FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
  Sami siebie skazujemy na destrukcję...

Czy jesteś za wprowadzeniem kodeksu Hammurabiego do sądownictwa?
Tak! Bezprawie należy karać w surowy sposób!
14%
 14%  [ 1 ]
Nie!
71%
 71%  [ 5 ]
Nie mam zdania...
14%
 14%  [ 1 ]
Głosowań: 7
Wszystkich Głosów: 7

Wersja do druku
gadrael Płeć:Mężczyzna
Ukryty we mgle


Dołączył: 23 Lip 2006
Skąd: Meszna
Status: offline
PostWysłany: 27-10-2006, 10:57   

Bianca napisał/a:
pewien blog napisał/a:
No właśnie. Jeden z ojców zatrzymanych chłopców powiedział mi: - Nie byłoby żadnej afery, gdyby koleżanki Ani jej nie rozpętały. To one naopowiadały głupot i policja w nie wierzy. Mój syn jest niewinny.
- Nie brał udziału w tym zdarzeniu? - zapytałam.
- Brał, ale jest niewinny.


I to jest właśnie problem, za taki numer nawet nie wiem co by mi moj ojciec zrobil... W chwili obecnej znaczna czesc rodziców ma dziwną tendencję do bronienia i usprawiedliwiania własnych dzieci za wszelką cenę. Dochodzi do tego, że rodzice sa wielce obrażeni, że np nauczyciel zwróci im uwagę na zachowanie ukochanego syneczka/córeczki, co niekóry bardziej "aktywni" gotowi są jeszcze pójść na skargę do dyrektora (własnych dzieci nie mam, ale rodzeństwo czasami opowiada mi różne historie z wywiadówek). Przecież takie zachowanie rodzi w dziecku poczucie bezkarności, dzieciak który w domu może być aniołkiem (nie oszukujmy się, dzieci mogą być wyrachowane) w szkole robi co chce bo wie że rodzice i tak uwierzą jemu a nie innym. A jak się to kończy widzimy od czasu do czasu.

_________________
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
7162418
Bianca
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 27-10-2006, 11:25   

Aniolki?! Wiesz no, obawiam sie ze to krotka pilka. Swojego czasu moj 1 szef wracal po nocy z nieiec samochodem, i mial na autosradzie zderzenie czolowe - w ostatniej chwili wykrecil i nie doszlo do tragedii. Jakis gowniarz z kolega noca na autostradzie bez swiatel i na przeciwnym pasie "testowali" samochod rodzicow.

No wiec, sprawa byla oczywista.... A na wyjsciu z przesluchania ojciec tego gowniarza prawie ze szefa pobil, bo jego biedny syneczek.

Wydaje mi sie, ze to jest po prostu hipokryzja ludzi, ktorzy dzieci nie wychowuja ani wychowywac nie chca - bo jak sie nie widzi ze cos jest zle, to nie ma sie poczucia ze sie w czyms zawiodlo albo cos zrobilo. Uczciwie powiedziawszy, mnie sa w tej calej sytuacji najbardziej wstretni rodzice Ani, ktorzy "oczywiscie ze tych chlopcow nie winia" i "musza dalej z tymi ludzmi zyc" - ja bym nie mogla.....
Powrót do góry
Eltanin Płeć:Mężczyzna
?????


Dołączył: 17 Lis 2004
Skąd: Ciemna strona słońca
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 27-10-2006, 11:50   

Wiesz, ludzie są ludźmi. Jakiś czas temu podawali, że kilka rodzin się musiało z jakiejś wsi wyprowadzić, bo ich członkowi zawiadomili policję o tym, że ksiądz molestował na religii ich dzieci. Mieszkańcy wsi orzekli zgodnie, co z resztą mówili otwarcie w wywiadzie telewizyjnym, że niepotrzebnie się robi aferę i rodziny powinny cicho siedzieć a nie księdza oczerniać. (W końcu to jak by nie było chłop i gdzieś wyszumieć się musi). Argumentacja niemal taka sama. Już czytałem w necie komentarze typu "no przecież to chłopcy, oni tak mają. To wina dziewczyny, że nie wytrzymała psychicznie." O czym tu jeszcze mówić...?

