Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Szkola, cel istnienia i program szkolny |
Wersja do druku |
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 20-05-2010, 23:04
|
|
|
Możesz wywnioskować, że w tej konkretnej szkole kładli. Po pierwsze gorsze szkoły zazwyczaj wymianami się nie kłopoczą, po drugie na wymiany nie posyła się najgorszych uczniów. Ja akurat z niemieckimi uczniami, którzy przez wymiany się przewinęli nie miałam dobrych doświadczeń, chyba, że mówimy o trójce uczniów elitarnej budy z międzynarodową maturą i masakrycznym czesnym. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
s3shir0
Dobrze wychowany
Dołączył: 27 Gru 2009 Skąd: Zabrze Status: offline
|
Wysłany: 21-05-2010, 00:20
|
|
|
Żadna elitarna buda, w dodatku w jakiejś wiosce. Poza tym, kumpel z mojej szkoły załapał się na wymianę, a moja była buda jakoś poziomu wysokiego nie miała... |
_________________ Kłamstwo bywa wszak marzeniem złapanym na gorącym uczynku. |
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 21-05-2010, 07:34
|
|
|
Z doświadczenia wiem, że dogadanie się z Niemcem po angielsku graniczy z cudem, co więcej, raz jeden mi napisał, żebym po niemiecku z nim rozmawiał... Tak więc, w mojej opinii, Niemcy to jeszcze więksi językowi ignoranci, niż anglicy. I wnioskuję to na podstawie wielu sieciowych spotkań w Niemcami w ramach eSportu. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 21-05-2010, 08:46
|
|
|
Eire napisał/a: | Możesz wywnioskować, że w tej konkretnej szkole kładli. Po pierwsze gorsze szkoły zazwyczaj wymianami się nie kłopoczą, po drugie na wymiany nie posyła się najgorszych uczniów. Ja akurat z niemieckimi uczniami, którzy przez wymiany się przewinęli nie miałam dobrych doświadczeń, chyba, że mówimy o trójce uczniów elitarnej budy z międzynarodową maturą i masakrycznym czesnym. |
Potwierdzam. O ile ze szkopskimi naukowcami i studentami dogadać się po angielsku to żadna sztuka, tak na germańskiej ulicy zadanie bardziej skomplikowanego pytania niż "Gdzie jest MCDonalds" daje jakieś 70% pewności na "Ich nicht verstehen". |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 21-05-2010, 11:05
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Potwierdzam. O ile ze szkopskimi naukowcami i studentami dogadać się po angielsku to żadna sztuka, tak na germańskiej ulicy zadanie bardziej skomplikowanego pytania niż "Gdzie jest MCDonalds" daje jakieś 70% pewności na "Ich nicht verstehen". |
Sądząc z obserwacji na warszawskich dworcach kolejowych w Polsce sytuacja nie wygląda wiele lepiej. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
s3shir0
Dobrze wychowany
Dołączył: 27 Gru 2009 Skąd: Zabrze Status: offline
|
Wysłany: 21-05-2010, 11:43
|
|
|
Najwięksi ignoranci językowi to niewątpliwie Francuzi, być może są w tym lepsi, ale z autopsji wiem, że zmusić ich do rozmowy w innym języku to wielki problem. |
_________________ Kłamstwo bywa wszak marzeniem złapanym na gorącym uczynku. |
|
|
|
|
Majo-san
Dołączyła: 31 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 21-05-2010, 12:03
|
|
|
s3shir0 napisał/a: | Najwięksi ignoranci językowi to niewątpliwie Francuzi, być może są w tym lepsi, ale z autopsji wiem, że zmusić ich do rozmowy w innym języku to wielki problem. |
No nie wiem, mój brat był w Paryżu i mi opowiadał, że bardzo chętnie mówią po angielsku, nie miał żadnych problemów, ale różni ludzie są, to też trzeba wziąć pod uwagę. |
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 21-05-2010, 12:11
|
|
|
Majo-san napisał/a: | No nie wiem, mój brat był w Paryżu i mi opowiadał, że bardzo chętnie mówią po angielsku, nie miał żadnych problemów, ale różni ludzie są, to też trzeba wziąć pod uwagę. |
70% francuzów zna przynajmniej 2 języki ( Francuski i Angielski ) za to jeśli chodzi o Angielski, to BARDZO nie chętnie mówią po angielsku. Nie wiem jak tam np. w Paryżu, gdzie robią to, bo turyści mówią po Angielsku, ale jeśli chcesz zapytać się o drogę a masz Brytyjskie tablice - Zapomnij, nikt nawet ci nie odpowie na pytania, tak nie lubią Anglików :P
