FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
  Fantasy Battle
Wersja do druku
Bezimienny Płeć:Mężczyzna
Najmniejszy pomiot chaosu


Dołączył: 05 Sty 2005
Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
Status: offline
PostWysłany: 23-06-2005, 12:00   

Wystarczy, by mag rzucający silne (i łatwo zauważalne, jak większość ofensywnych) zaklęcia, był sam przez chwilę odsłonięty wobec magii przeciwnika. Wtedy magowie ofensywni będą MUSIELI wpierw skoncentrować się na magach przeciwnika, a dopiero ew potem (jeśli jeszcze będą mieli jakieś siły) będą mogli się zabawić.


Swoją drogą magia to pół biedy. Problemy zaczynają się, gdy sobie przypomnimy, na jakie istoty można natrafić w światach fantasy (zwłaszcza High Fantasy). Ja nawet wolę nie myśleć, jakie skutki (i konsekwencje) mogłoby wywołać pojawienie się na polu bitwy jednego smoka.

_________________
We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.

The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 23-06-2005, 12:04   

Dużo zależy jeszcze od tego ile taki mag może? Zadać 10k10 ran wszystkiemu w promieniu 10 kilometrów (Apokalipsa z nieba, BoVD, Dungeons and Dragons)? Wystrzelić 3 fireballe, które spalą 3 ludzi i uciekać na piechotę, bo skończyła się mana?

Co do maga z Locate Person / Searsh... Istnieje coś takiego, jak wojna informacyjna... Jak na mnie istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo, że przez samą swą obecność taki czarownik ściągnie na siebie nawałę ognia, strzał i czego tam jeszcze...

Mi się podobają magowie w Confrontation... Potrafi taki wygenerować straty rzędu nawet 400p do 0 (gra się na 400p.)... albo zginąć od jednej strzały / przypadkowo zaatakowany wręcz.

Pojawienie się smoka ściągnie na niego ostrzał ze wszystkiego, co tylko będzie pod ręką, a gdy ten będzie już ledwie dychał to podjedzie do niego jakiś heros pokroju Herkulesa tudzież Xeny (jestem skłonny założyć, że jeśli mają magów, maja smoka, to herosów też będą mieć) i przeszyje go swym magicznym mieczem.

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 23-06-2005, 12:12   

Cytat:
Ja nawet wolę nie myśleć, jakie skutki (i konsekwencje) mogłoby wywołać pojawienie się na polu bitwy jednego smoka.


Smok to zupełnie inna para kaloszy. Taki typowy smok z fantasy również by rozgromił całą armię, ale trzeba brać pod uwagę, że niejeden rycerz miałby zapewne kopię typu antidragon ze wspomaganiem "Swieszenyj Jurij, pomyłuj!". Że nie wspomnę o kuszach z magicznymi bełtami, czy zwykłym kapelanie polowym z kropidłem. Ponieważ w naturze smok by nie mógł zaistnieć nie sposób przewidzieć co by potrafił zrobić, gdyby istniał. Czy latałby i atakował jak Ił Sturmowik, czy ledwie się unosił w powietrze.

Inna rzecz, że smoka raczej trudno by było nakłonić do współpracy.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 23-06-2005, 12:23   

Ysengrinn napisał/a:
Że nie wspomnę o kuszach z magicznymi bełtami, czy zwykłym kapelanie polowym z kropidłem.


Przypomina mi to moje miotacze wody świeconej / przeklętej (coś w rodzaju XIX wiecznego wozu strażackiego, ciągnięte przez konie, z ręczną pompom) z forum DnD.pl (ładowane różnie, zależnie, czy nieprzyjaciel atakuje nas martwiakami i demonami czy niebianami). Zabawa taka prowadzi do smutnych konsekwencji niestety...

Tam skończyło się na oficerach wywiadu - wampirach polujących i wampiryzujących wrogich magów (by przeciągnąć ich na naszą stronę w ten sposób) oraz jakiejś rzenującej wojnie totalnej...

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 23-06-2005, 12:46   

Tak, ale ja zakładam, że przeciwnik jednak nie będzie dysponował armią smoków (czym by karmił bydlaków?), ale jednym, jakimś cudem oswojonym.

