Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Szkola, cel istnienia i program szkolny |
Wersja do druku |
CoraX
Yorozuya
Dołączył: 04 Sty 2012 Skąd: Sochaczew Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2012, 22:09
|
|
|
Morg napisał/a: | CoraX napisał/a: | A czy szkoły średnie i wyższe są obowiązkowe? |
Średnie de facto owszem, wyższe nie. |
No nie bardzo, szkoła średnia po gimnazjalna, nie jest obowiązkowa. Wiem to po przykładzie mojej mało rozgarniętej siostry.
Morg napisał/a: | Przymus jest tylko do pewnego stopnia edukacji. To, o co chodzi, to to, że ważne żeby na dalszym jej etapie była realna możliwość. |
Mi chodzi o to, że samo to, iż ma się taki wybór jest przywilejem. Nie zawsze było to tak oczywiste jak piszesz. Tak samo, nie każdy jest na tyle inteligentny aby kontynuować edukacje. Teraz, dodatkowo nie każdego będzie na to stać. |
|
|
|
|
|
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 06-01-2012, 22:25
|
|
|
Może ja się wypowiem. Moim zdaniem czesne na dziennych powinny być uzależnione od wyników studenta. Lepiej się uczysz mniej płacisz. Jak masz bardzo dobre wyniki dopłacamy ci do interesu. Jak masz trudna sytuacje finansowa w rodzinie. Wspomagamy nieco cię finansowo, aby stać cie było na książki itd. Dla mnie sprawiedliwszy system niz przez nich wymyślony. Każdy ma prawo zbładzić i wybrać zły kierunek. Ja przykładowo tak miałem. Obecnie nie jest trudno dostać na wybrany kierunek na dziennych. Za moich czasów był wyż demograficzny i w dodatku osoby, które miały starą maturę miały lepsze wskaźniki od tych z nowa maturą. Naprawdę trudno było dostać się na dzienne |
_________________ It gets so lonely being evil
What I'd do to see a smile
Even for a little while
And no one loves you when you're evil
I'm lying through my teeth!
Your tears are all the company I need |
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2012, 22:36
|
|
|
CoraX napisał/a: | Bezimienny napisał/a: | Cóż, to jest jeden z problemów - obecnie nie przygotowuje. A płacić będzie za to uczeń.
Poza tym... szkolnictwo wyższe? To tak jakby trochę za późno w tym przypadku. |
To nie błąd ze strony wyższych uczelni (z wyjątkami), a bezmyślności i łatwowierności młodych ludzi, którzy myślą, że kończąc studia z tytułem, nie mając doświadczenia zawodowego, mają pewną pracę za duży szmal. I wtedy pojawia się przysłowiowy Mc'Donald. | Być może się nie zrozumieliśmy, napiszę więc jeszcze raz:
Jeśli system wymaga podjęcia od ucznia pewnych wyborów i bardzo utrudnia późniejszą tych wyborów zmianę, to system powinien tego ucznia do takich wyborów przygotować. Obecny system szkolnictwa tego nie robi. Powstaje sytuacja kuriozalna, w której koszty za błędy systemu szkolnictwa przerzucane są na uczniów.
Co do drugiej części twojej wypowiedzi - nie, nie uważam że każdy powinien studiować. Dużej części obecnych kandydatów na studia znacznie lepiej zrobiłyby szkolenia zawodowe. Nie ma to jednak specjalnego związku z omawianym problemem (a właściwie ma, ale w zupełnie inny sposób).
To obecny system kształcenia wbija wszystkim w głowy że muszą koniecznie pójść na studia. To właśnie polityka szkolnictwa wyższego doprowadziła do zniesienia egzaminów wstępnych i obniżenia poprzeczki wiedzy teoretycznej potrzebnej by się dostać na uczelnie wyższe. Ironicznie, wyżej omawiany przepis jest kolejnym krokiem na tej samej drodze - kto bowiem zajmie miejsce studentów którzy w skutek tych przepisów nie dostaną się na studia darmowe? Oczywiście ci, którzy w poprzedniej sytuacji na te miejsca by się nie załapali bo byli za słabi. System ten karze tych, którzy się uczą lepiej, a nagradza słabszych - w efekcie promuje mierność. Robi więc coś dokładnie przeciwnego niż powinien. A co do argumentu, że nie powinniśmy "dopłacać" za takich studentów - zwracam uwagę, że system ten nie generuje żadnych oszczędności. Liczba miejsc na studiach bezpłatnych wcale się nie zmniejszy - jedyna różnica będzie taka, że (za nasze pieniądze) będzie się na nie dostawać jeszcze więcej osób, które wogóle nie powinny na nich się znaleźć.
