FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
  Przekaz w anime
Wersja do druku
Arioch Płeć:Mężczyzna

Dołączył: 01 Lip 2006
Status: offline
PostWysłany: 15-12-2008, 22:32   


Spoiler: pokaż / ukryj
(\__/)
(='.'=) Do skasowania.
(")_(")


Ostatnio zmieniony przez Arioch dnia 10-01-2011, 01:23, w całości zmieniany 2 razy
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Morg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Wrz 2008
Skąd: SKW
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 15-12-2008, 22:44   

Arioch napisał/a:
Jakoś jednak nie widzę, by ktokolwiek zadawał sobie pytanie, jaki mógł być powód zawarcia w utworze całej tej jawnie pozbawionej głębszego sensu symboliki. No, ewentualnie każdą decyzję autorów da się uzasadnić "żądzą pieniądza".


Bo z tego co pamiętam, to chyba któryś z twórców powiedział, że to dlatego, że fajnie to wygląda.... o - link.

Kazuya Tsurumaki napisał/a:
There are a lot of giant robot shows in Japan, and we did want our story to have a religious theme to help distinguish us. Because Christianity is an uncommon religion in Japan we thought it would be mysterious. None of the staff who worked on Eva are Christians. There is no actual Christian meaning to the show, we just thought the visual symbols of Christianity look cool. If we had known the show would get distributed in the US and Europe we might have rethought that choice.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
8137449
Arioch Płeć:Mężczyzna

Dołączył: 01 Lip 2006
Status: offline
PostWysłany: 15-12-2008, 23:18   


Spoiler: pokaż / ukryj
(\__/)
(='.'=) Do skasowania.
(")_(")


Ostatnio zmieniony przez Arioch dnia 10-01-2011, 01:18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
vries Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 13 Cze 2007
Skąd: Gliwice
Status: offline
PostWysłany: 17-12-2008, 23:01   

Costly napisał/a:
Jeżeli wszystkie te tytuły nie są dla ciebie niczym więcej niż "prostym chłamem", to naprawdę zastanawiam się kto tu jest naprawdę ograniczony

To są anieme zrobione na podstawie schematów. Jedne są lepsze, drugie gorsze. Na pewno CG i ND (ten akurat wprowadza nowy dość fajny schemat, ale niestety od razu go nadużywa) należą do tych lepszych. Dlaczego nazywam je chłamem? Bo są łatwe do skopiowania. Będą się przepoczwarzać setki razy pod innymi tytułami. Tak jak Gundamy. Np. najbardziej nie cierpię SEEDa. Bo jak spojrzę na SEEDa i gundamy z lat 80'tych to widzę "to już było, to już było" itd. Zero wkładu własnego. A mimo (a może właśnie dlatego) to anime się ludziom podoba (przede wszystkim graficznie jest lepsze). A czy ktoś potrafi skutecznie kopiować Satoshiego Kona, Mamoru Oshiego, Shinichiro Watanabe? Wątpię. Każdy z nich ma styl nie do podrobienia.

Arioch napisał/a:
Tyle na temat anime postrzeganych jako głębokie.

Fakt, jest to anime bardzo trudne w odbiorze (zbyt długie i nużące wręcz), ale uważam, że bardzo nieuczciwe byłoby napisanie, że jest to anime o niczym. To jest jeden z tych filozoficznych minblowerów, które trzeba sobie zinterpretować. A jak ktoś nie potrafi, albo mu się nie chce, to jego sprawa. I nie, nie uważam, by Angels Egg było jakoś szczególnie dobrym anime.

Arioch napisał/a:
"łiii, przerysowana przemoc" lub "błe, przerysowana przemoc",

Pewnie nie każdemu odpowiadało połączenie anime gore z chobits. A to, że ludzi podzieliła brutalność... Ja zawsze uważałem, że brutalność nie jest czymś złym, ale musi być oprawiona w odpowiednią otoczkę. Niestety u jednych powoduje automatyczne uwielbienie, a u innych alergię.