Bez jaj, musieliśmy schować samochód i iść do miasta na piechotę, żeby zapytać o drogę, bo jak tylko widzieli samochód to się odwracali i odchodzili przeklinając coś po Francusku. bez samochodu, pomogły nam pierwsze dwie napotkane osoby mówiące idealnie po Angielsku, ale pytały się czy na pewno nie jesteśmy Anglikami. Trzeba było pokazać Polskie dowody, żeby uwierzyły ^^" żabojady... |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
s3shir0
Dobrze wychowany
Dołączył: 27 Gru 2009 Skąd: Zabrze Status: offline
|
Wysłany: 21-05-2010, 12:13
|
|
|
Powiem tak, ładnych parę lat temu jak z rodzicami byłem w Paryżu to ojciec chciał się z nimi po Niemiecku dogadać w sprawie kupna karty do budki telefonicznej. Koleś udawał, że nie rozumie pomimo, że wskazywał na pobliską budkę telefoniczną. W końcu tata odpuścił i wrócił do auta, gdy sprzedawca zobaczył polskie rejestracje nagle przypomniał sobie Niemiecki i sprzedał ową kartę. Zresztą, gdy byliśmy w Paryżu nieraz się pytaliśmy o drogę to każdy mówił, że nie zna języka obcego a jak już się koleś znalazł to powiedział, że zna angielski to postanowiłem z nim pogadać (wtedy byłem gimnazjalistą) i wyszło, że wcale taki dobry nie był...
EDIT:
Widzę, że koleżanka miała te same problemy :D |
_________________ Kłamstwo bywa wszak marzeniem złapanym na gorącym uczynku. |
|
|
|
|
zonk486
Głupek na wynajem!!
Dołączył: 16 Kwi 2009 Skąd: Piotrków Trybunalski Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 21-05-2010, 13:28
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Cytat: | Po co mi "Język Polski", albo Historia, gdy moim profilem jest technik informatyk?), a polski uczę niech się nad tym męczy, mimo tego, że zamiast tych niepotrzebnych przedmiotów można było zrobić więcej przedmiotów zawodowych? |
Językiem tego posta sam sobie odpowiadasz. Przykro mi, ale stanowczo, lekcje języka polskiego są ci potrzebne. |
A może nie powinno się wytykać błędów, które nie wynikają z braku znajomości języka, a chociażby ze stylu pisania*? Nie wiem, do czego się doczepiłeś, bo mój styl pisania taki jest, i nie zamierzam go zmieniać puki nie łamie podstawowych założeń informacji, które mam przekazać. Niestety mój styl pisania wynika także z ciemiężenia na lekcjach "Języka polskiego" pierdołami typu kiedy i jak zmarł dany autor n-tego wiersza (jedno pytanie: A kogo to obchodzi??), a nie ma chociażby warsztatów, jak mam zmodyfikować swój styl pisania tak, żeby był poprawny/żeby taki "Grisznak", czy inny nie zawracał mi głowy uwagami na to, jak piszę. Przypominam o tym, że wyrobienie własnego stylu pisania jest sprawą DOŚWIADCZENIA, a nie wykucia się składni/ortografii/czego innego, czego się czepiałeś.
Slova napisał/a: |
Współczuję takim szkołom. Ja uczyłem się w technikum i z góry było ustalone, że jesteśmy edukowani pod kontem stanowisk kierowniczych/nadzoru, nie robotniczych, przy okazji zdobywając wiedzę typowego robotnika, wykonując jego zadania, ale tylko po to, by wiedzieć, o co w fachu chodzi i na co zwracać uwagę. |
Źle zrozumiałeś moje słowa. Chodziło mi bardziej o to, żeby na to zaliczenie trzeba było coś umieć, a nie tylko przechodzić rzutem na taśmę. Znam takie przypadki, że ci, co zdawali z przedmiotów zawodowych, nie znali nawet podstaw, które są najważniejsze (to tak jakby liczyć pochodne nie znając dodawania, czy odejmowania). Poza tym do stanowiska kierowniczego nie przyjmują od razu, tylko trzeba się najczęściej do niego jakoś doczłapać. A do tego trzeba mieć umiejętności. Na dodatek na lekcji jednego z przedmiotów zawodowych usłyszałem:"No ale do łopaty to mi informatyka nie jest potrzebna". i ty mi mówisz, że taki delikwent ma ukończyć tecnikum infoematyczne, by, o zgrozo, zostać nominowany na stanowisko kierownicze? Raczej nie chciałbym mieć za szefa takiego idioty.