_________________
Hubba Hubba Zoot Zoot
Deba Uba Zat Zat A-num Num
A-hoorepa Hoorepa A-huh-hoorepa A-num Num.


Be kind to dragons, for thou art crunchy and taste good with ketchup.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
1777110
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 27-10-2006, 12:00   

No właśnie w tym problem, że nie ma o czym. Przerażająco często ludzie z wiekiem nie dorastają, a nabierają pewności o swej nieomylności. Po prostu szkoda sił, by o tym pisać.

Bianca napisał/a:
Uczciwie powiedziawszy, mnie sa w tej calej sytuacji najbardziej wstretni rodzice Ani, ktorzy "oczywiscie ze tych chlopcow nie winia" i "musza dalej z tymi ludzmi zyc" - ja bym nie mogla.....


W "Wyborczej..." jest cytat z wypowiedzi adwokata jednego z gówniarzy, który mówił, że dziewczynka już wcześniej miała próby samobójcze, z powodu trudnej sytuacji rodzinnej. Obawiam się, że rodzice a) mieli swoje na sumieniu b) trudno powiedzieć jakim uczuciem swą córkę darzyli. Swoją drogą adwokat wielce inteligentny - skoro dziewczynka już wcześniej próbowała się zabić, a ci mimo to nad nią się znęcali, to naaapraaawdęęę mamy do czynienia z okolicznością łagodzącą.

_________________
I can survive in the vacuum of Space


Ostatnio zmieniony przez Ysengrinn dnia 27-10-2006, 12:15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 27-10-2006, 12:05   

Trochę boję się wypowiadać przeciwko opiniom Grisznaka i wa-totema, ale zgadzam się z opiniami, że zaostrzanie kar niewiele da, a w każdym razie nie w ten sposób, o jaki by nam chodziło. Ponieważ zamierzam się rozpisać nieco dłużej, pozwolę sobie na przeanalizowanie przypadku kynologicznego.

Otóż powiedzmy, że jest sobie jakaś pańcia, która dostaje/kupuje ślicznego szczeniaczka. Szczeniaczek z założenia ma wyrosnąć na wielkiego psa, bo to nawet dobrze, jeśli będzie strzegł bezpieczeństwa pańci. Piesek sobie rośnie, jest rozkosznym szczeniaczkiem, wszystko mu wolno, bo przecież "jest taki mały i kochany" - ale też to "wszystko" polega tylko na tym, że czasem się tak śmiesznie złości i nie daje sobie zabrać zabawki, albo szczeka tak długo, aż dostanie miseczkę. Jest jeszcze mały i puchaty, więc wszyscy się z tego śmieją. Potem piesek jest coraz większy, a pańcia nie bardzo umie go nauczyć posłuszeństwa. No to znaczy, piesek się w zasadzie słucha, ale "w zasadzie" oznacza "kiedy ma na to ochotę". Ponieważ jest nadal miły, ufny i przyjacielski, nie ma z tym większego problemu. A potem piesek dorasta. Jest duży i coraz częściej stawia na swoim - na przykład ma ochotę leżeć na kanapie, więc leży i potrafi warknąć, kiedy się go spycha. Ostatecznie jednak pańcia zauważa, że wystarczy go przekupić i zwabić jakimś smakołykiem, więc radzi sobie z nim całkiem dobrze. Poza tym piesek nie jest już taki przyjacielski, ale ostatecznie to przecież dobrze, bo ma pilnować domu. A potem pewnego dnia ktoś zostawia niedomkniętą furtkę, a pies wydostaje się na ulicę, gdzie rzuca się i dotkliwie kaleczy kilkuletnie dziecko. W prasie zaczyna się burza, jest kolejna fala wniosków o rejestrację/zakaz hodowli psów niebezpiecznych ras, a sam pies zapewne zostaje uśpiony.

Ważna obserwacja: proszę zwrócić uwagę, że pańcia w żadnym momencie nie robiła nic okropnego. No rozpuściła psa, nie bardzo sobie z nim radziła, to prawda, ale to nie zbrodnia. Nie szczuła go na ludzi, nie używała do walk. Gdyby nie ten wypadek, tak naprawdę "nie byłoby problemu", że pies czasem kogoś postarszy, albo że właściciele nie mogą wejść do kuchni, kiedy pies je.

