Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Fantasy Battle |
Wersja do druku |
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 30-06-2005, 08:16
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Ała, ktoś tu dał ciała:P. Ach te stereotypy. W takim razie pozostaje to co wcześniej mówiłem, niska skuteczność. |
Ysengrinn napisał/a: | Ale XIV-XV w. to też średfniowiecze, tylko późniejsze:P. |
Generalnie temat jest o fantasy prawda? Czyli co nas obchodzi co się kiedy dzialo. Magów sobie możesz Ysen ścigać do woli:D bowiem ten gatunek (w brew temu, co zdarza się palnąć naszym autorom podczas udzielania wywiadów) raczej nie nadaje się do tego, by naśladować rzeczywistość. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 05-07-2005, 20:13
|
|
|
No w sumie masz rację;).
Z innej beczki: jak waszym, zdaniem wyglądałyby ludy fantasy na wojnie? Jak dla mnie elfy mogłyby mieć armię na wzór angielskiej: trochę ciężkiego rycerstwa, które częściej walczy pieszo niż z konia oraz od diabła łuczników. Plus oczywiście więcej niż inne rasy magów.
Krasnale to przede wszystkim ciężka piechota niemieckopodobna: piki, halabardy, beidehaendery, do tego od diabła broni palnej i kusz. Niestety brakuje czegokolwiek szybkiego, lekkiej czy choćby i ciężkiej jazdy.
Orkowie na wzór armii tureckiej: piesza elitarna gwardia łuczników-toporników, trochę średniozbrojnej jazdy, dużo lekkiej i od groma plebejskiej piechoty typu "Odchudź swoją armatę w trzy tygodnie! - Lekkostrawne mięso armatnie dla Ciebie!". |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 05-07-2005, 21:08
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Jak dla mnie elfy mogłyby mieć armię na wzór angielskiej: trochę ciężkiego rycerstwa, które częściej walczy pieszo niż z konia oraz od diabła łuczników. Plus oczywiście więcej niż inne rasy magów. |
Ciężkie piesze rycerstwo raczej odpada. Wpakuj elfa w ciężką zbroję, a przegra z równie ciężko opancerzonym człowiekiem czy orkiem. W takiej walce mniej liczy się wpływ takich atutów jak szybkość, zręczność czy nawet wyszkolenie, gdzie elfy maja przewagę, za to nadal można w pełni wykorzystać atut fizycznej siły, gdzie elfy raczej ustępują innym rasom. O ciężkozbrojnej elfiej piechocie walczącej w szyku bronią inną niż piki lepiej nawet nie wspominać. Konnica (zarówno lekko- jak i ciężkozbrojna) jest znacznie lepszym pomysłem.
Elfia armia powinna polegać przede wszystkim na swojej mobilności, wykrwawiać przeciwnika w serii mniejszych starć, i unikać jak ognia tzw "walnych bitew" (przy przyjętym tradycyjnym przyroście naturalnym elfów, każda większa bitwa w której straty po obu stronach nie są wręcz przytłaczająco korzystne dla elfów może być w najlepszym wypadku jedynie pyrrusowym zwycięstwem).
Ysengrinn napisał/a: | Krasnale to przede wszystkim ciężka piechota niemieckopodobna: piki, halabardy, beidehaendery, do tego od diabła broni palnej i kusz. Niestety brakuje czegokolwiek szybkiego, lekkiej czy choćby i ciężkiej jazdy. |
Dodatkowo pewnie mieliby najlepiej rozwinięty korpus sapersko/inżynieryjno/artyleryjski. Faktycznie, nie ma dobrego pomysłu na krasnoludzki odpowiednik jazdy (chyba, że występujące w którymś Salvatorze dzikie świnie - ale to pomysł raczej komediowy). Ewentualnie, poza tradycyjnym wizerunkiem krasnoludów, nic nie stoi na przeszkodzie by mieli rydwany (tu im wzrost by nie przeszkadzał).