Moja wizja jest taka: powszechnie stosuje się różne drobne zaklęcia, które np. na broni i zbroi umieszczają zwykli płatnerze, z tym, że jest to bardzo prymitywny poziom. Arystokracja i dowódcy mogą sobie pozwolić na wypasione artefakty, ale o niewielkiej ilości opcji by sami siebie nie pozabijali(ot lustra do szpiegowania otoczenia, leczące pierścienie, zbroja otoczona aurą odbijająca pociski, supertnący miecz). Wszystko to jednak ograniczone względami gospodarczymi - nikogo w zasadzie nie stać na super potężne artefakty, a jeśli nawet to bardziej się opłaca za te pieniądze nająć więcej wojska. Wyjątek stanowią relikwie, trzymane w świątyniach i wynoszone tylko na czas wojny.

Magowie mają opinię ludzi nieodpowiedzialnych i nieudaczników, gdyż dziewięć na dziesięć prób przywołania wielkiego demona kończy się wyprodukowaniem chmury dymu i smrodu, a większość pozostałych odgryzieniem głowy zainteresowanego i zburzeniem miasta. Dlatego też na mniej słynnych i zdolnych się poluje, a nieliczni słynni i zdolni służą sobie na dworach, okazjonalnie dając głowy za niespełnienie pokładanych oczekiwań. Bardziej przewidywalni są kapłani, ale i im nie zawsze udaje się ubłagać swe kapryśne bóstwa.

Oprócz tego istnieją próby magicznego wpierania urodzaju, acz zazwyczaj kończą się wyjałowieniem pól lub przemianą wszystkich krów w berserkerów Khorna. Tak więc to też się rzadko opłaca.

Innymi słowy magia nie jako bomba atomowa, a jako nitrogliceryna:>.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 23-06-2005, 15:19   

Moja wizja:

1)Kwestia artefaktów:
- jest ich sporo...
- głownie leżą w ruinach, wierzach czarowników, leżach potworów (razem z włascicielami), rodowych skarbcach, świątyniach i kurchanach władców
- te, które nie zaginęły znajdują się w rodowych skarbach, są przekazywane z pokolenia na pokolenie lub wyjmowane jedynie w sytuacjach wyjatkowych.
- istnieją oczywiście tworzący je czarownicy... Szansa na powodzenie procesu sięga nawet 60% i niezależnie od skutku jest związana z jakimiś, nieprzyjemnymi skutkami (w najlepszym wypadku dostaje się artefakt i parę kar wynikłych ze wzburzenia magicznych mocy...)
- właściwie to artefakty da się też kupić: zawsze na rynku krązy kilka... Raczej nie ma jednak z pośród czego wybierać. Można też opłacić czarownika by je stworzył... To kosztowne (miecz zaklęty - tzn. emanujący magiczną moc i nic wiecej kosztuje 5x tyle co zwykły podobnej jakości) i należy liczyć się z koniecznością opłacenia 1-2 fuszerek / że mag wybuchnie i pozostanie po nim kupka przeklętego proszku. Praktycznie zawsze 5x taniej jest kożystać z podobnej jakościowo, niemagicznej broni.
- z tej przyczyny lepiej je ukraść lub zdobyć na wrogu.

