczajową no i się wzruszyłam, to widziałam przebłysk zainteresowania w jej oczach.... ;P Heh, może nadejdzie ten piękny dzień, że tak jak mówi Eire, usiądę sobie z Nimi przed telewizorem i z przyjemnością obejrzę film.... :) |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 17-09-2007, 21:23
|
|
|
Moze troche zlaze z tematu, ale ostatnio, gdy powiedzialam ksiedzu, ze interesuje sie M&A, to rowniez zobaczylam blysk zainteresowania w oku. Musze z nim o tym blizej porozmawiac;D
Oceny przynosze dobre, ale, ze jako teraz poszlam do liceum to mama spodziewa sie, ze zaczne sie znacznie wiecej uczyc. A ja jakos nie widze zmian w dotychczasowym trybie zycia;D. |
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-09-2007, 16:04
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Cytat: | ( zablokowałam jedynie Oniisama E i Utenę- IMHO lepiej obejrzeć je bliżej 20 niż 10)-jestem wiec dobrej myśli
|
Raczej tak, jeszcze sie zachwyci i bah!, kolejna fanatyczka homo mang is born. Po takie tytuły lepiej sięgać w określonym wieku.
|
Nie zachwyci się. Oniisama E nawet jej nie zainteresowało- Mała określiła go słowami:ciemne i nudne. Utena jako bardziej kolorowa mogłaby zwrócić uwagę...
Co do wątków homo, właśnie tego się boję, że widząc w tych anime jedno nie zwróci uwagi na nic innego i jeszcze, Broń Boże, o swojej interpretacji opowie Mamie. Gwóźdź do trumny. Nie, na razie lepiej niech ogląda Naruto, Oban Star Racers, Crest of the Stars i Magic Knight Rayearth. Na wszystko przyjdzie czas
Keii napisał/a: | Mam pytanie do osób uczących się, których rodzice czepiają się, że oglądają anime - jakie macie oceny w szkole? Bo jeśli niezbyt dobre, to szczerze mówiąc nie dziwię się Waszym rodzicom, sam pewnie zareagowałbym podobnie, obojętnie, czy byłoby to oglądanie anime, czy zbieranie znaczków.
|
Nie, oceny na pewno nie...wręcz odciągają mnie od nauki.
Niechęć Rodziców do M&A wydaje mi sie tym bardziej dziwne, że moją równoległa pasję- fantastykę, zwłaszcza w wydaniu Tolkiena i Gwiezdnych Wojen- zdają sie aprobować. Kupują mi książki i filmy, nie krzywią sie na zakupy pożerające znaczna część kieszonkowego.
Doszłam do wniosku, że brak akceptacji M&A u starszego pokolenia bierze się nie z tego, ze uważają je za zło, ale z tego, że ich potomstwo źle może odebrać intencje autorów. Europejska fantastyka jest czymś wyrosłym z naszej literatury i historii, można w niej znaleźć znajome wątki. M&A jest z natury obce przedstawione w nim schematy odbiegają od naszych przyzwyczajeń, odwołują się do rzeczy o których mamy pojęcie mgliste albo zgoła żadne. (Lady Oscar- Czemu ona rozpamiętuje obrazy nędzy i rozpaczy a nie weźmie królowej na stronę i wyjaśni co jej na wątrobie leży? Być może zapobiegłaby tragedii. Ja wiem, że realia historyczne ale widzowi takie zachowanie wydaje sie nielogiczne.) |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Dembol
Dołączył: 11 Sty 2006 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 18-09-2007, 22:57
|
|
|
Mnie zawsze zastanawia dlaczego niektórzy na siłę chcą edukować rodziców, rodzeństwo czy znajomych jakie to mango jest świetne.
PO CO?
Gdy mnie rodzice kiedyś dawno temu się zaczęli pytać co ja widzę w tych obrazkach i czy to trochę nie dziecinne odpowiedziałem, że są komiksy dla różnych grup wiekowych i jak chcą mogą sobie poczytać (tu pokazałem kilka tytułów na półce). Tata miał to gdzieś, mama nie chciała bo woli książki, a historie obrazkowe jej nie leżą. I tyle. Poszli sobie.