Ysengrinn napisał/a: | Orkowie na wzór armii tureckiej: piesza elitarna gwardia łuczników-toporników, trochę średniozbrojnej jazdy, dużo lekkiej i od groma plebejskiej piechoty typu "Odchudź swoją armatę w trzy tygodnie! - Lekkostrawne mięso armatnie dla Ciebie!". |
To by pewnie zależało od tego, jakie to orki. Przy tym przejawianym braku cywilizacji i silnych podziałach wewnątrzrasowych poziom technologii i sztuki wojennej pewnie różni się w zależności od regionu. Plemiona (klany, czy jak je tam nazwać) nomadyczne mogłyby przypominać Tatarów. Te osiadłe polegałyby w znacznie większym stopniu na piechocie (której poziom opancerzenia wzrastałby wraz z zaawansowaniem militarno-technologiczno-socjalnym). Mięso armatnie, oczywiście, to podstawa (zresztą z tym przyrostem demograficznym trzeba sobie jakoś przecież poradzić). |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 05-07-2005, 22:15
|
|
|
Cytat: | Wpakuj elfa w ciężką zbroję, a przegra z równie ciężko opancerzonym człowiekiem czy orkiem. |
Ciężka w znaczeniu dobrze chroniąca. Ale elfy mogą zrobić lżejsze zbroje:P. Poza tym siła fizyczna elfów to rzecz względna - leśne to na pewno słabeusze, ale wysokie powinny przynajmniej dorónywać ludziom siłą.
Cytat: |
Elfia armia powinna polegać przede wszystkim na swojej mobilności, wykrwawiać przeciwnika w serii mniejszych starć, i unikać jak ognia tzw "walnych bitew |
Się wie, ale przecież nie zawsze sie da unikać starcia w nieskończość. Ja się zastanawiam co wtedy. Powiedzmy wraże siły maszerują prosto na ludne(elfne?) miasto i nic sobie nie Cytat: | robią z podjazdówki, a widać, że mury im się nie oprą.
Ewentualnie, poza tradycyjnym wizerunkiem krasnoludów, nic nie stoi na przeszkodzie by mieli rydwany
|
To by musiały być chyba rydwany z dość niską osłoną, a to się nieco mija z celem:>. Ale masz rację, nic innego rozsądnego do głowy nie przychodzi. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 06-07-2005, 08:50
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Cytat: |
Elfia armia powinna polegać przede wszystkim na swojej mobilności, wykrwawiać przeciwnika w serii mniejszych starć, i unikać jak ognia tzw "walnych bitew |
Się wie, ale przecież nie zawsze sie da unikać starcia w nieskończość. Ja się zastanawiam co wtedy. Powiedzmy wraże siły maszerują prosto na ludne(elfne?) miasto i nic sobie nie robią z podjazdówki, a widać, że mury im się nie oprą. |
Wiesz, jeżeli nic sobie nie robią z podjazdówki, to pewnie i tak dysproporcja sił jest raczej niekorzystna dla elfów..
a tak poważniej, w większej bitwie:
Wystawiłbym formacje ciężkozbrojnych (no, średniozbrojnych) pikinierów by związać bardziej mobilne oddziały przeciwnika na czas wystarczająco długi, by konnica, łucznicy i magowie zrobili z nich sieczkę. Unikałbym o ile to możliwe bezpośredniej walki z cięższymi oddziałami przeciwnika, raczej starałbym się rozerwać ich szyk za pomocą łuczników, magii i konnicy.
Użyłbym lekkiej konnicy, lekkiej piechoty i łuczników konnych do atakowania słabych punktów armii przeciwnika i "siania zamieszania", by maksymalnie utrudnić wrogowi rozwinięcie sił.
Ogólnie chodzi o to, by bitwy były jak najbardziej mobilne. Im bardziej bitwa jest statyczna, tym gorzej dla nas, bo przeciwnik nie dość, że najprawdopodobniej ma więcej wojska, ale i straty mniej go zabolą.
Hmm, po dłuższym namyśle doszedłem do wniosku, że najbardziej elfom powinna odpowiadać taktyka walki stosowana przez Mongołów (zwłaszcza pod dowództwem Subedeia). Biorąc pod uwagę, że lekkozbrojna piechota elfia powinna być bardzo mobilna (dużo bardziej niż piechota innych ras), możnaby tę taktykę dostosować również do piechoty. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 06-07-2005, 09:56
|
|
|
hmm, a moze zdefiniujmy elfa, co? bo akurat oni bywaja ze soba sprzeczni. koncepty odnosnie elfow bywaja tak rozne, ze az sprzeczne. wiec mowimy tu albo o panach bez zbroi, (w najlepszym wypadku w skorze) latajacych z lukami/palkami - bo to jest wbrew pozorom dosc skuteczna bron na ciezkozbrojnego, albo o wojownikach w lekkich kolczugach/zbrojach (nich zyje mithril), walczacych mieczem - a poniewaz mithril dziala jak dziala, definiuje to ich sposob walki - wtedy jest to kawaleria, ktora walczy z szarzy. oczywiscie atrakcje typu topor odbadaja. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 06-07-2005, 10:24
|
|
|
Ok! Definicja elfów: Rasa Humanoidalna o czasie życie liczonym w setki lat. Magiczna, wzrost średni około 1,8 metra, budową fizyczną podobna do ludzi. Kultura na poziomie zaawansowanej epoki żelaza, rzemiosło na poziomie zbliżonym do średniowiecznego. Lepsze łucznictwo, magia, hodowla części zwierząt i potworów niż u ludzi.
