Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Jak M&A wpływa na Wasze życie??? |
Wersja do druku |
Norrc
Dołączył: 22 Kwi 2008 Skąd: 西 Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-11-2008, 16:03
|
|
|
Głos księdza jest dla mnie, osoby trzeciej, głosem kościoła. Jeśli nawet nie jest to wypowiedź oficjalna, to za całą pewnością kompromitująca pewne środowiska. A KK, piętnuje wiele z elementów M&A np. dobrze Ci znane Yuri. Pośrednio wpływa to na ocenę całości. I nie był to jeden głos. Tak gwoli ścisłości |
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 27-11-2008, 16:20
|
|
|
Konkrety, ja proszę, konkrety. Nie podajesz żadnego dowodu, jedynie "bo słyszałem". Czytam regularnie sporo prasy, w tym katolickiej, przekazującej oficjalne stanowisko kościoła i w takowej ani razu nie zetknąłem się z "piętnowaniem m&a". Nawet tak kochany przez "nonsystemowców" Rydzyk nie zabierał nigdy głosu w tej sprawie.
Powiem ci coś, bo siedzę w temacie kilka lat dłużej - ten cały mit o niechęci Kościoła do anime to pic na wodę, zwykła bajka, wymyślona przez ludzi, którzy chcieli pokazywać, jakie to nonkomformistyczne jest ich hobby. Tak było z "chińskimi pornobajkami" - tekst narodził się w samym fandomie, a nie, jak twierdzą niektórzy, w mediach.
Statystycznie, zdecydowanie więcej ataków na mangę i anime było w TVN, telewizji o zdecydowanie liberalnym profilu. Tam właśnie nadano "Niebezpieczne bajki" z gołą pupą Bulmy czy "Rikę i Yuki" o mandze namawiającej do samobójstw. Programy te obejrzało o wiele osób i miały na pewno większy wpływ niż słowa jakiegoś księdza z prowincji. |
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 27-11-2008, 16:32
|
|
|
Jejku, Norrcu, jak ty mnie lubisz... No nic, Grisznak powiedział już wszystko, co trzeba na ten temat, więc od siebie dodam jeszcze tylko tyle:
Norrc napisał/a: | Wszak chcesz być obywatelem numer ZKJ892103, który posłusznie robi to, co mu każą. |
Niekoniecznie, ale nie chcę też czytać Dowcipu o Radiu Maryja numer ZKJ892103. Już setny był nudny. |
_________________
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-11-2008, 17:04
|
|
|
Norrc napisał/a: | Głos księdza jest dla mnie, osoby trzeciej, głosem kościoła. |
To tak jakby cały fandom M&A osądzać na podstawie wypowiedzi jednej osoby, choćby gadała głupoty takie, ze żal pupę ściska.
Żyjemy w wolnym kraju, w którym każdy ma prawo krytykować co chce. Ja np. nie lubię yaoi i elementów chrześcijańskich w anime. Zasługuję na bycie wrogiem?
Dostrzegam pewną niekonsekwencję- z jednej stonyt wg. Waszego otocznie M&A to bajki dla dzieci, z drugiej kreskówki pełne erotyki i przemocy. To jak to w końcu jest?
Prawda jest taka, że każdy dostaje to co chce, a przeciętny fan chce być ciemiężony i uciskany, jak nie przez wrogie otoczenie to przez oficjalnych wydawców kalających polskim tłumaczeniem oryginalne nazwy i tępiący bohaterskich fansubberów. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku!