Obawiam się, że z całym szacunkiem i proporcją porównań z takimi dzieciakami jest podobnie. Ile razy wynika taka historia, w 9 na 10 przypadków okazuje się, że to nie są młodociani przestępcy z rodzin patologicznych. To tacy, którym pobłażano, puszczano płazem, nie zauważano różnych rzeczy - z bezradności (bo i tak nie posłucha), dla świętego spokoju, z braku czasu... Innymi słowy, głęboko w środku kodowało im się poczucie akceptacji dla ich wybryków. I teraz coś, co może być niepopularną tezą: nie o to chodzi, żeby od małego dostawali za co ostrzejsze przewinienie pasem. Wbrew pozorom utrzymanie dyscypliny przy odpowiednich warunkach i przy odpowiedniej konsekwencji nie wymaga fizycznych kar. Psy szkoli się raczej nagradzając właściwe zachowania, niż surowo karząc niewłaściwe - co nie zmienia faktu, że za niektóre muszą być stanowczo skarcone. Czy naprawdę analogia jest tu niewłaściwa?

Kontynuując historię nieszczęsnego psa: załóżmy, że jednak nie został uśpiony. Zamiast tego zaczął się nim wreszcie zajmować mąż naszej pańci, wyprowadzając go na krótkiej smyczy i w kagańcu i lejąc za każde nieposłuszeństwo. Czy ktoś bardzo się zdziwi, kiedy napiszę, że tak traktowany pies zamiast zmienić się w ideał posłuszeństwa staje się coraz bardziej znerwicowany, a agresja kumuluje się w nim do następnego wybuchu?

Dzieci od psów różni jedna rzecz: ludzie są potencjalnie zdolni zrozumieć niewłaściwość swojego postępowania; innymi słowy są zdolni do refleksji nad swoim zachowaniem. Wprowadzenie surowych kar w szkole ma szansę (ale tylko szansę) odnieść doraźny skutek. Ale nie na zasadzie, że ktoś zrozumie, że robi źle, tylko na zasadzie, że będzie się brał kary. Innymi słowy, w samym zachowaniu nie ma nic złego, należy się tylko nie dać złapać. Dla mnie też w całej tej historii najstraszniejsze jest to, że gdyby nie tragiczny finał, to nic by się nie stało. Nikt by nie potępił chłopaków, no może trochę by się nasłuchali, że przegięli. Ale dla nich i dla ich kolegów to tylko nieco za daleko poprowadzony dowcip.

Smutny morał jest taki, że szkoła NIE da rady nauczyć ludzi, że nie należy innych ludzi krzywdzić. Jakich metod opresji byśmy jej nie dali, jakich lekcji wychowania patriotycznego by się nie przeprowadzało. To po prostu nie jest coś, co się wynosi ze szkoły - choć szkoła może takie postawy promować. Tylko do tego musiałaby być autorytetem. Powiem bezczelnie: popatrzcie na to forum i policzcie (to do starszych) przykłady ludzi, którzy dostosowali się do niego i zamiast nonsensownych jednozdaniówek zaczęli pisać dłuższe posty. Dlaczego? Bo im zależało na tym, żeby ich tu zaakceptowano. Bo "elitarność" nie jest tylko obelgą, ma też swoje dobre znaczenie. Ale do tego szkoła musiałaby być z sensownych powodów szanowana i przez uczniów, i przez ich rodziców. A szacunku dowolną ustawą zaostrzającą kary dla nieletnich się nie załatwi. I tak, wiem, że to w zasadzie stawia nas w sytuacji bez wyjścia.

Wniosek nieco bardziej konstruktywny: coś jednak można robić. Można tupnąć nogą i określić swoje zasady. Można nie tolerować ich łamania. Znowu na przykład: tutaj tępione są wulgaryzmy, o czym sporo osób miało okazję się przekonać. A przecież nic się nikomu nie stanie od tego, że jakiś brzydki wyraz zobaczy, a zresztą wszyscy tak mówią... Więc czy oni zdurnieli, żeby się czepiać? I teraz uwaga: pani w szkole, mówiąca, że nieładnie przeklinać, prawdopodobnie jest starą wapniarą, a nie autorytetem. Tanukianie niby też nie autorytety, ale jednak jak ktoś trafia na duże forum o anime i chce sobie na nim pisać, a tu się okazuje, że nie tolerują, jak przeklina - to pomyśli, a możliwe, że się nawet dostosuje. Że od przeklinania do poniżania kogoś droga daleka? Przypominam pańcię, która nic złego nie robiła... Nie odpuszczajmy takich drobiazgów, wciskajmy swoje wzory kultury, to może kiedyś nie będziemy musieli dyskutować, kogo i dlaczego należy publicznie wychłostać.