Arioch napisał/a:
Westernu utworem takim będzie np. Truposz, w przypadku anime - choćby Evangelion.
Czy ja wiem... Evę postrzegam jako dość zwyczajne anime. Co prawda jest tam trochę symboli, jest dość dobrze stworzony świat i przyzwoite nawiązania religijne, ale to wciąż anime o mechach i emo-Shinjin. Czy to źle, ze próbowali się wyróżnić nawiązaniami religijnymi? Chyba nie. Od ich powstania mechy dzieliły się na najpotężniejsze mechanizmy stworzone przez ludzkość/obca rasę, której się znudziły setki lat temu, bądź dzieła niemal boskie i fantastyczne. I dobra nawiązania pogłębiają jakość tego drugi rozwiązania. EVA była jednym z ciekawszych serii z lat 90-tych, w sumie się nie dziwię przesadnym emocjom towarzyszącym ocenie tej serii.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Bezimienny Płeć:Mężczyzna
Najmniejszy pomiot chaosu


Dołączył: 05 Sty 2005
Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
Status: offline
PostWysłany: 17-12-2008, 23:29   

vries napisał/a:
Costly napisał/a:
Jeżeli wszystkie te tytuły nie są dla ciebie niczym więcej niż "prostym chłamem", to naprawdę zastanawiam się kto tu jest naprawdę ograniczony

To są anieme zrobione na podstawie schematów. Jedne są lepsze, drugie gorsze. Na pewno CG i ND (ten akurat wprowadza nowy dość fajny schemat, ale niestety od razu go nadużywa) należą do tych lepszych. Dlaczego nazywam je chłamem? Bo są łatwe do skopiowania. Będą się przepoczwarzać setki razy pod innymi tytułami. Tak jak Gundamy. Np. najbardziej nie cierpię SEEDa. Bo jak spojrzę na SEEDa i gundamy z lat 80'tych to widzę "to już było, to już było" itd. Zero wkładu własnego.
Jeśli gundamy to tylko powielanie tego samego od lat schematu, bez żadnego wkładu własnego, to dlaczego niektóre z tych serii to koszmarki (Wing) czy serie wybitnie słabe (Gundam X), a SEED jest akurat jedną z najlepszych, nie tylko wśród Gundamów, ale wśród całej plejady serii Mechowych (i NIE mam tu na myśli grafiki)?. Dlaczego tak wiele serii "powiela schematy" swojego gatunku, a tylko nieliczne stają się prawdziwymi przebojami? Najwyraźniej jednak mają w sobie to "coś" czego nie mają te serie gorsze. Porównywanie wszystkiego do chłamu bo "to już widziałem" jest tym śmieszniejsze, że tak naprawdę bardzo niewiele oryginalnej twórczości powstaje obecnie. Wymienieni przez ciebie twórcy - Satoshi Kon, Mamoru Oshi i Shinichiro Watanabe też mogliby zostać oskarżeni o to samo. Fakt, że ich wyróżniasz pokazuje, że jednak zdajesz sobie sprawę, że to JAK się coś pokaże, jest równie ważne, a czasem ważniejsze od tego CO się pokazuje. Szkoda tylko, że zauważasz to bardzo wybiórczo.

PS: Swoją drogą, co to znaczy "bez wkładu własnego" w wypadku Gundamów? Serię Gundam robi cały czas to samo studio, wykorzystując własny schemat - jak najbardziej "własny wkład".

_________________
We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.

The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 18-12-2008, 00:51   

vries napisał/a:

To są anieme zrobione na podstawie schematów. Jedne są lepsze, drugie gorsze. Na pewno CG i ND (ten akurat wprowadza nowy dość fajny schemat, ale niestety od razu go nadużywa) należą do tych lepszych. Dlaczego nazywam je chłamem? Bo są łatwe do skopiowania. Będą się przepoczwarzać setki razy pod innymi tytułami. Tak jak Gundamy. Np. najbardziej nie cierpię SEEDa. Bo jak spojrzę na SEEDa i gundamy z lat 80'tych to widzę "to już było, to już było" itd. Zero wkładu własnego. A mimo (a może właśnie dlatego) to anime się ludziom podoba (przede wszystkim graficznie jest lepsze). A czy ktoś potrafi skutecznie kopiować Satoshiego Kona, Mamoru Oshiego, Shinichiro Watanabe? Wątpię. Każdy z nich ma styl nie do podrobienia.


