[BOReK]

To dowodzi już nie tyle braku obeznania, co kultury - jeśli ktoś ustawił sobie wiek xy i płeć z, to nie zrobił tego przypadkiem (domyślnie zwykle jest --- i trzeba coś wybrać) i chce, by stosownie się do niego zwracano. Założenie przypadkowego wyboru danych profilowych jest zaś założeniem głupoty rozmówcy, co też nie jest kulturalne.

Jak ja mam teraz poprzeć twierdzenie, że wiedza humanistyczna nie przydaje się ścisłowcom? No nie da się...

[Slova]

Że nie wspomnę o tym, że nauka ich czytania to właśnie fizyka (astronomia).

A poza tym coś, co mnie dzisiaj zniszczyło.

http://www.youtube.com/watch?v=HUGm1_hbIkY&feature=g-all-bul&context=G2d45f5aFAAAAAAAAHAA

Właśnie po to jest potrzebne kształcenie ogólne, nawet przy profilach.

Bo jak humanista idzie na polonistykę i pisze pracę magisterską i nagle się okazuje, że musi zrobić jakąś statystykę, to żeby nie było tragedii życiowej.

[Crack]

I żeby jeszcze umiał tą statystykę zastosować zgodnie z arkanami sztuki, bo to też nie zawsze jest takie oczywiste. Inaczej wyjdzie jak w tym powiedzeniu o trzech rodzajach kłamstw.

[Bezimienny]

[zenmaru]

kształcenie ogólnie jest po prostu moim zdaniem potrzebne. tak, jak trzeba znać historię choćby z wyrachowania, trzeba znać podstawy fizyki, umieć policzyć tę mityczyczną deltę, wiedzieć, że mamy siedem kręgów szyjnych jak i to, że sama gliceryna nie wybuchnie. sama nazwa liceów - OGÓLNOKSZTAŁCĄCE - mówi za siebie. sam jestem na polibudzie, ale nie darowałbym sobie, gdyby mi się pochrzaniło powstanie styczniowe z wielkopolskim. jak przeczytałem o tej reformie, to z oburzenia wysłałem byłej pani minister, co to przygotowywała te zmiany, prova na facebooku. jeśli w ogóle przeczytała, to musiała czuć się poniżona ciągłym zwracaniem się z szacunkiem per "pani magister" :P

[BOReK]

Nie wiem akurat, do czego może się przydać liczenie delty albo znajomość powstań w życiu codziennym (poza chwaleniem się tą wiedzą). Jedyny cel, o ile nie będzie to wymagane w życiu zawodowym, to raczej samodoskonalenie. ;]

[shugohakke]

Hmm... Edukacja nie ma na celu uczynić z edukowanego lepszego pracownika czy skuteczniejszego pieniądzozarabiacza. Ma zeń uczynić lepszego człowieka.
I poważnie, argumenty w stylu "to nieprzydatne w życiu" czy "niepraktyczne" są takim szczytem bezczelności, że aż mnie trzęsie.

[Morg]

Znajomość powstań zwyczajnie do tego

[BOReK]

Wobec tego jestem chamem (bo już mogę) i to mnie bardzo uszczęśliwia. Our Father, Lord in heaven, co ja teraz biedny zrobię. :D

[Salva]

Nabywanie wiedzy dla niej samej to faktycznie bezsens. Nie przyda mi się (a przynajmniej mam teraz naiwnie taką nadzieję) wiedza o tym do czego można użyć całki. Ale przynajmniej dzięki temu mam szersze pojęcie o świecie jaki mnie otacza. Kiedy wiem więcej, mogę więcej przyjemności czerpać z dóbr kultury (i mieć z tego fun, bez znajomości klasyki literatury nie cieszyłyby mnie występy kabaretu Potem), mogę poznać więcej ludzi i zaspokoić swoje potrzeby socjalne. Ponadto mam lepsze zdanie o sobie i o świecie w ogóle.

[shugohakke]

[Salva]

Shugo a choćby dlatego, że na pytanie wykładowcy dlaczego się tego uczymy po dłuższej chwili milczenia usłyszałam, że ostatnio obliczali tym sposobem powierzchnię jaja strusia.


I jestem osobą, która pluła bardzo mocno na brak statystyki i matematyki w ten deseń przed 4 rokiem. Na dodatek informatykę mieliśmy do bani i nieprzydatną bo nijak nie umiem obsługiwać excela w taki sposób w jaki teraz by mi się przydał.

[shugohakke]

Chyba nie rozumiem. Oceniasz, że coś jest nieprzydatne z powodu wykładowcy, strusiego jaja, braku statystyki czy excela?

[BOReK]

[Crushmaker]