Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Nałogi |
Wersja do druku |
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 23-04-2006, 13:00
|
|
|
Bianco - swoim postem potwierdziłaś moje pierwsze zdanie: "Rekalmuje się to co się nie sprzedaje" i Ty Abigeil w sumie też bo reklamuje się coś po to, żeby wzrosła sprzedaż - czyli sprzedaje się za mało czyli nie sprzedaje się tyle ile trzeba - czyli nie sprzedaje się.
To chyba jednak takiej "bzdury" nie napisałem. |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 23-04-2006, 13:06
|
|
|
Azag, nie do konca - poczytaj sobie podrecznik do logiki. jest spora roznica pomiedzy zdaniami "jesli nie b to a" i "jesli nie a to nie b" |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 23-04-2006, 13:57
|
|
|
Jedno jest pewne - reklama jest dźwignią handlu. Jak chcesz więcej sprzedać, to musisz tę dźwignię mocniej wdusić :P. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 23-04-2006, 19:41
|
|
|
Azag napisał/a: | Bianco - swoim postem potwierdziłaś moje pierwsze zdanie: "Rekalmuje się to co się nie sprzedaje" i Ty Abigeil w sumie też bo reklamuje się coś po to, żeby wzrosła sprzedaż - czyli sprzedaje się za mało czyli nie sprzedaje się tyle ile trzeba - czyli nie sprzedaje się.
To chyba jednak takiej "bzdury" nie napisałem. |
Niezupełnie, reklamuje się tylko to, co ma szansę się sprzedać. Jeżeli coś się w oczywisty sposób nie sprzedaje, to lepiej wypromować zupełnie nowy produkt. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 27-04-2006, 15:17
|
|
|
Sory, ze tak pozno odpisuje, ale z lekka mi sie skomplikowala sprawa z netem i przez jakis czas naprawde slaby do niego dostep bede mial. Dlatego po tym poscie na jakis czas zawieszam swoja "dzialalnosc" na forum, bo to po prostu nie robota tak pisac co tydzien majac tylko godzine czy 2 na jego uzywanie.
Troche z opoznienieniem, ale wypada bym odpisal na odpowiedz Udaia.
Jesli chodzi o poprawnosc polityczna mojego postu to nie wydaje mi sie, zebym sie tym kierowal. Mozliwe, ze znasz sie na sprawie bardziej i z tego co piszesz wynika, ze masz niezle rozeznanie, jesli chodzi o narkomanow. W kazdym razie mi chodzi glownie o to, by nie bylo tak, ze kiedy czlowiek zaczyna cpac nie bylo miejsca, gdzie moglby uzyskac pomoc. Twoje podejscie wg mnie ogolnie jest zdrowe, jednak jak dla mnie troche zbyt skrajne. Jasne, ze najlepiej nie zaczynac. Jednak niektorzy zaczynaja i warto by istnialy placowki, ktore sa w stanie pomoc. Marek Kotanski (jesli pomylilem jego imie to przepraszam, ale chyba tak sie nazywal) byl przykladem, ze jednak cos mozna w tej sprawie zdzialac.
Jesli chodzi o to co piszesz czy widzialem co czyni z kogos palenie marihuany dzien w dzien i jaka progerie wywoluje to niesetety, ale nie do konca sie zgodze, bo mam przyklad na zywo czarnego kolegi, ktory pali juz chyba od 10 lat naprawde calkiem regularnie (od paru miesiecy wiem, ze pali dzien w dzien wieczorem po pracy, z doniesien kolegow, ze od roku, a z jego osobistych informacji ze od ok. 10 lat badz dluzej). No i to prawda, ze kiedy nie pali to ma ostro popsuty humor i jest w stanie wydac 40 funciakow byle tylko pojechac do miasta gdzie moze sobie kupic. Jednak na codzien jest w porzadku gosciem i jest w stanie pracowac wydajnie, do tego ma niezly talent, jesli chodzi o rozmowe z ludzmi. I on wcale nie chce szukac pomocy i watpie czy ktokolwiek kto pali tego draga bedzie jej szukal. Natomiast te twardsze dragi to juz powazna sprawa i po prostu powinny istniec placowki pomagajace uzaleznionym, choc oczywiscie najlepiej by pieniadze byly przeznaczane na programy zapobiegajace takim zjawiskom. A tu glownie wg mnie mialyby polegac na stworzeniu perspektyw mlodym, by bylo wiecej klubow sportowych i ogolnie wiecej miejsc "zdrowej rozrywki". To i tak pewnie by nie sprawilo, ze nagle problem narkomanii by sie skonczyll, a i do tego nie jest to wcale takie latwe (zwlaszcza dla naszego kraju obecnie) nagle zrobic tyle modrenizacji i wybudowac tanie osrodki, ale wszystko da sie kiedys w koncu zrobic.