Wszystko da się kopiować. Konkretne schematy dostrzec można w każdej produkcji - czasami mniej, czasami bardziej nachalnie. Uraziło mnie osobiście mocno nazwanie wymienionych produkcji "chłamem", bo stworzenie produkcji nastawionej na rozrywkę nie rzadko oznacza nie mniej (a kto wie czy nie więcej) pracy i serca włożonego w tworzenie niż w przypadku produkcji, tak zwanej, ambitnej. Nazywanie chłamem wszystkich produkcji rozrywkowych to komentarz w żaden sposób nie odbiegający poziomem od przeciwstawnego. Jeżeli oczekujemy szacunku dla pracy autorów przez nas lubianych, to okazujemy też szacunek innym.

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 18-12-2008, 10:39   

Przede wszystkim jeśli Code Geass jest takim chłamem, to czemu zdobył tak wielką popularność, często wśród ludzi którzy nie trawią mechów? I nie, "bo chce dogodzić wszystkim" nie jest dobrą odpowiedzią, bo takim serii które "chcą" też jest od diabła i trochę. W większości albo okazują się hermetyczne, albo tak głupie, że niezdatne do oglądania (vide "Gun x Sword").

Jeśli więc CG faktycznie zdołało dogodzić wszystkim, to najwyraźniej jest anime wybitnym. Oczywiście w swoim fachu - steinway nigdy nie będzie równie szybki jak mclarren, bo też nie musi być.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Shizuku Płeć:Kobieta
Trochę poza sobą


Dołączyła: 15 Lis 2006
Skąd: Z pogranicza światów
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 18-12-2008, 20:36   

Na początku uparcie twierdziłam, że w każdej mandze czy anime można znaleść jakąś istotną prawdę czy ważny przekaz. Teraz widzę to trochę inaczej. Nadal uważam, że można tam znaleść jakieś morały, ale najważniejsza jest forma. Oczywistym jest jeśli twórcy będą nam wciskać swoje poglądy, jako prawdy objawione zostanie nazwane to banałem czy kiczem. Jeśli jednak na pytanie nie poda się konkretnej odpowiedzi czasami jedynie zasugeruje wygląda to zupełnie inaczej. No i na ogólny odbiór danego przekazu mają inne ważne elementy jak grafika, muzyka czy bohaterowie. No i trzeba wykazać się też jakąś świeżością jeśli chodzi o sam morał. Jednak nie jest to konieczne jeśli cała reszta się sprawdza. Choćby takie banalne "Wojna jest zła" Znane i oklepane, jednak ze świecą szukać kogoś, kto by się na "Grobowcu Świetlików" nie wzruszył, bądź nie uważał za wartościowy film.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
636349
Gamer2002 Płeć:Mężczyzna
Bezdennie Głupi


Dołączył: 05 Maj 2008
Status: offline
PostWysłany: 20-12-2008, 20:13   

Cytat:
PS: Swoją drogą, co to znaczy "bez wkładu własnego" w wypadku Gundamów? Serię Gundam robi cały czas to samo studio, wykorzystując własny schemat - jak najbardziej "własny wkład"


Fukuda zrzyna wszystko od Tomino, który zapoczątkował Gundamy i cały gatunek Real Robots, dlatego nie ma w tym żadnego jego wkładu własnego. W dodatku odnosi się do tego z zerowym szacunkiem, co szczególnie widać w gównianym Destiney, które miejscami jest słabsze nawet od Winga.

Wracając do tematu, nigdzie nigdy nie szukam przekazu. To oczywiste, że każde dzieło jakiś przekaz/morał/prawdę/bzdurę/coś do powiedzenia ma. W zdecydowanej większości to truizmy albo pierdoły, ale to jest ze wszystkimi innymi dziełami innego rodzaju.
Weźmy takie CG. 616 mi je polecił po tym jak obejrzałem Evangeliona i szukałem sobie czegokolwiek w ramach odskoczni. Okazało się, że dostałem wciągające anime dające wielką frajdę z oglądania. Nie doszukiwałem się tam wielkiego przekazu, ale podobało mi się poruszanie wątku sporu reformator-rewolucjonista w pierwszym sezonie który sprowokował mnie do paru przemyśleń oraz wątek jutra w drugim, choć to był już większy truizm. CG nigdy nie narzucało się z swym przekazem, ale coś do zastanowienia można było znaleźć.
Inna sprawa jest z Evangelionem. Prawda jest taka, że to co mi się w tej serii najbardziej podobało to nacisk na przygotowania i planowania przed akcją. Co do przemyśleń, to sprowadzały się do „o co tu chodzi?”. Neonek narzucał się z swoim przekazem i za bardzo zamotał wszystko symboliką, może w filmie to naprawią.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Morg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Wrz 2008
Skąd: SKW
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 20-12-2008, 21:01   

Gamer2002 napisał/a:
Fukuda zrzyna wszystko od Tomino, który zapoczątkował Gundamy i cały gatunek Real Robots, dlatego nie ma w tym żadnego jego wkładu własnego. W dodatku odnosi się do tego z zerowym szacunkiem, co szczególnie widać w gównianym Destiney, które miejscami jest słabsze nawet od Winga.