_________________
Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Bianca
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 27-10-2006, 12:11   

Ysengrinn napisał/a:
Swoją drogą adwokat wielce inteligentny - skoro dziewczynka już wcześniej próbowała się zabić, a ci mimo to nad nią się znęcali, to naaapraaawdęęę mamy do czynienia z okolicznością łagodzącą.

wiesz, ale on ich wybroni - to sytuacja rodzinna, wina rodzicow, a ona sama sobie winna bo prowokowala/nie umiala sie postawic, a chlopcy tylko "zazartowali"

bo tak w zasadzie, z "powaznych" przestepstw ni cholery nie mozna im przypisac - bo to ani uszkodzenia ciala ani usilowanie gwaltu...... no dobra, molestowanie - ale tak z ciekawosci to polecam zobaczyc statystyki skazan za molestowanie, i szacunki zglaszalnosci, szczegolnie, ze w tym kraju w policji i szpitalach (!) zgwalcone kobiety traktowane sa jak prostytutki ktore same prowokowaly/daly a teraz stroja z siebie niewinne

malo tego - dyrekcja, ktora nie pozwolila uczniom pojsc na pogrzeb, solidie sie przyklada do zbagatelizowania calej sprawy - bo dzieci nie maja tak naprawde szansy zobaczyc DO CZEGO to wszystko doprowadzilo.
Powrót do góry
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 27-10-2006, 12:23   

A ja bym rozwinął jeszcze jeden wątek: mianowicie słyszałem wypowiedzi ojców tych bachorów: otóż tatusiowie mówili, że to w końcu normalne, że chłopak dziewczynkę poszturchuje i tak dalej.
Przekładając to na praktykę: w układzie patriarchalnym kiedy w domu syneczek widzi, że tatuś rąbnie matkę "bo zupa była za słona", albo nawet nie bije ale po prostu pomiata kobiętą, to dochodzi do wniosku, że to normalka, że takie jest jego niezbywalne prawo jako faceta. No i mamy skutki...
Powrót do góry
achiever
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 27-10-2006, 12:25   

Ktoś odpowiedział na tekst kogoś, że jak się posyła dziecko to trzeba je wychować tak żeby nauczyciel nie musiał już nic robić. To ja powiem tak i poniekąd się powtórzę: owszem nauczyciel musi mieć większy autorytet niż ma teraz, ale wszelkie kary fizyczne to chory pomysł. Po prostu ludzie mają różźne koncepcje, a co gorsze niektórzy mają jakieś wypaczenia i to co u jednych będzie dobrym wychowaniem innych może drażnić. Owszem takie stwierdzenie gdyby w ogólności, byłoby kiepskim relatywizmem, bo mniej więcej normy odnośnie "dobrego wychowania" istnieją i tylko skrajności się rzucają w oczy. Tym co gorszym rzucają się w oczy niestety nie tylko skrajności, ale różne zachowania, które po prostu nie podchodzą pod jego stereotyp, krzywe myślenie czy jakiekolwiek projekcje, kompleksy, problemy itd. itp.

Dlatego jedna rodzina będzie wychowywała dziecko na otwarte i radosne, udzielające się i już za młodu posiadające w miare własne zdanie. Tu jakiś klerykalny nauczyciel czy jakiś inny ortodoks posiadający wolną rękę co do egzekwowania swego poczucia obowiązku i w ogóle czegokolwiek zacznie to dziecko szykanować i tłumic, a w najgorszym razie używać kar cielesnych bo o tym była mowa u kogoś.

Tu już nie wspominam o tych nauczycielach, którzy by mieli w ogóle jakieś spaczenia na psychice. Wtedy oddanie im takiej wolności co do swojego wychowania uczniów wprowadziłoby naprawdę sporo tragedii i czytalibyśmy w gazetach takie zdarzenia, ktorych przykład dałem w pierwszym tego tematu poście.

