Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Pewna Złowroga Instytucja: |
Czy lubisz szkołę? |
NIE!!!!! |
|
50% |
[ 35 ] |
Tak, jestem wrogiem Ludu! |
|
50% |
[ 35 ] |
|
Głosowań: 70 |
Wszystkich Głosów: 70 |
|
|
|
Wersja do druku |
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 14-09-2005, 22:12
|
|
|
Miałem.
Ale... kobieta nauczyciel PO? -__-"
U mnie wykładał to emerytowany pułkownik rezerwy, który przeszedł cały szlak wschodni z Lenino włącznie, zaczynając od sierżanta (dostał nad Oką...). U niego musztra, to była musztra (przy pierwszej, po komendzie Baaaa~~cznoś~~!!! pół klasy przysiadło ze strachu, tak wrzasnął), bieganie w maskach to były ...słoniki jak się patrzy, w parku na Powiślu, w maskach, ćwiczyliśmy na trzepaku ewakuację rannego w noszach przez wysokie przeszkody, ba - załatwiał nawet strzelania przez znajomych w jednostkach...
Kiedy mu się zmarło, przewodniczący wszystkich klas poszli do dyry z ultimatum - albo robi zorganizowany wyjazd na pogrzeb, albo my sami go zrobimy... dyra wyglądała jak ryba wyjęta z wody. Zresztą na pogrzebie też nikt nie spodziewał się połowy szkoły (więcej się nie zmieściło), podobno on sam uważał że nie jest zbyt lubiany... owszem, baliśmy się go, zbieraliśmy fazowe gadki, ale nie lubić? Nigdy... |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 15-09-2005, 09:00
|
|
|
Totem - dzisiaj nie ma już musztry, masek gazowych itd. na PO. Dzisiaj jest pierwsza pomoc i troche podręcznikowej teorii obronności (fajna rzecz, dzieki niej każdy co inteligentniejszy człowiek może zostać terrorystą). Generalnie więcej jest pierwszej pomocy. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Taur
... To nie ta bajka...?
Dołączyła: 30 Cze 2005 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 15-09-2005, 09:41
|
|
|
Mój nauczyciel PO miał 150 cm wzrostu, mimo mikrego wzrostu udawało mu się zachować jako taki porządek na zajęciach. Najlepiej pamiętam zajęcia z pierwszej pomocy i ochrony przeciwpożarowej oraz oczywiście strzelnice - najlepsza zabawa a zajęć chyba tylko trzy czy pięć. Czy strzelnica nadal jest w programie? |
|
|
|
|
|
Doreen
Little Lotte
Dołączyła: 02 Maj 2005 Status: offline
|
Wysłany: 15-09-2005, 11:27
|
|
|
Chyba nie. W każdym razie nie obowiązkowo, ja niestety nie miałam (no ale ja chodziłam do liceum w moim mieście, które mimo położenia w okolicach Warszawy kwalifikuje się raczej jako tzw. zadupie)
Szkoda, to by chociaż było bardziej interesujące niż wkuwanie na pamięć rodzajów gazów bojowych... No ale czego się spodziewać, jak u nas nawet na stołówce uczniom noży nie dawali podobno "ze względów bezpieczeństwa"... O_O' |
_________________ "The tiny spark you give,
Also set my heart aflame...
That all the songs you hear me sing,
Are echoes of your name."
Ikonka stąd
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 15-09-2005, 12:52
|
|
|
A ja kurde będę na PO robić PROJEKTY!!!!
<wali głową w ścianę>
Moja szkoła ma ŚWIRA na punkcie projektów >< |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 15-09-2005, 12:55
|
|
|
Ee, co to za projekty? Bomb zegarowych? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 15-09-2005, 13:01
|
|
|
Z tego co mówiły poprzednie klasy, a czego ja dowiedziałabym się jutro, gdybym nie była chora.
Projekt semestralny pierwszy: krzyżówka. Minimum 30 haseł. Związana z jednym tematem z podręcznika.