Obaj panowie pracują w Sunrise i chyba się nawzajem nie pożarli, bo dalej żyją. To raz. Dwa to to, że to studio jako całość tworzy Gundama, a nie Mitsuo Fukuda, czy Yoshiyuki Tomino (którego wg. wikipedii z resztą wielkim fanem jest ten pierwszy). Trzy to to, że mówisz o słabym Destiny (czy gorsze od Winga nie wiem, bo Winga nie oglądałem, ale wcale tragiczne nie było), a przemilczasz pierwszego SEEDa, który jest z tego co się orientuję przez większość fanów uważany za najlepszego Gundama jaki powstał, a IMO pod względem rozrywkowym jest lepszy od Code Geass (również z resztą tworzonego przez studio Sunrise). Względów "przesłaniowych" nie rozpatruję, bo uważam, że SEED zawiera same truizmy, a CG z kolei przesłania nie posiada żadnego. I tak, pierwszego SEEDa też reżyserował tak nielubiany przez Ciebie Mitsuo Fukuda. Na koniec tego gundamowego wątku (bo to się niezły offtop zaczyna robić) wspomnę tylko, że to, że coś jest oryginalne wcale nie znaczy, że jest lepsze - co widać w wielu produkcjach - bo liczy się też sposób podania danego motywu.

Jak już mówiłem co do CG to ja nie znalazłem tam absolutnie żadnego przesłania - już chyba takie Death Note było głębsze - co nie znaczy, że lepsze. Jeśli chodzi o Evangeliona, to uważam, że można znaleźć tam parę ciekawych pytań, ale rzeczywiście zagłusza je dość skutecznie owa bezsensowna mistyczna otoczka... skąd się wzięła - cytowałem jednego z autorów w poprzednim poście.

Z tym, że każde dzieło ma coś do powiedzenia też się nie zgodzę - co ma do powiedzenia Azumanga Daioh, czy Lucky Star? Żeby nie było, obie serie uważam za jedne z najlepszych komedii jakie było dane mi zobaczyć.

Podsumowując - są rzeczy oryginalne, są rzeczy głębokie i są rzeczy (bardzo) dobre/świetne i te cechy mogą, ale nie muszą występować razem. Są też oczywiście rzeczy jawnie beznadziejne, ale takowymi chyba się tu nie zajmujemy.

PS. W jakim filmie? Czy ja się mylę, czy Evangelion (anime, nie manga, bo tempo Yoshiyukiego Sadamoto jest zabójcze) już się przypadkiem nie skończył? Pomijając oczywiście wszelkiego rodzaju odgrzewanie tej samej serii.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
8137449
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 20-12-2008, 21:34   

Cytat:
Jak już mówiłem co do CG to ja nie znalazłem tam absolutnie żadnego przesłania


Znalazłoby się parę, choć też truistyczne. Na przykład to, że rewolucja zawsze pożera własne dzieci. Albo, że mit chwilami okazuje się bardziej realny od rzeczywistości. Albo, że ludzie z wizją często gotowi są budować tę wizję po trupach nawet wtedy, gdy wszyscy wokoło będą widzieli, że to nie ma żadnego sensu.

No i jak już wspomniałem wcześniej - na przekór wszystkim seriom antywojennym CG zdaje się ukazywać rzezie jako naprawdę fajną zabawę...

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 21-12-2008, 12:34   

W CG widzimy sporo różnych sytuacji z odcieniem wyboru moralnego. Więc i czasami trochę pomyśleć nad tym można, to zależy od człowieka. Jeżeli taka dyskusja co jest "głębokie" i "zawiera przesłanie, a co nie, ma się toczyć, to trzeba najpierw jasno zdefiniować oba pojęcia. A to raczej możliwe nie jest, jakbym chciał, to z każdego tytułu (wliczając w to Lucky Star czy Azumanga Daioh) wyłonił bym jakąś - choćby pokrętną - myśl. Ale to by było bezsensowne działanie, nie o to chodzi przecież. Róbmy dzieci, a nie wojnę, kwestie klasyfikacji tytułów jako "głębokie" zostawił bym otwartą, każdy i tak zawsze będzie miał trochę inną listę tytułów, które za takowe uważa.

