Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ale miałem piękny sen... |
Wersja do druku |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 11-03-2010, 15:53
|
|
|
Zaczynam się bać. W ciągu minionych tygodni trzy razy śniła mi się już IKa. Pierwszy raz zwiedzałem jakieś muzeum, w którym siedziała wyżej wspomniana, opatulona w czarny płaszcz i czytająca coś, co nosiło tytuł "Księga Wiedźm". IK nie wyściubiał z niej nosa i dopiero po uprzejmym spytaniu, co takie wertuje, otrzymałem odpowiedź, połączoną ze spojrzeniem z gatunku "idźciewymiwszyscystąd".
Drugi raz IKa pojawiła się w moich snach jako kierująca różowym Porshe (nie mam pojęcia, co to za auto, ale na pewno było Porsze), którym wiozła mnie podczas ucieczki przed jakimiś smutnymi panami.
Trzeci raz IK jawił się jako Zielona Królowa w w alicjopodobnej krainie, w której kazała innych ścinać przy pomocy książek. Mi przypadła tam rola kata... |
|
|
|
|
|
Tohunga
siedem
Dołączył: 07 Mar 2010 Skąd: Ghost-town Status: offline
Grupy: Syndykat Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 31-03-2010, 12:27
|
|
|
Dzisiejszy sen:
Byłem w mojej szkole i podczas przerwy przechodziłem przez łącznik(moja szkoła jest złożona z paru budynków połączonych "tunelami"). Jako że o dziwo znajdował się tam wielki basen postanowiłem się wykąpać. Wskoczyłem w ubraniach i zacząłem pływać. Po chwili przyszła banda dresów i zaczęli robić chaos na tym basenie, więc wyszedłem do łazienki żeby się wysuszyć. W łazience znajdowała się scena na której był jakiś włoski zespół metalowy. Kiedy zaczęli grać utwór "Kat - Wyrocznia", z jednej z kabin wyszedł Orion(basista z Behemotha) i zmienił się w 5 metrowego demona. W tym momencie cała akcja przeniosła się do łazienki w innej szkole do której kiedyś chodziłem. Wokalista, zespołu który grał Kata, również zmienił się w demona. Zaczęła się walka, w której zniszczyli pół szkoły. Ja nadal siedziałem w tej łazience i przyglądałem się temu ze spokojem i suszyłem włosy. W końcu kiedy utwór dobiegał końca, Orion wyrwał kawałek ściany i lekko mówiąc zmasakrował tego wokalistę. Ostatnia scena ze snu, wyglądała tak, że głowa wokalisty uciekła ze szkoły a Orion wrócił z powrotem do kabiny.
Sen, który przyśnił mi się z tydzień temu, ale jako że go jeszcze pamiętam to go tu umieszczę:
Sen zaczął się, gdy przechodziłem jedna z ulic mojego miasta z zamiarem znalezienia ładnego kwiatka. Nie wiedziałem dokładnie jaki on ma być, po prostu go szukałem. Miałem już wejść do kwiaciarni, ale wyszła z niej jakaś pani i powiedziała nam (bo chodziłem po mieście z jakąś znajoma mojej mamy), ze już się tam kwiatki skończyły. Poszliśmy więc na kręgielnie. Tam na schodach spotkałem kolonie. Były to może dzieci z podstawówki. Opiekunką tej koloni była moja dobra znajoma, tyle, że byłą ona już dorosła. Miałem ją, już spytać czy nie widziała kwiatka w okolicy, ale nagle podeszła do niej ona sama tyle że już w postaci nastolatki. Zaczęły one ze sobą rozmawiać i szybko się oddaliły olewając resztę ludzi, w tym mnie. Wyszedłem więc, i udałem się do kawiarni, która byłą w tym samym budynku co kręgielnia. Tam zastałem rodziców Loka, pijących kawę. Kiedy jego matka zaczęła narzekać na kiepską jakość kawy i ból brzucha, jego ojciec wstał i powiedział, że zabije szefa i załatwi jakieś środki przeciw bólowe. Olałem tą sytuacje i poszedłem wgłąb kawiarni. W końcu znalazłem kwiatki! Niestety nie podobały mi się one. Stwierdziłem, że nigdzie w moim mieście nie znajdę ładnych kwiatków, i wróciłem do domu. Kiedy wszedłem do mojego mieszkania, mama z jej mężem zaczęli szykować się na jakaś imprezę. Kazali mi wyjść do bankomatu po pieniądze. Kiedy znowu wyszedłem przed blok, stwierdziłem że jest bezwietrzna zimowa noc. Choć byłem w samej bluzie nie czułem się tragicznie zimno. Wręcz bardo mi się podobała pogoda. Czułem lekki chłód na rękach. Zacząłem spacerować w poszukiwaniu tego bankomatu i tak sen się skończył. |
