Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ale miałem piękny sen... |
Wersja do druku |
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 17-07-2008, 11:27
|
|
|
Nie pamiętam... Nie pamiętam całej fabuły! Bu. A śnił mi się sen długi, skomplikowany i fabularny. I Lulusiowy. Jakaś organizacja mająca swoje laboratoria w czymś, co przypominało szpital, Lulusiek pod obserwacją, próbujący uratować jakichś ludzi i szwendający się po tymże szpitalu, złe pielęgniarki/laborantki, które chciały mu przeszkodzić w znalezieniu właściwego "oddziału", jakieś zwroty akcji, przebieranki, demaskacje oraz wzhuszająca i thhagiczna scena Luluśka wyznającego Suzakowi, jak to naprawdę było z Euphie (mam nadzieję, że nie chlipałam przez sen, wszystko z perspektywy Luluśka widziałam, a wynurzając się przed Suzakiem ryczał tak jak bóbr ==). |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Zyll666
Ktoś tam
Dołączył: 01 Mar 2008 Skąd: Gdańsk Status: offline
|
Wysłany: 03-08-2008, 11:51
|
|
|
Apropo Code Geass to dzisiaj śniłem,że jestem w jakimś supermarkecie,i najpierw natknąłem się na swoją koleżankę,a potem przyszła... C.C :D Nie wiem,co powiedziała,ale odchodząc pokazałem jej środkowy palec!Pamiętam,że później w śnie myślałem,że ją przeproszę :) |
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 11-08-2008, 18:34
|
|
|
Khem... Ostatnio, jakieś 3 dni temu, śniło mi się, że grałam w hokeja na lodzie, w ataku bodajże. Działo się to na Igrzyskach Olimpijskich, yay. Sen był co najmniej dziwny (żadna nowość). Poza tym to ja takie słabiutkie i drobniutkie chucherko jestem, że zaraz by mnie połamali - chociaż we śnie szło mi całkiem nieźle. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 08-09-2008, 06:47
|
|
|
O Jezu...
Od jakiegoś czasu śnią mi się nieprawdopodobne bzdury, ale dzisiejsze majaki to nowa jakość. Pół nocy śnił mi się gigantyczny, transmutujący, pożerający się od środka potwór który zjadał wszechświat*, na przemian z Kazimierą Szczuką twierdzącą, że google to męskie narzędzie opresjonowania kobiet. Sam nie wiem co gorsze.
*nie, niestety nie była to sympatyczna ameba z wiadomej gry... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
de99ial
Big Bad Wolf
Dołączył: 01 Lip 2008 Skąd: Lublin Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-09-2008, 10:13
|
|
|
A mi się ostatnio śniło, że pracowałem na platformie wiertniczej. Tylko, że na tej platformie stosowano wiertła grawitacyjne, któe czasami doprowadzało do Rozwarstwienia - innymi słowy ocena w poziomie się rozstępował i zalewał wyższe poziomy platformy. Ja byłem osobą odpowiedzialną za infrastrukturę aparatów tlenowych, wykorzystywanych w takich sytuacjach bo sama platforma miała architekture raczej otwartą, więc woda zalewała wszystko. A i jeszcze zajmowałem sie edukacją a dokładniej pochodzeniem dokłądnym poszczególnych słów.
No mam takie wizje. |
_________________ http://www.defectivebydesign.org/
Nienawidzę politycznej poprawności.
I feminizmu.
http://www.rebel.pl/x.php/193/Rebel-Times.html
http://de99ial.polter.pl/,blog.html?8301 - co myślę o DRMach
|
|
|
|
|
Wiewiór
irish mastah
Dołączyła: 13 Sty 2007 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 10-09-2008, 09:40
|
|
|
A ja wczoraj miałam koszmar. znaczy niby nie był straszny, ale obudziłam się z dziwnym uczuciem, które mnie prześladowało potem przez cały dzień. Śniło mi się monstrum: skrzyżowanie Voldemorta i Orochimaru z Naruto, które miało w długim rękawie rękę zbudowaną z gałek ocznych z jakimś hakiem mechanicznym z zębami na końcu.
Ganiał po ośrodku wczasowym który prowadziła kiedyś moja babcia, za jakimiś zdrajcami czy coś. A ja wcielałam się w jego ofiary, tyle że moja świadomość opuszczała ich ciała gdy ten wyżerał im ręką twarz. A potem zmieniłam się w Linę Inverse i była bitwa na szurikeny.
