Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ocena najnowszych rozdziałów mang [SPOILERY] |
Wersja do druku |
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-06-2009, 16:10
|
|
|
Oto jest koniec. Wczoraj ukazał się ostatni rozdział największej mangowej miłości mojego życia - Eyeshielda 21. Siedem lat czystej radości, 333 rozdziały niezrównanego humoru i niezwykłej dynamiki i tylu cudownych postaci, które polubiłam całkowicie.
Nie byłam pewna, czego się spodziewać po zakończeniu. Ta manga potrafiła trzymać mnie w napięciu przez cały rozdział i sprawić, że czekanie na kolejne rozdziały było nieznośne. Bałam się trochę, że zakończenie mnie rozczaruje. Nie rozczarowało. Zaskoczyło i to bardzo pozytywnie. Spodziewałam się, że większość postaci będzie dalej grała w futbol i rzeczywiście grają - w przeciwnych sobie drużynach.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Podział wyszedł całkiem ciekawy. Hiruma, Musashi i Kurita - przyjaciele trzymający się razem od gimnazjum - postanowili wybrać różne drogi i stworzyć każdy swój zespół (nie mniej nadal zachowują kontakt, na przykład Musashi skonstruował dla Hirumy samochód z umocowaną wieżyczką). Hiruma poszedł na dobry uniwersytet, a tam spotkał starych znajomych, Agona, Takę, Yamato, Akabę. Monta, Riku i Sena postanowili wybrać inny uniwerek - ten sam, na którym już od dwóch lat studiują Kurita i Unsui. Wybrali inne szkoły z różnych powodów, głównie dlatego, że chcą teraz podjąć największe wyzwanie - zmierzyć się z dawnymi towarzyszami. Takami i Yukimitsu studiują medycynę. Karin, jedyna dziewczyna grająca w futbol, rysuje teraz mangi. Musashi, Rui, Kid, Gaou, Shin, Ikkyu, Juumonji, Toganou, Kuroki, Banba... każdy poszedł swoją drogą, która okazała się zbieżna z drogą kogoś innego i która przetnie się prędzej czy później z jeszcze inną drogą. Te przecięcia to będzie wielki powód do radości, ale żaden z bohaterów nie ma zamiaru pozwolić, by przyjaźń przeszkodziła mu w graniu na poważnie i z całej siły.
Powiem szczerze, zakończenie mnie urzekło, jak cała manga. Nie przeszkadza mi, że się już kończy. Oczywiście będę tęsknić za tymi postaciami, za tym humorem, za tą niezwykłą atmosferą, ale to klimtyczne, pasujące do całości i świetnie zamykające historię zakończenie jest lepsze niż ciągnięcie mangi na siłę (choć przypuszczam, że gdyby ci autorzy usiłowali pociągnąć mangę na siłę, to wyszło by to im o wiele lepiej niż niektórym innym twórcom). Jeżeli jednak autorzy zdecydują się stworzyć kontynuację to wiem, że będę ją śledzić z zapartym tchem i uśmiechem na ustach. Mam też szczerą na dzieję, że panowie Inagaki i Murata nie zakończą na tym swojej jakże owocnej współpracy i że stworzą razem coś jeszcze. Bo ich wspólne tworzenie przez te wszystkie lata było najzwyczajniej piękne. |
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-06-2009, 17:20
|
|
|
To już koniec… Koniec?!?
Najlepszy shounen sportowy, najzabawniejszy, z najlepiej przestawionymi meczami, całą chmarą barwnych postaci, trzymający w napięciu… Zgadzam się z Amarth i nie mam już nic więcej do napisania, w poście nad moim jest wszystko. Tyle tylko że mi Eyeshield 21 będzie brakować, i to bardzo. Przeszkadza mi, że się skończyło – na co ja teraz będę czekać? Co mnie będzie tak bawić i zachwycać jednocześnie? Tak, wiem, zawsze znajdzie się coś innego, ale mało prawdopodobne, żeby na takim poziomie. Bo jak było już wspomniane, to jeden z naprawdę nielicznych shounenów tej długości, który przez cały czas utrzymuje wysoki poziom i nie zjada własnego ogona. Czytając, nie czuje się, że cokolwiek było tam wciskane na siłę. Będę tęsknic za Seną, Hirumą i resztą ;_; I ciekawa jestem meczu (a nawet kilku) Hiruma vs Sena, no… |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 13-06-2009, 19:22
|
|
|
Jak to, co czytać? One Piece!