|
|
|
|
|
Hisayo
Mniumniu! ♫
Dołączyła: 11 Kwi 2009 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 01-04-2010, 08:57
|
|
|
Jakiś kretyn wystawił na środku drogi między blokami pomnik syrenki. Ogromniasty. Całe osiedle wygległo ten pomnik obejrzeć... I nagle ni z tego, ni z owego wyskakują Niemki w rosyjskich mundurach i hopsasa, mamy wojnę. Później znalazłam się w takim małym domku na bocianich nóżkach. W owym domku była baza tych Niemek, a ja siedziałam w pokoiku razem z wa-totemem i Sasayaki. Totem (twarzy nie widziałam, ale drobnej postury to on raczej nie był) czyścił broń z narzekał na wojnę i syrenkę, Sasayaki (ta z kolei była szczupłą i miała proste ciemnbrązowe włosy) również, tylko bez narzekania. Najlepszy był moment, w którym wyjrzałam przez okno na polankę. Otóż na polance dwie Niemki w strojach tenisowych grały rakietkami w siatkówkę... |
_________________ I tried, and therefore no one should criticise me!
|
|
|
|
|
Wiewiór
irish mastah
Dołączyła: 13 Sty 2007 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 01-04-2010, 13:30
|
|
|
Byłam zawodniczką żeńskiego zespołu piłki ręcznej. Byłam dobra, byłam szczupła, byłam ostrą zawodniczką. Podczas treningu trener mi robił wykłady monologowe o tym,z e nie powinnam w ten sposób faulować albo rzucać. Dziiiiiiiwny seeeeeen. Moja kariera bramkarza zakończyła się wszak w szóstej klasie podstawówki. Ale jakie to fajne uczucie być sportowo szczupłym! |
|
|
|
|
|
Majo-san
Dołączyła: 31 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 01-04-2010, 15:34
|
|
|
Nienawidzę snów, w których się cała trzęsę, a dziś któraś noc z rzędu, które mnie przerażają. Śniły mi się węże, pełno wężów, a ja do tego byłam właścicielką największego wyglądającego jak anakonda. Czułam się jakbym była do niego przyczepiona, a on mknął przez jakieś pomieszczenia i zjadał każdego węża, którego napotkał. Na końcu spotkał węża mojej koleżanki i próbowałam go powstrzymać, ale zjadł go. Po tym się obudziłam... |
|
|
|
|
|
Tohunga
siedem
Dołączył: 07 Mar 2010 Skąd: Ghost-town Status: offline
Grupy: Syndykat Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 04-04-2010, 09:58
|
|
|
Mój dzisiejszy świąteczny sen >.>
Sen zaczął się, jak zostałem wyrzucony z samoloty razem z moim oddziałem na oblężenie klasztoru Monte Casino. Zostaliśmy zrzuceni w sam środek walk. Wbiegliśmy do okopów i czekaliśmy na dalsze rozkazy. Podczas wszystkich wybuchów usłyszałem miauczenie kotka. Zaplątał on się w drut kolczasty niedaleko mnie. Przebiegłem do niego i go uwolniłem. Kotek bardzo mnie polubił i biegał dalej za mną. W końcu kiedy walki ustały zacząłem się nim bawić i odkryłem, że ma łaskotki :D Jako, że nigdy nie widziałem kota z łaskotkami, zacząłem łaskotać go bardzo długo, a on się panicznie śmiał. Zabawę trzeba było przerwać bo dostaliśmy rozkazy żeby wracać. Wypuściłem kotka a on radośnie pobiegł przez pole na którym walczyliśmy. Ostatnie co pamiętam to takie wielkie bum, po tym jak radosny kotek wszedł na minę przeciwpancerną... |
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 06-04-2010, 14:49
|
|
|
Hisayo napisał/a: | a ja siedziałam w pokoiku razem z wa-totemem i Sasayaki. Totem (twarzy nie widziałam, ale drobnej postury to on raczej nie był) czyścił broń z narzekał na wojnę i syrenkę, Sasayaki (ta z kolei była szczupłą i miała proste ciemnbrązowe włosy) również, tylko bez narzekania. |