Różnice wykazują elfy dzikie, których kultura zatrzymała się na poziomie neolitu.
Ja elfy (wysokie) w swoim S.A.M traktuje jako rasę, od której ludzie przejęli znaczną część swej kultury (wczesny system feudalny - który potem uległ głębokim modyfikacją, rycerstwo, znaczną część rzemiosła i sztuki wojennej). Elfy walczą posługując się metodami podobnymi do ludzkich, tylko DUŻO lepiej... Po prsotu rasa długością życia przewyższa zwykłych śmiertelników, jej armie są dłużej i lepiej ćwiczone, więc trzon jeźdźców, strzelców i piechoty utrzymany jest na poziomie elit, o jakich inne nacje mogą tylko śnić... W konfliktach na mniejszą skalę elfy wysokie posługują się tylko wojskiem zawodowym lub anwet najemnikami. W większych wojnach używają wojsk zaciężych, złożonych z gorzej przeeszkolonych obywateli.
Identycznie wygląd sprawa wśród elfów mrocznych, leśnych (tylko, że oni żadko walczą z wrogiem, gdyż ich osady odizolowane są przeszkdami geograficznymi od większości państw, skupiają się za to na ganianiu leśnych band, szczepów goblinów i potworów, preferują raczej lekkie uzbrojenie) i morskich (z tym, że oni mieszkają daleko od kontynentu Laruzji, leją się najczęściej z piratami i Nordami - tacy wikingowie).
Odmiennie wygląda to u elfów Szarych i Zielonych. Ci drudzy to nieliczni koczownicy, którzy wojska nie mają, ale w wypadku zagrożenia walczą całe społeczności, liczące czasem nawet 100 osób łacznie z dziećmi. Szare elfy to Wysokie elfy, które jakieś tysiąc lat temu zostały na wyniszczonych wojnami terenach i dali się wyprzedzić ludziom, którzy z racji liczniejszego przyrostu naturalnego zajęli ich rdzenne ziemie. Walcza - jeśli muszą - technikmi elfów wysokich, lecz brakuje im ich środków. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 06-07-2005, 13:06
|
|
|
Co do krasnoludów - faktycznie ciężko o coś bardzo mobilnego, natomiast jak dla mni Ysen pominąłeś cos bardzo ważnego - nie wierzę, by krasnoludy nie miały opancerzonych wozów bojowych bijących te husyckie na głowę :>
Co do elfów, stanowczo taktyka partyzancka... a w walnej bitwie pełna wojna psychologiczna - ten bliski związek z natura naprawdę daje im możliwości wykorzystania wszelkich zjawisk na własną korzyść czy ograniczone kontrolowanie okolicznej przyrody...
No i na pewno mobilność, ataki oskrzydlające... (żaden koń w np. Starym Świecie nie dogoni elven steeda). Z piechoty raczej brak typowych ciężkozbrojnych piechurów, pieszą armię elfów ograniczyłbym do pikinierów i Tancerzy Wojny (ci berserkerzy są tak niewydajni i tak zabawni, że być muszą :>) - ci drudzy jako czynnik demoralizujący :-D |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 06-07-2005, 14:19
|
|
|
Cytat: | Ogólnie chodzi o to, by bitwy były jak najbardziej mobilne. Im bardziej bitwa jest statyczna, tym gorzej dla nas, bo przeciwnik nie dość, że najprawdopodobniej ma więcej wojska, ale i straty mniej go zabolą. |
To zależy co się przez to rozumie. Jeśli owa statyka ma polegać na powstrzymywaniu wroga pikami i ostrzałem z łuków to jak najbardziej:>.
Cytat: | pominąłeś cos bardzo ważnego - nie wierzę, by krasnoludy nie miały opancerzonych wozów bojowych bijących te husyckie na głowę :> |
Nic nie pominąłem, myślałem o wozach. Problem w tym, że te wozy to kwalifikują się do fortyfikacji, a nie wojsk szybkich. Poza tym tabor husycki bez jazdy to beznadziejny pomysł niestety (bez dalekiego rozpoznania nie zdążą się okopać i przygotować). Lepszy już model landsknechtowski, czyli pikinierzy+halabardnicy, do tego dwuręczne miecze do szybkich uderzeń i sporo kusz i rusznic.