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
vries Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 13 Cze 2007
Skąd: Gliwice
Status: offline
PostWysłany: 22-12-2008, 01:11   

Odpowiedzi trochę nie po kolei...

Shizuku napisał/a:
Choćby takie banalne "Wojna jest zła" Znane i oklepane, jednak ze świecą szukać kogoś, kto by się na "Grobowcu Świetlików" nie wzruszył, bądź nie uważał za wartościowy film.

Ja nie uważam ten film za wartościowy. Nie dlatego, ze film jest zły, czy coś. Ale z powodów ideologicznych. Według mnie bardzo nieuczciwe jest kreowanie się Japończyków jako ofiary. To oni są zbrodniarzami drugiej wojny światowej. Gdyby Niemcy nakręcili coś takiego, to dostaliby ostre baty od opinii międzynarodowej.

Ysengrinn napisał/a:
Jeśli więc CG faktycznie zdołało dogodzić wszystkim, to najwyraźniej jest anime wybitnym.

Popularność nie jest wyznacznikiem wartości. Głównie dlatego, że popularność przemija. Dziś niewiele osób pamięta najpopularniejsze serie lat 80'tych. Za to pamięta się o Gundamach (pierwsze gundamy wprowadzały nową jakość do mecha-anime), z licznymi kontynuacjami pamięta, się dzieła stosunkowo oryginalne (no i przyzwoicie zrobione, bo jak ładnie Morg zauważył, sama oryginalność nie wystarczy).

Shizuku napisał/a:
Teraz widzę to trochę inaczej. Nadal uważam, że można tam znaleść jakieś morały, ale najważniejsza jest forma.

Ba, prawda, prawda, sama prawda. Aczkolwiek oryginalny przekaz (trudno zrobić coś takiego w dzisiejszych czasach) swoje robi.

Bezimienny napisał/a:
SEED jest akurat jedną z najlepszych, nie tylko wśród Gundamów, ale wśród całej plejady serii Mechowych (i NIE mam tu na myśli grafiki)

Dlaczego? (bo to, że od Gundam X'a jest lepszy to trudno zaprzeczyć, ale jest wiele anime mecha lepszych od Gundam X'a).

Bezimienny napisał/a:
Wymienieni przez ciebie twórcy - Satoshi Kon, Mamoru Oshi i Shinichiro Watanabe też mogliby zostać oskarżeni o to samo.

Ok, czekam na przykłady.

Bezimienny napisał/a:
PS: Swoją drogą, co to znaczy "bez wkładu własnego" w wypadku Gundamów? Serię Gundam robi cały czas to samo studio, wykorzystując własny schemat - jak najbardziej "własny wkład".

Sunrise robi też inne anime. Zrobiło chociażby CG, zrobiło VOTOMS, zrobiło Escaflowne. Da się zrobić oryginalne anime. A jak dużo można wykrzesać z Gundamów? Oj, można sporo. Gundam 08th MS Team jest kompletnie różnym anime od pozostałych gundamów (mechy przypominają oddział zmechanizowanych komandosów). IGLOO pokazuje konflikt Ziemi z Zeonem z perspektywy zespołu badawczego (a ostatnio zwykłej piechoty.) Najnowszy Gundam 00 bardziej stara się eksponować konflikt na bliskim wschodzie (bliski wschód jest strasznie infantylny w Seedzie i Wingu. teraz jest odrobinę mniej infantylny, aczkolwiek sporo mu brakuje.).

Morg napisał/a:
a przemilczasz pierwszego SEEDa, który jest z tego co się orientuję przez większość fanów uważany za najlepszego Gundama jaki powstał

Nie ma co ukrywać, że większość jego fanów niestety nie widziała nawet połowy Gundamów.

Ysengrinn napisał/a:
Na przykład to, że rewolucja zawsze pożera własne dzieci. Albo, że mit chwilami okazuje się bardziej realny od rzeczywistości. Albo, że ludzie z wizją często gotowi są budować tę wizję po trupach nawet wtedy, gdy wszyscy wokoło będą widzieli, że to nie ma żadnego sensu.