2) Kwestia magów:
- mag praktycznie zawsze jest mniej efektywny niż przedstawiciel innej, mniej uniwersalnej klasy. Tzn. Connan Barbarzyńca, Człowiek-Maszynka Do Mięsa albo Xena Wojownicza Księżniczka odpowiednio wyekwipowani praktycznie zawsze pokona równego sobie maga.
- mag na stopniu uczniowskim zna 1-10 zaklęć, których zdoła użyć 1-5 razy, nim skończy mu się mana. Najpotężniejsze z nich zajmie mu czas konieczny do oddania jednego strzału z łuku i wystarczy, by powierzchownie poparzyć dorosłego mężczyznę. Magowie tacy zwykle znajdują się na urzymanu mistrzów, rodziców, lub trudnią się żebraniną albo jakimś uczciwym zawodem.
- mag na stopniu czeladniczym zna 10-20 zaklęć, najpotężniejszym z nich będzie zapewne kula ognia albo błyskawica. Mana wystarczy mu na 2-3 rzucenia. Przy dużym szczęściu (maksymalne obrażenia, nieudane testy obrony przeciwnika) zabije 3-6 wrogów i zmuszony będzie rejterować... Przyjmując takie same założenia łucznik w tym samym czasie powinien wypuści 9 pocisków. Magowie tacy najczęściej za drobne kwoty pracują dla mistrzów, niektórzy za drobne kwoty rzucają jeszcze drobniejsze uroki, wielu to zwyczajni fanowie zjawisk nadprzyrodzonych na co dzień zajmujących się czymś innym. Mądry władca może ich mieć na pęczki... Prawdopodobnie tylko po to, by trzymać ich w lochu i rzucać na pożarcie dzikim zwierzętom.
- mag na stopniu mistrzowskim zna od 20 do 50 zaklęć. Najsilniejsze z nich zabije 20-30 ludzi, zostanie odpalone 2-3 razy nim czarownikowi skończy się mana, bardziej prawdopodobne, że do walki używać będzie kul ognia... Dobry łucznik wpakuje w niego 3-5 strzał, zanim zakończy kulę ognia, 60-80 zanim zakończy ten lepszy czar... Zaklęcie leci najczęściej po lini prostej i zakończy się wybuchem... Średni zasięg to okolo 100 metrów, czyli w zasięgu ostrzału z łuków i kusz. Dzieki nadprzyrodzonym zjawiskom towarzyszącym rzucaniu czarów mag będzie widoczny z całego pola bitwy, więc najpewniej na jego głowę spadnie ostrzał / zostanie zaatakowany. Zmusi go to do szukania schronienia / obrony więc przrwania koncetracji i utraty mana bez aktywacji czaru...
Jeśli zaklęcie nawet się uda, to zważywszy na dynamicznie zmieniającą się sytuacje na polu bitwy zostanie wpakowane w plecy własnym żołnierzom / obejmie też własnych żołnierzy / walnie w nacierających wrogów zbyt późno, by odsunąć klęskę...
Magowie tacy są nieliczni. Zwykle nie opuszczają swoich siedzib. Wykonują pojedyńcze zlecenia za worki złota. Rzadko biorą udział w bitwach.
Arcymistrzowie - tu nie ma reguły... W pojedynkę zapewne byliby w stanie przesądzić o wyniku mnijeszego starcia zasypując wroga gradem firebali (ograniczenia czasowe pozostają bez zmian) a najlepsi wręcz zdmuchnąć całą armie nieprzyjaciela (gdyby ta zechciała stać 12 godzin w miejscu, 100m od maga i się nie ruszać). Z zasady nie pracują za pieniądze - utrzymują pałace, zwykle umieszczone w winnych wymiarach, które są całkowicie samowystarczalne. Jeśli już, to arcymistrz mógłby być głównym wodzem wrogiej armii... Ci ludzie mocą i prestiżem dorównują królom i książętom.

Potwory:
- Zwykły potwór (np. szczur 2 metry długości) ma 50% szans na zwycięstwo z szeregowym rezerwy Janem K. w otwartej walce.
- Spory potwór (ogr, coś w tm rodzaju) ma podobne szanse w walce z jakimś niezłym szermierzem lub 10 zwykłych wojaków (10 zwykłych wojaków ma znacznie większe szanse rozprawić się z szermierzem niż z potworem).
- Wielki stwór - w rodzaju wywerna czy gryfa, nawet zwierzaka - wystarczy by walczyć z 20-30 zwykłymi ludźmi lub jednym super-pakerem.
- Gigantyczny stwór - pokroju smoka - wystarczy by łyknąć pomniejsze bóstwo, lub niedużą armię... Zwycięstwo z pomniejszym bóstwem byłoby dlań łatwiejsze z powodu dodatków.

Stwory - dodatki:
- Generalnie większośc bestii, by położyć wystarczy dziabnąć w odpowiednie miejsce... Serce, tęnice, oczy, paszcza (mieć nadzieje, że pocisk dotrze do mózgu, albo użyć zatrutej broni)... Trafienia tam powinny zakończyć żywot dowolnie wielkiej poczwary... Właściwie może to zrobić i zwykły łucznik, który będzie miał szczęscie... W tysięcznej armii ktoś na pewno będzie je miał.
- Aczkolwiek niektóre stwory nie mają normalnej anatomii. Albo są słabe (bo silne wykończyłyby ekosystem) albo to martwiaki... Trafienia w newralgiczne punkty nic im nie robią... To rzeczywiście problem, ale raczej nie codzienny.
- Są też stwory odporne na zwykłą broń: albo to martwiaki, albo lokalny panteon (bogowie, duchy żywiołów, demony) albo golemy... To jest problem... Ale pytanie brzmi: ilu ludzi jest zdolny zabić jeden demom zanim nie napatoczy się na kogoś z magicznym mieczem? Raczej nie całą armię.