Oooo... śniłam się komuś. Nawet podobnie wyglądałam w dodatku :D
Niedawno miałam sen że z Ichi chcemy coś ukryć i ustawiamy szachy- były wielkie, wysokie na długość dłoni, ceramiczne, białe i czerwono-brązowe. Ja je ustawiam chaotycznie (by wyglądało że grałyśmy), a Ichi je układa jakbyśmy rozpoczynały grę. Ostatecznie wszystkie stanęły w rządkach, elegancko, a ja byłam strasznie poirytowana i wyrzucałam siostrze, że teraz stanie się coś złego. I nagle drzwi się otworzyły. Tyle pamiętam. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
zonk486
Głupek na wynajem!!
Dołączył: 16 Kwi 2009 Skąd: Piotrków Trybunalski Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-04-2010, 21:27
|
|
|
Nie wiem, czy ten sen należy do kategorii pięknych, ale skoro to sen...
Spotkałem się w centrum Piotrkowa z jedną z bohaterek mojego opowiadania, która zaczęła do mnie krzyczeć:"Maciek, Dlaczego nie wracasz do domu? Przecież tak za tobą tęsknimy!!", po czym wpakowała mnie do samochodu łudząco podobnego do Golfa II Country (dla ciekawskich zdjęcie: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/09/Vw_golf_country_h_sst.jpg). Gdy dojechaliśmy do domu, okazało się, że jakimś cudem mój dom jest na tyle duży, że zmieścił się do niego mój harem (tego też dowiedziałem się ze snu). Gdy wszedłem do domu, zobaczyłem sześć dziewczyn, które widząc mnie rzuciły się na mnie, po czym stwierdziły, że zabierają mnie gdzieś. Nadal nie wiedząc, o co tym dziewczynom chodzi poszedłem za nimi. Gdy wszedłem za nimi do małego pomieszczenia, zawiązały mnie do jego rogów, po czym powiedziały:"Teraz kochanie my się tobą zajmiemy". Byłem tak zaskoczony, że jeszcze bardziej chciałem uciec. Jednak one miały inne zdanie na ten temat, i moje liny zaczęły się skracać powili kładząc mnie na ziemię. w tym momencie ten etap snu się kończy, po czym pojawiam się w "serwerowni", po czym wchodzi do niej ta sama bohaterka, po czym opowiada mi o czymś, czego nie byłem w stanie zapamiętać. Jednak i to zostało przerwane. bo się obudziłem... |
|
|
|
|
|
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 20-04-2010, 17:44
|
|
|
Jadę Jeepem wraz Marinsami po pustynii. Każdy ma gnata, a ja aparat fotograficzny. Przypięty mam miecz u boku. Nad niebiem jest pełno błyskawic, a coś z góry zbliża się nieuchronie. Nie wiem czy był to inny glob czy coś. Gdy jeżdzę po tej pustynii zbliżają się szybko banda archeologów z rodem Indiany Jonesa. Są mocno zasuszeni, a jeden Marinesów dajemu łyka wody jednemu, który pokazuje na górzyste tereny. Jedziemy tam i zaczyna się jazda. Nasz Jeep atakują tubylcy, tacy pigmaje z włoczniami, którzy strzelają kwasem. Moja ekipa bez problemu z nimi rozprawia i podchodzimy do ogromnej głowy, która zaczyna gadać. Wygląda jak te posągi z Wysp Wielkonocnych. Zaczynał gadać o końcu świata. Wziełem Bazookę i strzeliłem jego głowę, która wybuchła. Odkopowaliśmy gruz wokół posągu i znależliśmy tajemne przejście do jaskiń. W jaskiniach biegali niebieskie stworki(smerfy?), które uciekały na nasz widok i odteleportowały się na swój statek. Po jakimś czasie usłyszałem wielki wybuch oddali, złapałem za kryształ, które przesłał mnie do studenckiego pokoju, gdzie siedział Harry Potter mający depresję, bo nie mógł czarować. Zagadałem z nim i razem polecieliśmy nad ciuchcią, gdzie czekała reszta zgrai, która badała drzewa na pociągu. Z drzewa wyskoczył robak, który wbił się zębami w głowę i przejął nad mną kontrole. Stałem się cieniem i zaczełem wszystko niszczyć dookoła. W końcu przybył jednorożec wraz Marinsami, którzy strzelili mnie z broni myśliwskiej i zamieniłem się w jeża.