Soul Eater 62
- Spoiler: pokaż / ukryj
-
1. Soul zostaje Death Scythe, dzięki zabiciu panienki z Ringu.
2. Patty będzie mistrzynią siostry pod nieobecnośc Kida.
3. Stein i Marie z powrotem w Shibusenie.
4. Epicka walka Patty z Starem :-P
5. Druzyna Zła: Eibon-sama, Klaun, Justin, Giriko i bliżej nieznana panienka o ładnych oczach, która ma zlikwidować Makę.
Zakończenie Bitwy o wiadomo co wyszło SE na dobre, zdecydowanie 8/10. |
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 13-06-2009, 23:50
|
|
|
Nie wiem czy ktoś czyta, ale pozwolę sobie skomentować sobie ostatni 19 chapter XBlade Jak ktoś to czyta to wie o co chodzi, jak nie to nie będę pisał całej fabuły.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ogólnie fajny chapter. Seiichi nadal trenuje Harumiego, i przywala mu po głowie. Mana zaczęła się troszczyć o Haru, i martwić o jego mecz w baseball. Tylko dalej nie wiem czy ona martwi się o niego bo wreszcie zaczęła go "lubić" (wiecie rodzi się wreszcie jakieś uczucie) czy to przez to, że ten duch jej ukochanego jest w nim, i ma nadzieję, że się przebudzi. szczerze nie wiem jeszcze choć mam nadzieję, że skończy się na tym, że pokocha Haru. No oprócz tego Haru ma lekki kryzys jako pałkarz, a Kazunari bez trudu wlepia mu strajki. Sakura dostaje nowy miecz, i czyżby miała nim być Mizusu?! I czemu w ogóle zdecydowali się dać mu nową katanę? No a rysunek jak zwykle pierwsza klasa, naprawdę uwielbiam kreskę w Xblade.
No i Nodame Cantabile 126-130
- Spoiler: pokaż / ukryj
- W skrócie Nodame zagrała mistrzowski koncert razem ze Stressmanem. Nodame nie chciała się spotkać z Chiakim po koncercie i wpadła w depresję, zdając sobie sprawę, że zagrała swój pierwszy koncert z kimś innym niż Chiaki, którego kocha. Chiaki zaczyna boleśnie odczuwać jej brak i chciałby znów zobaczyć jej uśmiech. Tak więc Nodame ucieka. Stressman jest wniebowzięty wystąpieniem Nodame, ale dowiaduje się o ucieczce podopiecznej i zostaje zrugany przez swojego przyjaciela z dawnych lat, Charlsa, a obecnego nauczyciela Nodame, który powiedział, że największym marzeniem jej było zagranie z Chiakim, i że niewiele brakowało a udałoby mu się obudzić w niej miłość do muzyki i grała by również dla niej, a nie tylko dla Chiakiego. Ale Stressman wszystko spieprzył i prawdopodobnie zabił w niej miłość do muzyki. Każe mu nic nie robić i zostawić ją w spokoju. Tym czasem Chiaki (który ma teraz lekki dołek po stracie Nodame) we Włoszech dowiaduje się o ucieczce Nodame i próbuje się dowiedzieć czegoś więcej, ale Elise zleca mu koncert w Brazyli, ale zapewniła, że poinformuje go jak tylko czegoś się dowie o Nodame. A Nodame siedzi w Egipcie (lol) w Cairze i pije w barze, będąc depresji. Poznaje w hotelu inną dziewczynę, współlokatorkę, i razem wybierają się na miasto, gdzie Nodame zostaje rozpoznana przez kilku swoich świeżo upieczonych fanów. Nie jest z tego zadowolona, a odpowiadając na słowa koleżanki mówi, że zmierzyła się z muzyką i to wystarczy. Chiaki tymczasem siedzi na próbie Viera-senseia i ma naprawdę poważnego doła. No to tyle.
