[Mai_chan]

A bo znalazłam wesoły artykuł...

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7983908,Dzieci_wychowywane_przez_lesbijki_sa_lepiej_przystosowane.html

Nuci pod nosem "We didn't start the flamewar! Peeps were hatin' on it 'fore I comment..."

[Ysengrinn]

... Biorąc pod uwagę ilu ojców ma praktycznie zerowy udział w wychowaniu swoich dzieci, w większości z własnej woli, to wcale by mnie nie zdziwiło gdyby było coś na rzeczy.

[Sm00k]

[Bezimienny]

Zauważmy również, że, co jest w tekście artykułu wspomniane, nie są to dzieci "z przypadku" (jak nadal bywa w wypadku całkiem sporej części dzieci w rodzinach "tradycyjnych"), ale zaplanowane i chciane. To już na starcie daje im wyjątkowo korzystne warunki rozwoju.
Ciekawe swoją drogą byłyby wyniki podobnych badań, ale dotyczących dzieci adoptowanych.

[Kurt]

Jakoś mnie to nie rusza. Ze świecą można szukać obiektywizmu w takich czy innych badaniach dot. szeroko pojętego homoseksualizmu. Wszystko na którymś etapie rozbija się o kwestie obyczajowe czy ideologiczne (bez różnicy w którą stronę). Homoseksualistów toleruję, każdemu należy się szacunek. Nie lubię natomiast tych wszystkich mesjaszy postępowości, którzy z czerwonym sztandarem w dłoni głoszą swoje najjaśniejsze prawdy ciemnemu ludowi. Nie jestem zachwycony obyczajową pseudo-postępowością "zachodu".

[Caladan]

Z tymi badaniami różnie bywa. Żadnych konkretnych danych nie przedstawiono, ale z chęcią zobaczyłbym dyskusję pomiędzy Panią Wright, a Panią Gartrell. Na pewno byłaby ciekawa.

Co ciekawe ten tekst dyskryminuje pary gejowskie.

P.S Faceci może nie wyginą do końcą , ale będą tracić swoją męskość stopniowo.

[Ysengrinn]

Pozwolę sobie na łyżkę dziegciu, bo nie lubię uproszczeń:

[BOReK]

[Costly]

[JJ]

Hmm, jak sądzicie, czy Mai powinna wystawić sobie osta? Jeszcze stronę temu adopcja była taaakim strasznym offtopem, nagradzanym ostrzeżeniem. Tak tylko pytam, z nudów ;]

Na temat: kontrargumenty strony przeciwnej brzmią słabo - "zaprzecza zdrowemu rozsądkowi i rzeczywistości"? Innymi słowy - "nie, bo nie". Lol. Nie wiem jak tej pani może się wydawać, że będzie po takich wypowiedziach traktowana poważnie. Kwestia finansowania to już konkretniejszy zarzut, ale mimo wszystko... To brzmi trochę śmiesznie, kiedy ktoś wymaga badań nieukierunkowanych na konkretny wynik, a sam zakłada, że wyniki które mu się nie podobają są fałszywe i "zaprzeczają zdrowemu rozsądkowi".

[moshi_moshi]

[BOReK]

[Ysengrinn]

JJ-owi chodziło raczej o ten kawałek, w którym pani stwierdza, że wyniki nie mogą być prawdziwe, bo przeczą rozsądkowi. Faktycznie brzmi to dość średniowiecznie.

[JJ]

Wymagam od badających, by nie nastawiali się z góry na odkrycie, że pary homoseksualne mogą normalnie wychować dzieci.

Sam zakładam z góry, że pary homoseksualne nie mogą normalnie wychować dzieci i badania które mówią inaczej są "fake and gay".

Jak dla mnie to jest brak logiki. Zwłaszcza, że nie widzę w zacytowanych wypowiedziach żadnych argumentów przemawiających za drugim stanowiskiem innych niż "mi się nie podoba"/ "to nie jest normalne, bo zawsze było inaczej". Słabe to argumenty. Chciałbym usłyszeć inne.

[BOReK]

Taaaa, ja ogólnie wymagam, żeby badacze nie nastawiali się na cokolwiek. Niech po prostu wezmą losową grupę, liczną grupę i przeprowadzą rzetelne badania. To chyba nie jest takie trudne, skoro potrafiliśmy wystrzelić ludzi na Księżyc i ich stamtąd ściagnąć żywych i wesołych, a jednak nikomu się nie udaje. Fatum? A może heteroseksualni mają to tak naprawdę bardzo głęboko, zajmując się ciekawszymi rzeczami? Bo na razie odnoszę wrażenie, że większość badań o podobnej tematyce jest w pewnym miejscu inicjowana przez ludzi mocno popierających tolerancję seksualną, a badania mają właśnie udowodnić, że nie ma obiektywnych podstaw do potępiania osób czy związków homoseksualnych. Może jestem zakrzyczanym i zaszokowanym przez impet sprawy człowiekiem, ale ja generalnie nie lubię rzeczy, o których się zbyt natarczywie mówi (co chyba widać).

Niecała setka par, dobre sobie - miałem więcej ludzi na roku (na każdym kierunku osobno) i nie uważam, że na takiej małej grupce można przeprowadzić rzetelne badania socjo- czy psychologiczne odzwierciedlające cechy społeczności większej, niż mała wieś. To po pierwsze, a o drugim wspomniał Punyan. Faktycznie skąd wiadomo, do jakich par heteroseksualnych porównywano badane pary? Nie podano tego.

Jak na te porę i poziom zmęczenia chyba z mojej strony wystarczy "innych argumentów", a raczej poważnych wątpliwości.