Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Schematy, których nie znosicie w m&a. |
Wersja do druku |
Achmed
Hurry Starfish ^.^
Dołączył: 11 Paź 2008 Skąd: Lublin Status: offline
|
Wysłany: 20-01-2009, 19:11
|
|
|
Ori napisał/a: |
2. Nie wytłumaczalny fenomen popularności jabłka... Zauważyliście, że każda chora ofiara lub ewentualnie przebywająco w szpitalu dostaje od ukochanej/go obrane i pokrojone jabłko. |
Hm... a ja jakoś równie często widzę pomarańcze/mandarynki porozdzielane na cząsteczki. Jest to miły gest i jak taka dziewczyna obiera jabłko ukochanemu to jest to... no fajne w każdym razie. Wolę jabłko niż jakby miała obierać banana :>
Ori napisał/a: | 1. (wczesniej wspomniane objawy choroby) dlaczego oni zawsze mają przeziębienie?Świnka, różyczka albo ospa nie istnieje dla japończyków?! Nie wspominając o tym, że zawsze przy tym mdleją :/ |
Tak jak mówi Eire, zresztą, sam nie wiem czy aby na pewno chciałbym to oglądać :> Po za tym przeziębienia i ospy raczej nie powinno się wsadzać do jednego worka (na ospę kiedyś umierali ludzie? ;>).
kokodin napisał/a: | A co do tych przymulonych bohaterów. Z naszej perspektywy (widza) rzeczywiście widać wszystkie podchody, ale czy zastanawiamy się wtedy jak to widzi bohater? Z jego punktu widzenia nie jest to schemat. On przeżywa to pierwszy raz (zazwyczaj). A spotyka się z nią z reszta tylko w szkole przez kilka godzin i nie tak żeby z nią cały czas przebywał/gadał, ma inne rzeczy na głowie. Dodajmy do tego motyw dziecięcej przyjaźni to nawet trudno z takiego punktu o jakieś romantyczne uczucia przy ewentualnych wspomnieniach zmoczonych majtek lub innych traumach. |
Prawda, ale czasami jest to takie idiotyczne, że szok. Biją się dwie laski o takiego przymuła, a ten i tak się na końcu dziwi, że ktoś go kocha. Czasami jest to do wybaczenia, ale czasami zdecydowanie przesadzają. :< |
_________________ "Don't believe in you, who believes in me."
"Don't believe in me, who believes in you."
"Believe in you, who believes in yourself." |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 20-01-2009, 20:04
|
|
|
Achmed napisał/a: | Po za tym przeziębienia i ospy raczej nie powinno się wsadzać do jednego worka (na ospę kiedyś umierali ludzie? ;>). |
Na przeziębienie (grypy, anginy itd.) również (przede wszystkim dzieci). Sporo się zmieniło z wynalezieniem antybiotyków. Jak widać Japończyków dobijała gruźlica (też niemało osób na nią ginęło). |
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 21-01-2009, 15:23
|
|
|
Ori napisał/a: | 1. (wczesniej wspomniane objawy choroby) dlaczego oni zawsze mają przeziębienie? |
A czy to naprawdę takie dziwne? Jak dla mnie, uznawanie tego za schemat m&a to spora przesada. No, przynajmniej ja byłbym wtedy strasznie schematyczny - przeziębiam się prawie co roku (każda zima), a do tej pory ani razu nie zachorowałem na żadnego raka czy trąd. Schemat? Nie, prosta statystyka - bohater najczęściej dostaje takich objawów, które są najpospolitsze (z poprawką na wspomnianą estetykę, bo większość widzów nie chce w romansie oglądać flegmy czy wymiocin). |
_________________
|
|
|
|
|
Beryl
jej mroczny majestat
Dołączyła: 18 Kwi 2005 Status: offline
|
Wysłany: 21-01-2009, 20:38
|
|
|
JJ napisał/a: | Nie, prosta statystyka - bohater najczęściej dostaje takich objawów, które są najpospolitsze (z poprawką na wspomnianą estetykę, bo większość widzów nie chce w romansie oglądać flegmy czy wymiocin). |
Nie - katar i kaszel - z rzadka (raz widziałam, ale zapocony bohater z katarem został starannie zapakowany w torbę na śmieci i niemal wyrzucony). Gorączka i romantyczne omdlenia obowiązkowo (na środku ulicy, jeśli jesteś niewiastą, żeby cię musieli zanieść do domu, w mieszkaniu dla panów, żeby ukochana się nie nadwyrężyła).