To jest po prostu chybiony pomysł sprawdzający się jedynie wśród cyrkowych treserów dzikich zwierząt, ale nie wśród ludzi. Jasne, trzeba odnowić autorytet nauczycieli, sprawić by ten zawód naprawdę się liczył, by zarobek nie był jak za machanie łopatą, ale to wszystko nie może się odnosić tylko do jednej płaszczyzny. Czyli albo rodzice albo nauczyciele. Raczej jedni i drudzy. Tak by to była pełna zaangażowania współpraca i troska, a nie przerzucanie, odbijanie kamieni z jednej strony na drugą.

Co do Norwegii to zgadzam się Azag, że to nie Polska:) ale tu właśnie głównie chodziło mi o przykład w jakim kierunku najlepiej żeby szły sprawy. Tym bardziej że to był udany program na cały kraj, profesjonalny i pełen empatii. Każde zajmowanie się sprawą od zewnątrz czyli kary, jakkolwiek z nimi też trzeba pracować, to za mało i to jest ten mniejszy procent akcji, jakiej można by się podjąć. Główny nacisk, jeśli coś ma się ruszyć to nacisk od wewnątrz, praca z uczniami ich problemami, w która zaangażowane są wszystkie strony i ze sobą współpracują. Rodzice, nauczyciele, dyrekcja. Na każdym szczeblu, tak jak właśnie było przede wszystkim w programie norweskim.


EDIT/

Avellano, pod tym co napisałaś to mógłbym zrobić nic, jak tylko się podpisać:) Tu jest właśnie ta cecha kobiet, że górują nad nami w przekazie myśli na słowa czy papier. Mógłbym kołować wokół i tak dobrze bym tego nie nakreślił. Do tego właśnie mniej więcej te punkty, które Avellana nakreśliła są w głównej mierze obecne w podanym przeze mnie programie norweskim (szczegółowy opis tego programu). I wniosek jest właśnie taki, coś da się zrobić i to nawet zdecydowanie pożytecznego.[/b]


Ostatnio zmieniony przez Avellana dnia 27-10-2006, 12:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 27-10-2006, 12:27   

Bianca napisał/a:
wiesz, ale on ich wybroni - to sytuacja rodzinna, wina rodzicow, a ona sama sobie winna bo prowokowala/nie umiala sie postawic, a chlopcy tylko "zazartowali"


Nie jestem w nastroju do sprzeczania, acz trochę za głośno się o tym zrobiło, by być tak pewnym.
Bianca napisał/a:

malo tego - dyrekcja, ktora nie pozwolila uczniom pojsc na pogrzeb[...]


Wydział Edukacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku zdementował piątkowe publikacje w mediach elektronicznych, dotyczące rzekomego zakazu udziału uczniów Gimnazjum nr 2 w pogrzebie Ani. "Zajęcia szkolne w Gimnazjum nr 2 zostały skrócone, tak by każdy z uczniów szkoły mógł wziąć udział w pogrzebie Ani" - informuje Wydział Edukacji gdańskiego magistratu.

Wszystkiemu winna pornografia

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
gadrael Płeć:Mężczyzna
Ukryty we mgle


Dołączył: 23 Lip 2006
Skąd: Meszna
Status: offline
PostWysłany: 27-10-2006, 12:30   

Avellana napisał/a:

Dzieci od psów różni jedna rzecz: ludzie są potencjalnie zdolni zrozumieć niewłaściwość swojego postępowania; innymi słowy są zdolni do refleksji nad swoim zachowaniem. Wprowadzenie surowych kar w szkole ma szansę (ale tylko szansę) odnieść doraźny skutek. Ale nie na zasadzie, że ktoś zrozumie, że robi źle, tylko na zasadzie, że będzie się brał kary. Innymi słowy, w samym zachowaniu nie ma nic złego, należy się tylko nie dać złapać. Dla mnie też w całej tej historii najstraszniejsze jest to, że gdyby nie tragiczny finał, to nic by się nie stało. Nikt by nie potępił chłopaków, no może trochę by się nasłuchali, że przegięli. Ale dla nich i dla ich kolegów to tylko nieco za daleko poprowadzony dowcip.