Czasami się jeszcze patrzą na mnie dziwnie jak wpadnę w szał kupowania i w przeciągu 2 tygodni przychodzi do mnie np. 6 paczek, ale sam zarabiam, więc to zbija wszelkie argumenty.
Tymczasem niektórzy jakby na siłę chcą nawracać całe swoje otoczenie. Jak ktoś mi mówi, że mam dziecinne/głupie hobby to pozwalam mu dalej w to wierzyć zamiast się oburzać i zaczynać tłumaczyć, że wspaniałe, głębokie i w ogóle. Dodać do tego nadmierne ekscytowanie się swoim hobby i nic tylko dać takiemu osobnikowi w mordę. Przynajmniej ja miałem taką ochotę jak mi jeden czy drugi kumpel - metal - próbowali pokazać jego wspaniałość i wyższość nad resztą muzyki. Wychodzę z założenia, że jak ktoś się będzie chciał dowiedzieć to sam zapyta.
90% problemów z kategorii manga, a rodzice powoduje dzieciak:
a) złe tytuły na pokazówkę,
b) strzelanie focha + nastoletni bunt,
c) ogólny debilizm.
Przecież żyje się z tymi ludźmi przez te kilkanaście lat. Zazwyczaj wiadomo czego sie po nich spodziewać i co jest dla nich do przyjęcia. |
_________________ Evil Manga |
|
|
|
|
cintra
Dołączyła: 04 Cze 2007 Status: offline
|
Wysłany: 18-09-2007, 23:15
|
|
|
Dembol napisał/a: | ymczasem niektórzy jakby na siłę chcą nawracać całe swoje otoczenie. Jak ktoś mi mówi, że mam dziecinne/głupie hobby to pozwalam mu dalej w to wierzyć zamiast się oburzać i zaczynać tłumaczyć, że wspaniałe, głębokie i w ogóle. |
W sumie to racja - jak usiłujesz to wytłumaczyć, to i tak Ci nie uwierzą. ^^'
Ja się nie narzucam ze swoim hobby (a przynajmniej mam nadzieję, że to tak nie wygląda ;)) - jak coś, to proponuję jakiś tytuł, albo mówię, że oglądałam fajny film. Jak ofiara chwyci - to pożyczam, jak nie - trudno.
Nie chcę ludzi niechętnych anime dodatkowo zniechęcać swoją nachalnością - to samo tyczy się Rodziców. Co nie zmienia faktu, że raz na jakiś czas sprawdzam czy nie chcieliby zobaczyć to, co tak krytykują |
|
|
|
|
|
Sakura_chan
Pure Angel
Dołączyła: 28 Lut 2007 Skąd: 3-wieś Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 18-09-2007, 23:36
|
|
|
Dobre podejście. Też się nie narzucam. Jak ktoś zapyta to wtedy oświecę. Bo nawracanie na siłę może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Chociaż w przypadku rodziców to chyba raczej nie chodzi o nawrócenie ale o obalenie stereotypu że anime to tylko bajki dla dzieci albo "pornobajki" |
_________________ To add colour to your boring today
To put magic into your melancholic tomorrow
I have come to change those nonchalant times you spent
Into precious memories
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-09-2007, 11:39
|
|
|
Nie do końca. Rodzicom zawdzięczam wiele odkryć kulturalnych, a zatem za stosowne uważam dzielenie się tym, co mnie interesuje. |
|
|
|
|
|
Ari
Livin' la Vida Loca
Dołączył: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 19-09-2007, 12:37
|
|
|
moja mama mnie wczorja poprosiła o Ergo Proxy na spróbę o___O przeczytała w jakiejś gazecie recenzję dvd i ją to bardzo zaciekawiło O__O nagle jakiś zryw się dokonał (pewnie przez te ciągle przychodzące paczki xD uznała że coś musi w tym wkońcu być).
akurat dzień czy dwa wczesniej tu pytałem czy warto to puścić, niezły zbieg okoliczności. Dałem jednak, za poradą, pierwsze dvd ze Stand alone Complex, bo bardziej detektywistyczne, więcej akcji i przynajmniej trzon fabuły jasniejszy.