I może to już specyfika rzeczy, które czytam, ale okazuje się, że najlepsze lekarstwo dla takiego osłabionego ciała to mocne nacieranie drugim ciałem. Przechodzi z miejsca, głównie na drugie ciało, żeby można było zrobić część drugą.
Tak jest, "bed endy" są zdecydowanie do kitu. |
_________________ Kiedy rozum śpi, mnożą się kurczaki. |
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 21-01-2009, 21:27
|
|
|
JJ napisał/a: | No, przynajmniej ja byłbym wtedy strasznie schematyczny - przeziębiam się prawie co roku (każda zima), a do tej pory ani razu nie zachorowałem na żadnego raka czy trąd. Schemat? |
No nie mogę, z tym rakiem lub trądem to trochę przesadziłeś, aż mnie brzuch rozbolał ;P I apropos tego zdania, mi jeszcze nie dawno zdarzało się być przeziębionym co miesiąc, czasem i po trzech dniach wolności od kataru pojawiał się on na nowo, w dzieciństwie zaś co miesiąc miałem anginę - patrzcie jaka schematyczna ze mnie bestyja.
A tak na poważnie, to również nie zgadzam się jakoby to był jakiś tam schemat, na dodatek denerwujący. Ogólnie rzecz biorąc takie przeziębienie to może być tylko katar, a mogą też to być dziesiątki innych objawów bez kataru, omdlenia w tym przypadku wcale nie są niczym nadzwyczajnym. Przeziębienie przede wszystkim bierze się nie stąd, że ktoś zmarzł i od razu zacharował, a stąd że jego osłabiony organizm wystawiony na niezbyt sprzyjające czynniki pogodowe tak skupił się na przeciwdziałaniu im, że wszelkiej maści bakterie i wirusy z przyjemnością się w nim zadomowiły. O to nietrudno, poza tym tego typu choroby pojawiają się nagle i są zaraźliwe - idealnie pasują do scenariusza. Ospy, świnki i inne rzeżączki też by mogły w anime się pojawić - tylko po co? Co wtedy gotowała by przyjaciółka z dzieciństwa w przykrótkiej spódniczce zamiast rosołu? Wszystko ma sens!!! Oł jeah, chyba za bardzo się wczułem. |
_________________
|
|
|
|
|
Ori
Dołączyła: 26 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 22-01-2009, 16:55
|
|
|
Najwyraźniej tylko mi to przeszkadza... Poprostu raz chciałabym zobaczyc jak główny bohater ma np.świnkę. Cały opuchniety tłumaczy się dziewczynie, że nieprzechodził jej w dzieciństwie, a ona gotuje dla niego ( na świnke rosół jest dobry nawet gotowany w minispódniczce)itp. Nie chodziło mi oto by zaraz umierał na tyfusa.
Sama też mam pare razy w roku przeziebienie ale jakoś nie kończę jak większość japończyków z wysoką temperaturą, mdlejąc po kątach na przemian śpiąc- po prostu nudzą mnie te same objawy u wszystkich bohaterów.
Co do jabłek- odwiedzałam troche szpitali oraz osoby chore i nie zauważyłam takiego zachowania. Wręcz przeciwnie w polsce istniej kult mandarynek i pomarańczy (który całkowicie popieram :D)
Acha ostatnio znalazłam jeszcze jedna rzecz: przekręcanie symboliki i religi chrześcijańskiej |
|
|
|
|
|
demiCanadian
Analogia stosowana.
Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 22-01-2009, 19:16
|
|
|
Ori napisał/a: | (...)w polsce istniej kult mandarynek i pomarańczy (który całkowicie popieram :D) |
Hehe... jakby mieli taki ogres w swojej niedawnej historii, że cytrusy byłyby dostępne tylko na wigilię (tak ze dwie pomarańcze na dom), to też kultywowaliby pomarańcze :) |
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
|
Spaidi
Let's Go Soul~!?
Dołączył: 28 Sty 2009 Skąd: Bydgoszcz Status: offline
|
Wysłany: 28-01-2009, 11:00
|
|
|
Ja jestem bardzo tolerancyjny do anime i ogolnie do filmow.
Ale jest jeden motyw, pojawiajacy sie w wielu anime, ktory doprowadza mnie do szalu:
Glowny bohater ktory jest ciamajda, polglowkiem i ofiara losu.
A swoja "sile i odwage" pokazuje tylko w skrajnych sytuacjach.
W jakich anime to sie ukazuje?
np
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Pokemon (xD), Naruto, Love Hina.