Ogólnie to kiedy on jej do diabła, że ją kocha. Miło, że manga znów idzie ale nienawidzę rozstań. Arrrgh! Taka urocza para, a tyle lat upłynęło i dalej nic. Ech... |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 14-06-2009, 22:40
|
|
|
Hmm, Nodame Cantabile 131
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Łoj, łoj. Chiaki nam się coraz bardziej załamuje. Nodame znów zabłądziła, zaspała i trafiła do Belgii (lol2), gdzie spędziła noc i wróciła do Paryża, odsłuchując masę wiadomości na telefonie i faksie od ludzi gratulujących jej występu, co chyba tylko bardziej ją przybiło. Chiaki cały czas rozmyśla o Nodame i widać, że bardzo mu jej brakuje i rozpaczliwie próbuje zrozumieć co się jej stało i gdzie popełnił błąd (baaaka...). Ale tekst "When did being with her become the most important thing in my life?" był po prostu słodki. No i Chiaki po raz pierwszy odbył rozmowę ze swoim ojcem i to nawet udaną (lol! Biorąc pod uwagę ich stosunki to był sukces wręcz). Ojciec rozmawiał z synem o jego problemach sercowych, ech, lepiej późno niż wcale. Nodame po powrocie do Paryża nie ma pojęcia co zrobić, ale za to poznaje miło sąsiadkę.
Ech, coś czuję (a może to tylko nadzieja), że manga będzie się powoli zbliżać ku końcowi. Jejku jej, przecież widać, że im tak na sobie zależy. Chiaki, debilu, co ci szkodzi się z nią ożenić albo chociaż powiedzieć jej, że ją kochasz, jak nawet funkcjonować normalnie nie możesz kiedy nie ma jej przy tobie. :-/ |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 15-06-2009, 01:05
|
|
|
Mitsurugi napisał/a: | co ci szkodzi się z nią ożenić |
Żona musi umieć gotować :P Poza tym Chiaki to pracoholik i introwertyk. Wiem po sobie, że tacy są dziwni.
Dorohedoro 29-40 - Chota modli się do szatana, by ten utłukł Nikaido. Tymczasem Nikaido pod wpływem kontraktu z EN walczy z Kaimanem. Wszystko kończy się w miarę szczęśliwie, ale w trakcie walki Nikaido zdradza Kaimanowi, że jest czarodziejką, co wywołuje u niego nieufność. |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 17-06-2009, 22:36
|
|
|
TRC 223
Brawa dla Crofesimy, dobrze przewidziałaś:P Gerneralnie strasznie poplątane to wszystko, czas tam nie tylko się zapętla, ale skręca, wywraca na lewą stronę i zawiązuje supły z kokardkami. Ale wielkimi krokami zbliżamy się do końca, aż mnie trochę strach bierze jak pomyślę, że nie będzie TRC co tydzień:P Kolejny skończony shounen, starzeję się;P Ale jak się skończy to na pewno sobie wszystko jeszcze raz powtórzę, może zrozumiem;P |
_________________
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-06-2009, 20:51
|
|
|
Lain też już nad tym myślałam. Mocno to dziwne i zastanawiam się czy Clampetki pomyślały
- Spoiler: pokaż / ukryj
- o tych patologiach rodzinnych,
gdy to wymyślały... Ale nie jeszcze nie wydawajmy osądów, Clampetki jeszcze nie skończyły. Ale nie wiem jak mogłby z tego wybrnąć... |
_________________
|
|
|
|
|
viesiu
Ten tam taki jeden.
Dołączył: 22 Mar 2008 Status: offline
|
Wysłany: 18-06-2009, 21:14
|
|
|
Ja tam jestem pod wrażeniem, że wy coś z tego jeszcze rozumiecie ><
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ja od momentu, gdy wszystko zaczęło się rozpadać nic już nie kumam :(
Chodzi mi o TRC ofc. |
_________________ "Go beyond impossible and kick the reason to the curb! That's the way of Gurren-dan!"
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-06-2009, 21:20
|
|
|
Viesiu dobra rada, przeczytaj sobie raz jeszcze te bieżące rozdziały. Ja tak zrobiłam, pytam się Crofesimy i Lain i jakoś daję radę;P |
_________________
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 19-06-2009, 14:09
|
|
|
Tsubasa: RC 223
Haha, viesiu nie przejmuj się, naprawdę wiele osób też nie nadąża. Ja po prostu od dawna bardzo głęboko siedzę w fandomie TRC i wiele czytam na temat tej mangi, dlatego pewnie większość rozumiem. A zresztą zaczyna się wszystko rozwiązywać..