Herosi - żecz do tej pory lekceważona:
- Mutanty i genetyczne krzyżówki pokroju Inuyashy, Elronda Półelfa.
- Samorodne talenty pokroju Xeny czy Connana
- Swiadome produkcje pokroju Wiedźmina
- Wyspecjalizowani mistrzowie pokroju Amerykański Ninja 48 albo Mushasiego
- Posłańcy bogów typu paladyni... (panteon jest liczny, więc zapewne z 15 nam po lasach i polach hasa rok w rocznie)
- Inne...
Jest w czym przebierać i wybierać... Jak się postaramy, to znajdziemy sobie ze 100 takich, co dzieckiem w kolebce łeb urwali hydrze... Z nimi żadne czary ni potwory nam niestraszne...

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Bezimienny Płeć:Mężczyzna
Najmniejszy pomiot chaosu


Dołączył: 05 Sty 2005
Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
Status: offline
PostWysłany: 23-06-2005, 18:32   

Zegarmistrz napisał/a:
- mag praktycznie zawsze jest mniej efektywny niż przedstawiciel innej, mniej uniwersalnej klasy. Tzn. Connan Barbarzyńca, Człowiek-Maszynka Do Mięsa albo Xena Wojownicza Księżniczka odpowiednio wyekwipowani praktycznie zawsze pokona równego sobie maga.


Mag który nie potrafi pokonać pojedyńczego nie używającego magii przeciwnika (nie ważne, jak dobrze wyszkolonego) nie zalicza się do kategorii silnych magów (jeśli jest to świat z silną magią, to nie zalicza się nawet do przeciętnych). To nie system RPG, gdzie wszystkie klasy muszą się równoważyć. Silny mag powinien być w stanie usmażyć każdego nie chronionego magią przeciwnika (no, powiedzmy należącego do typowej rasy humanoidalnej) na dużo wcześniej, niż ten podejdzie na odległość machnięcia mieczem. Jeśli nie jest w stanie tego zrobić, to jego magia ofensywna w żaden istotny sposób nie wpłynie na wynik żadnej bitwy (chyba, żeby takich magów był straszny tłum).

Zegarmistrz napisał/a:
Dobry łucznik wpakuje w niego (maga na stopniu mistrzowskim) 3-5 strzał, zanim zakończy kulę ognia, 60-80 zanim zakończy ten lepszy czar...

Nie sądzę, by zaklęcie zabezpieczające maga przed strzałami było trudniejsze niż taka kula ognia.

Niemniej potężni magowie raczej nie będą uczestniczyć w jakichś bitwach - nie będą sobie byle głupstwami głowy zawracać. Słabsi mogą sobie co najwyżej fireballe porzucać (jeden fireball - kilku do kilkunastu zabitych, a żołd pewnie większy niż dla oddziału łuczników) więc nie ma sensu ich zatrudniać jako "artylerii". Znacznie efektywniejsi będą w przeciwdziałaniu magicznym, tudzież tym wszystkim co już wcześniej wymieniłem (komunikacja, informacja, dezinformacja, iluzje i inne nieofensywne wspomagające).

Aby oryginalny (średniowieczny) model armii został zachowany, wystarczy więc założyć, że magowie zdolni do rzucania zaklęć typu Deszcz Meteorów czy inny Armageddon występują na tyle rzadko, że normalnie w bitwach nie uczestniczą.

Jeśli na jakiegoś się jednorazowo trafi to trudno, miało się pecha. Natomiast, jeśli jakiś Król-Arcymag zacznie gromadzić armie, to pora, by gdzieś w jakiejś karczmie zamaskowany, tajemniczy osobnik wyjaśnił Drużynie, że oto właśnie chce ich wynająć do ocalenia świata od Wielkiego Zła.

PS: Dość ciekawe podejście do magii i Herosów (tzn. znacząco minimalizujące ich rolę) było w Warmasterze - i pewnie dlatego system ten się nie przyjał i został zarzucony, w przeciwieństwie do przepakowanego i nierealistycznego WFB

_________________
We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.

The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Bianca
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 23-06-2005, 19:17   

Hemm.......