CoraX napisał/a: | Morg napisał/a: | Przymus jest tylko do pewnego stopnia edukacji. To, o co chodzi, to to, że ważne żeby na dalszym jej etapie była realna możliwość. |
Mi chodzi o to, że samo to, iż ma się taki wybór jest przywilejem. Nie zawsze było to tak oczywiste jak piszesz. | W ten sposób każde prawo do czegokolwiek (nawet życia) można uznać za przywilej - bo przecież nie zawsze bywało to tak oczywiste. Obecnie darmowe wykształcenie nie jest przywilejem - jest prawem gwarantowanym przez Konstytucję. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 07-01-2012, 10:07
|
|
|
Moim zdaniem ta reforma nie ma nic wspólnego z "powszechnym dostępem do edukacji".
Po pierwsze studia i wszelkie inne formy edukacji "wyższej" są rozwinięciem - jedną z dróg do obrania po ukończeniu edukacji obowiązkowej (i jak kilka osób zdążyło zauważyć obowiązkowe nie są i nie jest tak, że studiować idą lepsi, a od razu pracować gorsi - to po prostu dwie różne drogi w życiu - nie uprzywilejowywałbym żadnej z nich).
Po drugie edukacja na poziomie wyższym generalnie jest bezpłatna, bo dostęp do literatury/wykładów/źródeł - generalnie wszystkiego bezpłatny jest. Co innego jak komuś zależy na dyplomie/tytule czy innych świecących bajerach, a nie na zdobywaniu wiedzy.
Po trzecie nie uważam różnego traktowania ludzi zmieniających kierunek studiów za dyskryminację. Przecież kryterium nie jest tutaj kolor skóry czy religia, a lata darmowych studiów fundowane przez państwo (i porównanie do zasiłku jest jak najbardziej trafne).
I wyszły mi trzy osobne myśli zamiast argumentów... I po co te wyliczenia? Ech...
Napisałbym więcej, ale krew sama się nie odda. Powodzenia dzielnym dyskutantom. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 07-01-2012, 10:22
|
|
|
shugohakke napisał/a: | Po drugie edukacja na poziomie wyższym generalnie jest bezpłatna, bo dostęp do literatury/wykładów/źródeł - generalnie wszystkiego bezpłatny jest. Co innego jak komuś zależy na dyplomie/tytule czy innych świecących bajerach, a nie na zdobywaniu wiedzy. | "Świecące bajery". Wiesz co, jak nie wiesz, o czym mówisz, to się już lepiej nie odzywaj, a sarkazm schowaj w majtki. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 07-01-2012, 12:59
|
|
|
CoraX napisał/a: | No nie bardzo, szkoła średnia po gimnazjalna, nie jest obowiązkowa. Wiem to po przykładzie mojej mało rozgarniętej siostry. |
Dlatego napisałem de facto. Liceum/technikum/szkoła zawodowa jako takie obowiązkowe nie są, bo obowiązek szkolny kończy się na gimnazjum, ale i tak jest obowiązek nauki do 18 roku życia. O ile nie powtarza się klas, to do którejś pójść trzeba...
CoraX napisał/a: | Tak samo, nie każdy jest na tyle inteligentny aby kontynuować edukacje. Teraz, dodatkowo nie każdego będzie na to stać. |
Tyle że to czy ktoś ma wystarczająco dużą wiedzę jest czynnikiem istotnym z punktu widzenia tego czy jest sens przyjmować go na studia. To czy jest wystarczająco bogaty jest typowym kryterium dyskryminacyjnym, bo poziom zamożności nie ma nic wspólnego z tym czy nadaje się na studia, czy nie.
