Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ale miałem piękny sen... |
Wersja do druku |
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 12-01-2008, 11:28
|
|
|
Śniło mi się, że z rodzicami łażę sobie po jakiejś zaśnieżonej dziczy w Bieszczadach (dawno tam nie byłem, psia kość). W pewnym momencie gdy już zbliżaliśmy się do zabudowań, pojawiły się wilki, wielkie jak diabli. Pierwszy raz w życiu chyba mi się śniły, łiii!
Kij, że łasiły się do mnie jak osiedlowe kundle... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 12-01-2008, 17:15
|
|
|
A więc, mój sen był przedziwny...jeszcze nigdy nie śniło mi się nic tak bardzo "dziwnego". Tak, wiem że się tego nie spodziewacie, ale muszę powiedzieć, iż byłam wspólniczką Hitlera. Jacyś dziwni faceci z giwerami próbowali nas zabić, a Hitler który był we mnie zakochany bronił mnie za wszelką cenę. W życiu bym się czegoś takiego nie spodziewała... |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Rhey
Dołączył: 25 Paź 2007 Status: offline
|
Wysłany: 12-01-2008, 22:25
|
|
|
Ostatni sen jaki miałem:
Razem z całą klasą udaliśmy się do urzędu gminy w moim mieście a tam zacząłem po kolei wykańczać całą męską część. Najczęściej zastawiałem rożne dziwne pułapki np. kilka poskręcanych kabli pod napięciem zamiast włącznika światła w ciemnym pokoju.
W połowie roboty obudził mnie budzik a szkoda bo moja pomysłowość zaskakiwała mnie coraz bardziej. (może sen nie jest specjalnie piękny ale za to ciekawy) |
|
|
|
|
|
Ras Zielin
Jah bless You!
Dołączył: 04 Sty 2008 Skąd: Zielona Góra Status: offline
|
Wysłany: 13-01-2008, 11:49
|
|
|
Dzisiaj śniło mi się, że z jakimiś ludźmi wybrałem się na wycieczkę na pustynię i tam był ośrodek wypoczynkowy, który prowadzili moi rodzice! :P A potem ludzie zaczęli znikać było nas coraz mniej i nasze rzeczy też znikały, co uniemożliwiało ucieczkę ^^...
Ostatecznie kilka osób uciekło nie mając na sobie nawet majtek...
(Nie ma to jak przed snem naoglądać się kabaretów i horror potem jeszcze ]:-> ) |
_________________ Iku zo! |
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 14-01-2008, 08:48
|
|
|
W końcu od jakiegoś czasu sen z fabułą, a przynajmniej pozorem fabuły... ^_^
A mianowicie - byłem detektywem badającym sprawę morderstwa jakiegoś gostka na dworcu. Jednym ze świadków, którego miałem przepytać, był właściciel tresowanej gołębicy, który, jak tylko usłyszał "chciałbym ci zadać kilka pytań", wyrzucił ptaka (żywego!) to kontenera ze śmieciami i zamknął go, mówiąc, że "nikomu nie będzie już potrzebny". Tłumaczenie, że tak się nie powinno traktować żywych istot nie docierało i facet sobie poszedł. Z trudem udało mi się wyciągnąć ptaka ze śmietnika i w drodze do weterynarza... Zamienił się w kota. Sam nie wiem, w jaki sposób. W tym momencie się obudziłem.