Projekt semestralny drugi: mapa "zagrożeń" czyhających na mnie w drodze do szkoły (czyli kieszonkowcy grasujący w tramwaju linii 43 i możliwość wpadnięcia pod autobus 59... Więcej zagrożeń nie pamiętam...). |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 15-09-2005, 14:10
|
|
|
Hehe... my mieliśmy na PO też takie coś - ale u nas był inny temat. Plan ufortyfikowania kwartału zabudowy w którym była szkoła, rozmieszczenie stanowisk ogniowych, przebieg transzei i barykad... Były zajęcia polowe - liczenie okien parterów i piwnic do uszczelnienia, ocena pól ostrzału... każdy w klasie dostał swój odcinek i musiał sam go "opracować"... dostałem 5+ bo jako jedyny w klasie opracowałem (czytaj: wziąłem z powietrza) przypuszczalne kierunki zawału budynku w wyniku ostrzału, i zasugerwałem "stosowne" wzmocnienia stropów nad piwnicami, rozmieszczenie dodatkowego wyposażenia oraz plan rozmieszczenia stanowisk ogniowych po zawaleniu się budynku... Mój wuj, architekt, turlał się ze śmiechu, ale paru fachowych zaklęć użyczył, i podziałało! ^__^ |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 15-09-2005, 17:17
|
|
|
hehehe, ja miałem projektowanie wyrobów z drewna i z wikliny (dziwny przedmiot, jak na liceum -_-). Większość lekcji wyglądała tak - gość rysował na tablicy płot, uczniowie gadali o wszystkim byle nie na temat, a ja, kożystając z okazji, rysowałem mangowe postacie z tyłu zeszytu... :) . No, może paru gości "coś" robiło (tzn. przez cały rok budowali "kominek" z drewna i styropianu, oraz wynosili starocie z sali do piwnicy, jak woźny zagonił).
Lekcje PO wyglądały identycznie (prowadził ten sam facet).
A na angielskim moja klasa okazała zupełny brak konsekwencji - prawie wszyscy (część zdawała niemca) zdeklarowali zdawanie angielskiego na maturze. I na deklaracji się kończyło, nikt psora nie słuchał, a potem wielka bida, jak się pod koniec roku wkurzył i zaczął robić kartkówki... |
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 16-09-2005, 13:15
|
|
|
U nas PO ograniczyło się do nauki teorii i bandażowania...
(chcociaż do tej pory nie rozumiem jakim cudem gumiaki, sztormiak i maseczka z gazy maja mnie uchronic w razie ataku chemicznego lub biologicznego... a to trzeba było wymienić jako ewentualny strój ochronny ^^')
Z bandażowaniem bylo ogólnie lepiej, szkoda tylko ze jak nie byłem na lekcji i poćwiczyłem w domu z porządnego poradnika i pomocą rodziców, którzy jeszcze sporo pamiętają, to potem nauczycielka jakoś nie wiedziała po co ja robie pas mocujący z bandaża przez plecy przy bandażowaniu (a inaczej sie przy tej metodzie opatrunek z barka zsuwał po prostu ^^'). |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 16-09-2005, 14:46
|
|
|
Cytat: | (chcociaż do tej pory nie rozumiem jakim cudem gumiaki, sztormiak i maseczka z gazy maja mnie uchronic w razie ataku chemicznego lub biologicznego... a to trzeba było wymienić jako ewentualny strój ochronny ^^') |
Dzięki temu masz żywy dotrzeć do najbliższego schronu. Pytanie gdzie ten schron;>. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Moonlight
Ultra Innocent Uke
Dołączyła: 17 Mar 2003 Skąd: Szczecin Status: offline
|
Wysłany: 16-09-2005, 15:02
|
|
|
PO to najlepsza rzecz jaka mnie spotkała w mojej pokręconej szkole :> Facet każdej klasie opowiadał historyjkę, jak to zrobił awanturę w Urzędzie Miejskim z powodu niewystarczającej ilości masek przeciwgazowych... Przed Bożym Narodzeniem pokazał nam zdjęcie swojej wymarzonej gaśnicy, oczywiście nic nie sugerując... Jak mieliśmy lekcje z samego rana, to przychodził spóźniony o kwadrans, tak sponiewierany, że jasne było, iż sprawdzania obecności nie będzie. A jego mottem było: "Jestem najbardziej lubianym nauczycielem w tej szkole, czy wam się to podoba, czy nie". I chyba faktycznie był :> Niestety, z zajęć praktycznych było tylko bandażowanie (siebie wzajemnie) i dmuchanie ("małej Ani", czyli bezpłciowego gumowego fantoma), tak w ramach pierwszej pomocy. A szkoda, bo wcześniejsze roczniki załapywały się jeszcze na strzelanie na stryszku, ale podobno przepisy się zmieniły...