Bezimienny napisał/a: | W ten sposób każde prawo do czegokolwiek (nawet życia) można uznać za przywilej - bo przecież nie zawsze bywało to tak oczywiste. |
Amen. Przywilejem dane prawo jest, jeśli ma na względzie tylko partykularne interesy jednostek. Dostęp do powszechnej edukacji, tak jak i prawo do życia, ma na względzie przede wszystkim dobro wspólne.
I tak, można się spierać o to, czy dostęp do powszechnej edukacji powinien być czy nie, albo o to jak szeroki powinien być. Faktem jest natomiast, że ta "reforma" została przeprowadzona bez żadnej dyskusji, przy zupełnym zignorowaniu norm konstytucyjnych. Konstytucja gwarantuje powszechny, równy i bezpłatny dostęp do nauki. Jedyny wyjątek jaki czyni, to pozwolenie na świadczenie niektórych usług edukacyjnych przez szkoły wyższe za opłatą, a nie ma to, moim zdaniem, żadnego związku z obecną "reformą", która nie każe płacić za niektóre usługi, a obciąża opłatami niektórych studentów, wybranych w sposób cokolwiek arbitralny (por. moje rozważania niżej nt. dyskryminacji). Gdyby ustrojodawca chciał zapewnić do nauki tylko na jednym kierunku, to by to napisał. Napisał jednak w sposób ogólny, że każdy ma prawo do nauki.
Ponadto, takie, arbitralne, nonszalanckie i aroganckie, działania władzy zawsze, niezależnie od tego czego będzie dotyczyć, spotkają się z moją krytyką. Nie można lekceważyć Konstytucji i, co przynajmniej równie ważne, nie można lekceważyć ludzi. A z tą "reformą" dodatkowo nie zgadzam się merytorycznie. Jak słusznie zauważył Bezimienny, nie ma to nic wspólnego z odsiewem gorszych.
shugohakke napisał/a: | Po drugie edukacja na poziomie wyższym generalnie jest bezpłatna, bo dostęp do literatury/wykładów/źródeł - generalnie wszystkiego bezpłatny jest. Co innego jak komuś zależy na dyplomie/tytule czy innych świecących bajerach, a nie na zdobywaniu wiedzy. |
Studiuję prawo. Powodzenia w zostaniu prawnikiem bez studiów wyższych. Jeszcze bardziej życzę powodzenia w zostaniu lekarzem (czy choćby zdobyciu wiedzy medycznej) bez studiowania medycyny. I nie, studia to nie tylko wykłady (na które wstęp zresztą nie zawsze jest wolny) i podręczniki.
shugohakke napisał/a: | Po trzecie nie uważam różnego traktowania ludzi zmieniających kierunek studiów za dyskryminację. Przecież kryterium nie jest tutaj kolor skóry czy religia, a lata darmowych studiów fundowane przez państwo (i porównanie do zasiłku jest jak najbardziej trafne). |
Skąd pomysł, że dyskryminacja może być tylko ze względu na kolor skóry, czy religię? Dyskryminować można ze względu na jakąkolwiek cechę, która nie ma nic wspólnego z celem, czy naturą tego o co kandydat się ubiega (przyjmuję ubieganie się, choć nie jest ono warunkiem koniecznym do dyskryminacji, ponieważ rozmawiamy o dostaniu się na studia). To czy ktoś wcześniej studiował czy nie nie ma związku ani z celem, ani z naturą stacjonarnych studiów wyższych. A jeśli nawet jakiś związek ma, to raczej pozytywny, aniżeli negatywny, na rzecz studiującego wcześniej kandydata.
I tak, dyskryminować można w każdej sprawie, w przyznawaniu zasiłków też. Co nie zmienia faktu, że z zasiłkami to nie ma nic wspólnego – dlaczego, napisałem wyżej. Jeśli się z tym nie zgadzasz, to mógłbyś przynajmniej odnieść się do moich argumentów... |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 07-01-2012, 13:36
|
|
|
Osobiście mnie najbardziej interesuje jeden fakt...
1) czy autor tekstu zignorował studia inżynierskie uznając, że istnieje tylko coś takiego jak licencjat...