To był znów bardzo uroczy rozdział. Dorosły Syao jest przystojny i spodobało mi się jak bardzo dba o Sakurę.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- I jeszcze jedno - Klon-Sakura pewnie się cieszy, że w kraju Infinity trzymała Prawdziwego-Syao na dystans, hoho~
|
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Yumegari
Feministka szowiniska
Dołączyła: 05 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 19-06-2009, 21:09
|
|
|
Skip Beat 138-142 Powtarzam to, co wiedziałam już od dawna: wystarczy wepchnąć w kadr Shou i od razu robi się ciekawiej. Zaczynam za to powoli mieć dosyć Rena. Od jakiś 40 rozdziałów, czyli od powrotu z Karuizawy, nic praktycznie nie robi, tylko się uśmiecha czule/tajemniczo i udziela dobrych, zaszyfrowanych rad. Jednym słowem - nuuudy. Dobrze, że to Kyouko jest główną bohaterką, bo gdyby nie ona, to powiedziałabym, że Skip Beat się stacza. A tak nie powiem, bo nadal jest śmiesznie, nadal jest fajnie no i wreszcie powrócił mój faworyt, czyli Drań. I mówię o Draniu Numer Jeden, bo co do Numeru Dwa...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- ...to niech mi ktoś wytłumaczy, po co wpychać w to na siłę Beagle'a? Narobił zamieszania, owszem, ale sam jego powrót jakoś niemiło mnie mierzi. To prawda, że dopiero w obliczu zagrożenia jakie on stanowi pozostali panowie biorą cztery litery w troki zaczynają działać, ale, na miłość boską: porwanie Demona? Takie to naiwne i nierzeczywiste... Ja zawsze odbierałam demony Kyouko jako swego rodzaju metaforę, a teraz naglę muszę zaakceptować, że są one niemalże materialne. Nie podoba mi się to.
Ale trzeba przyznać: sekwencja z końcówki rozdziału 142 była prześwietna, od śmiesznej (bo musiał się tam napatoczyć samochód! padłam) do całkiem dramatycznej. OBY w końcu coś posunęło się naprzód.
Oglądanie wściekłego, zazdrosnego Shou jest znacznie lepsze od oglądania Rena w podobnym stanie. Tylko Shou ma tak żywą wyobraźnię (a wszystkie jego wizje są uzupełnione o podkład muzyczny) i tylko Shou budzi we mnie tak smakowicie sprzeczne uczucia: z jednej strony satysfakcję (masz [za swoje]! chamie), z drugiej strony rozczulenie (bo czyż on nie jest wtedy słodziutki?) |
_________________ Behind every great woman is a man checking out her ass
|
|
|
|
|
viesiu
Ten tam taki jeden.
Dołączył: 22 Mar 2008 Status: offline
|
Wysłany: 20-06-2009, 13:30
|
|
|
Jakoś niespecjalnie mam ochotę czytać teraz to wszystko >< Ale skoro historia ma się już ku końcowi, to podejrzewam, że przeczytam jeszcze raz wszystko od samego początku, jak już się zakończy. Mam nadzieję, że wtedy to w końcu zrozumiem (choć śmiem wątpić) :p |
_________________ "Go beyond impossible and kick the reason to the curb! That's the way of Gurren-dan!"
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 20-06-2009, 15:37
|
|
|
No, to ja Bleacha 362 zaspoiluje.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- krótko i mało, 2 nowe ataki Kyoraku, jeden nowy atak Ukitake, no.1 jest mocne a jego spluwy walą z Cero i to z szybkostrzelnością Ingrama. Do tego stark cierpi na rozdwojenie jaźni, a Ukitake odgapia cudze ataki. No, ja wciąż czekam na Ban-kaie kapitanów, liczę, że w ciągu max 2 chapterów Kyoraku i Ukitake zrobią BK. Póki co śreeednio
Ogólnie to wydaje mi się, że Kubo nie ma już pomysłów. Dla mnie Bleach był bardzo dobrym shounenem anime/mangą do końca sagi w SS, a potem to tak już na siłę to idzie, że nie wiem. No, ale jak zaczynam to skończę, a 4 min na 19 stronnicowy chapter mnie nie zabije. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|