Hmm... akurat takich wniosków akurat nie odniosłem. Skąd ci się to wzięło?
Zdecydowanie pokazuje dewastujące konsekwencje użycia broni masowego rażenia, pewnie ma jakieś przesłanie antywojenne (aczkolwiek baaaardzo słabe jak sam zauważyłeś. W kontraście Seed ma je baaaardzo słabo wykonane).

Costly napisał/a:
W CG widzimy sporo różnych sytuacji z odcieniem wyboru moralnego. Więc i czasami trochę pomyśleć nad tym można, to zależy od człowieka.

W pewnym sensie tak, ale moim zdaniem wybory moralne bohaterów w najmniejszym stopniu na nich nie wpływały. Suzaku był cały czas takim samym zdrajcą. Lulek z równie miłą lubością posyłał na śmierć swoje oddziały. Jak spora część rzeczy w CG wielkie wybory moralne znalazły się nie po to, by nad nimi pomyśleć, lecz po to, by zangstować naszych bohaterów.
Ale myślę, ze gdyby autorzy starali się umieścić głębokie przesłania koło pairingów i fanserwisu, to seria straciłaby sporo w moich oczach.

Morg napisał/a:
Z tym, że każde dzieło ma coś do powiedzenia też się nie zgodzę - co ma do powiedzenia Azumanga Daioh, czy Lucky Star? Żeby nie było, obie serie uważam za jedne z najlepszych komedii jakie było dane mi zobaczyć.

I masz rację. Marnie tu z przekazem. Ale to taki miksy parodii i komedii szkolnej. Obie eksponuję dobrze znane wszystkim schematy. Po pewnym czasie takie coś pewnie zacznie denerwować. Mnie jeszcze nie zaczęło.

Bezimienny napisał/a:
PS: Swoją drogą, co to znaczy "bez wkładu własnego" w wypadku Gundamów? Serię Gundam robi cały czas to samo studio, wykorzystując własny schemat - jak najbardziej "własny wkład".
Niby tak, ale ta kopia jest bardzo perfidna.

Bezimienny napisał/a:
Szkoda tylko, że zauważasz to bardzo wybiórczo.

Ciężko jest być w pełni obiektywnym. Zresztą zbytnia ogólnikowość nie pokazuje do końca tego, o co mi chodzi (no i jak ktoś może odpowiedzieć na zbyt ogólnikowe argumenty?).

Costly napisał/a:
Nazywanie chłamem wszystkich produkcji rozrywkowych to komentarz w żaden sposób nie odbiegający poziomem od przeciwstawnego.

No właśnie. Hollywood też produkuje masę produkcji rozrywkowych, a te zwyczajnie zwane są chłamem, czy też chałą. Do anime nie należy podchodzić inaczej. Oczywiście tu również sporo zależy od poziomu. Bo często wydaje mi się, że przymiotnik rozrywkowy jest usprawiedliwieniem niedociągnięć. Studia zaś serwują nam anime wypełnione komercyjnym absurdem, by usprawiedliwić brak dobrych pomysłów na fabułę.

Costly napisał/a:
Róbmy dzieci, a nie wojnę, kwestie klasyfikacji tytułów jako "głębokie" zostawił bym otwartą, każdy i tak zawsze będzie miał trochę inną listę tytułów, które za takowe uważa.

Ale wtedy byłoby nudno. A tak możemy sobie pogadać o gustach i powymieniać argumentami.

KONKLUZJA
Morg napisał/a:
Podsumowując - są rzeczy oryginalne, są rzeczy głębokie i są rzeczy (bardzo) dobre/świetne i te cechy mogą, ale nie muszą występować razem. Są też oczywiście rzeczy jawnie beznadziejne, ale takowymi chyba się tu nie zajmujemy.

W takim razie może warto się również zapytać, czy w ogóle jest nam potrzebny przekaz? Czy nie lepiej podobają nam się anime, przy których nie trzeba myśleć?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Shizuku Płeć:Kobieta
Trochę poza sobą


Dołączyła: 15 Lis 2006
Skąd: Z pogranicza światów
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 22-12-2008, 01:43   

vries napisał/a:
Ja nie uważam ten film za wartościowy. Nie dlatego, ze film jest zły, czy coś. Ale z powodów ideologicznych. Według mnie bardzo nieuczciwe jest kreowanie się Japończyków jako ofiary. To oni są zbrodniarzami drugiej wojny światowej. Gdyby Niemcy nakręcili coś takiego, to dostaliby ostre baty od opinii międzynarodowej.


