[Ysengrinn]

Poza tym długie opisy pomagają się wyrobić artystycznie:P. Ja jak na razie jestem na etapie pisania jajcarskich głupotek, ale również "kiedyś kiedyś" mam nadzieję spotworzyć coś dłuższego i opisowniejszego. Zapewne dwa dni po zbudowaniu komunizmu w Korei i dzień przed wyjściem Duke Nukem Forever:P.

[Ash DeLuxe]

Wtedy zaczniesz pisać, czy wydasz swe genialne dzieło (pewnie również wielotomowe...)?

Może sam coś zaczne... ale wpierw musi zapanować pokój na ziemi! ;D

[IT.]

Faceci to tchórze! Przynajmniej tu obecni. Co za brak wiary we własne możliwości dotkliwy! Co za zwątpienie wszechogarniające przez wasze klawiatury przemawia! Duke Nukem Forever! Pokój na ziemi!
Ja, Wyrocznia przepowiadam wam, że nic aż tak dramatycznego. Pewnego dnia stanie wam po prostu fabuła przed oczami i albo napiszecie od ręki albo będzie za wami chodzić, chodzić, chodzić... Będzie waszym cieniem, będzie się odzywać w najmiej odpowiedniej chwili, będziecie przeklinać pomysły, które zrazu genialne wam się wydały. Zobaczycie co to za męka pisać opisy na trzy strony i żadnych dialogów bo po prostu nie wiecie gdzie je wstawić! Zobaczycie jak zatęsknicie za jajcarskimi, płytkimi historyjkami, które nie otwierały wam oczu w środku nocy! Ja Wyrocznia przepowiadam wam: Będziecie dalej pisać i się starać a spotka was właśnie coś takiego.

A co do tego, że Orki nie mogą być romantyczne... Ja gram w Newerwinter i przeżywam gwałtowne zauroczenie Dealenem więc jestem pewna, że Orki nie tylko mogą, ale i są romantyczne... A przynajmniej godne porządania.

[Mai_chan]

[IT.]

Bogini nocy, w zależności od tego co kto lubi powinna kręcić z jakimś świetlistym bogiem płci męskiej. Albo z kimś złym do szpiku kości kto wykożystuje ją tylko seksualnie do zaspokajania swoich nienaturalnych apetytów. Zależy co piszesz.

[Zegarmistrz]

Jako Mistrz Gry z prawie dziesięcioletnim starzem powiadam wam: Fabuły nie stają przed oczami, chyba, że ktoś jest natchniony przez bogów. Trzeba je wymyślac, a to bywa trudne i frustrujące.

[IT.]

Wyraziłam się niejasno ale wiadomo o co chodziło. A poza tym ja nie powiedziałam, że fabuła która staje ci przed oczami poza tobą zainteresuje jeszcze dziesięc osób na sesji.
A poza tym to czytałam kiedyś artykół o czymś co nazywa się Wyobraźnią Manualną i tam było napisane, że ludzki umysł może zobrazować sobie myśli. Więcej, sama niejednokrotnie miewałam animowane sny albo płynne acz całkowicie świadome wizje gwałtownego utrupienia kogoś. Więc szanując twoje wieloletnie doświadczenia muszę się jednak nie zgodzić.

[Mai_chan]

Popieram IT.
Jako szurnięta "pisarka" od siedmiu boleści zdecydowanie twierdzę, że fabuła pojawia się. Biorąc pod uwagę, że połowa moich tworków to coś, co mi się przyśniło. Druga połowa to efekty tzw. wizji...

[Zegarmistrz]

Większosć moich "dzieł" to twórcza interpretacja czegoś, co już gdzieś widziałem: w książce, anime, grze filmie, na obrazku.

Czasem bardziej, czasem mniej. Niektóre z użytych przezemnie tu i ówdzie motywów są praktycznie wyjęte skądśtam (np. Lodowy Tron to Lodowy Tron, trochę tylko zmieniony, Zamczysko Lot natomiast jest już zamkiem z HoMM3 - tam jedno z miast miało wśród budynków zamek w chmurach, rekrutowało się w nim tytanów... Podobieństwa: obydwa latają).

[Grisznak]

[Beryl]

[Ysengrinn]

[Grisznak]

[IT.]

Wyprawy wojenne łatwe? Bzdura!
Zakończenia jasne i proste? Bzdura!
Wojna to temat-rzeka a skończyć się może na sposobów tysiące. Ile książek o wojnie przeczytałam każda się skończyła inaczej. Za to żadna odpowiednio.
Jak się kiedyś sama na ten temat porwałam to mi wyszło w ostatecznym rozrachunku coś co musiałabym dać do kategori M i to nie przez wzgląd na brutalność.
Nie, wyprawy jakiekolwiek to nie są wdzięczne tematy.

A co do interpretacji to chyba wszystko co kiedykolwiek napisano jest interpretacją czegoś. Fajnie jak autor wie czego i nie łudzi się, że to jego własny pomysł.

[Zegarmistrz]