Ostatnio zmieniony przez Eire dnia 27-11-2008, 17:11, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-11-2008, 17:07
|
|
|
JJ napisał/a: |
Tja, "zdrowia i szczęścia i błogosławieństwa", ale co to ma do rzeczy? Ja rozumiem, że "jeżdżenie" po pewnych organizacjach jest trendi i fajne, ale na miłość boską, czy jeśli ktoś woli szatańską, niech to ma jakikolwiek związek z tematem! Bycie "antysystemowym" i "oryginalnym" to genialna sprawa, jeden z najlepszych sposobów na podbicie poczucia własnej wartości wymyślony przez człowieka, ale niestety, nie mamy do tego podstaw, bo smutna prawda jest taka, że spisek żydomasonistycznowatykańskocyklistyczny, spisek "środowisk", KK i PiSu skierowany w M&A - po prostu nie istnieje. Większość Polaków nie ma żadnego pojęcia o M&A, a jak nie mają pojęcia, to chyba trudno żeby skakali z radości i wychwalali pod niebiosa, czyż nie? |
Nawiązywałem do programu zawartego w pewnym radiu, gdzie wypowiadali się słuchacze (telefonicznie). Może niesłusznie jest tutaj więc stawiać samo radio w roli "sprawcy", może przesadziłem. Mimo wszytko cel swój osiągnąłem - moje poczucie wartości podeszło, bo jestem oryginalny i działam wbrew trendom, bo jak powszechnie wiadomo obecne trendy nie pozwalają na krytykę tych czy tamtych rozgłośni radiowych. Jestem wiec bez wątpienia oryginalny i asystemowy.
Dobra, na serio - bez wycieczek osobistych proszę. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-11-2008, 17:12
|
|
|
Cię jednak zmartwić, ze nie jesteś w poczuciu odrzucenia osamotny- podobne tematy znajdziesz na forum Gwiezdnych wojen, Tolkiena, Star Trek'a, RPG oraz każdego innego fandomu. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Yakow
Devil Luck
Dołączył: 17 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 27-11-2008, 17:38
|
|
|
To może ja nieco zejdę z tego kierunku obranego parę postów temu i napiszę o swojej historii z anime - niestety za bardzo z mangą jeszcze do czynienia nie miałem, więc same komiksy za wiele na mnie wpłynąć nie mogły. Czytając wasze poprzednie posty, te apropo tolerancji anime w Polsce, muszę powiedzieć jak było ze mną na początku. Jak anime zmieniło moje życie górnolotnie mówiąc.
Pierwsze co widziałem w telewizji to były seriale typu Naruto, czy jeszcze wcześniej dochodząc, aż do moich czasów (chyba) przedszkolnych - Dragon Ball czy Pokemony. Nienawidziłem tego typu bajek. Te wszystkie skaczące w koło kolory i bieda fabularna bijąca z scenariuszy przyprawiała mnie o zawroty głowy (no, może ta fabuła akurat w samym przedszkolu niewiele mi robiła, ale zmieniło się to z wiekiem). Być może gdybym żył w innym kraju, a w programach telewizyjnych z "kreskówkami" byłoby coś bardziej ambitnego (jak mają się sprawy dla przykładu w Niemczech) mój dziewiczy punkt widzenia byłby inny. Ale cóż... byłem mały i jedyne co z anime kojarzyłem to Naruto i Pokemony. I tak zostało na dość długi czas pozostawiając mnie w wrogim stosunku do tego gatunku.
Jeszcze z dwa miesiące temu gdybym zobaczył ludzi na innym forum niezwiązanym z m&a z takimi obrazkami jak JJ czy Norrc mają w podpisie uznałbym ich, używając lekkich słów, za cholernych dziwaków (no offence chłopaki - po prostu w chwili pisania tego postu wasze syngatury akurat widziałem).
Najzabawniejsze jest to jak doszło do mojej przemiany w "upadłego anioła" - na początku wakacji kolega zaczął mi coś marudzić o jakimś Hellsingu i Death Note. Nie chciałem jednak tego oglądać - przecież to było to to głupie anime, które znałem w postaci, chociażby, Pikachu. Wtedy odmówiłem cały czas utwierdzając się w przekonaniu, że to tylko banda bajek w stylu Witch czy innych syfów dla małych dzieci.
Za to właśnie jakieś dwa miesiące temu płyta kolegi z Hellsingiem znalazła się w moim plecaku. Cały czas nie mam pojęcia jakim cudem, może wampiry mi to podrzuciły? W każdym razie nie mając nic do roboty i stracenia, stwierdziłem, że mogę obejrzeć sobie te "pokemony". To było niezłe przeżycie...