Dziś się dowiem jak się podobalo, jezeli haczyk nie chwycił, to mam w zanadrzu lekkie, komediowe ale bardzo stylowe i dynamiczne Samuraii Champloo przecież. SC jest chyba dla kazdego.
A jezeli i to nie da rady, to cóż odpuszczam, przynajmniej do czasu zakupu Mononoke hime. |
_________________ http://peacegrenade.wordpress.com/ |
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 19-09-2007, 20:06
|
|
|
Zgadzam się z Dembolem - jeśli dla kogoś mamy nieciekawe hobby, to istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że zdania nie zmieni. Za to jeśli będziemy narzucać siebie i nasze zainteresowania, osobnik ten zamiast traktować nas jak normalnych ludzi z hobby jak każdym innym uzna, że jesteśmy dziwni, a hobby też normalne nie jest, skoro robi z nas wariatów. Sama bym tak stwierdziła, biorąc pod uwagę, że normalni ludzie się z zainteresowaniami po prostu NIE obnoszą. Zainteresowania są, dla tych, którzy zapytają są też dokładniejsze informacje. Dla tych, którzy nie pytają albo informacji nie ma, albo - jeśli widzimy negatywną reakcję - jest ogólne "wbrew pozorom to nie jest głupie, wielu ludzi znajduje w tym coś dla siebie".
Na tej samej zasadzie - nie usiłują przekonywać rodziców na siłę. To chyba jest domena mangowców, biednych i uciśnionych, którzy w ramach obrony przed atakiem (który pewnie i tak nie nastąpi, ale niektórym się wydaje) sami zaczynają wymachiwać bronią. Tak, to pasuje poniekąd do innego tematu, ale nie do tego zmierzam. Po prostu wydaje mi się, że sama zwątpiłabym, gdyby moje dziecko zaczęło coś we mnie uparcie wmuszać. Tym bardziej, jeśli z tego powodu zaczęłoby robić z siebie ofiarę ("bo wy mnie nie rozumiecie"), albo wywyższać się ponad innych ("bo ja mam tak piękne hobby, że WSZYSTKIM by się spodobało, jakby dali mu szansę"). Martwiłabym się też, gdyby dziecko calutki swój czas poświęcało na tę jedną rzecz, zaniedbując inne potencjalne zainteresowania itp. Może wystarczy uświadomić rodzicom, że chociaż ciągle widzą was zajmujących się m&a, nie przesłania to wam reszty świata? Przepraszam, ale takie wrażenie można odnieść po przeczytaniu kilku wypowiedzi z serii "m&a jest dla mnie całym życiem a rodzice nie rozumieją i mnie nie kochają i w ogóle". A że rodzice z natury przejmują się swoimi dziećmi, to chyba nic dziwnego, że takie sygnały traktują poważniej?
Myślę też, że w miarę podobna reakcja byłaby, gdybyście zamiast anime oglądali jakiekolwiek inne filmy. Rodzice jednak tak mają, że zadają pytania z serii "a zrobiłaś lekcje?". I że odpowiedź "jeszcze nie" wiąże się zwykle z krytyką tego, co robi się zamiast lekcji...
Dodatkowo - wyjątkowo uderzyło mnie pytanie "co mam puścić rodzicom?". Czy wy naprawdę po tych (conajmniej) kilkunastu latach życia pod jednym dachem nie wiecie, co wasi rodziciele lubią oglądać? O__o Nie jesteście w stanie powiedzieć, czy wolą nieskomplikowane filmy akcji, czy może coś skłaniającego do przemyśleń? Czy może lubują się w elementach fantastycznych, albo kochają obyczajówki? To jest akurat zasadnicza sprawa. Raczej nie przekonacie ich czymś, czego nie strawią, choćby inni uważali za ambitne. Ja np. nie wyobrażam sobie puszczenia mamie jakiegoś obyczajowego gniota (czyli w naszym przypadku jakiejkolwiek obyczajówki, odziedziczona alergia bądź reakcja obronna na filmy oglądane namiętnie przez babkę), bo wiem, że doprowadza ją to do szewskiej pasji nawet większej niż moja.