The End |
_________________ It gets so lonely being evil
What I'd do to see a smile
Even for a little while
And no one loves you when you're evil
I'm lying through my teeth!
Your tears are all the company I need |
|
|
|
|
Hisayo
Mniumniu! ♫
Dołączyła: 11 Kwi 2009 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 24-04-2010, 11:35
|
|
|
Ostatnio mam coraz bardziej nienormalne sny.
Przed moim blokiem siedziała gruba kotka z papierosem w pyszczku, skrzecząc jak ropucha i do tego w tle radośnie tańcowały sobie dwa zakochane bizony (i powiewające płatki sakury, i "umpa paa, tralala~"). Potem pojawiła się jakaś jenocica (kurde, jak mi się forum śni to chyba zaczynam się uzależniać) i zaczęła tej kocicy czytac paragrafy zabraniające kotkom karmiącym i ciężarnym zażywać tytoniu, no, chyba, że kotka jest tylko gruba i udaje. Wtedy zwierzę się obraziło i na znak, że owszem, JEST w ciąży, zdjęła uszy. Tak normalnie. Widziałąm kota bez uszu, łał. Nie zdążyłam nawet kwiknąć, a już przeniosłam się do swojej kuchni. Siedziałam na blacie, a obok ni mniej, ni więcej tylko Break smarujący kanapki kocim żarciem z puszki i tłumaczący mi sprawy dziewictwa i kocich uszu (dodam, że miał na sobie KILT). Na krzesłku za to zainstalował się Gilbert, który próbował nożykiem do masła zdrapać sobie tatuaż robiony korektorem...
...i chyba coś przedawkowałam. |
_________________ I tried, and therefore no one should criticise me!
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 24-04-2010, 12:07
|
|
|
Często mam sny przypominające film- takie w których nie ma mnie, ponoć to dziwne, ale cóż...
Otóż śniło mi się że czarnowłosa kobieta, przemieniona w smoka (too much Divinity?) leci ponad jakąś krainą do zamku demonów w chmurach. Zamek wygląda jak prostokątna płyta, a korytarze tworzą na niej wzory, ma kolor cyjanowy. Kobieta ląduje i pragnąc raz na zawsze unicestwić klan demonów, przeszukuje komnaty w poszukiwaniu kluczy. Trafia do łazienki, o wyglądzie szkolnej toalety, i znajduje dwa pod drzwiami i dwa na parapecie. Nagle ktoś wchodzi, więc chowa się w kabinie. Rudowłosy chłopak-demon, który właśnie wkroczył do szaletu, znajduje ją jednak. Okazuje się że jest on przeciwny zamiarom klanu i pragnie jej pomóc. Razem wylatują z zamku, ale o dziwo, to chłopak jest teraz smokiem, a kobieta trzyma go za nogi w ludzkiej postaci...
O i jeszcze, koleżanka opowiadała mi swój sen... matko jak bym na jej miejscu już chyba nie zasnęła więcej. Mianowicie śniło jej się że szatan objął ją ramieniem i powiedział: "Cieszę się że jesteś moja." |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 29-04-2010, 06:03
|
|
|
Śniło mi się ni mniej ni więcej tylko ratowanie wszechświata. Zawierało dużo polityki, genetyki, buntujących się sztucznych inteligencji, mitologii wszelakiej, reinkarnacji pradawnych bóstw, stacji orbitalnych z odrzutowymi mackami i plotholi. Nie za wiele było natomiast sensu, ale kto by się tym przejmował. Były też przebłyski ze zjazdów jenocich i szukania pracy.