Ja tego tak nie widzę. Owszem rzecz dzieje się w Japonii i pokazuje cierpienie Japończyków, ale myślę, że tu chodziło pokazanie, że wojna sama w sobie jest zła, a nie amerykanie czy ktokolwiek inny. Po prostu dwoje dzieci z powodu wojny traci rodzinę i jest skazana wyłącznie na siebie. Owszem byli japończykami, ale byli przede wszystkim dziećmi, ofiarami wojny. I najmniej ważne czy byli Japończykami, Polakami czy nawet Amerykanami. Film pokazuje losy ludzi, którzy nie byli żołnieżami, którzy nie byli gotowi umierać, którzy płacą za decyzję, którą podjeli przywódcy państw czy wojskowi. Ja przynajmniej tak to widzę.

Cytat:
Popularność nie jest wyznacznikiem wartości. Głównie dlatego, że popularność przemija


Ja oglądałam CG, jeszcze na początku, gdy było nieznane i mimo to twierdzę, że anime jest świetne wręcz wybitne. I zgadzam się z przedmówcami, anime wbrew skłania do przemyśleń. Zastanwiasz się co ty byś zrobił w takiej sytuacji, czy bohatera można obwiniać czy nie, czy postępuje dobrze czy nie. Doszłam do podobnych wniosków co Ysengrinn, nie rozumiem zdziwienia vriesa. Jesli zaś chodzi o angstowanie bohaterów... Hmmm ty tak to widzisz ja nie odniosłam takiego wrażenia. I te wybory wpływały na nich, widać było zmiany w ich zachowaniu, nie tylko zaraz po nich, ale też długo po tych wydarzeniach. I potem jednak wpłyneły po Suzak zaczął współpracować z Lelouchem, potem przywdział nawet maskę Zero, którego nienawidził.
[
quote="vries"]W takim razie może warto się również zapytać, czy w ogóle jest nam potrzebny przekaz? Czy nie lepiej podobają nam się anime, przy których nie trzeba myśleć?[/quote]

Jest. Zdecydowanie. Po prostu anime, które nie wymaga zastanowienia są popularniejsze. Częściej się je ogląda niż te bardziej ambitne. Anime oglądamy głównie dla rozrywki, każde hobby ma na celu relax i odpoczynek. Ale kto powiedział, że rozrywka nie może łączyć się z jakimś tam przekazem. Anime, które dość fajnie się ogląda, można się czasem pośmiać, czasem wzruszyć, zżyć z bohaterami, a potem zastanowić nad jakąś sprawą czy danymi aspektami w ludzkim życiu. Takie pozycje lubię i czasami można coś z nich wynieść poza czystą rozrywką. Ale nie jest tak że wszędzie te proporcje są podobne, czasami ma się ochotę na coś poważniejszego, a czasami na coś nieskomplikowanego. Potrzebujemy morału w anime, może nie w każdym (w takich parodiach, to nie ma się doszukiwać, czegoś na siłę), ale w większości. Przynajmniej tak jest ze mną nie wiem jak reszta. Ja lubię się pozastanawiać nad czymś po tym jak wyłącze komputer.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
636349
Morg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Wrz 2008
Skąd: SKW
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 22-12-2008, 02:05   

vries napisał/a:
Nie ma co ukrywać, że większość jego fanów niestety nie widziała nawet połowy Gundamów.

Nie wiem. Nie posiadam danych. Wiem tyle, że spodobało się mnie, który mechów nie lubił z zasady i potrafiło do nich przekonać. Na zasadzie czysto rozrywkowej rzecz jasna. I tak - wielu gundamów nie widziałem i nie zamierzam, bo mechy to dalej nie jest moja półka - na daburuoł prawdopodobnie skończę. Natomiast skoro podoba się dużej ilości ludzi, to chyba coś w tym jest. Szczególnie, że wcale nie jest fanserwiśny ponad normę, ani nie posiada Bohaterów Takich Jak Ty™®©.

vries napisał/a:
W takim razie może warto się również zapytać, czy w ogóle jest nam potrzebny przekaz? Czy nie lepiej podobają nam się anime, przy których nie trzeba myśleć?

