[BOReK]

Istniało i pewnie wciąz istnieje, chociaz szanse na pwodzenie są raczej żadne. Np. chyba niedługo po drugiej wojnie odkryto, że te "właściwe" substancje, razem z nikotyną, są wydzielane z tytoniu poniżej temperatury spalania, więc zaczęto produkować fajki z żaróweczkami mającymi tak podgrzewać tytoń, żeby wydzielał swe aromaty, ale żeby się nie żarzył. Oczywiście problemem była nieporęczność wynalazku ^^. Tak samo wprowadzono filtry azbestowe XD - no, ale wtedy jeszcze nikt nie wiedział o szkodliwości tego minerału.

Cały czas są prowadzone badania nad zdrowszymi fajkami, ale problem polega na tym, że "aromat" papierosa jest zbudowany głównie na tych substancjach, które należałoby wyeliminować :P. Może wynajdą coś, co będzie generowało substancje dające podobne wrażenia i równie tanie, ale nie wpływające niekorzystnie na organizm - ale do tego długa droga.

[korsarz]

[Ysengrinn]

[Azag]

Najśmieszniejsze jest to, że kiedyś w USA był taki proces w sądzie, w którym koleś pozwał firmę tytoniową o to, że zrujnowała mu zdrowie i że jego matka jest chora na raka płuc (czy może już umarła na toto). Facet mówił, że on palić będzie dalej, ale to nie jego wina, że oni w to załadowali takie a nie inne rzeczy. Ponoć wygrał - miał dobrych prawników :)

[Bianca]

Azag, ale nie on jeden - tych procesow byla masa. ty myslisz ze skad te ostrzezenia na paczkach? ;)

Azag, ale nie on jeden - tych procesow byla masa. ty myslisz ze skad te ostrzezenia na paczkach? ;)

[korsarz]

Gdyby czytali te ostrzeżenia, sprzedaż tytoniu by szybko spadła ;-)

[Azag]

Wątpie czy by spadła - niektórzy ludzie są tak głupi, że nawet jak im sie powie że to jest bardzo złe dla Ciebie to i tak to zrobią - a jak się przekonają na własnej skórze to często jest już za późno.

[Bianca]

tp jest beztroska a nie glupota.......... "mnie to na pewno nie dotknie"

tp jest beztroska a nie glupota.......... "mnie to na pewno nie dotknie"

[korsarz]

[BOReK]

Ostatnio większość znajomych palących twierdzi "i tak będę już mam przerypane, więc co mi szkodzi jeszcze trochę" albo "i tak będę miał raka od smogu".

[akaryuu]

Nikomu tego nie polecam naprawde.. Ale dla mnie najlepszym sposobem na to aby nigdy wiecej nie siegnac po papierosa, lub przynajmniej nie rozpoczac nalogu byl wczesny kontakt z tym cholerstwem.. Co prawda od czasu do czasu po kilku piwkach zdarza mi sie sztachnac, ale nie umiem okreslic nawet z jakiego powodu. Smak i zapach jest po prostu ochydny, a najgorszy posmak w ustach rano dnia nastepnego...

[Abigail]

[akaryuu]

[Irian]

Oj tak. Pomijając już fakt, że ja jestem zajęta mam nadzieję na zawsze, to nigdy bym się z palaczem nie umówiła. Bleeeeh. Przypali sobie taki przed spotkaniem, a potem chciałby całować? X_x

Ja z kolei nie lubię kiedy ktoś pije. Staram się z tym walczyć, ale no po prostu nie lubię. X_x Jestem przewrażliwiona... Sama nie piję, bo mi nie smakuje, jedyny alkohol, jaki biorę do ust to amaretto z sokiem pomarańczowym w stosunku 1:8, a i to nieczęsto. Zjawisko 'picia towarzyskiego' czyli piwko przy rozmowie jakoś mi nie pasuje; uważam, że jak ktoś potrzebuje dodatkowych 'rozluźniaczy' żeby ze mną pogadać, to coś z nim jest nie tak. A już kompletnie nie trawię ludzi, którzy potrafią się upić. Jeśli ktoś do tego stopnia nad sobą nie panuje, to nie mamy o czym rozmawiać.

[Abigail]