Oczywiście moje słowa kieruję do tych, których rodzice za główne zło m&a nie uważają faktu, że jest narysowane i często zawiera podteksty erotyczne i nie tylko. Bo jeśli tacy się jeszcze gdzieś uchowali, to, cóż... gratuluję umiejętności dogadywania się z rodzicami i zdobywania sobie ich szacunku. Jeśli mówię mamie, że to jest rodzaj filmów jak każdy inny (wymieniając jako inny np. produkcje hollywoodzkie) i ma tyle odmian, że nie każda jest głupia, a ona nie wierzy i wciąż uważa to za chińskie pornobajki... dochodzę do wniosku, że albo ja na wiele sposobów nie udowodniłam jej, że jestem osobą inteligentną i wiem, co mówię, albo ona jest ciężkim przypadkiem. Czemu mam wrażenie, że często problem wynika z pierwszej opcji?
Podsumowując wywód - get a life, or show your parents that you have it. Jeśli sprawiacie wrażenie interesujących się tylko m&a, godzinami przesiadujecie przed nowymi odcinkami, a wasze kontakty towarzyskie zdają się ograniczać do współwyznawców/ofiar katowanych "obejrzyj Mononoke Hime!", to ja się nie dziwię. Kiedy do tego dochodzi indoktrynowanie na siłę (i często na oślep, bo jednak o pasji nie zawsze da się mówić logicznie i beznamiętnie), to można zacząć się martwić...
I jeszcze na koniec, bo nie pamiętam, czy wcześniej się w tym temacie wypowiadałam, a zbyt leniwa jestem by sprawdzić - ja nie mam mangowych problemów z mamą. Mama szanuje, ma jako-takie pojęcie o tym, że to bywa ambitne, ale bywa też zwyczajnie ciekawe, no i ma ładne rysunki, bez porównania z innymi kreskówkami. W momencie, kiedy przy niej ktoś wypowie się na ten temat niepochlebnie, najczęściej zgasi zanim ja w ogóle zdążę się odezwać. Wie też, że to po części dzięki anime władam angielszczyzną na poziomie rzadko spotykanym u ludzi w moim wieku. A przy tym nigdy nie widziała więcej, niż kilkusekundowe urywki (np. kiedy wchodzi do mnie do pokoju) lub odcinki w telewizji, które w sytuacjach awaryjnych (typu zepsuty telewizor w moim pokoju czy pobyt poza domem) oglądałam przy niej, a ona zajęta była czym innym. Nie oglądamy anime razem, bo nie ma okazji. Poza tym części by nie zrozumiała (odniesienia kulturowe), denerwowałby ją język itp. No i nie wyraziła jakiejś szczególnej chęci, a mnie nie uśmiecha się rodzinny seans z kimś, kto nie jest zadowolony z tego, na co patrzy. Na rodzinne seanse zostawiamy sobie Shreka, horrory, albo głupawe strzelanki. To, co na co obydwie lubimy popatrzeć od czasu do czasu. I tyle. |
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 20-09-2007, 15:11
|
|
|
Ja nikogo na anime nie nawracam. Po prostu problemy miałam gdyż Moi Rodzice do M&A uprzedzeni bardzo byli. Chodziło mi już nie o to by moje hobby zaakceptowali ale przynajmniej tolerowali. Teraz jest w zasadzie dobrze, choć nadal nie pokazałabym Im takiej Uteny czy Death Note.
Co do otoczenia- ono samo chciało sie nawrócić. Może dlatego, ze posiadam także inne hobby nie mam kompleksu uciskanego mangowca. Po prostu czasem w rozmowie wspomniałam o moim hobby i zazwyczaj spotykałam sie z przyjaznym zainteresowaniem. Parę osób poprosiło o polecenie czegoś, inne, choć same M&A się nie interesują nigdy mnie za to nie wyśmiewały. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Morf_GM
Dołączył: 14 Wrz 2007 Status: offline
|
Wysłany: 20-09-2007, 15:33
|
|
|
Chcę podpowiedzieć jedno - sprawdzone w praktyce - rozwiązanie mogące nakłonić rodziców do spojrzenia przychylnym okiem na M&A. Mam na myśli drogę pośrednią: przekonanie jednego z dorosłych i dobrych przyjacioł rodziców, wujka, ciotki etc. Kiedy w otoczeniu rodziców znajdzie się co najmniej jedna, bliska im dorosła osoba, z której zdaniem rodzice liczą się - wygrana jest niemal pewna. Dorosły innemu dorosłemu wytłumaczy odpowiednie racje lepiej niż nastolatek. Bo jest z tego samego pokolenia i mówi tym samym (niezrozumiałym dla młodych) językiem. I często zna waszych rodziców dłuzej niż wy sami, stąd doskonale wie jak ich urobić na swoje kopyto. Rodzicom rezygnującym ze swego dotychczasowego "betonowego' stanowiska łatwiej będzie zachować twarz wobec dorosłego, niż "szczyli, co to im jeszcze mleko pod nosem nie obeschło".