Jego źli kontra moi niby ninja. To była rzeźnia. Krew i ucięte kawałki były wszdzie. Pamiętam uczucie, gdy wszędzie zaczęły latać ostre przedmioty najróżniejszych kształtów, które w dodatku "zalatywały" człowieka od tyłu i go siekały. Coś jak Resident Evil.
A potem (i tu nastąpiło wielkie WTF?!) okazało się, że Lina była mu do czegoś potrzebna i ją sobie porwał do jakiejś kwatery w lesie. I zaczął się zachowywać jak miły bizon! i się uśmiechał i był wiotki.
A lina prowadziła jak zwykle inteligentna/złośliwą rozmowę. Na szczęście na tym etapie sen się skończył.
I nie, nie piłam ani nie jadłam niczego podejrzanego przed snem! |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-09-2008, 20:25
|
|
|
Zwykle śni mi się parę snów jednej nocy. Dziś zapamiętałem końcówkę ostatniego. Ogólnie był o elfach i jakiejś ichniej wojnie, której wyniku niestety nie zdążyłem poznać, gdyż obudził mnie telefon. W każdym razie w pamięć zapadła mi jedna scena.
Dwa oddziały elfów spotkały się na morzu. Płynęli w dużych łódkach, z dowódcami stojącymi na dziobach. No i właśnie. Dowódcy zaczęli na siebie kląć, wyzywając się od najgorszych. W pewnym momencie, kiedy ich łodzie były bardzo blisko siebie, objęli się i zaczęli płakać i się przepraszać. Okazało się, że byli braćmi. Potem chyba połączyli siły i wszystkie łodzie popłynęły w jednym kierunku. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 17-09-2008, 08:54
|
|
|
O ja, mój dzisiejszy sen był tak fazowy, że obudziłam się, ale ze śmiechu. Z początku byłam z jakaś większa grupa ludzi na wycieczce, ja się gdzieś trzymałam od nich z dala i zwiedzałam sama, pamiętam taki duuży stary dom z duża ilościa schodów. Potem mi się przypomniało, że trzeba by dołączyć do grupy - okazało się, że w takiej dużej sali jest coś a'la kino i właśnie zaczynają oglądać... Sword of the Stranger. No to też się przysiadłam, a w międzyczasie gadałam z moją dawną znajomą, co to się nagle okazało, że ona anime też ogląda. A teraz najlepsze! Przerwa! A jako przerywnik puścili reklamę Koutetsu Sangokushi i w tle było słychać utwór "Kuon" i natchniony głos Mamorka i miszcza... A pół sali zgodnie i chóralnie wydało odgłos "ooonjjeeee" :D Pamiętam też, że szukałam enevil na sali jako specki od tego tytułu ;) Potem przeskok w anime, tym razem padło na Code Geass, lekko zmiksowany z Gurren Lagann - tak, tak, knightmare frames i "combine!"... w moim śnie Lulek dostał w ciry, potem okazało się, że Cornelia postanowiła dołączyć się do niego, a potem wspomniała o strasznym i mhrocznym planie braciszka Sznycla [tm] , potem wspomniała o Kanonie, że jakoś do tej pory nie odgrywał większej znaczącej roli, a potem połowa dziewcząt zaczęła się zachwycać pairingiem Schneizel x Kanon i w tym momencie obudziłam się, śmiejąc się. O kwik :D |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 23-09-2008, 16:18
|
|
|
Sen zawierał... Wampiry. Konkretnie dwa zespoły wampirów toczące ze sobą śmiertelny bój, z czego jeden z jakiegoś powodu regenerował się w świetle księżyca. Drugi niedawno pojawił się na terytorium pierwszego, ukrywał się w jakimś kościele, nie lubił ciemności (!) i najwyraźniej znalazł sposób by ową moc regeneracji wyłączyć. Pierwszy zespół jakiś czas głowił się nad sposobem wyjścia z sytuacji, wreszcie poprosił o pomoc... Jenoty. Tworzące zespół a la Żółwie Ninja czy inne Power Rangers. Pamiętam siebie, Tilka i Bambosha, reszty nie jestem pewien. W każdym razie na pewno akcja przeciwko światłolubnym wampirom się powiodła, choćnie pamiętam jak.