ps. Co do BORka wypowiedzi o piwie - stary uwierz mi - da sie pic dla smaku:D Na poczatku rzeczywiscie mi nie smakowalo, ale smaki sie jakos zmieniaja (np. lays'y niebieskie tez mi kiedys nie smakowaly, a teraz to calkiem spoko:) i uwielbiam smak dobrego piwa (zaczne chyba bezalkoholowe kupowac:) |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 27-04-2006, 17:55
|
|
|
Ano, nie wątpię, ze można pić piwo dla smaku - ale mi ono po prostu nie smakuje :]. Tzn. owszem, jak jest chłodniutkie i panuje upał, to wtedy bardzo chętnie, nawet dobrze zaspokaja pragnienie. Ale ot tak pić piwo, żeby pić piwo - dla mnie osobiście bez sensu. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 09-05-2006, 16:17
|
|
|
bleeeeh!
nie nawidze piwa ><...stary mojej kumpeli z klasy potrafi wypic 8 piw
w jeden dzien...okropne><
ok dla smaku...no to wystarczy jedno ale osiem?
chociarz ja uwazam ze dla smaku sie nie da tego pic...
przeciez to jest goszkie i wogoole...
chociarz sa piwa ktoore sa smaczne :)
a papierosy to najgorsze co moze byc...
okropienstwo ><
Prosze pisać normalnie. Zdanie zaczynać z dużej litery i kończyć kropką nie enterem. edit = Zeg |
|
|
|
|
|
Grabarz
*Crossfire*
Dołączył: 30 Lip 2005 Skąd: Kraków Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 09-05-2006, 17:01
|
|
|
Yumiko co do papierosów się z tobą zgodzę ale odnośnie piwa nie. Dla kogoś dla smaku lub rekreacyjnie to właśnie jest te osiem piw a dla drugiego jedno lub dwa. Poprostu nie można wrzócać wszystkich do jednego worka.
Co do topienia smutków to przeważnie ludzie używają wódki albo innych wysokoprocentowych trunków, ale to i tak nic nie daje bo na nastepny dzień wszystko wraca i dodatkowo ma się jeszcze kaca. Więc to dla mnie jest bez sensu.
No ale nie mówie że mnie się nie zdarza wypić (wypić dla smaku) ale zdarza się wypić do tzw."urwania filmu" chociaż to zdarzyło mi się raz i czego do dziś żałuje.
Ostrzegam wszystkich przed piciem bo to jednak jest nałóg, nawet to jedno piwo w tygodniu. |
_________________
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 10-05-2006, 08:06
|
|
|
Yumiko napisał/a: | stary mojej kumpeli z klasy potrafi wypic 8 piw
w jeden dzien |
ph34r my l4ck 0f b33r! :>
Grabarz napisał/a: | bo to jednak jest nałóg, nawet to jedno piwo w tygodniu. |
A ja myślałem, że jedno piwo na godzinę :> |
|
|
|
|
|
Mariko
wanna-be seiyuu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Status: offline
|
Wysłany: 10-05-2006, 15:11
|
|
|
Jesli ktos nie potrafi zyc bez tego jednego piwa w tygodniu to znaczy ze to jest nalog. Nie musi sie pic 40 piw na dzien zeby byc nalogowcem, wbrew pozorom. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|