Ten klimat, muzyka, dialogi, tragizm, fabuła... to było coś czego w "pokemon-like kreskówkach" nie było. Później jakoś sam z siebie, już po obejrzeniu całego Hellsinga, poszedłem do kumpla i zapytałem się czy ma może tego więcej. I tak obejrzałem Death Note. Po drodze w ramach przerywnika obejrzałem Battle Programmer Shirase - może niezbyt profesjonalne anime, ale mnie jako (przyszłego, a teraz amatora) programiste osobiście bawiło. A teraz oglądam Full Metal Panic...
I wciąż nie jestem w stanie się nadziwić, że w tym co jeszcze miesiąc temu było dla mnie niczym, kreskówkami dla dzieci co najwyżej, da się znaleźć, aż tyle fajnych motywów.
Pewnie wszyscy z tych ludzi nietolerancyjnych względem anime kojarzy je tylko i wyłącznie z Pokemonami, Naruto czy innymi kreskówkami z Cartoon Network i Fox Kids czy jak się tam teraz ta stacja nazywa. W sumie... też tak myśłałem. Miesiąc temu, gdyby ktoś powiedział, że wyląduje na forum, który ma jakiegoś chłopaczka w dziwnym kostiumie w logo, wyśmiałbym go bezlitośnie.
Moje postrzeganie świata zupełnie się zmieniło. Do nurtu życia dołączyła kolejna rzecz - anime.
Ciekawe czy ludzie z innych krajów (pomijając kraje twórców m&a) też tak patrzą na anime (chodzi mi o ten brak tolerancji niektórych), czy może obecność kanału telewizyjnego z anime "dla dorosłych" buduje inne przekonania.
Ufff, dobra to chyba już wszystkie swoje grzechy młodości powiedziałem :P
BTW.
Co do tego artykułu z "Nasz Dziennik". Szybkie CTRL+F pokazuje, że nigdzie tam nie ma wzmianki o Hellsingu. Oj, gdyby tego się czepili to by dopiero mieli. Wampiry, protestanci, katolicy z nimi walczący etc. etc. Temat na prace magisterską ;-) |
_________________ Życie jest ciągiem następujących po sobie chwilowych rozwiązań.
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 27-11-2008, 17:54
|
|
|
Cytat: | Ciekawe czy ludzie z innych krajów (pomijając kraje twórców m&a) też tak patrzą na anime (chodzi mi o ten brak tolerancji niektórych), czy może obecność kanału telewizyjnego z anime "dla dorosłych" buduje inne przekonania. |
Taki mój skromny wtręt - Brother, Dear Brother właśnie w "wolnych" krajach (Francja, Włochy) leciał w wersji ocenzurowanej jak diabli (z 39 zrobiono 26 odcinków), zaś w TV arabskiej (czyli raczej kojarzonej z cenzurowaniem) poszedł cały, wycięto jedynie kilka scenek z golizną. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 27-11-2008, 22:12
|
|
|
Norrc napisał/a: | Spotkał się, oj spotkał. Nie była to może inkwizycja. Nikogo na stosie nie spalono ani mienia nie konfiskowano, lecz fakt, że KK piętnuje M&A jest chyba dość oczywisty. Było już sporo artykułów pisanych przez księży nawiązujących do tej tematyki. Wszystkie, jak można się spodziewać, nastawione skrajnie negatywnie. Działania te nigdy nie miały wielkiej siły, lecz zjawisko jak najbardziej w naszym kraju występuje. |
Uczciwie mówiąc nie dziwi mnie to. Bardziej dziwi mnie i przeraża brak krytycyzmu fanów M&A. W prawdzie kościół katolicki zabiera się do ich tępienia w sposób zabobonny, ale w mandze i anime jest obecna masa bardzo negatywnych zjawisk. Przykłady: przemoc, erotyka (o tym później), tzw. lolikon oraz przyzwolenie na kazirodztwo. Niektóre serie cechuje do tego nachalna reklama adresowana do dzieci (Pokemony) inne natomiast potworny wręcz relatywizm moralny ("Nyu była dobra, bo starała się nie zabijać nikogo z członków rodziny i przyjaciół X, mordowała tylko nieznajomych, a jego rodzinę wyłącznie okaleczała. Świadczy to o tym, że w rzeczywistości była dobrą osobą o czułym sercu").
O Hentaicach nie chce mi się nawet mówić.