2) czy studia inżynierskie są wyjęte spod tego pomysłu.
A jeśli 1, czego się osobiście spodziewam... to co z ludźmi, którzy tak jak ja mają/mieli 7 semestrów na studiach inżynierskich? |
_________________
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 07-01-2012, 13:38
|
|
|
Daerian napisał/a: | A jeśli 1, czego się osobiście spodziewam... to co z ludźmi, którzy tak jak ja mają/mieli 7 semestrów na studiach inżynierskich? |
A tak, miałem napisać, ale zapomniałem. Plus zastanawiam się co będzie z sześcioletnimi studiami medycznymi. |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 07-01-2012, 13:52
|
|
|
Obecnie nieprzewidziane są iirc nawet istniejące gdzieniegdzie jeszcze 5-letnie studia magisterskie (bo nie wszystkie zostały rozbite na model 3+2). Tak, projektanci przegapili całkiem sporo dziur w projekcie i będzie trzeba go pewnie jeszcze ileś razy łatać. Interesuje mnie tylko, kto za to oberwie, bo na pewno nie autorzy ustawy. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Caluś
Gość
|
Wysłany: 07-01-2012, 14:16
|
|
|
Wiem jedno PO po tym będzie rosło poparcie wśród studentów. Czasem mam wrażenie, że lepiej było dać pełną władzę jenotom niż naszym politykom w naszym kraju. |
|
|
|
|
|
CoraX
Yorozuya
Dołączył: 04 Sty 2012 Skąd: Sochaczew Status: offline
|
Wysłany: 07-01-2012, 15:10
|
|
|
Morg napisał/a: | Tyle że to czy ktoś ma wystarczająco dużą wiedzę jest czynnikiem istotnym z punktu widzenia tego czy jest sens przyjmować go na studia. To czy jest wystarczająco bogaty jest typowym kryterium dyskryminacyjnym, bo poziom zamożności nie ma nic wspólnego z tym czy nadaje się na studia, czy nie. |
Niewiele się pod tym względem zmieniło. Wcześniej nie każdy mógł pozwolić sobie na studia dzienne ze względów finansowych (np. ja), bo mieszkać gdzieś trzeba a i jedzenie zasadniczo z nieba nie spada. Więc sporo osób decydowało się na płatne studia zaoczne (dodatkowe obciążenie finansowe) i w międzyczasie pracować. Teraz się to uogólni. |
|
|
|
|
|
Tirisfal
Książę Amberu
Dołączył: 17 Lut 2011 Status: offline
|
Wysłany: 09-01-2012, 18:02
|
|
|
Jednak jest różnica bo uogólni się w dół. Jak długo liczą się tylko stopnie (które i tak nie są wymiernym wskaźnikiem inteligencji/wiedzy ale chwilowo lepszego nie mamy) to osoby bardziej predysponowane są wybierane w pierwszym kroku i więcej ich się tam dostaje - czyli lepiej niż kiedy wliczamy w to dodatkowy czynnik pieniądze. Teraz ten czynnik nabierze większej wagi - oczywiście jak sam zauważyłeś wcześniej też istniał (mieszkanie, jedzenie, sprzęt potrzebny etc), ale miało mniejszą wagę. Osobiście uważam że zachodzi tu idiotyczna sprzeczność gdyż z jednej strony wspomagamy biednych stypendiami socjalnymi a z drugiej strony coraz mocniej wprowadza się opłaty za studia - po cholerę. Obniżmy socjalkę - która i tak jest przyznawana zbyt wielu osobom które nie powinny jej dostawać nie każmy płacić za studia a dofinansowujmy lepiej uczących się (co będzie motywowac do nauki a nie jechania na trójach) |
_________________ "Programming today is a race between software engineers striving to build bigger and better idiot-proof programs, and the universe trying to build bigger and better idiots. So far, the universe is winning."