Cytat:
Mag który nie potrafi pokonać pojedyńczego nie używającego magii przeciwnika (nie ważne, jak dobrze wyszkolonego) nie zalicza się do kategorii silnych magów


not true. zasada jest taka: mag moze go usmarzyc, kula ognia np. ale rzucenie 50 kul jest drozsze od masowego zaklecia - a jak cos juz czyta, to sie na kule nie przelaczy. a tarcze magiczne zwykle nie chronia przed atakiem fizycznym.

prawda jest taka, ze im bardziej kosztowne i pracochlonne (czyli silniejsze i bardziej zabojcze) jest zaklecie - tym mniej jest ono dynamiczne (do przystosowania do warunkow bitwy, ktore sie zmienily)
Powrót do góry
IKa Płeć:Kobieta

Dołączyła: 02 Sty 2004
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 23-06-2005, 19:41   

ja tak tylko wtrącę... czy mag, rzucający zaklęcie, nie może wytworzyć jednocześnie swego rodzaju pola ochronnego wokół siebie, do czasu skończenia zaklęcia?
(tak mi sie przypomiał Slayers Gorgeus ...)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 23-06-2005, 20:26   

Jak na mnie to już dwa zaklęcia... Jedno ochronne, jedno bojowe... A mana leci, a czas płynie...

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Bianca
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 23-06-2005, 21:29   

IKa - bardzo wiele zalatwia sie zdaniem "w celu rzucenia czaru mag musi sie odslonic" - to tez jest niezly oslabiacz
Powrót do góry
Daerian Płeć:Mężczyzna
Wędrowiec Astralny


Dołączył: 25 Lut 2004
Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa)
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 23-06-2005, 21:54   

Moim zaś zdaniem sytuacja z magami wygrywajacymi bitwy jest nierzeczywista i zajśc nie może - nie dlatego jednak, że mag ma aż tak duże ograniczenia czasowe/energetyczne. Ostatecznie magia studiowana jest od wielu lat, magowie na pewno znają jakieś potężne zaklęcia, które można rzucić w krótkim czasie - dostecznie krótkim, by wyeliminować połowę armii wroga przed bitwą, zaś prawie wszędzie są eliksiry/amulety etc. służace do koncentrowania/odzyskiwania mocy.
Problem jak dla mnie tkwi w mocy maga - bez wątpienia niewielu dysponuje siłą zdolną tak naprawdę zaszkodzić wrogom na polu bitwy - nawet w D&D, najbardziej przesadzonym systemie, magowie uniwersyteccy i nadworni rzadko przekraczaja swoimi mozliwościami kule ognia i błyskawice jeśli chodzi o ofensywę... Nawet u drowów (Ysen mnie zabije XD), mających jednych z najlepszych magów bojowych jest tak samo :-D
Magowie tacy mogą więc służyć za broń zbliżoną mocą do naszej prawdziwej artylerii z czasów późnego średniowiecza, zwłaszcza jeśli doliczyć do tego element ryzyka nieudanego czaru/przewania/dekoncentracji. W sumie czas ładowania krótszy... za to są o wiele kosztowniejsi w eksploatacji, bardziej wybredni i niezależni niz artylerzyści... Jak pisal Sapkowski w swoim systemie (mniej wiecej, dokladnie szukac mi sie nie chce XD) : Magowie mistrzowie za slona oplata zgodzą sie odpalić we wrogą armię kilka piorunow, pod warunkiem otrzymania potężnej zaplaty i łaskaiwe pzowola sie zawieśc na pole walki w lektyce, z osobistym kucharzem i skrapiać sie po drodze Channelem nr 6...
Magowie tacy o jakich pisal Ysen sa naprawde nieliczni... i bardzo rzadko wikłają się w zwykłe konflikty władców. Do tego bez wątpienia są świadomi swojej mocy - i w sytuacji gdyby którys z nich zaangażował się w konflikt zbrojny miedzy panstwami, wkrótce miałby na glowie własnych kolegów, chcących utrzymać równowage sił - i nie pozwolić konkurencji urosnąć za bardzo... No i przede wszystkim - moim zdaniem żaden mag mający dośc mocy by samemu wygrywać bitwy nie bawiłby sie w wojnę... raczej wykorzystując swoja moc zostalby szarą eminecja kilku państw naraz... ale to juz inny temat :-)

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3291361
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 23-06-2005, 22:02   

Jak na mnie mag zdolny samodzielnie wygrać bitwe w pierwszej kolejności zabrałby się zawojowania... Po co być szarą eminencją, jeśli można być królem?