Eire napisał/a: | Dostrzegam pewną niekonsekwencję- z jednej stonyt wg. Waszego otocznie M&A to bajki dla dzieci, z drugiej kreskówki pełne erotyki i przemocy. To jak to w końcu jest? |
Żeby było śmieszniej: jest to wszystko prawda.
Uczciwie mówiąc znaczna część anime zawiera albo przemoc, albo erotykę, albo jest adresowana do młodzieży. Duży procent stanowią też miksy zawierające więcej, niż jeden z tych elementów. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Arioch
Dołączył: 01 Lip 2006 Status: offline
|
Wysłany: 28-11-2008, 01:17
|
|
|
- Spoiler: pokaż / ukryj
- (\__/)
(='.'=) Do skasowania.
(")_(") |
Ostatnio zmieniony przez Arioch dnia 10-01-2011, 01:17, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
ANTAL
Dołączył: 26 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 28-11-2008, 09:52
|
|
|
BOReK napisał/a: | xXXx napisał/a: | koleżanki pytają czemu oglądam takie głupoty |
A cóż one czytują, że z tak wysoka krytykują? Sienkiewicza albo Kapuścińskiego? Dopóki nie sprawiasz komuś lub sobie przykrości i nie wyrządzasz szkód, rób co ci się podoba i olej cudze opinie. |
Ach, czytuję Kapuścińskiego. Bywa naprawdę świetny. Poza tym Andrzeja Sapkowskiego (całość, aż po "Lux Aetherna"), Zajdla (dobra political s-f, np. "Limes Inferior", "Paradyzja", itp.), braci Strugackich (dawna ZSRR - niesamowity wręcz "Piknik na skraju drogi", ale nie tylko), długie lata kolekcjonowałem "Fantastykę".... Wiesz, może nie jest to regułą, najbardziej krytykanccy są ludzie określani mianem snobów.
Jak już napisałem, dla mnie A&M to niesamowita kopalnia wiedzy o współczesnej Japonii, o języku, zwłaszcza potocznym, którego nie sposób się nauczyć z podręczników. W podręcznikach wszystko jest ugrzecznione i poprawne, a to są w końcu żywi ludzie, którzy umieją być zarówno grzeczni jak i kląć jak szewcy, a nauczyciel też nie zawsze umie i chce na przykład nauczyć japońskich wulgaryzmów, ale nawet nie wulgaryzmów, tylko po prostu zwykłego codziennego gadania. Przecież ja często siedzę, oglądam, słucham i SPISUJĘ zwroty, zdania - potem zapisuję je w pakiecie Wakan (polecam, świetny do nauki języka japońskiego i chińskiego, jednak potrzeba znać angielski choć trochę).
Nie masz się co tym przerażać. Ludzie zwykle określają jako głupoty coś czego albo nie rozumieją, albo im się to z czymś tam kłóci. Normalka w sumie... |
|
|
|
|
|
ANTAL
Dołączył: 26 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 28-11-2008, 10:04
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: |
Uczciwie mówiąc nie dziwi mnie to. Bardziej dziwi mnie i przeraża brak krytycyzmu fanów M&A. W prawdzie kościół katolicki zabiera się do ich tępienia w sposób zabobonny, ale w mandze i anime jest obecna masa bardzo negatywnych zjawisk. Przykłady: przemoc, erotyka (o tym później), tzw. lolikon oraz przyzwolenie na kazirodztwo. Niektóre serie cechuje do tego nachalna reklama adresowana do dzieci (Pokemony) inne natomiast potworny wręcz relatywizm moralny ("Nyu była dobra, bo starała się nie zabijać nikogo z członków rodziny i przyjaciół X, mordowała tylko nieznajomych, a jego rodzinę wyłącznie okaleczała. Świadczy to o tym, że w rzeczywistości była dobrą osobą o czułym sercu").
Żeby było śmieszniej: jest to wszystko prawda.