Właśnie w ten sposób, za pośrednictwem dorosłego rzecznika M&A.
Proponuję rozejrzeć się i zacząć od tych, którzy czytają lub oglądaja fantastykę. Więcej powiem: niejeden pewnie po katach i w tajemnicy przed żoną ogląda w komputerze różne hentaje (do czego się oczywiście nie przyzna - i lepiej go o to nie nie pytać, koncentrujac się na innych gatunkach M&A), tak więc nie jest zielony w kwestii anime. Zresztą kto wie? Może nawet traficie na konesera tematu i mędziecie mogli wymieniac się z nim filmami i komiksami? ;) |
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 20-09-2007, 16:21
|
|
|
Morf_GM napisał/a: | Mam na myśli drogę pośrednią: przekonanie jednego z dorosłych i dobrych przyjacioł rodziców, wujka, ciotki etc. Kiedy w otoczeniu rodziców znajdzie się co najmniej jedna, bliska im dorosła osoba, z której zdaniem rodzice liczą się - wygrana jest niemal pewna. |
Pewne są tylko pretensje, że mieszasz otoczenie do rodzinnych spraw. Plus wyjście na tchórza, który zamiast dyskutować chowa się pod cudzą spódnicę. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Morf_GM
Dołączył: 14 Wrz 2007 Status: offline
|
Wysłany: 20-09-2007, 17:42
|
|
|
Eire napisał/a: | Pewne są tylko pretensje, że mieszasz otoczenie do rodzinnych spraw. Plus wyjście na tchórza, który zamiast dyskutować chowa się pod cudzą spódnicę. |
Ejże: dlatego właśnie zasugerowałem poszukanie osób bliskich rodzicom. Ich przyjaciół, rodziny, a nie jakiegoś otoczenia, do którego zdania rodzice nie przywiązują żadnej wagi i ławto mogą zlekceważyć.
Z tym chowaniem się pod spódnicę zamiast dyskusji to weź mój poprzedni post jako radę w sytuacji, gdy twoja dyskusja z rodzicami (i samotna walka) nie skutkuje. Chcesz "legalnie" oglądać anime - tak? Czy dla tego celu nie warto odłożyć na bok "dumę i uprzedzenie" i sięgnac po bardziej wyrachowane środki?
Cała zabawa i przyjemność w tym, żeby nie atakować rodziców i nie zmuszać ich do obrony. To nie jest wojna. Albo raczej: to nie jest otwarta wojna ;) Bezceremonialne napuszczanie na rodziców ich przyjaciół/rodziny ("a wujek czyta/ogląda i jakoś od tego nie został satanistą" albo "panie Adamie, niech pan powie, że mam rację" ) to podżeganie do konfliktu. Zamiast tego proponuję użyć podstępu. Niech rodzice bedą świadkami twojej rzeczowej rozmowy z wujkiem na temat fabuły Bleach. Albo niech dobry kolega ojca zapyta cię, jakie dobre anime SF mu polecasz. Niech wywiąże się rozmowa o wyzszosci czołgów nad gigantycznymi robotami i odwrotnie. O klonowaniu ludzi. O podróżach w czasie. O wszystkich tych rzeczach, które są obecne w M&A, a wszystko na konkretnych przykładach. To nie zadziała od razu. Jedna, druga, trzecia taka dyskusja z dorosłym i w obecności rodziców - choćby bez ich aktywnego udziału, nie pozwoli im dalej twierdzić, że anime to "same głupoty i golizna". Przecież o to chodzi, by zmienić perspektywę, z jakiej patrzą na M&A, prawda? Nie chcemy ich zmusić do zgody, bo nikt nie lubi być zmuszanym do czegokolwiek: chcemy ich przekonać.