Ogólnie rzecz biorąc się zgadzam, ale społeczeństwo w którym ludzie nie robia pewnych rzeczy tylko dlatego, że są one złe same w sobie/dla innych/społeczeństwa uważam za czystą utopię. Powinniśmy starać się uczyć dzieci rozróżniać w miarę możliwości co jest dobre a co złe, ale zawsze znajdą się tacy z własnymi wspaniałymi poglądami, a ci powinni się bać kary...

_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
7162418
Bianca
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 27-10-2006, 12:32   

Ysengrinn napisał/a:
Nie jestem w nastroju do sprzeczania, acz trochę za głośno się o tym zrobiło, by być tak pewnym.

wiesz, ale z punktu widzenia kk oni naprawde nie zrobili nic co by sie kwalifikowalo na wiecej niz wyrok w zawieszeniu/grzywne. I popraw mnie jesli sie myle.

Ysengrinn napisał/a:
Wydział Edukacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku zdementował piątkowe publikacje w mediach elektronicznych, dotyczące rzekomego zakazu udziału uczniów Gimnazjum nr 2 w pogrzebie Ani. "Zajęcia szkolne w Gimnazjum nr 2 zostały skrócone, tak by każdy z uczniów szkoły mógł wziąć udział w pogrzebie Ani" - informuje Wydział Edukacji gdańskiego magistratu.

mhm...... a czy zdementowali moze rowniez fakt, ze na mszy w intencji Ani ww. uczniow nie bylo? Bo obawiam sie ze TO akurat jest przypadek "za glosno sie zrobilo, wiec cofnieto zakaz"

Cytat:
Jest za duży rozgłos. Z tragedii zrobiono sensację. A w naszej szkole jest dobrze, nic się złego wcześniej nie działo

W momencie, gdy juz sa publikacje, ze ta sprawa nie byla ani pierwsza ani jedyna, a na poprzednie takie akcje zareagowal tylko 1 nauczyciel

Cytat:
Dodał, że po placówce "chodzi lista" na którą wpisują się uczniowie, którzy nie chcą, aby dotychczasowy dyrektor opuszczał swoje stanowisko.
reakcje dyrektora tez sa w miare na biezaco......
Powrót do góry
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 27-10-2006, 12:43   

Gadrael - masz całkowitą rację, dlatego prawo jest potrzebne i zawsze będzie potrzebne. Problem polega na tym, że obecnie próbuje się załatwić sprawę wyłącznie strachem przed karą, z góry odpuszczając sobie wszelkie próby nauczenia rozumienia pewnych rzeczy.

Nie napisałam poprzednio, ale zwykle przy takich dyskusjach (szczególnie na forum publiczno-politycznym) powstają dwa fronty, których przeciwnicy doprowadzają rację drugiej strony do absurdu: że jedni to chcą zamykać dzieci/ludzi w więzieniach o zaostrzonym rygorze, gdzie najwyżej się do reszty zdemoralizują, a drudzy to chcą takich chłopców głaskać po główkach i tłumaczyć, że mieli ciężkie dzieciństwo, więc nie należy ich karać. A niestety, co znowu nie da się wprowadzić odgórnie, wszelka "resocjalizacja" ma sens, ale ma prawo być skuteczna tylko wtedy, kiedy takie szczeniaki spotkają się z błyskawicznym i prawdziwym ostracyzmem społecznym, w tym szczególnie w swojej "grupie". Inaczej będą się czuli jako uciśnieni i pokrzywdzeni, bo "wszyscy tak robią", a tylko ich złapano.
achiever napisał/a:
To jest po prostu chybiony pomysł sprawdzający się jedynie wśród cyrkowych treserów dzikich zwierząt, ale nie wśród ludzi.

To ja będę złośliwa, bo to tylko potwierdza mój tok rozumowania: treser dzikich zwierząt, który próbowałby używać tylko metody lania za wszystko, prawdopodobnie do pewnego czasu miałby stado zastraszonych zwierzaków, a potem skończyłby szybko i źle w pierwszej chwili nieuwagi ;) Więc to odwrotnie: ze zwierzętami nikt by tego nie próbował, bo taka tresura jest jawnie absurdalna, ale z dziećmi - czemu nie...