Cytat: |
a w walnej bitwie pełna wojna psychologiczna |
Cóż doświadczenie ze słoniami i wielbłądami uczy, że wojna psychologiczna dobrze skutkuje za pierwszym czy drugim razem, potem już wróg nie panikuje tak łatwo. Więc elfy by wygrywały ze spontanicznymi krucjatami chłopskimi itp., ale dostawały manto od zawodowych weteranów.
Cytat: |
Z piechoty raczej brak typowych ciężkozbrojnych piechurów, pieszą armię elfów ograniczyłbym do pikinierów |
Pikinierzy to JEST ciężka piechota:P. No i zapomniałeś o łucznikach z długimi łukami, broń nie dość że elfia to jeszcze rewelacyjna:>. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-07-2005, 09:03
|
|
|
Ysen - nie masz racji. wojna psychologiczna gdy mowimy o potworach z piekla rodem to jedno, do wszystkiego sie czlowiek przyzwyczaja. - natomiast niezwyciezeni wojownicy w lsniacych zbrojach itp moga byc rozgrywani az do conajmniej paru spektakularnych porazek |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 07-07-2005, 10:06
|
|
|
No opinia niezwyciężonych niewątpliwie pomaga, ale to chyba nie o tym mówiliśmy:P.
Może opiszę, jak ja wyobrażam sobie armię leśnych elfów. Lekka jazda uzbrojona w lance, miecze i oszczepy(każdy ma kołczan z trzema-czterema), świetna do partyzantki, ale w starciu z przygotowanym rycerstwem nie ma najmniejszych szans. Lekkozbrojni łucznicy - skórzane kaftany, krótkie miecze, długie łuki. Średniozbrojni włócznicy - uzbrojeni w takie szkockie śmieszne glewio-halabardy z hakiem. Dodatkowo każdy król plemienny posiada gwardi przyboczną z gallo gleachów - najemników rekrutowanych z elfów wyspiarskich, o wiele większych i silniejszych. Walczą oni wielkimi toporami, halabardami i claymorami jako ciężka piechota. Zbroja kolcza, może z elementami płytowymi. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-07-2005, 10:27
|
|
|
hmm, to nadal
zauwaz ze z tym calym sloniem to mamy 2 czynniki:
1) zdycha
2) jak juz zdechl, to mozna sobie na niego popatrzec
w tym momencie akcje w mrocznym lesie gdy rzeczy sa srednio widoczne sa duzo bardziej.... uzywalne? poniewaz nie ma tak ze nagle ze wszystkich stron wlaczaja sie reflektory i widac dokladnie co sie dzieje. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 07-07-2005, 11:02
|
|
|
Teoretycznie reflektory mogą zastąpić magiczne kule światła:P. Poza tym cechą ludzi jest zdolność do dostosowywania się - po pewnym czasie (i kilku efektownych porażkach) weterani nie baliby się już nawet samego piekła, nie mówiąc o mrrrrocznym lesie. Choć i tak mieliby problem z nagłymi uderzeniami. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 07-07-2005, 11:46
|
|
|
Cytat: | Choć i tak mieliby problem z nagłymi uderzeniami. |
Wiecie ja tych nagłych uderzeń za bardzo nie widze...
Partyzantka polega niestety na tym, żeby uderzać z dużej odległości, małymi siłami, na newralgiczne punkty wroga, których nie da się łatwo bronić. Po pierwsze kłopot z nią jest taki, że żeby partyzanci mogli się popisać ktoś NAJPIERW musi podbić ich kraj i go okupować... Nie jest to więc zbyt przyszłościowa metoda walki.
Po drugie polega głównie na wysadzaniu mostów i pociągów. Do tego trzeba mieć: 1) Mosty 2) Pociagi 3) Trotyl. Wszystkiego - prócz jedynki - u elfów raczej by zbywało.
Także zasadzki przy użyciu łuku, który niestety nie jest najskuteczniejszą bronią, a dodatkowo ma zasięg skutecznego ognia w granicy jakichś 100 metrów byłyby dość ryzykowne. Po prostu, zanim elfy by wystrzelały wrogów ci zdołaliby do nich dobiec... |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 07-07-2005, 11:48
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | po pewnym czasie (i kilku efektownych porażkach) weterani nie baliby się już nawet samego piekła, nie mówiąc o mrrrrocznym lesie. |
Wiesz, większość weteranów z wojny wietnamskiej to miała uraz na punkcie dżungli jeszcze duuużo po zakończeniu wojny :) A jakby utarło się, że wrogie armie wchodzące do elfich lasów zwykle nie wychodzą, to nawet najbardziej elitarne jednostki zachowywałyby się jak paranoicy - a pospolitemu ruszeniu to stan zmniejszałby się z każdym liczeniem. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|