Tak to jest, jak się przed snem ogląda CSI:Las Vegas/NY/Miami + opening z "Excel Sagi" na dokładkę... :}~~ |
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 14-01-2008, 19:15
|
|
|
Znowu miejscem, w którym osadzony był sen, były okolice domu moich dziadków. W jakimś bliżej niezidentyfikowanym sklepie miałam znajomych (równie niezidentyfikowanych), konkretnie matkę z córką, które tenże sklep prowadziły. Któregoś razu przychodzę, a tu matka do mnie z płaczem, że jej córkę (na oko starszą ode mnie) porwano i zabrano do jakiejś posiadłości, żeby karmiła węże. Posiadłość i węże należały podobno do jakiegoś starszego bogatego zdziwaczałego osobnika. Wybrałam sie tam w celach ratunkowych (oczywiście nikogo o tym nie powiadamiając, sama i bez żadnej broni, a jakże...). I tu zaczynaja sie schody... Nie wiem w jakim momencie pojawiły się Jenoty, ale pamiętam, że rozpętała się zażarta dyskusja na temat wiszących przy wejściu tablic, które nawiązywały do historii posiadłości, do tego, czyją niegdyś była ona kwaterą i jakie zasługi należą sie jej mieszkańcom. Musiało to być strasznie głupie, bo historycy (tak, panowie, którzy najczęściej na tematy związane z polityką i historią się wypowiadają) zaczęli po kolei obalać to, co było tam napisane tudzież wyciągać na światło dzienne różne mroczne fakty związane z domostwem, chyba było nawet coś o kolaborantach. To wszystko nie zmienia faktu, że do środka weszłam sama... O dziwo, nikt mnie nie zatrzymał. Dotarłam do pokoju, w którym znalazłam leżącego na łóżku i pogrążonego we śnie małego zeschłego staruszka, przy nim węże, a przy wężach zaginioną córkę sprzedawczyni... Staruszek zaczął coś majaczyć, prosząc jednocześnie o te węże (zabijcie mnie, nie mam zielonego pojęcia do czego były mu one potrzebne). Gdy nieszczęsna córka (z szaleństwem w oczach, bladą cerą i jakby mokrymi rzadkimi włosami) mnie zobaczyła, zaczęła pokazywać palcem na swoją stopę (tak, napięcie wzrasta, bo zaczynam rozumieć, że coś tu jest nie tak). Dziewczę na stopie miało bowiem wielką czarną dziurę. Którą wygryzały węże, posilając się mięsem (nie, nie wiem czym obgryzały...). Moje przerażenie sięgnęło zenitu i w panice wybiegłam na zewnątrz, wrzeszcząc do przechadzającego się koło jakiegoś drogiego czerwonego samochodu Teukrosa, żeby dzwonił na policję. Co było dalej - nie mam pojęcia. Nie obudziłam się, ale mam braki w pamięci. Za to później pamiętam jeszcze sen (którego miejsce akcji było niedaleko od poprzedniego), w którym miałam przed sobą olbrzymie schody. Bez ścian, bez niczego oprócz poręczy, jedne kręte, drugie zygzakowate, wielkie jak te z pałaców, prowadzące Bóg wie dokąd, bo znikały w chmurach. Zdołałam się dowiedzieć tylko tyle, że powinny kończyć się w tym budynku obok, równie wysokim (jego też wzrokiem nie obejmowałam), w którym miał być jakiś koncert.
Ale ten moment ujrzenia wyżartej czarnej dziury w stopie był straszny ._. |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 20-01-2008, 13:02
|
|
|
Jak zwykle nie pamiętam całości, jedynie urwane fragmenty, ale co tam...
Kawałek dzisiejszego snu zawierał jenocią grupkę, która wybrała się szturmować japoński konwent. Totem chciał przebrać mnie w kostium meido z nekomimi i ogonkiem.... najstraszniejsze jest to, że mu się udało.
Z kolei sen wczorajszy, również w 100% jenoci, skończył się "spłonioną dziewicą z krwawym rumieńcem na policzkach"....... po czym GoNik obudził się i kwiknął głośno. |
_________________
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 20-01-2008, 14:30
|
|
|
Dzisiaj miałem dość mocno pokręcony sen. Wędrowaliśmy po górach z grupką jenotów, od bliżej nieokreślonego czasu, do bliżej nieokreślonego celu. Kiedy zaczęły się jakieś jęki w rodzaju "jestem zmęczona/ny" nagle napadli nas rozbójnicy. Otoczyli nas o wzięli na zakładników. Następnie odbyła się rozmowa na temat środka transportu, którym przecież mieliśmy jechać. Tak, wszyscy naraz, tak, po wąskich górskich ścieżkach. W końcu Crack zadzwonił zapytać co się z owym środkiem transportu stało (tak, rozbójnicy stali dookoła i bawili się w lazy animation, nie pamiętam, żeby się choćby słowem odezwali) i po chwili przyjechało coś na kształt Sandstreamera z Triguna....