Uczciwie mówiąc znaczna część anime zawiera albo przemoc, albo erotykę, albo jest adresowana do młodzieży. Duży procent stanowią też miksy zawierające więcej, niż jeden z tych elementów. |
Owszem, jest to wszystko, co mówisz. A czy nie ma tam również zjawisk pozytywnych? Przemieszanych z tymi negatywnymi... |
|
|
|
|
|
ANTAL
Dołączył: 26 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 28-11-2008, 10:09
|
|
|
Costly napisał/a: | Ja przez anime stałem się bardziej agresywny. To duży plus, wreszcie zrozumiałem, że problemy najlepiej rozwiązuje się kataną. Dodatkowo poważnie rozważam wstąpienie do Kościoła Szatana - znalazłem dużo bardzo atrakcyjnych komentarzy na temat biblii LaVey'a, które mnie chyba przekonały do jego punktu widzenia. Szkoda, że nie zacząłem oglądać tego, gdy byłem młodszy, wtedy na pewno wpływ był by większy.
Z pozdrowieniami dla pewnego radia :] |
A tak poza tym... ??? To ty się dobrze czujesz? Czy żartujesz... |
Ostatnio zmieniony przez ANTAL dnia 28-11-2008, 10:15, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 28-11-2008, 10:10
|
|
|
Cytat: | o języku, zwłaszcza potocznym, którego nie sposób się nauczyć z podręczników. W podręcznikach wszystko jest ugrzecznione i poprawne, a to są w końcu żywi ludzie, którzy umieją być zarówno grzeczni jak i kląć jak szewcy, a nauczyciel też nie zawsze umie i chce na przykład nauczyć japońskich wulgaryzmów, ale nawet nie wulgaryzmów, tylko po prostu zwykłego codziennego gadania. Przecież ja często siedzę, oglądam, słucham i SPISUJĘ zwroty, zdania - potem zapisuję je w pakiecie Wakan (polecam, świetny do nauki języka japońskiego i chińskiego, jednak potrzeba znać angielski choć trochę). |
Nauka języka z anime to nie jest dobry pomysł. W podręcznikach na początku wszystko jest ugrzecznione z prostego powodu - do ludzi nieznajomych, albo wyższych pozycją się tak zwraca.
Co do języka potocznego, to w anime dość ostro przeginają, szczególnie z zaimkami osobowymi. A wulgaryzmy? W japońskim teoretycznie mocnych wulgaryzmów nie ma jako takich, a te wszystkie "bastard", jako które tłumaczone jest "kisama" chociażby to wymysł fansubberów. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
ANTAL
Dołączył: 26 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 28-11-2008, 10:32
|
|
|
Keii napisał/a: |
Nauka języka z anime to nie jest dobry pomysł. W podręcznikach na początku wszystko jest ugrzecznione z prostego powodu - do ludzi nieznajomych, albo wyższych pozycją się tak zwraca.
Co do języka potocznego, to w anime dość ostro przeginają, szczególnie z zaimkami osobowymi. A wulgaryzmy? W japońskim teoretycznie mocnych wulgaryzmów nie ma jako takich, a te wszystkie "bastard", jako które tłumaczone jest "kisama" chociażby to wymysł fansubberów. |
Zaraz, zaraz... To nie jest tak, że A&M stanowią jedyne źródło.... Oczywiście poza tym są podręczniki, nauczyciel i właśnie ten grzeczny język. Ja o tym doskonale wiem, jak się zwracać grzecznościowo, w końcu się uczę dość intensywnie. A co do wulgaryzmów. to prawda, nie są to tak mocne wyrażenia jak np. amerykańskie. To jest język, w którym na przykład ogromną rolę odgrywa... ton, jakim do kogoś mówisz... To samo słowo, wypowiedziane innym tonem nabiera innych cech. Japoński jak wiesz, widzę, jest niezwykle "kontekstowym" językiem.
Poza "swobodnościami" w anime i mandze pojawia się również bardzo często ten grzeczny język, zwroty grzecznościowe etc...
Poza A&M powoli źródłem wiedzy stają się np. wiadomości (jeszcze trochę mi to kulawo idzie) czy język pisany, zwłaszcza gdy mam do czynienia z furigane (dla niewtajemniczonych: to ułatwienie czytania znaków kanji, w postaci hiragany (pismo sylabiczne) nad lub obok ideogramu/ów). Chciałbym dotrzeć do japońskich gazet, ponoć dużo tam się furigane używa... |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|