A najlepszym patentem był zeszyt ćwiczeń z PO, który należało wypełniać sumiennie i dokładnie. Oczywiście pan profesor równie sumiennie i dokładnie go sprawdzał. Nie czytając, oczywiście. Po prostu z mądrą miną przewracał strony i wystawiał ocenę w zależności od... objętości wpisanego tekstu. Każdy wpisywał do tych ćwiczeń, co mu się żywnie podobało, łącznie z przepisem na makowiec, i zazwyczaj była z tego piątka :> |
|
|
|
|
|
Mizuumi
translator
Dołączyła: 24 Kwi 2005 Skąd: Poznań Status: offline
|
Wysłany: 16-09-2005, 17:38
|
|
|
Moonlight napisał/a: | Każdy wpisywał do tych ćwiczeń, co mu się żywnie podobało, łącznie z przepisem na makowiec, i zazwyczaj była z tego piątka :> |
Wypadek autentyczny? Bo musze to sprzedac :D |
_________________
When the truth seems so farway
Buddha loves you and Jesus saves
You need answers for your dismay
Ask yourself Ask your mom Ask DNA |
|
|
|
|
Moonlight
Ultra Innocent Uke
Dołączyła: 17 Mar 2003 Skąd: Szczecin Status: offline
|
Wysłany: 16-09-2005, 18:20
|
|
|
Mizuumi napisał/a: | Wypadek autentyczny? Bo musze to sprzedac :D |
Autentyczny. Pisało się po prostu COKOLWIEK, żeby było i wyglądało. Facet robił mądrą minę, kiwał głową i ślinił palce, przewracając kartki. Jak kiedyś nie chciało mi się wymyślać odpowiedzi do jednego ćwiczenia, to dostałam 4, właśnie za to że kilka linijek zostało pustych i się rzucało w oczy :>
W zeszycie też się robiło zadania, w moim przypadku polegało to na kilkukrotnym przepisaniu polecenia w celu zapełnienia miejsca. Edukację obronną zakończyłam z oceną bardzo dobrą :D |
|
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 16-09-2005, 18:53
|
|
|
Za to ja jestem po pierwszej w mym życiu lekcji PO. Bardzom ciekawa, czy u nas też fazy odchodzić będą. Uczy nas wuefista, który za wszelką cenę chce przypodobać się nam i używać zrozumiałego dla nas języka. Od razu zastrzegł, by to, co mówi, nie wychodziło poza ściany klasy (jak widać na załączonym obrazku apel skutek przyniósł XD), bo potem ma problemy z dyrektorem. Jak na razie to facet mnie jednak nie śmieszy, a zniesmacza. Trzeba w sobie mieć coś, co sprawi, że tekst "Chłopcy, czemu wy w pierwszych ławkach?! W ostatnich usiądźcie to i ja, i wy będziemy mieli miłe doznania estetyczne!", jest śmieszny. On chyba takiego czegoś nie ma ^^"
Ale ogólnie ta szkoła zaczyna mi się podobać. Przede wszystkim to pewnie zaleta zupełnego braku marginesu dresiarskiego, cechującego rejonowe gimnazja. Wszystko zdaje się być na zasadzie "inteligentni w miarę jesteście, nieźle się uczycie, to róbta co chceta, szkoły tylko nie roznieście". Tak też panuje zupełna samowolka.
Pojęcie 'moda' zdaje się nie istnieć. Widuje się chłopców chodzących po korytarzu w zmechaconych marynarkach w stylu 'lata sześćdziesiąte', widuje się dziewczyny przyjeżdżające na zdezelowanych rowerach sprzed ćwierć wieku. W radiowęźle puszczane jest chyba wszystko, co nie ma związku z tzw. kulturą masową.