Sama podróż mi się nie przyśniła, grunt, że dotarliśmy do jakiegoś schroniska, którego wnętrze łudząco przypominało sylwestrowe lokum w Nowym Dworze.... W środku już czekały na nas kolejne jenoty. Parę osób kłębiło się w kuchni. Pamiętam, że Moshi coś czytała, Wiewiór robił herbatkę, a Tilk się kręcił i chyba jakieś jedzenie przygotowywał. Odbyła się krótka rozmowa na temat tego, kto zostaje na całość, a kto jedzie wcześniej (nie, nie mam pojęcia ile to miało trwać xD grunt, ze każdy zapytany zostawał na całość)
Następnie Moshi, która, nie wiedzieć czemu, przefarbowała włosy na blond, opowiedziałą nam historię, jak to ledwo parę dni temu dostała pracę w jakiejś szkole, ale cośjej się stało z nogą i musiała pojechać na leczenie do innej szkoły (tak, szoły, nie szpitala. Ponadto lokalizacja owych szkół była pokazywana na jakimś dziwnym animowanym planie miasta, a szkoły wyglądały tak, jak ten budynek ze Starcrafta, w którym produkuje się jednostki latające Terran). Nie wiem, co jej się stało z nogą, nie wiem, dlaczego leczyli ją w szkole i nie wiem, czy już wyzdrowiała, ale wiem, że cieszyła się, że nie musiała łazić po górach.
Następnie Wiewiór zapytał, gdzie Moshi ma talerz, po czym wybuchła lekka panika (bo to był talerz, który został Moshi ofiarowany jako dar od całej lokalnej społeczności =.= nie pytajcie...) i rozbiegliśmy się po całym domku szukać talerza. Szukanie wyglądało tak, że wchodziliśmy do wszystkich pokojów, patrzyliśmy, co kto robi, chwile się przyglądaliśmy, pytaliśmy, czy nie widzieli talerza, po czym wychodziliśmy. Absolutnie wszystkie jenoty bez wyjątku grały w czasem dość egzotyczne planszówki.
Po przeszukaniu domku wróciliśmy do kuchni, gdzie lekko podłamana Moshi pokazywała palcem dwie kupki talerzy, które przeszukała po 5 razy i nie znalazła swojego. Talerz znalazł się chwilę później, był na stole przykryty jakąś plastikową reklamówką.
Następnie akcja przeniosła się do mojego domu. Z Teukrosem i Bezimiennym dyskutowaliśmy o D&D. Sen trafił akurat na moment, kiedy tematem była Klasa Pancerza. Stwierdziłem, że w D&D działa dziwnie, na co Teukros odpowiedział "Nie, dlaczego?" po czym przedstawiłem śliczny dowód z dwoma łucznikami bliźniakami w rolach głównych, wykazałem głupie działanie KP(nie pamiętam już dokładnych zasad Dedeków xD ) i się obudziłem.....
Now that's a strange dream... |
_________________ ...
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 20-01-2008, 15:13
|
|
|
Informuję (będąc w ciężkim szoku), że z moją nogą (każdą) wszystko jest w porządku, na blond przefarbuję się kiedy piekło zamarznie, a mój ukochany talerzyk (owszem, mam taki, chociaż nie jest darem od lokalnej społeczności) jest cały i zdrowy, w przeciwieństwie do mojej bluzki, która miała spotkanie trzeciego stopnia z soczkiem jagodowym po lekturze snu Vodha. I ja lubię chodzić po górach!
Swoją drogą, to bardzo jenoci sen jest... |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 25-01-2008, 08:59
|
|
|
Dobra, ostatnio miewam sny, delikatnie mówiąc, popitolone...
Ze cztery dni temu śniło mi się, że oglądam skrzyżowanie Agent Aika, Cutey Honney i WITCH, w wersji wyjątkowo krwawej - gdy walka przeniosła się na osiedle domków jednorodzinnych rzeź cywili zaczęła przybierać absurdalne rozmiary. Ale takie naprawdę absurdalne.
Wczoraj śniło mi się jakieś magical boys/girls/nie wiem co. Parka bohaterów, chłopiec i dziewczynka, walczyli z "czymś", chłopiec miał moc zmieniania się w lwa (skrzyżowanie Kimby, Mufasy i Rayeartha) , dziewczynka miała moc zmieniania go (tak, chłopaczka, nie siebie) w lwicę (pocałunkiem!). Nie, nie wiem, jakie było praktyczne zastosowanie tej niepokojącej mocy. Więcej nie pamiętam, ale wystarczy...
