Nasze oczy :: Forum Kotatsu

KoBik · Gość

czyli jak bardzo jesteśmy "upośledzeni" z tego powodu. Siedzenie przed kompem, tv, itp. męczenie wzroku ogólniej mówiąc. Jakie macie wady i czy jeśli mielibyście okazję poprawić wzrok to czy podjęlibyście się operacji laserowej? czy pozostali ze swoimi okularami, wadami.

Ja osobiście nosze gogle, mam astygmatyzm i na oboje oczu -3,5 d. Nieźle co? :/

Mai_chan · Wysłany: 14-12-2005, 19:34

Pikuś jesteś słoneczko :3 Ja mam wadę, której się żaden okulista w Łodzi operować nie podjął :P Generalnie krótkowidz z powikłaniami astygmatycznymi, na prawe oko -1, na lewe -4. Plus zez. I mój zez jest śmieszny :3 Przede wszystkim skośny. Po drugie od najmłodszego dziecięctwa. Po trzecie w związku z owym zezem u Maieczki nie wykształciło się coś takiego jak widzenie obuoczne. Każdy normalny człowiek ma widzenie obuoczne, dzięki czemu np. odróżnia odległości albo widzi w trójwymiarze. Ja czegoś takiego nie mam. Pół metra prawie niczym się dla mnie nie różni od metra. Nie widzę sławnych trójwymiarowych filmów. Nie mogę pracować na wysokościach, coby się nie zabić :3

Generalnie jest śmiesznie.

Co ciekawe, wszystkich okulistów w Polsce szkolą w jednym ośrodku w Krakowie. Co ciekawe, jak przed trzecią operacją konsultowałam się z kilkoma łódzkimi okulistami... każdy mówił co innego. Co ciekawsze opinie:
"Moim zdaniem, operacja jest potrzebna, ale bardzo ryzykowna, bo może się powieka wywijać" (wywinięcie powieki = morderstwo na estetyce oraz nieustanne noszenie ze sobą sztucznych łez)
"Nie, nie, operacja by była tylko dla estetyki, a może jej lewe oko znieruchomieć" (Fajnie nie? To mogliby mi już w ogóle szklaną kulkę zamiast lewego oka dać i tak nim ledwo co...)
"Nie, żadnego niebezpieczeństwa nie ma, ale ja tam nie widzę żadnej potrzeby operacji..."

Pojechałam do Krakowa i z miejsca wylądowałam na oddziale chirurgii optycznej _^_

Noszę piksy od urodzenia i będę nosić do śmierci, chyba że oślepnę w międzyczasie :3

KoBik · Gość

ojacie Mai, to przykro mi z takiego obrotu sprawy. Jasny gwincik, życze Ci cudownych czarów, które pomogą Ci naprawić te mankamenty. Z całego serca, jestem z Tobą...

Dziękuję za wyczerpującą wypowiedź.

Mai_chan · Wysłany: 14-12-2005, 19:55

Kobik, ale mi to nieszczególnie przeszkadza :P Poza "drobnymi mankamentami" typu właśnie nie odróżnianie odległóści (które potrafi być denerwujące) i fakt, że okulary są drogie z definicji, to mi to naprawdę nie przeszkadza ;)

Bycie niepoprawną optymistką ma swoje zalety :P

KoBik · Gość

a to co innego, myślałem, że piszesz ironicznie i stąd taka troska z mojej strony ^^'

U mnie jest źle bez patrzałek, generalnie jestem ślepy jak kret, jedynie operacja jest w stanie mi coś pomóc, tylko skąd ja wezne tyle kasy na to? bodaj na jedno oko jest 2 tysiące. Ja już z miejsca powiedziałem, że jeśli zdobędę taką kasę przeznaczę ją na operacje, ale nie dla mnie, dla mojej Karolki :)

Serika · Wysłany: 14-12-2005, 20:57

Ja mam tylko -2,75 w jednym i -1,5 w drugim. W sumie bez okularów z domu się nie ruszam, żeby pod coś nie wpaść, ale na znanym terenie typu dom nie chce mi się nosić... ^^"