Później śnił mi się jakiś retro film (taki w stylu lat 60.), w którym facet i nastolatka podróżują po świecie pełnym dinozaurów na wózku zaprzężonym w wielbłąda. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Irian
Dołączyła: 30 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 23-09-2008, 16:36
|
|
|
Śniła mi się herbatka u Avellany, na której jedliśmy krewetki... Ale to nie były zwykłe krewetki, o nie - to były Chińskie Krewetki z Wróżbą. Khem. Wróżby zdaje się były cokolwiek złośliwe, ale pamiętam tylko Majeczkę, wymachującą paskiem z tekstem i tłumaczącą z oburzeniem, że wcale nie jest żadnym kujonem. X_X' |
_________________ Every little girl flies. |
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 29-10-2008, 20:15
|
|
|
Mi się śniło, że na ćwiczeniach z Historii Literatury Rosyjskiej w ramach rosyjskiego romantyzmu analizowaliśmy symbolikę...."Trylogii mrocznego elfa".
Obudziłam się w momencie, gdy cała grupa uznała, że pantera to metafora prawdziwej, wyzwolonej miłości. X_x Dzięki Bogu nie pamiętam co symbolizował lawendowy kolor oczu Drizzta.
...Niestety pamiętam podsumowanie analizy koloru oczu u reszty drowów "bo w nich pragnienie krwi jest!" |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
JahJah
Dołączył: 30 Wrz 2008 Status: offline
|
Wysłany: 31-10-2008, 19:21
|
|
|
podobnie jak Ysengrinn też ostatnio miałem sens z wampirami ale troszke innaczej się to potoczyło.
Wszystko zaczeło się od kolacji z jakaś nieznajomą pieknością, po dość porządnym posiłku zaproponowała mi abym się udał do niej i ja jako facet, oczywiscie nie mogłem zmarnować takiej sytuacji. Kiedy już byliśmy u niej w domku to akcja zaczynała robić się coraz bardziej gorąca, przy rozpalonym kominku była kanapa a w okol unosiła się dość przerażająca atmosfera, po krotkiej rozmowie ta dziewczyna przejęła inicjatywę i rzuciła mnie na tą kanape. I niby wydawało by się że cały sen zakończy się bardzo miłymi wspomnieniami z rana które musiał bym porządnie z cenzurować jeśli chciałbym je tutaj opisać no ale jednak nie skończyło to się tak pięknie... po kilku dość interesujących chwilach spędzonych na łózko ta piękność słodkimi pocałunkami zaczęła zbliżać się do mojej szyji, tylko po to by po chwili wbić w nie swoje kły.
Uczucie jakie w jednym momencie mnie uderzyło było strasznie dziwne, ciężko mi to opisać słowami. No bo w końcu wyobraźcie sobie jakby to było gdyby ktoś wysysał z was krew :). Odziwo prócz dziwnego niepokoju i skrępowania, bylo to w dość specyficzny sposób przyjemne, a kiedy już ona zakończyła sączyć ze mnie krew to niespodziewanie mnie naszła podobna ochota aby to zrobić, więc kiedy zbliżyłem się do jej uda i już miałem sie wgryźć i odpłacić się jej za cała sytuacje, no tak... jak łatwo można się domysleć obudziłem się momentalnie... Cały sen był dość anormalny ale muszę przyznać po cichu że to wszystko mi się w dziwny sposób podobało :) |
|
|
|
|
|
Irin
Dołączyła: 09 Kwi 2005 Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 16-11-2008, 13:51
|
|
|
Było dużo sklepów, było bieganie po schodach, był dym, ptasie mleczko i pomyłki. Jednak najciekawszy z tego wszystkiego był... mors. Mors się wziął nie wiadomo skąd, ale zaczął nas (nie wiem jakich nas, byłam ja, Inai i kilka innych) gonić po schodach na zapleczu sklepu. Niestety schody się musiały skończyć, mors nas dogonił. Ale uratowały nas hula-hopy. Złapałam za jeden, różowo-biały i kazałam morsowi skakać. Mors skoczył i tak się zaprzyjaźniliśmy.