[offtop_mode=on]
*styl pisania - pojęcie wymyślone przez użytkownika zonk486, jest to określenie oznaczające sposób pisania wypowiedzi pisemnych/utworów literackich/innych rzeczy związanych bezpośrednio lub pośrednio z pisaniem napisanych przez daną osobę/autora/podmiot. Styl pisania jest zauważalny głównie w przypadku poezji.
[offtop_mode=off] |
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 21-05-2010, 13:28
|
|
|
wypowiedź gimnazjalisty z forum amv.com.pl napisał/a: | To może wypowiem się jako młode pokolenie?
Nie wiem czy zawsze tak było czy jest tak tylko teraz, ale polskie szkolnictwo to totalna masakra. Jestem w 2 gimnazjum i żeby dostać ocenę bardzo dobrą, muszę dostać z danego testu 95% przy czym na testach zazwyczaj są zadania w podręcznikach oznaczane podwyższonym poziomem trudności. Testów całogodzinnych jest w tygodniu średnio 5, mimo że w statutach uznawane są tylko 3. Do tego dochodzą dodatkowe zajęcia, bo rodzice każą chodzić na dodatkowe języki, bo rodzice twierdzą, że jak chcę grać, to mam się tego uczyć, sratatata. Ostatnio dostałam np. 3 projekty po angielsku na 15-20 tys. słów. Jeden zaraz po drugim. Na dodatek mam iść do liceum we Wro, gdzie na mój rocznik prawdopodobnie będzie tylko jedno wolne miejsce. Lubię edytować, ale tu pojawiają się swego rodzaju problemy. Np. program do obróbki mam tylko na miesiąc, po czym formatuję komputer. To dosyć uciążliwe, ale wątpię, żeby jakiś rodzic chciał zakupić dziecku taki program, a stypendia idą na naukę. Oczywiście, jest jeszcze kwestia czasu. Szkoły twierdzą, że dziecko po zakończeniu zajęć nie ma nic do roboty, więc robią w sumie wszystko, żeby ten czas zająć. Nawet na wakacje mamy zadawane lektury i prace. Jeśli całe młode pokolenie żyje w taki sposób, to nie dziwię się, że im się nie chce. A już nawet na YT znajduję bardzo mało osób w moim wieku biorących się za coś takiego. | Kolejny który uważa, że wszystko powinno się dać osiągnąć szybko, łatwo i przyjemnie? Niestety, w życiu zwykle tak nie ma. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
s3shir0
Dobrze wychowany
Dołączył: 27 Gru 2009 Skąd: Zabrze Status: offline
|
Wysłany: 21-05-2010, 13:40
|
|
|
zonk486 napisał/a: | i nie zamierzam go zmieniać puki nie łamie podstawowych założeń informacji, które mam przekazać. |
Z ortografią na bakier... |
_________________ Kłamstwo bywa wszak marzeniem złapanym na gorącym uczynku. |
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 21-05-2010, 13:41
|
|
|
Ktoś z Gimnazjum napisał/a: | To może wypowiem się jako młode pokolenie?