Ostatecznie udało się uratować wszechświat, gdyż ktoś okazał się reinkarnacją czegoś (świecącego pana z brodą, więc zapewne solara), a Kielce (!?!) najświętszym z miast, w którym każdą budowlę uświęcono wmurowując w nią czaszkę ludzką (i w kulminacyjnym momencie czachy zaczęły świecić przez ściany, wyraźnie pokazując, że w takie bloki osiedlowe wmurowano więcej niż jedną - wolę nie wiedzieć).
Już nie pamiętam co zagrażało wszeświatowi, odnoszę jednak wrażenie, że w trakcie snu zdążyło ewoluować z problemu raczej fizycznego i czysto naukowego do mocno mystycznego i demonicznego (co niewątpliwie pomogło w ostatecznym zwycięstwie). |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Mirror
Santa Echoś.
Dołączyła: 16 Gru 2009 Skąd: Bo... ja... Nie pamiętam. Status: offline
|
Wysłany: 29-04-2010, 13:06
|
|
|
Otóż, mój sen o płonącym liceum w Tomaszowie, przekształcił się w... gotowanie makaronu w czajniku. Bosko.
Na dodatek w srebrnym czajniczku woda choć długo stała na gazie, zagotować się nie chciała, więc musiałam przełożyć wszystko do innego czajnika. O. |
_________________
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 02-05-2010, 14:25
|
|
|
Wczorajsza ircowa, krótka dyskusja o przewadze Ewoków nad szturmowcami (zamilknijcie chromosomy Y) zaowocowała boskim snem.
Mianowicie śnił mi się R2D2, który w wyniku jakiejś awarii wylądował na tajemniczej, praktycznie wyludnionej planecie. Przypominała ona ogromne, opustoszałe miasto, w którym nie było ludzi, tylko dziwne statki powietrzne o najróżniejszych kształtach. Otóż mój ulubiony robot podczas eksplorowania planety natrafił na rodzaj stacji badawczej z potężną kopułą, w której mieszkała chyba jedyna istota ludzka - urocza pani doktor. Wytłumaczyła ona R2, że statki, które poruszały się jakby po powietrznej autostradzie, lecą w stronę miejsca gdzie kiedyś znajdował się cyrk (w rodzaju Koloseum), w którym miały miejsce zawody takich kosmicznych gladiatorów. Co prawda, teraz wszystko stoi puste, ale statki codziennie przebywają tę drogę z przyzwyczajenia.
Tu następuje przeniesienie do wnętrza stacji badawczej, gdzie pani doktor ogląda statek R2 i w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach, upija się w trupa. Kompletnie zalana wsiada do już naprawionego statku i uruchamia go. Po czym traci przytomność, kopuła otwiera się i maszyna zaczyna dryfować w stronę kosmosu. Po drodze mija olbrzmi model jakiegoś układu planet podwieszony pod sufitem i leci, leci, leci... I koniec, mama mnie obudziła. Fajowy sen, fazy ircowe dobre są! ^__^ |
_________________
|
|
|
|
|
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 03-05-2010, 21:58
|
|
|
Śniło mi się, że jestem starym człowiek mieszkający gdzieś na jakiejś północnej krainie i ukrywam dzieci przed złymi ludżmi, którzy wysyłają je ciężarówkami do jakiejś bazy daleko w górach. Gdy wracałem z zakupów zobaczyłem facetów w mundurach i ciężarówkę. Zaczęli mnie przepytywać , bo dostali od kogoś donos. Po jakimś czasie wypuścili mnie z braku dowodów i zaczęli bacznie obserwować mój dom,a dzieci nie było nigdzie. Pod koniec snu jednego zauważyłem jednego chłpoczyka dziupli i poszedłem dalej, ponieważ jakiś typ za mną szedł. |
_________________ It gets so lonely being evil
What I'd do to see a smile
Even for a little while
And no one loves you when you're evil
I'm lying through my teeth!
Your tears are all the company I need |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|