A wczoraj mi się śnił podręcznik do fizyki wydany pod patronatem Tanuka... Wiem tylko, że chciałabym taki mieć, był duży i kolorowy :D. |
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 23-11-2008, 19:29
|
|
|
Nie pamiętam dokładnie początku, ale był jakiś statek, na nim zaś jacyś dwaj osobnicy w ciężkich zbrojach (bardziej przypominało to miniaturowe mechy) – Zły Starzec i Młody. Mieli laski (dość mocno przyozdobione, błyszczące, z rzeźbionymi zawijasami i pokaźnych rozmiarów), którymi się tłukli, a ich siła tkwiła w umieszczonych na szczycie tych lasek magicznych kulach. Młody paladyn w lśniącej zbroi (no skąd wiedziałam, że to on jest tym dobrym?) wygrał, ale wszystko zakończyło się spektakularnym wybuchem mocy z kul i nic więcej nie było widać. Potem był przeskok czasowy i Młody żyjący sobie spokojnie w chałupce przy brzegu z jakimś Dobrym Starcem i małą blond dziewczynką. Nagle jednak morze zaczęło się zachowywać, że tak powiem, agresywnie. Wiosce groziło zalanie (jeśli tylko, nie pamiętam dokładnie, ale coś tam jeszcze straszniejszego wisiało w powietrzu). Przyjaciele (jakaś para) próbują wyperswadować Młodemu to, co chciał zrobić (cokolwiek chciał). Młody odwraca się do nich (widać jego twarz, a raczej ja ją widzę, bo jakoś do tej pory to była albo kupa złomu, albo z perspektywy samego bohatera - … nie… on zdecydowanie był wyższy wcześniej! to nie mógł być Jacuzzi… ._.) i z determinacją na twarzy prawi, że on musi ich uratować, że to jego wina, bo morze jest złe na niego, że je opuścił, więc musi ponieść tego konsekwencje, po czym lezie do wody i znika w falach. Znowu mamy przeskok czasowy. Wracamy do momentu wybuchu i widzimy Dobrego Starca, który wyczuł (tak, wyczuł, on też miał jakąś moc, tylko udawał niewiedzę) moc walczących i przyszedł na miejsce zdarzenia. Zobaczył wrak statku chybocący się na wodzie przy brzegu. Wlazł na niego i znalazł tam kupę zbroi i resztki Złego Starca. Podniósł i ze zdziwieniem obejrzał nieaktywną już kulę (jakoś ją nazwał, bo znał się na tych mocach). Drugą kulę i kawałek zbroi Młodego też znalazł, samego paladyna zaś zlokalizował dryfującego za burtą (tak, dryfował opatulony w tę swoją zbroję niemalże po zęby). Młody się właśnie ocknął, ale Dobry Starzec kazał mu tam zostać, bo chciał mu coś powiedzieć. Odpiął jakiś pakuneczek, który znajdował się przy resztce Złego Starca (a dokładniej - przypięty do jego pasa). Pakuneczek zakwilił, Dobry Starzec wyjął z niego niemowlę i powiedział Młodemu, że to jest jego dziecko, dokładniej córka. Wtedy wszystko zaskoczyło i okazało się, że tym dzieckiem z chatki było właśnie to niemowlę…
Kwik, że tak powiem. Było oglądać Baccano! przed snem… |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 02-12-2008, 10:56
|
|
|
Śniło mi się... Coś. Niestety z całego snu pamiętam tylko jeden szczegół, a w zasadzie Error przez duże Er. I zapewne za przytaczanie zginę albo przydarzy mi się znikoza konta i postów, ale raz się żyje.
W pewnym momencie snu zaczęło się coś w rodzaju herbatki u Avellany. Zgromadzonemu towarzystwu (zabijcie mnie, nie pamiętam jakiemu) Ave opowiadała, że wreszcie przemogła się i obejrzała Code Geass. Niemiłosiernie jej się spodobało, do tego stopnia, że zrobiła sobie fryzurę ala Luluś*. Rozpływała się nad postaciami, nad fabułą, poszczególnymi scenami, na koniec zaś stwierdziła, że na sylwestrze poprowadzi sesję opartego na CG RPG-a. Tak - Avellana. Poprowadzi. Opartego na Code Geass.
Nie muszę chyba tłumaczyć, że zaraz po przebudzeniu miałem oczy jak talerze.
* oddychaj, spokojnie. Nieómierai. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|