_________________
Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 27-10-2006, 12:45   

achiever napisał/a:


Co do Norwegii to zgadzam się Azag, że to nie Polska:) ale tu właśnie głównie chodziło mi o przykład w jakim kierunku najlepiej żeby szły sprawy. Tym bardziej że to był udany program na cały kraj, profesjonalny i pełen empatii. Każde zajmowanie się sprawą od zewnątrz czyli kary, jakkolwiek z nimi też trzeba pracować, to za mało i to jest ten mniejszy procent akcji, jakiej można by się podjąć. Główny nacisk, jeśli coś ma się ruszyć to nacisk od wewnątrz, praca z uczniami ich problemami, w która zaangażowane są wszystkie strony i ze sobą współpracują. Rodzice, nauczyciele, dyrekcja. Na każdym szczeblu, tak jak właśnie było przede wszystkim w programie norweskim.

Jejku jej...Norwegia liczy cztery miliony mieszkańców, zaś wspolnoty mieszkaniowe są tam znacznie mniejsze, klasy mniej liczne i przeprowadzenie takiego programu nie jest żadnym kłopotem. W kraju mającym niemal 10 razy więcej mieszkańców i znacznie więcej uczniów (bo w Norwegii panującym modelem rodzinnym jest 2+1) tego po prostu się nie da zrobić. Dlatego to analogia chybiona już w zarodku.
Powrót do góry
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 27-10-2006, 12:50   

Jeszcze co do karania szczeniarni.

Cytat:
ale z punktu widzenia kk oni naprawde nie zrobili nic co by sie kwalifikowalo na wiecej niz wyrok w zawieszeniu/grzywne. I popraw mnie jesli sie myle.


Mylisz się. Z punktu widzenia KK oni są po prostu nieletni. Tu chodzi nie o przestępstwo, które mogliby popełnić, a o stopień demoralizacji.

Cytat:

W momencie, gdy juz sa publikacje, ze ta sprawa nie byla ani pierwsza ani jedyna, a na poprzednie takie akcje zareagowal tylko 1 nauczyciel


Będę brutalny i stwierdzę, że to co się stało jest raczej normalne. Różnica polega na tym, że statystyczna dziewczyna jest silniejsza psychicznie i się nie zabije z powodu tego typu debilizmów. Zresztą nie oszukujmy się, co słabsi psychicznie chłopcy też pewnie mają wesołe życie i to, że żaden się nie powiesił, jest kwestią głównie czasu...

EDIT = I kolejna reklama oshit.pl

_________________
I can survive in the vacuum of Space


Ostatnio zmieniony przez Ysengrinn dnia 27-10-2006, 13:09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
achiever
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 27-10-2006, 13:00   

Grisznak:


Cytat:
Dlatego to analogia chybiona już w zarodku.



Analogia to Twój pomysł.

Ja piszę tak:

Cytat:

chodziło mi o przykład w jakim kierunku najlepiej żeby szły sprawy


Do tego słowo "najlepiej" także dosyć uelastycznia rzecz.

Cytat:

Co do Norwegii to zgadzam się Azag, że to nie Polska:)


Więc znowu nasze zdania na tem Norwegii nie są tak podzielone, Grisznak, bo pisząc to zdawałem sobie sprawę o liczbie ludności tego kraju, warunkach społecznych i rodzinnych. Dlatego pierwszy tekst z cytatu wygląda tak a nie inaczej. To jest kierunek, w którym działania powinny iść. Każde inne to tylko jakieś nieokreślone "inne", "nic się nie da zrobić", bezsensowne nastawienie na złoty środek w postaci kar (o czym pisałem, że muszą być uwzględnione, ale tu łatwo o przesadę i patologię).

No masz rację Avellano z krytyką mojego przykładu zwierząt cyrkowych. Tam właśnie głównie musi być bardzo dobre wychowanie treserskie, bo mały błąd i
Cytat:
z człowieka tylko popiól zostanie i nic więcej
;) Pisząc to miałem w głowie te bicze, które tak srogo wyglądają i sprawiają wrażenie w czasie pokazu, że to tylko nimi te zwierzaki zostały wychowane.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 2 z 13 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group