Choc do niektorych pozycji to na prawde pasuje, lecz nie ma ich za wiele, jak np
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Great Teacher Onizuka
|
_________________ I am not a Hero.
Hero always died.
I am a little legend.
Legend never die.
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 27-02-2009, 21:08
|
|
|
Napiszę jak zwykle coś przeczącego sensem samo sobie lub przynajmniej sensowi tematu.
Otóż kocham wszelkiej maści sztuczną inteligencję. Czy to robotka uczona uczuć zakochana nieświadomie w swym nauczycielu czy wielki robot buntujący się przed walką podziwiający kwiatki czy bieliznę na balkonie rumieniąc się niezdrowo. Wszystkie te "normalne" zachowania świadczą o rzeczywistym posiadaniu przez AI samoświadomości, ego i uczuć.
Wracając do sedna tematu jest w tym zawsze jeden motyw który wydaje mi się być tak naciągany że aż przeczy tym pierwszym. Mianowicie wręcz nienaturalna chęć do samopoświęcenia swojego życia.
Czy to Mahoro, Tahikomy, Marionety czy Dolores wszystkie te osobniki były wolne od "trzech praw robotyki" więc mogły i najczęściej wykształcały instynkt samozachowawczy, uczucia, chęć do życia lub nawet egoizm. Dlaczego więc na jakimś etapie zawsze uznają nic nieznaczących dla nich ludzi za wartych poświęcenia wszystkiego łącznie ze swoim istnieniem. Kompletnie nie dbając o swoje uczucia. Wyłączając ból idą w stronę jeszcze większego cierpienia.
Wydaje mi się to nielogiczne że maszyna stworzona na podobieństwo najbardziej egocentrycznej i hipokryzyjnej istoty wszechświata cechuje się takim altruizmem.
Moim zdaniem każde seryjne AI przed atakiem samobójczym powinno zrobić backup samego siebie i to powinno być ich pierwsze skojarzenie bo dane maszyn można archiwizować a same jednostki można odbudować. Dlaczego wszystkie zakochane roboty są tak bezmyślne?
:P |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
Achmed
Hurry Starfish ^.^
Dołączył: 11 Paź 2008 Skąd: Lublin Status: offline
|
Wysłany: 28-02-2009, 13:14
|
|
|
Hm, ostatnio miałem parę przemyśleń, ale jak zwykle gdy przychodzi co do czego to nie pamiętam.
- Dlaczego w 9/10 przypadków to dziewczyna najpierw zakochuje się w chłopaku? Coś mało widzę sytuacji odwrotnych, ew. są takie w których tego nie można określić. Z obserwacji moich wynika, że to wcale by nie było takie oczywiste. Ale się czepiam, aż sam siebie zadziwiam.
- Nie lubię poważnych końcówek wprowadzanych w czystych komediach, strasznie mnie takie potrafią zdenerwować, tak jak na przykład w Ouranie, Kannagi, w Midori no Hibi było już trochę lepiej.
Spaidi napisał/a: |
Glowny bohater ktory jest ciamajda, polglowkiem i ofiara losu.
A swoja "sile i odwage" pokazuje tylko w skrajnych sytuacjach. |
Też za takimi nie przepadam, chociaż niektóre takie postacie wychodzą niezłe (Sunohara? :F).
A tak przy okazji - nie lubię jak zestawia się dwa typy postaci: 1 - którym absolutnie wszystko wychodzi, są ładne, wysportowane, mądre, zręczne, zaradne, dobrze gotują (niepotrzebne skreślić) z ich całkowitymi przeciwnościami, czyli łajzowatymi, głupimi nieudacznikami. |
_________________ "Don't believe in you, who believes in me."
"Don't believe in me, who believes in you."
"Believe in you, who believes in yourself." |
|
|
|
|
pestis
żuk w mrowisku
Dołączyła: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 28-02-2009, 13:24
|
|
|
Trudno się nie zgodzić z większością powyższych postów..
To co denerwuje mnie najbardziej:
1. Chorobliwa infantylność głównych bohaterek - jak to jest, że uczennice (przedstawiciele płci męskiej mają się w tym przypadku trochę lepiej) liceum, zachowują się jakby ciągle były na etapie szkoły podstawowej? Widok takich nieporadnych stworzeń naprawdę mnie irytuje.