Znaczy, tyle miałam, jak sobie ostatnio wzrok badałam. 2 lata temu? czy 3? Kurczę, najwyższy czas pójść do optyka :D

Varda · Wysłany: 14-12-2005, 20:58

Hym... Ja sie moze lepiej nie odzywam, jak duza mam wade wzroku ^^;
Generalnie okulary nosze od jakiejs wczesnej klasy podstawowki, niestety musialam sie zaopatrzyc w takie super drogie, gdyz normalne powodowalyby bole glowy i bylyby po prostu za ciezkie.
Operacje oczu kiedys mialam, w Poznaniu. Miala ona na celu zahamowanie postepowania wady. Kiedys w przyszlosci zrobie sobie druga, ktora zmniejszy troche wade.
Nie narzekam, przyzwyczailam sie do bycia krotkowidzem :) Troche smiesznie jest np. na basenie, wole jednak plywac w okularach.

Dida · Wysłany: 14-12-2005, 21:26

Noszę okulary od pierwszego roku studiów. To, że musiałam siadać w pierwszym rzędzie, żeby coś widzieć z tablicy czy z folii, dało mi do myślenia i wybrałam się do okulisty. Od tego czasu wzrok mi się regularnie pogarsza. Zapewne przez długie przesiadywanie przed kompem. Byłam na badaniach w czerwcu tego roku. Wyszło mi -4 na obydwoje oczu.
W gruncie rzeczy i tak uważam, że to wszystko wina złych genów taty. W rodzinie z jego strony większość osób nosi okulary.

Miya-chan · Wysłany: 14-12-2005, 21:40

O, to całkiem jak w rodzinie mojego taty :> I też niestety zaczęło to na mnie przechodzić... W sumie już jakiś rok temu zaczęło, ale dopiero niedawno zwróciłam na to uwagę _^_ I teraz próbuję się przyzwyczaić do okularów, ale mi nie wychodzi _^_
W ogóle nie umywam się do Was, bo na razie zaledwie -0,5 na prawe oczko i -0,25 na lewe... NA RAZIE.

Szaman Fetyszy · Wysłany: 14-12-2005, 21:43

Heh, może trochę nie na temat, ale mam sokoli wzrok mimo zajeżdżania go systematycznie przez siedemnaście lat przed kompem. Czy to telewizor przy atarynce, czy radioaktywny monitor Amigi i wczesnego Peceta - nic nie było w stanie go ruszyć - dalej czytałem najmniejsze literki XD. To chyba kwestia genów, bo u mnie w rodzinie nikt nie nosił okularów poza jednym wujkiem ^^'. Zdaje się że mam sporo szczęścia.

Redvampire · Gość

taa ja tez normalnie czuje sie inny , Wzrok prawie idelany i dwa wyróżnienia strzeleckie ( ale jedno czołgowe na przyżadach to sie nie liczy) :P

KoBik · Gość

Wzrok do pozazdroszczenia chopcy ^^'

ja swego czasu na strzelnicy w wesołym, trafiłem swojej kobiecie misiaka, strącając ruchome obiekty. A wiecie jakie są proste lufy i muszki ;] ale dałem rade. Nie jest tak żle, chociaż strzelając bez moich patrzałek, to byłoby kiepsko ^__^

Ysengrinn · Wysłany: 14-12-2005, 22:24

Heh, obaj chudzi, obaj sokole oczy, obaj z Polski Zachodniej... ElfyXD?

A ja mam po 5 dioprii krótkowidza w obu okach, hurra.

Keii · Wysłany: 14-12-2005, 22:33

-0.5 i -(chyba)3
A pogorszenie mi praktycznie nie grozi, bo mój LCD oczu nie męczy i basta :P

Zegarmistrz · Wysłany: 14-12-2005, 23:02

Mnie pieką oczy jak w lecie wychodzę na dwór lub zimą, od świetluwek. Pozatym jestem zdrowy.