Gdy zmienią punkt widzenia, gdy przekonają się na przykładzie osoby w ich wieku, że anime to nie żadne "głupoty, satanizm i perwersja", łatwiej zaakceptują fana M&A w swojej rodzinie.
Ciepliwością, odrobiną psychologii i dobrej woli można zdziałać cuda.
Oczywiście wiem doskonale, że są rodzice, których nic i nikt nie przekona do zmiany zdania, "bo nie i już". Ale i tak uważam, że warto spróbować łagodniejszych metod, zamiast tracić siły w jałowych (oby spokojnych) dyskusjach, które tylko potęgują irytację dorosłych i nie prowadzą do niczego poza eskalcja konfliktu
Mniej katana, więcej zen ;) |
|
|
|
|
|
Momoko
wiosna jest miau
Dołączyła: 04 Sty 2007 Skąd: z Cudzysłowa Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja WIP
|
Wysłany: 20-09-2007, 18:08
|
|
|
Morf_GM napisał/a: | Czy dla tego celu nie warto odłożyć na bok "dumę i uprzedzenie" i sięgnac po bardziej wyrachowane środki? |
Nie, nie warto.
Naprawdę, ja nie widzę sensu w prowadzeniu tego typu gry z rodzicami.
Moim rodzicom specjalnie nie przeszkadza to, czym się interesuje. Owszem, był okres, gdy mama poczytała sobie o przekazie podprogowym i tym, że anime programuje człowieka, żeby kupował coraz więcej przedmiotów związanych z tą kategorią. Ale to było jakieś 7 lat temu, gdy chodziłam do podstawówki i sama wiedziałam niewiele o japońskiej animacji.
Cóż, doświadczenie ograniczało się do bloku z RTL7, Sailorek oraz jakichś Super Świnek.
W każdym razie, potem zmieniła swoją opinię. Może dlatego, że ja, z trójki jej dzieci jestem najspokojniejsza, a interesuję się anime zdecydowanie najbardziej. Najgorsze momenty okresu dojrzewania przebiegły bezkonfliktowo, bo z zasady gdy miewałam humory wolałam zostać w pokoju i gryźć poduszkę niż wyjść i kłócić się z rodzicami.
Obecnie działa to w ten sposób: mama jest zdania, że to dobrze, iż mam jakieś hobby i że to nie jest nic gorszego. Oprócz tego czasem sobie ze mnie żartuje pod tym kątem, ale to taka forma okazywania uczuć. Ja zresztą potrafię jej zripostować.
Tata z zasady trzyma się z daleka. Dla niego to po prostu zbyt egzotyczne. Ale kiedyś przypadkowo usłyszał u mnie piosenkę Ayumi Hamasaki ("To Be" - orchestra version) i mu się całkiem spodobała.
jeśli chodz o pieniądze to hmm... w zasadzie moje kieszonkowe to moje kieszonkowe i tyle. O więcej z zasady nie proszę. |
_________________ Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 20-09-2007, 20:04
|
|
|
Morf_GM napisał/a: |
Z tym chowaniem się pod spódnicę zamiast dyskusji to weź mój poprzedni post jako radę w sytuacji, gdy twoja dyskusja z rodzicami (i samotna walka) nie skutkuje. Chcesz "legalnie" oglądać anime - tak? Czy dla tego celu nie warto odłożyć na bok "dumę i uprzedzenie" i sięgnac po bardziej wyrachowane środki? |
Te wyrachowane środki tylko pogorszą sytuację. Rodzice to takie dziwne istoty co lubią jak im sie kawę wyłoży na ławę a nie kluczy i osacza za pomocą siatki znajomych. Postaw sie na ich miejscu. Najprawdopodobniej pomyślą, ze coś złego musi być w tej mandze, skoro ich dziecko, zamiast zachować się jak człowiek, wymyśla takie wybiegi. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|