Ujmę to tak. Czasami mam ochotę obejrzeć coś w stylu Papriki, czasami wolę zobaczyć coś takiego jak Nogizaka Haruka no Himitsu. Od rzeczy, które starają się pokazać coś więcej nie stronię, natomiast często mam również ochotę na coś co daje z oglądania czystą przyjemność. Tak samo mi daleko do ludzi zadowalających się li tylko serialami puszczanymi w polskiej telewizji, jak i do tych, którzy oglądają same Wielkie i Ambitne Dzieła Sztuki, czy tych którzy próbują się Sztuki, Przekazu i Uniwersalności dopatrywać we wszystkim co im się spodoba.

vries napisał/a:
No właśnie. Hollywood też produkuje masę produkcji rozrywkowych, a te zwyczajnie zwane są chłamem, czy też chałą. Do anime nie należy podchodzić inaczej. Oczywiście tu również sporo zależy od poziomu. Bo często wydaje mi się, że przymiotnik rozrywkowy jest usprawiedliwieniem niedociągnięć. Studia zaś serwują nam anime wypełnione komercyjnym absurdem, by usprawiedliwić brak dobrych pomysłów na fabułę.

Problem w tym, że zazwyczaj jak widziałeś już jedną hollywoodzką komedię to widziałeś już wszystkie. Z takich samych względów nie oglądam westernów, czy komedii haremowych (haremówki to jeszcze czasem ale to raczej dlatego że czasami lubię obejrzeć coś tak beznadziejnie zrobionego, że aż niezamierzenie śmiesznego). Coś co będzie pokazywało coś nowego, albo po mistrzowsku odgrzeje starego kotleta zdarza się bardzo rzadko.
Co do komercji i niedociągnięć w fabule - to pierwsze jest i będzie obecne zawsze i samo w sobie nie jest złem skończonym (no chyba, że w takiej formie jak w Code Geass - przyznam, że nieustanna reklama Pizzy Hut w pewnym momencie zaczęła mnie irytować). Twórcy też żyć z czegoś muszą i zazwyczaj będzie im chodzić o jak największą oglądalność, względnie o prestiż. Co do tego drugiego, to w anime najczęściej jest zapychane obszernym fanserwisem (bo majtki się sprzedają), najczęściej ciągle takim samym i kompletnie nieśmiesznym. I to mnie irytuje - szczególnie kiedy widzę braki w kreacji świata i postaci.
Jedno z drugim najczęściej nie ma jednak wiele wspólnego, bo dobra historia potrafi się sprzedać lepiej niż majtki. Do tego drugiego uciekają się ludzie bez pomysłu.

I taki mały (no mały to on nie wyszedł) offtop - filmu nie widziałem dlatego do niego samego się nie odniosę, ale

vries napisał/a:
Ja nie uważam ten film za wartościowy. Nie dlatego, ze film jest zły, czy coś. Ale z powodów ideologicznych. Według mnie bardzo nieuczciwe jest kreowanie się Japończyków jako ofiary. To oni są zbrodniarzami drugiej wojny światowej. Gdyby Niemcy nakręcili coś takiego, to dostaliby ostre baty od opinii międzynarodowej.

Ja ze swojej strony taką klasyfikację uznałbym za dość kontrowersyjną. Owszem, ciężko odmówić Ci racji (przypomnijmy sobie Nankin), ale alianci również dopuszczali się zbrodni wojennych. W mojej skromnej opinii powinny powstawać filmy zarówno o tym co się działo w Nankinie, czy w obozach koncentracyjnych, jak i o spuszczeniu bomby atomowej (temat nieco bardziej kontrowersyjny... sami amerykanie mało o tym mówią, bo w Hiroszimie było wtedy całkiem sporo ich jeńców), czy tym co robiła armia czerwona podczas okupacji Berlina. A kwestia ich wartości to kwestia osobna - że też przypomnę "Katyń" Wajdy... chyba jeden z najgorszych jego filmów - kicz jakiego dawno nie widziałem.
No chyba, że Grobowiec Świetlików wybiela Japonię...
Ale to nie temat o Grobowcu, czy o wojnie, więc jeśli nie palnąłem jakiejś monstrualnej głupoty prosiłbym o zostawienie mojej dygresji w spokoju żeby nie przerodziła się w kolejny prawie w ogóle niezwiązany z tematem wątek.

/Nie linkuję, bo serwer tanuka padł/
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
8137449
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 3 z 6 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group