Dziś śniło mi się najpierw (klasyczne już) bieganie po dziwnych dworcach i jeżdżenie dziwnymi autobusami, w nadziei, że wreszcie dotrę tam gdzie powinienem (mój mózg chyba na okoliczność, że od paru lat regularnie jeżdżę PKS-ami na duże odległości, reaguje bardziej histerycznie niż mi się wydawało). Chyba tym razem mi się udało - w następnym śnie jestem na zjeździe (co prawda kręci się tam moja rodzina, bliższa i dalsza) i instruuję jakiegoś szczeniackiego Francuza (tak twierdził, kij, że mówi z dziiiwnym akcentem i wygląda jak skrzyżowanie Ziemka, syna Piasta i Rzepichy, z Keiiem) co może robić by się dobrze bawić. Francuz zaczyna żonglować (wyjątkowo nieumiejętnie) jakimiś puszkami w pobliżu mojego laptopa, za co dostaje OPR.
Następnie śnił mi się, o zgrozo, Chuck Norris. Na prośbę jakiejś babuni starał się przetransportować baranki (wolał na nie "bah, bah", co lektor tłumaczył jako "baś, baś"), z dużej ciężarówki do czyjegoś obejścia. Tak, baranki - dodajmy, że unosiły się w powietrzu jak baloniki i były przywiązane do ciężarówki płachtami folii.
Ja chyba nie powinienem jeść przed snem... Ale profilaktycznie - proszę Was bardzo, by nie zapraszać na zloty żadnych nieopierzonych Francuzów bez konsultacji z resztą, plz. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 25-01-2008, 11:21
|
|
|
A ja miałam pierwszy od dzieciństwa PRAWDZIWY koszmar! Ale taki najprawdziwszy, że tym razem nie obudziłam się z myślą "faaaaajne" tylko "omg, nigdy więcej!" |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Ras Zielin
Jah bless You!
Dołączył: 04 Sty 2008 Skąd: Zielona Góra Status: offline
|
Wysłany: 25-01-2008, 12:16
|
|
|
A ja miałem taki głupi sen, że aż się obudziłem ze śmiechu ^^'
Otóż śniło mi się, że byłem w jakimś lesie u podnóża wysokiego i stromego wzgórza pokrytego drzewami. Byłem tam z kimś jeszcze ale nie wiem z kim.
Nagle zjawił się "On" (nie mam pojęcia kto to był). Był ubrany prymitywnie i tak też się zachowywał. Chciał we mnie rzucić wielkim pniakiem, ale nie trafił.
Zirytowany tym faktem podniósł kamień i rzucił w moją stronę, ale kamień odbił się od drzewa stojącego obok mnie i uderzył go w kolano urywając mu tym samym nogę...
Ale wstał i stojąc na jednej nodze powtórzył tę czynność co właściwie skończyło się tym, że drugą nogę też mu oderwało... ^^' A ja tylko stałem i nie mogłem się przestać śmiać, aż mnie pół twarzy bolało ze śmiechu jak się obudziłem w środku nocy -_-'
Potem jak znów zasnąłem śniło mi się, że wyglądam przez okno w moim pokoju i śmieciarka podjechała śmieci zabrać. Rano jak szedłem do sklepu faktycznie śmieciarka przyjechała ^^ |
_________________ Iku zo! |
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 25-01-2008, 14:59
|
|
|
Mi sie snilo ostatnio, ze bylam na koncercie Jay-z (dobra nie iem jak sie to pisze). Bylo ledwie z 20 osob wiec scena zmienila sie w tor wyscigowy. Nagle pojawil sie Clarkson (ten najwyzszy prowadzacy z Top Gear) i razem z nim testowalam najnowsze ferrari. On jechal w takim czerwonym, a ja w ferrari Jay-z. Komentowal strasznie smiesznie cos co chwila, wiec smialam sie jak nienormalna. Potem sie dowiedzialam, ze smialam sie przez sen. |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 01-02-2008, 11:08
|
|
|
Agencja detektywistyczna, prowadzona przez Rahzel z Hatenkou Yugi - to jeszcze do przeżycia. Ale Lelouch Lamperouge, z uczepioną jego ramienia "Sailor Venus" z najnowszego Gundama... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Ras Zielin
Jah bless You!
Dołączył: 04 Sty 2008 Skąd: Zielona Góra Status: offline
|
Wysłany: 01-02-2008, 22:22
|
|
|
Śniło mi się, że patrzę sobie przez okno... niebo było pokryte ciemnymi chmurami...
a przede mną mknęło tornado.... gigantyczna trąba powietrzna, która zamiast wzbudzać we mnie strach wzbudzała zachwyt... |
_________________ Iku zo! |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|