Nie wiem czy zawsze tak było czy jest tak tylko teraz, ale polskie szkolnictwo to totalna masakra. Jestem w 2 gimnazjum i żeby dostać ocenę bardzo dobrą, muszę dostać z danego testu 95% przy czym na testach zazwyczaj są zadania w podręcznikach oznaczane podwyższonym poziomem trudności. Testów całogodzinnych jest w tygodniu średnio 5, mimo że w statutach uznawane są tylko 3. Do tego dochodzą dodatkowe zajęcia, bo rodzice każą chodzić na dodatkowe języki, bo rodzice twierdzą, że jak chcę grać, to mam się tego uczyć, sratatata. Ostatnio dostałam np. 3 projekty po angielsku na 15-20 tys. słów. Jeden zaraz po drugim. Na dodatek mam iść do liceum we Wro, gdzie na mój rocznik prawdopodobnie będzie tylko jedno wolne miejsce. Lubię edytować, ale tu pojawiają się swego rodzaju problemy. Np. program do obróbki mam tylko na miesiąc, po czym formatuję komputer. To dosyć uciążliwe, ale wątpię, żeby jakiś rodzic chciał zakupić dziecku taki program, a stypendia idą na naukę. Oczywiście, jest jeszcze kwestia czasu. Szkoły twierdzą, że dziecko po zakończeniu zajęć nie ma nic do roboty, więc robią w sumie wszystko, żeby ten czas zająć. Nawet na wakacje mamy zadawane lektury i prace. Jeśli całe młode pokolenie żyje w taki sposób, to nie dziwię się, że im się nie chce. A już nawet na YT znajduję bardzo mało osób w moim wieku biorących się za coś takiego. |
Emm... Nie rozumiem w ogóle celu tego posta. Zależy pewnie o poziomu gimnazjum, ale nie dziwie się, że jakaś tam osoba zapędzana na języki dodatkowe po zajęciach trochę narzeka - domyślam się, że chodzi do szkoły prywatnej, gdyż w normalnej publicznej szkole nie zadają tyle z języka, lub jest na profilu językowym, dla tego tyle zadają i robią testy kilka razy w tygodniu, bo chcą wybrać jednak najlepszych uczniów których chcą przygotować do liceum czy później studiów językowych na których nikt nie będzie się już pytał i przejmował, że ktoś nie nadąża z programem, więc starają się im to udowodnić i uzmysłowić już teraz w gimnazjum.
Co ma YouTube do Jego-Pokolenia? Tego trochę nie rozumiem...
A co do braku czasu... Dla tego w jego wieku są ludzie, którzy uczą się już materiału na przyszły rok czy umieją/uczą się pięciu języków? Ja pamiętam, że będą w Gimnazjum miałam strasznie dużo wolnego czasu pomiędzy zajęciami a po odrobieniu zadań domowych.
Co do programu do obróbki, zawsze są darmowe alternatywy, prawie tak dobre, jak płatne - kosztowne oryginały programów. Nigdy nie widziałam żadnego problemu w tym, by znaleźć jakąś alternatywę. |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 21-05-2010, 14:04
|
|
|
zonk486 napisał/a: | Nie wiem, do czego się doczepiłeś, bo mój styl pisania taki jest, i nie zamierzam go zmieniać puki nie łamie podstawowych założeń informacji, które mam przekazać |
I między innymi dlatego są ci potrzebne lekcje j. polskiego. A co do "stylu": żeby móc eksperymentować z językiem, potrzebna jest jego doskonała znajomość. Ty nie masz żadnego stylu, tylko próbujesz wyszukiwać wydumane usprawiedliwenia dla swojego nieuctwa. Przykro mi, ale w tym momencie jesteś idealnym przykładem osoby, której ta "wspaniała" poprawka może pomóc i to bynajmniej nie jest komplement.
zonk486 napisał/a: | Przypominam o tym, że wyrobienie własnego stylu pisania jest sprawą DOŚWIADCZENIA, a nie wykucia się składni/ortografii/czego innego, czego się czepiałeś. |
Bredzisz. Przypomina mi to dyskusję z działu graficznego, gdzie każda osoba, która nie ma pojęcia o anatomii swój brak umiejętności tłumaczy "stylem". Naprawdę żałosne.
zonk486 napisał/a: | Poza tym do stanowiska kierowniczego nie przyjmują od razu, tylko trzeba się najczęściej do niego jakoś doczłapać. A do tego trzeba mieć umiejętności. Na dodatek na lekcji jednego z przedmiotów zawodowych usłyszałem:"No ale do łopaty to mi informatyka nie jest potrzebna". i ty mi mówisz, że taki delikwent ma ukończyć tecnikum infoematyczne, by, o zgrozo, zostać nominowany na stanowisko kierownicze? |
Dokładnie, NIKT nie zrobi kierownikiem osoby tylko po technikum/liceum, zwłaszcza bez doświadczenia. Na bogów, człowieku, poczytaj ogłoszenia o pracę, żeby zostać sekretarką czy asystentem w średniej firmie, trzeba mieć ukończone studia i doświadczenie zawodowe. Kierownikiem zostaniesz jak sobie własną firmę założysz... |
_________________
|
|
|
|
|
zonk486
Głupek na wynajem!!