Dziś za to padało. Gdy weszłam do szatni, zobaczyłam coś ciekawego. Na wielu szafkach (nie ma boksów, są szafki, które malować zresztą można wedle uznania) suszyły się rozłożone parasolki. Dużą część z nich stanowiły różowe/błękitne/pastelowe w misiaczki/kotki/serduszka. Była też jedna z odstającymi uszami kocimi. To w tym momencie zrozumiałam, że jednak to jest szkoła dla mnie XD
Na ścianie zaś znalazłam ostatnio "Jan jakiśtam, uczeń klasy takiej a takiej, *insert his zalety here* kończy dzisiaj 18 lat. Pamiętajcie, by złożyć mu życzenia!". Pod zawiadomieniem, pismem wyraźnie nauczycielskim, nabazgrane było "Najserdeczniejsze życzenia, Janku!". Jakoś tak się człowiekowi milej robi na taki widok XD
A to, co mnie zadziwia najbardziej (i co może być nie tyle cechą samej szkoły, co ogólnie każdego miejsca, gdzie dresów nie uświadczysz) to całkowity porządek. Nikt nic nie psuje, nikt nic nie rozkrada. Parasolki, o których wspominałam, stały sobie spokojnie, karteczki rozłożone przed sekretariatem, na których to wydrukowano numery kont do wpłat na komitety, ubezpieczenia i inne takie pozostały zaś tam, gdzie ich miejsce, dopóki ich wszystkich nie wyzbierano. Na parapecie przy wejściu stoi specjalne pudełko na makulaturę, tak, by wrzucić można było metropol i uzbierane po drodze ulotki. Zawartość pudełka nie ląduje na podłodze, a jeśli wyląduje, to ktoś ją wyzbiera!
Dodatkowo w samym środku lekcji wesoło można wymaszerować ze szkoły, pozdrawiając przy tym panią woźną XD Panie woźne w ogóle mają ciekawe zwyczaje. Np pojedyncze, urywane dzwonki w połowie lekcji znaczą ponoć "przynieś mi kawę" i tym podobne XD
A łazienki są koedukacyjne (oryginalnie jedna na piętro, w tej chwili po jednej stronie kółeczko, po drugiej samodzielnie naklejony znaczek z panem XD) i często się psują. Wtedy to udostępniana jest niejaka "staff only" i ma się satysfakcję, stojąc w kolejce na pół korytarza przed przedstawicielami grona pedagogicznego, bo przecież nie mogą się wepchnąć XDD
Teksty też zaczynają padać. Najciekawsze, jakie zanotowałam do tej pory to:
- wypowiedź biologiczki, która za czasów licealnych mej mamuś (31 lat temu) była chodzącą legendą ze względu na skrzywienie zawodowe. Wychowawczyni poinformowała nas, że powinniśmy od razu polubić biologię, więc na lekcję pierwszą poszliśmy pełni obaw. Wytłumaczenie dlaczego na sprawdzianach istnieją punkty ujemne: "Bo wiedzieć, że woda jest podstawowym składnikiem organizmu to tak, jak znać abecadło, jak wiedzieć, że 2+2 to jest 4, jak wiedzieć, że czytać to czasownik a dziewczynka to jest chło... to znaczy rzeczownik!". Klasa ryknęła śmiechem, ja osobiście spłakałam się tak, jak nigdy XD
- odpowiedź nowoczesnego nastolatka na pytanie anglistki: "Jaki czasownik kończy się na "l"?" "Lol!" - odpowiada zgodnie połowa grupy XDDDD
No i autobusami się wreszcie jeździ. Co owocuje wieloma ciekawymi tekstami. Przytoczę zasłyszany przez jedną z dziewczyn, bo wiąże się bezpośrednio ze szkołą: "Tym autobusem to się chyba jeszcze do Kopernika dojeżdża. Łomatko, tam to podobno zupełnie nie ma z kim gadać!" XDDDDDD
Podsumowując - podoba mi się na tyle, na ile szkoła może się podobać. Bo ja, jak wiadomo, leniwa jestem. I placówki tej z założenia nie lubię.
Tak, na wywody mi się zebrało. Ale stwierdziłam, że właściwie mogę się podzielić przemyśleniami... XD |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|