2. Anemia - to nie przeziębienie jest główną przyczyną omdleń, to anemia!; ] Nie wiem, czy to wina ryżowej diety, czy może klimat, ale japońska młodzież (szczególnie ta z mang shoujo) jest strasznie podatna na tą dolegliwość. Z punktu widzenia scenarzysty, to chyba całkiem dobra metoda na wysłanie anemicznej osóbki do szkolnej pielęgniarki. Wówczas będzie ona mogla podsłuchać jakąś bardzo ważną rozmowę, tudzież podczas udawanego snu, jakiś piękny amant bądź amantka, skradnie jej pocałunek... Eh.
3. Klasowa alienacja - czy naprawdę możliwe jest, że uczniowe chodzący do jednej klasy i spędzający ze sobą ponad pół dnia, nie znają swoich imon? ;] Teksty typu "cześć może mnie nie znasz, ale jesteśmy w tej samej klasie" itp mnie zabijają.
4. Dach - wiadomo, że większość kluczowych szkolnych scen musi dziać się właśnie w tym miejscu. Na szkolnych korytarzach, wiatr nie rozwiewa włosów...
Poza tym chyba nie będę w błędzie, stwierdzając, że to scenarzyści m&a są prekursorami parkour. Nikt tak efektownie nie skacze po dachach jak bohaterowie anime ;]
Na koniec rzecz, która pojawia się często w seriach przygodowych. Może się nie znam, ale bezproblemowe utrzymywanie równowagi na dachach wszelkich urządzeń latających, skakanie w dół, np na niżej lecący pojazd i lądowanie beż zadnych obrażeń, nie należy do rzeczy najprostszych. Cóż, nigdy nie próbowałam.. |
_________________ SteamwillriseEsteemwillrise. |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-02-2009, 13:27
|
|
|
Achmed napisał/a: | Dlaczego w 9/10 przypadków to dziewczyna najpierw zakochuje się w chłopaku? Coś mało widzę sytuacji odwrotnych, ew. są takie w których tego nie można określić. Z obserwacji moich wynika, że to wcale by nie było takie oczywiste. Ale się czepiam, aż sam siebie zadziwiam. |
Bo w podanym przez Ciebie przypadku bohater męski to BTJT - Bohater Taki Jak Ty (Tylko Głupszy, Drogi Widzu) - postać która ma karmić kompleksy oglądających, w związku z czym nie może być od potencjalnego widza w niczym lepszy. Trudno więc, żeby to on podjął inicjatywę, bo to wymaga pewnych cech charakteru, których z definicji posiadać nie może. |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 28-02-2009, 13:38
|
|
|
Cytat: | 3. Klasowa alienacja - czy naprawdę możliwe jest, że uczniowe chodzący do jednej klasy i spędzający ze sobą ponad pół dnia, nie znają swoich imon? ;] |
Cholera wie, ale w przypadku Japończyków nie zdziwiłoby mnie to. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 28-02-2009, 13:46
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Cytat: | 3. Klasowa alienacja - czy naprawdę możliwe jest, że uczniowe chodzący do jednej klasy i spędzający ze sobą ponad pół dnia, nie znają swoich imon? ;] |
Cholera wie, ale w przypadku Japończyków nie zdziwiłoby mnie to. |
Zdarza się jak najbardziej. Sam miałem w klasie (liceum) dziewczynę, której imię poznałem w połowie drugiego roku. Tzn. ja znałem to imię, ale nie wiedziałem, że to ona, a zapytany o nią, po prostu bym się nie zorientował o kogo chodzi.
Dziwne? Niekoniecznie, jeżeli z tą osobą przez trzy lata rozmawiałem dwa razy i to na zasadzie: czy było jakieś zadanie z geografii. Są różne ludziska. |
_________________
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 28-02-2009, 13:57
|
|
|
Cóż, ja pamiętam kilka osób z klas szkolnych, do których non stop zwracała się po przezwisku i tak w pewnym momencie człowiek łapał się na myślach w rodzaju "Kurde...jak ma Spacer na imię?!". Choć to raczej nie ta półka, chodziło z zasady o ludzi których znałem wcale dobrze ;p
Odnośnie schematów - tak mnie zastawia jedna rzecz. Czemu w co drugiej produkcji, której akcja rozgrywa się w szkole główny bohater musi mieć przyjaciela, który co chwile mu zakłada nelsona? Niby mała głupota, ale co chwile widzę ten motyw i całkiem mnie on dobija.
No i ostatnio miałem Wielką Debatę na temat krwotoku z nosa. Każdy to widział setki razy, jak to bohater na widok bielizny, golizny lub jej części wykonuje efektowną krwistą fontannę. Czy ktokolwiek z was spotkał się w rzeczywistości z taką reakcją...? |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|