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Redvampire
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 23-06-2005, 23:42   

Po pierwsze magowie mają ograniczoną ilosc czarów z tego co mis ie wydaje. A poza tym w światach przesyconych magia nie tak trudno o artefakty chroniące przed nią. W takiej Wojnie pajęczej krolowej drowy nie dosc że maja OC to jeszcze nawer zwykły żólnież domu ma jakis pierscie odporonoci na co poniektóre zabójcze efekty do tego dochodzi to że łwsni magowie i kaalni żucają zaklęcia ochronne. I na końcu nalezy dodać ze magó tez znowu tak wielu nie ma a zwłaszcza tych hiper potęznych ( przecietny DDkowy Cormyrski mag bitewny ma 7 poź ale ci za to mają troche mniej magi gdyz cwicża tez przetrwanie jak im sie ona skończy), i sa strasznie slobo wytrzymali magia osłabia odpornośc fizyczną. tak wiec wszystko sie równoważy. Oczywiscie moze sie zdazyć że jakaś super postac epicka zacznie dziesiątkowac armie i z tego co wiem w historiach fantasy wielokrotnie tak bylo ale od czego sa własnie bohaterowie :P.

Co do smoków to w D&D to nei zwieżęta i ich uslugi raczej sa kosztowne przecietnemu królowi taniej wyszkolić 15 tys rekrótów niż zapłacic smokowi co robi za taka armię.
W brew pozorom wszystko sie w pewnym stopniu równoważy i czasami bitwy roztrzygają sie za pomoca jakiejś besti czy paru zaklęć a czasami muszą walczyć całe armie.
Powrót do góry
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 24-06-2005, 07:47   

Cytat:
- Spory potwór (ogr, coś w tm rodzaju) ma podobne szanse w walce z jakimś niezłym szermierzem lub 10 zwykłych wojaków (10 zwykłych wojaków ma znacznie większe szanse rozprawić się z szermierzem niż z potworem).

To jeszcze od broni zależy: na ogra chyba drzewcowa by była dobra, halabardy czy inne glewie. Na gryfa piki (jak zacznie pikować wystarczy postawić je mu naprzeciw i mamy szaszłyka), na szczura dwuręczny topór alo miecz. Poza tym na pewno:

- byliby specjaliści od demonstrumizacji; jeśli nie wiedźmini tacy czy inni to błędni rycerze albo szewcy, dorabiający po godzinach do skromnych dochodów podkładaniem świni czy innej owcy;
- nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie raczej zwierzyńca używał w bitwach, bo nie opłaca się go utrzymywać/wojsku spadnie morale/do obsługi trzeba by maga kontrolującego umysły (a takich panów najlepiej zaraz po ujawnieniu schwytać, obezwładnić, rozerwać końmi, spalić i posypać solą i saletrą, gdyż stanowią zagrożenie dla monarchii);
- walka bez szyku nie ma sensu, chyba, że mówimy o naprawdę wielkich bydlakach; przecież byle szczur, czy nawet kilkanaście gryfów nie rozerwie szyku włóczników (no dobra, rozerwie jeśli to będzie niewyszkolona piechota i wpadnie w panikę), a pikinierom może nadmuchać nawet kilkadziesiąt ogrów.

Cytat:
Do tego bez wątpienia są świadomi swojej mocy - i w sytuacji gdyby którys z nich zaangażował się w konflikt zbrojny miedzy panstwami, wkrótce miałby na glowie własnych kolegów, chcących utrzymać równowage sił - i nie pozwolić konkurencji urosnąć za bardzo...


Chyba, że będzie jak u ASa - zorganizują się w lożę masońską i bedą trzymał królów za pysk;P. A tego właśnie chcę uniknąć, bo to już teoria spiskowa:P. Po prostu uważam, że jeśli magowie będą mieli możliwości przejęcia władzy, to ją wcześniej czy później przejmą. Doświadczenia Chin i Bizancjum (wynajmiemy barbarzyńców żeby załatwili innych barbarzyńców, a potem trzecich barbarzyńców, żeby dokopali tym obecnym itd.) uczą, że metoda "zwalczaj ogień ogniem" się nie sprawdza, a powoduje błędne koło nieubłagalnie prowadzące do zagłady. Potrzebna inna bariera niż inni magowie:P.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 2 z 6 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group