- Rick Cook |
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 09-01-2012, 18:31
|
|
|
Morg napisał/a: | Skąd pomysł, że dyskryminacja może być tylko ze względu na kolor skóry, czy religię? Dyskryminować można ze względu na jakąkolwiek cechę, która nie ma nic wspólnego z celem, czy naturą tego o co kandydat się ubiega (przyjmuję ubieganie się, choć nie jest ono warunkiem koniecznym do dyskryminacji, ponieważ rozmawiamy o dostaniu się na studia). To czy ktoś wcześniej studiował czy nie nie ma związku ani z celem, ani z naturą stacjonarnych studiów wyższych. A jeśli nawet jakiś związek ma, to raczej pozytywny, aniżeli negatywny, na rzecz studiującego wcześniej kandydata. |
Stwierdzenie, że wcześniejsze studia nie mają związku z naturą poprzednich jest skrajnie absurdalne. Mają i to kluczowy - finansowy. Ktoś, kto po, powiedzmy, trzech latach zmienia kierunek studiów, a potem kończy inny ma de facto opłacone trzy lata nauki więcej niż na głowę przypada. Z jakiego powodu? Bo postanowił sobie, że zmieni studia. I kto tu jest dyskryminowany?
Reforma zakłada udzielenie każdemu obywatelowi określonej (limitowanej) ilości bezpłatnej nauki i tyle, jak chce się więcej to nie za darmo. Brzmi dość sprawiedliwie (inna sprawa czy sprawiedliwie to dobrze, ale to temat na inną dyskusję...).
Morg napisał/a: | Studiuję prawo. Powodzenia w zostaniu prawnikiem bez studiów wyższych. Jeszcze bardziej życzę powodzenia w zostaniu lekarzem (czy choćby zdobyciu wiedzy medycznej) bez studiowania medycyny. I nie, studia to nie tylko wykłady (na które wstęp zresztą nie zawsze jest wolny) i podręczniki. |
No fakt. Nie zostaniesz lekarzem/prawnikiem bez papierka (przynajmniej nie w "cywilizowanych" krajach), ale czy ja napisałem, że tak będzie? Bo wydaje mi się, że mówiłem o "zdobywaniu wiedzy". |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 09-01-2012, 19:16
|
|
|
shugohakke napisał/a: | Morg napisał/a: | Skąd pomysł, że dyskryminacja może być tylko ze względu na kolor skóry, czy religię? Dyskryminować można ze względu na jakąkolwiek cechę, która nie ma nic wspólnego z celem, czy naturą tego o co kandydat się ubiega (przyjmuję ubieganie się, choć nie jest ono warunkiem koniecznym do dyskryminacji, ponieważ rozmawiamy o dostaniu się na studia). To czy ktoś wcześniej studiował czy nie nie ma związku ani z celem, ani z naturą stacjonarnych studiów wyższych. A jeśli nawet jakiś związek ma, to raczej pozytywny, aniżeli negatywny, na rzecz studiującego wcześniej kandydata. |
Stwierdzenie, że wcześniejsze studia nie mają związku z naturą poprzednich jest skrajnie absurdalne. Mają i to kluczowy - finansowy. Ktoś, kto po, powiedzmy, trzech latach zmienia kierunek studiów, a potem kończy inny ma de facto opłacone trzy lata nauki więcej niż na głowę przypada. Z jakiego powodu? Bo postanowił sobie, że zmieni studia. I kto tu jest dyskryminowany? | "Dyskryminowany" w tym wypadku był ten, kto się na studia nie dostał - czyli ten który się na nie mniej nadawał. Koszt dla społeczeństwa jest w obu przypadkach ten sam. Faktyczna dyskryminacja to to, że lepszy kandydat się nie dostanie, a jego miejsce zajmie jakaś miernota.
Cytat: |
Reforma zakłada udzielenie każdemu obywatelowi określonej (limitowanej) ilości bezpłatnej nauki i tyle, jak chce się więcej to nie za darmo. Brzmi dość sprawiedliwie (inna sprawa czy sprawiedliwie to dobrze, ale to temat na inną dyskusję...). | Przypomnę taką starą maksymę - sprawiedliwie nie znaczy po równo. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 09-01-2012, 19:20
|
|
|
Bezimienny napisał/a: | Przypomnę taką starą maksymę - sprawiedliwie nie znaczy po równo. |
A ja przypomnę od przybytku głowa nie boli i co za dużo to nie zdrowo.
Mało przydatne te stare maksymy. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|