Dołączył: 16 Kwi 2009 Skąd: Piotrków Trybunalski Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 21-05-2010, 14:04
|
|
|
Bezimienny napisał/a: | wypowiedź gimnazjalisty z forum amv.com.pl napisał/a: | To może wypowiem się jako młode pokolenie?
Nie wiem czy zawsze tak było czy jest tak tylko teraz, ale polskie szkolnictwo to totalna masakra. Jestem w 2 gimnazjum i żeby dostać ocenę bardzo dobrą, muszę dostać z danego testu 95% przy czym na testach zazwyczaj są zadania w podręcznikach oznaczane podwyższonym poziomem trudności. Testów całogodzinnych jest w tygodniu średnio 5, mimo że w statutach uznawane są tylko 3. Do tego dochodzą dodatkowe zajęcia, bo rodzice każą chodzić na dodatkowe języki, bo rodzice twierdzą, że jak chcę grać, to mam się tego uczyć, sratatata. Ostatnio dostałam np. 3 projekty po angielsku na 15-20 tys. słów. Jeden zaraz po drugim. Na dodatek mam iść do liceum we Wro, gdzie na mój rocznik prawdopodobnie będzie tylko jedno wolne miejsce. Lubię edytować, ale tu pojawiają się swego rodzaju problemy. Np. program do obróbki mam tylko na miesiąc, po czym formatuję komputer. To dosyć uciążliwe, ale wątpię, żeby jakiś rodzic chciał zakupić dziecku taki program, a stypendia idą na naukę. Oczywiście, jest jeszcze kwestia czasu. Szkoły twierdzą, że dziecko po zakończeniu zajęć nie ma nic do roboty, więc robią w sumie wszystko, żeby ten czas zająć. Nawet na wakacje mamy zadawane lektury i prace. Jeśli całe młode pokolenie żyje w taki sposób, to nie dziwię się, że im się nie chce. A już nawet na YT znajduję bardzo mało osób w moim wieku biorących się za coś takiego. | Kolejny który uważa, że wszystko powinno się dać osiągnąć szybko, łatwo i przyjemnie? Niestety, w życiu zwykle tak nie ma. |
Oto mamy przed sobą polską kulturę połączoną z polskim szkolnictwem. Efektem jest przeciążenie przeciętnego polskiego ucznia, który jest naciskany zarówno przez rodziców (bo przecież trójczyna to się o kant d**y nadaje). I to wcale nie wynika z programu nauczania, który jest coraz mniejszy, tylko z tego, że "wszyscy nauczyciele wiedzą, że ich przedmiot jest najważniejszy", po czym zadają po niewiarygodnie ilości prac domowych, których nie da się odrobić, nawet jeśli się chce. A już najgorzej jest wtedy, kiedy taki "nauczyciel" leci z tematami jak głupi, a na stwierdzenie, że uczniowie nie rozumieją tematu, odpowiada:"To trzeba było sobie w domu ten temat opracować", po czym jedzie dalej z tematem. Albo co lepsze, moja nauczycielka od "Oprogramowania Biurowego" nie tłumaczy w zasadzie nic, po czym stwierdza, że SQL mamy się nauczyć sami korzystając z internetowego kursu. W takim przypadku taki uczeń zaczyna wszystko olewać, bo i tak będzie tym "słabym" i wali całą naukę. a na sam koniec jeszcze dowalają się do niego rodzice z pytaniem:"Dlaczego masz takie słabe oceny?". Ja nie tak dawno temu przez to byłem w takim stanie, że mogłem to nazwać początkami depresji, więc nie mówcie mi, że coś przychodzi lekko. I wtedy pojawiło się w moim życiu anime pt. "Onegai Teacher", które przywróciło mi nadzieję w to, że nawet w tej tragicznej sytuacji było jakieś wyjście. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|